Skocz do zawartości

Studia medyczne w wieku 30 lat


Rekomendowane odpowiedzi

Just now, lew22 said:

Skończyłem licencjat i magistra z zarządzania, dzienne na państwowej uczelni. Mieszkam w dużym mieście. 

No to wybacz, ale to jest gowno kierunek. Przy zarzadzaniu albo idziesz w wąską specjalizację i robisz papiery (np. zarzadzanie projektami, PMI, ITIL, itp.) albo masz firmę po rodzicach albo idziesz do korpo i wlazisz w doopę zeby awansowac, dostać się na MBA i trafić do kadry menedżerskiej. Tylko jeszcze jest taki szczegół, że do liderowania trzeba mieć predyspozycje. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żeby zarabiać 10k+ w tym kraju to już trzeba mieć konkretny talent do czegoś lub ponad przeciętną inteligencję, czyli fach w ręku/mocne wykształcenie +trochę szczęścia. Oczywiście mówię tutaj o osobach, które doszły do takich zarobków własnymi siłami, a nie że ktoś przejął firmę po tacie itp. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Trevor napisał:

Dlatego te wasze chwalenie się że zarabiacie grubo ponad 5k to dla mnie bajki. Udowodnijcie mi proszę że nie mam racji powiedzcie jak do tego doszliście tylko bez pieprzenia ogólnikowego. Jeśli zaprzedaliście duszę to nawet nie chcę wiedzieć.

Wiek 36 lat - średni miesięczny dochód na poziomie 17 000 zł.

 

W wieku 27 lat zatrudniłem się w korpo i zarabiałem na początku 2000 zł netto. Ze względu na specyfikę pracy mogłem dostawać premię za wyniki więc po kilku miesiącach udało mi się wskoczyć na poziom 3 czasami 3,5 koła miesięcznie.

 

Po roku pracy czyli w wieku 28  lat zmieniłem dział w korpo, miałem większe i bardziej skomplikowane sprawy, dzięki czemu i premie były wyższe dlatego doszedłem do poziomu 4 czasami nawet 5 koła miesięcznie. Ponieważ mieszkałem z matką i babcią w mieszkaniu komunalnym mieliśmy niski czynsz więc ja mogłem oszczędzać.

 

Pracowałem w tym dziale do 30 roku życia i zdobyłem cenne doświadczenie zawodowe, oczywiście uczyłem się minimalizmu i odmawiałem sobie różnych przyjemności, które były kosztowne (typu piwo, imprezy, papierosy, kawa na mieście, żarcie na mieście)ponadto się dokształcałem, bardzo dużo czytałem, chodziłem na szkolenia i skorzystałem z tego, że mój pracodawca finansował studia podyplomowe.

 

W ciągu tych dwóch lat odłożyłem już kapitał X, który w części przeznaczyłem na wkład własny i kupiłem swoje mieszkanie na kredyt. Wówczas ceny nieruchomości były niższe niż teraz a mi się trafiła naprawdę dobra okazja we Wrocławiu.

 

Miałem to szczęście, że mój kuzyn miał firmę remontową i ten naprawdę dobry i uczynny chłopak wykończył mi mieszkanie w miesiąc czasu za symboliczne 5 000 zł, byliśmy przyjaciółmi i do dziś się wspieramy. Dzięki temu, że zaoszczędziłem na robociźnie i na materiałach została mi naprawdę spora nadwyżka finansowa, którą przeznaczyłem na aplikację radcowską.

 

Rozpocząłem aplikację i poszedłem do międzynarodowego korpo w którym mogłem wykorzystać doświadczenie z poprzedniego korpo a moje zarobki pomimo tego, ze byłem na aplikacji wynosiły już 6-8 k miesięcznie.

 

Pracowałem tam w departamencie prawnym i miałem kontakt również z Klientami zagranicznymi, po skończeniu drugiego roku aplikacji poszedłem do pracy do kancelarii prawnej w której pracowałem jeszcze 1,5 roku - zdałem egzamin zawodowy, zdobyłem różne kontakty, świadczyłem pomoc pro bono dla różnych fundacji, prowadziłem szkolenia dla bezrobotnych - zdałem egzamin radcowski w wieku 33 lat i wpisałem się na listę adwokatów i od trzech lat prowadzę swój biznes a spora część osób z którymi w jakimś stopniu współpracowałem w przeszłości albo im pomagałem i ich znajomi to dzisiaj moi klienci.

