Skocz do zawartości

Długi związek, seks terapia, złe myśli


Rekomendowane odpowiedzi

Srogie wyparcie u autora tematu,zdecydowanie w top 10.

9 Stron mu Panowie z forum tłumaczą a on dalej swoje,no ale jestem ciekaw jak sytuacja się rozwinie także informuj nas dalej,bo coś czuje że moge się założyć o swój samochód jak to sie skończy.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Panowie, chce się szybko poradzić. Panna wymyśliła, że jak dziś będziemy wracać z miasta rodzinnego do naszego lokum to zajedziemy do sklepu, ona kupi mi czekolady po czym pojedziemy na chwile do jej domu, abym obdarował kobiety tego domu czekoladami jako, że pamiętam o dniu kobiet i jestem świetnym gościem.

 

Nie mam nic do dnia kobiet. Swojej mamie, siostrze i jej kupiłem czekoladki, a jako że tam mi nie po drodze w dniu dzisiejszym to dodatkowych prezentów nie planowałem kupować.

Co sądzicie?

Edytowane przez kamil221
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@kamil221Widzę, że sprawa jest poważna... nie wiem może przepisz na nią mieszkanie, żeby ci wybaczyła?

 

A tak serio, ja nie jestem fanem tego święta ale jak często robisz dla nich coś co wypada i jakoś niespecjalnie godzi to w Ciebie to po co pytasz? Może zaproponuj dziewczynie też, żeby kupiła bitą śmietanę w sztyfcie na wieczór, skoro tak lubi słodkie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, SSydney napisał:

Ale zaruchałeś w końcu czy nie? 

Taki był cel tematu który ciągnie się od stycznia.

 

@kamil221 Powiedz że pierwsze koty za płoty.

 

To by znaczyło że warto się starać o związek.

Czasami chciało by się wierzyć że jest i to sporo wyjątków od reguły.

Edytowane przez BlacKnight
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat się ciągnie. Nadzieje na zmianę pokładamy wspólnie w terapii, a obecnie nawet nie tyle terapii co fizjoterapeutce, która między słowami dała do zrozumienia, że tutaj bardziej to może pomóc, a nie seksuolog. Po ostatniej wizycie u ginekologa można było podobnie wnioskować i umniejszać w tym wszystkim rolę seksuologa. Póki co mniejsza o to, bo to albo się naprawi i będzie normalne pożądanie oparte na seksie, albo nie. Jeśli pochwica zostanie wyleczona (na to statystycznie podobno jest 80% szans), a chcica na seks będzie, to i pewnie się ułoży. A jak chcicy nie będzie i życie seksualne będzie kulawe, to ja odpadam. Za dużo to już mnie kosztuje. 


______
 

Chciałem wrócić do poprzednich wywodów związanych z rodziną mojej Pani, bo tutaj wyleczyć nic się nie da. Nie mam zbytnio z kim o tym pogadać, więc pomyślałem że tutaj wrócę do tematu. Przytaczam dobre cytaty kolegi @Jaśnie Wielmożny

W dniu 27.01.2020 o 08:57, Jaśnie Wielmożny napisał:

Teraz sobie pomyślałem, że mimo iż ogarniasz życie sam to podświadomie w porównaniu z ojcem Pani jesteś płotką. To ojciec daje robotę i dobra i zawsze tak będzie.

 

W dniu 27.01.2020 o 08:24, Jaśnie Wielmożny napisał:

Jesteś samodzielnym gościem, a ona ma "pensje z domu" nigdy nie była dorosła i to że martwi Cię jej stały kontakt z rodziną jest słuszne. Rodzina urządzi jej życie i to rodzina będzie miała ostatnie słowo we wszystkim been there, done that...

 

Tak, przy doświadczeniach i dorobku życiowym jej ojca jestem płotką. Mimo, że doszedłem ciężką pracą do zarobków na poziomie 7-8k netto miesięcznie to faktycznie nie wiele to znaczy porównując się z kimś kto zarabia od lat po kilkanaście tys. Tylko czy to porównanie ma sens, bo idąc tym tropem większość samców w związku z bogatą laską jest skazanych na pożarcie. Moje pytanie jest takie, czy ktoś ma doświadczenie bycia w podobnym związku, który dało się poukładać tak, aby sobie niezależnie funkcjonować z dziewczyną, której starzy wchodzą z butami w życie, pomagając jej na każdym kroku, bo przecież hajs leży na koncie a to kochana córeczka?

