alicja95 Opublikowano 17 Czerwca 2019 Autor Udostępnij Opublikowano 17 Czerwca 2019 @ogi oj, mi rodzice, wyrzucili z głowy histerie, płacz bez powodu, dacie papy. Chyba każdy rodzic, robił tak jeśli kogoś wychowywał Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Stradi Opublikowano 18 Czerwca 2019 Udostępnij Opublikowano 18 Czerwca 2019 21 godzin temu, Personal Best napisał: zmartwie Was i popsuje troche zabawę. Jeśli juz sie biora za szefowanie albo zakładają firmę to nadaja sie znakomicie i to nie tylko jako ha-erówki. czy główne księgowe Mowie to z 20 letniego doświadczenia zawodowego - dużych korporacji, srednich firm rodzinnych i start'upów. Ogladanych zarówno od wewnątrz jako członek zarządu czy dyrektor wykonawczy jak i od zewnątrz jako konsultant. Jestem wstrząśnięty... Poruszyłem temat z kilkoma koleżankami. Uważają, że kobiety szefowe to najczęściej fanatyczne i bezwzględne zołzy Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
deomi Opublikowano 19 Czerwca 2019 Udostępnij Opublikowano 19 Czerwca 2019 Swego czasu, miałam fantastyczną szefową. Empatyczną, miłą, wyrozumiałą, kochaną. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Stradi Opublikowano 19 Czerwca 2019 Udostępnij Opublikowano 19 Czerwca 2019 2 godziny temu, deomi napisał: Swego czasu, miałam fantastyczną szefową. Empatyczną, miłą, wyrozumiałą, kochaną. No bo kiedyś to było inaczej... ❤️ Teraz ludzie jacyś mniej serdeczni, zaganiani i zmęczeni Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
deomi Opublikowano 19 Czerwca 2019 Udostępnij Opublikowano 19 Czerwca 2019 @Stradi Podejrzewam, że tamta dziewczyna, nadal jest bardzo dobrą szefową Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Stradi Opublikowano 19 Czerwca 2019 Udostępnij Opublikowano 19 Czerwca 2019 A ja miałem kiedyś na koloniach ukochaną panią kucharkę, która niezależnie od pory dnia, jak zziajani wbiegaliśmy do kuchni, bo "pani Gieniu, głooodniiii!!!" zawsze coś nam upichciła. Do rany przyłóż Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Beckenbauer Opublikowano 19 Czerwca 2019 Udostępnij Opublikowano 19 Czerwca 2019 Co się dzieje, gdy kobiety mają władzę w firmie? Często kończy się tragedią dla pracowników. Przykładowo w Korei Południowej w większych firmach wprowadzono tak zwane Pence rule, czyli podzielono firmę na cześć tylko męską i tylko kobiecą, w wyniku akcji #metoo i fałszywych oskarżeń o molestowanie. Wydajność u mężczyzn nieznacznie wzrosła w porównaniu z tą sprzed podziału, a u kobiet zeszła do jakiś 40% tego co było. Miejsce pracy zostało zamienione w jeden wielki cyrk, gdzie kobiety walczą ze sobą, tworzą grupki, stronnictwa i zamiast pracą, zajmują się "żarciem" ze sobą. W UK kilka lat temu pewna pani założyła firmę, w której zatrudniała same kobiety, to co się tam działo, opisano tu: https://www.dailymail.co.uk/femail/article-1168182/Catfights-handbags-tears-toilets-When-producer-launched-women-TV-company-thought-shed-kissed-goodbye-conflict-.html Co ma to wspólnego z tematem? Kobiety mające oraz rywalizujące ze sobą o władzę i pozycję w grupie. Zamiast wykorzystywać władzę do wspólnych celów, kręcą afery, napuszczają jednych na drugich. Nie każda oczywiście, ale często tak się zdarza. Oczywiście należy wziąć pod uwagę to, jaką władzę posiada, kto jej patrzy na ręce i w jakiej branży. Przykładowo tam gdzie pracownik może powiedzieć "nie zamierzam tego znosić, zwalniam się" i za tydzień ma już nową robotę, np. informatycy, to tam szefowa zdając sobie z tego sprawę, bo prostu będzie bardziej uważała, by nie przegiąć pały. W dniu 16.06.2019 o 13:58, alicja95 napisał: To prawda, ale za to dużo kobiet, nawet szefowych szczerzy się do faceta, tylko dlatego że jest facetem. Do byle jakiego się nie szczerzą. Zazwyczaj szerzą się do lizusów, ale tylko dlatego, bo mają z nich pożytek, albo do osób, które potrafią się postawić. 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
JudgeMe Opublikowano 18 Stycznia 2020 Udostępnij Opublikowano 18 Stycznia 2020 (edytowane) Oczywiście, że się nie nadają. Nie znoszę pracować z kobietami, to jest prawdziwa tragedia. Są względem mnie strasznie wredne. W poprzedniej pracy miałam taką, która na wszystko narzekała, w tym na mnie. Zgłosiłam to do szefa. Na szczęście przeniósł tę zołzę daleko ode mnie. Potem pracowałam z samymi mężczyznami, jak mi się z nimi świetnie pracowało! Zawsze ich o coś pytałam, zawsze mi pomagali. Byli dla mnie mili. Podobało mi się ich poczucie humoru, i panująca atmosfera. Miałam też szefową w poprzedniej pracy, jeszcze poprzedniej, co za podła kobieta. Brrrr. Kiedy ja zaczynałam swoją obecną pracę, to modliłam się, żeby nie pracować z kobietami. Nigdy nie wiadomo, kiedy im coś odpieprzy i kiedy będą miały okres. Edytowane 18 Stycznia 2020 przez JudgeMe Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Anna Opublikowano 21 Listopada 2021 Udostępnij Opublikowano 21 Listopada 2021 (edytowane) W