Skocz do zawartości

Pogarda dla osób wykształconych i dobrze zarabiających


Rekomendowane odpowiedzi

10 minut temu, rarek2 napisał:

 

Stary nie wiem czy zauważyłeś ale ja pisałem o STUDIACH przez duże S nie pisałem o prywatnej płatnej Wyższej Szkole Gotowania na Gazie gdzie za pieniążki kupowane są dobre oceny i dyplomik.

 

Na STUDIACH to się zapierdala - a przynajmniej zapierdalało za moich czasów. Nie wiem czy Ty byłeś na takich STUDIACH czy skończyłeś Wyższą Szkołę......

 

Ja zatrudniając się w poprzedniej robocie w której przepracowałem wiele lat - osoba mnie zatrudniająca kilka razy się upewniała jakie dokładnie skończyłem studia i czy to były dzienne studia przede wszystkim, i państwowe a nie jakieś prywatne fabryki magistrów....

 

To prawda ekipa po Wyższych szkołach Gotowania na Gazie rzeczywiście pracuje w korpo za 2300 bo na więcej ich nie stać więcej

Juz się tak nie wywyzszaj. Tu w masz coś więcej o mniej. Zapierdalac to można w kamieniolomach i w kopalni a nie za biurkiem i na studiach. Pewnie znowu pod tym swoim adresem pisze jakiś Nie dowartościowany absolwent politechniki. Co za różnica czy dzienne czy zaoczne. Na zaocznych to ludzie i do roboty chodza i w weekend na uczelnie nie rzadko pracując fizycznie bo tatuś nie dał im na studia.

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A poza tym żeby wyższe wykształcenie szło jeszcze w parze z dobrymi zarobkami... Sama jestem po studiach, ale gdybym się cofnęła w czasie, to nie wiem czy nie wybrałabym innej drogi. Już nie mówiąc o tym, że o inteligencji wcale też niekoniecznie świadczy, bo choć jestem po uczelni państwowej o jakiejś tam renomie, to duża część osób sama się głowię jak te studia skończyła, kiedy nie potrafili nawet sklecić normalnego zdania.

Także wiele osób w Polsce przecenia wykształcenie w  tych czasach, 20, 30 lat temu owszem, coś znaczyło, teraz często też znaczy, ale w wielu przypadkach mało. Przykład to moje koleżanka, która  skończyła prawo, zrobiła doktorat, najpierw pracowała na uczelni za marne grosze, teraz poszła do urzędu, gdzie dają jej niewiele więcej czyli gdzieś trochę powyżej 3 tys. na rękę. Ok, da się z tego wyżyć, ale czy te wszystkie lata nauki i trudu były  warte tych bardzo średnich zarobków?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, woman_in_red napisał:

A poza tym żeby wyższe wykształcenie szło jeszcze w parze z dobrymi zarobkami... Sama jestem po studiach, ale gdybym się cofnęła w czasie, to nie wiem czy nie wybrałabym innej drogi. Już nie mówiąc o tym, że o inteligencji wcale też niekoniecznie świadczy, bo choć jestem po uczelni państwowej o jakiejś tam renomie, to duża część osób sama się głowię jak te studia skończyła, kiedy nie potrafili nawet sklecić normalnego zdania.

Także wiele osób w Polsce przecenia wykształcenie w  tych czasach, 20, 30 lat temu owszem, coś znaczyło, teraz często też znaczy, ale w wielu przypadkach mało. Przykład to moje koleżanka, która  skończyła prawo, zrobiła doktorat, najpierw pracowała na uczelni za marne grosze, teraz poszła do urzędu, gdzie dają jej niewiele więcej czyli gdzieś trochę powyżej 3 tys. na rękę. Ok, da się z tego wyżyć, ale czy te wszystkie lata nauki i trudu były  warte tych bardzo średnich zarobków?

