Skocz do zawartości

Beckenbauer

Starszy Użytkownik
  • Postów

    733
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Beckenbauer

  1. Takie czasy, że strach jest normalny, bo jest czego się bać. Kobiety są zachęcane do gardzenia mężczyznami, do przeprowadzania shit testów włączając w to instrumenty państwa, dodatkowo mają przewagę w sądzie (facet zawsze winny, chyba że udowodni niewinność), a w razie jak wyjdzie, że kłamały, to nie są karane lub kara jest śmieszna. W takiej Hiszpanii, do której dąży Polska, kobiety "wyposażone" w prawo i zachęcane przez feministki, zaczynają robić syf w państwie, niszcząc mężczyzn, co odbija się na całej kondycji Hiszpanii, nie tylko gospodarczej.
  2. Jeżeli chodzi o polepszenie sylwetki, to musisz robić mięśnie, czyli trening siłowy + dieta. Co do tych dodatkowych kilogramów, to problemem nie jest same 3 kg, ale tendencja, która może się utrzymać i facet może (ale nie musi) zdawać sobie z tego sprawy. Może nie chce mówić wprost, ale daje sygnały, że tendencja mu się nie podoba. Gdyby zrobił to celowo, to poniekąd osiągną swój sukces, bo dopiero po tym postanowiłaś schudnąć. Czy gdyby nadal zachwycał się twoim ciałem, to czy dalej kontynuowałabyś dietę, która sprawiła że przytyłaś? Z tego co napisałaś wynika, że dopiero to skłoniło ciebie do zmiany podejścia. Biorąc pod uwagę to, że sam mówi, że chce zacząć ćwiczyć i powiedział, że utył, są przesłankami by twierdzić, że rzeczywiście chciał dać taki sygnał. Bo po co mówiłby przy tobie, że trochę utył i że musi ćwiczyć? Może przestał uważać twoje ciało za pociągające, przy czym to nie on świadomie, tylko jego gadzi mózg, który wyrzuca mu pożądanie jak kobieta mu się podoba, może ma kogoś innego na oku. Też jest taka opcja, nie znam gościa osobiście, więc nie mogę mówić nic na pewno. Na początek zaproponuj mu wspólne chodzenie na siłownie i zobacz jak rozwinie się sytuacja. Sam pewnie (zakładając. że zrobił to specjalnie) chciałby ci to zaproponować, ale nie wie jak wyjść z propozycją, by ciebie nie urazić.
  3. Jak się otworzysz, to wszystko co powiesz będzie użyte przeciwko tobie w kłótniach, które kobieta będzie wywoływać, wcześniej czy później. O tym, że nie potrafią trzymać gęby na kłódkę przy znajomych, to chyba nie trzeba mówić.
  4. Tylko ta odpowiedzialność za ochronę życia bandytów jest przerzucana na uczciwych ludzi. Zamiast mówić "słuchaj złodzieju, jak tam pójdziesz, to cię zabiją, więc te pieniądze nie są warte twojego życia", to mówi się uczciwym ludziom "twoje pieniądze nie są warte tego, by go zabijać/ranić, więc ty bądź tym dobrym i daj się okraść". Wymaga się od uczciwych ludzi, że ci swoim kosztem, często z narażeniem życia, zadbają o życie bandziora bardziej, niż on dba o swoje własne. Należy także zauważyć, że nie wiemy czy włamywacz chce nas tylko okraść. Z tego co się orientuję, to włamy w nocy na zamieszkałe domy robią amatorzy. Profesjonaliści obserwują dom i wchodzą wtedy, jak nikogo nie ma. Amator ma większą szansę na spanikowanie. Co będzie, jak wejdzie do pokoju dziecka, a to zacznie płakać? Przestępca może odruchowo np. złapać dziecko za gardło albo przycisnąć poduszką, doprowadzając do zgonu. I to wcale nie musi być celowe, po prostu spanikował, nie chciał dać się wykryć, zadziałał instynktownie, a że był zdenerwowany, to ścisnął za mocno. Dodatkowo wcale w naszym domu nie musi chodzić złodziej, ale porywacz. W domu przeciętnej rodziny najdroższe nie są laptopy czy biżuteria, ale dzieci, nie tylko emocjonalnie, ale także finansowo. Na czarnym rynku