Skocz do zawartości

Szymi - mężczyzna neutralny


Rekomendowane odpowiedzi

Mam dość!! 

Wycofuję się z tego kibla, nie wchodzę więcej do szamba. Jestem pseudo samotny, bo społeczeństwo ( grażynki plus beciaki ) stworzyli bańkę spekulacyjną jakichkolwiek relacji towarzyskich!!

Kryzys relacji między-ludzkich. 

Co pozostało dobremu dzieciakowi  bez nałogów, kurła nic. Mężczyzna ma dwie drogi: pierwsza alkoholo + szlugi + ewentualnie kawucha, druga jeszcze bardziej szkodliwa i kosztowna związki, w końcu ślubik.

W okresie świątecznym i na początku stycznia nagle dzwonią do mnie .... nazwijmy ich kumplami, dzwonią kumple. 

 

Pierwszy - oznajmia mi, że wszystko miód-malina..... jest w Polsce na urlopie z ...... narzeczoną!!!! Myślę sobie: co kurła?!   

Jakieś 8 lat temu, kiedy  jeszcze paliłem szlunie siedzieliśmy sobie na obiedzie i rozmawialiśmy w stylu Red Pill'a, że w sumie, spotykając się z kobietami, to jakbyśmy płacili za ich towarzystwo itp, itd.

Kolega był już raz żonaty!!! Przez pannę musiał wyjechać do Uk, ponieważ w Pl miał komornika za wspólny interes (Plajta - chyba, sklep spożywczy). Wspominał mi, że ten ich ślub, to rodzice jej namawiali, że to już czas itp, itd. Jeszcze z rok, może więcej temu dzwonił do mnie i pamiętam to, jak dziś mówił: wiesz ... Szymi, w naszym wieku, to już towar jest przebrany ... ( czyli chłopak świadomie bierze trzydzieche po ścianie), czasami trzeba iść na ustępstwa i wspominał, że nie zawsze jest kolorowo. ( już my wiemy co, to znaczy ;)) 

 

Strach mnie obleciał, że jeszcze zaproponuje mi role świadka, nie chcę na to patrzeć. Zastanawiam się czy mężczyźni stracili więcej kumpli na wojnach, czy w małżeństwach. :(

 

Drugi - po chwili rozmowy: wiesz Szymi Paula musi uważać, to już w końcu 5 miesią!!!! Co kurła!?  

Spotkałem się z nim chyba gdzie tak, w maju zaszłego roku. ( krótka notka biograficzna ziomala: chłopak porządny, nie pali, nie pije, herbaty nie słodzi, zarabiał, nadgodziny jego ówczesna małża lubiła puścić focha, bo ziomek brał wolną sobotę. Pamiętam ją jak żarła ciastka, paliła szlugi przesyłała siano mamusi, w ramach pomocy. ( wspólne konto mieli ), jedno dziecko, rozwód, bo go już nie kocha itp, itd.

Poznał nową dziewczynę, na Badoo, sprowadził ja do UK, załatwił pracę cytuję: nie chciałem żeby pracowała w kołchozie, pracowała z 20h tygodniowo przy sprzątaniu domów. 

Poprzednia żonka, poprzez zmianę pracy i chodzenie na jakieś spotkania dla kobiet wpadła na genialny pomysł aby rozwalić rodzinkę. Więc powiedzmy, że rozumiem chłopa, że boi się powtórki z rozrywki, ale wychodzi na to, że jak zwykle facet wszystko załatwia i dopłaca - planują ślub. 

 

Na osiedlu twierdzą, że branie drugiego ślubu jest jak przyprowadzenie poparzonego na fajerwerki :(

Według badań drugi ślubik w 67% skończy się tym, samym kiblem, co pierwszy. 