 

Tatuś podporządkowuje sobie "słabszych" tak, aby oni skakali w okół niego i żyli z nim w symbiozie.

Generalnie z boku facet jest chyba dobrym człowiekiem, pomocnym. Może jakbym był bardziej otwartym gościem, to mógłbym z nim znaleźć wspólny język, którego on niewątpliwie szuka, ale ja niezbyt.

 

Dlaczego nie chcę szukać z nim kontaktu? Przytoczę jedną sytuację. Kiedyś przy stole rozmawiałem z nim o łowiectwie, bo się tym interesuje. Dałem do zrozumienia, że to fajny temat i nawet mi się podoba.

Po czym on załatwił mi wjazd do koła łowieckiego. Machnąłem ręką, bo z tego co mówił jest to niezobowiązujące, a ja nie znałem tematu. Po czym w urodziny zostałem poinformowany w geście prezentu, że ogarnął mi pozwolenie na broń, a ja muszę pojechać ze zdjęciami na odbiór papieru. I tu już się wkurwiłem, bo na pewno za mnie zapłacił bez pytania się w ogóle czy tego chcę, za moimi plecami. Za wstęp do koła też pewnie zapłacił. Zrobiłem awanturę dziewczynie. Próbowała to odkręcić, ale się nie dało. Za daleko to podobno zaszło. Wie, że w przyszłości coś takiego doprowadzi mnie do furii, więc ma czuwać nad takimi zachowaniami. 

 

Jak pogłębiać relacje z facetem, który podejmuje za Twoimi plecami decyzje, które wiążą się z wydatkami finansowymi? Ciężko no nie?!

 

Ostatnio wkurwił się na moją Panią za to, że nie chce zrobić uprawnień do pracy w najbliższym terminie. Bo to już było nie wedle jego woli, a przecież to związane z jego branżą i pracą, którą on jej zapewnia. Jej zdanie mało się liczy, czy ona ma na to chęć i czas.
 

 

Panowie, jak żyć? W jaki sposób podejść do tematu? Czy jest szansa w tym przypadku na niezależność i życie po swojemu? Mam wrażenie, że to dopiero początek przebojów, bo póki co to my nie jesteśmy nawet zaręczeni. Przeraża mnie perspektywa ewentualnej przyszłości z tą dziewczyną pod tym kątem. O ile taka przyszłość będzie... 

Edytowane przez kamil221
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@kamil221

 

Jeśli jej ojciec załatwił ci pozwolenie na broń? Nie, nie, nie, nie kumam? Jak ktoś może takie rzeczy za Ciebie załatwiać? Czy to kantem, było bokiem ogarnianie? Badania psychologiczne, a rekonesans dzielnicowego etc?

 

Po co zrobiłeś Myszce awanturę? Dlaczego normalnie nie pogadałeś z teściem? Tak się powinieneś zachować.

 

To teraz wyobraź sobie ile właściwie Myszka musi w życie NIEMUSIEĆ? Pojąłeś?

 

Ja mam takie doświadczenie, że już nie ma tego związku, a był to właśnie taki typ rodziny. Co do bogactwa Myszki, mogę jasno powiedzieć, że Myszka wszystko co w życiu ma, ma dzięki ojcu. Co więcej zauważyłem, że przez dostatek miała problem z docenieniem tego co ma. Ciągle coś gubiła, zapominała, bo w życiu właściwie jakiekolwiek konsekwencje nigdy nie będą dla niej ostateczne. Zawsze jest rodzina wieeeeelka poducha i firma ojca.

 

Co do samego ojca, źle to rozegrałeś. Jak byłem z Myszką, to byłem zadłużony i biedny, teraz jestem tylko biedny ? ale to dlatego, że ciągle inwestuje, nie odkładam. MyszkoTata zgrywał Alfę ale był mega pod pantoflem MyszkoMamy co sam przyznawał. Często próbował lekko dogryźć ale mnie sprawdzał, co radzę i co sam robiłem.