w Polsce (gdzieś w serwisie z ciekawostkami czytałem) człowiek na organy na przeszczep może osiągać ceny od pół miliona złotych wzwyż, a po przekroczeniu Odry cena może zaczynać się od pół miliona, ale euro. Do tego mamy różnego rodzaju gwałcicieli, morderców, osoby z zaburzeniami, osoby które by uniknąć złapania i kary są w stanie zabić, okaleczyć lub obezwładnić potencjalnych świadków, osoby gotowe torturować domowników by ci np. wskazali gdzie są pieniądze i dobra, które przestępcy założyli w swoich planach, że będą, a nie mogą ich znaleźć (bo ich np. nie ma, załóżmy że ktoś jeździ dobrym autem na kredyt lub firmowym, nie ma gotówki, drogiej biżuterii, a przestępcy widząc auto zakładają, że gość jest nadziany). Dalej mamy ludzi, którzy mają własne firmy i sprzęt trzymają w domu. Przykładowo profesjonalny fotograf lub "złota rączka". Jeżeli tracą sprzęt, tracą możliwość zarobkowania. Jednak państwo mówiące "nie zabijaj złodzieja" nadal będzie oczekiwało, że fotograf będzie płacił np. ZUS, nadal będzie spłacał kredyt na np. ten skradziony sprzęt, będzie płacił podatek za mieszkanie/dom, choć nie ma jak na to zarobić, bo sprzęt do fotografowania i obróbki przepadł, a w sieci poszła fama, że nie dotrzymał terminów, bo nie obrobił zdjęć w terminie (bo mu ukradli kompa) albo że zdjęcia zaginęły z wesela. Czasami może to zadecydować o tym, że dana osoba przeżyje, ale jej życie będzie chujowe, bo zamiast robić to, co kocha, będzie musiała poszukać robić w np. McDonaldzie lub Biedronce. Jak to mówił mistrz z dalekiego wschodu (Podkarpacia), kluczem do samoobrony jest wiara w to, że jest się wartym obrony. Ty, twoja rodzina, twój dobytek, który można przeliczyć na czas, który mógłbyś np. spędzić z rodziną, a nie w robocie. Wiedzieli także o tym inżynierowie społeczni z bratniego ZSRR. Dlatego zaimplementowali takie prawo w krajach socjalistycznych, które karze ludzi za samoobronę. Bo jak wpływać na społeczeństwo? Kultura, media, autorytety, ale przede wszystkim prawo, co można zrobić, czego nie można i za jest kara egzekwowana przez panów w mundurach. System działał tak: ludzie niemogący się specjalnie bronić (bo byli karani i wmawiano im, że samoobrona jest zła, bo liczy się życie, oczywiście życie bandziora) musieli polegać na państwie, czyli tym Wielkim Bracie. Tworzyło to mentalną zależność człowieka od władzy, postrzeganej jako obrońcy, której broniony jest winny posłuszeństwo i wierność. Stopniowo ograniczali i uzależniali zwykłego człowieka, degradowali jego indywidualność i kazali wierzyć mu w przywódców i władzę, która go obroni. Zdobywali sobie także monopol na wydawanie osądów, bo jednak osoba broniąca się, musi wydać pewien osąd. W tym systemie przestępcy byli wilkami, którzy zaganiali owieczki (czyli zwykłego człowieka) do pasterza, który mógł je obronić (czyli władzy). Wilki były potrzebne w systemie, dlatego kary dla przestępców, np. złodziei były relatywnie małe (choć ci, co wychylali się ponad pewne widełki, byli surowo karani). Ten element pozornego dbania o człowieka, poprzez ściganie jego oprawców, przed którymi zakazano mu się bronić jest częścią składową planu, który przypomina syndrom Sztokholmski, ale zastosowany w skali całego kraju: Syndrom sztokholmski – objawy Aby można było mówić o syndromie sztokholmskim i aby mechanizm ten mógł się wytworzyć u ofiary, muszą zostać spełnione pewne warunki. Jest to: Poczucie zagrożenia Ofiara doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że kat jest zdolny do wszystkiego. Z premedytacją może nawet odebrać