Skocz do zawartości

Rumunia: pojutrze VAT spada z 24 na 20%. Małe firmy zapłacą 1% podatek dochodowy


deleteduser10

Rekomendowane odpowiedzi

Dnia 6.01.2016 at 13:08, Brzytwa napisał:

Jakkolwiek z pierwszym akapitem bym się zgodził (do czasu kiedy uwolnione zostaną PRAWDZIWE technologie i każdy będzie sobie drukował domy i przedmioty z powietrza :> ) , to drugi to zwykła racjonalizacja. To nie ziemia należy do ludzi, tylko ludzie do ziemi.

 

 

Autarkia uber alles?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, baca napisał:

 

Jeżeli ten post znajdujący się zaraz pod moim jest do mnie, to pytanie brzmi czy chcesz porozmawiać na temat ilości i jakości przeczytanych przez nas książek (również tych "na temat") ;-)

 

To podaj przykład książki, według które ludzie przed rewolucją przemysłową nie żyli w kiepskich warunkach, chętnie się zapoznam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, EnemyOfTheState napisał:

 

To podaj przykład książki, według które ludzie przed rewolucją przemysłową nie żyli w kiepskich warunkach, chętnie się zapoznam :)

 

1/ Czego nie zrozumiałeś w zadanym przeze mnie pytaniu, bo Twoje aktualne pytanie to machloja dyskusyjna :-)?

2/ Moim zdaniem to "kiepskie warunki" są teraz - pytanie o Twoją definicję "kiepskich warunków" ;-) (zakładam że będzie to wyglądać mniej więcej tak: buduję sztuczny system -> nie ma debili którzy w to wierzą -> biedni ludzie :-( - oni mają "kiepskie warunki").

3/ Looknij sobie do mojej odpowiedzi, którą właśnie piszę dla Ciebie w wątku "Jak "socjalizm" przyniósł upadek starożytnego rzymu", bo mi się powtarzać nie chce :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, Endeg napisał:

Autarkia uber alles?

 

My JESTEŚMY samowystarczalni.
Nie latamy przecież na Plutona czy Saturna po ropę, gaz czy 'demokrację'?

Problem jest taki, że drobna część społeczeństwa (magiczny 1%) wmówiła nam, że jest inaczej i musimy im płacić.

2d1eb38e0727272ef50dba76fa404bb5.jpg

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 10.01.2016 at 12:35, Brzytwa napisał:

 

My JESTEŚMY samowystarczalni.
Nie latamy przecież na Plutona czy Saturna po ropę, gaz czy 'demokrację'?

Problem jest taki, że drobna część społeczeństwa (magiczny 1%) wmówiła nam, że jest inaczej i musimy im płacić.

2d1eb38e0727272ef50dba76fa404bb5.jpg

 

 

Magia kreacji pieniądza i tworzenia długu publicznego

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pieniądz to nie system. Pieniądz to nic innego jak towar, uzupełniony tylko o funkcję środka wymiany. Powstał jako naturalne rozwinięcie prymitywnej metody wymiany barterowej (towar za towar) usprawniając ją i umożliwiając pośrednią wymianę dóbr i usług pomiędzy ludźmi. Stąd też sama kreacja pieniądza i jego dystrybucja powinna pozostać w rękach prywatnych, a nie powinna być ustanawiana jakimkolwiek dekretem rządowym (NBP w Polsce, FED w USA).

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pieniądz nie jest systemem wymiany, tylko środkiem wymiany. Jest towarem ponieważ podlega wymianie handlowej a co za tym idzie prawu popytu i podaży. 

 

Kiedy pieniądz jest kontrolowany przez rząd (a właściwie przez bank centralny za pozwoleniem rządu) rząd dąży do ciągłego zwiększania jego podaży, co powoduje spadek jego siły nabywczej i wzrostu cen na rynku. Czyli krótko mówiąc rząd pokrywa swoje wydatki kosztem społeczeństwa, to co zostało przedstawione na filmie to nic innego jak wymyślny sposób ciągłego dodrukowania pieniądza nie wprost, ale efekt pozostaje ten sam: inflacja, wzrost cen, kryzysy gospodarcze.

