Skocz do zawartości

Dotyczy: Telefony i oddzwanianie.


Rekomendowane odpowiedzi

@Mrowka - Widocznie to byli kolesie, którzy udawali kogoś kim nie są i tyle, nie neguje, że takich nie ma bo zdecydowana większość ludzi to maska na masce. Napisałem, że można zmienić cechy charakteru na tyle mocno aby stać się po prostu innym człowiekiem. Weź chociażby pod lupę wspomnianą przez Ciebie cechę jak "ambicja". Można stać się mega ambitną osobą będąc wcześniej kimś kto ma kompletnie wszystko w dupie i uwierz mi, że to nie musi być sztuczne, całym sobą można zacząć pożądać określonych celów. Sęk w tym, że wyrobienie sobie pewnych cech to nie są tygodnie tylko lata. Jeśli ktoś całe życie był gnojony i się dawał to nie oznacza, że taki musi być całe życie, ale zmiana tego może trwać baaardzo długo, nawet z 15 lat.

 

Co do bycia skurwysynem, kwestia źle użytego określenia. Kiedyś byłem nice guyem, który godził się na wszystko, miałem zerową siłę przebicia i unikałem konfrontacji bo się bałem. Obecnie patrze na swoje dobro w pierwszej kolejności i w cztery oczy mówię ludziom, że jestem egoistom i jest to zdrowa cecha + każdemu polecam. Nie ma w tym sztuczności żadnej. Nie wyklucza to oczywiście możliwości zaoferowania czegoś dobrego innym, ale nie z pozycji frajera, który daje się dymać. Oczywiście w oczach innych jestem wspomnianym skurwielem no bo jak tak można, na siebie patrzeć...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mrowka a Ty już zrobiłaś parę obrotów na karuzeli kutangów czy dziewicą jesteś? Bo to zmienia perspektywę, zwłaszcza w połączeniu z kontrastującymi ze sobą: łatwością dania dupy z trudnością jej zdobycia i zupełnie odmiennej percepcji rzeczywistości przez K i M. Rozumiem że nie odpowiesz.

 

Rozkminy w kwestii odbierania telefonu miała ostatnio B. Nasza wspólna znajoma, dla której telefon jest po prostu takim samym organem jak serce czy płuca (zresztą jak dla większości pań i nie daję rady słuchać ich pierdolenia że wycisza bo to bo tamto i zagląda tylko raz dziennie przed snem, bo wiszą na nim non stop jak wisielec na szubienicy) ma zwyczaj nieoddzwaniania i nieodbierania połączeń. Coś na zasadzie - patrz chamie gdzie twoje miejsce. Oczywiście jak sama czegoś chce czy potrzebuje to jest pierwsza do dzwonienia. No i B. ostatnio po kilku próbach kontaktu z nią, rzuca mi tekst że w zasadzie to nie może na nią w ogóle liczyć gdyby się coś wydarzyło wymagającego pilnego kontaktu. Ucieszyłem się finalnie, że dotarło do niej, że stosunek do prób kontaktu jest formą pozycjonowania w relacji i zdała sobie sprawę gdzie jest jej miejsce na liście. Nie da się już nabrać na żadne przepraszam, żadne bo miałam sraczkę czy kurier przyjechał. Nie to nie, cha ci w de. 

 

Jak już parę razy pisałem, nie musimy wkładać żadnego wysiłku w filtrowanie znajomości, bo "znajomi" nas w tym najczęściej wyręczają. Granie kogokolwiek, jakieś chwyty czy udawania są stratą prądu. Ktoś ma ochotę być moim znajomym, to jest. Mam ochotę zadzwonić czy napisać, to to robię bez durnych kalkulacji. Na wejście każdy dostaje zawsze spory kredyt i najwyżej go przepierdoli. Nie mam zamiaru stosować żadnych gierek, albo mnie ktoś łyka jakim jestem albo nie i vice versa. Żadna tragedia. Nie znam prawie 7mld ludzi (z wzajemnością) i jakoś z tym daje się żyć ;)

  • Like 6
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

58 minut temu, Mrowka napisał:

Oj... a tutaj nie podziałało? Jeżeli spotykasz sie z kretynkami to jasne że sie będą podkladały.