jej życie. (Czyli to, co było w socjalizmie, władza mogła i wykańczała każdego, kogo chciała, za pomocą NKWD, SB, WSI, w różnych krajach i różnych okresach były inne służby, i każdy wiedział, że mogą po niego przyjść o każdej porze i za byle co.) Życzliwość oprawcy Kiedy oprawca chce utrzymać ofiarę przy życiu i w tym celu, podaje jej posiłek, ofiara odbiera to jako oznakę jego dobroci. (Też to było, i to jest to, o czym mówiłem wcześniej, władza stwarza pozory, że dba o człowieka, chroniąc go przed bandytami, dając ludziom jedzenie, za komuny było powiedzenie, że "władza rzuciła coś na półki". Dzięki temu, władza mogła grać życzliwego obrońcę uciśnionych, a bandyci naganiali im ludzi pod skrzydła i władza dobrze o tym wiedziała.) Brak możliwości ucieczki Ofiara jest przekonana o tym, że ucieczka jest niemożliwa. Z czasem dostosowuje się do sytuacji i przestaje szukać możliwości uwolnienia się. (Chyba wiadomo o co chodzi, byle kto nie jeździł do krajów niekomunistycznych.) Izolacja ofiary Ofiara czuje się bezradna i osamotniona. Kat jest jedyną osobą, z którą ma ona kontakt. (Kraje socjalistyczne były izolowane od wpływów zachodu, lub ten kontakt był mały i w każdej chwili mógł być zabrany, tu akurat nie musi być jedna osoba, ale grupa osób z katem lub katami) (źródło z https://www.chillizet.pl/Zdrowie/Psychologia/Syndrom-sztokholmski-na-czym-polega-zwiazek-objawy-przyczyny-13407, komentarze w nawiasach własne) Dlaczego o tym mówię? Bo prawo karne pod tym względem, a także mentalność sędziów nie zmieniła się aż tak bardzo od transformacji. Dlatego nie można jakoś specjalnie bronić się w domu. Przekroczyć granicę samoobrony jest dość łatwo, choć z tego co się orientuję, to od czasów transformacji, ta granica się trochę przesunęła na korzyść broniącego się. Oczywiście z praktycznego punktu widzenia, broniący musi użyć pełni sił od razu, bo nie zna możliwości napastnika, nie wie, czy jest uzbrojony, a niedocenienie napastnika i obrona na "pół-gwizdka" może skończyć się tragicznie. Jak broniący się ma np. kij hokejowy, to musi nim atakować z całej siły, a nie zastanawiać się czy nie powinien odrzucić kij i bić się na pięści, bo to byłoby nieuczciwe w stosunku do nieuzbrojonego napastnika (bo teraz tak wymaga prawo, uderzając nieuzbrojonego napastnika nawet prowizoryczną bronią, łatwo jest przekroczyć tę granicę, a nigdy nie można mieć pewności, że napastnik nie ma np. noża, albo nie trenował czegoś). Mimo, że oryginalnego planu i Wielkiego Brata już dawno nie ma, jego wytyczne w prawie są kontynuowane. Analogicznie jak w anegdocie, gdzie mąż pyta się żony, dlaczego zawija boki w cieście, jaki jest tego sens? Żona mu odpowiada, że nie wie, ale tak robiła jej matka i ona też tak robi. Facet jedzie do matki, pyta się o to samo, a teściowa odpowiada, że ona nie wie, ale tak robiła jej matka. Jedzie więc do babci żony, pyta się trzęsącej starowinki, dlaczego zawija boki ciasta, a ta odpowiada "kiedyś, jak wychowywałam swoją córkę, to miałam wąski piekarnik i musiałam zawijać, by ciasto się zmieściło, ale jak ktoś ma szeroki piekarnik, to nie ma zupełnie potrzeby, by to robić". Niestety, w niektórych krajach UE, od dawna wprowadza się marksizm i te same prawa. Przykładowo w UK, Brytyjczyk, który walczył z dwoma zamachowcami na moście została wpisany na "terrorist watchlist" oraz został wysłany na obowiązkowe warsztaty deradykalizacji. By wprowadzić kolektywizm, trzeba zniszczyć indywidualność, a państwo musi mieć monopol na wydawanie osądów, nawet w najbardziej oczywistych sprawach.