-jasne klarowne odpowiedzi

-obstawanie przy swoim zdaniu

-głośne witanie się i mocny uścisk dłoni

-nie wdawanie się w gównoburze o polityce, jasne sygnały na czym się znasz i gdzie masz jakieś zdanie

-c h a r a k e r jaki jesteś na co dzień, taki bądź, żadnego odgrywania ról

 

MyszkoTata sobie tam podszczypywał ale szybko zauważył, że ja nie ta liga i często jak byłem przychodził z flachą i sobie kulturalnie gadaliśmy pół nocy, aż nie przybiegała MyszkoMama i nie zabierała go jak dzieciaka? 60 letniego faceta z jakimś 1mln na koncie, który sobie kulturalnie z prawie zięciem rozprawiał w kuchni wieczorkiem.

 

Podam ci prosty przykład. Myszka miała dwie siostry i obie mają mężów i zanim ci mężowie stali się mężami byli parą po 3-5 lat dopiero PO ślubie, MyszkoMama pozwalała im spać z nimi w pokoju... Ja gdy nocowałem pierwszy raz w życiu, od razu spałem z Myszką i nie było rozmowy, nawet nie byłem świadom. Bo taki dałem sygnał na początek, żadnego ustawiania mnie i tutaj akurat odniosłem prywatny sukces, że związek jebnął to już inne rzeczy kompletnie.

 

Z tego co piszesz, to teściu jest spoko, ale jest tak nauczony usługiwania wszystkim, że nie umie inaczej. To czyni go nim, taki mam mindset on tego nie odbiera w kategorii rycerzenia, a dumy z samego siebie, że tak to wszystko urządził.

 

Pogadałbym otwarcie z Myszką, z tego co piszesz nie jest pierd****ta i jest partnerem do rozmowy.

 

 

 

 

 

 

 

Edytowane przez Jaśnie Wielmożny
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

41 minut temu, Jaśnie Wielmożny napisał:

Jeśli jej ojciec załatwił ci pozwolenie na broń? Nie, nie, nie, nie kumam? Jak ktoś może takie rzeczy za Ciebie załatwiać? Czy to kantem, było bokiem ogarnianie? Badania psychologiczne, a rekonesans dzielnicowego etc?

Jak się ma znajomości, kasę to pewnie i można bokiem. Chociaż sprawa jeszcze w trakcie, z psychologiem akurat pewnie jeszcze będę miał rozmowę czy testy.

 

41 minut temu, Jaśnie Wielmożny napisał:

Po co zrobiłeś Myszce awanturę? Dlaczego normalnie nie pogadałeś z teściem? Tak się powinieneś zachować.

Wtopiłem się w tłum. Takie tam są relacje. MyszkoTata nie jest pod pantoflem, przynajmniej z boku tak to wygląda, to on wszystkimi steruje. MyszkoTaty nie wyprowadza się z równowagi, nie idzie się z nim na niewygodne wymiany zdań. Bywam w tym domu od lat, mam porównanie jak usługuje i jak podporządkował sobie zięcia. W tym przypadku z mojej strony to byłaby NIEWYGODNA wymiana zdań, może doszłoby do jakiejś małej kłótni czy zmiany jego dobrego stosunku do mojej osoby. Bo jestem "nice guy", a jak zacznę protestować na temat tego, co on zrobił dla mnie z pozoru dobrego to już takim "nice guy" nie będę. 

Ja dałem mu do zrozumienia, że nie chcę się w to angażować, może zbyt mało dosadnie. Chciałem nawet z nim pogadać, ale dziewczyna mnie do tego zniechęciła. Sama się zajęła tematem. 

 

Koniec konców masz rację, że to ja powinienem z nim pogadać, podjąć decyzje i zadziałać. To co piszesz o odgrywaniu ról, faktycznie mnie to dotyczy. Jestem tam gościem, któremu ciężko jest wyrazić jakieś zdanie, które byłoby niezgodne z oczekiwaniami starych. Tak też robią inni, którzy w tym domu funkcjonują. A mi jest jeszcze ciężej, bo przecież ja w tym domu tak naprawdę nie istnieje;) 

 

Na przyszłość zrobię jak napisałeś, stanowczo wyrażę się na temat tego co chcę, a czego nie. Z drugiej strony, kaman to nie ja tutaj jestem winny, bo to nie ja za kogoś podejmuje decyzje, które są zobowiązujące i mogą nawet wiązać się z kosztami finansowymi. On postawił mnie przed faktem dokonanym czego ze mną nie przegadał. 

