Skocz do zawartości

Psychika kobiet = zaprogramowany chip...


Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich.

 

Chcialbym opowiedziec moja historie, ktora jest baaardzo podobna do innych historii przeczytanych na forum.

 

Standard: brak kontaktu z ojcem (w wieku dojrzewania kilkuletni "beef"), a wiec wiedzy o kobietach zadnej. Niesmialy, niepewny siebie i wstydliwy chlopak uprawiajacy sport. Duzo kolezanek (kilka przyjaciolek), lecz bez zadnych intymnych przezyc (no moze kilka razy). Seks zaczety pozno, lecz bez przesady. Jeden powazny zwiazek w zyciu (o ktorym ponizej). Opinia innych ludzi byla najwazniejsza dla mnie. To oni mnie zniszczyli. Wiedzieli, ze bylem na ich zawolanie. Chcialem byc sluga i chcialem pochwaly, jak pies. Zrobilem wszystko najlepiej jak potrafilem, a oni jeszcze mnie ponizali. Wychowywalem sie w towarzystwie starszych osob (imponowalo mi to), wiec mieli przewage. Spowodowalo to u mnie chec bycia idealnym - nie da sie tak. Kazdy moze cie wysmiac za cos. Nie jestes w stanie wszystkiego umiec. To narodzilo kompleksy i brak wiary w siebie.
Wszystkiego musialem nauczyc sie sam. Sport tak naprawde spowodowal, ze jestem tu gdzie jestem. Bardzo pozno zrozumialem, czego tak naprawde chce od zycia. Oczywiscie cala historia mojej osoby pozostawila slad w psychice (siema nerwico), ale daje sobie rade. 

Klub, alkohol, kilka randek... BOOM! Jestesmy razem. Na poczatku jak zawsze - ona sie stara, a ja mam to gdzies. Po kilku miesiacach lapie mnie. Zazdrosc, ciagle myslenie o niej. Nie odbiera telefonu... zaczynam plakac, nie wiem co sie ze mna dzieje. Zdradza mnie! Na 100%! W glowie mysli, ze robi to z kims, ze juz nie chce ze mna byc. Odliczam minuty do naszego spotkania. Spokojnie, jeszcze 10080 minut (tydzien). Dzwonie, caly czas upewniam sie, ze chce ze mna byc, ze mnie kocha. Boom! Widzimy sie, jest wspaniale (nigga, what?). Ona lapie, ze jestem slabiak. Specjalnie nie odbiera telefonu, zwieksza czestotliwosc wychodzenia ze znajomymi itd. Manipuluje mna - ja probuje ja ograniczac, jestem zazdrosny i przegrany. Ona sie nie daje, wiec prosze tylko, zeby nie odeszla. Pamietam to dokladnie - placze i mowie do niej "mozesz mnie nawet zdradzac, ale tylko badz ze mna". Jestem sciera. Ochota na seks jej przechodzi. Wazne ze jest ze mna, nie wtracam sie. Ma ze mnie korzysci majatkowe, wiec jestesmy razem. Jest ciezko. Kompletnie nie daje sobie rady. Chemia w glowie nie schodzi w ogole. Czuje sie jakby ktos codziennie z rana walil mi dawke narkotykow, ktore powoduja DEPRESJE. Czuje sie fatalnie bez niej. Jestem uzalezniony od spedzania chwil z nia. Jej powija sie troche noga - jej znajomi chca, zeby odeszla ode mnie. Ze jestem dziwny. Tutaj was zaskocze - przy znajomych robilem wrazenie typowego cwaniaka. Wiedzialem, ze jej kolezanki sa zazdrosne o mnie. Po alkoholu wszystko wychodzilo. Byly po prostu zainteresowane. Psychicznie bylem sciera, ale lata treningu wypracowaly atletyczna sylwetke oraz oczywiscie wysoki poziom hormonow - zarost itd. Ich faceci to byly otyle ogry, stad zwracaly uwage na mnie.