dniu 17.06.2019 o 10:30, Anna napisał: W ogólnym odniesieniu do ciekawych zagadnień z zakresu prostytucji, które zostały tu poruszone to zwróciłabym uwagę na fakt, że, jeśli prostytutka jest ofiarą to klient podobnie. Pokazuje to dobrze obraz, jaki się wyłania z doświadczeń Szwecji tj. kraju gdzie ostracyzmuje się klientów. Fala samobójstw wśród mężczyzn, którzy zostali przyłapani z prostytutką uwidoczniła problem uwikłania i przymusu wynikającego z uzależnienia od korzystania z tej formy realizowania swojej seksualności. Zgadzam się, że ten kontekst ukazuje dualność moralną naszego społeczeństwa, które piętnuje prostytutki, ale nie ich klientów. W kwestii uprzedmiotowienia, nietrudno zaś zauważyć, że zachowanie poczucia podmiotowości wymaga od prostytuujących się stosowania racjonalizacji obronnych na potrzeby psychologicznego przetrwania, przy czym uwidacznia się tu też degeneracyjny brak zmysłu podmiotowości klientów seksbiznesu, ponieważ korzystając z osób, które traktują jak seksualny personel ratunkowy, sami nieświadomie sytuują się na poziomie osób, jako rzeczy. Ja bym nikogo nie piętnowała, ani nie używała górnolotnych haseł, jakie tu padły jak hańba do żadnej z grup, choć stanowczo nie popieram rozmywana rzeczywistości po przez stosowanie alternatywnego nazewnictwa mającego zdjąć odium z prostytutek. Obecnie tak jak jedni potępiają, drudzy starają się cywilizować powołując się na współczesny trend do materialistycznej racjonalizacji świata. Ten cały język jest nacechowany poprawnością ideologiczną jak np. „prawo do własnego ciała”- jeden ze sloganów etycznego relatywizmu. Tymczasem nowe podłoże prostytucji jako prosty środek poprawy statusu, remedium na frustrującą deprywacje, służące do sprostowania lansowanym konsumpcyjnym standardom, pokazuje iż współczesna kultura nie jest racjonalna propagując infantylizm, konsumpcyjny trywializm i model szczęścia i sukcesu wiodący po przez degeneracje osoby. Uważam, że zjawisko prostytucji należy poddać społecznej terapii. Dla zainteresowanych tym punktem widzenia polecam film „Nikczemny handlarz dusz”. @Yolo odniosłam się do zagadnienia prostytucji w tym temacie. Tam gdzie mnie o to pytasz nie mogę się wypowiedzieć, więc przypominam i podbijam swoją starą wypowiedz. Dla mnie to uprzedmiotowienie. Zresztą wszystkim, którzy doszukują się moralności w prostytucji polecam ponownie dokument pt. "Nikczemny handlarz dusz", z tym, że nie bardzo wiem gdzie można ten film obejrzeć po polsku. Edytowane 21 Listopada 2021 przez Anna 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Yolo Opublikowano 21 Listopada 2021 Udostępnij Opublikowano 21 Listopada 2021 29 minut temu, Anna napisał: @Yolo odniosłam się do zagadnienia prostytucji w tym temacie. Tam gdzie mnie o to pytasz nie mogę się wypowiedzieć, Dzięki. Dałem radę, ale dla złapania równowagi będę musiał chyba włączyć jakiś brazylijski serial. 32 minuty temu, Anna napisał: Tymczasem nowe podłoże prostytucji jako prosty środek poprawy statusu, remedium na frustrującą deprywacje, służące do sprostowania lansowanym konsumpcyjnym standardom, Chyba chodziło o sprostanie. Nie ryzykuję dalszej rozkminy, obwody w mózgu tylko na 32a 😆 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Grzaniec Opublikowano 21 Listopada 2021 Udostępnij Opublikowano 21 Listopada 2021 W dniu 16.06.2019 o 12:27, alicja95 napisał: Zauważyłam że, mężczyzna jako kierownik zazwyczaj nie wprowadza tak nerwowej atmosfery, bardziej trzyma nerwy na wodzy, nie podnosi głosu, a i tak prędzej wszystko w firmie ma ogarnięte/zapięte na ostatni guzik. Mój szef często podnosi głos, ale widać, że szanuje nas jako pracowników. Podnosi głos tylko wtedy kiedy nam się należy. Poza tym my go szanujemy, bo jest prostolinijny, bezpośredni i nie wywyższa się nad nami. Można z nim pogadać o pierdołach, czasem pośmiać się. To po prostu taki ,,facet z jajami" , pewny siebie, głośny, ale też właśnie zajebisty lider bo traktuje nas jak równych sobie. To moja relacja. A czemu kobieta jest gorszym przywódcą niż statystyczny Marek ? Bo jest bardziej emocjonalna, mniej logiczna niż facet i podświadomie boi się konfrontacji fizycznej. Bo jak trzymasz piecze nad zespołem, myślę, że gdzieś tam z tyłu głowy w podświadomości, odzywa się głos : ,,jak spieprzysz sprawę to dostaniesz od wszystkich" Tak mi się wydaje. Przecież historia zna wiele przypadków złych liderów, mężczyzn, którzy byli zabijani za złe decyzje. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
nowy00 Opublikowano 22 Listopada 2021 Udostępnij Opublikowano 22 Listopada 2021 Nie miałem jeszcze szefowej. Jedynie podlegałem facetom czyli manager, kierownik, prezes. Chociaż przyznam, że współpracowałem w zespole z kobietami. Krótko powiem iż podejście do pracy dziewuch jest inne. Doświadczyłem i zaobserwowałem iż kablowanie i obmawianie za plecami było częściej ze strony kobiet. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi