Skocz do zawartości

Przysposobienie pełne nierozwiązywalne czyli level hard męskiego frajerstwa


Rekomendowane odpowiedzi

Do napisania tego tematu skłoniła mnie historia moich znajomych.

 

Nie będę zagłębiał się w szczegóły i opiszę tylko schemat sytuacji, żeby to co piszę było jasne dla każdego.

 

Kobieta wychowywała samotnie dziecko ponieważ biologiczny ojciec, jej były długoletni partner wypiął się na nią, gdy dowiedział, że zaszła w ciąże.

 

Dziewczyna oczywiście wytoczyła powództwo o alimentacyjne, biologiczny ojciec zaprzeczył ojcostwu, były testy DNA a wynik okazał się oczywiście pozytywny, Sąd orzekł o pozbawieniu go władzy rodzicielskiej i nałożył na niego obowiązek alimentacyjny w wysokości 500 zł miesięcznie.

 

Zobowiązany alimenty płacił, ale oczywiście przeniósł własność nieruchomości w drodze umowy darowizny celem udaremnienia potencjalnej egzekucji w przyszłości, ona straszyła go skargą pauliańską, ale nic nie zrobiła.

Dziewczyna do ukończenia przez dziecko trzeciego roku życia studiowała dziennie, pomagali jej zamożni rodzice a zobowiązany płacił alimenty a raczej płacili za niego jego rodzice bo również studiował.

 

Wydawałoby się, że mamy tutaj podręcznikowy opis studenckiej wpadki, która skutkowała również tym, że dwoje nienawidzących się ludzi będzie na siebie skazanych do usranej śmierci? Nic bardziej mylnego, w końcu od czego są biali rycerze?

 

Dziewczyna po ukończeniu studiów, wyjechała do obcego miasta i tam poznała dobrze ułożonego i najprawdopodobniej mało doświadczonego życiowo chłopaka, który po roku znajomości jej się oświadczył, wzięli ślub i on w geście odpowiedzialności za swoją nową rodzinę przysposobił jej dzieciaczka, oczywiście w związku z pozbawieniem praw rodzicielskich biologicznego ojca były przesłanki do przysposobienia pełnego nierozwiązywalnego, czyli:

 

 121 K.r.o.:

„§ 1. Przez przysposobienie powstaje między przysposabiającym a przysposobionym taki stosunek, jak między rodzicami a dziećmi.

§ 2. Przysposobiony nabywa prawa i obowiązki wynikające z pokrewieństwa w stosunku do krewnych przysposabiającego.

§ 3. Ustają prawa i obowiązki przysposobionego wynikające z pokrewieństwa względem jego krewnych, jak również prawa i obowiązki tych krewnych względem niego.

§ 4. Skutki przysposobienia rozciągają się na zstępnych przysposobionego.”

„Art. 123. § 1. Przez przysposobienie ustaje dotychczasowa władza rodzicielska lub opieka nad przysposobionym.

§ 2. Jeżeli jeden z małżonków przysposobił dziecko drugiego małżonka, władza rodzicielska przysługuje obojgu małżonkom wspólnie.”

 

AD 1 - Czyli oczywiście obowiązek alimentacyjny przechodzi na nowego ojca

AD 2 - Dziedziczenie ustawowe

AD 3 - Biologiczny ojciec jest zwolniony z obowiązku alimentacyjnego

 

 

Czy nowy ojciec będzie, żył z biologiczną matką dziecka długo i szczęśliwie? Być może, ale statystyki przemawiają raczej na niekorzyść po rozwodzie jego sytuacja się pogorszy i to znacznie.

 

Czy biologiczny ojciec ma święty spokój? Jak najbardziej może się teraz zająć karierą i naprawić błędy z młodości.

 

Wniosek? Prawo stanowi, że alfa szmaci beta płaci.

 

Znam takich historii naprawdę sporo, tutaj mamy powiedzmy, że sytuację prostą, schematyczną natomiast spotkałem się już w życiu z kilkoma próbami cynicznej wymiany bankomatu na bardziej zasobny.

 

Facet nie rokuje finansowo - szukanie nowego jelenia - pozbawienie praw rodzicielskich - zmiana bankomatu.

 

Dlatego uważam, że tak - trzeba unikać samotnych matek a szczególnie narażeni na ich wpływy są mało doświadczeni mężczyźni ze znikomym powodzeniem u bezdzietnych kobiet, dlatego dla słabych chłopaków mogą one stanowić ogromne niebezpieczeństwo.