 

41 minut temu, Jaśnie Wielmożny napisał:

@kamil221To teraz wyobraź sobie ile właściwie Myszka musi w życie NIEMUSIEĆ? Pojąłeś?

Ja to wiem od dawna. Co mnie denerwuje. Jakieś rady dla Myszki? Przez to, że ona NIEMUSI odbije się prędzej czy później rykoszetem na mnie.

 

41 minut temu, Jaśnie Wielmożny napisał:

@kamil221Pogadałbym otwarcie z Myszką, z tego co piszesz nie jest pierd****ta i jest partnerem do rozmowy.

Rozumiem, że pogadać o tym, że ze starym będę gadał tak jak mi się żywnie podoba i to co sądzę? 

 

@Jaśnie Wielmożny

Edytowane przez kamil221
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cóż, relację masz z myszką, nie z teściem.

 

Najlepiej, byś w ogóle nie pchał się w żadne układy, układziki. Potem będą Ci wypominać albo nawet użyją przeciwko Tobie.

 

Mając 7-8 netto jesteś w 90 centylu najlepiej zarabiających (i to licząc według średniej w przedsiębiorstwach 9+, a nie według dominanty we wszystkich firmach), chociaż tu na forum jest bardzo dużo bardzo bogatych braci. ? Możesz spokojnie żyć bez kompleksów i nie potrzebujesz pana teścia w swoim życiu.

 

 

 

A co do Twojej relacji - zmienia się coś? Minął miesiąc, z tego, co słyszę, to nie ma wielkich postępów, o ile jakieś w ogóle są? Pani nadal nie wie, do czego służy łechtaczka?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, Januszek852 napisał:

A co do Twojej relacji - zmienia się coś? Minął miesiąc, z tego, co słyszę, to nie ma wielkich postępów, o ile jakieś w ogóle są? Pani nadal nie wie, do czego służy łechtaczka?

Więcej wizyt u fizjoterapeutki. Zaciskanie mięśni określiła na poziomie 2/5 przy czym 5 to jak u zdrowej osoby. Mięśnie od góry do dołu zaciskają się automatycznie i nie dotyczy to tylko tych związanych stricte z pochwą. Przez co czucia w łechtaczce może nie być w ogóle przez ucisk na naczynia krwionośne. Przeje*any temat..

Edytowane przez kamil221
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Januszek852 napisał:

@Januszek852 Pani nadal nie pozwala na anal czy loda zrobić nie chce, rozumiem. Ręka nadal z łaski?

 

Anala to ja nawet nie proponuje, bo wiem jaki jest jej do tego stosunek. W ogóle obecnie to mogloby byc tylko traumatyczne. Orala pewnie by zrobiła, ale nieporęcznie to robi, jest to krępujące dla niej więc nie walczę o to.

Ręka nie jest z łaski. Stara się, wie że mi jest ciężko z tym. Sama zresztą też sprawia wrażenie przybitej na codzień. Angażuje się w te wszystkie wizyty. W moim odczuciu jej zależy. 

Edytowane przez kamil221
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eee podsumowując, jesteś w związku z dziewczyną, która ma problemy na tle seksualnym, prawdopodobnie jej nie pociągasz i płacisz w tym wszystkim za jej terapię, która jak widać daje mało efektów. Na dodatek twoja myszka ma nie przerwaną pępowinę z własną rodziną i na dodatek qygląda na to, że ty też jesteś w związku z nimi.

Czyli w związku jesteś ty, myszka i mama oraz tata :D

 

No stary, laska ma cipkę ze złota chyba. Bo takie inby znosić, no powiem ci, że nawet w czasach ciężkiego biłorycerstwa nie dokonywałem takiego gwałtu na swojej godności.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Płacę za połowę wizyt u seksuologa czyli jakąś 1/3. Siedzimy w tym razem, mniejsza o to.