  5. Spytaj się jej, czy wypierze ci mocno wybłocone gacie i śmierdzące skarpetki. Ciągnij rozmowę tak, by powiedziała "nie jestem twoją matką". Jak to powie, to spytaj jakiej podstawie ci coś zabrania, skoro nie jest twoją matką Wydaje mi się, że w takiej sytuacji należy pojechać, by nie być pizdą w jej oczach. Potem może być próba ukarania ciebie, ale należy to olać i stać dumnie przy swoim. Jeżeli kobieta odseparuje cię od znajomych, zauważą co cię boli, co sprawia że zmieniasz zdanie i czym można tobą manipulować, to już po tobie.
  6. Najważniejszą kwestią jest udokumentowanie zajścia, najlepiej dyskretnie i najlepiej nagranie video z dźwiękiem, potem z dowodami pójdzie jak z płatka.
  7. Pobić ich? To od razu przylecą z rodzicami i przylepią etykietkę "Polaka bandyty". Utarczki słowne? W grupie zawsze wygrają. Dać się pobić i wtedy liczyć, że ktoś z tym coś zrobi? Zmienić wyznanie na islam i zacząć wozić się z arabami? Nic nie robić i czekać na cud? Skopiować metody "psychologa z Częstochowy" i stalkować ich lub ich rodziców w necie? Zacząć wrzucać zdjęcia z bronią na fb i słuchać w szkole Pumped Up Kicks, licząc że się przestraszą? Moim zdaniem to są słabe lub wręcz chujowe rozwiązania, a sami na pewno nie zostawią ofiary. Proponuję: 1) Nagrać jak go wyzywają, przetłumaczyć na j. polski i angielski i wrzucić w internet, jak to niemcy prześladują Polaków. Jeszcze, by pociągnął rozmowę tak, by powiedzieli np. dlaczego go prześladują. Pójść z tym do ambasady Polski w Niemczech, albo do ambasady Niemiec w Polsce, do mediów polskich i niemieckich. Tak jak z tym trenerem personalnym, co był stalkowany przez geja. Dopiero nagłośnienie sprawy pomogło, jak wcześniej policja się nie interesowała, to znaleźli się ludzie, którzy pchnęli sprawę do przodu. Może ktoś z Polonii w niemczech pomoże? 2) Powiadomienie dyrektora na piśmie, tak by mieć kopię złożonego dokumenty z podpisem i pieczątką podbitą przez sekretarkę lub samego dyrektora. Znam wielu dyrektorów, którzy wiedzieli o problemach, np. źle działająca winda, naruszenie praw autorskich itd. Po dobroci nie dało rady przez lata, dopiero złożenie pisma sprawiło, że w najbliższym czasie problem został rozwiązany. Jeżeli byłoby pismo, a potem np. chłopak (nie daj boże) by się powiesił albo zostałby pobity, to ta pani ma dokument, że dyrektor został poinformowany o problemie i gdyby nic nie zrobił, to miałby przejebane, on i szkoła. Można nawet nagrać na dyktafon zaczepki tak jak w 1 opcji i załączyć nagranie do pisma. Dyrektor świadomy tego, że jak odwali się jakaś grubsza akcja z prześladowanym chłopakiem, to będzie miał ciepło w tyłek, powinien podjąć akcję, tak mi się wydaje. Np. rozmowa z rodzicami chłopaków wraz z okazaniem nagrania. 3) Nauczyć się ich ignorować i robić swoje, mając świadomość jak działają drapieżniki i w jaki sposób chcą dotrzeć do podświadomosći ofiary. Bardzo trudne, choć tak czy tak należałoby to zrobić (ze względu na przyszłe sytuacje lub do zrozumienia swojej sytuacji), co nie wyklucza wykorzystania punktów 1 lub 2. I pamiętać, że wg Churchilla, niemców ma się albo pod butem, albo na gardle.
