Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich forumowych braci i siostry.

 

Chciałbym was zaprosić do dyskusji na temat pieniędzy w związku, nawiązując do wypowiedzi Pani z materiału poniżej.

 

Mi osobiście nie podoba się jej stwierdzenie, że pieniądze "są jej" , jeśli już dwie strony zgadzają się na taki układ to poniądzę stają się wspólne.

 

Muszę jej jednak przyznać rację, że kiedy kobieta dba o mężczyznę, oraz sprawia że zwyczajnie chce do niego wracać to ma to sens.

 

Jednak z doświadczenia wiemy, że taki scenariusz nie jest zbyt częsty. Panowie są sfrustrowani zachowaniem Pań, że nic nie robią poza domem i wydają więcej niż powinny.

 

Panie natomiast są niezadowolone tym, że Panowie nie pomagają w domu.

 

Ja osobiście uważam, że każdy powinien pracować i mieć swoje konto , powinno być również konto wspólne na które dwie strony wpłacają po równo niezależnie od tego ile kto zarabia.

 

Dodatkowo rozdzielność majątkowa i każdy jest zabezpieczony i wie na czym stoi w razie gdyby w relacji źle się działo. Dodatkowo taki układ nie kusi żadnej ze stron żeby z ewentualnej niezadowalającej relacji się ewakuować z dodatkowym zyskiem.

 

Jestem jednak młody więc chętnie poznam opinię ludzi starszych i bardziej doświadczonych.

 

Chętnie poczytam jakie układy występują w waszych relacjach i jak je oceniacie z perspektywy lat ?

 

 

Edytowane przez 17nataku
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

50/50 zawsze, wszędzie i we wszystkim.

 

Nie będzie problemów z "zostawianiem na lodzie" oddałam ci najlepsze lata, a teraz nie mam nic i całe to inne pasywno-agresywne manipulacyjne gówno.

 

To nie XVII wiek, każdy może zarabiać, kobiety są bardzo silne, są tego warte etc etc.

 

Kupowanie kobiecej dupy, jest dobre dla beciaków i taniej iluzji męskości.

 

50/50 zawsze, wszędzie i we wszystkim.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 8 miesięcy temu...

Ja jestem za tym, by kazdy mial swoje pieniadze, i osobne konto na ktore wplacana jest stala kwota od kazdego na biezace wydatki. 

To juz nie te czasy, by kobita musiala siedziec z dziecmi w domu nie wiadomo ile lat, bo sama niewiele potrafi ponad to. 

 

Ja rozumiem jak to kiedys dzialalo, choc moja babcia np mimo, ze nigdy na etacie nie pracowala, to ogarniala 4 dzieci, dom, gospodarstwo od zmierzchu do switu praca, plus jak braklo pieniedzy to na czarno szla dorabiac w pole. I to jest praca. I w takiej sytuacji rozumiem, ze pieniadze w malzenstwie są wspolne.

Ale nie jesli kobita siedzi z dziecmi w domu i nic ponad to.

 

Kazdy po rowno. Tyle, ze przez po rowno - rozumiem nie tylko po rowno wnoszenie poeniedzy do wspolnej kasy, ale tez po rowno jesli chodzi o opieke nad dziecmi i po rowno jesli chodzi o sprzatanie i inne domowe obowiazki.

 

 

Btw. Przepraszam za brak polskich znakow ale zmienilam telefon i jeszcze nie ogarniam jak sie tu zmienia slownik

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W życiu bym kobiecie swojego szmalu nie oddał.

W ogóle mnie ta kwestia zawsze zastanawiała mocno bo tak:

Z jednej strony lepiej by kobieta nie pracowała żeby nie miała swoich pieniędzy - wymusi się jej normalne zachowanie.

No ale jaki facet zgodzi się na trzymanie pasożyta czyli osoby nie pracującej. Praca w domu to nie praca.

 

Jeśli facet zarabia znacznie więcej niż kobieta to ile ona musi się dołożyć? Wg mnie równa kwota ale co jeśli kwota utrzymania przekracza jej zarobki? Są takie przypadki betabankomatów.

