Skocz do zawartości

Panowie, jest sprawa


Rekomendowane odpowiedzi

Niewiem, co robić, a nie mam znajomych w takiej sytuacji, żeby mogli coś obiektywnie doradzić. Mam 43 lata, z żoną rozstałem się w 2017, mamy dwójkę dzieci. Powód rozstania niestety był taki, że żona zaczęła mnie lekceważyć, zero seksu, czegokolwiek. Córka miała wtedy cztery miesiące. Tak się zadziało, że poznałem w tym czasie inną panią. Możecie mnie oceniać, ale ten, kto nie miał innych pań, niech pierwszy rzuci kamieniem. Małżeństwo zupełnie martwe było. I teraz, po dwóch i pół roku dopadają mnie takie myśli, że nie jestem pewny, czy dobrze się stało. Z byłą żoną mam dobry kontakt, opiekujemy się dziećmi wspólnie, rozmawiamy. Sama zachęca do kontaktu z dziećmi, nie utrudnia, to na plus. Ja dobrowolnie płacę alimenty 2000, ona też pracuje. Żona nikogo nie poznała (wiem, bo sprawdziłem wszelkimi możliwymi sposobami). Kiedy odwiedzam dzieci czy spotykamy się w gronie wspólnych znajomych jest zawsze grzeczna, ale z dystansem. Nie wypomina, nie strzela fochów, właściwie od początku tak było, dlatego myślałem, że może tam jest jakiś bolec i sprawdziłem to, ale nie. To, co mnie zaczyna męczyć, to młodsza pani, a którą seks właściwie jest bez zastrzeżeń, ale poza tym dawno już niebardzo jest o czym rozmawiać, tematy się skończyły. Nie ma planów na życie, zabawowa jest, pracę ma dorywczą, zainteresowania typowo kobiece. Żona zawsze była na poziomie i oczytana, o wszystkim można było podyskutować, brakuje mi tego. Łapię się na myśli, że nawet cycki miała lepsze, tylko temperament seksualny niestety od jakiego czasu był kiepski. Kiedy siedzę z dziećmi, też mnie nieciekawe myśli dopadają, czy nie próbować naprawiać wszystkiego. 

Dlatego, Panowie, pytam: czy próbować wrócić? Czy w ogóle dać sobie spokój z obiema paniami. Wyjechać nie wyjadę, choć myślałem o tym przez jakiś czas, żeby ochłonąć, ale jestem związany z dziećmi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie doradzę Ci za bardzo bo mam 32 lata. Ani żony. Ani dzieci. Kobiet miałem masę i co jakiś czas pojawiają się nowe. Jednym odbija bardziej. Innym nie. Czasami te, którym odbija w jakiś sposób się zmieniają, spotykam je po jakimś czasie i widzę, że dziś zdecydowanie bardziej rokują do poważnej relacji nic kiedyś. Z innymi jest odwrotnie.

 

Ze swojej strony zauważyłem, że najlepsze relacje i kontakty z kobietami mam wtedy kiedy totalnie jestem skoncentrowany na tym CZEGO JA CHCE, CO JEST DLA MNIE DOBRE i otwarcie to komunikuje. Z szacunkiem do siebie i do nich. Jak któraś przegina to żadne podchody, żadne owijanie w bawełnę itp tylko:

 

- a umiesz to samo powiedzieć tylko spokojniej ? 

- z kurwami to do burdelu. Jeszcze raz odezwij się tak do mnie i możesz nie odzywać się wcale

- testujesz mnie w jakiś sposób by sprawdzić jak silny jestem czy po prostu Ci odpierdala ? 

 

A jak się zachowuje źle, bez szacunku, robi głupoty to opierdalam z góry na dół i tyle. Wkurwi się i pójdzie w pizdu - ok. Przynajmniej nie będę musiał tolerować jakiegoś gówna, którym mnie karmi. Najczęściej bywało tak, że po zjebie bywały miłe/ciepłe/a opierdol działał jak afrodyzjak i same chciały mnie do wyra zaciągać żeby zaraz przeprosić. Lepiej być samemu i mieć święty spokój niż mieć wokół siebie wianuszek kobiet, które prowokują jazdy, bawią się w gierki czy inne gówna. Zdrowiej się żyje. I jakoś spokojniej. 

