Skocz do zawartości

Dotyczy audycji " kochaj, ale ocal siebie".


Rekomendowane odpowiedzi

Przed chwilą, Free Woman napisał:

@krystal Chyba coś innego rozumiemy pod pojęciem "badboy". Czytałam cała trylogię i nie uważam, by Grey był typowym badboyem. Zakochał się w Anie, staracił dla niej rozum. A co najlepsze dla jej charakteru. Bo przecież (i to jedyne co miał z ruchacza ) wcześniej miał kochanki, tylko do seksu i wszystkie były do niej podobne. A zakochał się tylko w niej. A gdyby ich nie miał wątpię by to wiele zmieniło dla jego atrakcyjności. Grey bardziej przypomina romansidło z bdsm w tle, więc się nie dziwię, że tylu kobietom się to podoba.

Grey był bad boyem w takim rozumieniu o jakim mówimy.

 

1. Miał wiele kobiet, kochanek - na kobiety jak magnes działa, gdy mężczyzna ma wiele kobiet. Nawet udowodniono, że kobiety bardziej podniecają żonaci mężczyźni - robili takie badania. Tym bardziej jak facet ma wiele kobiet. To jest jeden z najbardziej typowych symptomów tzw. "bad boya". Posiadanie wiele kobiet i przedmiotowe ich traktowanie. On je traktował przedmiotowo, tylko do seksu. To jest FAKT a nie opinia. To, że Ty wątpisz że by to coś zmieniło w jego atrakcyjności nie ma żadnego znaczenia. Możesz wątpić w co zechcesz, fakty są proste i dowodzone badaniami. Dla kobiet mężczyźni mający kobiety, żonaci SĄ bardziej atrakcyjni - to jest MIERZALNY FAKT na podstawie badań, a nie opinia.

 

2. Zakochał się w Annie, bo była ona trochę niedostępna, opierała się (udawała) jego urokowi bad boya. To na niego zadziałało jak magnes- tylko tyle, nie było tu żadnej wielkiej świadomej miłości, tylko zwierzęce przyciąganie.

 

3. Stwierdzenie, że "jedyne co miał z ruchacza to kochanki" to jakiś żart. Jedyne?? To jest kwintesencja ruchacza! wiele kobiet i przedmiotowe ich traktowanie!

W definicji bad boya nie chodzi tyle o kogoś kto jest straszliwym bydlakiem z więzienia. Chodzi bardziej o takiego trochę 'niegrzecznego chłopca' który ma wiele kobiet, przystojnego zawadiackiego.

Grey jest MODELOWYM przykładem kogoś takiego.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, Heresy napisał:

Co jeśli miłość kobieca również składa się w 80% z pożądania? :D 

Naprawdę w to wierzysz? Ja to odczuwam, że może 30-40% max. Że wolałabym impotenta, z którym byłabym zgodna charakterem, mielibyśmy wspólne tematy, wspólne spojrzenie na świat, wizję przyszłości...Niż z kimś kogo pożądam, ale poza łóżkiem nie za bardzo mamy o czym gadać. 

 

56 minut temu, karhu napisał:

Dzieci , a wtedy nigdy facet nie zostawi takiej kobiety, no chyba ze idiota.

Oj niestety nie mogę się zgodzić, bo bym za dużą ilość mężczyzn musiała obrazić nazywając ich idiotami. To staje się coraz bardziej powszechne. Kiedyś mężczyzna wiedział, że to jego obowiązek, zapłodniłem to się oświadczam i biorę ślub, dziś mężczyźni nie mają takiego poczucia obowiązku.

Ja się właśnie boję mieć dzieci. Bo po pierwsze na początku będę zależna finansowo od mężczyzny, zresztą nie tylko finansowo, ale ogólnie. Po drugie ciało się zmienia, tu rozstępy, tu waga, którą często trudno zbić, no i ta przerwa od pożycia, kobieta na jakiś czas traci ochotę no i wtedy bardzo często dochodzi do zdrad i kryzysów..

