Skocz do zawartości

Jestem znudzona życiem.


Rekomendowane odpowiedzi

@Gravedigger Piszesz tak jakby życie miało sens a tak naprawdę najwięksi jedi wiedzą że póki co nikt nie odnalazł sensu istnienia i nie nie mówię o tych dla których sens to śpiewanie czy malowanie tylko o prawdziwym sensie naszego istnienia na tej planecie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Byłybiałyrycerz, może właśnie w tej banalności, jest ta ukryta prawda.

 

Każdy w coś wierzy, jedni w Boga, inni, że po śmierci nie ma nic.

 

Ja zawsze szukałem i myślę, że szukam nadal odpowiedzi na te pytania.

 

Znajdź taką, która jest najbardziej wiarygodna dla Ciebie.

 

Ja wierzę, że świat jest pulsacyjny, a czas to pojecie wzgledne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, deomi napisał:

 

@QueenCreole Wewnętrzną satysfakcję :D, utwierdzanie się w pewnych schematach zachowań, typów osobowości, lubię obserwować ludzi w ich naturalnym otoczeniu dodatkowo pozbawionych hamulców jakie daję anonimowość.

Na prawdę wierzysz w to, że jesteśmy tutaj wszyscy anonimowi? Na prawdę nie masz w życiu ciekawszego zajęcia niż analizowanie zachowań randomowych osób z internetu? Tobie się musi na prawdę w życiu nudzić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Gravedigger

"To my jesteśmy kontruktorami, Naszego światopoglądu.

To Ty zbudowałaś Sobie tę otchłań, w której się zatracasz, a gdy to Sobie szczerze uswiadomisz, to minie Ci stagnacja i marazm."

To jest prawdam tylko czasami ciężko wrócić na odpowiedni tor. 

Dałabym lajka ale nie mam ?:P

@QueenCreole To się dzieje mimiowolnie, kiedy z Wami piszę lub czytam. 

Nie przeżywaj :P 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, deomi napisał:

Załóż temat też Ci ulży :P 

Mam ciekawsze rzeczy do robienia. Nie jestem no-lifem, w przeciwieństwie do niektórych. XD

 

29 minut temu, Gravedigger napisał:

Hmmm, to dla deomi byłoby coś nowego, czego może Jej brakuje, a dla Queen, sposób na pustkę w serduszku. ^^

To, że jestem biseksualna, o niczym nie świadczy. Nie chciałabym związać się z kobietą taką jak @deomi.

 

13 minut temu, Byłybiałyrycerz napisał:

queen ma kogoś więc serduszko wypełnione ;).

To przede wszystkim. C;

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@deomi  może to acedia?

 

Acedia (gr. akēdía, akedeía – „brak troski o własny byt i istnienie, obojętność”[1] od kēdía (troska) lub według Hipokratesa i Galena aciditas, czyli kwaśność czarnej żółci, melancholia[2]) – w teologii wypalenie religijne, apatia (psychologia) i obojętność, tzw. choroba mnichów, duchowa „depresja”, niekiedy utożsamiana również z lenistwem lub gnuśnością[3].

 

Acedia, choroba duszy objawiająca się niemożnością zaznania spokoju, dekoncentracją i apatią znana jest w tradycji chrześcijańskiej co najmniej od czasów ojców pustyni. Opisali ją m.in. Ewagriusz z Pontu i Jan Kasjan (który nazywa acedię taedium  przesytem).

 

Acedia objawia się przygnębieniem, smutkiem, brakiem motywacji do działania, brakiem zaangażowania i nadziei, zniechęceniem, wyczerpaniem, zobojętnieniem i wrażeniem duchowej pustki. Jest to niezdolność bycia tu i teraz, zajmowania się tym, co właśnie jest. Ewagriusz w jednym ze swoich dzieł opisuje przykład mnicha owładniętego demonem acedii. Mnich siedzi w swojej celi, jednak tam nie wytrzymuje. Ciągle wygląda przez okno, czy czasem ktoś nie przyjdzie w odwiedziny. Nie może doczekać się pory na posiłek i żali się na Boga, że czas tak wolno płynie. Potem czyta trochę Biblię, lecz wtedy robi się senny. Podkłada Biblię pod głowę, ale złości się, że jest ona za twarda, by na niej spać. Mnich staje się płaczliwy, ponieważ nie otrzymuje tego, czego chce. Problem w tym, że sam nie wie, co to jest[4]. Jan Kasjan dodaje, że charakterystyczną cechą acedii jest tzw. horror loci, czyli niechęć do miejsca, w którym się obecnie znajduje i czynności, którą się wykonuje. Kiedy się pracuje, najchętniej nic by się nie robiło. Kiedy się nie pracuje, odczuwa się nudę.