 

Niby MK mówił, że on by dał kobiecie szmal za to, że w domu siedzi ale sorry - sprzątanie i gotowanie to nie praca a zwykła czynność dla kobiety.

Tylko jak ktoś nie jest socjalistą - ogólnie nie ma zamiaru utrzymywać panci co tylko tego chce to jakie jest rozwiązanie - dobre pytanie.

  • Haha 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Libertyn napisał:

@Analconda Całe szczęście że to i tak problem poza Twoim zasięgiem. 

Niby ta ale wolałbym znać odpowiedź.

 

Co jeśli dla kogoś kasa > związek z kobietą?

Teoretycznie związek = ruchanie czyli ruchanie > kasa.

 

Ale przyjmijmy związek. Czyli podział pieniędzy w związku.

 

  • Lepiej by kobieta nie pracowała by była zależna od faceta.
  • Ale tylko beciak utrzymuje kobietę.
  • Ale skoro ona mieszka z facetem to musi dołożyć tyle samo PLN co on.

 

I co w takiej sytuacji? Coś czego nie mogę rozwiązać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Filmiku z pierwszego posta nawet nie oglądam, pierwsze dwie sekundy wystarczyły.

 

Co do komentarzy z wątku. Bracia piszecie 50/50 w życiu rodzinnym.

Co jeśli dziewczyna jest dużo młodsza, zarabia 10 razy mniej ode mnie a ja jak zawsze jadę na wakacje. Czy akceptujecie zabranie ze sobą dziewczyny na Wasz koszt? Czy to jest już bycie tym popularnym na forum 'betabankomatem'? hehe

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Analconda napisał:

Niby ta ale wolałbym znać odpowiedź.

 

Co jeśli dla kogoś kasa > związek z kobietą?

Teoretycznie związek = ruchanie czyli ruchanie > kasa.

 

Ale przyjmijmy związek. Czyli podział pieniędzy w związku.

 

  • Lepiej by kobieta nie pracowała by była zależna od faceta.
  • Ale tylko beciak utrzymuje kobietę.
  • Ale skoro ona mieszka z facetem to musi dołożyć tyle samo PLN co on.

 

I co w takiej sytuacji? Coś czego nie mogę rozwiązać.

No to masz zwieche systemu. Opcjonalnie robisz za alfa cuckolda a kobieta zarabia na kamerkach erotycznych wyciskając ostatnie grosze z flepów. 

 

Tak czy siak przesrane jak się patrzy w ten sposób. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Pacman napisał:

Co jeśli dziewczyna jest dużo młodsza, zarabia 10 razy mniej ode mnie a ja jak zawsze jadę na wakacje. Czy akceptujecie zabranie ze sobą dziewczyny na Wasz koszt?

Nie ma takiej opcji. Jeśli nie by nie miała forsy na wakacje to zostaje w domu. Wg mnie to już betabankomat.

Rozwiązanie 2: pojechać razem na tańsze wakacje.

Wyjątek taki: Jak kobieta nie pracuje i zachowaniem zasłużyła to można ją zabrać na wakacje na swój koszt.

 

9 minut temu, Libertyn napisał:

Tak czy siak przesrane jak się patrzy w ten sposób. 

Są 2 racjonalne podejścia: Utrzymujesz - beciak. Dzielisz po 50 - pancia niezależna.

I albo wybierasz równość - czyli 50/50 i robisz za cucka bo dokładasz jej połowę a ta szaleje z chadami.

Albo szacunek do siebie - utrzymujesz kobietę ale nie jesteś szmacony w związku - bo pancia straci żywiciela.

Edytowane przez Analconda
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 16.12.2019 o 18:11, DanielS napisał:

Co Twoje to moje, a co moje to nie rusz

To byłoby śmieszne, gdyby tak faktycznie nie było....

Z moich obserwacji wynika, że najczęściej tak jest.

Zwłaszcza jeśli kobieta zarabia 2-3x mniej od faceta, wtedy on płaci za wszystko, a ona ma swoje pieniądze dla siebie.