Psycholog. Tabletki. Cos tam dzialaja (niby). Sytuacja z jej przyjaciolkami powoduje, ze przechodzi na moja strone. Bylem szczesliwy. Normalnie strzal szczescia! Nie wierze. Solidarnosc kobiet legla w gruzach. Jedna przyjaciolka przyznaje racje, ze zachowala sie zle. Chca razem sie kumplowac. Zyjemy jako-tako. Zamieszkujemy razem... no i tutaj zaczyna sie przelom. Mijaja niecale 2 lata zwiazku. Ona zdaje sobie sprawe, ze ma mnie w garsci. Zaczynam dostrzegac pewne rzeczy: brak makijazu; paznokcie niezmyte; zapomniala umyc zeby; syf w mieszkaniu; ogladanie ciagle polskich seriali i czytanie ksiazek milosnych; ciagle narzekanie ze sie nia nie zajmuje; ciagle pretensje o cos; nie dbanie o siebie; wieczne wymagania itd. itp.

Moment przelomowy nastapil po kilku miesiacach czytania i sluchania porad odnosnie zwiazkow. Oczywiscie przelomem bylo opadniecie hormonow w glowie oraz jej chamskie zachowanie. Az mnie zamurowalo. Momentalnie znienawidzilem ja w ciagu kilku sekund. 

Ciag dalszy nastapi... 

  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciag dalszy (nie moge edytowac).

 

Sytuacja wymyka się jej spod kontroli. Mam spora wiedze, zaczynam powoli blokowac jej dostep do mojej wolności (zmieniam hasla, zakladam PIN) itd. Zaczynam również wychodzic ze znajomymi – wiadomo czym to się konczy. Chce mnie blokowac, wiec ona tez będzie wychodzila i to bardzo często! Nie ma problemu, proszę bardzo. Nie podoba się jej to, wiec zaczyna plakac i mowic, ze na pewno ja zdradze itd. Ze jak pojde to już nie będziemy razem i ona się wyprowadza. Nie daje sobie w kasze dmuchac i wychodze. Po prostu wychodze na piwo od ponad 2 lat ze znajomymi.

Traci kontrole całkowicie. Kloci się, nie daje za wygrana. Nie pomaga jej to. Robi kilka strasznych bledow, które totalnie odwróciły mnie od niej. Zaczynam myslec logicznie. Wyrzucam emocje na bok. ZLAMALEM JA. Przyszla, chciala porozmawiac i przeprosic. Za pozno. Nakazuje jej się wyprowadzic. Nie może w to uwierzyc. Placze cale noce! Ostatnie dni wyprowadzki to był szal – uderzyla mnie. Mowila ze jestem draniem, ze mnie nienawidzi. W złości rozwalila cala platforme z zasłonami i firanami (pociągnęła zasłonami). Nie chce zostawic kluczy. Po klotni rzuca kluczami. Wyprowadzila się. Zostawila jakies rzeczy (niby). Musi je odebrac. Nie odpisuje jej w ogole. Ktoregos dnia dzwoni do drzwi. Otwieram: ona. Wjezdza z buta. Siada na kanapie i mowi, ze nie odejdzie stad dopóki jej nie powiem, dlaczego jestem takim draniem. Normalnym tonem tlumacze jej co i jak. TO NIE JEST WYTLUMACZENIE, nie wyjde stad poki się nie dowiem. Kolega był w mieszkaniu – na cale szczescie. Zrobilo jej się głupio, zaczela plakac i robic jazdy. Nie byłem gotowy na ZERWANIE. Zauwazylem w niej sentymenty. Wspolne chwile. Czasami lepsze, czasami gorsze. Nie moglem jej zostawic. Po prostu nie moglem. Nie mieszkaliśmy razem, ale pogodziliśmy się. Byliśmy razem, ale na moich zasadach (tak mi się wydawalo) dopóki nie zamieszkaliśmy z powrotem razem. Miala swietny KWITY na mnie – umowa za pokoj. Mieszkalismy z moimi 3 znajomymi (dodatkowo – 4 pokoje). Wiedziala, ze jak się ona wyprowadzi (a była taka możliwość) to mieszkanie pojdzie się walic, bo przeciez ze znajomym nie będę mieszkal w 2 osobowym pokoju. A kto wezmie pokoj na 2 osoby w zime? Za pokoj 1300zl tez nie chciałem sam placic. Miałem najlepsza ekipe w mieszkaniu i ją. Wiedziala ze to jest mój slaby punkt. Oczywiście poczatek standardowy – foszek, bo się nia nie zajmuje. Jeśli to powtorze to ona się chyba wyprowadza, bo nie poświęcam jej czasu. Była krotka pilka „albo cie kontroluje albo się wyprowadzam, wybieraj”. Nie wytrzymalem. Wyprowadzilismy się wszyscy do innego mieszkania, oprocz niej. Kontakt zerwalem całkowicie. Historia z wyprowadzka identyczna jak przedtem. Na cale szczescie już definitywny koniec.

