Skocz do zawartości

sleepwalking

Starszy Użytkownik
  • Postów

    258
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez sleepwalking

  1. @Król Jarosław I Zajebista sprawa, zastosuję ten krok z pewnością. @Ramaja Awantura Tutaj pojawia się kwestia tego, czy ktoś chce poradzić sobie z tymi wszystkimi emocjami które go godzą. Samozaparcie do tego jest potrzebne, jak do wszystkiego innego. Chcesz mieć wysportowaną sylwetkę? Ćwiczysz, uprawiasz sport. Chcesz mieć czystą głowę? Uwalniasz emocje, starasz się to rozwiązać. Co do rośnięcia tej emocji to się z tym zgadzam, na początku rośnie, potem staje się coraz mniejsza, aż w końcu znika.
  2. @mac Odnośnie tego cierpienia, to się zgadzam, ale wydaje mi się, że była tu mowa jedynie o cierpieniach emocjonalnych, podstawowych, które nas w pewien sposób hartują. Cierpienie w życiu przez chorobę przewlekłą, jakiś wypadek czy inne skrajności, jest już całkiem innym pojęciem cierpienia. @Ramaja Awantura Sam proces może być bolesny, bo trwasz w negatywnych uczuciach. Trwasz w nich, żeby mogły się uwalniać, po czym wyczerpuje się ich energia. O to właśnie chodzi. Uwolnić je od razu, stopniowo, a nie dawać im pojawiać się przez dłuższy okres czasu ponieważ jest to wyniszczające. Co do uwalniania emocji, to różnie. Ciężko to stwierdzić, to wszystko jest zależne od tego co odczuwasz. Danej emocji nie musisz nawet opisywać, wystarczy, że wyobrazisz sobie ją w głowie, dasz jej płynąć i powiesz sobie, że chcesz ją odpuścić.
  3. @mac Dzięki za wyczerpującą odpowiedź, miło mi że zainteresowałeś się tematem. Jeżeli chodzi o trwanie w samotności, to od zawsze wiedziałem, że setki znajomych na fejsie to tylko pic na wodę. Doświadczyłem tego już dawno. Niestety przykra ale prawdziwa rzecz. Tylko życie samotnika, według mnie, nie jest dla wszystkich. Chyba, że tak jak Ty, wybierzesz tą drogę i nauczysz się z nią żyć. Wydaje mi się to możliwe, ale ciągle z tyłu głowy mam to, że to nie jest dla wszystkich. Każdy człowiek ma inny charakter, inne zainteresowania i inne priorytety w życiu. Zostać szczęśliwym pustelnikiem, żyjącym w swojej bańce bez problemów i patrząc z góry na to co się odpierdala jest piękną sprawą, ale czy dla wszystkich? Jak wyżej, człowiek musi tego bardzo chcieć, takiego życia, przeprogramować się i wtedy są tego efekty, które Ty widzisz u siebie. Co do wyznaczania ścieżki to się w tym 100% zgadzam. Jest to mocno sensowne i sam ostatnio siedzę i zastanawiam się nad swoją. Tak samo odnośnie rzeczy na które człowiek pracuje, stara się posiąść, a kiedy one przyjdą, to nie ma wielkiego wow. Jest chwila szczęścia, która po sekundzie mija i zostaje pustka. I to jest to na co się tyle zapierdalało i pokładało tyle pragnień? Śmieszne jest to, że większość naszych wyimaginowanych pragnień jest bezsensowna, bo gdy przyjdą, stają się zwykłe, a nie unikatowe. Co do człowieka z tytanu - zajebista sprawa i pomysł. Zacznę to stosować u siebie w pokonaniu jakichkolwiek wyzwań czy planów. Niby prosta technika, ale pierwszy raz coś takiego przeczytałem, nigdy wcześniej o tym nie słyszałem. Dzięki. @Jorgen Svensson Dokładnie, Technika Uwalniania. Polecam serdecznie, bardzo dużo ciekawych rzeczy opisanych prócz samej techniki i radzenia sobie z emocjami. Każda emocja opisana oddzielnie, poparta przykładami i historiami z prawdziwego życia. Coś niesamowitego. @trop Dzięki, i zapraszam do dzielenia się jakimikolwiek przemyśleniami. Pozdrawiam @Sky Zgadzam się z Tobą. Kwestia leży w tym, żeby całą negatywność uwalniać, wbić to sobie do głowy, zaprogramować, żeby działało jak pierdolone oddychanie - którym my też nie sterujemy, tylko nasza podświadomość. Niecierpliwie czekam na temat. Odnośnie kobiet które zainteresowały się duchowością, panowaniem nad emocjami i tym co nami rządzi - pewnie ich jest garstka. I to takiej wielkości, jakbyś podniósł dłonią trochę piasku, na cały świat. Takie jest moje zdanie. Jedna znajoma miała problemy ze sobą, nie wnikałem jakie, coś tam przebąknęła. Odnośnie akceptacji siebie, swojej osoby, jakiś przeżyć z przeszłości. Poleciłem jej książkę właśnie wyżej wymienioną. Myślisz, że sie za nią zabrała? Netflix, wino, koleżanki są ciekawsze niż rozwiązanie swoich wewnętrznych problemów, nawet gdy ktoś, daje Ci rozwiązanie na tacy z czystej sympatii. @Ceranthir Właśnie ja kończę Technikę Uwalniania, w święta będę czytał Przekraczanie Poziomów Świadomości, pozdrawiam i powodzenia, miłej lektury.
  4. @Gościu Kwestia jej to tylko kwestia przykładu, podałem go bo akurat miałem dzisiaj pod ręką i zobaczyłem jak działa. Stosuje to też w sytuacjach życia codziennego. @spacemarine Działa dokładnie tak samo, wręcz jest wskazane rozwiązanie wewnętrznych problemów z przeszłości tą techniką. W książce podane są nawet przykłady. @RENGERSCzy ja wiem czy uszlachetnia? Uczy na pewno. @macRozwiniesz myśl?