 

Natomiast kiedy pieniądz pozostaje w rękach prywatnych, nie powoduje inflacji. Ceny spadają kiedy zmniejsza się ilość pieniądza lub wzrasta na niego popyt i odwrotnie, rosną kiedy pieniądza przybywa albo spada na niego popyt. I teraz tak: kiedy mamy np. pieniądz oparty na złocie, jego podaż tak łatwo nie wzrośnie, ponieważ złota się nie dodrukuje, a podrobienie kwitu na złoto (czyli np. banknotu czy czeku) byłoby fałszerstwem, samo wydobywanie złota jest o wiele bardziej kosztowne niż drukowanie banknotów czy zwiększenie zapisu elektronicznego. Dlatego właśnie złoto najczęściej było wybierano jako pieniądz, bo przez to wszystko ma takie cechy jak: zachowywanie wartości przez dłuższy czas, dużą zbywalność (jest chętnie przyjmowane przez wszystkich), wytrzymałość i łatwą podzielność. Ale co jest jeszcze ważne, kiedy mamy taki prywatny pieniądz, i kopalnie złota są prywatne, podaż pieniądza wrośnie, czyli w tym przypadku zwiększy się wydobycie złota tylko w przypadku, kiedy ludzie zgłaszają większy popyt na ten pieniądz. A więc są bardziej nastawieni na zwiększenie zasobów gotówkowych niż na kupowanie innych towarów. Jak już wcześniej pisałem takie coś powoduje spadek cen. A więc zachodzą dwa niwelują się zjawiska: z jednego strony zwiększenie się podaży pieniądza powinno doprowadzić do wzrostu cen, ale z drugiej ten efekt zostaje zniwelowany przez wzrost popytu na pieniądz, co powinno ceny obniżać.

 

Tak więc w warunkach złotego pieniądza, wzrost podaży pieniądza nie powoduje inflacji, jego wartość nie spada, zwiększenie podaży pieniądza nastąpiło dlatego że społeczeństwo zgłosiło większy popyt na pieniądz. Ceny więc nie rosną. A ponieważ to preferencja czasowa społeczeństwa, czyli to czy ludzie teraz wolą raczej oszczędzać czy więcej wydawać decyduje o tym ile pieniądza będzie na rynku, a tym samym o poziomie stóp procentowych, nie występuje efekt zbyt tanich kredytów, ani baniek spekulacyjnych, nie ma więc kryzysów gospodarczych.

Edytowane przez EnemyOfTheState
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, EnemyOfTheState napisał:

Kiedy pieniądz jest kontrolowany przez rząd (a właściwie przez bank centralny za pozwoleniem rządu) rząd dąży do ciągłego zwiększania jego podaży, co powoduje spadek jego siły nabywczej i wzrostu cen na rynku. Czyli krótko mówiąc rząd pokrywa swoje wydatki kosztem społeczeństwa, to co zostało przedstawione na filmie to nic innego jak wymyślny sposób ciągłego dodrukowania pieniądza nie wprost, ale efekt pozostaje ten sam: inflacja, wzrost cen, kryzysy gospodarcze.

 

Dobra @EnemyOfTheState tu ci przywali techniczy zakuty łeb.

Weź mnie to łobjasnij , bo mnie trrrrrącha :P

 

W JUEsEJ było kiedyś tak, ze rząd kontrolował piniondze  i było GIT;), ale w 1913 w sposób "dziwny i mroczny" , niepoznany do tej pory "proces", FED przeszedł w rączki prywaty. Nie będe tu wymieniał kogo , bo tego nawet nie wiedzą w USA (to jest tajne) - kto jest włascicielem FEDu.

I teraz "prywatne banksterki -masony" pożyczają kaskę rządowi na %.

Czyli 'ONI' ?, prywata zarządza krajem.

Garstka najbogatszych prywaciarzy KONTROLUJE kraj !!!!!!

 

Ja techniczny jestem i zakuty łeb mam  - dlatego traktuj łagodnie, bo Ja tu niczewo niekumaju.:lol:

Edytowane przez SledgeHammer
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Enemy, Vinc komplikujcie sobie życie dalej. Ja wolę posługiwać się prostymi i klarownymi definicjami.

Najlepszym przykładem na to że pieniądz jako obiekt i przedmiot nie ma wartości jest to do czego służy teraz obiegowa waluta zdenominowana po 1995 roku. Służy do niczego, ewentualnie wisi sobie w gablocie w muzeum. Krzemiennym nożem sprzed 50 tyś lat nadal mógłbym pokroić chleb a papierowym pieniążkiem co już przekroczył datę przydatności do spożycia ni. Co jest zatem bardziej 'wartościowe' jako towar? <- pyt. retoryczne.