 

Wnioski: samcem alfa nie można się urodzic. Samcem alfa można zostac, jeśli twój ojciec był samcem alfa. Od razu to zlapiesz. W innym przypadku musisz zdobywac wiedze i wprowadzac ja w podświadomość. Nie ma innej możliwości. 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za podzielenie się historią. 

 

Twój przykład potwierdza (niestety po raz kolejny), że brak odpowiedniego wzorca w postaci ojca, po prostu musi skończyć się mniejszą lub większą katastrofą. 

 

Post factum wygląda to jednak całkiem nieźle, bo:

 

- pomimo mniejszych/większych błędów z Twojej strony nie dałeś się wplątać w żadne finansowo-moralne zobowiązanie, że o ew. dziecku nie wspomnę 

- dostałeś bezcenną lekcję

 

Poza tym jesteś świadomy (przynajmniej części) błędów jakie popełniłeś.

 

Teraz musisz wyprostować tematy w głowie, by historia nie zatoczyła koła. Widać też, że wciąż siedzą w Tobie silne emocje. Masz więc nad czym pracować. 

 

Z kolei temat "Samca Alfa" bym sobie generalnie podarował. To bardzo stereotypowy i zdecydowanie nadużywany termin. Oczywiście rodzić się z tym nie trzeba. Kwestia wzorców + praktyki. 

P.S. Nie wiem, czy się śpieszyłeś, czy emocje były tak wielkie, ale tekst jest prawie równie chaotyczny, jak Prypeć w czasie ewakuacji po wybuchu reaktora w Czarnobylu. ;d

       Także zadbaj proszę o przejrzystość, a będzie git.  ;)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra historia. Wnioski wyciągnięte, odpowiednie kroki podjęte. 

 

I ktoś mi powie, że one nie są wszystkie takie same? :D 

Przecież to kolejna historia tak schematyczna, jakby się rozegrała na podstawie książkowego scenariusza.

 

Co do niedbania o siebie panienek w związku: ostatnio spotkałem taką znajomą, która jest od jakiegoś roku w związku. Nie widziałem ją dobrych kilka miesięcy, wcześniej była całkiem ładna, taka urocza, promieniująca, dziewczęca. Teraz... Twarz jej się o 5 lat postarzała, uśmiech i radość z niej zeszły. Ma takie spojrzenie typowej polskiej Grażyny, co to pierze gacie, gotuje rosół na niedzielę chłopu na kaca i narzeka na wszystko. Kilka osób ją usprawiedliwia ,,bo już jest w związku i nie musi się starać''. Dla mnie to jawne oszustwo. Jak kupowanie wypicowanej fury, z której po pierwszym konkretnym myciu lakier odchodzi warstwami. To też pokazuje po raz kolejny, że one nie mają żadnych celów ani zainteresowań w życiu oprócz samca. Panienka świruje z urodą, stara się -> samiec złapany -> starania się kończą.

 

Ogólnie to dobra postawa, przeobraziłeś się z leszcza w myślącego człowieka i uciąłeś wygibasy księżniczki. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za podzielenie się historią. 

 

Twój przykład potwierdza (niestety po raz kolejny), że brak odpowiedniego wzorca w postaci ojca, po prostu musi skończyć się mniejszą lub większą katastrofą. 

 

Post factum wygląda to jednak całkiem nieźle, bo:

 

- pomimo mniejszych/większych błędów z Twojej strony nie dałeś się wplątać w żadne finansowo-moralne zobowiązanie, że o ew. dziecku nie wspomnę 

- dostałeś bezcenną lekcję

 

Poza tym jesteś świadomy (przynajmniej części) błędów jakie popełniłeś.

 

Teraz musisz wyprostować tematy w głowie, by historia nie zatoczyła koła. Widać też, że wciąż siedzą w Tobie silne emocje. Masz więc nad czym pracować. 

