Skocz do zawartości

Amadeus

Użytkownik
  • Postów

    84
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Amadeus

  1. Co jeśli karma dopiero na nie czeka? Tak na przykład za 10 lat? Poza tym osoby, które tak robią muszą same z siebie przeżywać piekło. Ktoś kto zdradza, skacze na lepszą gałąź, niszczy psychicznie musi wewnętrznie cierpieć chociażby z powodu niemożności stworzenia szczerej relacji opartej na zaufaniu. Karma nie istnieje w taki sposób, w jaki przedstawia ją religia, bo system dobro-zło jest po to, by manipulować ludźmi. Co jednak jeśli przyjmiemy koncepcję, że wraca energia, którą posiejemy? - Do mojej ex wróciła karma i będzie jeszcze wracać partiami. Najpierw dostała kopa w dupę tak, że latała do mojego znajomego zapłakana. To była taka instant karma, a potem było z nią coraz gorzej - coraz chudsza, aż ją ludzie na ulicy nie poznawali. A niedawno poskładałem sobie klocki do kupy i wyszło na to, że ma takie jedno zaburzenie osobowości. Ona nie dowie się o tym do końca życia. Będzie jej coraz gorzej i gorzej, a żaden facet z nią już nie wytrzyma. - Tym samym wróciła do mnie moja karma. Zmasakrowałem psychicznie pierwszą dziewczynę, z którą byłem. Po latach wróciło o wiele silniej. - Jakiś czas temu pomogłem pewnej pani bezinteresownie z jej zaburzeniami psychicznymi. Chciałem dobrze, taki biały rycerz był ze mnie. Zostałem zmasakrowany, ale dobra karma też wróciła, bo nagle zacząłem spotykać same laski, które zaczynały bezinteresownie mi pomagać aż wyleczyły mnie z prawie każdego zaburzenia jakie miałem. Mnie ciekawi inna rzecz. Jeżeli uznalibyśmy, że to co dajemy wróci prędzej czy później to jak miałoby się to do sytuacji kiedy np. osoba A wyrządza krzywdę osobie B, a oprócz osoby B cierpią na tym również inni? Taki ciąg przyczynowo skutkowy. Czy karma wróci za wszystko czy tylko za osobę B?
  2. A co sądzicie o całkowitym odstawieniu porno i fapaniu np. raz na tydzień? Przecież najbardziej dla mózgu jest szkodliwe nie samo fapanie, a uzależnienie od dopaminy wydzielanej przez mózg podczas oglądania pornografii.
  3. - "Wypaliłam się" - "Nagromadziło się" (problemów)
  4. Jeżeli nie masz ochoty pytać wprost to bądź jak lustro i zrób się taki sam jak ona. A już najlepiej uznaj ją za powietrze.
  5. Jedno i drugie. Odczuj to co masz odczuć i idź dalej. Potwierdzam, lepiej kierować się ZAWSZE swoimi odczuciami niezależnie od tego na jakim etapie jest relacja. Przez cały ostatni rok mojego 4 letniego związku czułem, że coś jest nie tak, ale nie miałem pojęcia co. Dostawałem słodkie smsy, było w sumie lepiej niż kiedykolwiek. Pod koniec powoli czułem depresję i nie bardzo wiedziałem czemu. Podczas zerwania wyszło, że panna okłamywała mnie od roku i to wszystko było jednym wielkim fejkiem, a jakiś czas później dowiedziałem się o zdradach. Oczywiście zerwanie z punktu widzenia ofiary nagłe. Jak możesz spodziewać się tego skoro nie było żadnych znaków? Jasne, teraz z perspektywy czasu widziałbym od razu co się szykuje, ale wtedy to były czasy kiedy kobiety traktowałem na równi słuchając tego co mówią zamiast patrzeć na to co robią.
  6. Wady wzroku są jak najbardziej dopuszczalne. Ale z tego co kojarzę nie można mieć daltonizmu tak więc ja niestety odpadam
  7. - "Nie widzę nas dalej razem" - "Zostańmy przyjaciółmi" - "Potrzebuję teraz czasu dla siebie i chcę być sama" - "Spodobałeś mi się, bo byłeś wrażliwy, ale ja już tego nie potrzebuję, któraś na pewno to doceni" XD
  8. To nie są jednorożce. Jednorożce miałyby męski sposób myślenia. Ale można powiedzieć, że są to z reguły panie, które mają duże doświadczenie ze związku/związków i jednocześnie posiadły szczątkową zdolność do samokrytyki oraz nauki na własnych błędach. Niemniej, to wciąż kobiety. Chociaż.... na jednorożca ostatnio trafiłem i zastanawiam się co zrobić, bo już planowałem brak związków do 40 roku życia XD
  9. To ja akurat też robię mocną selekcję genów, ale faktem jest że nauczyłem się tego od kobiet. Jak mi jedna cecha nie przypasi to nara. Ale czy on ma mówić sobie "jestem zwycięzcą", czy jak bo nie rozumiem? Ale to jest całkowicie normalne. Całkiem niedawno miałem zaburzenia psychiczne i to dosyć mocne o czym dowiedziałem się ultra późno. Potrafiłem to sobie z głowy wywalić. Trwało to w sumie prawie rok, a przez ten czas miałem jazdy o jakich normalnym ludziom się nie śni. Kiedy moi rodzice mieli to w dupie mimo że widzieli jak cierpię, a nawet ciągle zaczynali kłótnie, bo przecież ja mogę nad tym zapanować zdałem sobie sprawę, że już nigdy nie spojrzę na nich tak samo. W sumie to nie jest źle. Takie życiowe doświadczenie pozwoli mu odsiać węże.