Nieprzerwana pępowina to prawda, ale w związku z jej starymi to ja nie jestem. Tzn. pewnie rodzice by chcieli, aby tak było, a myszce jest tak ciężko, bo wie że ja tego nie chcę i z tym walczę.

Czy nieprzerwana pępowina to powód do rozstania? 

 

No Panie. Taki jestem do niej przywiązany. Czasem ludziom jest ciężko wyjść z totalnie toksycznych relacji w których załóżmy jedna strona bije drugą. Ja tu bity nie jestem tylko poruchać sobie nie mogę. I tak w tym człowiek tkwi wierząc, że się zmieni. Ciężko jest Panowie... dlatego też od czasu do czasu coś tu napisze, zawsze trochę lżej na duszy ;) 

 

Co mogę zrobić, aby zrozumieć że to w czym tkwie serio nie ma sensu? Tak tu większość z Was uważa, ale to forum. Nie da się wszystkiego opisać, człowiek żyje w niepewności...

Edytowane przez kamil221
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, kamil221 napisał:

Ja to wiem od dawna. Co mnie denerwuje. Jakieś rady dla Myszki? Przez to, że ona NIEMUSI odbije się prędzej czy później rykoszetem na mnie.

Wydaje mi się, że rozmowa o tym jak ma wyglądać wasza przyszłość, jak ona sobie to technicznie wyobraża.

Godzinę temu, kamil221 napisał:

Rozumiem, że pogadać o tym, że ze starym będę gadał tak jak mi się żywnie podoba i to co sądzę? 

@Jaśnie Wielmożny

Kamilu nie zostawia się męskiej roboty kobietom. To ogromny błąd, że cokolwiek z jej starym załatwiałeś przez Myszkę, to nie Myszki sprawa, gdybym był Tobą to bym to naprostował.

 

Godzinę temu, kamil221 napisał:

Jak się ma znajomości, kasę to pewnie i można bokiem. Chociaż sprawa jeszcze w trakcie, z psychologiem akurat pewnie jeszcze będę miał rozmowę czy testy.

Tańczysz w tym cyrku i zostanie ci to wypomniane GDY BĘDZIE TO UŻYTECZNE w innej sprawie.

 

Godzinę temu, kamil221 napisał:

Na przyszłość zrobię jak napisałeś, stanowczo wyrażę się na temat tego co chcę, a czego nie. Z drugiej strony, kaman to nie ja tutaj jestem winny, bo to nie ja za kogoś podejmuje decyzje, które są zobowiązujące i mogą nawet wiązać się z kosztami finansowymi. On postawił mnie przed faktem dokonanym czego ze mną nie przegadał. 

Jesteś na poziomie córki z penisem. W sprawie urzędowej o pozwolenie na broń KTOŚ TO ZAŁATWIŁ bokiem za Ciebie?

 

Misiu, ja bym bardzo grzecznie podziękował i powiedział, że sam wolisz sobie to ogarnąć, cuchnie to strasznie.

 

Myśl boczna, wiesz czemu panna (również, nie tylko dlatego) ci nie daje? Bo jesteś miłym kuzynem, szef stada od razu ustawił Cię do pionu i zrobił to w białych rękawiczkach ponieważ, potrafi załatwiać przykładowo pozwolenia na broń, a ty...

 

Godzinę temu, kamil221 napisał:

Bo jestem "nice guy",

 

Godzinę temu, kamil221 napisał:

Ja dałem mu do zrozumienia, że nie chcę się w to angażować, może zbyt mało dosadnie. Chciałem nawet z nim pogadać, ale dziewczyna mnie do tego zniechęciła. Sama się zajęła tematem. 

 

Godzinę temu, kamil221 napisał:

 A mi jest jeszcze ciężej, bo przecież ja w tym domu tak naprawdę nie istnieje;) 

 

Trybisz, Kamilu miły?

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, Jaśnie Wielmożny napisał:

Tańczysz w tym cyrku i zostanie ci to wypomniane GDY BĘDZIE TO UŻYTECZNE w innej sprawie.