  5. Polecam przejrzeć: https://techlipton.pl/polecane-zestawy-komputerowe/
  6. Witam wszystkich braci. Będzie to pierwszy poważniejszy w sumie post tutaj z mojej strony, delikatnie połączony z moją pracą nad sobą, moim doświadczeniem ze związku i tym w co się zagłębiłem. Proszę również o wszelkie rady, jeżeli ktoś z braci ma ciekawsze pomysły co do poradzenia sobie z negatywami. Wstęp Ostatnio bardzo mocno, zagłębiłem się w tematykę forum. Wszelkiego rodzaju tematy, i zacząłem nałogowo oglądać wszelkie audycje Marka z kanału Radio Samiec. Wszystko czego nie mogłem znaleźć na forum, odnalazłem w audycjach Marka. Dla osób które nie czytały mojej historii, opiszę w skrócie, bo może być to przydatne w dalszej części. Jakiś czas temu rozstałem się z dziewczyną. Pomimo wcześniejszego czytania forum, i wiedzy, która na początku relacji bardzo mi się przydała i zauważyłem, można powiedzieć przerażające (bo schematowe) jej efekty, to i tak delikatnie popłynąłem. Wkradła się gdzieś delikatna monotonia, panci zaczęło brakować emocji, i popłyneła zrobić mi rogi, i do wyra z innym. Kiedy kapnęła się co odjebała prosiła mnie o powroty i drugie szansy - na szczęście wybiliście mi to z głowy. Temat od razu został zamknięty. Nie powiem, przeżyłem to, jeszcze we mnie siedzi bo sporo wspomnień tam było, większość zapewniona niestety tylko przeze mnie, ale powoli zaczyna to ze mnie wypływać. Generalnie oprócz forum i audycji Marka, któryś z braci, polecał książkę "Technika Uwalniania" - D. Hawkinsa. Bardzo dziękuje za udostępnienie tego tytułu. Dla niewtajemniczonych, jest to książka która pomaga radzić sobie z negatywnymi emocjami, odpuszczać je, aby osiągnąć w pewien sposób wewnętrzny spokój. Jestem już praktycznie na samej końcówce i będę wkraczał na kolejne dzieła tego autora. Sama technika Pozwolę sobie tutaj wkleić sam zamysł działania tej techniki, i mniej więcej w jaki sposób ona wygląda. Uświadom sobie dane uczucie, pozwól, by się ukazało i pozostań z nim w kontakcie Nic w nim nie zmieniaj, nic z nim nie rób – pozwól, aby swobodnie płynęło. Oznacza to po prostu zgodę na to, że to czujesz, i skupienie na uwolnieniu ukrytej za tym energii. Czyli, najpierw pozwól sobie na odczuwanie, bez opierania się temu co czujesz, bez rozładowywania tego uczucia, obawiania się go, potępiania czy moralizowania na jego temat. Oznacza to porzucenie osądów i zdanie sobie sprawy, że to tylko uczucie. Jesteś z tym uczuciem i odpuszczasz wszelkie wysiłki, aby w jakikolwiek sposób je zmienić. Odpuść też chęć, by mu stawić opór. To właśnie opór powoduje, że uczucie trwa. Gdy przestaniesz stawiać opór lub próbować je zmienić, przejdzie ono w następne uczucie i będą mu towarzyszyć łagodniejsze doznania. Uczucie, któremu się nie opieramy, zniknie, gdy tylko wyczerpie się energia, która je napędza. Kiedy uwolnienie następuje, natychmiast czujemy lekkość i szczęście, niemal jakbyśmy byli „na haju”. Podczas uwalniania ignoruj wszelkie myśli. Skup się na uczuciu samym w sobie, nie na myślach. Myśli nigdy się nie kończą, napędzają się same i płodzą jedynie więcej myśli. Myśli są zaledwie racjonalizacjami umysłu, który stara się wyjaśnić obecność uczuć. Prawdziwym powodem tego, co czujesz, jest nagromadzone napięcie ukryte za emocjami, które napiera, by uwolnić się w danym momencie. Myśli czy zdarzenia zewnętrzne są jedynie pretekstem wymyślonym przez umysł. Jeśli całkowicie uwolnimy i odpuścimy dane uczucie, zazwyczaj wszystkie myśli z nim powiązane całkowicie znikają – zastępują je ostateczne konkluzje i jest to koniec problemu. Moje odczucia W związku z powyższą techniką mogę powiedzieć jedno - na mnie ona działa. Stawianie czoła negatywnym emocjom i płynięcie z nimi aż do całkowitego wyczerpania przynosi ulgę. Człowiek gdy odczuwa strach, apatię, smutek czy żal, lub każdą inną przykrą emocję, próbuje ją natychmiast zatuszować, aby nie mieć z nią nic wspólnego, najlepiej, żeby zniknęła. A nie o to w tym chodzi. To cały czas kryje się w naszej podświadomości, i nie uwolnione będzie wracać, prędzej czy później. Najlepsze jest to, że można to stosować w różnych dziedzinach życia, i różnych sytuacjach. Na początku wymaga trochę wprawy, aby człowiek przeprogramował swoją głowę właśnie w taki sposób, w jaki jest to opisane, ale później jest tylko lepiej. Odpuszczenie negatywnych uczuć w związku z byłą, oraz tego co było. Również o schemacie kobiet. Powiem wam co natchnęło mnie do napisania tego posta, i jak ww. technika na mnie