Oj zadziałało i tak, że na drugim raptem spotkaniu pani już ze mną spała. Zresztą temat jest nie o push-pull. Twój rozumek go pewnie pojmuje jako problem push-pull i jakiegoś alfa-sralfa a temat jest generalnie o dywagacjach na temat szacunku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

51 minut temu, Rnext napisał:

 Bo to zmienia perspektywę, zwłaszcza w połączeniu z kontrastującymi ze sobą: łatwością dania dupy z trudnością jej zdobycia i zupełnie odmiennej percepcji rzeczywistości przez K i M. Rozumiem że nie odpowiesz.

 

Rozkminy w kwestii odbierania telefonu miała ostatnio B. Nasza wspólna znajoma, dla której telefon jest po prostu takim samym organem jak serce czy płuca (zresztą jak dla większości pań i nie daję rady słuchać ich pierdolenia że wycisza bo to bo tamto i zagląda tylko raz dziennie przed snem, bo wiszą na nim non stop jak wisielec na szubienicy) ma zwyczaj nieoddzwaniania i nieodbierania połączeń. Coś na zasadzie - patrz chamie gdzie twoje miejsce. Oczywiście jak sama czegoś chce czy potrzebuje to jest pierwsza do dzwonienia.

 

Mistrz !

Obytego w życiu to i dobrze posłuchać.

Edytowane przez Margrabia.von.Ansbach
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pozwolę sobie napisać coś od siebie, gdyż jestem rówieśniczką Pani dla której powstał temat.

Nie zgodzę się z tym, że praca uniemożliwia odebranie telefonu. Nieważne jaka by nie była. Na swoim przykładzie pamiętam jak między znieczuleniem miejscowym a poborem szpiku szłam zadzwonić do "lubego" z jakąś pierdołą. A pracę swoją kocham. Nie mówiąc już o oddzwanianiu. Jak udało mi się wytrzymać do 10 sekund od nieodebranego połączenia to był cud ;D

Ale z drugiej strony podejście, że tej dziewczynie nie zależy nie musi być wcale takie trafne. Może doświadczyła jakiś nieprzyjemności ze strony mężczyzn i teraz trzyma dystans. Nie chce pokazać, że jej zależy żeby historia się nie powtórzyła.

To tylko jeden z wielu pomysłów nad wytłumaczeniem tej sytuacji, ale warto pomyśleć o wszystkich opcjach ;)

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Chandler Otóż to. Zbyt znam życie po prostu, wiele prac, branż itp. To zwykła ściema i pie...lenie. Na 99% pani pomyślała: aa nie chce mi się z nim teraz gadać. Zadzwonię jak wrócę, i tak poczeka. Sorry, ale pisząc wcześniej, że pani jest na orbicie miałem na myśli to, że krąży jako potencjalna partnerka, ale nią nie jest. Tak więc jej daję grube fory, z nią rozmawiam więcej, z nią się chcę spotkać. Stąd to mała zadra - brak oczekiwanego feedbacku. Ale jako gość z syndromem nice-guy pociskam tę samą taktykę, która przynosi odwrotny skutek. Dlatego ważne jest czasami push-pull żeby walnąć kubeł zimnej wody w relacji. Nic złego w tym nie ma. Nie muszę udawać alfy bo do poziomu informatyka 13k wciąż mam dużo wyższy status dodatkowo podlany wiedzą, pasjami i duszą rockowca. Wali mnie to, nie muszę udawać alfy po po cholerę.

Zrobię sobie listę rzeczy, na które muszę uważać. Dziewczyna ma dużo niższy status i jak nie nadrobi czymś innym fajnym to szybko to zakończę. @giorgio Ma rację w tym przypadku - olewka od dziewczyny z dużo niższym statusem boli ego ;)

Edytowane przez Tomko
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tomko niektóre prace są faktycznie takie,że nie możesz odebrać i nie masz fizycznie dostępu do telefonu. Ale w takiej sytuacji chętna osoba uprzedzi o takich okolicznościach. Co do twojego przypadku to dziewczyna sobie lekko traktuje relację. Chyba,że tak się zachowuje również wobec innych. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.