@krystal Był bad boyem, książka się kończy jak mają kilkoro dzieci, to wiele z tego nie zostało. Bad boye są poligamiczni, rzadko w związki wchodzą, bo i po co? Wszędzie ostrzegają przed tym, żeby się nie łudzić, bad boy się zmieni dla nas, że my jesteśmy takie wyjątkowe i go zmienimy. A ta książka właśnie o tym jest, więc dla mnie to romansidło i tyle. Gość, który może mieć każdą żeni się i ma dzieci, no bardzo bad - boyowskie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Free Woman napisał:

Był bad boyem, książka się kończy jak mają kilkoro dzieci, to wiele z tego nie zostało. Bad boye są poligamiczni, rzadko w związki wchodzą, bo i po co? Wszędzie ostrzegają przed tym, żeby się nie łudzić, bad boy się zmieni dla nas, że my jesteśmy takie wyjątkowe i go zmienimy. A ta książka właśnie o tym jest, więc dla mnie to romansidło i tyle. Gość, który może mieć każdą żeni się i ma dzieci, no bardzo bad - boyowskie. 

Książka nie kończy się o ile wiem na etapie, gdy jest dziadkiem, ale ma 30, 30-parę lat. To jest akuratni wiek aby ją zdradził i myślę, że w realnym życiu byłoby to spokojnie możliwe. Bad boy robi kilkoro dzieci, trochę usidlony na kilka lat, ale zaraz potem idzie w tango. Bo ma po prostu wysoki poziom testosteronu. Moim zdaniem Grey by ją zdradził gdyby mieli dalej opowiedzieć tę historię i zrobić to szczerze co do psychologicznych aspektów.

 

Grey był totalnie modelowym przykładem bad boya. Bad boy to nie musi być agresywny penitencjariusz z więzienia o zaostrzonym rygorze. Bad boy to trochę taki niegrzeczny chłopak, mający wiele kobiet, przystojny, pewny siebie. Jeśli Grey taki nie był, to LITOŚCI, chyba oglądaliśmy inne filmy.

Myślisz, że czemu się Annie podobał? No błagam :)

Tyle tu było z 'miłości' Anny do niego co ma krzesło wspólnego z krzesłem elektrycznym. Ot, był on spełnieniem jej marzeń o awansie społecznym i dobrych genach. Cała filozofia.

 

A cały ten temat to bezsensowne obrzucanie się gównem - jedna strona coś zarzuci drugiej, druga strona coś pierwszej. I każda będzie miała trochę racji.

 

Ogólne wyjaśnienie jest takie jak napisałem. Miłość prawdziwa ISTNIEJE, ale to jest praca, mądrość i samoświadomość. Miłość to jest POSTAWA. 

Gdy ona się zestarzeje, kochasz ją na zasadzie lojalności, pamięci o wspólnych obietnicach, o tym, że to ta dawna dziewczyna. Patrząc na nią dziś, nie widzisz 70-kilogramowej zmęczonej kobiety, ale dalej tamtą dziewczynę. I ona patrzy na niego dokładnie tak samo. To jest miłość. Tylko, że to się często kłóci z gadzimi instynktami.

 

Dlatego miłość to coś do czego trzeba mieć pewną mądrość, samoświadomość i pracować nad tym. Mało jest ludzi którzy potrafią to zrozumieć, stąd jest jak jest. Moim zdaniem faceci zdecydowanie częściej kochają prawdziwie, potrafią być ofiarni, starać się. Nie usprawiedliwiam zdrady, ale facet jak zdradzi, to nigdy nie emocjonalnie - to jest zdrada tylko fizyczna, żeby poruchać, roznosi go testosteron. U kobiety zdrada to prawie zawsze koniec związku, gardzi mężczyzną. U mężczyzny zdrada to jak skok przez płotki - przeskoczysz i biegniesz dalej. Rzadko kiedy facet chce odchodzić od tej stałej jednej kobiety. Mężczyzna kocha częściej mózgiem, pamięcią i lojalnością, jedyne co, to miewa kłopot z zapanowaniem nad testosteronem.

 

70% wszystkich pozwów o rozwód jest ze strony kobiet. Mężczyzna rzadko składa pozew o rozwód, odwleka to, nie chce się rozwodzić. Dlatego właśnie, że kocha prawdziwiej, lojalnością, pamięcią. Kobieta zupełnie tak nie kocha.

Edytowane przez krystal
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Free Woman napisał:

Nie raz się nad tym zastanawiałam. Ale popatrz na te dzieła one albo idelizują kobiety albo skupiają się na ich fizyczności. Czym jest miłość mężczyzny? Ja to zawsze chciałam zrozumieć. Co on kocha w kobiecie.