zadziałała. Wspomnę też o schemacie który kieruje kobietami. Siedziałem sobie spokojnie popijając herbatę. Wchodząc na komunikator, zobaczyłem miniaturę byłej. Zmieniła profilowe. To co napiszę, może wydawać się głupie, ale u mnie powoduje dziwny stan. Zobaczyłem u niej zmianę, poczułem ścisk w żołądku, uczucie stresu, zrobiło mi się ciepło. Myślę sobie kurwa, nie mamy żadnego kontaktu, nie mam z nią nic wspólnego a głupie zdjęcie wprowadza mnie w taki stan. Zastosowałem powyższą technikę, nie próbowałem zatuszować tego, że widziałem jej nowe zdjęcie. Wszedłem na profil, obejrzałem, brnąłem w tym uczuciu i pozwalałem mu się uwalniać. Nie było to łatwe, chwilami czułem różne rodzaje uczuć, które jeden po drugim starałem się odpuszczać. Po kilku dobrych minutach, wszystko przeszło. To co spowodowało u mnie taki stan minęło. Teraz jest to dla mnie zwykłe zdjęcie które traktuje na wyjebaniu, nie czuje z nim żadnego powiązania. CO LEPSZE! Odpuszczając uczucia związane z tym zdjęciem i byłą, wszedłem w sekcje komentarzy. Był tylko jeden. Od jakiegoś nowego fagasa. Jeżeli chodzi o sylwetkę, to dużo lepiej ode mnie, z twarzy gorzej - ale wprowadziło mnie to w kolejny podobny stan do powyższego. Uczucia typu smutek, żal, apatia, złość. Że po tak krótkim czasie, i po tak "bolesnym dla niej" rozstaniu i tym co zrobiła, po chwili pojawił się nowy bolec. Też nie starałem się tego zatuszować. Wszedłem, popatrzyłem, pozwoliłem tym uczuciom trwać i się uwolnić. Teraz tak siedzę, i szczerze wam powiem, że jest mi to obojętne. Zupełnie neutralne - gdy pierwsze spotkanie z tymi widokami przyprawiło mnie o stan na pograniczu ataku paniki. Podsumowanie Po wszelkich audycjach Marka, tematach na forum, waszych radach w chuj rzeczy zrozumiałem, jeżeli chodzi o pojęcie systemu, matrixa i funkcjonowaniu w relacjach damsko męskich. Ostatnią audycją którą przesłuchałem było to, że kobieta nie może kochać faceta. I w 100% się z tym zgadzam, jest to przykre, ale prawdziwe. Niestety, przez naturę, my mężczyźni jesteśmy na przegranej pozycji, bo takie uczucia, w stronę drugiej osoby, możemy dawać. Zobaczcie również samą kwestię poszukiwania coraz to nowej gałęzi, braku jakiegokolwiek przywiązania do wspomnień, moralności w związku, czy chociaż wejścia na wyższy poziom świadomości - takiego czegoś nie uświadczymy od 99,9% kobiet. Tak jak Marek powiedział, wszystko jest napędzane przez jebaną naturę. Jesteśmy jak zwierzęta. Siedzi mi w głowie, jak podczas audycji usłyszałem, coś w stylu "Dlaczego kobieta ma silniejsze orgazmy z przystojnym mężczyzną, a z przeciętnym lub brzydkim bardzo słabe? Bo organizm jest stworzony do płodzenia dzieci." Haj hormonarny jest stworzony do płodzenia dzieci. Nie ma kurwa czegoś takiego jak miłość wzajemna dwóch osób. Kochać można matke, ojca, siostrę, czy swoje dziecko. Facet też może kochać żonę, czy dziewczynę, ale ona go nie. Układ limbiczny u kobiet działa w jeden i ten sam sposób, i nie mam pojęcia, kurwa, co by mogło się stać, żeby to zmienić. I to zauważyłem na swoim przykładzie który wam wyżej mniej więcej opisałem. Spójrzcie jak na mnie to zadziałało, głupie zdjęcie, czy bolec. A teraz można jedynie sobie gdybać i wyobrażać co druga strona odczuła. Bo ja podejrzewam, że nic. Zostało to potraktowane po prostu jak zrobienie sobie tosta na śniadanie - zwykła pierdoła, nie myślisz o niej, ani się nie zastanawiasz. Czasami zazdroszczę takiej mocy w braku jakiegokolwiek przywiązania i odczuwania uczuć jeżeli chodzi o kobiety, ale myślę, że my, mężczyźni też możemy nad tym pracować, aby tak samo traktować relacje, jako pierdołę. To czego się ostatnio dowiedziałem, co wyczytałem i przesłuchałem, siadło mi ostro na banie. Zaczynam mocno podzielać interpretacje związków podobnie jak brat @mac - często w przeglądaniu tematów pojawiają się Twoje posty i teraz widzę w nich bardzo dużo racji. Automatycznie odechciało mi się spotykać z jakimikolwiek babami, jeżeli chodzi o relacje damsko-męskie. I nie mówię tutaj, o żadnym obrzydzeniu do kobiet ponieważ działa to w tak a nie inny sposób. Chodzi mi bardziej o to, że to jest przykre, gdy wiemy jak to funkcjonuje. Odeszła mi zupełnie chęć parcia na związek, posiadania jakieś bliskiej osoby. Ostatnio z nudów coś tam wchodziłem na Tindera, z kimś się pisało, z kimś się spotkało. Teraz to już w ogóle nie mam na to chęci i parcia. Zlałem temat całkowicie i urwałem kontakt. Jeżeli w przyszłości będzie okazja poznania kogoś na żywo, spotkania się czy obejrzenia filmu