 

- Ciągły rozwój

- konskewencja

- rzetelność

- wyrabianie znajomości

- plan na siebie

- oszczędność zasobów

 

 

 

 

Edytowane przez Mroczek
  • Like 7
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minutes ago, lew22 said:

@maroon Wiem dlatego teraz mam kłopoty, i w desperacji myślę o medycynie. 

Kompletnie nie wiem co zrobić.

Mam 28 lat i trochę pieniędzy, które mogę przeznaczyć na utrzymanie na studiach.

Ogólnie to jak ktoś chce robić karierę "zarządczą", to musi lubić użeranie się z ludźmi i mieć pewną bezwzględność charakteru. 

 

Uwierz zarządzanie na poziomie mid, a nawet często high level, to nic przyjemnego. Zresztą nie bez powodu w najbardziej kreatywnych zespołach struktury są maksymalnie wypłaszczone. 

 

Zasadniczo w pl jest bardzo ciężko zrobić karierę zarządczą od zera. Raz że kazdy by chciał, dwa ścieżek jest niewiele. 

 

Inna możliwość to pójście w konsulting i zabawy w optymalizacje procesów, itp. Nawet ciekawe, ale "duży" konsulting generuje duży stres i bardzo łatwo się wypalić. 

 

Studia medyczne są ciężkie, a potem też nie jest lajtowo. 

 

Masz już wyższe. Może bardziej jakaś specjalizacja, certyfikacje, uprawnienia, itp. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, lew22 napisał:

@maroon Wiem dlatego teraz mam kłopoty, i w desperacji myślę o medycynie. 

Kompletnie nie wiem co zrobić.

Mam 28 lat i trochę pieniędzy, które mogę przeznaczyć na utrzymanie na studiach.

Znajdz to co lubisz robić. Próbuj wielu rzeczy, co dziennie, albo raz na tydzien coś nowego próbuj. Masz oszczedności, troszkę przeznacz na to. Celuj w rzeczy które lubisz robić. Możesz sprobować pooglądać na yt 'expert w bentleju', calkiem rozsadnie czasami gadają.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minutes ago, lew22 said:

@maroon Jakie specjalizacje, uprawnienia proponujesz?

Nie odpowiem ci na to pytanie, bo nie wiem w czym sie czujesz dobrze, co lubisz, itp. To już sam musisz wymyśleć. Mam dalekiego znajomego, ktory po zarządzaniu np. prowadzi za granicą wielkie projekty budowlane, ale dobre 15 lat na to pracował. 

 

Mogę tylko doradzić, że jezeli coś cię wkręca, dobrze się w tym czujesz, a jednocześnie nie jest monotonne, to nie rezygnuj z tego, tylko w to inwestuj, a na pewno ci się zwróci. 

Edytowane przez maroon
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Just now, lew22 said:

@bargian Biznesem interesuje się od dawna, właściwie to na te studia wybrałem się z myślą o własnej firmie. Tylko z biznesem jest tak, że większość zakładanych firm upada.

W pl są dramatycznie ciężkie warunki prowadzenia biznesu, pamiętaj o tym. Są też specyficzne warunki na rynku, masy regulacji, ogolnie biedny klient (mały potencjał zakupowy), itp. Więc owszem dlatego dużo upada. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie będę ukrywał, że swoje zarobki zawdzięczam dość specyficznej gałęzi prawa w której siedzę a w której jest deficyt dobrych specjalistów, ale w ciągu tych ośmiu lat intensywnego rozwoju osiągnąłem poziom ekspercki pomimo tego, że przed wyruszeniem w swoją życiową drogę miałem niedokończone studia i chujowe ''gówno prace'' na zleceniu.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nigdzie nie stracisz tak szybko pieniędzy jak w kiepskim biznesie. Dlatego jestem świadom tego, że pieniądze mogły by się skończyć bardzo szybko. Nie chcę też stracić kolejnych kilku lat na beznadziejną prace. Stad moje zainteresowanie medycyną.   

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Szczery Człowiek napisał:

Nie dają - znajomy pracuje. Po 2-3 latach pracy dopiero tyle mu dali czy nawet troche ponad, ale brutto. Duże miasto.