Kiedyś w dyskusjach pojawiał się częściej termin "kobieta - odpoczynek wojownika". Uznawany powszechnie za prostacki, deprecjonujący i pejoratywny, jako funkcjonujące 24h kobiece pogotowie seksualne, pogotowie "przynieś, podaj, pozamiataj" i z uśmiechem rozkładaj nogi. Moim zdaniem niesłusznie, bo zupełnie nie o to w tym wszystkim chodzi. A o co? O zrozumienie, o wsparcie. O osobistego wingmana, który zawsze będzie przy Tobie, gdy wracasz po "mierzeniu się ze światem". Który się autentycznie, szczerze cieszy, że jesteś obok. Obok niej, a nie innej. I daje temu wyraz nie tylko werbalnie. Nie chodzi też zupełnie o to, by stale faceta komplementować, mówić, jaki jest cudowny, ogarnięty i jedyny w swoim rodzaju, ale raczej o to, by druga strona mogła wyczuć, że partnerka patrzy w tym samym kierunku, co on. Daje wsparcie i na to wsparcie może liczyć, zawsze i wszędzie. A co do fizyczności? Tragicznym błędem jest założenie, że sam udany seks zbuduje długoterminowy związek, jeszcze tragiczniejszym -  pomijanie tej sfery jako warunku udanego pożycia między dwojgiem ludzi.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, krystal napisał:

 Nie usprawiedliwiam zdrady, ale facet jak zdradzi, to nigdy nie emocjonalnie - to jest zdrada tylko fizyczna, żeby poruchać, roznosi go testosteron. U kobiety zdrada to prawie zawsze koniec związku, gardzi mężczyzną. U mężczyzny zdrada to jak skok przez płotki - przeskoczysz i biegniesz dalej. Rzadko kiedy facet chce odchodzić od tej stałej jednej kobiety. Mężczyzna kocha częściej mózgiem, pamięcią i lojalnością, jedyne co, to miewa kłopot z zapanowaniem nad testosteronem.

Ale mężczyzn jednak bardziej boli zdrada fizyczna od emocjonalnej. Jak kobieta "da" innemu choćby to był tylko seks i nie pamiętała jego imienia zaboli to jego męskość bardziej niż jak się zbliży emocjonalnie, kobieta na odwrót.

No właśnie facet zdradza dla zaspokojenia fizycznych instynktów, kobieta emocjonalnych potrzeb. I, żeyby  nie było, też uważam każda zdrada jest ku*estwem. 

 

@zuckerfrei Piszę, bo to dla mnie ta kwestia z, którą nie umiem się uporać. Próbuję tą męską potrzebę połączyć z miłością emocjonalną. O właśnie panowie czy seks z partnerką, gdzie jest zaangażowanie emocjonalne różni się w czymś od przygód czy układów? 

 

 

@Obliteraror No dla mnie tak to powinno w obie strony wyglądać. Że świat da Ci zawsze w dupę, ale jest ta druga osoba, która będzie zawsze, cokolwiek się stanie, której możesz wszystko powiedzieć, która wysłucha dla wsparcie, że dom będzie takim azylem dla obojga. A seks jeszcze mocniej ich zespaja, nie tylko zaspakaja potrzeby czysto fizjologiczne, a też wzmacnia więź. Dlatego pytałam czy się mylę i czy seks z ukochaną jest inny niż taki zwykły, by "spuścić z krzyża". 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Free Woman napisał:

Ale mężczyzn jednak bardziej boli zdrada fizyczna od emocjonalnej. Jak kobieta "da" innemu choćby to był tylko seks i nie pamiętała jego imienia zaboli to jego męskość bardziej niż jak się zbliży emocjonalnie, kobieta na odwrót.

No właśnie facet zdradza dla zaspokojenia fizycznych instynktów, kobieta emocjonalnych potrzeb. I, żeyby  nie było, też uważam każda zdrada jest ku*estwem. 

I co z tego, że bardziej go taka zdrada boli? Nie rozumiem jaki to ma związek z naszą rozmową?

 

Większym kurestwem jest zdrada dla zaspokojenia tzw. 'emocjonalnych' (i fizycznych też!) potrzeb. Zdrada wraz z pogardą do mężczyzny, a zdrada czysto fizyczna jakiej dopuszcza się mężczyzna. Co Ty porównujesz. W jednym przypadku jest tylko seks, w drugim jest seks z innym+pogarda dla obecnego+emocjonalne od niego odejście.

 

W jednym jest X, w drugim X+Y+Z. Wystarczające uproszczenie?

 

Mężczyzna po zdradzie nie gardzi swoją obecną kobietą, w ogóle nie ma takich odczuć - najlepiej mógłby dalej z nią być, kochać ją i dbać o rodzinę. Ja wiem, że to nie do uwierzenia, ale my faceci naprawdę tak mamy. Dla nas zdrada to prawie zawsze tylko fizyczność, nic więcej.

