Skocz do zawartości

Moje życie to porażka. Kobieta po 40-tce.


Rekomendowane odpowiedzi

Drogie panie, pozwoliłem sobie umieścić pewną historię jeden z pań, tak ku przestrodze ?.

 

„Moje życie to porażka.”(Zgadzam się. Wielki plus za szczerość.) Ciągle byłam utrzymanką, teraz jestem stara i nikt mnie nie chce.

 

Dotarło do mnie, że przegrałam życie. Mam 41 lat, jestem sama, nie mam dobrej pracy, mieszkania, nic nie mam. Nic nie potrafię, całe życie utrzymywali mnie faceci, więc nie musiałam potrafić. Utrzymywali, bo byłam ładna, ale zaczęłam się starzeć. Moje ciało nie jest już tak jędrne, mam sztuczne piersi i przyszłym roku muszę wymienić implanty za 19 tysięcy i nie mam za co.

 

Od ponad roku nie mogę znaleźć nikogo wartościowego, prawdziwi faceci już się mną nie interesują. Jestem za stara. Musiałam sprzedać prawie całą biżuterię, jaką dostałam od mężczyzn i większość mojej garderoby i iść do upokarzającej pracy za 1700 zł do sklepu odzieżowego, gdzie polecenia wydaje mi 23-latka. Nie odnajduję się tam. Nie jestem nauczona bycia miłą na siłę, kiedy coś mi się nie podoba – otwarcie o tym mówię. Nikt mnie już nie zabiera do restauracji, nie obdarowuje prezentami.

 

Ostatni facet kazał mi gotować i zajmować się domem. To było dla mnie za trudne, ja tego nie potrafię, bo nigdy nie musiałam. Nie chcę faceta, który będzie ze mnie robił kurę domową. Przechodzę obok sklepowych witryn i czuję okropny żal, że już nie mogę pozwolić sobie na porządny ciuch lub buty.

 

Przez ostatni rok okropnie się postarzałam, nie stać mnie na porządne kosmetyki, ani nawet kosmetyczkę chociaż raz w miesiącu. Mieszkam z matką, która tak mnie niszczy psychicznie, że jestem 5 lat starsza, niż jeszcze rok temu. Nie jestem nauczona szarego życia i albo znajdę sobie jakiegoś bogatego dziadka i będę cierpiała katusze, albo marny mój los.

 

Źródło: https://wiemy.to/News/moje-zycie-to-porazka-ciagle-bylam-utrzymanka-teraz-jestem-stara-i-nikt-mnie-nie-chce-12084

 

 

Jaki morał tej historii? Dbajcie o siebie. Dbajcie o swój rozwój osobisty, tak aby na starosc nie zostać na lodzie.... Szanujcie facetów i nie traktujcie ich jak bankomaty. Bo przyjdzie czas i ominiecie załadunek gotówki. A wtedy zmuszone będzie wracać na piechotę  lub co najwyżej tramwajem?

 

 

  • Like 17
  • Dzięki 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

39 minut temu, Still napisał:

Ostatni facet kazał mi gotować i zajmować się domem. To było dla mnie za trudne, ja tego nie potrafię, bo nigdy nie musiałam. Nie chcę faceta, który będzie ze mnie robił kurę domową.

Pozwoliłem sobie zacytować, bo nawet braki takich umiejętności nie skłoniły pani do ogarnięcia się. 40+ a nawet ugotowanie czegoś jest dla niej za trudne.

Jedyna szansa dla niej jaką widzi, to nie zrobienie kursów, nauka nowego zawodu, itd. tylko znalezienie bogatego frajera. 

Tak skończy wiele obecnych pseudo księżniczek wychowanych na social mediach. 

 

blogo.jpg

Edytowane przez Morfeusz
  • Like 3
  • Haha 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tekst zapewne napisali sami redaktorzy serwisu. Nie wierzę w taką refleksję kobiet. Poza tym nie wierzę w to, że laska nie zadbała o siebie i nie wyszła za mąż skoro miała wielu facetów.

45 minutes ago, Still said:

Od ponad roku nie mogę znaleźć nikogo wartościowego, prawdziwi faceci już się mną nie interesują.

Tu już lekko przesadzili. Ciekawego dlaczego akurat od roku, i jacy to są prawdziwi faceci, to znaczy, że stulejarze (czyli nieprawdziwi faceci) jednak za nią chodzą, ergo jednak może kogoś mieć. Jak dla mnie to zwykły wymyślony list mający wywołać gównoburzę.

Edytowane przez Kleofas
  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Kleofas  co innego gdyby pani miała dziecko/dzieci. Było by to dodatkowe źródło dochodu. 

Nie raz, nie dwa widywałem panie koło 40 i po 40 na Tinderze czy Badoo. W zakładce gdzie mieszkam: było, że z rodzicami. 

Osobiście znam parę kobiet, będące same po 40 z kiepska praca i brakiem perspektyw.

Tak więc nie wykluczone, że to nie jest to fake.

 

Edytowane przez Still
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Kleofas Owszem tekst może być zmyślony ale poznałem ostatnio 2 kobiety w okolicy 30-tki, bez męża i dzieci. 