 

24 minuty temu, Jaśnie Wielmożny napisał:

Bo jesteś miłym kuzynem, szef stada od razu ustawił Cię do pionu i zrobił to w białych rękawiczkach ponieważ, potrafi załatwiać przykładowo pozwolenia na broń, a ty...

 

Tak, zatańczyłem sobie w czyimś cyrku, bo ktoś tak chciał tylko nie ja. W tej sprawie to ja jestem klaunem tylko ktoś ze mnie go zrobił w sposób chamski za moimi plecami, nie mówiąc mi o tym. Ja potrafię w życiu ogarniać wiele, jeśli mam do tego chęci i potrzeby. 

 

Takimi zagraniami ewidentnie facet chce sobie mnie podporządkować, pokazać jak mało znaczę i jestem miękką fają. Z boku to wygląda tak, że on jest po prostu dla mnie miły i dobrze dla mnie chce. Twoje wypowiedzi dały mi do myślenia. Jak ktoś ma coś jeszcze w tym temacie do dodania to z chęcią poczytam. Dzięki!

@Jaśnie Wielmożny A i jeszcze co do tego pozwolenia na broń to popłynąłem. W międzyczasie dowiedziałem się, że jest to „Zaświadczenie o nabyciu uprawnień do wykonywania polowania”. Na lewo pozwolenia na broń pewnie nie da się załatwić, zbyt gruby temat. Chociaż kij wie na ten moment. Pogadam z nim i dowiem się jak jest na prawdę.

Edytowane przez kamil221
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@kamil221 Zdajesz się być lotny chłopak, niczego od nikogo nie potrzebujesz zresztą sam o tym wiesz, czas stawiać granicę.

 

2 minuty temu, kamil221 napisał:

„Zaświadczenie o nabyciu uprawnień do wykonywania polowania”.

Okej to rozumiem ale wciąż utrzymuje to co napisałem, jeśli było to za Twoimi plecami.

 

Dam ci tipa z moich doświadczeń, exMyszkoTata próbował nawiązać do moich sukcesów zagadując ale zawsze z nutą ironii w takim kontekście, że "no niby sukces jakiś, niby nie" oczekując mojej odpowiedzi, obrony, tłumaczeń. Ja zawsze sucho i grzecznie "nie ma o czym mówić, byłem w X owszem, a co tam u Pana?".

 

Nie nakarmiłem potwora, potwór przestał ziać ogniem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na razie 2 problemy :

 

1. Córka tatusia 

2. Brak bliskości fizycznej 

 

Nie zdziw się jak dojdzie jakiś trzeci problem.

 

Te terapie chuja dadzą. 
 

Edit: Z opisu jesteś młodym, zaradnym mężczyzną który ogarnia ,, grę w życie”.


I siedzisz w takim garnku jak ta żaba a woda dawno się gotuje.

 

Twa dama gdyby miała takie dylematy jak ty dawno by ci podziękowała. 
 

Nie było by czekania, terapii i Bóg wie czego jeszcze.

Edytowane przez BlacKnight
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, kamil221 napisał:

Co mogę zrobić, aby zrozumieć że to w czym tkwie serio nie ma sensu?

 

Rozumieć to Ty to rozumiesz doskonale.

 

Tylko nie jesteś robotem. Masz emocje. Jesteś do Pani przywiązany. Najpewniej źle Ci z nią nie jest pomimo białego związku. Zwyczajnie Ci szkoda, bo gdyby lubiła się normalnie ruchać, to byłbyś w pełni zadowolony.

 

No, ale miesiące mijają, chodzicie na jakieś terapie, robicie śmieszne ćwiczenia, efektów brak.

 

Nie odpowiem Ci na podstawowe pytanie pt. "czy pani polubi seks". Ale fakty są takie,że Pani nie ma potrzeb. Seks nie istniał dla niej przez ponad 20 lat życia. Mógłby nie istnieć nadal, gdyby nie Twoje marudzenie i dopominanie się. Brzydzi ją mnóstwo rzeczy, w ogóle nie czuje klimatu. Nie mam zielonego pojęcia, czy rzeczywiście od jakichś zacisków Pani może nie mieć libido. Dla mnie to trochę abstrakcja, bo pożądanie zaczyna się w głowie, a nie w cipie. Ale też nie jestem specjalistą, więc nie będę zabierał jakoś szczególnie intensywnie głosu w tej sprawie, bo mogę się mylić.