 

Szczerość. Otwartość. Szacunek do siebie i wymaganie szacunku zawsze działa. Tylko bądź szczery a nie głupi...  nie mów żonie o tym, że zastanawiasz się nad powrotem. Niech ona się zastanwia co może zrobić żebyś wrócił. Nie mów też tej nowej. Sprawdzaj. Obserwuj jak się zachowują wobec Ciebie. Buduj relacje z obiema w oparciu  o zasady -  wartości, szacunek. Na bieżąco komunikuj co Ci się podoba, czego chcesz a czego nie. Kobiety kiedy słyszą od faceta podoba mi się/nie podoba mi się/ chce/nie chce. Mogą zrobić dwie rzedzy. Albo się dostosowywują, zakochują i chcą Cię częściej w sobie... albo to olewają, robią odwrotnie i sprawdzają czy będziesz konsekwentny, opierdolisz, i wywalisz je ze swojego życia czy będziesz ciapą, który dużo gada a mało robi.  Z czasem wybierzesz ale to CO DLA CIEBIE DOBRE. 

 

Nie dla Ciebie i dla dziecka. Tylko dla Ciebie ! Dzieci uczą się przez obserwację. Jak zobaczą, że Ojciec poświęca siebie dla szczęścia innych to będą robili to samo kiedy dorosną. Jak zobaczą, że Ojciec dba o siebie, wymaga dla siebie ale troszczy się o bliskich bez zgadzania się na gówno by innym było lepiej to dostaną dobry wzorzec, który powielą. 

 

Mam nadzieję, że choć trochę pomogłem. 

Edytowane przez Cascavel
  • Like 14
  • Dzięki 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Osa, wtrącę swoje 3 grosze co myślę, chociaż jak wiadomo, bierz poprawkę na wszystko i kieruj się swoim podejściem.

 

Nowa Pani na pewno jest super, fajnie jest itd ale na dłuższą metę? Wyobrażasz sobie życie z nią lub tworzenie nowej rodziny?

Jeżeli tak, no to git, jeżeli nie, no to będzie ciągle jako ta druga, a jak wiadomo z forum, z czasem i ona będzie chciała zakładać rodzinę prędzej czy później.

 

Jeżeli ciągnie Cię do żony jednak największym minusem był seks wcześniej, a macie fajne relacje teraz, może poflirtuj z nią, pospotykajcie się na nowo, porandkujcie, sprawdź czy sytuacja się zmieniła jednak zachowaj jakiś dystans aby w razie czego, móc jednak powiedzieć "nie, jednak to nadal nie to".

 

Tak mi się wydaje..

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Cascavel napisał:

Ze swojej strony zauważyłem, że najlepsze relacje i kontakty z kobietami mam wtedy kiedy totalnie jestem skoncentrowany na tym CZEGO JA CHCE, CO JEST DLA MNIE DOBRE i  otwarcie to komunikuje. Z szacunkiem do siebie i do nich. Jak któraś przegina to żadne podchody, żadne owijanie w bawełnę itp tylko:

Święte słowa, bracie. To mi zarzuca obecna pani, że myślę tylko o sobie, takim niby żartem.

 

Paniom nic o planach nie mówiłem. Obserwuję od dawna i właśnie dlatego wątpliwości. Z byłą żoną zawsze się zwracaliśmy z szacunkiem, bez wulgaryzmów żadnych, rozmowy były konkretne (no wykluczając moment rozstania, kiedy to była bardziej nerwowa mimo że jeszcze nie wiedziała o młodszej pani, dopiero po jakimś czasie się dowiedziała od znajomych, ale przez ten cały czas rozmawiamy bez jadów). Nie umiem jej wyczuć, jak mówię, jest bardzo poprawna, uprzejma, ale jak recepcjonistka w hotelu, nie okazuje żadnych emocji wobec mnie, albo udaje? Nie wiem. Nie podejmuje żadnych tematów związanych z nami, tylko ewentualnie o dzieciach, coś tam o książkach i polityce. Nie wiem po prostu, jak by zareagowała, gdyby się dowiedziała, że chcę wrócić.

 

@rozkurwiator3000 Coś tam próbowałem poflirtować parę razy półżartem, żeby sprawdzić, ale nie zareagowała, nie odpowiedziała nawet.

Edytowane przez osa
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, osa napisał:

Święte słowa, bracie. To mi zarzuca obecna pani, że myślę tylko o sobie, takim niby żartem.