3 tys to lux mam 4 rodzeństwa i żadne z nich powyżej 3 tys nie zarabia. A w urzedzie jakieś tam perspektywy ma w ciągu kilkuna stu lat może awansować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, amber99 napisał:

Tylko ze taki fachowiec musi się na zapieprzac kłaść tynk czy nosić kuby a taki se inżynier to siedzi na dupie przed kompem i klepie coś w autocadzie i strasznie się niby na robi.

Masz bardzo liche pojęcie o inżynierach, ich pracy i kompetencjach. Ja akurat przez pewien czas miałem styczność ze środowiskiem mechaników lotniczych - wszyscy pracowali przy śmigłowcach, czy ukrop, czy mróz. Inżynier różnił się od technika tym, że miał większy zakres kompetencji - i tyle. Nie klepał w autokadzie, nie grzał stołka, ale pracował jak każdy inny. No i zdecydowanie nie doceniasz prac koncepcyjnych, które są poza kwalifikacjami techników.

Bez inżynierów technicy nie istnieją. 

Edytowane przez zychu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, amber99 napisał:

4 rodzeństwa i żadne z nich powyżej 3 tys nie zarabia

Czyja to wina? 

Teraz na budowie poniżej 5k nie znajdziesz pracownika :)

2 minuty temu, zychu napisał:

Masz bardzo liche pojęcie o inżynierach, ich pracy i kompetencjach

Dokładnie. 

 

Samo rysowanie w Acad to chuj. 

Weź to wymyśl, oblicz i jeszcze ma być WYKONALNE technologia zakładu. 

 

No ale oni sobie coś tam rysują w komputerach i kasę za darmo biorą. :)

 

Nie wiem skąd jesteś ale 4k to ludzie po technikum w małym mieście 13k zarabiają. ;)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, SSydney napisał:

Czyja to wina? 

Teraz na budowie poniżej 5k nie znajdziesz pracownika :)

Dokładnie. 

 

Samo rysowanie w Acad to chuj. 

Weź to wymyśl, oblicz i jeszcze ma być WYKONALNE technologia zakładu. 

 

No ale oni sobie coś tam rysują w komputerach i kasę za darmo biorą. :)

 

Nie wiem skąd jesteś ale 4k to ludzie po technikum w małym mieście 13k zarabiają. ;)

Ta napewno po technikum to se możesz w proszkowni mleka worki układać za najnizsza albo rowery składać albo na budowie robić oczywiście za najnizsza chyba ze pod stołem coś dostaniesz.nie wiem czemu takie głupoty piszesz. Chyba ze w jakim większym mieście skończysz dobre technikum samochodowe to może zostaniesz perspektywjym mechanikiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, SSydney napisał:

Czyja to wina? 

Teraz na budowie poniżej 5k nie znajdziesz pracownika :)

To też zależy od zawodu. Są zawody w których po prostu dużo nie zarobisz i musisz się z tym liczyć. Niektórzy nie mogą wykonywać pracy fizycznej przez np problemy zdrowotne. Są zawody które nie wymagają dużego wkładu pracy a polegają na organizacji np scram master a bardzo dużo takie osoby zarabiają (nic do zawodu nie mam, chodzi o pokazanie, że to ile zarabiasz czasami mocno wiąże się z zawodem).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, woman_in_red napisał:

A poza tym żeby wyższe wykształcenie szło jeszcze w parze z dobrymi zarobkami... Sama jestem po studiach, ale gdybym się cofnęła w czasie, to nie wiem czy nie wybrałabym innej drogi. Już nie mówiąc o tym, że o inteligencji wcale też niekoniecznie świadczy, bo choć jestem po uczelni państwowej o jakiejś tam renomie, to duża część osób sama się głowię jak te studia skończyła, kiedy nie potrafili nawet sklecić normalnego zdania.