Najśmieszniejsze jest to, że tak na dobrą sprawę to żaden przedmiot nie posiada wartości jako takiej. To że za coś płacisz papierkowym ekwiwalentem własnego czasu to wynik tego, że czegoś 'potrzebujesz'. A jak wiadomo istnieją ludy co pieniądzem się nie posługują i na przykład taki gamingowy PC za kilkanaście tysięcy złotych jest u nich mniej warty niż świeżo upolowana foka której to wcale nie muszą kupować w osiedlowym markecie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pieniądz to tylko narzędzie, jak nóż czy telewizor.

Jego przeznaczenie to wymiana dóbr między ludźmi.

Tylko, że jest nie fair, gdzy ty musisz pracować, żeby go zarobić,

a rząd włącza drukarkę, i zasypuje dziurę w budżecie.

Tak samo banki.

Jest ok, jak jego ilość jest z góry ustalona.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Brzytwa - nie dostrzegasz teraz różnicy między pieniądzem fiducjarnym a kruszcowym. Jak znajdziesz walizkę pełną starych złotych albo jakiś przedwojennych marek to faktycznie jest to nic nie warte. Ale gdybyś znalazł skrzynię ze złotymi monetami chociażby i sprzed paru wieków, to już inna rozmowa :). Tu masz np. film jaka jest różnica w zachowaniu wartości przez złoto, a wartości przez dolara przez długie lata:

 

 

 

 

4 godziny temu, SledgeHammer napisał:

 

Dobra @EnemyOfTheState tu ci przywali techniczy zakuty łeb.

Weź mnie to łobjasnij , bo mnie trrrrrącha :P

 

W JUEsEJ było kiedyś tak, ze rząd kontrolował piniondze  i było GIT;), ale w 1913 w sposób "dziwny i mroczny" , niepoznany do tej pory "proces", FED przeszedł w rączki prywaty. Nie będe tu wymieniał kogo , bo tego nawet nie wiedzą w USA (to jest tajne) - kto jest włascicielem FEDu.

I teraz "prywatne banksterki -masony" pożyczają kaskę rządowi na %.

Czyli 'ONI' ?, prywata zarządza krajem.

Garstka najbogatszych prywaciarzy KONTROLUJE kraj !!!!!!

 

Ja techniczny jestem i zakuty łeb mam  - dlatego traktuj łagodnie, bo Ja tu niczewo niekumaju.:lol:

 

Wyjaśnienie jest o wiele prostsze niż mogłoby się wydawać. Fed jest niby prywatny, ale jego działanie jest ściśle regulowane przez rząd. Posiada monopol na emisję dolara i musi realizować odpowiednią politykę monetarną, a jego skład wybierają prezydent i Senat. A i jeszcze jedno, wypracowaną nadwyżkę finansową musi odprowadzać do Departamentu Skarbu USA, np. w 2007 r. skarb państwa wziął "tylko" 97% zysku wypracowanego przez Fed :D.

 

Ale nie to jest tak naprawdę jest najistotniejsze. W każdym praktycznie kraju bez względu na to czy bank centralny jest prywatny czy państwowy, czy "niezależny" od rządu, tak naprawdę za kreację pieniądza odpowiadają banki komercyjne. Są to instytucje prywatne, ale solidnie uprzywilejowane przez władzę. W skrócie wygląda to tak: banki kreują podaż pieniądza w granicach ustalanych przez bank centralny (który ustala stopy procentowe, wysokość rezerwy cząstkowej, udziela pożyczek bankom komercyjnym i dokonuje operacji na otwartym rynku), z kolei bank centralny działa w granicach ustalonych przez stosowne ustawy.

 

Jak banki kreują pieniądze pokazuje przykład rezerwy cząstkowej. Np. jak obecnie w Polsce wynosi ona 3,5% to mówiąc w dużym uproszczeniu na każde wpłacone 35 zł, bank dorobi 1000 zł i przeznaczy je na kredytowanie. Odbywa się to mniej więcej jak na filmie poniżej:

 

 

 

Czyli jednym słowem banki mają taki super zarobek na pożyczaniu dodrukowanych pieniędzy, bank centralny pozwala im na wiele, stopy procentowe i wysokość rezerwy cząstkowej są niskie, a jakby bank miałby jakieś kłopoty finansowej to bank centralny udzieli mu pożyczki. Czyli tak po prawdzie będąc klientem jakiegokolwiek banku, jesteś w zasadzie klientem banku centralnego, takiego "banku wszystkich banków".