 

 

Trzeci - tym razem akcja toczy się na naszym rodzimym gruncie. Gościu poznał dziewczynę we wczesnych latach, buch - bobasik, wyjechał do UK, potem ona dojechała, ale stwierdzili, że nie mogą się odnaleźć i wrócili. Poznałem typa w byłej pracy, też wzmianki o tym, że coś tu nie gra itp, itd, ona chorowała na depresje, szamała pigułki, nie mogła się odnaleźć, słaba praca, dwie próby zdania studiów. Wiadomo ona chciała studiować on cały czas dzielnie pracował ku wspólnemu dobru. ( hehe - nie mogłem się powstrzymać). Oznajmił z miesiąc temu, że już nie są razem. Napisał mi wprost! Boje się być sam. 

Poznał babkę, która kiedyś mu się podobała, oczywiście przez fejsie. Panna z dwojgiem dzieci - on ma jedno z poprzedniego związku. Napisał mi, że jest dumny, że ją oczarował ( tak, panowie! użył słów: dumny i oczarował - trzydzieche plus, po ścianie z dwojgiem bombelków , widziałem jej zdjęcie, nie mam obecnie social mediów - tatuaże, solarka, widoczna nadwaga). 

Następne święta mogą być dla niego najdroższe. W prawdziwym znaczeniu tego słowa ;)

 

Z dwa-trzy tygodnie temu, przed moim urlopem w PL, napisał w esemesie: "Szymi czego się boisz?"

Gdyby człowiek nie słuchał Radia Samca1 i 2, gdybym nie oglądał chłopaków z red pila, to może bym pomyślał: Łał, chłopak się martwi o mnie :), ale wiadomo, że chodziło mu o związki, że jego piękna po ścianie ma psiapsi, która również jest single mother po ścianie i szuka frajera, który zapłaci rachunki w myśl zasady: Alfa szmaci - beta płaci! 

Ale może fakt jestem przewrażliwiony hahahah, jakoś wolę tego nie sprawdzać. 

 

Osatni - Przed urlopem dzwoniłem do fumfla, odebrał lekko wstawiony w niedzielne przedpołudnie. Umówiliśmy się, że spotkamy się jak wrócę ..... do teraz nie odpisał. Hehe ławka zostaje pusta jak, to rapowali.

 

Dwie drogi mężczyzny! Jakoś wybaczcie, że nie wybiorę żadnej, sorki. 

 

 

 

  • Like 8
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@.LaRs, @Jaśnie Wielmożny, @Robert kosmosu, dzieciaki, obiecałem sobie, że oprócz gotowania w nowym roku postanawiam nie zrzędzić na forum. 

Nie zrozumcie mnie źle, nie mazgaje się, po prostu człowiek poszedłby sobie na miasto pokręcić trochę bekę. Hehe jak kiedyś.

 

Dobra, pojadę sobie na miasto kupić coś ładnego. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chodzi Ci o to, że Twoja ekpia się wykruszyła? Nie przejmuj się, u mnie po 10 latach też się pozmieniało. Kumple znaleźli sobie dziewczyny, jeden ma nawet już dzieciaka i ślub na koncie. Taka kolej rzeczy. Nie wszystko stracone, jak widzisz na forum jest wystarczająco dużo dobrych chłopaków z którymi można się zapoznać.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Jaśnie Wielmożny napisał:

 Robote sobie ogarnąłeś z tego co rozumiem?

 

Znalazłem swoją nisze, jestem totalnie zadowolony ale jakby ktoś, pytał to jest ciężko na osiedlu - ludzie nie lubią uśmiechu :)

5 minut temu, Jaśnie Wielmożny napisał:

określ dokładnie w czym szukasz porady.

Noższsz wk....a mnie, że ONE zawsze wygrywają, szczerze chyba o to mi chodzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, NiesamowitySzymi napisał:

jestem totalnie zadowolony ale jakby ktoś, pytał to jest ciężko na osiedlu - ludzie nie lubią uśmiechu :)

My lubimy i starczy, czas wyściubić nos poza osiedle.

3 minuty temu, NiesamowitySzymi napisał:

Noższsz wk....a mnie, że ONE zawsze wygrywają, szczerze chyba o to mi chodzi.

A co Cię one obchodzą? Niektórzy mężczyźni są stworzeni od bycia "tatomatem" a dowody każdy z nas ma w swoich środowiskach, gdy próbowaliśmy uświadomić kolegów, taka jest kolej rzeczy.