Osobiście bym się na coś takiego nie zgodził. Niestety niektórzy dają się tak wykorzystywać...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Analconda jeśli mężczyzna chce parnerki młodszej o załóżmy 10 lat, to siłą rzeczy będzie miała mniej doświadczenia zawodowego, co równa się mniejsze zarobki. Podaż młodych i pełnych kobiet jest ograniczona, w związku z czym coś trzeba oferować. Gdyby ktoś mi powiedział, że zostawia mnie w mieście a sam jedzie na drogie wakacje, uznałabym go za psychopatę i związek byłby zakończony. Betabeciak, alfasamiec i te wszystkie pojęcia którymi się posługujesz - to nie jest układ 0-1, życie jest bardziej skomplikowane. Radykalizm niczemu nie służy, może ewentualnie pogłębiać frustrację. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Libertyn napisał:

XD Żywiciela  można zmienić. Chyba że jest się w klatce i ma złamaną psyche. 

MK mówił, że kobiety udają latami by się dobrać do majątku. WIęc tak - fakt - trzeba by mieć mieszkanie np. ale już pancia będzie w nadzieji latami czekała aż coś dostanie z tego.

W tym czasie jesteś w związku gdzie ruchasz i masz wszystko w domu porobione a kiedy chcesz zakończyć związek i wziąć młodszą to to robisz.

 

vs

 

Kobieta ma prace, zarabia więc ma Cię w dupie bo jak coś to się wyprowadzi do beciaka jakiego ma już w zapasie jakbyś odszedł.

Czy dzielenie 50/50 kasy za mieszkanie, żarcie itd jest warte ruchania? Jak ruchasz często to tak. Ale jak zarabiasz dużo a ona nawet nie zarabia 50% kasy na utrzymanie to nie warto.

Kobieta jest z facetem tylko dla kasy i innych zasobów.

 

Każdy ciągnie w swoją stronę.

 

1 minutę temu, Szninkielka napisał:

@Analconda jeśli mężczyzna chce parnerki młodszej o załóżmy 10 lat, to siłą rzeczy będzie miała mniej doświadczenia zawodowego, co równa się mniejsze zarobki. Podaż młodych i pełnych kobiet jest ograniczona, w związku z czym coś trzeba oferować.

Dobra ale mówmy wprost - ciało. Bo co innego facet chce od młodszej względem starszej.

A ruchanko nie jest warte utrzymywania kobiety.

Tu nie chodzi o sam fakt, że dokłada się więcej niż ona. Tylko o to, że odbiera się własną godność kogoś utrzymując.

 

3 minuty temu, Szninkielka napisał:

Gdyby ktoś mi powiedział, że zostawia mnie w mieście a sam jedzie na drogie wakacje, uznałabym go za psychopatę i związek byłby zakończony.

Wątpię w to bo to kobiecie zależy. Facet se znajdzie nową.

Dlaczego mężczyzna miałby fundować kobiecie wakacje? Taniej wyjdą divy na miejscu.

 

4 minuty temu, Szninkielka napisał:

Betabeciak, alfasamiec i te wszystkie pojęcia którymi się posługujesz - to nie jest układ 0-1, życie jest bardziej skomplikowane. Radykalizm niczemu nie służy, może ewentualnie pogłębiać frustrację. 

No właśnie jest 1:0 dla kobiet. A ja jestem za równością. I tu jest wybór. Albo 50/50 i bycie cuckiem / gnębionym przez kobiety a czasami nawet leją "faceta".

Albo 100/0 - jest równiej ale nie równo bo jednak kobieta nie ma kasy ale za to będzie miała szacunek do kogoś z kim żyje. Udawany - ale jednak.

 

Edytowane przez Analconda
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje poglądy trochę się zmieniły przez ciążę i macierzyństwo ale zadaniem mężczyzny jest zapewnienie bezpieczeństwa, a kobiety opieka. Jest to zdrowe podejście, każdy wie gdzie jest jego miejsce i nie ma kłótni moje Twoje, teraz Ty sprzątasz, Ty robisz zakupy itd bo każdy spełnia się zgodnie ze swoją płcią i instynktami. Ja nie muszę być chłopem, a on babą. Ba, jego znajomi w długoletnich związkach zazdroszczą mojemu tego, że ja wykonuje wszystkie babskie obowiązki i świetnie gotuję i piekę gdzie ich kobiety tego nie robią lub wymagają tego od faceta.