(...)

Jako lekarstwo na acedię mnisi w dawnych czasach uważali dbałość i uważność w wykonywaniu wszystkich czynności, osiąganą poprzez medytację i kontemplację, czyli to, co buddyści nazywają satipatthāna.

 

(...) treść pojęcia przybliżył nowoczesności Thomas Stearns Eliot w swoich dziełach takich jak Ziemia jałowa czy Cocktail Party, w których za główny problem współczesności uznał zanik woli[6].

(....) Współczesny mnich benedyktyński, Niemiec Anselm Grün uważa, że acedię można utożsamiać ze stresem, niepokojem, zabieganiem, które dzisiaj towarzyszą prawie każdemu człowiekowi i nazywane są niekiedy „chorobą naszych czasów”. Twierdzi on, że acedia jest nie tyle chorobą (w odróżnieniu od depresji), co niekorzystnym stanem ducha, który jest charakterystyczny dla człowieka w pewnych okresach jego życia[8].

https://pl.wikipedia.org/wiki/Acedia

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@deomi

Tak jak @Messer również widzę tutaj głębszą refleksje. A poczucie znudzenia i bezradności to pokłosie braku celu. Tudzież myśli, że cokolwiek się nie zrobi zawsze i tak będzie nie wystarczająco dobrze. Muszę przyznać, że mnie też czasem dopadają takie myśli. Średnio kilka dni w miesiącu i to bierze się tak z pozoru zupełnie z du.. Pojawia się zazwyczaj kiedy mam mniej aktywny dzień lub coś niekorzystnego miało miejsce. Jednak podzielę się pewną zajawką o której zacząłem nieustannie myśleć od jakiegoś czasu. Widzę to jako zapełniacz pewnej niszy i dążę do tego aby móc się zrealizować pod tym kątem.

 

By nie przedłużać spójrzcie ile w tym wolności i samorealizacji a przy tym dbania o własną kondycję fizyczną. CZYSTA POEZJA> Od samego patrzenia, aż chce się na rolki i tak pędzić na wariata po mieście i odrzucić wszelkie troski :D Myślę Deomi, że każdy powinien sobie coś takiego znaleźć w życiu co po prostu samo przyciąga.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie ścięło pół roku temu (miałam jeszcze gorszy dołek od @deomi).

Doje*&^$ mnie studia (pielęgniarstwo), robota (fundacja), wolontariat (hospicjum), robota w domu rodzinnym, rozkminy jak jestem niekobieca (nieprzerobiony temat podejścia do mojego ciała przez byłego i malutki kryzys ze Swoim). Po prostu wysrałam się z całej energii. Bo zamiast przeznaczać czas na jedną dziedzinę/max.dwie, to latalam z nieudolną pomocą dla innych. Nikogo nie zbawilam, zrobiłam z siebie niedojdę (bo byłam wiecznie niewyspana, spóźniona i robiłam co rusz błędy). 

Też mam kryzysy egzystencjonalne, ale wiem, że mi przychodzą wtedy, gdy nic nie mam do roboty. Robota/zajęcie się czymkolwiek to najlepszy sposób na posrane myśli.

Swoją drogą - ciągła stymulacja jakichkolwiek bodźców powoduje przesycenie.

A.Pieniążek mówi o tym, że kobiety z natury mają co chwila zalaczajacy się komplikator, bo potrzebują znacznie częściej skoków emocji (obojętnie jakich!). Wiem, Marek mówił i mówi o tym od wieków.?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.