przy winie, to spoko. Ale nie ma najmniejszego sensu pakować w to żadnych uczuć. Żadnych. Tym bardziej, swojego cennego czasu i energii. @RENGERS Również pozdrawiam, Twoje posty idealnie ukazują naturę kobiet kierowaną przez wygląd czy zasoby. Nie kiedy ostro się uśmiałem przy jakiś historiach. Świat jest pojebany. Audycje @Marek Kotoński które wywowały we mnie chęć napisania tego tematu, must be, jeżeli ktoś nie słuchał. Zrób sobie człowieku herbatę, kawę, czy yerbe, usiądź i posłuchaj. https://www.youtube.com/watch?v=z3wmVruHBoE https://www.youtube.com/watch?v=q5QqYgKtKsU https://www.youtube.com/watch?v=fCTTfuKjTwI Jeżeli ktoś ma jakieś wartościowe uwagi na temat pracy ze sobą, samoświadomością, jakąś dobrą książkę film, czy audycje Marka na ten temat (dużo jeszcze przede mną) to zapraszam do podzielenia się w tym temacie, na priv, czy gdziekolwiek chcecie. Pozdrawiam serdecznie
  7. Potwierdzam możliwość zmiany przez kobietę po ślubie. Właśnie przed chwilą przypomniało mi się o mojej byłej z czasów szkoły. Stosunkowo młody wiek, 21 lat, jeszcze pamiętam jak w szkole kiedy miała 18-19 lat byliśmy razem. Dobra dupa generalnie, zgrabna, ładna, zadbana, ćwiczyła pewien sport, nie powiem, jarałem się delikatnie. Ale mimo, że młoda to pierdoliła o jakiś ślubach i zaręczynach - w szkole średniej XDDD Śmiać mi się chciało, ale słuchajcie dalej. Kilka miechów po naszym rozstaniu nowy boy, brzydki jak noc, byłem w szoku jak taka laska mogła znaleźć sobie aż takiego jelenia. Kilka kolejnych miesięcy później zaręczyny. I kilka kolejnych miesięcy później ślub. Chwile przed ślubem już zauważyłem, po jakiś zdjęciach na fb że coś z nią jest nie tak, pulchna jak pulpety z pudliszek. Po ślubie jeszcze gorzej. I od razu w ciąży. Laska nie do poznania. W wieku 19 lat naprawdę zajebista, dwa lata później już typowa mamuśka. Grubsza, brzydka, z dzieciakiem w drodze i beta bankomatem. No jak to zobaczyłem, to od razu potwierdziły się wszystkie forumowe tezy. Teraz to bym do niej generalnie z kijem nie podszedł. Plus generalnie wydaje mi się troszke borderka - ciekawe jak tam gość sobie radzi, i ile wytrzyma. Życzę mu powodzenia. I to takie szczere, z całego serca.
  8. @Król Jarosław I Z ust mi kurwa to wyciągnąłeś. Popieram 100% @Lina Przeczytaj co tam Jarek napisał, i usiadź, zastanów się milion razy nad tym. Weź do świadomości chociaż małą garstkę swoich kobiecych schematów (i tu nie ma ciśnięcia Tobie, bo my faceci, mamy również swoje) i zastanów się porządnie. Żeby potem jeżeli rzeczywiście coś wam z tego wyszło, nie poprzestawiało Ci się w głowie. I stracisz bardzo dobrego przyjaciela, i również faceta. Co do mojego zdania. Bracia opisali tutaj widzę dosyć obszernie cały temat. Jedni żartobliwie, inni z dobrą radą, a jeszcze inni przedstawili to w mocno negatywnej formule. Nie neguję żadnej odpowiedzi, warto każdą z nich wziąć sobie do serca i wybrać to co dla nas najlepsze. Natomiast co do mnie - jak już ktoś wcześniej napisał. Może nie koniecznie musisz od razu polecieć w robienie gały XD (o czym jak pomyślę, to dla mnie było by spoko, ale to dla mnie) Możesz równie dobrze umowić się z nim na obejrzenie jakiegoś filmu, przy piwku, i leżąc sobie obok zacząć całować go, nagle po szyi. Niby głupie. Niby wydaje się może dziecinne. Ale to jest moja pierwsza myśl - jak wyżej bracia napisali, pierwsza myśl jest najlepsza. Zobaczysz jego reakcję. Jeżeli będzie mu to grało, i nie pierdolnie do Ciebie jakimś odrzucającym tekstem typu "Co Ty odpierdalasz" - ale chociażby głupio zażartuje albo zacznie normalnie coś się podpytywać to możesz sobie zacząć dalej działać. Przecież kilka głupich buziaków po szyi czy w usta nie musi przyczyniać się do rozpadu znajomości. Znam takich ludzi, u niektórych był nawet seks i jakoś normalnie się ze sobą dogadują. Myślę, że ostatnią rzeczą w życiu jaką powinniśmy się obawiać są konsekwencje z czynów, z których tak na prawdę nie ma żadnych konsekwencji. Jeżeli nie wstrzelisz się, nie przypasuje mu ten układ, zawsze możesz zażartować, albo pieprznąć jakimś głupim tekstem że po tym piwie jakoś Ci sie cieplej zrobiło, haha. To facet, więc swoje pomyśli co ma pomyśleć, ale ja też jestem facetem i co bym pomyślał? Tak jak wyżej, coś mi po tym łbie przejdzie, ale finalnie zleję to i obrócę jako rzeczywiście jednorazową akcje z dupy nie wiadomo czemu. A nie, że będę to rozkminiać. Jeżeli gość nie jest jakimś turbo beciakiem, albo rozwrażliwioną miękką pałą to zrobi to samo. Trzymaj się.
