Skocz do zawartości

Pogarda dla osób wykształconych i dobrze zarabiających


Rekomendowane odpowiedzi

@CzikaBoom - Spoko, rozumiem. Być może przy tak dużej forsie jaką masz nie potrzebujesz się bawić w takie rzeczy.

 

Swoją drogą, zawsze byłem ciekaw. Jakie to jest uczucie, jak kiedyś nie miałaś kasy a dziś masz tego jak lodu? Czy tak jak do innych rzeczy, tak tutaj przyzwyczaiłaś się do tego i teraz jest to normalne czy mimo wszystko każdego dnia wstajesz i czujesz mega radość?

Edytowane przez self-aware
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dodam też parę groszy od siebie, bo niedawno wznowiłem kontakt z wujkiem który nadal jest dość zamożnym człowiekiem.

Ogólnie jest osoba bardzo cwana i tez inteligenta. Jest juz osoba starsza, ma doroslych synów. Gdy był młody wraz ze swoimi kolegami ojebali państwo na bardzo duże pieniądze. Bardzo w papierach było cos krecone, za co chyba nawet siedział. Na początku był osoba bardzo biedna no wręcz można powiedzieć , że czasem nie miał co jeść. Gdy zrobili spory przekręt zaczął dobrze inwestować kasę. Potem był najbogatszym człowiekiem w okolicy praktycznie. Miał żonkę która zdradzał z drogimi divami. Wiadomo ze wielu ludzi przez jego przekręt straciło bardzo dużo. 

Przytaczam ta historyjke, bo rozmawiając z nim sam przyznał , że nigdy nie trzymał się żadnych zasad i nieszczęście drugiego człowieka nie robi na nim wrażenia. Zazdrościło mu bardzo wiele osób pieniędzy. Nie przeczę ze był osoba bardzo pracowita, ale wątpię żeby bez przekręty wyszedł z takiej biedy. Teraz można powiedzieć, że płaci za grzeszki, bo ma raka i cukrzyce, ale wsuwa bardzo dobre diety i lekarza w domu ma co parę dni. Pewnie pożyje jeszcze parę lat, ale za to zdążył przed śmiercią kupić synom po mieszkaniu w Warszawie.

Jest człowiekiem ciężko chorym, ale jak sam mówi śmierci się nie boi i nadal wyrządza niektórym ludziom krzywdy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, self-aware napisał:

@CzikaBoom

Swoją drogą, zawsze byłem ciekaw. Jakie to jest uczucie, jak kiedyś nie miałaś kasy a dziś masz tego jak lodu? Czy tak jak do innych rzeczy, tak tutaj przyzwyczaiłaś się do tego i teraz jest to normalne czy mimo wszystko każdego dnia wstajesz i czujesz mega radość?

Wstaję z poczuciem, że mi wyszło w życiu i to w młodym wieku, mega radość, ale też mega zmęczenie psychiczne bo ciągle jestem w rozjazdach i te życie mnie aż tak nie fascynuje. Dlatego jestem w trakcie sprzedaży firmy oraz mieszkania i wyprowadzam się do Chorwacji. Podsumowując dopiero za kilka miesięcy zacznę naprawdę żyć. To tak w skrócie. 

Edytowane przez CzikaBoom
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@CzikaBoom - Fajnie :) Bo tak naprawdę całe życie jeszcze przed Tobą a Ty już osiągnęłaś totalny sukces i w sumie czeka Cię teraz wiele lat radości. Możesz jeszcze skorzystać z młodości a tą ma się niestety tylko jedną. Mam nadzieję, że i mi się kiedyś coś uda bo dla odmiany ja wstaję dość sfrustrowany i zniechęcony. Chociaż i to ma jakiś plus bo uciekam w sporty żeby nie myśleć o życiu i dzięki temu chociaż nie mam januszowego brzucha :)

 

Powodzenia. Też kiedyś marzyłem o Chorwacji :)

Edytowane przez self-aware
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, self-aware napisał:

IT, Web developerka.

No to czemu mówisz że 10k to dla Ciebie jakaś ciężka kwota do zdobycia? Przecież na luzie mid tyle zarabia. 

Godzinę temu, self-aware napisał:

Ostatni seks miałem wiele lat temu i tak dalej.