 

Niech zarzuca. Póki zarzuca to się wkurwia, że nie może Cię zmienić. Jak nie może zmienić to kobieta odbiera to jako siłe. Spełniasz wymagania swoje. Nie jej. Jak spełniasz swoje to znaczy, że umiesz o siebie zadbać a to dla nich cholernie pociągające pomimo, że na to jojczą. Jojczenie to test i manipulacja.  Jak zmienisz się pod nią to odbierze to jako słabość i poszuka innego. 

 

13 minut temu, osa napisał:

 Nie umiem jej wyczuć, jak mówię, jest bardzo poprawna, uprzejma, ale jak recepcjonistka w hotelu, nie okazuje żadnych emocji wobec mnie, albo udaje? Nie wiem. Nie podejmuje żadnych tematów związanych z nami, tylko ewentualnie o dzieciach, coś tam o książkach i polityce. Nie wiem po prostu, jak by zareagowała, gdyby się dowiedziała, że chcę wrócić.

Zaproś ją gdzieś i sprawdzisz. Kawa/herbata/spacer. Cokolwiek takiego. Powiedz „chciałbym żebyś się ładnie ubrała”. Ustal termin, miejsce i tyle. I zobaczysz jak będzie ?

Edytowane przez Cascavel
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakiś czas temu myślałem, że z nową panią złożę związek, ale teraz mi się w ogóle to nie widzi przez to, że ona jest zupełnie niezorganizowana i ja bym musiał wszystko robić. W sensie nawet pita musiałem jej pomóc zrobić, nie mówiąc o tym, ze pracy stałej nie ma i tak żyje z dnia na dzień. Albo to po prostu przez kontrast teraz widzę jakoś nieobiektywnie. Była żona raczej jest zaradna, nie wydaje na głupoty, chodzi w tym samym, ale zadbana jest, dzieciaki mają wszystko - Młody ma książki, gry edukacyjne, komputer, ona raczej w dzieci inwestuje. 

Nie wiem co robić, jak zareaguje, że na żaden spacer nie pójdzie, czy nie wyjdę na durnia i czy się nie domyśli, że mi zależy? I wtedy może zacząć pogrywać? Na tekst o ładnym ubraniu ona się nie złapie, właśnie to nie jest pusta głowa, będzie zdziwiona.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niech będzie. To ona będzie zdziwiona a nie Ty. Niech myśli. Zastanawia się. Główkuje. Kobiety lubią takie zagadki. Ty mówisz czego chcesz i po to sięgasz. Bez owijania. Tak jak facet. Chcesz wyjść na spacer i chcesz żeby Ci towarzyszyła. Pamiętasz, że ładnie wyglądała w (...) i chcesz sobie ten ładny widok przypomnieć dlatego chcesz by to nałożyła. I tyle ;) nie myśl z nią i nie przejmuj się za nią. 

 

Myśl bardziej co Ty na to. Jak Ty myślisz. Jak Ty się czujesz. Czego Ty chcesz. Twój umysł obsługuje 4 litery a nie 8. Masz dbać o swoje 4 litery. Ona zadba o swoje bracie. Jak zobaczy, że jesteś uśmiechnięty, pewny siebie, otwarcie i stanowczo ale miło mówisz czego chcesz to się dostosuje. Po prostu bądź ciekaw. Sprawdzaj. Miej nastawienie „sprawdzam, chce zobaczyć czy mi pasuje jeszcze ta kobieta”. I bądź z tym szczery wobec siebie ;) 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, osa napisał:

Mam 43 lata

Kryzys wieku sredniego?

 

3 godziny temu, osa napisał:

Powód rozstania niestety był taki, że żona zaczęła mnie lekceważyć, zero seksu, czegokolwiek

Myslisz ze jak wrocisz to sie zmieni na lepsze?

 

3 godziny temu, osa napisał:

Żona zawsze była na poziomie i oczytana, o wszystkim można było podyskutować, brakuje mi tego.

To trzeba bylo siedziec z rodzina i pukac na boku. Po co ty jej jestes teraz potrzebny? Gdyby pozwolila Tobie na powrot to by swiadczylo o jej desperacji,a z tego co piszesz nie jest taka. Napisze od siebie,jestesmy w podobnym wieku i podobnie jak ty ziebalem. Moze zechce bys wtocil,moze nie. Ale wez to na klate ze spieprzyles i nie szukaj rad jak wrosic do ex,do ex sie nie wraca.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 hours ago, osa said:

Dlatego, Panowie, pytam: czy próbować wrócić?