 

Oboje teraz mamy przychód z osobnych źródeł ale stworzenie czegoś razem co przynosi wspólny przychód rozwiązuje takie spory kto ile ma dać i dlaczego tyle.

Ja nie wiem w czym jest problem.

 

Pamiętam wcześniej byłam w takim przelotnym związku, gość mnie wkurwiał jak nikt w życiu ale pamiętam był kiedyś u mnie i mówił, że zrobi mi kolacje. Sprawdził co mam w lodówce i poszedł do sklepu. Kupił jednego ziemniaka, jednego ziemniaka LOL, bo tyle mu brakowało. Takie relacje są właśnie pojebane, typu: ja Ci zrobię kolację ale Ty dawaj składniki. XD

 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Facet przeważnie zarabia więcej, więcej oszczędza, więcej po prostu ma na swoim koncie, ale mam taką opinię (to z innego tematu odnośnie wieku):

 

Problem nie tkwi w pieniądzach, a nawet myślę, że wielu facetów chętnie utrzymywałoby swoje kobiety (i tak to robią) na obraz tradycyjnego modelu rodziny.

 

Sęk w tym, że zaczyna się poniżanie swojego mężczyzny, brak szacunku, manipulacje seksem, ochłodzenie relacji, tresowanie pod pantofla, itd. (wychowanie dzieci i pewna rutyna która wkrada się do życia to też pewien czynnik). Ten termin beta-bankomat, wziął z tego, że mężczyzna łoży na rodzinę, kobietę, a spotyka się z sytuacją, że ona wskakuje do łóżka innemu mężczyźnie (albo już to zrobiła, a facet łoży swoje zasoby: czas, pracę, energię, pieniądze...)

 

Jestem przekonany, że mężczyzna mógłby utrzymywać swoją kobietę, gdyby ta kobieta odwdzięczała mu się ciepłem, wsparciem, normalnym zdrowym seksem i nie miałby z tego powodu wyrzutów sumienia.

 

I wtedy wiek oraz pieniądze nie grałyby aż takiej roli, ale widzę, że gdy faceci nie otrzymują od kobiet w/w, tylko pełną listę shit-testów na każdym kroku, to robią co mogą i stąd te kalkulacje odnośnie wieku oraz pieniędzy.

 

1 hour ago, Szninkielka said:

Z jednej strony chcecie partnerki sporo młodszej i pięknej, z drugiej ma być 50/50. Takie myślenie dowodzi, że jesteście daleko od tej wymarzonej partnerki.

Od @absolutarianina:

 

Sama prawda. Kobieta w zamian za zabezpieczenie jej potrzeb materialnych powinna oddać Ci swoją energię i lata, kiedy jest młoda. A nie 'latać'. Dlatego jest zasada:

 

1. Nie bierz na żonę przeruchanego towaru

2. Nawet gdy sam nabiłeś przebieg, patrz punkt pierwszy. Nie ma symetrii! Nie ma równych praw!

 

W żadnej świętej księdze nie ma napisane nic o dziewictwie mężczyzny, za to jest napisane, że bierzesz kobietę z oznakami dziewictwa z domu ojca do swojego domu, a nie kurwa do akademika, lokalu na kredyt, czy wynajętego pokoju.

 

Bo kobieta, niezależnie ile masz lat - ma prawo domagać się od Ciebie zabiezpieczenia jej potrzeb materialnych, które rozumiem jako dom do mieszkania, wikt i opierunek dla niej i waszych dzieci. Na poziomie średniej w społeczeństwie.

 

Kobiety, które tego się nie domagają, w zamian za swoją młodość i czystość, są po prostu głupie i sprytni mężczyźni to tak samo wykorzystają, jak one wykorzystują swoje prawo do zabrania cipki. Jest sprawiedliwość na tym świecie, nie ma równości!