  9. Zainteresował mnie temat, więc opisze swoje odczucia odnośnie całego instagrama i jego otoczki. Pierwsza sprawa - instagram jako instagram i jego otoczka. Niby aplikacja bazująca na udostępnianiu zdjęć, kontaktu z coraz to nowszymi trendami, tym co jest fajne. Również jeżeli chodzi o wszelkiego rodzaju reklamy/firmy które mogą tam w pewien sposób budować swoją markę, promować ją, a użytkownik zwinnie może przesuwać zdjęcia, czytać opisy, ogarniać tagi i być zaznajomiony z nową technologią czy rzeczami. I to jest generalnie według mnie na prawdę spoko. To samo w stosunku do znanych osób, aktorów, piosenkarzy, muzyków - wiadomo, każdy bije na tym ostry fejm, ludzie widzą, to co chcą widzieć i jest wszystko dobrze. Lecz wejdźmy na temat nie firm, nie gwiazd a zwykłych szarych ludzi. Którzy chcą, lub nie chcą, stworzyć sobie jakąś rzeszę widzów na swoim profilu, albo chociażby znajomych. Na czym to głównie się opiera? Według mnie ludzi którzy chcą tworzyć swojego rodzaju content na swoim profilu, jakiś sensowny, a nie kwasowy, jest mała garstka. Młode dupy, gówniarze, czy chociażby faceci i panie w obojętnie jakim wieku często traktują tą aplikacje jako pokazówkę z której mogą czerpać energię. Dodawanie coraz to nowych zdjęć na insta stories z imprezami, domówkami, gdzie kto jest i jak to się dobrze bawi, mam wrażenie, że ma nakreślić to czy ktoś jest odpowiednio fajny czy nie. Ile to ludzi, na swoich wakacjach, nakurwiają po milion zdjęć dziennie, bo oni są na wakacjach i chcą, żeby też inni widzieli. I tu nie chodzi o kwestie tego, żeby tylko widzieli. Tu chodzi o kwestie zazdrości. Że ja tam jestem, a Ciebie nie ma i patrz jak się dobrze bawię. Na palcach jednej ręki policzę, ile razy dodawałem jakieś zdjęcia z wyjazdów na profil czy insta stories, od czasu powstania instagrama. A troche tych wyjazdów, imprez i innego gówna było w przeciągu tego czasu. Za to zawsze jak gdzieś wchodzę na insta, to widzę, że ktoś tu na imprezie, tu na wakacjach, tu kupiłem sobie coś nowego, i tym podobne. I to często te same osoby, non stop. Nawet nie chodzi o kwestię zazdrości w stosunku do tych ludzi - chociaż myślę, że i tak nikt tego w ten sposób nie zinterpretuje, większość ludzi na forum ogarniętych - ale o kwestie tego, że to strasznie razi. Nadeszły czasy instagrama, tiktoka, facebooka, i przenoszenia swojego życia właśnie do tych aplikacji. A skoro już to życie przenieśliśmy do aplikacji to przecież musimy czerpać też z tego jakąś energię, no nie? Bo w normalnym codziennym życiu nic nie doświadczamy, układamy go głównie pod instagram czy inne media. Dlatego przekłada się to na zdjęcia dup z cyckami na wierzchu, krótkich miniówach na imprezie. typów na siłowni (bo oni kurwa idą ćwiczyć, i jakby nie zrobili zdjęcia to trening się nie liczy) - i takich ludzi jest naprawdę mnóstwo. Nawet bym powiedział, że prawdopodobnie większość tego chorego insta.
  10. To czy będą pluły sobie w brodę czy nie, nie powinno mieć dla Ciebie najmniejszego znaczenia. To Ty wyznaczasz, co Cię interesuje a co nie - jeżeli odpuścisz takie pierdoły to gwarantuje, że zyskasz +100 do spokoju ducha i szacunku wobec innych. Kierujesz się sobą i nie zwracasz uwagi na czyjeś myśli, poczucie straty, czy nie złapaną szansę Tak to powinno działać
  11. @Anonim84 Potwierdzam co do nakręcania atencji. Krótka piłka, sztywny termin widzimy się albo nie. Dobry ziomek też jakiś czas temu założył tindera - wszystko umówione, sztywny termin i czas, laska godzine przed pisze, że jednak nie da rady bo coś musi załatwić. Z kolejną podobna sytuacja, tylko ponoć się najebała z koleżanką i nie ogarnie żeby się spotkać. Na tinderze nie ma czegość takiego jak poważne traktowanie spotkania czy innych ludzi. Chodzi mi głównie o kobiety, bo jeżeli facet się umawia to z reguły trzyma się terminu i wszystko dochodzi do skutku. Te dziewczyny, szczególnie te które mają w chuj atencji na tej aplikacji, wiedzą, że nie muszą się spuszczać nad spotkaniem z jakimś losowym typem gdy wypadnie jej fajne winko u przyjaciółki. Dla nich nie ma czegoś takiego jak zoobowiązanie, trzymanie terminu, nie patrzą na to, że zmarnują komuś czas czy nawet cały dzień - bo w końcu to spotkanie, my faceci, musimy gdzieś wcisnąć, szczególnie gdy mamy dosyć zajęć. Jedynym wartościowym wyjściem z takiej sytuacji jest to, żeby ustawiać spotkanie, jedynie jako pierdołę w ciągu dnia, gdzie jak nie wyjdzie, to nie ponosimy żadnych tego skutków. Powtarzam jeszcze raz Panowie - traktujmy tindera jako gównoaplikacje do przejrzenia cipek siedząc na kiblu, często się zdarzy, że jeżeli mamy coś ciekawego na fotach to któraś sama napisze, i wtedy mamy możliwość pociągnięcia w jakiś sposób konwersacji. Cała reszta ma dosyć atencjuszy i nie warto się do niej przebijać, bo po co? Skoro mamy hipergamie, i to kobieta sobie przebiera w facetach, to czemu nie jest rozsądne dać temu płynąć? Wyjebka. Jeżeli rzeczywiście nie mamy żadnych par, lub żadna laska do nas nie napisała, to trzeba coś zmienić w profilu, zdjęcia, opis, cokolwiek - jeżeli to nic nie da, to trzeba coś zrobić ze sobą jeżeli ktoś ma parcie na poznanie kogoś w necie.