 

Z kolei temat "Samca Alfa" bym sobie generalnie podarował. To bardzo stereotypowy i zdecydowanie nadużywany termin. Oczywiście rodzić się z tym nie trzeba. Kwestia wzorców + praktyki. 

P.S. Nie wiem, czy się śpieszyłeś, czy emocje były tak wielkie, ale tekst jest prawie równie chaotyczny, jak Prypeć w czasie ewakuacji po wybuchu reaktora w Czarnobylu. ;d

       Także zadbaj proszę o przejrzystość, a będzie git.  ;)

 

Dokladnie. Zero kontaktu z ojcem = zadnych rad = myslenie, ze kobiety to lepszy gatunek, wiec musisz uslugiwac, bo maja cycki. 

Co do braku dzieci i dokumentow (slub) to rowniez masz racje. To ona kontrolowala zwiazek. Moj powrot do prezerwatyw skonczyl sie duza klotnia i zwiazek rowniez stanal na wlosku. "Nie ufasz mi?" "To nie powinnismy byc razem", no i oczywiscie placz.

Co do emocji - mysle ze sa opanowane w stopniu przyzwoitym.

Co do tekstu - pisalem go w nocy. Chcialem sie jak najszybciej podzielic historia. Brakuje masy informacji. Ciezko strescic 3 lata zwiazku. Pisalem ogolnikowo, wiec sorry. :) 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra historia. Wnioski wyciągnięte, odpowiednie kroki podjęte. 

 

I ktoś mi powie, że one nie są wszystkie takie same? :D

Przecież to kolejna historia tak schematyczna, jakby się rozegrała na podstawie książkowego scenariusza.

 

Co do niedbania o siebie panienek w związku: ostatnio spotkałem taką znajomą, która jest od jakiegoś roku w związku. Nie widziałem ją dobrych kilka miesięcy, wcześniej była całkiem ładna, taka urocza, promieniująca, dziewczęca. Teraz... Twarz jej się o 5 lat postarzała, uśmiech i radość z niej zeszły. Ma takie spojrzenie typowej polskiej Grażyny, co to pierze gacie, gotuje rosół na niedzielę chłopu na kaca i narzeka na wszystko. Kilka osób ją usprawiedliwia ,,bo już jest w związku i nie musi się starać''. Dla mnie to jawne oszustwo. Jak kupowanie wypicowanej fury, z której po pierwszym konkretnym myciu lakier odchodzi warstwami. To też pokazuje po raz kolejny, że one nie mają żadnych celów ani zainteresowań w życiu oprócz samca. Panienka świruje z urodą, stara się -> samiec złapany -> starania się kończą.

 

Ogólnie to dobra postawa, przeobraziłeś się z leszcza w myślącego człowieka i uciąłeś wygibasy księżniczki. 

 

Kiedy zaczal sie przelom w zwiazku to ponownie zaczela sie starac. Wrecz zaczela sie stroic jak nigdy. Wiec ten schemat sie powtarza.

Zainteresowania - totalny brak. Ona potrafila caly dzien spedzic w takim samym stroju w jakim spala. Bez makijazu, zeby nieumyte, o prysznicu zapomniala. To jest straszne. Od tej pory nie chce miec kobiety na stale, bo wiem ze zle to sie skonczy. Pierwsze 2 lata to moze byc kobieta w masce. Pozniej jak juz bedzie po wszystkim to bedzie: chlopie, ja bede lezec i pachniec. Ty rob siano. 

Mam kontakt ze znajomymi - niektorzy z nich nie tylko przegrali w zwiazku. Oni przegrali cale zycie. Jednemu sie jeszcze blizniaki urodzily. POZAMIATANE. 

 

Pierwsze i ostatnie słowne upomnienie. Zapoznaj się z regulaminem, to będziesz wiedział za co. Q

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedy zaczal sie przelom w zwiazku to ponownie zaczela sie starac. Wrecz zaczela sie stroic jak nigdy. Wiec ten schemat sie powtarza.

Zainteresowania - totalny brak. Ona potrafila caly dzien spedzic w takim samym stroju w jakim spala. Bez makijazu, zeby nieumyte, o prysznicu zapomniala. To jest straszne. Od tej pory nie chce miec kobiety na stale, bo wiem ze zle to sie skonczy. Pierwsze 2 lata to moze byc kobieta w masce. Pozniej jak juz bedzie po wszystkim to bedzie: chlopie, ja bede lezec i pachniec. Ty rob siano. 