Mają prace, auto, jedna mieszkanie, itd. ale już słyszałem objawy zderzenia się ze ścianą bo czekały na księcia z bajki i najlepsze kobiece lata (20-25) straciły na księżniczkowanie i skakanie po bolcach. 

Alkohol po pracy, narzekanie że nie mają dzieci i pewnie już mieć nie będą, itd...

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Typowa feministka i księżniczka która zamiast rozumu chciała być utrzymanką.

Teraz to dopiero się przekona co to życie w samotności plus do tego marne szanse na jakiegokolwiek  partnera.

Nie mówię już o mieszkaniu w kilka osób w jakim akademiku czy hostelu.

Drogie panie czytajcie i myślcie zanim będziecie szukać sobie sponsora/partnera bo to się prędzej czy później skończy.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wow, dzięki za wrzucenie @Still 

To jest to o czym mówię: tak Matrix szkodzi kobietom. To jest ta depresja o której pisze. Pewnie miała zajebiste życie gdy mogła "płacić uśmiechem", ale bank uśmiechów splajtował.

Mimo wszystko podczas matrixowych związków faceci się rozwijają, a kobiety mają wszystko przenoszone pod nos i rozwój staje w miejscu. Śmiem twierdzić że bardziej to szkodzi kobietom... 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Still napisał:

 

Od ponad roku nie mogę znaleźć nikogo wartościowego, prawdziwi faceci już się mną nie interesują.

Ciekaw jestem co wg autorów tego tekstu lub wg pań tak myślących oznacza wartościowy i prawdziwy facet?

To taki co da na nowe cycki? No bo jak można przeczytać ten co wymaga zajęcia się domem i kuchnią to nie jest prawdziwy.

Edytowane przez Normalny
  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Still napisał:

 Ale zapominasz, że kobiety w takich przypadkach, obniżają swoje oczekiwania wobec parterów ?

A czy one kiedykolwiek miały wymagania? Bo sorry ale wymaganie  aby misiaczek utrzymywał, to po prostu praca w zawodzie prostytutki... A można próbować nazywać jak się chce. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Turop pamietaj, że dzisiejsze, 40tki to pokolenie lat 80' tych. Spierdolenie, owszem jest, ale wyobraź sobie co będzie z kobietami z roczników lat 90'tych i 2000. To będzie dopiero apogeum :)

 

Normalnie poczułem się jak Nostradamus czy inny Jackowski ;)

 

 

3 minuty temu, alicja95 napisał:

A czy one kiedykolwiek miały wymagania

To, że facet powinienien utrzymywać kobiet to wiemy. Pisząc oczekiwania, miałem również na myśli status faceta, jego wygląd etc. Przechodząc do meritum, taka samotna dama bez perspektyw, pokusi się o Janusza z brzuszkiem piwnym, który jest rzemieślnikiem naszych nowych dróg w Polsce ?

  • Like 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Still No coś w tym jest faktycznie, no ale takie spierdolenia tego świata.

 

Ale warto też zauważyć że są kobiety które były tak szpetne i w tym wieku też są samotne, tyle że utrzymywały się same pracowały na siebie, więc myślę że też nie ma co od razu zakładać czemu pani w pewnym wieku jest sama. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ona też pewnie myślała że ujażmi sobie jakiegoś prawnika pantofla, ale dobra passa trwała i nie zorientowała się że już są napisy końcowe...

W sumie to mi jest przykro czytając tą historię. Jasne, wszystko było na jej życzenie, ale teraz przeżywa dramat i raczej się to nie zmieni szybko. Plus z biegiem czasu zacznie się zamieniać w potwora (silikon w cyckach zacznie migrować). Tak z czystej empatii to współczuję. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi się przypomniała historia pewnej pani.

50-latke zostawil mąż, tylko uwaga - żona od zawsze gotowała, prala, sprzątala, zajmowała się domem, trójką dzieciaków. Mąż zostawił ją dla młodszej; jest prawnikiem. 

Nie wiem co tam mąż pokombinowal, ale kobita została bez środków do życia, mieszkania. Musiała znaleźć jakąś pracę, dzieci jej trochę pomogły na nowy start. 

Były mąż zajmował się wszystkimi sprawami papierkowymi, domniemam, że kobieta nawet nie wiedziała, co gdzie i jak. Znam kobitke, dobra dusza, nie chciała robić szopek przy rozwodzie, ale sama ma do siebie żal, że mąż miał poprane, ugotowane, seks, a tu jebs - kochanka. 

Żałuje, że nie zaoszczędzila jakiś pieniędzy przed mężem. Myślała, że rola dobrej żony coś jej da, chociażby wdzięczność męża na stare lata (wiecznie go na chacie nie było), chciała być wsparciem, by on mógł spokojnie pracować. 

Wszystko chyba było na niego, ona nawet nigdy rachunku za prąd nie widziała. 

 

Także moje podejście jest chyba dobre. Coś osiągnąć, dzieciak i spokojnie żyć, bo jest coś na czarną godzinę.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.