 

Edytowane przez Cycles
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, Florence napisał:

Na wspólne wpłacamy ustalony % kasy z naszych pensji (więc wiadomo, że po równo nigdy nie wyjdzie, ale uważam że to sprawiedliwe)

Przy wydatkach na wspólne mieszkanie oraz jedzenie, które są na mniej więcej stałym poziomie osoba zarabiająca więcej zawsze w takim systemie będzie stratna. Nie ma to nic wspólnego ze sprawiedliwością, gdzie sprawiedliwie składamy się po połowie na te podstawowawe wydatki. W przypadku tak bardzo ostatnio modnego równouprawnienia też nie, gdyż jak sama nazwa wskazuje oznacza równy wkład, czyli po połowie.

 

Ciekawe co byłoby gdyby proporcje się odwróciły? Wtedy stratna jesteś Ty i fachowo nazywa się to przemocą ekonomiczną. Jak wiadomo przemoc ma przecież płeć i nie jest to płeć kobieca;) Partner wkłada mniej, jest mniej zaradny i mniej się przez to nadaje. Pora więc szukać nowej gałęzi.

 

Uczmy się tych podstawowych pojęć od kobiet: sprawiedliwość, równouprawnienie itp.

 

30 minut temu, Florence napisał:

Mój partner myśli podobnie i powiedział, że jest za.

A spróbowałby tylko mieć inne zdanie:D Wtedy to by się zaczęły jazdy. Oczywiście nie z jego strony.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Cycles napisał:

Sęk w tym, że zaczyna się poniżanie swojego mężczyzny, brak szacunku, manipulacje seksem, ochłodzenie relacji, tresowanie pod pantofla, itd.

Kobiety nie szanują mężczyzn bo i tak tera są zasiłki i inny syf przez co nawet jak taka szmaci faceta to co z tego. Mieszkanie ukradnie, zasiłek dostanie, wszystko inne to samo.

 

2 minuty temu, Cycles napisał:

Ten termin beta-bankomat, wziął z tego, że mężczyzna łoży na rodzinę, kobietę, a spotyka się z sytuacją, że ona wskakuje do łóżka innemu mężczyźnie

Nie koniecznie musi się w ogóle z kimś spotykać. Sam fakt, że się utrzymuje kobietę to już bycie betabankomatem.

Kiedyś był taki model rodziny ale czasy się zmieniły.

 

Dziś już kobieta nie pracuje w domu. Robi to zmywarka, automatyczny odkurzacz, pralka...

...jeśli kobieta co wrzuca ubrania do pralki albo naczynia do zmywarki twierdzi, że jej się należy kasa męża bo ona "pracuje" w domu - to najpierw pokazać jej film z jakiejś wiochy 50 lat temu - jak kobieta pracowała w domu a potem spakować ją i odwieść do mamusi niech jęczy se u niej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 16.12.2019 o 14:47, 17nataku napisał:

Ja osobiście uważam, że każdy powinien pracować i mieć swoje konto , powinno być również konto wspólne na które dwie strony wpłacają po równo niezależnie od tego ile kto zarabia.

 

Dodatkowo rozdzielność majątkowa i każdy jest zabezpieczony i wie na czym stoi w razie gdyby w relacji źle się działo. Dodatkowo taki układ nie kusi żadnej ze stron żeby z ewentualnej niezadowalającej relacji się ewakuować z dodatkowym zyskiem.

Dokładnie to samo zaproponowałam partnerowi na przyszłość - intercyza, i dodatkowe wspólne konto, gdzie po równo dorzucamy się na opłaty i jedzenie. W naszym przypadku najlepiej z rozdzielnością majątkową, bo obydwoje mamy własne plany na biznes. On 1, ja 3 (w tym 1 wspólny, bo potrzebuję informatyka do realizacji) i zwyczajnie nie ma sensu nikogo narażać na ryzyko spłacania długu.

 

Prezenty z własnej inicjatywy, a jedzenie na mieście raz on raz ja.

 

Ostatnio jak pojechaliśmy do hotelu na wypoczynek to on opłacił nocleg, ja jedzenie i jeszcze planuje wziąć go na fajne śniadanko, bo troszkę pieniędzy z wyjazdu mi zostało :P

Edytowane przez melody
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.