 

Nie wiem, co Ci doradzić. Oprócz tego, co pisałem na początku tego tematu. Walczysz o to, by mieć jakiś seks w ogóle. Na pewno nie będzie to seks, o jakim pewnie marzysz. Być może uda się trochę na misjonarza raz na kilka dni bez czucia się jak kretyn. Może. A może nie.

 

Czy pani "terapeutka" podała spodziewany czas sprowadzenia pańci do poziomu 5/5 czy ile tam określiła w tej swojej dziwnej skali?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, kamil221 napisał:

ale w związku z jej starymi to ja nie jestem.

Może nie bezpośrednio, ale przez panią już pośrednio trochę jesteś. Na mój gust to sam fakt, że ona nie potrafi podejmować autonomicznych decyzji dyskwalifikuje ją z jakiś bardziej poważnych relacji.

Co do terapii, to zdajesz sobie sprawę z tego, że efekty jak jakieś będą to bardzo małe i powolne? Takie sprawy mogą trwać latami i nie przynieść efektów. Rozumiem twoje przywiązanie do pani, rozumiem to, że chcesz pomóc, ale czego nie rozumiem to to, że sam odbierasz sobie szanse na fajną przyszłość.
Dalej też twierdzę, że panna jest zwyczajną egoistką i dzieckiem w ciele dorosłej kobiety. No ale to moja opinia.

Co możesz zrobić, wyznacz sobie termin i zobacz czy jest postęp w kwestiach seksualnych, w kwestiach interakcji z MyszkoRodzicami postaw twarde granice i tyle.
Po wyznaczonym przez siebie terminie, sprawdź postępy w terapii, zobacz jak będzie wyglądała kwestie rodzinne.
Jeśli nie będą zadowalające, no to stary pora podjąć wreszcie męską decyzje, znaleźć swoje jądra w spodniach i spojrzeć prawdzie w oczy.

Jeśli natomiast zobaczysz zadowalający cię postęp, to może jest nadzieja, ale na wszelki wypadek miej plany szybkiej ewakuacji.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

@BlacKnight Stary, dzięki za zainteresowanie. 

 

Pewnie wielu z Was jak i Ty domyśla się jak jest, ale opisze moje życie w stagnacji. Terapia online na skype, wizyt u fizjoterapeuty nie ma z wiadomych przyczyn epidemii. I tak się bujam.

Wkurwia mnie trochę fakt, że przez jej pracę u ojca trzeba było wrócić do miasta rodzinnego, bo roboty w innym mieście wstrzymane, więc trzeba na miejscu pomóc przy robocie papierkowej. Ja pracuję zdalnie, więc się dostosowałem, a też przyznam że jak propaganda ruszyła to sam trochę chciałem wybyć z WWA. Intymności jak wiadomo brak, bo zamknąć się w pokoju jest jej nie na rękę, boi się. Kobieta serio ma jakieś lęki, bo nawet jak zaproponowałem wykorzystanie biura do celów intymnych to negatywnie zaczęła być nastawiona jako, że ktoś ma klucze i mógłby przyjechać, nakryć. Nosz ku***

 

Najgorsze jest to, że ja cały czas myślę, czytałem ten wątek już kilka razy, dostrzegam argumenty logiczne za podjęciem decyzji, o której wielu z Was tu pisało. I nie jestem w stanie jej podjąć. 

Pizda ze mnie. Są święta, przyjeżdża ona, dziewczyna w moim guście 9/10, wystrojona, wymalowana, włosy lśniące czego efektem jest moja kopara, która staje na baczność.

Tak na mnie działa ta dziewczyna, że nie potrafię odpuścić. Nawet książkę zamówiłem o kobiecym pożądaniu i pociągu seksualnym. 

 

Jest perspektywa, że od lipca podejmę pracę przy nowym projekcie i będę pracować w biurze, bo od 2 lat tylko zdalnie.

Może tam trafi się jakaś laska, w której się zauroczę i łatwiej będzie mi podjąć decyzję. Tak, to głupie ?

Edytowane przez kamil221
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.