Nie bronię tego, ale jak pisałem - mężczyzna zdradza a potem dalej kocha tę jedną kobietę, chce z nią być na co dowodem jest że tak mało jest pozwów o rozwód ze strony mężczyzn. To kobiety głównie inicjują rozwód.

 

Znam wielu facetów i z którym bym nie pogadał, mam wrażenie, że każdy kocha tę pierwszą byłą i prawie każdy mógłby z nią dalej być. Facet jak się zakocha to do końca, zawsze w nim to trochę siedzi. U kobiety tak nie ma - jest rozstanie, pogarda, potem ma w dupie a wręcz najchętniej chciałaby aby poprzedni facet skończył na dnie, a najlepiej to zabił się dla niej z miłości. Brutalne, ale prawdziwe do jakiej agresji i zła w myśleniu jest zdolna kobieta.

  • Like 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, Free Woman napisał:

Naprawdę w to wierzysz? Ja to odczuwam, że może 30-40% max. Że wolałabym impotenta, z którym byłabym zgodna charakterem, mielibyśmy wspólne tematy, wspólne spojrzenie na świat, wizję przyszłości...Niż z kimś kogo pożądam, ale poza łóżkiem nie za bardzo mamy o czym gadać. 

 

Chcę Ci przekazać, że histeryczne wyliczanie procentów jeszcze nikomu nic nie dało. To jest zależne od tego, jak "czujesz". Nie można rozpisać uczucia na %. Chciałam też zauważyć, że rzucanie "u Was to 80% to samo pożądanie, bydlaki!" jako oskarżenia to jakaś pomyłka. Wszystko w ten sposób można obedrzeć z wartości. Czasem dobrze jest wyjść poza swoją definicję miłości i to szybko przekalkulować. 

 

Uwaga zabawa (nie)logiczna

Zakładamy,że mamy do wykorzystania maksymalnie 1000 jednostek [j]. Nie musimy osiągać tego pułapu. 

Mężczyzna: 80% pożądania - 800 j 

20% uwielbienie dla Twojego charakteru, wspólne tematy, wizja przyszłości itd. - 200 j

Bilans: 1000 j

Ty: 40% pożądania -135 j

60% - wielbienie dla Twojego charakteru, wspólne tematy, wizja przyszłości itd. - 200 j

Bilans: 335 j

 

Czy w takim wypadku oznacza to, że kochasz go lepiej? Widzisz w tym jakąś swoją wyższość? A może po prostu on Cię mocniej pożąda? Denerwuje mnie takie umniejszanie mężczyznom. Już dosyć się im wmawia, że są nieczułymi burakami. W moim przykładzie poziom "prawdziwego uczucia" jest identyczny. To, że komuś pożądanie zajmuje to 80% nie znaczy, że jego uczucie jest w jakiś sposób uboższe, niż Twoje. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Heresy napisał:

To jest zależne od tego, jak "czujesz". Nie można rozpisać uczucia na %.

No widzisz - i tu już jest błąd Twojego myślenia. Uczucie to nie powinno być coś zależne od tego co 'czujesz' tu i teraz. Jak jesteś z facetem w najpiękniejszych chwilach, razem przeżyjecie młode lata, dożyjecie do 40-tki i nagle poznasz przystojnego pewnego siebie lepszego statusem innego faceta, pojawi się pogarda do obecnego to wtedy nagle 'czujesz' coś do niego?

Właśnie to próbuję wytłumaczyć, że to jest prymitywne zwierzęce rozumienie miłości.

 

Miłość to POSTAWA gdzie kocha się za wspólne chwile, przeszłość. Miłość to jest postawa gdzie pamięta się dawne obietnice, lojalność, dawną ofiarność, uśmiech tej osoby w młodych latach, sentymentalizm. To nie jest coś zależne do tego co Ty tu i teraz kurwa 'czujesz'! Zaraz 'poczujesz' że chce Ci się sikać, potem 'poczujesz' że jesz dobre jedzenie, potem pojawi się lepszy facet a Ty kurwa 'poczujesz', że jednak coś do niego 'czujesz'.

To właśnie próbuję wytłumaczyć - zmień myślenie ze zwierzęcego, bo jesteś człowiekiem a nie zwierzęciem. I w uczuciu nie kieruj się kurwa tym, co Ty tu i teraz 'czujesz' (WTF?!) tylko POSTAWĄ miłości. Lojalność, wspólne wspomnienia, sentymentalizm - TO JEST MIŁOŚĆ! A nie to, co Ty kurwa teraz 'czujesz', ja pierdolę...

