Skocz do zawartości

Czy Bóg istnieje???


tupak1992

Rekomendowane odpowiedzi

W dniu 18.08.2020 o 14:13, Patton napisał(a):

Czyli mam rozumieć że potrafisz to udowodnić?

A ty potrafisz udowodnić kim jesteś tu na forum? Potrafisz udowodnić kim jesteś w rzeczywistości? Nie potrafisz. Musielibyśmy się spotkać poza forum, a i tak miałbyś kłopot z tym, żebym uwierzył, że ty to Patton, bo miałbyś inną postać, zwykłego człowieka. Te 2 postacie łączy twój duch - niestety bezpostaciowy, ale potrafiący przybierać formy człowieka, czy postaci z forum. 

Podobny problem miał Bóg w postaci Jezusa. Nie był w stanie przekonać apostołów, że przed nimi stoi Bóg w ludzkiej postaci.

Potrzebna była wiara. Ale gdy Duch na nich wstąpił, widzieli wszystko bez problemu.   

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, balin napisał(a):

Podobny problem miał Bóg w postaci Jezusa. Nie był w stanie przekonać apostołów, że przed nimi stoi Bóg w ludzkiej postaci.

Potrzebna była wiara. Ale gdy Duch na nich wstąpił, widzieli wszystko bez problemu.

Patton jest rzeczywistością, którą możesz sprawdzić, która dzieje się teraz.

Historia apostołów była 2000 lat temu, nieweryfikowalne zjawisko.

 

Możemy wierzyć w co tylko chcemy ale nie traćmy perspektywy czym jest wiara a czym rzeczywistość.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie pytanie o Boga poniekąd sprowadza się do pytania: czy istnieje samo istnienie? Takie jest imię Boga w Judaizmie i Chrześcijaństwie: Jestem, który Jestem. Czyli "Jestem" jest imieniem Boga, tj. jego istotą jest samo istnienie. Dalej możemy się zastanawiać, jaki charakter ma Bóg. Jeśli Bóg jest Istnieniem znaczyłoby, że chce też istnienia, czyli życia, bytowania, rozwijania się itd. Stąd jego przymiotem czy też fundamentem jest miłość, jako pragnienie rozwoju, życia, istnienia w pełni.

 

Pytanie o Boga jest też pytaniem o to, co wg mnie stanowi fundament, absolut, co jest tzw. siłą wyższą. Bo czy ja naprawdę jestem siłą sprawczą? Czy ja mogę wszystko zmienić, formować, dostosować? To jest założenie m.in. współczesnej lewicy - że prawdy obiektywnej nie ma i można rzeczywistość dowolnie formować. Jedni powiedzą, że wszechświat albo jego prawa (np. Stephen Hawking) są Absolutem i wtedy idziemy w stronę panteizmu. Wtedy możemy, dalej, zapytać czy Wszechświat ma świadomość i inteligencję (jak np. ludzie). Nikt tego specjalnie nie stwierdził, więc wydawałoby się, że wszechświat, chociaż większy od nas, nie posiada tej zadziwiającej zdolności do rozumienia siebie samego, jak ludzie. Dość dziwne.

Edytowane przez I1ariusz
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, I1ariusz napisał(a):

Nikt tego specjalnie nie stwierdził, więc wydawałoby się, że wszechświat, chociaż większy od nas, nie posiada tej zadziwiającej zdolności do rozumienia siebie samego, jak ludzie. Dość dziwne.

Imo wszechświat nie jest oddzielony od nas.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, icman napisał(a):

Imo wszechświat nie jest oddzielony od nas.

Nie wiem, co tutaj masz na myśli. Że jesteśmy częścią wszechświata? Istnieją też już takie poglądy, że jesteśmy częścią Absolutu i wszyscy mamy wejście w jego pełnię. Np. heglizm się na tym zasadza, czy wcześniej stary neoplatonizm i doktryna emanacji od Jedności. Notabene podobne twierdzenie ma Marksizm, tj. że nie istnieje nic prócz materii i zyskuje ona świadomość w ludziach i społeczeństwach.