Dziękuję to tyle co miałem do przekazania.

 

 

 

 

Edytowane przez Mroczek
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Mroczek napisał:

AD 1 - Czyli oczywiście obowiązek alimentacyjny przechodzi na nowego ojca

AD 2 - Dziedziczenie ustawowe

AD 3 - Biologiczny ojciec jest zwolniony z obowiązku alimentacyjnego

Nawet nie wiem jak to skomentować. Nie wiem co mam sądzić o tym chłopaku.

 

9 minut temu, Mroczek napisał:

Znam takich historii naprawdę sporo, tutaj mamy powiedzmy, że sytuację prostą, schematyczną natomiast spotkałem się już w życiu z kilkoma próbami cynicznej wymiany bankomatu na bardziej zasobny.

Ja kojarzę gościa, który po kilkunastu latach za granicą wrócił do Polski, poznał jakąś młodą pannę, oczywiście z dzieckiem, tak się biedny w niej zakochał, że przepisał na nią mieszkanie. A ona? Kopnęła go w dupę. Znajdziesz lepszego frajera?

  • Like 1
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za ten temat. 

 

Nie wiedziałem, że to tak może przechodzić obowiązek alimentacyjny, po prostu cyrk na kółkach haha, gdzie my żyjemy, a najgorsze że właśnie pozwalamy na takie traktowanie nas jak ostatnie ściery do podłogi :) 

 

Mam płacić za to, że z moją kobietą miał rozkoszne chwile, następnie się zmył, ja mu będę dziecko chował a on za 20 lat po nie wróci z czekoladkami w reku? Śmiech na sali, w ogóle facet powinien wiedzieć, że takie coś się dzieje prawnie no ale pewno poinformowany to chłopok nie był idę o zakład.

2 minuty temu, cst9191 napisał:

Ja kojarzę gościa, który po kilkunastu latach za granicą wrócił do Polski, poznał jakąś młodą pannę, oczywiście z dzieckiem, tak się biedny w niej zakochał, że przepisał na nią mieszkanie. A ona? Kopnęła go w dupę. Znajdziesz lepszego frajera?

:( 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytam te historie i naprawdę nie wiem, kto jest większą spierdoloną. Kobiety, czy mężczyźni :) Waga się trzyma równiutko kurwa. Jeden debil kontra drugi debil.

 

Z tym obowiązkiem alimentacyjnym to trochę się wierzyć nie chce, ale jeżeli to prawda to sam bym aktywnie szukał bolca dla swojej ex, żeby dzieciurka wziął na siebie. Ja bym dalej ojcował, ale frajer alimenty zapłaci xD

 

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, cst9191 napisał:

Nawet nie wiem jak to skomentować. Nie wiem co mam sądzić o tym chłopaku.

Młody mężczyzna, któremu brakowało ciepła rodzinnego i stworzył sobie specyficzną wizję szczęśliwego życia. Możliwe, że kobieta ma względem niego dobre intencję, ale jak wiemy dobrymi chęciami jest piekło wybrukowane.

 

Godzinę temu, cst9191 napisał:

Ja kojarzę gościa, który po kilkunastu latach za granicą wrócił do Polski, poznał jakąś młodą pannę, oczywiście z dzieckiem, tak się biedny w niej zakochał, że przepisał na nią mieszkanie. A ona? Kopnęła go w dupę. Znajdziesz lepszego frajera?

Wierzę Ci. Pewnie by się kilku znalazło, ale to wśród bardzo zamożnych ludzi, którzy mają większy kapitał do stracenia.

 

Godzinę temu, SzatanKrieger napisał:

Mam płacić za to, że z moją kobietą miał rozkoszne chwile, następnie się zmył, ja mu będę dziecko chował a on za 20 lat po nie wróci z czekoladkami w reku? Śmiech na sali, w ogóle facet powinien wiedzieć, że takie coś się dzieje prawnie no ale pewno poinformowany to chłopok nie był idę o zakład.

:( 

Jeśli przysposobisz to tak jest takie ryzyko. Właśnie dlatego założyłem ten temat, żeby jakiś młody, niedoświadczony człowiek nie zjebał sobie życia, ale nawet jak to przeczyta to i tak pewnie uzna, że jego to nie dotyczy,

 

@mac Żeby była jasność - trzeba oddać kobietom to, że mężczyźni bywają jeszcze bardziej cyniczni i również wykorzystują kobiety szczególnie te skłonne do poświeceń.

Formalnie w takiej sytuacji nie będziesz mógł ojcować ponieważ więzi rodzinne po przysposobieniu podlegają degradacji. Co nie oznacza, że faktycznie nie będziesz mógł mieć na to wyjebane. :)

 

Żeby była jasność - Ja uważam, że instytucja przysposobienia jest świetnym rozwiązaniem mającym swój początek już w prawie rzymskim - pozwala normalnym, dojrzałym ludziom, którzy nie mogą mieć swoich dzieci na adopcję a dzieciom z trudnych domów daje szansę na oderwanie się od patologicznych krewnych, ale prawo to narzędzie i nawet najbardziej szlachetne intencje prawodawcy nie zmienią stałych zasad, którymi kieruje się świat.

 

Ofiara cierpi i cierpieć musi, chyba że przestanie być ofiarą - @deomi.

Edytowane przez Mroczek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko rozbija się o to czym są alimenty. A są one zabezpieczeniem materialnym dziecka. Jak matka ma nowego partnera to potrzeba zabezpieczenia niknie. A to że przechodzi obowiązek na nowego partnera to kwestia tego że on to zaakceptował. W sensie przysposobił dziecko i uznał za swoje. Jaki z tego wniosek? 

a) związek bez przysposobienia - dziecko traci 

b) związek z przysposobieniem - ojczym potencjalnie traci. 

c) brak formalizacji i mieszkania razem - optimum chyba

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, Libertyn napisał:

A są one zabezpieczeniem materialnym dziecka. 

Co do zasady - jednak w praktyce wysokość alimentów płaconych przez najbogatszych znacząco przekracza rzeczywiste potrzeby dziecka. Alimenty 10 000 zł, czy to nie jest przesada?

 

17 godzin temu, Libertyn napisał:

 

a) związek bez przysposobienia - dziecko traci 

 

c) brak formalizacji i mieszkania razem - optimum chyba

 

Te dwa przypadki dają praktycznie takie same skutki bo są często tym samym.

 

Mój wniosek jest akurat taki, że bogaty mężczyzna przypadku wpadki traci dużo a kobieta traci wiele w przypadku wpadki z biednym facetem i musi szukać nowego bankomatu bo nawet jeśli facet płaci alimenty to w Polsce taki przeciętniak dostaje zwykle max 700 zł a to nie jest dużo. 

 

Myślisz, że jakby ta moja znajoma wpadła z jakimś Lewandowskim czy Gortatem to by kombinowała z przysposobieniem?

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Mroczek napisał:

Co do zasady - jednak w praktyce wysokość alimentów płaconych przez najbogatszych znacząco przekracza rzeczywiste potrzeby dziecka. Alimenty 10 000 zł, czy to nie jest przesada?

Czy gdyby rozwodu nie było i byłbyś w stanie to nie pompowałbyś w dzieciaka ile się da? Są tacy którzy tyle wkładają. Języki, muzyka, hippika, pływanie tanie nie są. 

Nagle jest rozwód i powiedz dzieciakowi że je bardzo kochasz ale już na koniki nie pojedzie. 

7 godzin temu, Mroczek napisał:

Te dwa przypadki dają praktycznie takie same skutki bo są często tym samym.

 

Mój wniosek jest akurat taki, że bogaty mężczyzna przypadku wpadki traci dużo a kobieta traci wiele w przypadku wpadki z biednym facetem i musi szukać nowego bankomatu bo nawet jeśli facet płaci alimenty to w Polsce taki przeciętniak dostaje zwykle max 700 zł a to nie jest dużo. 

Dla niego to nieraz jest bardzo dużo

7 godzin temu, Mroczek napisał:

Myślisz, że jakby ta moja znajoma wpadła z jakimś Lewandowskim czy Gortatem to by kombinowała z przysposobieniem?

Jeśli by miała w tym interes

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Matka żony mojego kolegi tak zrobiła. Miała bobfruta z jakimś osiedlowym wirażką jeżdzącym na junaku. Motocyklista się zmył wzięła jakiegoś flimona ten przysposobił i go kopnęła w dupę i płaci/płacił alimenty na obcego dzieciaka. Dramat z tym naszym gatunek nie mam kurwa już słów.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@CzarnyR

 

Bardziej bym powiedział, że zaradność pani. 