Oczywiście, że nie. Trochę godności, człowieku!

 

Rzuciłeś żonę dla kochanki. Zdarza się. Ale w takiej sytuacji trzeba po męsku wziąć na klatę konsekwencje swoje decyzji i cieszyć się, że nie są gorsze (jak piszesz, eks nie utrudnia ci kontaktu z dziećmi i nie robi ci koło ogona, więc i tak wygrałeś los na loterii).

 

Powrót do żony mógłby ci się udać tylko wtedy, gdyby JEJ na tym zależało na tyle mocno, żeby dało radę jej wmówić, że to TY jej łaskę robisz i że ty pozwalasz jej się z powrotem uwieść i namówić na to, żeby jej dać drugą szansę. A z tego co piszesz, to zwisasz jej tak mocno, że nawet jej się nie chce do ciebie żywić wrogości po rozstaniu. Nie wiem, czy może być bardziej dobitny dowód na to, że w ogóle jej na tobie nie zależy. W takiej sytuacji jedyny "powrót", jaki jest możliwy, to powrót z podkulonym ogonem w charakterze petenta i skamlenie, żeby cię z powrotem do domciu wpuściła. Nawet jeśli się zgodzi, to zawsze będziesz dla niej przegrywem i nigdy ci się już nie uda wywalczyć w związku z nią jakiejkowiek sensownej pozycji. Bo do tego kobieta musi cię szanować, a jak niby zachować szacunek w takiej sytuacji?

 

Poza tym skoro przestałeś żonę kręcić i ona przestała kręcić ciebie, to niby jakim cudem za drugim podejściem miałoby być lepiej? Jakby było dobrze, to byś dup poza własną sypialnią nie szukał, co nie?

Edytowane przez Sundance Kid
  • Like 14
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brat @Sundance Kid krótko acz treściwie wyczerpał temat. Podpisuję się pod tym co napisał obiema rękami. 

 

Według mnie jest pozamiatane od dawna. Twierdzisz, że małżeństwo było martwe, podjąłeś decyzje, teraz musisz pogodzić się z jej konsekwencjami. Gdybyś jeszcze miał rozkminkę, bo twoja ex wysyła ci sygnały, że cię znowu chce, to bym rozumiał. Ale w tej sytuacji, gdy jest na Ciebie obojętna? Bardzo zdziwiłbym się gdyby chciała wrócić. Ciesz się, że babka jest z klasą, nie utrudnia ci kontaktów z dziećmi i macie poprawne stosunki. To dużo. 

Edytowane przez Tyson
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ona jest po prostu przyzwoita. 

W jakich to nędznych czasach żyjemy że zwykła przyzwoitość każe nam szukać w niej czegoś ponad nią, samo to że była nie robi piekła,  sprawia że myślimy że coś znów nas łączy? Co było a nie jest, nie liczy się w rejestr

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślisz, że żona wybaczy ci kochankę i wpuści do łóżka stając się sama namiętna kochankę? Wczesniej seksu nie było to skąd ma się pojawić teraz? Co zrobisz jak seksu dalej nie będzie? Odejdziesz ponownie?

 

Co byś ty myślał w odwrotnej sytuacji? Jakby tak żona odeszła, wziąła rozwód i po 2 latach chciała wrócić? Czy byłby w tobie szacunek do niej?

 

Czy twoja żona będzie potrafić cię szanować po tym wszystkim? Całkiem możliwe że nosi w sobie ogromny żal do ciebie ale że ma klasę to nie pakazuje tego. Może robi to dla dzieci. 

To jest bardzo dziwne, że nie znienawidziła cię po kochance. Moim zdaniem są dwie opcje:

1. Znienawidziła ale ukrywa.

2. Nie czuję za wiele do ciebie ( stąd brak seksu jeszcze w małżeństwie) więc nietrudno jej się zachowywać poprawnie. 

Edytowane przez RealLife
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, dziękuję za cenne rady i wnikliwe spojrzenie. Przyznam, że nie myślałem o sprawie z takich perspektyw i conieco mi się rozjaśnia. Nic na szybko, czeka mnie bezsenna noc dzięki Wam zresztą, bo muszę to sobie przetrawić. Bardzo dużo informacji, żałuję, że nie odezwałem się tu wcześniej. Człowiek traci czas na wątpliwości, które go zaczynają zżerać niepotrzebnie.