 

Bardzo wiele tych wierzeń bierze się np. stąd, że zadajemy sobie pytanie: dlaczego cierpimy? Jedną z odpowiedzi jest: cierpimy, bo jesteśmy od siebie odrębni. Nie jesteśmy Jednością. Boli mnie, gdy uderzę się w ścianę, bo ta ściana nie jest mną. Nawet moje ciało nie jest w pełni mną.

Edytowane przez I1ariusz
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, I1ariusz napisał(a):

Krócej: metafizyką w ujęciu katolickim.

Mam jedną z książek teologów, ale nie czytałem niestety, mam masę innych pozycji, których jeszcze nie przeczytałem, ponieważ czasu nie mam za dużo.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Druid napisał(a):

Mam jedną z książek teologów, ale nie czytałem niestety, mam masę innych pozycji, których jeszcze nie przeczytałem, ponieważ czasu nie mam za dużo.

Książki Tomasza to jak matematyka wyższa: jak nie znasz definicji to ich czytanie jest mega trudne. Lepiej czytać opracowania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Druid napisał(a):

Bóg jest nieskończony, więc chyba nigdy się tego do końca nie dowiemy.

 

Jak możesz zakładać, że coś czego w stanie istnienia nie możesz potwierdzić na jakiś atrybut? :)

 

W tym wypadku nieskończoność.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, I1ariusz napisał(a):

Nie wiem, co tutaj masz na myśli. Że jesteśmy częścią wszechświata?

Mówiąc precyzyjnie my nim po prostu jesteśmy, jedyne co nas od tego doświadczenia separuje to myślenie, które tworzy perspektywę „ja”, które jest oddzielne.

I jest to super umiejętność bo w połączeniu z pamięcią jesteśmy w stanie stworzyć stałe tożsamości.

Jednak tracąc perspektywę, że to produkcja naszego umysłu i trening społeczny przychodzi nam żyć w mentalnej samotności ale to niewiedza a nie fakt.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, Mosze Red napisał(a):

W tym wypadku nieskończoność.

Żyjemy na tej planecie, urodziłeś się w określonym miejscu, czasie, Państwie, jesteś tym kim jesteś a nie kimś innym dlaczego ? Czy przypadkiem jesteś planem stworzyciela do tego, co teraz robisz ? Nie wiesz. Bóg ciebie dał na ten świat w określonym celu, a dlaczego tak a nie inaczej, on wie, ty nie wiesz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Druid dalej nie przedstawiłeś dowodu na istnienie boga, a to sprawia że jakikolwiek twój argument, oparty na jakiejkolwiek mitologii ma wartość równą zero.

 

Nawet jakbyś przedstawił dowód na istnienie boga, to musiałbyś przedstawić dowody na każdy atrybut, który mu przypisujesz.

 

Więc wszystko co napiszesz i będziesz starał się przekonywać, będzie tylko stratą naszego czasu.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Mosze Red napisał(a):

dowodu na istnienie boga,

Zainteresuj się zjawiskami paranormalnymi, niewytłumaczalnymi, które dzieją się w kościele, same od siebie by nie powstały, musi być w tym jakaś interwencja Boska, wiem, że część to zwykłą mistyfikacja, zostają jednak zjawiska, które nie da się wytłumaczyć logicznie, cud w Sokółce np., cudowne uzdrowienia ludzi już umierających, wątpię czy sama autosugestia byłaby w stanie uleczyć człowieka z zaawansowanego stanu np. udaru czy raka lub innej ciężkiej choroby, dolegliwości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, icman napisał(a):

Mówiąc precyzyjnie my nim po prostu jesteśmy, jedyne co nas od tego doświadczenia separuje to myślenie, które tworzy perspektywę „ja”, które jest oddzielne.

I jest to super umiejętność bo w połączeniu z pamięcią jesteśmy w stanie stworzyć stałe tożsamości.

Jednak tracąc perspektywę, że to produkcja naszego umysłu i trening społeczny przychodzi nam żyć w mentalnej samotności ale to niewiedza a nie fakt.