  10. @AlmostFamous One zapewne będą się lepiej kryły ze swoimi kobiecymi zachowaniami. Chciałem jeszcze wspomnieć o wąskiej grupie kobiet, które same widzą, że ich płeć jest popieprzona i cisną bekę ze swoich koleżanek. Z nimi dało się złapać bardzo dobry kontakt ponieważ były dosyć samoświadome.
  11. Oczywiście, że ukrywać tę wiedzę. - Większość facetów i tak nie uwierzy (ostatnio nawet mój kumpel zaczął ze mną kłótnię, bo przecież "kobiety są bardziej dyskryminowane") - Ludzie natychmiast stwierdzą, że jakaś musiała Cię skrzywdzić dlatego masz takie, a nie inne przekonania - Od jednego znajomego, z którym znamy się od 7 roku życia miałem podobno "zebrać wpier*ol" za moje przekonania - Matrix wywala błąd już jak mówisz, że planujesz ślub bardzo późno, a co dopiero jak przedstawiasz swoje poglądy xd W sumie jeżeli nie musisz akurat jakiegoś znajomego uchronić od toksycznej relacji to po co o tym gadać? Ale też nie zawsze tak jest. To wszystko da się wykorzystać na swoją korzyść, bo jeżeli otwarcie laskom mówisz, że wiesz o ich pułapkach to z automatu stajesz się większym wyzwaniem czy tam masz większe SMV, a przynajmniej ja zauważyłem takie coś u siebie.
  12. Miałem dwa takie momenty w czteroletnim związku. 1. Panna po około roku powiedziała, że gdyby nie moje perfumy wtedy na pierwszym spotkaniu to pewnie by się we mnie nie zakochała. Kiedy zacząłem zdziwiony dopytywać bardzo szybko zrozumiała, że powiedziała za dużo. 2. Raz upiła się i z miłej dziewczyny zaczęła przypominać typową zimną sucz. To było creepy.
  13. Ależ ja przebolałem, a potem olałem ich jakby nigdy nie istnieli. Zerwania i w ogóle przykre wydarzenia, krytyczne sytuacje w życiu są świetnym testem ludzi.
  14. Korwin nie trafia na ogół do ludzi ponieważ żeby zrozumieć jego wypowiedzi trzeba wsłuchać się zawsze w kontekst całości. Ludzie jednak zazwyczaj posługują się w odbiorze komunikatów słowami kluczowymi. Na pewno jest bardzo inteligentny jednak z drugiej strony jednostki inteligentne uczą się na swoich błędach, a on do tej pory niczego nie zmienia tylko robi z siebie klauna. Nie jestem jego hejterem, ani zwolennikiem.
  15. Napiszę w kolejności, w której zauważyłem symptomy: 1. Dzień później mój kolega widział ją z nowym bolcem, który także został kopnięty w dupę po około tygodniu. 3. "Przy Tobie to ja byłam święta", gdzie dopiero 3-4 miesiące później dowiedziałem się o zdradach. Do tego wywalenie moich błędów z początku relacji, pojazd po moich znajomych, oraz zdanie, którego nie zapomnę do końca życia - "Są ludzie młodsi od ciebie, a robiący wspaniałe rzeczy" (tak, chińczyki w fabrykach ajfonów), gdzie wspaniałe rzeczy tłumacząc na nasze oznaczało robiących szmal. 2. Znajomy napisał mi jakiś czas później, że moja ex pisała do niego i udawał, że o niczym nie wie z zerwaniem. Z tego co pamiętam pisała do mojej przyjaciółki, z którą relacje nagle utraciłem, oraz z paroma innymi osobami. Ogólnie jest spora część ludzi, którzy już nie patrzą na mnie tak samo.
  16. To iluzja, mózg Cię oszukuje i tworzy wyidealizowany obraz. Jak już przejdzie będziesz bardzo zdziwiony, że tyle czasu poświęciłeś na myślenie o niej, bo nie była jakaś specjalna.