4 brutto, czyli 3 podstawy na rękę, dodaj do tego premie za nocki czy zmiany, jakieś nadgodziny, czyli do tych 4 na rękę w miesiącu z dodatkami może wyciągnąć. Tak se tylko głośno myślę. 

 

 

@Mroczek A co najlepsze? Nie napisałeś nigdzie, że w międzyczasie traciłeś czas na zastanawianie się nad różnymi szonami, poprostu poszedłeś po swoje i tyle. W każdej książce o rozwoju itp, wszędzie bębnią żeby mieć plac, bez planu dryfujesz przez życie. Jak się dobrze rozgarniesz, to karierę zrobisz nawet jako ciec.

 

 

Sam jestem na rozdrożu, kasa fajna, ale nie jestem przekonany czy chce to robić do końca życia, dostaje depresji z powodu braku konretniejszego złożonego planu. Nie dziwię się chłopaką, że mają doły, ja mam jakiś tam hajs i podobne problemy, a niektórzy dodają do tego brak możliwości odłożenia grosza. Przykra ta polska w chuj. 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minute ago, Turop said:

 .

Sam jestem na rozdrożu, kasa fajna, ale nie jestem przekonany czy chce to robić do końca życia, 

Tu by trzeba postawić pytanie, czy każdy musi mieć plan? 

 

I drugie pytanie czy dany plan da się zrealizować w danym miejscu? 

 

Mnie też męczy to co robię, nawet kiedyś o tym pisałem. Ale gdybym chciał robić coś innego, to w pl bym z tego nie wyżył, musiałbym emigrować. 

 

Pytania rodzą pytania. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minutes ago, Mroczek said:

W wieku 27 lat zatrudniłem się w korpo i zarabiałem na początku 2000 zł netto. Ze względu na specyfikę pracy mogłem dostawać premię za wyniki więc po kilku miesiącach udało mi się wskoczyć na poziom 3 czasami 3,5 koła miesięcznie.

Korpo to jednak nie moja bajka. Jestem nonkonformistą, i działanie w grupie to nie dla mnie. Jeśli będę do czegoś zmuszany postawię się, aktywnie lub biernie. Bywam antykomformistą jeśli ktoś tego próbuje. Nie akceptuję sytuacji gdzie moje losy od kogoś zależą. Nienawidzę być kontrolowany. Korporacja dla mnie to coś co mój organizm odrzuca organicznie - reaguje potężnym stresem zaburzającym zdrowe działanie organizmu - dosłownie moje ciało to odrzuca. Czuję takie obrzydzenie do tych miejsc że szkoda gadać. Nienawidzę pracować przy komputerze czy siedząc przy biurku i w zdezorganizowanym otoczeniu choć jeśli wszystko pierdyknie to czuje się jak ryba w wodzie. Moje ręce muszą mieć zajęcie. Praca w grupie nie jest dla mnie. Nienawidzę tego. Nie mam zaufania do tzw "ludzi sukcesu" jeśli nie mówią wprost i starają się mnie na siłę przekonać bocznymi drzwiami albo coś na mnie wymusić. Jedyne co widziałem w korporacjach to obłuda, i głupota. Zdarzali się fajni ludzie ale takich policzyć bym mógł na palcach jednej ręki. Reszta jak drony ze star treka. Nie potrafiłem funkcjonować w takim środowisku. Porzuciłem też pracę w której byłem oczko wyżej i lepiej zarabiałem bo popadłem w konflikt z szefostwem bo chciałem moich podwładnych traktować jak ludzi, a nie tylko kręcić wyniki w imię ich awansu, a przez to że byłem oporny wiedziałem że nie mają do mnie zaufania, i i tak nic nie ugram. 

 

Dlatego mnie osobiście interesują bardziej zawody takie jak zaprezentował @Turop. Jest w nich element odpowiedzialności za sprzęt, za ludzi, wymagają skupienia i kompetencji konkretne papiery które trzeba wyrobić i kompetencja w takich zawodach daje pewnego rodzaju wolność moim zdaniem. Wolnością jest też to że nikt się nie przypierdala co chwila bo wie że jesteś dobrym specjalistą i jak nie będziesz miał spokoju to odejdziesz. W mojej percepcji to są męskie zawody (w czyjejś innej mogą być inne nie mam z tym problemu).  