 

Jak zawsze wygrywają to znaczy tyle, że jeszcze nie dostatecznie zająłeś się swoją głową i zajmujesz się bzdurami dookoła. Zajmij się tylko i wyłącznie wartością jaką ty jesteś, chcesz przepychać się ze światem za pomocą frustracji? Powodzenia.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Jaśnie Wielmożny napisał:

Jak zawsze wygrywają to znaczy tyle, że jeszcze nie dostatecznie zająłeś się swoją głową i zajmujesz się bzdurami dookoła. Zajmij się tylko i wyłącznie wartością jaką ty jesteś, chcesz przepychać się ze światem za pomocą frustracji? Powodzenia.

Możesz to rozwinąć? Jestem ciekawy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko ładnie, pięknie, historia "z jajem" tylko jedno nie daje mi spokoju:

 

Dlaczego Ty się tym tak emocjonujesz ?

 

Emocjonować się czyimś życiem to jak oglądać powtórkę meczu w telewizji po raz pierwszy i wrzeszczeć na piłkarza, za to, że ten spudłował.

 

Rozumiem, w trosce o kumpla nie możesz przełknąć faktu, że mimo Twoich usilnych starań, kumpel ładuje się w kabałę. I Ty, będąc świadomy pewnych procesów, nie możesz pojąć dlaczego dorosły facet, mimo swoich poprzednich doświadczeń, popełnia dokładnie ten sam błąd.

 

Dziewięćdziesiąt pięć procent ludzi (bardzo niedoszacowana i zaniżona liczba, ale mniejsza o to) żyje w swojej bańce, w swoim matriksie, którego nie stworzyli sami, ale został im narzucony przez rodzinę, społeczeństwo. Szczytem rozwoju będzie zrobienie dokładnie tak, jak sobie ci przed chwilą wspomniani życzą, to jest - weź kredyt na 35 lat i użeraj się z babą i gówniakiem do końca życia, bo wszak, na nowe życie ich przecież nie stać.

 

Ty świadomy tych procesów, dzięki między innymi wiedzy z tego forum, powinieneś przejść obok tego obojętnie. Nie zmienisz kumpla, jego wyborów, nawyków ani tymbardziej jego życia. Co najwyżej, za kilka lat, kiedy ten znajdzie się w podbramkowej sytuacji, będziesz mógł polecić książki Wodza na temat rozwodu czy podziału majątku.

Godzinę temu, NiesamowitySzymi napisał:

Strach mnie obleciał, że jeszcze zaproponuje mi role świadka, nie chcę na to patrzeć.

I w sumie słusznie. Ja też unikam jak ognia spędu typu śluby - jak dla mnie to bardzo tragiczny dzień w życiu pana młodego. Czasami i na cmentarzach bywa weselej.

 

Przypomina mi się historia pewnego byłego kumpla, który obrabia mi dupę za plecami. Swego czasu - pies na baby, chad pełną gębą, co wyjazd czy zlot moto, to nowa, cycata sarenka na rozkładzie. Dał się zaciąć na dzieciaka, ożenił się ze swoją "lubą" a potem wziął kredyt na wspólne mieszkanie. Przewinę historię dwa lata do przodu - stara wrzeszczy, że mało pieniędzy, gówniak drze ryja, ten haruje za dwóch i ledwo starcza na spłatę kredytu, i ogólne utrzymanie. O lataniu bokiem na zlotach z litości nie wspomnę, świeć panie nad jego duszą. Kiedyś popełniłem błąd i wpadłem do nich w odwiedziny. Stara naburmuszona, bo ona podłogę zmyła a ja w buciorach włażę, stary opowiada mi jakie to piękne życie z dzieckiem. Stara kręci głową w geście dezaprobaty, a ten patrzy mi głęboko w oczy. Ale cytując Rafała Paczesia - nie mruga, więc wiem, że kłamie.

 

Tak więc skup się na sobie, na swoich celach i ambicjach. Wspomnij czasem swoich kumpli, którzy dali się złapać, ale nie lituj się nad nimi, ani tymbardziej nie żałuj - zrobili to na swoje własne, wyraźne życzenie.