Ja właśnie nie zgadzam się z tym. Sądzę za Tomaszem i Arystotelesem (przypuszczam, że taki właśnie mieli pogląd), że nie jesteśmy częścią wszechświata, ale jego uczestnikami. I wychodzimy, sferą ducha, poza jego ramy - poza materię do tego, co jest duchowe.

 

Musisz wiedzieć, że taką perspektywę, jaką masz, wyznaje też poniekąd (jak sądzę) współczesna lewica. To jest heglizm, neoplatonizm - jesteśmy wszechświatem, jego częścią i tylko myśl nas separuje od innego "ja". W katolickiej filozofii nasze "Ja" jest tylko i wyłącznie nasze, jedyne w swoim rodzaju, stworzone przez Boga. Nie jesteśmy Jednym. Każdy jest unikatowy.

 

Dodatkowo, jak sądzę, niebezpieczeństwo myślenia, że jesteśmy częścią wszechświata jest podstawą kolektywizmów - tzn. usunięcie jednej jednostki w żaden sposób wszechświata nie zmieni. W personalizmie unicestwienie jednostki jest tragedią i złem.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, I1ariusz napisał(a):

Ja właśnie nie zgadzam się z tym. Sądzę za Tomaszem i Arystotelesem (przypuszczam, że taki właśnie mieli pogląd), że nie jesteśmy częścią wszechświata, ale jego uczestnikami. I wychodzimy, sferą ducha, poza jego ramy - poza materię do tego, co jest duchowe.

I bardzo dobrze, sprawdź to doświadczalnie.

 

5 minut temu, I1ariusz napisał(a):

Nie jesteśmy Jednym. Każdy jest unikatowy.

To się nie wyklucza, logika arystotelesowska z jego „tertium non datur” odnosi się do dyscypliny myślenia a nie rzeczywistości co pomału potwierdza nauka.

 

8 minut temu, I1ariusz napisał(a):

Musisz wiedzieć, że taką perspektywę, jaką masz, wyznaje też poniekąd (jak sądzę) współczesna lewica. To jest heglizm, neoplatonizm - jesteśmy wszechświatem, jego częścią i tylko myśl nas separuje od innego "ja". W katolickiej filozofii nasze "Ja" jest tylko i wyłącznie nasze, jedyne w swoim rodzaju, stworzone przez Boga.

To co opisujesz  to w dalszym ciągu perspektywa z pozycji „ja”. Każdy pogląd jest w odniesieniu a ja mówię, że nie ma odniesienia, chyba że go powołamy mentalnie.

 

12 minut temu, I1ariusz napisał(a):

Dodatkowo, jak sądzę, niebezpieczeństwo myślenia, że jesteśmy częścią wszechświata jest podstawą kolektywizmów - tzn. usunięcie jednej jednostki w żaden sposób wszechświata nie zmieni.

Żeby być częścią musisz być oddzielony a nie jesteś, od momentu poczęcia jesteś współzależny od wszystkiego we wszechświecie.
 

 

W większości tradycji znajdziesz to:

Zen, Advaita, Sufizm, w chrześcijaństwie Eckhart.


Tym się różni duchowość od religii, że opiera się na własnym doświadczeniu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@icman i właśnie widzę, że masz inny fundament myślenia. Nawet sposób w jaki formułujesz wnioski i odpowiedzi to sugeruje. Tutaj po prostu się nie dogadamy. Kiedyś rozmawiałem z protestantem z pozycji katolika. Do niczego nie mogliśmy dojść ze względu na operowanie innym fundamentem: on zmuszał mnie to operowania w ramach "sola scriptura", a jego do Pismo i tradycja.

Edytowane przez I1ariusz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, icman napisał(a):

Tym się różni duchowość od religii, że opiera się na własnym doświadczeniu.

 

Ale jak pójdziesz dalej to dojdziesz do wniosku, że nie masz żadnych własnych doświadczeń, bo niby jak doświadczasz, co doświadczasz, że "duchowości"? Przez pryzmat uwarunkowania i wiedzy jaką masz, więc to nie są twoje doświadczenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.