  8. Na koniec zrób tak, jak robią panie, czyli pochwal się przy znajomych, że ZROBILIŚMY ogródek
  9. Tak to działa, zasada jest taka, kobieta chce daną rzecz od faceta, to wymyśla "argumenty"/"zasady", które mają go głównie zawstydzić, wywołać poczucie winy lub poczucie obowiązku. Następnie kobieta chce czegoś innego, to wymyśla kolejne "argumenty"/"zasady" i nie ważne, że są sprzeczne z wcześniejszymi. Jak kobiecie jest na rękę by podjąć jakąś decyzję, to jest silna i niezależna. Jak kobieta ma wziąć odpowiedzialność za tą decyzję, to jest tylko słabą kobietą potrzebującą faceta, który ją ochroni. Tak to działa, reszta to pierdu-pierdu i racjonalizowanie swojego zachowania by wyjść na moralną przed sobą i innymi.
  10. "Życie i niezwykłe przygody żołnierza Iwana Czonkina - Berlin 1945" "Stój, bo w mamuśkę strzelam" "Królewna Śnieżka i siedem bolców" "Krótki przewodnik po Afrykańskich korzeniach" "Leon Wzwodowiec" "Skazani na gang-bang" "Byliśmy jebakami" "Harry Potter i Komnata Rozpusty" "Tańczący ze zdzirami" I na koniec: "Czterej pancerni i pies"
  11. Facet: Kocham cię! Kobieta: Ja ciebie też kocham. Facet: Pobierzmy się! Kobieta: To znaczy, ja też cię kocham, ale oprócz tego że ja cię kocham i ty mnie kochasz, to jeszcze musisz mi coś dać. Proste, kobieta nie kocha faceta, tylko to, co on jej może dać. Jak nie daje, to znaczy, że jest to miłość niespełniona. Nie chcesz kobiecie kupić nowych kozaków? Ty bydlaku, zabiłeś taką piękną miłość.
  12. Ile te dziewczyny miały lat? Gdyby mnie zatrzymała ochrona w jakimś sklepie i chcieliby mnie zaprowadzić do kantorka, to za Chiny ludowe nie poszedłbym z nimi. Jeżeli byłaby taka potrzeba, to czekałbym na policję na miejscu. Nie dałbym się zaprowadzić w miejsce, gdzie mogą wyłączyć kamery i mnie pobić albo coś podłożyć.
  13. Ktoś podsumował życiowe kredo muzułmanów "ja walczę z bratem, ale ja z bratem walczę przeciwko ojcu. Ja z ojcem i bratem walczymy przeciwko reszcie wioski, razem nasza wioska walczy przeciwko innym wioskom w prowincji, nasza prowincja walczy z innymi prowincjami w kraju, nasz kraj walczy z innymi krajami itd." Tu jest podobnie, kobiety często walczą ze sobą, ale jak mają wspólnego wroga, to się jednoczą. Potem niebezpieczeństwo może zostać zażegnane i kobiety znów walczą ze sobą. Przecież kobiety obrabiają dupę swoim koleżankom w grupie, ale jak jest np. konkurencyjna grupa kobiet, to są razem przeciwko tej grupie i na czas walki z inną grupą, mają zawieszenie broni. Dana osoba może być twoim wrogiem lub sprzymierzeńcem w zależności od tego, czy w danej sytuacji jest to ci na rękę.