 

Dziecko z bad bojem, beta płaci, dzieciak psychicznie chory (brak wzorców męśkich) - kwintesencja kobiecych wyborów i jej intuicji - przyznać trzeba, że potrafią się ustawić babki, szkoda tylko że dziecko nie będzie znało swojego ojca i w zasadzie to wszystko kosztem właśnie tego dziecka czego na pierwszy rzut oka nie widać. 

Zamiast być nagadaną i oczerniać by kobiety tak nie robiły, to te jeszcze znajdują motywacje dodatkowe by właśnie w ten sposób postępować. Chore społeczeństwo.

Edytowane przez SzatanKrieger
  • Like 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znajomy jakieś 10 lat temu wziął sobie taką panią plus jej córkę i ją sobie przysposobił. Po tym jak dowaliła mu rogi nagle się okazało że jest w ciąży z misiem i miś wybaczył.

Aktualnie myszka wali się z ojcem pierwszej córki a aktualny miś leci na benzo bo już mu powoli odbija.

  • Smutny 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko to wynika głównie ze złego prawa, które faworyzuje mamusie. 

 

Ja osobiście to bym się bał mieć teraz dzieci. Jakiekolwiek problemy, cokolwiek się "wiernej i kochającej" nie spodoba i można bardzo grubo popłynąć. 

 

Zauważam też, że chyba coraz większą popularnością wśród facetów cieszy się opcja dziecka bez ślubu. Tylko panie są cwane i nie kwapią się do takiego układu, bo wiadomo, że korzyści mniejsze i starać się trzeba. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@SzatanKrieger nie nazwałbym tego czegoś zaradnością. Zaradność jest umiejętnością radzenia sobie nawet w najbardziej niesprzyjających warunkach i kojarzy mi się z czymś pozytywnym. Tu mamy do czynienia ze zwykłym skur... i nie bójmy się tak tego nazywać. Panie w opisanych historiach cynicznie wykorzystują panów czerpiąc przy tym korzyści z posiadanego potomstwa. Szkoda, że dzieciaki pewnie wyrosną na ludzi z problemami, a frajerstwo owych panów już przemilczę. To nie ma nic wspólnego z zaradnością. To najwyższych lotów podłość.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, SzatanKrieger napisał:

@CzarnyR

 

Bardziej bym powiedział, że zaradność pani. 

 

Dziecko z bad bojem, beta płaci, dzieciak psychicznie chory (brak wzorców męśkich) - kwintesencja kobiecych wyborów i jej intuicji - przyznać trzeba, że potrafią się ustawić babki, szkoda tylko że dziecko nie będzie znało swojego ojca i w zasadzie to wszystko kosztem właśnie tego dziecka czego na pierwszy rzut oka nie widać. 

Zamiast być nagadaną i oczerniać by kobiety tak nie robiły, to te jeszcze znajdują motywacje dodatkowe by właśnie w ten sposób postępować. Chore społeczeństwo.

Wczoraj natknąłem się na pewien artykuł. O to jedna ze złotych myśli tam zawartych:

 

"Okazuje się, że korzystnie ewolucyjnie jest spłodzić dziecko z ognistym kochankiem, ale bezpieczniej wychować je z pomocą łagodnego partnera."

 

i

 

"Helen Fisher, amerykańska psycholog, ukuła hipotezę seksownego syna: jeśli spłodzi się potomka płci męskiej z atrakcyjnym dla innych kobiet samcem (z reguły cudzym mężem), syn będzie „po tatusiu” miał powodzenie u kobiet – wyjaśnia seksuolog Joanna Twardo-Kamińska. I tak podobno co najmniej 10 proc. wychowujących dzieci mężczyzn nie jest ich biologicznymi ojcami!"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

41 minut temu, SzatanKrieger napisał:

@CzarnyR

 

Bardziej bym powiedział, że zaradność pani. 

 

Dziecko z bad bojem, beta płaci, dzieciak psychicznie chory (brak wzorców męśkich) - kwintesencja kobiecych wyborów i jej intuicji - przyznać trzeba, że potrafią się ustawić babki.

Do kurwy nędzy. To nie jest zaradność, to nie jest umiejętność ustawienia się, tylko czyste pasożytnictwo, a wręcz przestępstwo, tylko ugruntowane prawnie, ale moim zdaniem dalej przestępstwo.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Johnny_B napisał:

Wczoraj natknąłem się na pewien artykuł. O to jedna ze złotych myśli tam zawartych:

 

"Okazuje się, że korzystnie ewolucyjnie jest spłodzić dziecko z ognistym kochankiem, ale bezpieczniej wychować je z pomocą łagodnego partnera."