 

Co do seksu jeszcze to było zero po urodzeniu córki, czyli przez cztery miesiące jakoś. Wcześniej w porządku. Ona niby miała jakieś kobiece problemy po porodzie, bo poród naturalny, ale wypytałem dzieciatych kumpli i to tak długo u nich raczej nie trwało, max dwa miesiące celibat po porodzie.

  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@osa 
Od miesiąca jestem na NO FAPie, zero porno, seksu, masturbiny i czuję spory zastrzyk energii.
Widzę, że nie potrzebuję, aż tak bardzo seksu jakby się wydawało...
Moje oczekiwania wobec kobiet wzrosły, choć nadal dzielę je na LTRki i kurwy XD
Z racji wieku, niewiele mogę Tobie doradzić, ale zapoznaj się z cytatem, który mam w opisie :)
Trochę poświęciłem czasu na studiowanie PUA i doszedłem do wniosku, iż nie warto być zbyt prawdziwym w relacjach z kobietami...
Ktoś mądry kiedyś powiedział coś w stylu, że "kobieta prędzej zniesie zdrady silnego samca, niż bycie z emocjonalnym pizdusiem"


 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@osa

 

4 miesiace bez seksu to jeszcze nie dramat. Wziąłeś rozwód bo żona nie dawała przez 4 m-ce? 

 

Teraz to już bez większego znaczenia, ale jestem zaskoczony. Ja pomimo, że mam setki powodów aby wnieść o rozwód nie mogę się zdecydować bo poczucie obowiązku, troska o syna, ukształtowane we mnie wzorce przez lata, wszystko to powoduje pierdolnik w głowie a tu proszę 4 miechy bez seksu i rozwod. Nie wiem czy podziwiam to dobre słowa ale faktycznie odwagi (albo lekkomyślności) nie można ci odmówić. 

Edytowane przez RealLife
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, witekogar napisał:

Autorze, ja bym trochę z przymrużeniem oka traktował takie rady, jak tu:

Kluczowe jest zadanie sobie pytania, dlaczego autor tej wypowiedzi nie ma żony, dzieci ani stałej partnerki? Bo nie chce?  Żona to jeszcze rozumiem ale stała ułożona partnerka? Kto by nie chciał. Polecam słuchać tych, którym udało się stworzyć długoletnie LTR, a nie tych którzy ciągle zmieniają kobiety, bo kobiety te po jakimś czasie odchodzą, właśnie dlatego, że taki jegomość robi to czego tylko on chce, mając gdzieś potrzeby kobiety.

 

 

Kto powiedział, że muszę mieć żonę, dzieci albo ułożoną partnerkę ? Ty ? Wtedy miałbym w Twoim mniemaniu coś dopięte ? Coś spełnione ? Kompletne ? Kluczowe jak to nazywasz ? To w Twoja opinia.  Widzisz coś co jest kluczowe dla Ciebie. Nie musi być kluczowe dla mnie i na odwrót. I kto powiedział, że to ja zmieniam kobiety a one odchodzą ? A może było odwrotnie ? Czytaj ze zrozumieniem to co piszę. Nie ulegaj emocjom, bo coś w Ciebie trafiło, ubzdurałeś sobie coś po jednej mojej wypowiedzi, którą chyba nie do końca załapałeś a kilka cegiełek dorzucasz teraz od siebie. Twoja opinia to nie prawda o mnie Bracie ? Poza tym gdzie ja napisałem, że nie mam stałej ułożonej partnerki ? ?

 

7 godzin temu, witekogar napisał:

jegomość robi to czego tylko on chce, mając gdzieś potrzeby kobiety.

 

 Czy na pewno chcesz co rusz zmieniać kobietę i szukać ciągle nowej jak @Cascavel, bo tak będziesz musiał robić, jeśli będziesz dbał tylko o siebie a nie szedł na żadne kompromisy. Zdrowy związek to zdrowe kompromisy i dawanie obydwu stron. Owszem, jak coś Ci się nie podoba to to komunikuj, ale z wyrozumiałością, zaczynając od siebie (sprawdz czy sam nie popełniasz tego, co zarzucasz kobiecie) i szacunkiem.

 

Jak już Cię coś ukuło i chcesz umniejszać mnie, moją wypowiedź czy stosować podobne zabiegi wybiegające w moim kierunku to puść mocniej lejce wyobraźni. Nazwij Szlachcicem. Lordem. Królem. Waszą Wysokością a może jeszcze jakoś inaczej i zrób to z wielkiej litery ? Stać Cię na więcej Kubusiu Puchatku. Czy może Krzysiu ?  ?