Także wiele osób w Polsce przecenia wykształcenie w  tych czasach, 20, 30 lat temu owszem, coś znaczyło, teraz często też znaczy, ale w wielu przypadkach mało. Przykład to moje koleżanka, która  skończyła prawo, zrobiła doktorat, najpierw pracowała na uczelni za marne grosze, teraz poszła do urzędu, gdzie dają jej niewiele więcej czyli gdzieś trochę powyżej 3 tys. na rękę. Ok, da się z tego wyżyć, ale czy te wszystkie lata nauki i trudu były  warte tych bardzo średnich zarobków?

man, ludzi na doktoratach po prawie jest teraz od groma, tak samo jak aplikantów radcowskich i adwokackich. Na fejsie jest grupa gdzie adwokaci i radcowie "bierą" substytucje na sprawy i często dymaja w swoich województwach na drugi koniec do sądu, żeby przytulić 150 zeta, więc tego wiesz....Twoja znajoma nie ma źle jak ma powyżej 3 k. Oczywiście sa też tacy co maja i 30 k. i sa po prawie i sa nadal w miarę młodzi ale zapewniam nie siedzą za biurkiem tylko zasuwają i szukają klientów a jak już się jakiś trafi obrabiają ich sprawy wieczorami i co zdarza się, że przekłada sie na jakość ich pracy. 
Poczytaj sobie co napisał @Mosze Redo prawie i po co to studiować w tych czasach. Moim zdaniem 100 % racji jeśli chodzi o ten kierunek. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Personal Best napisał:

man, ludzi na doktoratach po prawie jest teraz od groma, tak samo jak aplikantów radcowskich i adwokackich. Na fejsie jest grupa gdzie adwokaci i radcowie "bierą" substytucje na sprawy i często dymaja w swoich województwach na drugi koniec do sądu, żeby przytulić 150 zeta, więc tego wiesz....Twoja znajoma nie ma źle jak ma powyżej 3 k. Oczywiście sa też tacy co maja i 30 k. i sa po prawie i sa nadal w miarę młodzi ale zapewniam nie siedzą za biurkiem tylko zasuwają i szukają klientów a jak już się jakiś trafi obrabiają ich sprawy wieczorami i co zdarza się, że przekłada sie na jakość ich pracy. 
Poczytaj sobie co napisał @Mosze Redo prawie i po co to studiować w tych czasach. Moim zdaniem 100 % racji jeśli chodzi o ten kierunek. 

Ta napewno wejdź w oświadczenia majątkowe komorników. To ci oko zbieleje ile kasy mają na czysto i to jakiś gówniarz po 30.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, amber99 napisał:

Ta napewno po technikum to se możesz w proszkowni mleka worki układać za najnizsza albo rowery składać albo na budowie robić oczywiście za najnizsza chyba ze pod stołem coś dostaniesz

Nie, w fabryce mebli na pile z nadgodzinami wyciągają po 6k. 

1 minutę temu, amber99 napisał:

nie wiem czemu takie głupoty piszesz

Chyba ty pierdolisz głupoty. 

Znajomego TDT-owca ojciec ma firmę budowlaną i na budowie bez 5 k nie podchodź do pracownika.

No ale tak dla osoby po wyższej szkole gotowania na gazie to ujma pracować na budowie, wszak ma MAGISTRA. XD 

No i na początek nikt takiej nie da stawki bo 1. Nie ma żadnych REALNYCH umiejętności. 2. Raczej nie jest pracowita.

4 minuty temu, amber99 napisał:

Chyba ze w jakim większym mieście skończysz dobre technikum

Miasto 13k mieszkańców. 

 

Mój wujek po zawodówce, w moim wieku robi w budowlance "na swoim" wyciąga 10k lekko na miesiąc. No ale tu trzeba pracować a nie w urzędzie papierki przekładać.

 

Skończ pierdolić to, że oni nie umieją sobie dać rady na rynku pracy nie znaczy że tak każdy ma.☺

 

Ja po PW z inżynierem może nie ma kokosów ale 2 próg podatkowy w zeszłym roku sporo przekroczyłem. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, amber99 napisał:

Także wiele osób w Polsce przecenia wykształcenie w  tych czasach, 20, 30 lat temu owszem, coś znaczyło, teraz często też znaczy, ale w wielu przypadkach mało. Przykład to moje koleżanka, która  skończyła prawo, zrobiła doktorat, najpierw pracowała na uczelni za marne grosze, teraz poszła do urzędu, gdzie dają jej niewiele więcej czyli gdzieś trochę powyżej 3 tys. na rękę. Ok, da się z tego wyżyć, ale czy te wszystkie lata nauki i trudu były  warte tych bardzo średnich zarobków?

Tak niestety jest, dany zawód czy przez przesyt czy po prostu rynek jest tak a nie inaczej w naszym kraju opłacany. Jedne bardzo dużo inne bardzo mało, jeśli zawód jest wykonywany Państwowo (w urzędzie) to też zazwyczaj na wiele liczyć nie można. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, SSydney napisał:

Nie, w fabryce mebli na pile z nadgodzinami wyciągają po 6k. 

Chyba ty pierdolisz głupoty. 

Znajomego TDT-owca ojciec ma firmę budowlaną i na budowie bez 5 k nie podchodź do pracownika.

No ale tak dla osoby po wyższej szkole gotowania na gazie to ujma pracować na budowie, wszak ma MAGISTRA. XD 

No i na początek nikt takiej nie da stawki bo 1. Nie ma żadnych REALNYCH umiejętności. 2. Raczej nie jest pracowita.

Miasto 13k mieszkańców. 

 

Mój wujek po zawodówce, w moim wieku robi w budowlance "na swoim" wyciąga 10k lekko na miesiąc. No ale tu trzeba pracować a nie w urzędzie papierki przekładać.

 

Skończ pierdolić to, że oni nie umieją sobie dać rady na rynku pracy nie znaczy że tak każdy ma.☺

 

Ja po PW z inżynierem może nie ma kokosów ale 2 próg podatkowy w zeszłym roku sporo przekroczyłem. ;)

No I dlatego pracowników brakuje bo taki wyksztalcuch po studiach zarabia 10k a pracownik fizyczny na tasmie zarabia grosze

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, amber99 napisał:

Ta napewno wejdź w oświadczenia majątkowe komorników. To ci oko zbieleje ile kasy mają na czysto i to jakiś gówniarz po 30.

Mały odsetek ludzi w grupie absolwentow prawa o pewnych hmm... dość wyjątkowych predyspozycjach osobowościowych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, amber99 napisał:

Juz się tak nie wywyzszaj. Tu w masz coś więcej o mniej. Zapierdalac to można w kamieniolomach i w kopalni a nie za biurkiem i na studiach. Pewnie znowu pod tym swoim adresem pisze jakiś Nie dowartościowany absolwent politechniki. Co za różnica czy dzienne czy zaoczne. Na zaocznych to ludzie i do roboty chodza i w weekend na uczelnie nie rzadko pracując fizycznie bo tatuś nie dał im na studia.

Jaka wojna ?, nie wtrącam się ale chyba troszkę tu stereotypów. Ciężka praca może być i fizyczna i umysłowa, i obie męczą tylko inaczej. Pan wyżej czyli @rarek2 też troszkę stereotypów powiedział bo teraz już uczelnie prywatne takie jak SWPS są o wiele lepsze niż publiczne albo im dorównują. Wszystko "zależy". Nie ma tutaj "czarno-białe". I na studiach zaocznych również są osoby które nie muszą pracować i też dają im rodzice na studia. No różnie bywa. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Personal Best napisał:

Mały odsetek ludzi w grupie absolwentow prawa o pewnych hmm... dość wyjątkowych predyspozycjach osobowościowych.

I z koneksjami/ znajomościami umożliwiającymi załapanie się na dobry rewir komorniczy ;) 

 

W każdym zawodzie topka, zawsze zarabia wielokrotność tego co przeciętniak. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Personal Best napisał:

Mały odsetek ludzi w grupie absolwentow prawa o pewnych hmm... dość wyjątkowych predyspozycjach osobowościowych.

Dużo znajomych pracuje w tej branży pracuje i niektórzy komornicy jako aplikanci byli bardzo leniwi po np takim uwm. A teraz takie kokosy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, amber99 napisał:

No I dlatego pracowników brakuje

Brakuje bo wykształciuch nie pobrudzi sobie rączek.

Cytat

 bo taki wyksztalcuch po studiach zarabia 10k a pracownik fizyczny na tasmie zarabia grosze

Ej no ja napisałem, że na taśmie kuzyn zarabia po 5-6k. 

Ty twierdzisz, że po studuach zarabia się 3k Max. 

 

To jak to jest? Po studiach się zarabia 3 czy 10k? 

Skoro brakuje fizycznych to ich pensję idą w górę, nie jest tak? 

 

Zastanów się co Ty pierdolisz bo się mieszasz w zeznaniach. ?

 

Edytowane przez SSydney
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Mosze Red napisał:

I z koneksjami/ znajomościami umożliwiającymi załapanie się na dobry rewir komorniczy ;) 

 

W każdym zawodzie topka, zawsze zarabia wielokrotność tego co przeciętniak. 

To stereotyp tylko wystarczy bye trochę bardziej obrotnym od innych

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Lalkaa napisał:

Jaka wojna ?, nie wtrącam się ale chyba troszkę tu stereotypów. Ciężka praca może być i fizyczna i umysłowa, i obie męczą tylko inaczej. Pan wyżej czyli @rarek2 też troszkę stereotypów powiedział bo teraz już uczelnie prywatne takie jak SWPS są o wiele lepsze niż publiczne albo im dorównują. Wszystko "zależy". Nie ma tutaj "czarno-białe". I na studiach zaocznych również są osoby które nie muszą pracować i też dają im rodzice na studia. No różnie bywa. 

Prawdziwa wojna plemion.

 

A tak na poważnie. Kiedyś jak dorabiałam jako kelnerka moim przełożonym czyli kierownikiem sali był facet po polibudzie (zarobki ok 2700). Jaki z tego morał? Możesz mieć doktorat i żyć od pierwszego do pierwszego, a możesz być po zawodówce i być milionerem. I na odwrót. Wszystko zależy od tego jak obrotny w życiu jesteś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, SSydney napisał:

Brakuje bo wykształciuch nie pobrudzi sobie rączek.

Ej no ja napisałem, że na taśmie kuzyn zarabia po 5-6k. 

Ty twierdzisz, że po studuach zarabia się 3k Max. 

 

To jak to jest? Po studiach się zarabia 3 czy 10k? 

Skoro brakuje fizycznych to ich pensję idą w górę, nie jest tak? 

 

Zastanów się co Ty pierdolisz bo się mieszasz w zeznaniach. ?

 

A właśnie ze pobrudzi od września idę do pracy jako kurier za 1500 na umowę zlecenie zadowolony

2 minuty temu, CzikaBoom napisał:

Prawdziwa wojna plemion.

 

A tak na poważnie. Kiedyś jak dorabiałam jako kelnerka moim przełożonym czyli kierownikiem sali był facet po polibudzie (zarobki ok 2700). Jaki z tego morał? Możesz mieć doktorat i żyć od pierwszego do pierwszego, a możesz być po zawodówce i być milionerem. I na odwrót. Wszystko zależy od tego jak obrotny w życiu jesteś.

Dlatego ja bym był za reformę edukacji i zamknął uczelnieuczelnie wyższe oprócz uczelni medycznych. A licea przekształcił w technikach. Tyle oszczedznosciw budziecie państwa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sprawa nie jest taka prosta, ja widzę minimum dwa kierunki:

- pupilki władzy i nieudacznicy jak np "misiu" Antoniego, dzieci prezesów, szampańska lewica itd,

- ludzie ciężko pracujący, mający to, czego nieudacznicy z piwskiem w ręku nigdy mieć nie będą.