Mam kontakt ze znajomymi - niektorzy z nich nie tylko przegrali w zwiazku. Oni przegrali cale zycie. Jednemu sie jeszcze blizniaki urodzily. POZAMIATANE. 

 

strzelał, aż ustrzelił parkę ;)

dzieci fajne są...

oczywiście, wszystko zależy w jaką babę strzelał :P

 

dla mnie dzieci są jednym z sensów życia, oczywiście doszedłem do tego dopiero gdzieś po 25r życia,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedy zaczal sie przelom w zwiazku to ponownie zaczela sie starac. Wrecz zaczela sie stroic jak nigdy. Wiec ten schemat sie powtarza.

Zainteresowania - totalny brak. Ona potrafila caly dzien spedzic w takim samym stroju w jakim spala. Bez makijazu, zeby nieumyte, o prysznicu zapomniala. To jest straszne. Od tej pory nie chce miec kobiety na stale, bo wiem ze zle to sie skonczy. Pierwsze 2 lata to moze byc kobieta w masce. Pozniej jak juz bedzie po wszystkim to bedzie: chlopie, ja bede lezec i pachniec. Ty rob siano. 

Mam kontakt ze znajomymi - niektorzy z nich nie tylko przegrali w zwiazku. Oni przegrali cale zycie. Jednemu sie jeszcze blizniaki urodzily. POZAMIATANE. 

 

ZAWSZE jak panienka jest zagrożona utratą profitów i swojej pozycji, zaczyna się 'starać' - udawać, że się stara. Poświruje ładnymi oczkami przez jakiś czas, a potem historia zatacza koło i znowu mamy leniwego kocmołucha.

Ile ja się nasłuchałem o rozstających się parach, gdzie panienka wręcz stawała na rzęsach, żeby nie doszło do rozpadu związku. I jeśli gość wtedy odpuścił i do niej wrócił, miał przez krótki czas 'kobietę idealną', a później jej prawdziwa natura i zamiary uderzały ze zdwojoną siłą.

Zaś gdy nie wymiękł, laska swoją ''jedyną prawdziwą cudowną miłość na całe życie'' przenosiła na innego samca w bardzo krótkim czasie. Nie spotkałem się jeszcze z panienką, która ubolewała by po związku przez długi czas. Chłopaków chlejących z żalu wódkę przez wiele miesięcy naprzód kilku znam. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

strzelał, aż ustrzelił parkę ;)

dzieci fajne są...

oczywiście, wszystko zależy w jaką babę strzelał :P

 

dla mnie dzieci są jednym z sensów życia, oczywiście doszedłem do tego dopiero gdzieś po 25r życia,

 

Jesli bylaby mozliwosc wychowywania dziecka/dzieci tak jak rowniez ja chce - to moze i tak.

Natomiast w przypadku, kiedy kobieta stara sie izolowac dzieci od faceta i wychowywac dziecko u siebie w domu - masakra. Wlasnego syna bym nie poznal. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra historia. Wnioski wyciągnięte, odpowiednie kroki podjęte. 

 

I ktoś mi powie, że one nie są wszystkie takie same? :D

Przecież to kolejna historia tak schematyczna, jakby się rozegrała na podstawie książkowego scenariusza.

 

Co do niedbania o siebie panienek w związku: ostatnio spotkałem taką znajomą, która jest od jakiegoś roku w związku. Nie widziałem ją dobrych kilka miesięcy, wcześniej była całkiem ładna, taka urocza, promieniująca, dziewczęca. Teraz... Twarz jej się o 5 lat postarzała, uśmiech i radość z niej zeszły. Ma takie spojrzenie typowej polskiej Grażyny, co to pierze gacie, gotuje rosół na niedzielę chłopu na kaca i narzeka na wszystko. Kilka osób ją usprawiedliwia ,,bo już jest w związku i nie musi się starać''. Dla mnie to jawne oszustwo. Jak kupowanie wypicowanej fury, z której po pierwszym konkretnym myciu lakier odchodzi warstwami. To też pokazuje po raz kolejny, że one nie mają żadnych celów ani zainteresowań w życiu oprócz samca. Panienka świruje z urodą, stara się -> samiec złapany -> starania się kończą.