  17. Trochę wkurzające jest to, że głosząc prawdę musisz walczyć i na pewno jest to uczucie "a nie mówiłem", ale trzeba pamiętać jak mocno mamy wkręcone te matrixowe pierdy o odpowiednim traktowaniu dam i księżniczek. Kobiety dbają od samego początku procesu wychowawczego o to żeby samiec był beta-bankomatem w przyszłości. Ciężko się dziwić, że ktoś nie budzi się pod wpływem jakiegoś ostrzeżenia od znajomego. Gotowanie żaby.
  18. Moim zdaniem to od razu widać w rozmowie. Jeżeli czujesz, że nie jest "na luzie" i masz wrażenie jakbyś musiał się starać to jest to raczej tylko i wyłącznie udawanie miłej. Ja w ogóle tego tematu zapraszania na randki nie rozumiem, bo dla mnie liczy się autentyczność. Jeżeli nie pisze mi się dobrze z kobietą, wyczuwam manipulowanie, albo bardzo dyplomatyczny sposób pisania to nawet nie myślę o wyjściu z nią gdziekolwiek, strata czasu.
  19. Podświadomy mechanizm. Zdarza mi się nie odpisać koleżance, która ma niskie smv i nie jest to planowane, tak działa świat. Za bardzo się angażujesz, kobieta widzi, że jesteś niepewny, a one zwyczajnie nie będą starały się w rozmowie jeśli są bardzo atrakcyjne, bo w sumie po co? Ja zwyczajnie milczę na wszelkie próby poderwania mnie. One i tak będą się z Tobą spotykać dopóki nie znajdą faceta, wtedy znajomość urwie się. Wbij sobie do głowy, że przyjaźń damsko-męska raczej nie istnieje. Dla kobiety pisanie z nią zawsze jest sygnałem zainteresowania. Tak to już działa. Jeśli nie masz wieloletnich znajomości z kobietami to nie licz na nowe przyjaźnie. Po prostu nie zostajemy do rana po seksie
  20. Kiedyś podrywałem koleżankę mojej znajomej w jakimś lokalu. Szło pięknie, fajnie nam się gadało, była chemia, czułem że ma na mnie ochotę. Nagle wpadł mi do głowy genialny pomysł - kupię jej drinka, bo przecież tak powinien zachowywać się mężczyzna! Bardzo zdziwiony byłem jak napięcie seksualne opadło, a pani po drinku szybko się ulotniła.
  21. Ja bym do takiej laski już się nie odezwał, bo to za niski poziom nawet jak na kobietę
  22. Jeżeli tę stronę zrobił jakiś facet to moim zdaniem jest to genialne Czas olać poważniejsze związki na jakieś kolejne 10 lat, bo z tego co widzę jak człowiek rodzi się mężczyzną to jest traktowany jak produkt trzeciej kategorii.
  23. Jung wyrażał bardzo ciekawy pogląd, z którym w stu procentach się zgadzam - dopóki nie zobaczysz w sobie nazisty (spotkasz się ze swoim cieniem) nie możesz nazywać siebie dobrym człowiekiem. Bo tak naprawdę nie masz żadnego wyboru, czynisz dobrze ponieważ nauczono Cię czynić dobrze. Społeczeństwo wcisnęło Ci do głowy nie działające zasady moralne, które w dużej mierze służą kontrolowaniu Cię poczuciem winy. Z chwilą kiedy akceptujesz w sobie podłego człowieka nie dość, że po raz pierwszy dostajesz prawdziwą wolność wyboru to przy okazji oswoiłeś w końcu wewnętrznego potwora. Bo dobro wynikające tylko ze słabości człowieka nie jest żadnym dobrem. Zgadzam się. Jestem najspokojniejszą osobą, dość wolno nawiązuję kontakty, zawsze przyglądając się z boku. Jaja zaczynają się jak ktoś mnie poznaje bliżej.
  24. Ciężko jest mi się wypowiedzieć, bo friendzone ostatni raz dostałem w gimnazjum. Generalnie wydaje mi się, że najważniejsza jest Twoja postawa i mindset. Mając dobrze poukładane w głowie nie popełnisz klasycznych błędów. W moim przypadku mam kod zero-jedynkowy - albo się kobiecie podobam na tle seksualnym, albo w ogóle ze mną nie rozmawia. I mi jest z tym dobrze.
  25. To wszystko zależy od konkretnej sytuacji. Ja mam tak, że z reguły kobieta musi na początku starać się trochę bardziej (ale nie za bardzo). Jest to spowodowane moimi osobistymi przekonaniami - związek nie jest dla mnie opłacalny, więc po co mam w niego inwestować? Co ciekawe, mam dzięki temu na koncie więcej Pań, ponieważ wyróżniam się na tle reszty jamników.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.