 

Piona.

  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Spartan napisał:

Strach mnie obleciał, że jeszcze zaproponuje mi role świadka, nie chcę na to patrzeć.

Wiesz, kiedyś jak z nim mieszkałem i jego byłą żoną, to zaproponowali mi bycie chrzestnym. Już wtedy czułem całym sobą, że "to, wszystko" nie jest dla mnie. Zaczęły się teksty w stylu: "Dziecku się nie odmawia", albo "inni by się cieszyli".

 

7 minut temu, Spartan napisał:

Tak więc skup się na sobie, na swoich celach i ambicjach. Wspomnij czasem swoich kumpli, którzy dali się złapać, ale nie lituj się nad nimi, ani tymbardziej nie żałuj - zrobili to na swoje własne, wyraźne życzenie.

Bycie Nice Guyem, wiąże się czasami z litością i żalem nad poległymi. A za życia nie wiem, czy wszystko zmieni. ( w sensie patrzenia tylko na siebie, mimo codziennych treningów)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, NiesamowitySzymi napisał:

Bycie Nice Guyem, wiąże się czasami z litością i żalem nad poległymi. A za życia nie wiem, czy wszystko zmieni.

Próbujesz racjonalizować swoją miałkość.

Prawda jest taka, że w przeciwieństwie do swoich kolegów boisz się wyzwań.

 

 

Edytowane przez wroński
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, NiesamowitySzymi napisał:

W przeciwieństwie do swoich kolegów, boję się mieć przesrane. :)

Mięczak :P

 

Tym co odróżnia Prawdziwych Mężczyzna od chłopców jest skala przesrania.

Gdybyś chował trójkę murzyniątek, utrzymywał ich dwustupięćdziesięcio kilogramową mamusię,  mieszkał w getcie i dojeżdzał 200km dziennie do pracy w kopalni na trzy zmiany może w końcu poczułbyś co to znaczy wygrywać.

A tak to co?

 

Wyzwania panie szanowny, wyzwania.

 

Zresztą w ogłoszeniach o pracę często pojawia się wątek "wyzwań".

"Czy lubisz wyzwania?"

Wtedy mógłbyś spojrzeć rekruterce prosto w oczy, bez lęku, bez wahania i rzec.

 

- No jaha!

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, NiesamowitySzymi napisał:

Nie, no  nie chce, prędzej się spale niż jak widać kogokolwiek zawrócę ze stromej drogi w otchłań.

Długo żyłem złudzeniami, że jako mężczyzna mogę ulepszać świat, w końcu doszedłem do wniosku, że skoro świat nie liczy się z moimi pragnieniami i potrzebami, to ja też zaczynam pierdolić wszystko w czapę i tańczę kurwa na tym titanicu póki pływa i huj z oczekiwaniami jakie mi się stawia. Dzisiejszy świat odebrał mężczyznom pozycję i szacunek, ale roszczenia, oczekiwania i żądania nadal pozostały, plucie, poniżanie, wyśmiewanie męskości to już norma, a jakie zdziwienie, że co z tymi mężczyznami??? Co się z nimi stało??? A no jajco, nikt nie będzie się kopał z koniem, dźwigał świata na swoich barkach w zamian otrzymując środkowy palec. 

 

 

@Jaśnie Wielmożny o co chodzi z tym, że autor uważa że kobiety zawsze wygrywają więc niedostatecznie zajął się swoją głową.

 

Ja też mam problem, bo porównuję się z braćmi i innymi mężczyznami odnośnie jakie mają sukcesy z kobietami, a ja mam znikome i z tego powodu czuję się mężczyzną gorszego sortu.

Edytowane przez ZortlayPL
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, ZortlayPL napisał:

 

@Jaśnie Wielmożny o co chodzi z tym, że autor uważa że kobiety zawsze wygrywają więc niedostatecznie zajął się swoją głową.