 

Czyli rząd nie drukuje pieniędzy wprost, a tylko pozwala to robić bankom. Czemu? Bo jak zamyka budżet z deficytem i emituje obligacje skarbowe oraz zaciąga dług za granicą jest po prostu dużym dłużnikiem. Opłaca się zatem obniżyć wartość pieniądza, w którym jest zadłużony. Mając monopol na emisję pieniądza, państwo zarabia w ten sposób na tzw. rencie inflacyjnej:

https://pl.wikipedia.org/wiki/Renta_emisyjna

https://pl.wikipedia.org/wiki/Podatek_inflacyjny

 

Czyli nie ważne kto tu jest podmiotem prywatnym a kto państwowym, rząd sobie ładnie wszystko poustawia, żeby podaż pieniądza ciągle się zwiększała.

 

Co do historii USA, przed 1913 r. obowiązywał standard złota. Banki, trzymające rezerwy w złocie nie mogły więc tak mocno zwiększać podaży pieniądza. Była wówczas już rezerwa cząstkowa, więc do pewnego stopnia to robiły. Ale jako że spadek wartości pieniądza powodował wzrost cen na rynku krajowym, ludzie wówczas zaczynali kupować więcej towarów zagranicznych, wzrastał import, spadał eksport. Ujemny bilans handlowy wymagał spłaty w złocie. Dlatego złoto odpływało z krajów "inflacyjnych" do krajów prowadzących bardziej twardą politykę monetarną. Standard złota wymuszał więc dyscyplinę pieniężną, banki nie mogły przesadzać, bo zaczęłyby bankrutować. Dodam że od 1836 r. po zamknięciu Drugiego Banku Stanów Zjednoczonych nie było żadnego banku centralnego w USA.

 

Natomiast po 1913 r. powstał Fed, teraz to do tej instytucji należało trzymanie rezerw złota przeniesionych z banków komercyjnych i prowadzenie polityki monetarnej. Zwłaszcza od 1921 r. zaczęło się prowadzenie polityki taniego dolara, co doprowadziło do kryzysu 1929 r. W 1933 r. zniesiono standard złota, a potem to już w ogóle była chujnia z grzybnią  :D.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Brzytwa napisał:

Na chuj złoto umierającemu z pragnienia (kiedy wokół nie ma wody ni sklepu)?

 

@Brzytwa

 

Weź już k.....a, Ja pie.........le , przestań - to poważny temat jest , a TY co?:blink: No i jak Ja mam sie nieśmiać.

Miej trochę szacunku dla czytających !!!!! Ooooooo qrwa:lol:.

Dobra już odpowiadam jak ekonomista:

Chuj ze sklepem wokół. Jest za to "złota studnia" z której się możesz napić. Stanowi zarówno parytet wspólny.

Człek sie może napić, a ekonomia na tym niepodupada. Wszyscy happy. Wzucasz pieniązek do studni i dostajesz ileś tam wody.

Taka studnie opłaca się postawic bo jest i ostoją gospodarki i dodatkowo ratuje zycie obywatelom.:lol:

Puenta: Im więcej złotych studni tym pręzniejsza gospodarka:D.

 

@EnemyOfTheState- Je eto wsio paniał;), dziękować.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Brzytwa napisał:

Na chuj złoto umierającemu z pragnienia (kiedy wokół nie ma wody ni sklepu)?

 

Dla umierającego z pragnienia owszem złoto będzie mniej warte niż woda. Ale jak wody jest w nadmiarze, już nie jest taka cenna, pomimo że jest niezbędna do życia. Nad tym co teraz napisałeś swego czasu głowił się sam Arystoteles. A dokładnie rozkminiał sobie taki paradoks: "Dlaczego woda, która jest niezbędna do życia, jest tania, podczas gdy diamenty są bardzo drogie, choć można się bez nich obejść?". Jest to tzw. paradoks wody i diamentu:

https://pl.wikipedia.org/wiki/Paradoks_wody_i_diamentu

 

Rozwiązanie paradoksu zajęło ludzkości 2 tysiące lat. A kto go rozwiązał? Oczywiście Austriacy, a konkretnie Friedrich von Wieser i Hermann Heinrich Gossen, wprowadzając pojęcie użyteczności krańcowej (korzyść jaką odnosi konsument ze zwiększenia konsumpcji danego dobra o jedną jednostkę) i tym samym formułując prawo malejącej użyteczności krańcowej

https://pl.wikipedia.org/wiki/Prawo_malej%C4%85cej_u%C5%BCyteczno%C5%9Bci_kra%C5%84cowej

 

W skrócie: jak jesteś bardzo spragniony, jesteś w stanie wiele zapłacić za kubeczek wody, za drugi już trochę mniej bo chociaż nadal chce ci się pić, to już nie jest sprawa życia i śmierci. Trzeci kubek już jest dla Ciebie średnio warty, ale chętnie wypijesz za przyzwoitą cenę. I tak kolejny kubeczek staje się warty co raz mniej, aż przychodzi moment że nawet za darmo byś się nie napił, bo jesteś zbyt napojony. 