  14. Nie ma co wyjaśniać, chciała odbić dojrzałego gościa i to zrobiła. Kontaktu nie chce, bo co ci się będzie tłumaczyć? Jak była z nim tyle lat, to albo dawał jej kasę, albo obiecywał nie wiadomo co. Dodatkowo twój facet z twojego opowiadania jest oportunistą, przyznał się dopiero jak był przyparty do muru. Teraz mówi, że już nie będzie zdradzał. Dlaczego to powiedział? Bo myślał, że właśnie to chciałaś usłyszeć, by od niego nie odejść.
  15. Kochanie, dlaczego nie masz mieszkania, z którego mogłabym cię wypierdolić pod pretekstem przemocy domowej?
  16. Albo ma coś lepszego do roboty i woli kolejne 55 minut robić co innego, w końcu kasa ta sama. Gdyby czuła się zagrożona, to nie poszłaby na początku.
  17. Spróbuj na portalu pracuj.pl, tam składają oferty. Dodatkowo jest jeszcze strona PUP (Powiatowy Urząd Pracy), gdzie też są oferty.
  18. Karma wraca, ale nie sama, ktoś ją wymierza. Dodatkowo za wszystkie straty energii, wliczając w to nielegalny pobór i tak płacą ludzie w większych rachunkach. Dlaczego garstka nieuczciwych osób ma wykorzystywać resztę uczciwych?
  19. Niektóre są całkiem prawdziwe, np. wiezienia CIA w Polsce, za co Lepper był wyśmiewany przez media i pytany, czy ufoludków też nie widział.
  20. Nie czujemy prędkości, tylko jej zmiany. F=m*a, więc jak nie ma przyśpieszenia, to siły albo nie ma, albo się równoważą. Gdybyśmy się obudzili w pociągu jadącym 300 km/h, bez wstrząsów, odgłosów i punktów orientacyjnych, to nie bylibyśmy wstanie stwierdzić czy się poruszamy, czy stoimy. Gdyby zaczął hamować lub przyśpieszać, ale bez punktów orientacyjnych w tym pociągu, to nie moglibyśmy stwierdzić czy przyśpiesza, czy hamuje, czulibyśmy jedynie siłę działającą na nas w jedną stronę.
  21. Jak to powiedział klasyk "Nie można winić kobiety za to, co robią źle, w ten sam sposób jak nie można winić psa za to, co robi źle. To twoja wina, że nie dałeś im odpowiedniej tresury". Ja się z tym nie zgadzam, ale osoby twierdzące, że to zawsze wina faceta, najwyraźniej się z tym cytatem zgadzają, tak jakby kobiety nie miały podmiotowości i wolnej woli. Choć pewnie nie podoba im się dobór słów.
  22. Wstawianie gołej dupy na insta nie pozwala na rozbijanie się nowym Mercedesem? Bycie influencerem jest zbyt nieopłacalne? Praca szkodzi ci na cerę i odciąga cię od ważnych zajęć jak zbieranie lajków na fecebooku? Firma Państwo&Spierdolone-Społeczeństwo ma rozwiązanie idealne dla twoich potrzeb. Pozwij byłego chłopaka o gwałt, przemoc lub molestowanie. Wydoisz z niego kasę, wzrośnie zainteresowanie twoją osobą, otrzymasz atencję i status ofiary, na który zasługujesz. Dzięki nowemu prawnemu wynalazkowi Państwo&Spierdolone-Społeczeństwo pojedziesz na wakacje twoich marzeń, kupisz ekskluzywny samochód, będzie cię stać na odwiedzenie bon-ton restauracji, które zaserwują ci takie dania, że ich fotografie wywołają furorę na portalach, wywrzesz zemstę za to, że facet nie spełnił twoich wygórowanych i ciągle rosnących oczekiwań, staniesz się duszą towarzystwa jak będziesz opowiadała historię jak twój facet cię katował, i to wcale nie musi być to prawdą. Odezwij się w ciągu najbliższych 24 godzin, a do zestawu "przemoc domowa i niebieska karta" dołożymy wpierdol na komendzie dla byłego, od naszej wykwalifikowanej kadry funkcjonariuszy. Sprawdź aktualną ofertę na lokalnym komisariacie, u prawnika lub pod numerem 112. Im w większą histerię i płacz będziesz wpadać, tym oferta staje się korzystniejsza. I pamiętaj, to jest przestępstwo tylko wtedy, gdy robi to facet.