Też ciekawe - bo np w moim otoczeniu tyle koleżanek które nie ma faceta bardzo jakoś dziwnym trafem by chciało programistę (nie komentuje tego nawet). 

Godzinę temu, self-aware napisał:

Co do pracy, tak, na etacie z reguły gówno się człowiek dorobi

Jesteś developerem weź załóż firmę jednoosobową - już będziesz więcej zarabiać. Ile developerów tak robi i ile jest ofert b2b.

Edytowane przez Lalkaa
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Lalkaa - To jest mit, że wszyscy w IT to #10k czy #15k :) I już na pewno nie na luzie. Do tego trzeba mieć jednak jakąś smykałkę i pewnie wiele lat doświadczenia. Może coś źle robię, nie wiem. Ale skoro siedzę w tym prawie 3 lata i mam ledwo średnią krajową to jest to raczej wymowne :) A poświęciłem masę czasu, nie leciałem w chuja. Co prawda i tak idę w to dalej bo tak jak napisałem wyżej i tak nie mam innego pomysłu na życie. To zresztą też nie był mój pomysł "od zawsze", po prostu któregoś dnia chciałem sobie zobaczyć jak się robi strony i jakoś tam poszło, poświęciłem rok na naukę w domu od rana do wieczora i udało się znaleźć pierwszą pracę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, self-aware napisał:

@Lalkaa - Wiem, że masz. I dlatego właśnie Ci mówię bo możesz mieć zły obraz, który sobie robisz na podstawie jego osoby. Jest mnóóóóstwo kolesi w IT, którzy mają mniej niż te całe 10k.

Również potwierdzam - dane od mojego znajomego programisty pracującego w sporym korpo informatycznym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, self-aware napisał:

@Lalkaa - Wiem, że masz. I dlatego właśnie Ci mówię bo możesz mieć zły obraz, który sobie robisz na podstawie jego osoby. Jest mnóóóóstwo kolesi w IT, którzy mają mniej niż te całe 10k.

Nie no programiści zarabiają różnie od 8k - 15k, juniorzy mniej. Mój jest midem. Też nie mówię ile zarabia. Myśle że to też zależy od miasta i firmy. Np kiedyś tez przewinęło mi się przez uszy że fajnie w IT się zarabia w Warszawie, ale też utrzymanie droższe. Więc no nie wiem. A jeszcze kiedyś ktoś mówił mi że najlepiej to developerzy mają za granicą, i tutaj szczerze nawet nie wiem. Może wyjedź? Zmień miasto? Albo np inny język albo np idź we front albo pytona?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Lalkaa - Juniorzy zarabiają zwykle po 2-4k :) I w tych granicach tułam się też ja.

 

Nie wiem jak to jest wyżej, ale ogłoszenia typu 8-10k często są na B2B z tego co widzę, zatem to też po odliczeniu ZUS itd wcale nie będą aż takie kokosy.

 

Co do miasta to jestem w dużym mieście, ale nie jest to Warszawa.

 

Idę w "mocniejszy" JS, dalem sobie rok czasu. Może tym razem...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, self-aware napisał:

Ale jestem na 99% przekonany, że prawie żadna nie zaakceptowałaby tego, że ja nie mam dużo pieniędzy.


Powiem na swoim przykładzie: z narzeczonym jesteśmy razem 13 lat, już na studiach zarabiałam więcej (wyjazdy zagraniczne do pracy w wakacje), ale przeznaczałam to na życie i kursy, więc ogólnie razem nie mieliśmy dużo. Po skończonych studiach ta przepaść się powiększyła do ok 4tys, mieszkaliśmy wtedy w osobnych miastach. Bardzo chciałam, żeby się do mnie przeprowadził, oboje tęskniliśmy. Tylko po przeprowadzce nie miał pracy, pół roku nas utrzymywałam. I nie to mi przeszkadzało samo w sobie, tylko, że totalnie nic nie robił, aby tą pracę znaleźć i w domu też nie ogarniał. Wracałam po 12h do domu, a tam syf w kuchni po śniadaniu. Rozstaliśmy się (po 9 latach). I tym samym wziął się za siebie, żeby mi pokazać, że może. Razem wymyślaliśmy projekt na rozmowę rekrutacyjną. Zaczął pracę, zeszliśmy się z powrotem. On wówczas miał 2,5k, ja 6,5k. I byliśmy szczęśliwi, bo przestał na mnie burczeć i uwierzył w siebie. Klientom musi odmawiać, bo nie ma mocy przerobowych i sam czuje, że jest zajebisty w tym, co robi:) Obecnie oboje mamy więcej, ale dysproporcja między nami jest już mniejsza. A ja? Zawsze miałam w głowie, że nie zdecyduję się na dziecko, póki nie będę w stanie się sama utrzymać, bo mężczyzna może zawsze odejść. I przez to, że zarobki mam dobre, jestem w związku z miłości. Bo nie muszę patrzeć na to ile partner zarabia, żeby utrzymać rodzinę, bo gdyby coś się stało, to ja to zapewnię. 