 

Ja też mam problem, bo porównuję się z braćmi i innymi mężczyznami odnośnie jakie mają sukcesy z kobietami, a ja mam znikome i z tego powodu czuję się mężczyzną gorszego sortu.

 

Co to znaczy sukces z kobietami? Problem nie tkwi w owym problemie tylko sposobie w jaki definiujesz siebie przez innych.

Co jest sukcesem z kobietami?

-Bycie szczęśliwym mężem jednej kobiety ponad 40 lat?

-Bycie szczęśliwym partnerem, jednej kobiety 40 lat?

-Ruchanie raz w tygodniu młodej modelki?

 

Co to jest sukces? kto tym zarządza? Sukcesem jest tylko i wyłącznie to, czy jesteś lepszą wersją siebie S I E B I E 

 

26 minut temu, ZortlayPL napisał:

bo porównuję się z braćmi i innymi mężczyznami odnośnie jakie mają sukcesy z kobietami, a ja mam znikome i z tego powodu czuję się mężczyzną gorszego sortu.

 

Na tym forum, jest paru niewątpliwie fantastycznych mężczyzn i z pewnością kilku farmazonów, zupełnie jak w życiu. Zaglądasz im do łóżka? Spędzasz każdy dzień, aby mieć w pełni 100 procentową wiedzę? No nie.

 

To że się porównujesz z kimkolwiek to jest jeden z największych błędów jakie popełnia człowiek. Karmisz swoją frustracje, sam podkopujesz sobie swoje poczucie wartości BO TO ZNASZ, TO WYGODNE tak znajdujesz usprawiedliwienie swojej niemocy.

 

I co działa? No nie. A już Twoim najbardziej karygodnym grzechem jest uzależnianie swojego nastroju od takiej pierdoły jak baby.

 

Kobiety są następstwem, ALE nie osią, centrum, epicentrum. W centrum jesteś ty i to jak żyjesz ze sobą, póki nie zajarzysz nic się nie zmieni.

 

Gdzie ci bliżej @ZortlayPL

 

tu

 

czy tu?

 

https://www.youtube.com/watch?v=xuTiAQcDIHo

 

Jeśli opcja 2, to kobiety to teraz twój najmniejszy problem.

 

 

Edytowane przez Jaśnie Wielmożny
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, ZortlayPL napisał:

Ja też mam problem, bo porównuję się z braćmi i innymi mężczyznami odnośnie jakie mają sukcesy z kobietami, a ja mam znikome i z tego powodu czuję się mężczyzną gorszego sortu.

W sumie mam tak samo, no może przez ostatnie dni jest lepiej. Teraz więcej myślę o sobie, swoich potrzebach i zachciankach. Kobiety zeszły na chwilę obecną na dalszy plan. Zobaczymy na jak długo :-)

 

@NiesamowitySzymi chcącemu nie dzieje się krzywda. Chcieli się żenić, ich problem. Ciesz się, że Ty jesteś w innym położeniu, chodzi mi np. o świadomość jak to wszystko działa. Mój wujek też ożenił się przed 30, na wsi brak żony w tym wieku to już herezja, szczególnie 15 lat temu. Zapier***a w pracy od świtu do nocy, a teściowa napierdziela w niego na rodzinnych obiadkach. Szkoda, bo fajny gość i nie zasłużył sobie na takie traktowanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, Jaśnie Wielmożny napisał:

Ruchanie raz w tygodniu młodej modelki?

To jest najbliższe prawdy, chodzi o wybór, dostatek i bycie pożądanym oraz chcianym. To jest sukces z kobietami w moim mniemaniu.

Bliżej mi do lwa, bo nie mam problemu mówić niewygodnej prawdy, swojego zdania, nawet jeśli to się nie zgadza z powszechną narracją. Tak jak mówię, bliżej mi do lwa, ale co to za lew dla którego kobiece usta otwierają się tylko po to, aby powiedzieć NIE. Wczoraj zaniżyłem wymagania i próbowałem poderwać 4/10 i też dostałem kosza. Niby wiem, że to nie definiuje mojej wartości, ale serio uderzyło mnie to. Zwłaszcza, że sam jeatem dobrą 9tką.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.