 

I co w tym dziwnego? O ile mężczyzna się nigdy nie dowie, a zwykle się nie dowiaduje, to nie ma w tym nic niewłaściwego co napisała. Ewolucyjnie faktycznie tak jest, że najkorzystniej aby dziecko spłodził silny, agresywny, gotowy do ryzyka i walki facet, a wychował słaby beciak. Społeczeństwo musi być gotowe na wojny, kataklizmy, itd. dlatego właśnie silne geny muszą dalej przechodzić, natomiast obecnie geny beciaków też mają znaczenie, aby utrzymać poziom rozwoju tej populacji. Przecież to właśnie kolejne pokolenia betów utrzymują poziom technologiczny i wszystko z nim związane w swoich narodach.

Geny silnego faceta mają wielokrotnie większe szanse na dalsze przekazanie, a geny beciaka różnie. 

 

Powiedziałbym więc nawet, że przekazywanie genów przez beciaków też ma dziś małe znaczenie, aby cywilizacja była na swoim rozwiniętym poziomie, więc nie martwmy się.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, mac napisał:

o nie jest zaradność, to nie jest umiejętność ustawienia się, tylko czyste pasożytnictwo, a wręcz przestępstwo, tylko ugruntowane prawnie, ale moim zdaniem dalej przestępstwo.

34 minuty temu, Krugerrand napisał:

nie nazwałbym tego czegoś zaradnością. Zaradność jest umiejętnością radzenia sobie nawet w najbardziej niesprzyjających warunkach i kojarzy mi się z czymś pozytywnym.

@mac

Mi tego nie musisz mówić ale pod formę zaradności to pochodzi ale tylko na poziomie matki, czyli coś na kształt ludzi zaburzonych psychicznie. Innymi słowy hodują sobie istotkę ta mamusia zależną od siebie, są one "zaradne" bo jednak łapią i wykorzystują innego faceta, biorąc nasienie od drugiego. Oczywiście rozumiem oburzenie ale te oburzenie jest z naszej perspektywy, z jej jest, że "sobie poradziła" a to, że dziecko i drugi facet będą poszkodowani psychicznie, to już jej nie interesuje - bo jej kobiece ego zostało zaspokojone "ja, ja, ja, moje, moje, ja mam, ja wykorzystam ale przeżyję". Pragmatyczność, którą ona zastosowała powiedziała jej "on zawijaka zajebisty, biorę go", jej natura zaradności powiedziała jej "wykorzystam innego faceta, biorę go jakoś muszę przeżyć" a to, że dziecko będzie pokaleczone chore, facet wykorzystany to w zasadzie jest winą naszą jako społeczeństwa. Bo w zdrowym społeczeństwie taka kobieta by miała przeogromne problemy by przetrwać i musiała by sobie motorek kupić by go gonić za pomocą przy opiece nad dzieckiem a tak pozwalamy by inny facet został wykorzystany i przemielony. Jej pragmatyczna natura oraz zaradność działała na jej korzyść tylko do określonego czasu (a kim jest tata, a czemu ja taki jestem, nienawidzę mamy bo mnie wychowała tak, że mnie inne kobiety nie chcą, na starość jej nie chcę pomagać, itd, itp) Dla mnie to ohyda, te matki puszczające się za emocjami i bad bojami, powinny mieć bardzo ciężko w życiu, to może by w masie świadomości ludzkiej coś się ruszyło, a inne tego typu kandydatki by się zastanowiły czy uprawiać seks z takim kolesiem. 

@Krugerrand

" radzenia sobie nawet w najbardziej niesprzyjających warunkach i kojarzy mi się z czymś pozytywnym."

- Jej też to się kojarzy z czymś pozytywnym stąd, bankomat i beta wychowywacz :) 

 

Dla mnie, dla @mac czy @Krugerrand oraz innych takie zachowania są mega obrzydliwe i jak napisałeś @mac dla mnie to też czyste przestępstwo, ale widać takie ono nie jest z punktu widzenia dzisiejszego prawa i faworyzacji kobiet. Wszak dziecko najważniejsze, no ale kit że zrobiła je z kolesiem, który do tej roli nie dorósł :D Pozwalamy traktować ludzi jak dzieci, to mamy dorosłe dzieci, którymi trzeba potem się opiekować.