  23. Nauczenie się, by mieć wyjebane na to, co myślą kobiety na twój temat pomoże ci w relacji, niezależnie od czynnika jakim jest twój brat. Miej swoją ocenę samego siebie, staraj się, by była jak najbardziej prawdziwa i nie pozwól, by kilka słów lub zachowanie kobiety zachwiałoby ją. Nie jesteś mniej wartościowy, bo dana kobieta myśli o tobie źle z jakiegokolwiek powodu. Jak jakaś pani (lub facet, ale to akurat w pracy, nie związku) będzie chciała wywołać u ciebie wstyd za cokolwiek, to wiedz, że dana osoba testuje, na co może sobie z tobą pozwolić. Czasami to jest w ramach koleżeństwa (np. jak ty masz coś na niego, to dąży do posiadanie czegoś na ciebie, zwykły instynkt obronny), czasami dana osoba chce cię wykorzystać/zniszczyć/zdominować. Masz brata, nie wstydź się tego, nawet gdyby on zrobił coś złego, to nie wstydź się za niego. Ucz się od Michnika. On mówi Polakom, by się wstydzili za to, że dwóch łebków pobiło murzyna, przy czym ani nie znasz tych ludzi, ani tam nigdy nie byłeś (<- tego się nie ucz), a on za swojego brata, Stalinowskiego mordercę nie chce się wstydzić ani przepraszać, bo wie, że to będzie postrzegane jako słabość, a kobiety jak widzą słabość u swojego faceta, to zaczyna się pogarda, a niektóre nawet wykorzystują tą słabość do własnych celów, a potem rzucają gościa, jak dostały to czego chciały. Dlatego pamiętaj, nie daj się, by ktoś wrobił cię w poczucie winy lub wstyd.
  24. Bo widzisz, Polacy są biedni, nienowocześni, zakompleksieni, nie chcą LGBT, nie chcą przepraszać Żydów i Niemców za II WŚ, a tu proszę, przychodzi arab, który np. pasał kozy, ale ten arab to taki nowoczesny, oświecony, ubogacony kulturowo, można się z nim pokazać, jakie to africo-exotico się kobiecie trafiło. Skąd to wiedzą? Bo media im tak pokazały. Arab - dobry, Polak - zły i tłuczenie tego archetypu tysiące razy. Dodatkowo araby to przyszli zwycięzcy, tak jak były Polki, które chodziły z Niemcami, tak już w np. Australii była sprawa, że muzułmanie lali białego, a białe kobiety, które przyszły z muzułmańskimi chłopakami, się z niego śmiały. Część z arabów to osoby, które są postrzegane przez kobiety za silnych, bo jak kobieta zrobi awanturę Polakowi, to zazwyczaj spuści po sobie uszy, a arab pierdolnie ją w ryj, a przed sądem jego pochodzenie etniczne będzie brane za okoliczność łagodzącą. Kobiety podświadomie wiedzą, że pozycja muzułmanów w społeczeństwie jest większa niż białych, bo oni mogą kogoś pobić, oblać kwasem i chuj, a białego trzyma kariera i ostre kary. Nawet jak muzułmanin obleje kwasem, to pójdzie do paki, gdzie dołączy do bractwa muzułmańskiego, w którym będzie szanowany, bo jebną niewiernej kwasem w twarz. A jak wyjdzie, to znów idzie po zasiłek, więc żadna kariera nie ucierpi. Można powiedzieć, że muzułmanie to tacy bad boye.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.