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miłość mężczyzny jest inna, niż ta którą „kocha” kobieta. Jeżeli miłość kobiety do marzczyzny w ogóle istnieje. Miłość zmień na haj hormonów jeżeli chcesz. Jeżeli próbujesz to pojąć i rozkładasz na czynniki pierwsze to lepiej zostań Less. 

 

My się różnimy pod każdym względem. Podejrzewam, że do głowy masz wbite ze jesteśmy równi. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

39 minutes ago, Free Woman said:

wolałabym impotenta, z którym byłabym zgodna charakterem, mielibyśmy wspólne tematy, wspólne spojrzenie na świat, wizję przyszłości...

A jakiż to jest ten Twój charakter? Wymień podstawowe cechy, pliz.

Na jakie tematy chciałabyś rozmawiać?

Jaką to masz tę wizję przyszłości?

 

PS. Zrzuciłaś choć z 1kg?

PS2. Co tam u dziadka?

PS3. Jak tam Twoje studia?

 

Edytowane przez Adams
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@krystal A możesz zrozumieć, że dla kobiety to jest nie do pojęcia jak można kochać i zdradzać? Ona się zastanawia co powiedział tej drugiej. Często kochanki słyszą jakie to partnerki są niedobre, że już ich nie kochają...

 

@Heresy Ok, te % może rzeczywiście były głupie. Chodzi nie o to kto bardziej kocha, tego nie da się zmierzyć, ale wyłącznie o to, bez względu na siłę pożądanie to miłość do osoby powinna być silniejsza, bo ciało się zmienia, osobowość nie. I dla mnie ciało to instrument, "ja" jestem w środku i chciałabym po prostu za to być kochana. Żeby bardziej pragnął rozmowy ze mną niż seksu...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@krystal- To odpowiedź na post @Free Woman. Ona czuje. To nie jest moje rozumienie miłości. Nie rozważam teraz mojego pojęcia miłości, jedynie rozpisuję to, jak rozumiem pojęcie miłości @Free Woman

 

Jeśli zapytałbyś, dowiedziałbyś się, że miłość uzależniam od świadomej decyzji, nie tego co "czuję", ponieważ nie jest to stabilna podstawa. Zgadzam się z Twoimi poprzednimi wypowiedziami, ponieważ są blisko mojego rozumienia miłości. :P 

Także zluzuj majty, bracie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@zuckerfrei Less mówisz? Może to jest jakiś plan...Bo tak chce to pojąć, zrozumieć na czym tak męska miłość polega. I na ile jest do kobiety, a na ile do seksu z kobietą. 

To, że kobieta i mężczyzna się różnią to oczywiste. Ale obie płcie jedzą, oddychają, czują ból w taki sam sposób, więc myślałam, że i kochają podobnie.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyjaśnię Wam w pewien sposób jak kocha mężczyzna. Jest bardzo dobra piosenka pokazująca sposób kochania mężczyzny - The Queen - I was born to love you. 

 

Tak kocha mężczyzna - w sposób ofiarny, kocha w pewien sposób walką, ofiarnością, bronieniem rodziny. Dokładnie taka jest miłość mężczyzny jak śpiewa Mercury. Praktycznie prawie każdy facet jakiego znam w taki sposób kocha i to rozumie.

Może się zdarzyć zdrada której nie usprawiedliwiam, ale nigdy facet tego nie utożsamia z brakiem kochania obecnej kobiety, rzadko kiedy sam chce odejść.

 

Kobieta 'kocha' chwilowymi hormonami, popędami, tym co ona 'czuje'. Kobiety 'miłość' jest po prostu bierną postawą.

 

@Heresy - w takim razie się zgadzamy, jednak teksty o majtach sobie odpuść i grzeczniej, mała.

Edytowane przez krystal
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@krystal Zgadzam się, że miłość jest decyzją. To czucie można różnie rozumieć. Można poczuć pożądanie, ale można czuć coś głębszego, czuję, że chce z Tobą być, nie ma to nic wspólnego z tym fizycznym czuciem głodu czy kopulacji. Wręcz odwrotnie takie uczucie może sprawić, że mimo fizycznego uczucia podniecenia nie zrobimy tego w imię miłości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Free Woman napisał:

@krystal Zgadzam się, że miłość jest decyzją. To czucie można różnie rozumieć. Można poczuć pożądanie, ale można czuć coś głębszego, czuję, że chce z Tobą być, nie ma to nic wspólnego z tym fizycznym czuciem głodu czy kopulacji. Wręcz odwrotnie takie uczucie może sprawić, że mimo fizycznego uczucia podniecenia nie zrobimy tego w imię miłości.