 

Pierwsza grupa to faktycznie osoby, których pieniądze są nie współmierne do wkładu jaki od siebie dają się, i szczerze mówiąc mnie też to wkurwia jak "artyści" płaczą, że przez koronę nie mają na nowe Porsche 

 

Natomiast drudzy to cóż... Sam wiem jak to wygląda, gdyż sam wychowywałem się w ubogim rejonie i będąc biednym gojem wśród innych gojów alkoholików, nieudaczników i przestępców sam nienawidziłem bogaczy. Ogromny wkład miał w tym kościół katolicki, do tego stopnia iż gdy coś naprawiłem i sprzedałem z zyskiem, miałem wyrzuty sumienia iż zarobiłem, czułem się jakbym kogoś oszukał, 

 

Zasada pięciu - jesteśmy wypadkową pięciu osób, z którymi najczęściej się zadajemy. Mamy podobne zainteresowania oraz zarobki.

 

Jak to się zmieniło u mnie po latach:

Pracowałem za granicą, poznałem smak pieniędzy. Pracowałem w Polsce, zarabiałem najniższą krajową, wydawałem 500zł na paliwo. Byłem w stanie odłożyć po 200-300zł miesięcznie z mojej pensji. Rzuciłem wszystko, emigracja. Teraz znów Polska. Poznałem przez ten czas wielu ludzi, idei i organizacji, które zmieniły mój światopogląd.

 

Jak ktoś ma pieniądze, zamiast zazdrościć to się cieszę. Mógłbym sporo o tym napisać, ale to temat na oddzielny wątek. 

Obecnie kilkukrotnie zwiększyłem swoje zarobki kosztem wolnego czasu, niemniej nie żałuję. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, amber99 napisał:

właśnie ze pobrudzi od września idę do pracy jako kurier za 1500 na umowę zlecenie zadowolony

No jasne! 

Dla mnie niczyja praca nie jest powodem do pogardy. 

Kurierów szanuje i staram się im nie robić pod górę. 

Nie wiem skąd jesteś ale jak złapiesz doświadczenia w kurierce to zmień miasto bo w 3city kolega dostaje 28PLN na godzinę, a tylko dorabia z doskoku. :)

 

Tutaj taki kurier zarabia około 4-5k. 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, amber99 napisał:

Juz się tak nie wywyzszaj. Tu w masz coś więcej o mniej. Zapierdalac to można w kamieniolomach i w kopalni a nie za biurkiem i na studiach.

widzisz stary jesteś tak samo ułomny jak te moje koleżanki z dawnej pracy dla których liczy się tylko zapierniczanie mięśniami.

 

Machać łapami i mięśniami niemalże każdy umie. Ale wymyślić nowy typ napędu, nawet prosty mechanizm włączania i wyłączania długopisu jednym ruchem - to już przerasta możliwości intelektualne większości ludzi. I aby dobić ci ostatni gwóźdź do twojej trumny porównamy zarobki np ostatnio popularnego zawodu od pierdzenia w stołek i siedzenia przy komputerze czyli inżyniera oprogramowania dobry programista albo konstruktor zarabia na rynku poważne kwoty grubo ponad 15k i a łopaciarz ile?  tu masz odpowiedź co się bardziej ceni - a to tylko dwa przykłady.

 

Ile zarabia koleś w kamieniołomach? albo machajacy łopatą 1/4 tego w porywach?

 

Na świecie Najbardziej jest cenna praca umysłu a nie mięśni. A widzę dalej masz wbite do głowy etos robotniczo/chłopski z poprzedniej epoki. Teraz się liczy świeży pomysł a potem jego realizacja a nie machanie łopatą.

 

Na jakich "studiach" byłeś, że nie wiesz że na studiach się zapierdziela - Wyższa Szkoła Komunikacji Społecznej czy też Wyższa Szkoła Łopatologii Stosowanej?

 

Kiedyś prowadziłem korepetycje z matematyki i przez dwa tygodnie próbowałem nauczyć kolesia z zawodówki rozwiązania układu dwóch równań z dwiema niewiadomymi X i Y i po tych dwóch tygodniach się poddałem. Nie był w stanie tego ogarnąć. Ale jako piekarz to się sprawdzał pewnie. I co? ma zarabiać tyle samo co profesor matematyki królowej nauk?