  12. Też katuje mocno i jeszcze mi siadło:
  13. Coś już było, że znalazł partnerkę i będą mieli dziecko. To fake czy prawda? Jeśli prawda, to biedny Komenda dalej sobie przepierdoli życie
  14. Od najmłodszych lat już wiedziałem, że chodzenie do kościoła i wiara w Boga, Bogów czy inne wszelkiego rodzaju bóstwa nie jest dla mnie. Nie dostrzegałem w tym najmniejszego sensu, uczucia pomocy w problemach, czegoś w stylu "wiara daje siłę i nadzieję" - jak to jest u większości ludzi. Jako sens życia oceniłbym przyjemność, którą daje właśnie nam to życie. Oczywiście pomijając już wszelkie skrajności jakie mogą człowieka spotkać, czyli bezdomność, trudna sytuacja życiowa lub inne tragiczne wydarzenia które powodują najczęściej zwątpienie co do swojego istnienia na tym świecie. Czerpię przyjemność z obejrzenia filmu, spaceru, gry na komputerze, czytaniu książki, wypicia jakiegoś alkoholu w gronie bliskich znajomych. I dążę do tego, aby ta przyjemność była w jak największym stopniu realizowana, podnosząc swoje kwalifikacje, posiadając plany na przyszłość, realizowaniu celów. To wszystko przyczynia się do bycia spełnionym i szczęśliwym w swoim życiu. Przynajmniej dla mnie. Można powiedzieć też, że żyję dla swojej rodziny. Lecz powstaje tutaj pytanie - czy gdyby jej nie było, czy chciałbym żyć? Myślę, że było by to z jednej strony smutne, ale z drugiej strony możliwe do zrealizowania, gdybym pogodził się z tym stanem rzeczy i odpuścił wszystkie emocje kłębiące się za brakiem bliskich. Nie popełniam samobójstwa, bo mam ochotę jeszcze wycisnąć coś z tego kurwidołka jakim jest świat. Poruchać, pojeździć na wakacje, zobaczyć to co zawsze chciałem zobaczyć, napić się porządnie i zrelaksować Czymże jest życie bez czerpania z niego przyjemności?
  15. Przychodzę do was znowu z problemami z jakimi się borykam a więc tak może od początku bo sam nie wiem od czego zacząć więc zacznę od początku mam 18 lat trafiłem na kanał Marka z polecenia i byłem świetnie zadowolony że w tak młodym wieku dowiedziałem się prawdy na temat miłości jak to jest ogólnie w życiu niestety chyba źle to wszystko zrozumiałem. Bardzo dobrze. Dostałeś dostęp do wiedzy której niektórzy nigdy nie odnajdą. I to jeszcze w stosunkowo młodym wieku. Czytaj wszystkie działy po kolei, podpięte tematy i zacznij wychodzić ze społecznego matrixa. Jest tu wielu braci którzy dobrze Ci doradzą i podpowiedzą co do różnych kategorii w życiu. Masz powód do zaczynania bycia szczęśliwym. W wieku 15 lat straciłem wszystkich kolegów których miałem wszyscy się odwrócili no bo już nie byłem taki chętny do stawiania zapraszania do siebie pożyczania kasy więc poszli do lepszych a ja zamiast ratować sytuację stwierdziłem że samemu będzie mi lepiej. Prosta sprawa. Znajomi zostali zweryfikowani. Bardzo często takie rzeczy się dzieją. Kiedy kończą się korzyści ze znajomości, kończy się znajomość. Powinieneś się cieszyć, a sytuacji ratować nie było sensu. Samemu będzie lepiej, a z czasem poznasz innych wartościowych ludzi. Pewnego dnia stwierdziłem że chcę być jak wszyscy i kupiłem sobie e-papierosa w wieku 15 lat jednak szybko stwierdziłem że to nie dla mnie i chciałem go sprzedać koledze z którym się znałem od 1 klasy podstawówki ale kontakt gdzieś się tam urwał. Pewnego dnia po szkole miałem mu sprzedać tego e-papierosa poszedłem tam z kolega mojego brata który jest taką cipą że się boi własnego cienia ogólnie na miejscu była ekipa z 30 osób podszedł do mnie ten kolega stwierdził że jest zainteresowany kupnem no ale z jego grupy wyszedł większy wziął powiedział że jest jego i sobie poszli z nim ja powiedziałem że jak go nie odda to zadzwonię po policję bo jest kolegi i ma 18 lat więc obsrał się i go oddał potem zaczęła się moja drama życiowa. Jak się inni dowiedzieli że chciałem dzwonić po policję to wiecie hahah beka z typa konfident jebany no i ta łatka konfidenta chodzi za mną do dnia dzisiejszego i w taki sposób samemu zostałem ze wszystkim sam ciągnie się to za mną już 3 rok mam tego dosyć nie mam nigdy do kogo mordy odezwać jak poszedłem do technikum to myślałem że będę tam samemu niestety poszła tam cała ekipa co mnie wtedy skroiła no i w technikum szybciutko się rozeszła łatka konfidenta i byłem spalony u każdego z klasy no i kolejne 4 lata samemu nawet dziewczyny się nie chcą na mnie patrzeć no bo z konfidentem to tak nie można trzeba się przypodobać samcom. Typowe szczeniackie zachowania. Gardzę takim czymś, widziałem mnóstwo przeróżnych akcji małolatów, czasami nawet gorszych. Tu wchodzi kwestia tego, czy jesteś na tyle silny psychicznie, żeby sobie z tymi ludźmi poradzić. Chodzi o odbicie piłki w ich stronę, nie można pokazać jakiejkolwiek słabości - Ty ją pokazałeś i przez to to wszystko, i to w dodatku, przez tyle lat. Już pominę kwestie straszenia policją, ale gdy były jakiekolwiek docinki osób trzecich w Twoją stronę, to powinieneś stanowczo odpowiedzieć, zamknąć jednej i drugiej osobie morde, gdybyś to odbijał to docinki po