 

Dlatego diamenty czy złoto są drogie bo są rzadkie, a woda w cywilizowanym świecie jest tania, bo jest jej dużo, nie trudno ją zdobyć. Na pustyni byłoby inaczej, tam woda robi się bardzo cenna, bo jej brakuje. Dlatego kolejny zasłużony Austriak Carl Menger, założyciel tak w ogóle Austriackiej Szkoły Ekonomii słusznie wprowadził koncepcję subiektywistycznej teorii wartości.

 

Generalnie wszystko o czym mówię jest w filmie poniżej:

 

 

 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, SledgeHammer napisał:

 

@Brzytwa

 

Weź już k.....a, Ja pie.........le , przestań - to poważny temat jest , a TY co?:blink: No i jak Ja mam sie nieśmiać.

Miej trochę szacunku dla czytających !!!!! Ooooooo qrwa:lol:.

Dobra już odpowiadam jak ekonomista:

Chuj ze sklepem wokół. Jest za to "złota studnia" z której się możesz napić. Stanowi zarówno parytet wspólny.

Człek sie może napić, a ekonomia na tym niepodupada. Wszyscy happy. Wzucasz pieniązek do studni i dostajesz ileś tam wody.

Taka studnie opłaca się postawic bo jest i ostoją gospodarki i dodatkowo ratuje zycie obywatelom.:lol:

Puenta: Im więcej złotych studni tym pręzniejsza gospodarka:D.

 

@EnemyOfTheState- Je eto wsio paniał;), dziękować.

 

@SledgeHammer - rozbiłeś bank :-)

 

Co do @EnemyOfTheState - to nie karmić trolla ;-)

Edytowane przez baca
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, EnemyOfTheState napisał:

No ja trolli już nie karmię, zwłaszcza takiego jednego co w jednym wątku pisze że handlowanie i zarabianie pieniędzy jest złe, a w drugim pyta się jak zarobić na sprzedawaniu zdjęć :D

Może chodzi o to, że jak ktoś zarobi pieniądz to jest źle, ale jak ja zrobi  pieniądz to chwala bochu?

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, kootas napisał:

Może chodzi o to, że jak ktoś zarobi pieniądz to jest źle, ale jak ja zrobi  pieniądz to chwala bochu?

 

Raczej chodzi o to, że jak system jest pojebany, to instynkt samozachowawczy nakazuje sobie w nim radzić. Oczywiście nie znaczy to, że tak ma być i nie ma innych rozwiązań, ale widzę że takie myślenie przekracza możliwości co poniektórych ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, baca napisał:

 

Raczej chodzi o to, że jak system jest pojebany, to instynkt samozachowawczy nakazuje sobie w nim radzić. Oczywiście nie znaczy to, że tak ma być i nie ma innych rozwiązań, ale widzę że takie myślenie przekracza możliwości co poniektórych ;)

 

@baca jesteś mistrzem we wkrecaniu śrubek. Z tym darem to chyba trzeba się urodzić ?;)

Myślę że spokojnie byś wkręcił śrubkę M4 w odwłok pchły.

Znaczy się - śmiesznie i humorystycznie jest, tak trzymaj:lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, SledgeHammer napisał:

<ciach>

Z tym darem to chyba trzeba się urodzić ?;)

<ciach>

Nie. Kwestia ogarnięcia tych niewielu schematów, którymi posługują się robociki ;-) i zauważenia co owe robociki najbardziej zmusza do autorefleksji :-). Potem to po prostu walisz co myślisz jako odezwę na schemat działania robocika ;-).

Edytowane przez baca
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 15.01.2016 at 18:34, baca napisał:

 

Raczej chodzi o to, że jak system jest pojebany, to instynkt samozachowawczy nakazuje sobie w nim radzić. Oczywiście nie znaczy to, że tak ma być i nie ma innych rozwiązań, ale widzę że takie myślenie przekracza możliwości co poniektórych ;-)

A ja zapytam: Jakie to są te  rozwiązania ze zdania: Oczywiście nie znaczy to, że tak ma być i nie ma innych rozwiązań.

Zapewane odpowiesz, że to tajemnica, albo, żebym się dokształcił.

Jak znam taką retorykę, nie masz bladego pojęcia o czym piszesz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.