 

Dla mnie 17000 zł miesięcznie dochodu to niewyobrażalne pieniądze. Ja za tyle to potrafię rok przeżyć. To co dla ciebie jest podłogą dla mnie jest sufitem. To ile ty wydajesz na bzdety - ja za tyle prawdopodobnie żyję. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, maroon napisał:

Pytania rodzą pytania. 

Właśnie, ale jak w wieku 26 lat masz odpuścić i się dalej nie rozwijać? Przecie to gorsze niż samobójstwo. Oprócz pracy czytam dużo książek z różnych dziedzin, uczę się angielskiego, ale ciągle czegoś brakuje. Już wolał bym być typem, który marzył o pracy na ciężarówce, zrobił kurs i sobie śmiga zadowolony z życia po Europie, znam i takich, zazdroszczę im często prostoty. 

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiecie kiedy te wątpliwości się pojawiają? Kiedy przestajesz traktować poważnie kobiety. Tak było w moim przypadku. Zaczynasz zastanawiać się nad poważniejszymi sprawami. Wtedy pojawią się trudne pytania. To jak pisał Marek, miłość to narkotyk. zaczynasz odstawiać narkotyk, i zaczyna się prawdziwe życie.

@maroon Nie ma możliwości rozwoju, czy automatyzacji żebyś Ty nie był potrzebny?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Trevor Ja praktycznie nic nie wydaję na pierdoły, dwa razy obejrzę każdy grosz nim coś wydam, mam dokładnie rozpisane wszystkie swoje wydatki.

 

Sport, który uprawiam jest praktycznie darmowy ponieważ na kalistenikę i treningi wytrzymałościowe to wydajesz kolego tak naprawdę grosze. Jak się uprzesz to jest to dla Ciebie tylko inwestycja w drążek, gumy i dobre buty do biegania ewentualnie jak w moim przypadku jeszcze karnet na basen.

 

Sęk w tym, że dla mnie celem samorozwoju była budowa charakteru i osiąganie satysfakcji z własnych czynów a nie zakupionych produktów, dlatego zbudowałem światopogląd, który jest kurewsko opłacalny finansowo.

 

Ja również w korpo nie byłem typem drapieżnika, nigdy nie otrzymałem awansu pionowego, dwa razy tylko awans poziomy, do lepszego departamentu.

 

Traktowałem to tylko jako etap przejściowy.

Edytowane przez Mroczek
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Trevor napisał:

Dlatego akurat w to że gość ma odłożone 120 tys wierzę choć to naprawdę imponująca kwota jeśli chodzi o oszczędzanie, ale drażni mnie to chwalenie się kurna takimi astronomicznymi kwotami w zarobkach,

To niech Cię drażnić przestanie, bo ja podobną kwotę oszczędziłem jako 20 latek, będąc bez studiów i  pracując.

 

To nie jest wielka kwota.

 

Oszczędzać można zawsze, nawet jak zarabiasz 2 tysiące.

 

Zdziwiłbyś się, ile hajsu by się zgromadziło po kilku latach.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minutes ago, RENGERS said:

To niech Cię drażnić przestanie, bo ja podobną kwotę oszczędziłem jako 20 latek, będąc bez studiów i  pracując.

Pisałem że drażni mnie chwalenie się zarobkami nie oszczędnościami. Też oszczędzałem, i zgromadziłem dobre pieniądze przy małej pensji. Turop dobrze gada. Opowiedz. Też się chętnie dowiem.

Edytowane przez Trevor
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja skończyłem Logistykę/ Transport na Politechnice.

Uważam te studia za największego raka jaki mógł mi się wydarzyć.

Liczyłem na konkretne projekty, ciekawe zagadnienia techniczne a wyszło na rozwalony i mcałomerytoryczny program jak w liceum.

A i ludzie , dla nich kolejny poziom piekła - chłopy oderwane od pługa.

 

Wylądowałem w spedycji, zjebana praca i dość mało płatna. Brak możliwości rozwoju.

Nieważne jak ale dorobiłem się mieszkania w powiatowym mieście (no i depresji). Lipa, życie beznadziejne, nuda.
 

Planuje coś zrobić ze swoim życiem. SQL, Java? Czego waszym zdaniem warto się uczyć?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.