czasie by gasły. Nic z tym nie robiłeś, dlatego ciągnie się to już tyle czasu. W moim życiu poza tą było mega dużo pojebanych akcji śmierć psa z którym się wychowywałem babcia powiedziała mi że mnie nie chce woli wnuczkę powiedziała że jak ma się mną zajmować to chce za to pieniądze a jak do niej przychodzi wnusia to sypie jej kasę ile tamta zawoła mnie ciągle obgaduje do rodziny że jestem nieudacznikiem i za takiego mnie ma ogólnie w domu był jeszcze alkoholizm ojca chore akcje się działy w domu. Poza tym w moim życiu były 3 kobiety i to jak mnie potraktowały to był dla mnie taki szok że mało brakowało i nie było by mnie na tym świecie. W kwestii patologii w domu nie mogę Ci nic doradzić, ani toksycznej babci. Może inni bracia dadzą Ci na to stosowną odpowiedź. Co do kobiet, to nie Ciebie pierwszego potraktowały w taki a nie inny sposób. Płacz ze szczęścia, że nie masz dzieci i ślubu. Tak jak wyżej, przeglądaj forum i tematy, szczególnie "Moja historia" Jedna z nich pierwsza miłość zawiozłem jej pod dom nawet kwiaty ale z przyczyn niewiadomych stwierdziła że jestem debilem i żebym dał jej spokój a dwie następne cały czas mnie olewały jak się umawiałem to było coś w stylu no dziś nie mogę umówmy się za tydzień i tak sie przekładało to w nieskończoność kiedyś jak tą jedną na mieście spotkałem ja sam ona z koleżankami to jak mnie zobaczyła to tak się zaczęła ze mnie śmiać że dobry ubaw miała ze mnie a ja sam ze sobą to w sobie gromadziłem i wyrosło z tego wszystkiego zakompleksienie tak duże że bałem się do szkoły iść żeby nie zostać wyśmianym. Klasyczna sytuacja gdy przejmujesz się opinią innych. Co o Tobie powiedzą, pomyślą, jak Cię zobaczą. Z takim czymś też trzeba walczyć. Nikt nie przeżyje Twojego życia za Ciebie, i żadna opinia wymierzona w Twoją stronę nie powinna być brana przez Ciebie pod uwagę. Chyba, że osoba ma dla Ciebie na prawdę dużą wartość i chce Ci przekazać coś ważnego - wtedy można się skłonić do lekkich namyśleń na ten temat. Reszta to brzydko mówiąc, śmieci. Co do kobiet, podejrzewam, że dosyć mocno biała zbroja Ci ciąży. Kiedy haj opadł, pancie zobaczyły jaki jesteś na prawdę. Słabym osobnikiem który nie jest w stanie się nikomu postawić. Nad tym trzeba pracować, pomogą Ci w tym tematy na forum i audycje Marka. Przeczytaj No more mr. nice guy, Kobietopedię i Stosunkowo Dobry. Czyli klasycznie tutaj polecane książki. Ale jak natrafiłem na kanał Marka i forum to zaczynałem do siebie dochodzić tak mi się bynajmniej wydaję. Ostatnio przełamałem się i wprowadziłem do swojego życia spore zmiany takie jak: -zmieniłem dietę -poszedłem na siłownię -nofap - nie pije alko ani kropelki Niestety ale zmiany te stosuję od 15 dni i nic dobrego z nich nie wynika moja psychika pogorszyła się bardzo ogólnie mam straszną depresję nie chce mi się chodzić na siłownię od 3 dni libido spadło do poziomu -10 cały czas chciał bym podbić do jakiejś laski na siłowni zagadać ale cos mnie blokuję cały czas się czegoś boję. Chciał bym mieć dziewczynę bo wiem że jest mi potrzebna ta czułość i seks no taki wiek. Niestety ale nie mam na siebie pomysłu na chwile obecną czuję że odnalazł bym się jako policjant i chyba nim zostanę bo pasują mi uroki tej pracy czuje że czuł bym się tam spełniony. Bracia mam do was wielka prośbę pomóżcie mi co mam robić dalej jakie kroki i dajcie jakieś rady odnośnie pań bo nie mam zielonego pojęcia z jaką bajerą do nich podejść a może nie umiem zagadać bo przez te chore akcje rozwaliło mi psyche ogólnie przepraszam za interpunkcję ale nie jestem w tym dobry jak byście z wpisu chcieli coś więcej piszcie dopiszę coś z mojego życia. Ostatnią rzeczą która jest Ci potrzebna to kobieta. Ona nie da Ci szczęścia. Nie wyleczy się ze społecznego boidupctwa. Musisz sam zadecydować kim chcesz być, co chcesz robić, i co będzie przynosiło Ci satysfakcję. Musisz wiedzieć, dzięki czemu możesz być szczęśliwy. Nie rezygnuj z siłowni. Jesteś jeszcze młody, jeżeli będziesz regularnie ćwiczył, to wiesz jak będziesz wyglądać za 2-3 lata? Nie ma porównania, dupy same będą się znajdować. Tak jak wyżej zostało napisane, jeżeli chodzi o policje, to tam też jest niezła patologia. Ale jeżeli uważasz, że to mogłoby dać Ci spełnienie to w to idź. To Ty podejmujesz decyzje za swoje życie i nim rządzisz. Wracając do siłowni - na pewno podskoczy Ci pewność siebie, będziesz lepiej wyglądał i lepiej się czuł sam ze sobą. Co do zmiany diety i nofapu to tak samo, elegancka sprawa. Nie ma sensu żreć fast foodów czy walić niemca po kasku 3 razy dziennie, bo to przesada, wypruwa z Ciebie energię. Co do alkoholu to Twoja decyzja, aczkolwiek w Twoim wieku równa się to odcięciu od wszelkiej maści imprez, domówek. Może nie całkowicie, ale jednak. Nie chodzi tutaj o chlanie do zgonu, tylko jak byś miał okazję gdzieś wyskoczyć i wypić piwko czy dwa to nie widzę w tym nic złego. Im więcej obcujesz z innymi ludźmi tym bardziej stajesz się otwarty, komunikatywny, łatwiej jest Ci prowadzić rozmowę.