 

Gdzie ja napisałem, że co rusz zmieniam i szukam nowej kobiety ? Gdzie napisałem, że dbam tylko o siebie i nie idę na żadne kompromisy ? Pokaż mi to. Dopowiadasz sobie i manipulujesz przekazem, odwracasz kota ogonem identycznie jak kobiety. Może masz w sobie tyle damskiego pierwiastka, że to przejmuje nad Tobą kontrolę ?  

 

Podam przykład jak wygląda komunikacja z kobietą u mnie.

 

ja: Cześć. Za 20-30 minut będę. Zajdę jeszcze tylko do sklepu po wino i owoce. Odpal netflixa i wybierz jakiś horror.

ona: Ok. Ale ja nie lubię horrorów.

ja: To wybierz thriller albo akcji. Ewentualnie to co Ci pasuje + coś z tych gatunków i zdecydujemy jak przyjdę. 

ona: ok, czekam

 

I tyle. Zdecydowanie jest ? Jest. Czy moje zdecydowane mówienie czego ja chcę i oczekuję zamyka furtkę na kompromis ? Nie. A w Twoim mniemaniu jakoś dziwnie zamyka no to współczuję ...

Kobiety się prowadzi. A prowadzi się je zdecydowaniem, stanowczością i jasnymi komunikatami co się chce, oczekuje, co się bedzię robiło a nie pytania mentalnej ciapy typu:

 

- a mogę Cię pocałować ? 

- mogę sie przytulić ? masz w ogole na to ochotę ?

- a co Ty na to jakbym chciał do Ciebie wrócić ?

- a co byś zjadła ? co wypiła i co byś obejrzała ? na co masz największą ochotę ? 

- a mogę już w Ciebie wejść czy muszę złożyć podanie, dwa zdjęcia i zapukać przed "drzwiami" ? 

 

Zrób tak raz. Drugi. Albo się kobieta z Toba nie spotka albo będzie szukała innej gałęzi prędzej czy później.

 

Facet prowadzi. Kobieta podąża. Jak coś będzie jej nie pasowało albo będzie chciała czegoś innego dla Was to Ci to zakomunikuje i wtedy można dyskutować ale nie domagać się kompromisu na dzień dobry. Kum kum ? 
 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, RealLife napisał:

@osa

 

4 miesiace bez seksu to jeszcze nie dramat. Wziąłeś rozwód bo żona nie dawała przez 4 m-ce? 

 

Teraz to już bez większego znaczenia, ale jestem zaskoczony. Ja pomimo, że mam setki powodów aby wnieść o rozwód nie mogę się zdecydować bo poczucie obowiązku, troska o syna, ukształtowane we mnie wzorce przez lata, wszystko to powoduje pierdolnik w głowie a tu proszę 4 miechy bez seksu i rozwod. Nie wiem czy podziwiam to dobre słowa ale faktycznie odwagi (albo lekkomyślności) nie można ci odmówić. 

Hm nie wiem, przed porodem też 3-4 miesiące, bo ponoć lekarz mówił, że niewskazane z jakichś powodów. A po porodzie to tylko dzieckiem się zajmowała albo ciągle spała, żadnego zainteresowania mną, a ja się czułem jak mebel.

Edytowane przez osa
  • Like 2
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Cascavel daj sobie spokój to jest arcz tego nie naprostujesz.

8 godzin temu, witekogar napisał:

Kluczowe jest zadanie sobie pytania, dlaczego autor tej wypowiedzi nie ma żony, dzieci ani stałej partnerki? Bo nie chce?  Żona to jeszcze rozumiem ale stała ułożona partnerka? Kto by nie chciał.

Hahahhahahahahaa idź pucować zbroję arczi gdzie indziej. Takie rady to sobie w dupę wsadź. 

 

Bez odbioru. :)

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@witekogar Daj adres. Wyśle Ci w prezencie dwa produkty: 

 

1) Nabłyszczacz do zbroi żebyś mógł ją polerować na okrągło, w kółko i wciąż z uporem maniaka.

2) Mydło w płynie. W kostce łatwiej jest podnieść a tak kobiety zrobią swoje, a postać płynu da im więcej czasu żeby dymać Cię tak jak chcą z uśmiechem na ustach. 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.