 

Na koniec po edycji: Polska to dziwny kraj, że kwestia zarobków stoi na głowie. Ale w krajach poważnych i normalnych ceni się osoby wykształcone a zwłaszcza ze stopniami naukowymi. Np w niemczech osob z doktoratem zawsze przed imieniem i nazwiskiem sie tym wyróżni. Tam się ceni pracę umysłui osoby wykształcone mają całkiem inne widełki płacowe niż niewykształcone.

 

Co innego jak ktoś ma swoją firmę - to wtedy może być nawet imbecylem i nie wiedzieć ile to jest 2x2 i jak mu się uda tą firmą poprowadzić to jego chwała.

 

Ale w życiu już widziałem "bizmasmanów" chłopków roztropków co nie umieli wyliczyć ile to jest 10% ze 164 zł aby obliczyć marżę.  Jak myślicie dalej mają te swoje "biznesy" - oni sądobrzy do pewnego poziomu typu warzywniak, osiedlowy sklepik z lodami, albo saturator z wodą mineralną - i to jest szczyt ich możliwości intelektualnych. Potem ich rozum nic już nie ogarnia zwłaszcza w temacie podatku VAT, rozliczeń podatkowych itd.

 

Edytowane przez rarek2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, rarek2 napisał:

widzisz stary jesteś tak samo ułomny jak te moje koleżanki z dawnej pracy dla których liczy się tylko zapierniczanie mięśniami.

 

Machać łapami i mięśniami niemalże każdy umie. Ale wymyślić nowy typ napędu, nawet prosty mechanizm włączania i wyłączania długopisu jednym ruchem - to już przerasta możliwości intelektualne większości ludzi. I aby dobić ci ostatni gwóźdź do twojej trumny porównamy zarobki np ostatnio popularnego zawodu od pierdzenia w stołek i siedzenia przy komputerze czyli inżyniera oprogramowania dobry programista albo konstruktor zarabia na rynku poważne kwoty grubo ponad 15k i a łopaciarz ile?  tu masz odpowiedź co się bardziej ceni - a to tylko dwa przykłady.

 

Ile zarabia koleś w kamieniołomach? albo machajacy łopatą 1/4 tego w porywach?

 

Na świecie Najbardziej jest cenna praca umysłu a nie mięśni. A widzę dalej masz wbite do głowy etos robotniczo/chłopski z poprzedniej epoki. Teraz się liczy świeży pomysł a potem jego realizacja a nie machanie łopatą.

 

Na jakich "studiach" byłeś, że nie wiesz że na studiach się zapierdziela - Wyższa Szkoła Komunikacji Społecznej czy też Wyższa Szkoła Łopatologii Stosowanej?

 

Kiedyś prowadziłem korepetycje z matematyki i przez dwa tygodnie próbowałem nauczyć kolesia z zawodówki rozwiązania układu dwóch równań z dwiema niewiadomymi X i Y i po tych dwóch tygodniach się poddałem. Nie był w stanie tego ogarnąć. Ale jako piekarz to się sprawdzał pewnie. I co? ma zarabiać tyle samo co profesor matematyki królowej nauk?

 

 

A czemu ma nie zarabiać. Studiuje na uwm a moje wyniki z matmy skoro sadzisz ze jestem ułomny to ci powiem 100 podstawa 70 rozszerzenie. Akurat te układy są ławę napewno planimetria była najtrudniejsza zarówno 1 i 2 cześć. Pewnie źle tłumaczyłes i nie zrozumiał chlopak. Sam miałem kolegę z klasy któremu matka tłumaczyła matmę a on i tak 1 dostawał. Ale to już są skrajne przypadki.

Ponadto sam byłem w liceum najlepszy w klasie A koledzy co ledwo zdawali dają radę na budownictwie i mechanice i budowie maszyn. Wiec są tak samo ułomni jak ci machaja łopatą.

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, rarek2 napisał:

łopaciarz ile

Raruś dobry fachowiec od koparki czy budowlaniec zarabia nawet i 10k a może i więcej.

To więcej niż średni informatyk.

 

Prawda jest taka że dobry fachowiec w każdej branży zarobi GODNE pieniądze.

 

Nikt mi nie wmówi, że jest inaczej. 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.