  16. @17nataku Tak jak wyżej napisał @tytuschrypus, idealnie zoobrazowana sytuacja. Wersja demo, z czasem człowiekowi oczy zarastają cipką. Tu nawet nie chodzi o kwestie, tego, w jaki sposób Ty z nią grasz, tylko co ona chce ugrać, i właśnie to udowodniłeś przez to co napisałeś. Wszystko jej wychodzi, idzie w dobrym kierunku bo miękniesz. I wcale się Tobie nie dziwię, każdy po takim czasie zalotów, zacząłby wymiękać, czy tego chcesz czy nie. Tylko pytanie - czy masz i będziesz miał na tym kontrolę? Nie mówię, że wejście z nią w ltr to będzie coś złego, bo tego nie wiesz. Wszystko jest zależne od Ciebie, ile w to włożysz, jeżeli chodzi o finanse, uczucia, przywiązanie. Pamiętaj jedną rzecz, że wygrywa ten, komu mniej zależy. Jeżeli będziesz się tego trzymał, nie przywiązywał zbytnio uczuć do tej relacji i mógł odejść w każdej chwili bez emocjonalnego przywiązania to wygrywasz tą grę. Pamiętaj o szukaniu innych gałęzi przez kobiety, wersjach demo, shit testach. W związkach jedyną stałą rzeczą jest to, że nigdy nie jest stały. Zawsze się coś zmienia. Pamiętaj o wersji demo
  17. @absolutarianin Dzięki za podesłanie filmu, gdzieś w podświadomości wydawało się to oczywiste, ale teraz mam już to elegancko naświetlone na przyszłość, szczególnie ten temat z mindsetem. Pozdrawiam
  18. Nawet nie musiałem się zastanawiać, żeby wiedzieć, że gdy wejdę w ten temat ktoś będzie miał ból dupki Panowie wyżej dosyć normalnie z tego co widzę odpowiedzieli, bez zbędnych spin, czasami może ktoś coś napisze żartobliwie, ale chyba warto mieć do tego dystans, nieprawdaż? Chyba ktoś Cię tu bardzo skrzywdził Co do mojej opinii odnośnie tematu, jeżeli ludzie są dorośli to nie ma sensu bawić się w jakieś rozmyślania jeżeli się chce, i ma się na to ochotę. Z reguły w sumie facet czeka na znak od kobiety, jeżeli tego nie ma, to sam zaczyna działać, ale jeżeli Ty poruszysz ten temat to czy byś miała wyjść na łatwą? Nie wydaje mi się. @Libertyn bardzo dobrze to napisał. U każdego to się przedstawia inaczej. Jeden będzie zdziwiony, że tak szybko, drugi że spoko i to dla niego normalne, a trzeci w chuj szczęśliwy. Ale jeżeli jesteś w porządku a nie zachowujesz się jak laska tylko do zabawy to wszystko powinno sprowadzać się do normalnej relacji.
  19. Piękna sprawa. Teraz trochę krucho z kasą więc do stycznia się wstrzymuje. Mam nadzieje, że tak jak bracia wyżej pisali, w styczniu wejdzie papier, to jeszcze z większą chęcią zamówie - jak nie, to w pdf też damy rade!
  20. sleepwalking

    Wasz rekord ‰

    @Lethys Szanuję za Django, ileż ja się nie naoglądałem tych filmów Tarantino, i to po kilka razy. Ale chyba bardziej niż Django, siedzi mi The Hateful Eight - za te wykurwiste dialogi Co do tematu...Akcja sprzed 5 lat. Impreza urodzinowa kumpla. W kwietniu, i to jeszcze kurwa w lesie, pod namiotami. Dostał na urodziny akurat ode mnie dmuchaną lalę. Było z nami jeszcze kilka osób. Niby wszyscy mieli spać pod namiotami, a tak sie najebaliśmy i było tak zimno, że wszyscy to pierdolneli i poszli do domów. Oprócz najebanego mnie, panci, i solenizanta. Solenizant obudził się w przeciekającym namiocie, przytulony do tej dmuchanej lali, w kałuży wody która się tam zebrała A ja z pancia w innym namiocie jeszcze przed załapaniem alkoholowej kimy podjeliśmy, wiadomo akcje, i wszystko było w porządku. Dopiero jak wstaliśmy, jeszcze najebani to ogarneliśmy co się dzieje, nikogo kurwa nie ma, ten z dmuchaną lalą w namocie w kałuży leży, wszędzie mokro, a ja jeszcze w dodatku włączyłem kamere i zacząłem to wszystko nagrywać bo nie mogłem uwierzyć. Mam gdzieś filmik jeszcze na starym kompie XD Nie wiem ile alko tam poszło, ale spokojnie 1l sam wypiłem i to mnie pokonało. Nigdy do alko nie miałem mocnej głowy.
  21. @mac Ta, marzył się marzył, ileż ja się tego nie nasłuchałem, mimo krótkiego okresu trwania tych cyrków Niestety - nie dała rady wyczekać - skwarki ją pokonały. @Koko564 Ani jedno ani drugie, mimo, że dosyć mocno dawaliśmy w palnik jeżeli chodzi o trawe, więc bym wiedział, haha Chora gastrówa na wiejskie żarcie którego w mieście tak mało.
  22. @mac Być może od większości, ale nie od wszystkich co do tego wieśniaka Byłem z pancią co jak robiłem ogórki kiszone, smalec ze skwarkami bo mnie złapała chwilowa zajawa na domowe jedzenie, to jarała się jak popierdolona. I o jakie to dobre, jakie to pyszne. Tyle sie nażarła, jeszcze wieczorem, takich ciężkich rzeczy, że potem pół nocy nie spała, bo ją brzuch boli i nie wie po czym XD A co najlepsze, nie jakaś locha, tylko drobna, mała chudzina. Już się zastanawiałem czy słoiki chować bo mi wszystko wpierdoli, a rodzicom chciałem zawieźć.
  23. @mac To nawet nie kwestia poczucia godności ludzkiej, tylko dosyć wysokiego lvl'a w matrixie kreowanego jak już wcześniej było mówione - przez filmy, rodzinę i otoczenie. Poczucie godności przychodzi ze zderzeniem ze ścianą i świadomością, że działa to w ten a nie inny sposób.
  24. Piękne podsumowanie. Takie posty idealnie mnie podsycają do takiego podejścia. Powoli uważam to nawet za normalne, ale to chyba dobrze.
  25. @Siłacz Popieram brata, przeczytałem raz, nic nie zrozumiałem i dałem sobie spokój. Oczy aż bolą. Jak poprawisz, i będę mógł edytować to również dodam odpowiedź
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.