 

Ogólnie to dobra postawa, przeobraziłeś się z leszcza w myślącego człowieka i uciąłeś wygibasy księżniczki. 

Czyli podobnie jak w mojej wczorajszej historii. Moja kiedyś na spotkaniu ze znajomymi, pod wpływem % powiedziała "spokojną kobietą jest ta, która trzyma swojego faceta w piwnicy"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ZAWSZE jak panienka jest zagrożona utratą profitów i swojej pozycji, zaczyna się 'starać' - udawać, że się stara. Poświruje ładnymi oczkami przez jakiś czas, a potem historia zatacza koło i znowu mamy leniwego kocmołucha.

Ile ja się nasłuchałem o rozstających się parach, gdzie panienka wręcz stawała na rzęsach, żeby nie doszło do rozpadu związku. I jeśli gość wtedy odpuścił i do niej wrócił, miał przez krótki czas 'kobietę idealną', a później jej prawdziwa natura i zamiary uderzały ze zdwojoną siłą.

Zaś gdy nie wymiękł, laska swoją ''jedyną prawdziwą cudowną miłość na całe życie'' przenosiła na innego samca w bardzo krótkim czasie. Nie spotkałem się jeszcze z panienką, która ubolewała by po związku przez długi czas. Chłopaków chlejących z żalu wódkę przez wiele miesięcy naprzód kilku znam. 

Mysle ze cala cywilizacja europejska (raczej unijna) opiera sie na slabosci mezczyzny. Kobiety sa wywindowane. Oni o tym doskonale wiedza. Prawnicy, prokuratorzy itp. to rowniez sa ludzie, ktorzy chca zarobic. Rozwod to wiekszy interes niz kawa w USA. Wiec steruja tym za pomoca filmow i seriali od dziecka. Nie ma skad tej wiedzy wziac, zeby wiedziec jak zachowywac sie w zwiazku albo po prostu z kobietami. Faceci sa nieswiadomi i kobiety to wykorzystuja. Przykra prawda, ale 90% facetow w Polsce nie ma zielonego pojecia o co chodzi. Widze to po zwiazkach moich znajomych. Duzo latwiej mi to zauwazyc w roli swiadka niz we wlasnym zwiazku. Chcialem pomoc koledze. Pouczyc go. Odwrocilo sie to przeciwko mnie. Spytal sie swojej kobiety czy to prawda, co ja powiedzialem. Obrazila sie na mnie i on tez musial. Po kilku miesiacach go zostawila. Plakal jak kot. 

Nastepna sytuacja - rozmawialem z kumplem. Mowilem mu, ze sobie nie dalem w kasze dmuchac. Ze chce na bacznosc isc przez zycie, a nie na kolanach. "Tak, tak, wiadomo", "No ale seks mam idealny - full robi". No i widzialem jak wyglada ich relacja. Ona robi wszystko. Daj mi kluczyki do auta, bo mi sie nie chce isc z buta. Zamieszkali od razu razem. xD Widze kto rzadzi, ale nie bede tego komentowal. Dla cipki niektorzy zrobia wszystko. Przeciez seks to taka doroslosc. Wezmie mi pieniadze z konta, upokorzy przy znajomych, no ale jak zapracuje to w nia wejde. I moge nawet do konca! Ja to mam dobrze... KOMPLEKS braku seksu wynikajacy z niesmialosci. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Wezmie mi pieniadze z konta, upokorzy przy znajomych, no ale jak zapracuje to w nia wejde. I moge nawet do konca! Ja to mam dobrze... KOMPLEKS braku seksu wynikajacy z niesmialosci. 

To raczej nie kompleks a brak świadomości. Świadomości, że bycie niezależnym z zasadami przyciąga kobiety, w efekcie czego również mamy seks. Trzeba mieć tylko otwarte oczy.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Juz nie. Ma najprawdopodobniej kogos. Widzieli ja w kinie, w restauracji itp. z nowym gosciem. Ciesze sie bardzo, ze kogos ma. Nie dalaby mi zyc. Wiem, ze jest zdolna do wszystkiego. Nigdy w zyciu nie spodziewalem sie, ze kobieta moze byc tak agresywna. Nie wiem czy facet na glodzie po metamfetaminie bylby w stanie dorownac takiej agresji. Serio. 