 

Dlatego pamiętajmy - żadnych kobiet, które mają już dzieci. Dziecko ma już ojca, kobieta doskonale wiedziała z jakimś bandziorem się chce grzmocić, jeśli facet okazuje się nieodpowiedzialnym debilem to w normalnych warunkach powinna ta kobieta mieć mega ciężko życiu, gdyby więcej było takich widoków jak samotna matka, która nie daje rady, to zdecydowanie by był mniejszy odsetek degrengolady a kobiety by znów baczniej wypatrywały odpowiedzialności w mężczyznach zamiast emocji z ruchaczem. 

 

Ale jak zwykle, tracą nie winni czyli dziecko i facet, obciążone rodziny i społeczeństwo.

A my też tracimy w podatkach itd, bo pozwalamy na taki szajs oraz te dziecko będzie kosztowało w najgorszym razie życie kogoś z nas gdy sobie nie poradzi ze samym sobą (bóg wie jakie choroby psychiczne wygeneruje taka wspaniała mama).

 

 

Edytowane przez SzatanKrieger
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, zihuatanejo napisał:

I co w tym dziwnego? O ile mężczyzna się nigdy nie dowie, a zwykle się nie dowiaduje, to nie ma w tym nic niewłaściwego co napisała. Ewolucyjnie faktycznie tak jest, że najkorzystniej aby dziecko spłodził silny, agresywny, gotowy do ryzyka i walki facet, a wychował słaby beciak. Społeczeństwo musi być gotowe na wojny, kataklizmy, itd. dlatego właśnie silne geny muszą dalej przechodzić, natomiast obecnie geny beciaków też mają znaczenie, aby utrzymać poziom rozwoju tej populacji. Przecież to właśnie kolejne pokolenia betów utrzymują poziom technologiczny i wszystko z nim związane w swoich narodach.

Geny silnego faceta mają wielokrotnie większe szanse na dalsze przekazanie, a geny beciaka różnie. 

 

Powiedziałbym więc nawet, że przekazywanie genów przez beciaków też ma dziś małe znaczenie, aby cywilizacja była na swoim rozwiniętym poziomie, więc nie martwmy się.

 

Silne geny to mogą co najwyżej odpowiadać za bujną czuprynę, czy kwadratowa szczękę, ale ostatecznie jakość mężczyzny zależy od odpowiedniego wychowania i przyswojonych wzorców. Co prawda przystojnemu mężczyźnie niby łatwiej, bo większa pewność siebie jakby z automatu, ale są wyjątki. Taki chad wychowywany przez samotną matkę, w dysfunkcyjnej rodzinie, nawet pomimo kwadratowej szczęki, może być życiową miernotą i totalnie nie mieć powodzenia u kobiet. Ja np jestem całkiem przystojny, a mój młodszy brat to już w ogóle typowy chad, wysoki, przystojny, dobrze zbudowany, nawet proponowali mu pracę w modelingu. I jak myślisz, miał powodzenie u kobiet? Ni chu*a. Ledwo znalazł jakąś dziewczynę przez internet.

 

Brak pewności siebie, niska samoocena, to bardzo często zasługa ojców chadow i badboyow. I to jest k*wa błędne koło. Kobiety patrzą na tych pięknych skur*ów jak w obrazek, dają sie im zapłodnić, (bo niby dobre geny), a później często zostają same lub z ojcem, który jest zbyt macho, by zajmować czymś tak nudnym jak wychowanie dzieci. I tak powstają beciaki - efekt niesprawiedliwej gry niepoważnych ludzi. Później te beciaki idą w świat z bagażem złych wzorców i kolejny raz zostają ofiarami gry, tym razem ze strony swoich dziewczyn, czy żon.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 7.08.2020 o 21:43, SzatanKrieger napisał:

to tak może przechodzić obowiązek alimentacyjny, po prostu cyrk na kółkach haha, gdzie my żyjemy

To akurat dobrze, bo w zamyśle zabezpiecza dziecko żeby miało zasilanie zasobami. A który dorosły frajer to robi to ani dziecka ani prawa nie obchodzi.

 

Ciekaw jesten kiedy w ogóle powstały kodeksy rodzinne na całym świecie.

 

W dniu 7.08.2020 o 21:43, SzatanKrieger napisał:

a najgorsze że właśnie pozwalamy na takie traktowanie nas jak ostatnie ściery do podłogi

A no właśnie. 