  • Like 2
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@a.jolie - To trochę inna sytuacja bo Twój facet był zwykłym nierobem. Wziął się i tadam, jest kasa :) Mi to po prostu jakoś nie idzie mimo starań. Może wynika to z tego, że nigdy nie robiłem niczego z powołania, zawsze to po prostu prace, które sobie wybierałem na zasadzie "No dobra, spróbujmy w tą stronę, może tu będę dobry".

 

No i Twoje podejście jako kobiety to niestety nie jest "standard", ale fajnie się takie coś czyta.

Edytowane przez self-aware
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, Obliteraror napisał:

@Analconda, to jakim ja typem wyzyskiwacza jestem, jak ostatnio mnie na telekonfencji chłopaki z zespołu pytali (zarabiają od 7 do 10k netto /mc), że chętnie zgodza się czasowo na obniżkę pensji/brak premii, byle tylko nadal tu pracować?). Sami, bo tematu nie zaczynałem, na szczęście nie muszę. Źle im pewnie u tego chuja, wyzyskiwacza i prywaciarza, prawda? :)

Nie porównuj 10k do najniższej krajowej u komornika czy notariusza czy do 5 k na budowie gdzie trzeba się na zapieprzac a pewnie tamci klepie w klawiaturę za marne jak ty to nazwałes 10k.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, self-aware napisał:

@Lalkaa - Juniorzy zarabiają zwykle po 2-4k :) I w tych granicach tułam się też ja.

Różnie to bywa. Mój znajomy który nie jest programistą ani nawet informatykiem zarabiał ponad 5 tys netto.

Uczył się programowania w książkach i internetowo. Załapał prace w dużej firmie. Przepracował 3 mc bo nie dawał sobie rady. Projekt który miał zrobić w 2 tyg robił ponad mc, nie wyrabiał się, robił błędy. Poznali sie na nim i go zwolnili. Niemniej jednak  zarabiał 5 tyś na sam początek bez wykształcenia, doświadczenia i z minimalnymi umiejętnościami dopóki się na nim nie poznali. Wszystko zależy od miasta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@self-aware ale moja odpowiedź dotyczyła tego, że to niemożliwe, aby kobieta zainteresowała się facetem zarabiającym niewiele. Miała Ci pokazać, że nie wszystkie kobiety są takie okropne i patrzą tylko na kasę. Mąż mojej najlepszej przyjaciółki zarabia 3tys netto (to jej pierwszy facet), partner drugiej nie wiem ile, ale oboje mniej więcej tyle samo, bo są na tych samych stanowiskach, ale kokosy to też nie są. I znam ją bardzo dobrze, jest oszczędna i nie leci na kasę. (To jej 2. facet). 
Kumpel mojego narzeczonego jest z partnerką ok 10 lat, miał problemy finansowe, a oboje są atrakcyjni i mimo wszystko dalej razem. 
Może clou sprawy polega na tym, że my wszyscy jesteśmy jesteśmy po 30 i związaliśmy się będąc nastolatkami/mając po 22 lata, nie skacząc wcześniej z kwiatka na kwiatek i nie puszczając się - zarówno kobiety, jak i mężczyźni. Bo tak samo kobiety, które szalały do 30 zmieniając facetów, nie mogą ułożyć sobie życia uczuciowego, tak samo mężczyźni, którzy po 30 nagle chcą fajną, ogarniętą kobietę. Nauczyli się zmieniać kobiety, jak rękawiczki i nie nauczyli się przez to tworzyć relacji, bo łatwiej jest odejść, niż coś naprawiać.