Byla to duza lekcja od zycia dla mnie. Naprawde - nauczylem sie meeega duzo. Wolnosc to jest to. Ale jak ktos lubi byc w klatce albo nie zdaje sobie sprawy z tego - ten ma krotko mowiac PRZEJEBANE. Widze co sie dzieje. To jest jakas masakra. Ziomkowi tez troche zaczalem doradzac, ale on tego nie widzi. Strzela w nia, razem mieszkaja. Ma pieniadze. Ona kontroluje tabletki. Daje maksymalnie 6 miesiecy i ciaza. Zycie to nie jest bajka... 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co to znaczy ''nigga, what'':)

 

''W złości rozwalila cala platforme z zasłonami i firanami''-ale oczywiście byłeś dżentelmenem i ząbki ma całe....Nie wyznaczysz babie granicy, to szaleje w poczuciu bezkarności-jednemu płyty zaj...., drugiemu zasłony.....a wpierdolu brak.

Edytowane przez AdrianoPeruggio
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeciez seks to taka doroslosc. Wezmie mi pieniadze z konta, upokorzy przy znajomych, no ale jak zapracuje to w nia wejde. I moge nawet do konca! 

 

 

Taa. Znam to. Niektórzy moczenie kija raz na 2 tygodnie traktują jako największy życiowy sukces, który osiąga rzadko jaki człowiek. Nie widzą tego, że muszą płacić znacznie więcej (nie tylko pieniędzy) za to wszystko niż gdyby korzystali z prostytutek. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co to znaczy ''nigga, what'':)

 

''W złości rozwalila cala platforme z zasłonami i firanami''-ale oczywiście byłeś dżentelmenem i ząbki ma całe....Nie wyznaczysz babie granicy, to szaleje w poczuciu bezkarności-jednemu płyty zaj...., drugiemu zasłony.....a wpierdolu brak.

 

To bylo cos na zasadzie "no nie wierze w to jaki bylem kiedys glupi". Po prostu sam sie zdziwilem jak pisalem ten tekst, ze kiedys bylo baaardzo zle ze mna. Ale przyznaje sie do tego. Nie mam sie czego wstydzic. Niektorzy pisza, ze sa macho, a robia jeszcze gorzej. 

Balem sie, ze wezwie policje i bedzie cyrk na kolach. Wolalem dac sobie spokoj. Z perspektywy czasu uwazam, ze wyszlo ok. Moglo wyjsc moze lepiej (wczesniej). Ale nie narzekam. ;)

 

Taa. Znam to. Niektórzy moczenie kija raz na 2 tygodnie traktują jako największy życiowy sukces, który osiąga rzadko jaki człowiek. Nie widzą tego, że muszą płacić znacznie więcej (nie tylko pieniędzy) za to wszystko niż gdyby korzystali z prostytutek.

Dokladnie. Glowa do gory i "ja tu rzadze". Ja mam full seks, ale lodzika nie robi, bo sie brzydzi - nie przeszkadza mi to w ogole. :D

Edytowane przez Dyktator
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łóżkowi żebracy-słyną z tego, że dają Ci złote rady w stylu ''przytakuj we wszystkim kobiecie''-i frajerzy uznają to za wyjątkową sztuczkę, manipulację, a to oni są robieni w kakao.

 

Nędza, muł i śmiech na sali.

Edytowane przez AdrianoPeruggio
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Panowie, to nie tak, że zwracam uwagę na tylko złe strony ale jestem wyczulony, uważam, że każda baba (może jakaś pani psycholog która przeszła dobrą terapię przed praktyką jest inna) w pewnych okolicznościach zachowa się w sposób nielogiczny, nieracjonalny, po trupach do celu. Grunt to nie dopuścić do sytuacji kiedy może sobie na to pozwolić. 

Ja swojej kilka razy w żartach napomknąłem, że stroić się i być piękną powinna być dla mnie a nie dla innych.

W galerii zapytała mnie co wybrać a ja powiedziałem znowu w lekkich żartach: "no wiesz, musisz wybierać tak, żeby było ładnie, żebym Cię kiedyś nie zostawił" - dodam, że zostało to powiedziane w tak, że nie było chamskie a ona się nie obraziła.