Godzinę temu, Johnny_B napisał:

"Helen Fisher, amerykańska psycholog, ukuła hipotezę seksownego syna: jeśli spłodzi się potomka płci męskiej z atrakcyjnym dla innych kobiet samcem (z reguły cudzym mężem), syn będzie „po tatusiu” miał powodzenie u kobiet

Pamiętam że Rollo Tomassi o tym wspominał. No fakt.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Johnny_B napisał:

Silne geny to mogą co najwyżej odpowiadać za bujną czuprynę, czy kwadratowa szczękę, ale ostatecznie jakość mężczyzny zależy od odpowiedniego wychowania i przyswojonych wzorców.

Wiesz jak działa genetyka? Takie cechy jak agresja, ryzyko, siła, walka to są rzeczy genetyczne. W razie wojen takie geny są ważniejsze, tacy faceci są lepszymi wojskowymi choćby. Nawet jeśli narody awansowałyby do poziomu walki ze sobą tylko na technologie, to przy porażce, kataklizmie technologia zostanie utracona.

12 minut temu, Johnny_B napisał:

Co prawda przystojnemu mężczyźnie niby łatwiej, bo większa pewność siebie jakby z automatu, ale są wyjątki. Taki chad wychowywany przez samotną matkę, w dysfunkcyjnej rodzinie, nawet pomimo kwadratowej szczęki, może być życiową miernotą i totalnie nie mieć powodzenia u kobiet. Ja np jestem całkiem przystojny, a mój młodszy brat to już w ogóle typowy chad, wysoki, przystojny, dobrze zbudowany, nawet proponowali mu pracę w modelingu. I jak myślisz, miał powodzenie u kobiet? Ni chu*a. Ledwo znalazł jakąś dziewczynę przez internet.

To już są bzdury zupełne. Jakby Twój brat był genetycznym czadem, to na takim Tinderku laski same by go prosiły o spotkanie. Najwyraźniej to Tobie się zdaje, że jest czadem, bo się na tym nie znasz.

 

14 minut temu, Johnny_B napisał:

Brak pewności siebie, niska samoocena, to bardzo często zasługa ojców chadow i badboyow. I to jest k*wa błędne koło. Kobiety patrzą na tych pięknych skur*ów jak w obrazek, dają sie im zapłodnić, (bo niby dobre geny), a później często zostają same lub z ojcem, który jest zbyt macho, by zajmować czymś tak nudnym jak wychowanie dzieci. I tak powstają beciaki 

Nie, bycie betą nie ma nic wspólnego z charakterem. Możesz być Samem Rothsteinem a i tak być betą. Rothstein miał kupę kasy, rządził kasynami, a po 40-tce się ożenił, a jego kobieta i tak wzdychała do bad boya, jego zdradzała, po niej nie znalazł już żadnej innej. Z wyglądu typowy beciak.

Możesz sobie świetnie radzić w życiu a być beciakiem. Ja świetnie sobie finansowo radzę, mam świetną karierę, itd. a i tak widzę, że laski wzdychają do mojego kumpla samca alfa genetycznego. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Libertyn napisał:

Czy gdyby rozwodu nie było i byłbyś w stanie to nie pompowałbyś w dzieciaka ile się da? Są tacy którzy tyle wkładają. Języki, muzyka, hippika, pływanie tanie nie są. 

Nagle jest rozwód i powiedz dzieciakowi że je bardzo kochasz ale już na koniki nie pojedzie. 

Jedno drugiego nie wyklucza. Racjonalnym i najbardziej korzystnym rozwiązaniem dla mężczyzny byłyby jak najniższe alimenty i jednocześnie dopłacanie dziecku do dodatkowych zainteresowań w miarę jego potrzeb i naszego uznania. Bo niby dlmm użaczego całą kwotą miałaby zarządzać matka? 

 

Zresztą ja od małego starałbym się uczyć dziecko wartości pieniądza i pokazywałbym mu, że wielu rzeczy jest w stanie się nauczyć samemu a najbardziej wartościowe dla jego rozwoju rzeczy to takie za które nie płaci się nic albo malo. - logika, matematyka, sport, czytanie książek etc. 

 

Żeby w dorosłym życiu potrafił wykorzystać to co ma i miał dzięki temu niższe potrzeby a w konsekwencji oszczędzał sporo kasy.

Edytowane przez Mroczek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.