  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, a.jolie napisał:

@self-aware ale moja odpowiedź dotyczyła tego, że to niemożliwe, aby kobieta zainteresowała się facetem zarabiającym niewiele. Miała Ci pokazać, że nie wszystkie kobiety są takie okropne i patrzą tylko na kasę. Mąż mojej najlepszej przyjaciółki zarabia 3tys netto (to jej pierwszy facet), partner drugiej nie wiem ile, ale oboje mniej więcej tyle samo, bo są na tych samych stanowiskach, ale kokosy to też nie są. I znam ją bardzo dobrze, jest oszczędna i nie leci na kasę. (To jej 2. facet). 
 

To kim oni są ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@a.jolie - Jasne, rozumiem ten punkt widzenia. Natomiast dalej twierdzę, że takie kobiety to zdecydowana mniejszość. No i tak jak piszesz, na pewno wpływ ma to, że poznaliście się szybko. Wiek 22 lat już niestety dawno za mną... :)

 

@Androgeniczna - Na pewno zależy od miasta, ale na start raczej rzadko kiedy ktoś dostanie 5k netto. Trzeba tutaj mieć już farta. Poza tym rynek juniorów jest bardzo ciężki. To nie są niestety mity, że na jedno stanowisko przypada po 100-200 CV. A niektórzy juniorzy naprawdę mają niezłe portfolio i mimo to lipa.

Edytowane przez self-aware
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, self-aware napisał:

To trochę inna sytuacja bo Twój facet był zwykłym nierobem. Wziął się i tadam, jest kasa :) Mi to po prostu jakoś nie idzie mimo starań. Może wynika to z tego, że nigdy nie robiłem niczego z powołania, zawsze to po prostu prace, które sobie wybierałem na zasadzie "No dobra, spróbujmy w tą stronę, może tu będę dobry".

Ja Ci już pisałam że to nieprawda że kobieta by się Tobą nie zainteresowała, no jedna z bliższych mi koleżanek usilnie szuka developera bo ją po prostu temat interesuje. Kasy od niego nie chce, chce mieć z kim gadać i mieć o czym i wspólne zainteresowania. A zarabiać chce sama dużo. 

Edytowane przez Lalkaa
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Lalkaa - I ta koleżanka rozumiem już jest web developerem czy dopiero chce nim zostać? : > Nie wierzę, że szuka kogoś z IT i nie interesuje jej fakt, że tacy goście mogą dużo zarabiać.

 

Odnośnie zainteresowania moją osobą ogólnie to nie mam w swoim życiu kobiet, ale jest to zupełnie inny temat i nie chcę tu spamić dłużej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, self-aware napisał:

@Lalkaa - I ta koleżanka rozumiem już jest web developerem czy dopiero chce nim zostać? : > Nie wierzę, że szuka kogoś z IT i nie interesuje jej fakt, że tacy goście mogą dużo zarabiać.

 

Odnośnie zainteresowania moją osobą ogólnie to nie mam w swoim życiu kobiet, ale jest to zupełnie inny temat i nie chcę tu spamić dłużej.

Już zrozumiałam - edytuje. Jest również grafikiem :D. Nie interesuje, to bliska mi osoba. 

Edytowane przez Lalkaa
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A to nie jest tak, że te zarobki programistów są trochę zawyżone?

 

Mam znajomego, który jest programistą z 10+ doświadczeniem w mieście ok. 600 tys. w dobrej zagranicznej firmie.

Kiedyś na jakimś spotkaniu towarzyskim powiedział tylko, że na pewno nie powie ile ma, ale że 10 tys. to on nie ma. Chyba że kłamał.

 

Z tych rozważań wynika natomiast wskazówka dla młodych ludzi:

 

jak jesteś dobry z przedmiotów ścisłych to idź na studia tylko o profilu informatycznym, bo reszta nie ma sensu, chyba że naprawdę chcesz być kierownikiem budowy lub naprawdę chcesz uruchamiać jakaś linię produkcji kruszywa gdzieś w Iranie, Bangladeszu, etc.

Podobnie jak ktoś młody już studiuje cokolwiek technicznego to może jeszcze pójść w IT. Zresztą to też szansa dla humanistów: jeszcze 10 - 15 lat temu absolwenci typowo humanistycznych kierunków skazani byli na z reguły gorzej płatne posady w kulturze, urzędach i szkolnictwie. Teraz mogą się załapać w IT i zarabiać przyzwoicie (nie tyle co programista, ale przyzwoicie).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.