 

Dyktatorze spotkała Cię wspaniała nauka, teraz już możesz powiedzieć, że przejrzałeś. Nie wszyscy będą mieli bałagan ale lwia część przejrzy kiedy już nie będzie odwrotu i dopiero wtedy zaczną się zastanawiać kiedy już będzie zbyt późno. Choć i wtedy będą upierać się nad swoim wyborem bo każdy broni swoich wyborów i nie chce porażki.

 

W życiu do kobiet trzeba wypracować pewną postawę, one są inne niż my co ciężko facetom zrozumieć. Potrzebują innego traktowania i tylko wtedy będzie im dobrze.

Postawia mężczyzny wynika z wiedzy, jeżeli mężczyzna postępuje wbrew prawom natury to otoczenie a w szczególności kobiety zaczynają czuć wstręt.

 

Podoba mi się porównanie: kobiety są jak kwiat

Dlaczego?

Kwiat nie urośnie ładny i zdrowy dlatego, że my tak chcemy albo go o to poprosimy. Musimy zdobyć wiedzę na temat warunków jakie trzeba mu zapewnić. 

Nasze tupanie nóżką i obrażanie na gatunek kobiecy nic nie pomoże. Pomoże wiedza, stosowanie się do niej i praktyka.

 

Edytowane przez Achilles
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokladnie. Osobiscie uwazam to za ogromny sukces. 

Bycie z kobieta to odliczanie. Po prostu petla sie coraz to mocniej zaciska... i zaciska i zaciska... 

Niektorzy akceptuja to. No bo co powie mama, babcia, tata itd.? Przeciez to brak stabilizacji zyciowej. Bez tego nie da rady zyc. Wspolny dom, kredyt, dzieci - tam znajde szczescie. Wszystko jest - nie ma szczescia. Wiec gosc bedzie pieprzyl te same bzdury innym, zeby wdepneli w to samo gowno. Polak nie przyzna sie do bledu. Nawet wlasnemu synowi to samo gada. 

Panowie, powiedzmy sobie jasno - trzeba miec charakter, zeby wyjsc na prosta. Slabe osobniki beda dominowane przez kobiety.

Zeby ogarnac naprawde konkrety zwiazek to trzeba trafic w te 5% kobiet (wiem ze mniej, ale mowie zeby miec jakas nadzieje).

 

Edytowane przez Dyktator
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Dyktator napisał:

Dokladnie. Osobiscie uwazam to za ogromny sukces. 

Bycie z kobieta to odliczanie. Po prostu petla sie coraz to mocniej zaciska... i zaciska i zaciska... 

Niektorzy akceptuja to. No bo co powie mama, babcia, tata itd.? Przeciez to brak stabilizacji zyciowej. Bez tego nie da rady zyc. Wspolny dom, kredyt, dzieci - tam znajde szczescie. Wszystko jest - nie ma szczescia. Wiec gosc bedzie pieprzyl te same bzdury innym, zeby wdepneli w to samo gowno. Polak nie przyzna sie do bledu. Nawet wlasnemu synowi to samo gada. 

Panowie, powiedzmy sobie jasno - trzeba miec charakter, zeby wyjsc na prosta. Slabe osobniki beda dominowane przez kobiety.

Zeby ogarnac naprawde konkrety zwiazek to trzeba trafic w te 5% kobiet (wiem ze mniej, ale mowie zeby miec jakas nadzieje).

 

                                   Mi się wydaje kolego, że miałeś do czynienia z jakąś nieżle walniętą kobietką ( borderline, DDA ). Ja miałem wbudowany za lewym uchem moduł, dzięki któremu wyławiałem bezbłędnie najbardziej porąbane baby w okolicy. Będę niepoprawny politycznie: nie wszystkie są takie jak ta " twoja ". Lekcja była bezcenna i warta każdych pieniędzy. Straty minimalne. Gratuluję!:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

DDA - trafiles idealnie. Natomiast na dzien dzisiejszy widze podobne zjawiska u znajomych. Nie chce nic mowic, bo raz probowalem i wyszedlem najgorzej (w sumie mialem to w dupie). Ale dobrze wywrozylem - ze go kobieta zostawi. Zostawila go. 

No i masz w sumie racje - trzeba dobrze wybierac i od razu odrzucac "odpady".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.