Hehe, ja widzę w Tobie typową kobietę jeśli chodzi o rozumienie miłości. Wydaje mi się, że jesteś po prostu niereformowalna, dlatego nie ma sensu już się produkować. W takim razie 'czuj' dalej i tyle, hehe.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@krystal No tak nie ma. Wyobraź sobie kobietę ona też nic nie czuje, ale ten trener fitness taki przystojny i to robi z nim. Bez uczuć. Mężczyzna się dowiaduje i co? I myślisz, że nie składa pozwu? Jak można mieć pretensje do kobiety, że chce się rozwieść po tym jak została zdradzona....On gdyby kochał ją tak prawdziwie nigdy, by jej tak nie zranił...Nie wyobrażam sobie kochać kogoś i rozłożyć nóg przed innym. 

 

@zuckerfrei No rozumiem :( I tak, chce w facecie, partnerze przyjaciela, dla mnie głęboka przyjaźń to podstawa związku. Nie mam zbyt przyjaciółek, jakoś z kobietami ( są wyjątki) mi nie po drodze. Przyjaciół mam, ale z tego ci mi wiadomo mając partnera to przyjaciele nie bardzo są mile widziani.

 

@Adams Uważam się za inteligentną, interesuje się różnymi dziedzinami od ekonomii przez filozofię po socjologię i psychologie. Zaczęłam niedawno też interesować fizyką kwantowa i astronomią, literaturą, różnymi ideami, muzyką. Jestem również jak to się mówi sapioseksualna. A charakter trudny, niechwiejność emocjonalna. upór, ambicja, zbytnia emocjonalność i skłonności do wyolbrzymiania. Mówię to co słyszę od najbliższych, nie są to moie samozwańcze opinie. 

W mężczyźnie mnie pociąga intelekt, erudycja, zaradność, trochę też stanowczość, choć to trochę masochizm, bo jestem przeciwieństwem spolegliwego charakteru. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed chwilą, SzatanKrieger napisał:

Ehhh deomi, deomi. 

Uważasz, że dziadki troszczą się o żony bo pociągają je seksualnie? 

Właśnie dopiero wtedy można powiedzieć moim zdanie o miłości. Ale ile dziś jest takich związków, że wiążą się za młodu i ze sobą do końca? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, krystal napisał:

Miłość to POSTAWA gdzie kocha się za wspólne chwile, przeszłość. Miłość to jest postawa gdzie pamięta się dawne obietnice, lojalność, dawną ofiarność, uśmiech tej osoby w młodych latach, sentymentalizm.

 

Właśnie, ale aby to działało jak należy, to obietnice, lojalność i ofiarność muszą pochodzić od obu stron. Dlatego czasem ludzie budzą się po kilku latach związku i uświadamiają sobie, że tylko oni "dawali". Byli dla drugiej osoby takimi wytwórcami dobrych wspomnień, a nie było wzajemności. Problem jest taki, że najbardziej cenne jest to, w co włożyło się jakiś wysiłek. Jeśli stoi się w pozycji biorcy to życie ucieka między palcami. Dlatego wspominałam o aktywnym kształtowaniu związku i tego materiału, który spaja.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, krystal napisał:

Nie usprawiedliwiam zdrady, ale facet jak zdradzi, to nigdy nie emocjonalnie

Nigdy nie mów nigdy. ;)

 

Każda zdrada jest jednakowo podła i każda zdrada jest brakiem szacunku do drugiej osoby. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Heresy napisał:

miałabym pomyśleć o facecie 6-10 lat starszym, to nie widzę szans na taki związek. Jest to dla mnie zbyt abstrakcyjna wizja, jak mielibyśmy się dogad

Moja "miłość" z wakacji też twierdziła "facet 30 lat to już dziad". Wystarczyło, że przyjechał 27 latek że srebrnym Mercedesem, studiami, lifestylem i szybko zmieniła zdanie. 

Wiesz czemu twierdziła, że oni są dziadami? Bo żadnego nie znała. Ty też nie byłaś w takim związku, więc dla Ciebie to czysta abstrakcja, póki sama się nie przekonasz i nie skosztujesz owocu. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.