Skocz do zawartości

Matrixowe podejście do zagadnienia SYLWESTRA


Subiektywny

Rekomendowane odpowiedzi

15 minut temu, Pikaczu napisał:

aja testowałem sylwestra naukowo%-)sprawdzałem czy alkohol jest dobrym znieczuleniem.mit obalony nie jest.po wypiciu ponad pół litra na łeb burbonu + solidnego drina łychy złapał mnie nokaut,no cóz starzeje sie%-)

Imponujące. Pół litra burbonu+ whisky i się nie porzygać.  To budzi mój szacunek! Współczuję kaca. Zaliczyć zgon po takiej dawce zachodnich wynalazków to żaden wstyd.

 

@ radeq- Mam nadzieję, że samotny sylwester to był twój wybór, a nie życiowa konieczność.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

burbon to łycha.a łycha to łycha.wiec nie było by czym rzygać.kac przyjemny.osłabienie i pustostan,nawet nie suszyło i łeb nie bolał.ogólnie to dalej jestem przyjebany jak decha do mostu%-)pare cytryn ojebałem wiec źle nie było.moje spostrzezenia.burbon i tygrys git.burbon i tygrys i cytryna juz nie git.szprajt cytryna i burbon git,burbon kola cytryna standart,chańba nie było limonek.ale siedziałem w kuchni niczym załoga das boot i kroiłem cytryny%-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Pikaczu napisał:

burbon to łycha.a łycha to łycha.wiec nie było by czym rzygać.kac przyjemny.osłabienie i pustostan,nawet nie suszyło i łeb nie bolał.ogólnie to dalej jestem przyjebany jak decha do mostu%-)pare cytryn ojebałem wiec źle nie było.moje spostrzezenia.burbon i tygrys git.burbon i tygrys i cytryna juz nie git.szprajt cytryna i burbon git,burbon kola cytryna standart,chańba nie było limonek.ale siedziałem w kuchni niczym załoga das boot i kroiłem cytryny%-)

                       No cóż, człowiek całe życie się uczy. Jak już 2 stycznia wróciłeś do grona żywych po sylwestrze, to znaczy, że burbon jest szlachetnym trunkiem. W życiu nie piłem burbona. Ja do tej pory preferowałem, tak po wschodnioeuropejsku dobrą wódeczkę+ równie dobre zakąski ( empirycznie ustaliliśmy, że rosyjska, pyszna Bieługa doskonale się komponuje z kanapeczkami z kawiorem ).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołączyłem się ostatnio do pewnej grupy osób i chciałem o nich "zahaczyć", żeby nie traktowali mnie tylko jak powietrze, ale jak wir. Więc właściwie z takiego wyrachowania wyjechałem na 4 dni na Sylwester i na miarę swoich możliwości poznawałem nowe osoby, raz szło lepiej, a raz gorzej. Na samym Sylwestrze spodziewałem się więcej alkoholu, korzystałem z tego co było ...i tak jak pisałem, mogli zobaczyć we mnie kogoś odważnego; w porównaniu z nimi przesadziłem z ilością. Samym Sylwestrem za dużo nie zyskałem, bardziej liczyła się reszta dni; tańczyłem mało, ale trafiłem na taką kobietę z którą tańcząc zacząłem rozmawiać o ekonomii(!) i polityce(!). Korwinistka i zgadza się z tym, że kobiety się zawsze trochę gwałci :). Potem wracałem pociągiem 12 godzin i przez większość czasu czułem mdłości  i nie spałem, i obudziłem się dzisiaj o 11.00. Myślę, że będę już kojarzoną osobą, ale zobaczymy..

 

Tak właściwie to nie chciałbym już w ogóle pić alkoholu, chciałbym nauczyć się tańczyć w nieznanym stylu - konkurencja wtedy się bardzo skurczy..   Chyba wszystkie imprezy jakie miałem były dla mnie przez dużą część swego czasu po prostu męczące. Marnuję na nich masę czasu. Widzę, że z waszych opinii wynika, że takie spotkania są "fałszywe". Ja akurat trafiłem inaczej, choć tylko w pewnym zakresie. A święta, które były niedawno, były dla mnie prawdziwe pod koniec, w czasie pewnej rozmowy było tyle prawdy, że czułem mdłości i myślałem, że zwymiotuję, tak zareagowałem organizm - i wtedy nie piłem. Któraś strona musi się odważyć wyłamać z fałszu, czasami jest tak, że obie strony tego chcą, ale się boją zacząć, albo nie wiedzą czy wypada. Istnieje sytuacja, że osoba która tego nie chce może stworzyć grę z mówienia prawdy. Jeszcze jest dużo do zrobienia...  

 

 

Edytowane przez Damianut
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Burbon to choćby Jack Daniels.

Ale wypić czystego burbonu pół litra? Dla mnie abstrakcja. Chyba, że powoli i w ciągu kilku godzin.

 

Co to jest tygrys?

 

23 minuty temu, Damianut napisał:

 Istnieje sytuacja, że osoba która tego nie chce może stworzyć grę z mówienia prawdy. Jeszcze jest dużo do zrobienia...  

 

 

Objaśnij rozkminkę.

Edytowane przez AdrianoPeruggio
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Tarnawa napisał:

Pół litra wielkie mi halo 

 

Tak, to wielkie halo. Ja kiedyś na imprezie za studenckich czasów wypiłem litr wódki. Mało co nie umarłem od tego. Od tego czasu nigdy więcej się nie upiłem. Można wypić więcej niż 0.5. Można, tylko po co.

@ Damianut:

"A święta, które były niedawno, były dla mnie prawdziwe pod koniec, w czasie pewnej rozmowy było tyle prawdy, że czułem mdłości i myślałem, że zwymiotuję, tak zareagowałem organizm - i wtedy nie piłem. Któraś strona musi się odważyć wyłamać z fałszu, czasami jest tak, że obie strony tego chcą, ale się boją zacząć, albo nie wiedzą czy wypada. Istnieje sytuacja, że osoba która tego nie chce może stworzyć grę z mówienia prawdy. Jeszcze jest dużo do zrobienia...  "

Moja nie rozumieć. Co poeta miał na myśli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A choj z takim świętowaniem i sylwestrowaniem,

Wali człowiek wódę bo wszyscy przy stole walą bo taka tradycja świętowania, żre się bo apetyt po wypiciu większy no i zagryzać trzeba, żeby alko za szybko w łeb nie wzięło i na żołądku się ułożyło

 

Rezultat: + ok 3,5 kg po nowym roku

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Subiektywny akurat ja mam odwrotnie, metabolizm tak szybki, że jak nie dostarczam dużej ilości węglowodanów to automatycznie tracę na wadze :)

Parę lat temu na wakacjach żywiąc się 2 razy dziennie pizzą i innym śmieciowym żarciem schudłem 2kg w tydzień.

Generalnie jak nie ćwiczę siłowo to chudnę. BF na poziomie 5-6% całe życie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, Ludzki.Człowiek napisał:

Subiektywny akurat ja mam odwrotnie, metabolizm tak szybki, że jak nie dostarczam dużej ilości węglowodanów to automatycznie tracę na wadze :)

Parę lat temu na wakacjach żywiąc się 2 razy dziennie pizzą i innym śmieciowym żarciem schudłem 2kg w tydzień.

Generalnie jak nie ćwiczę siłowo to chudnę. BF na poziomie 5-6% całe życie.

 

Gdzieś do 35 też byłem chudszy o jakieś 20kg :)

Co to małżeństwo wyrabia z facetem :) a może z wiekiem metabolizm zwalnia :)

 

edit

no może przesadziłem do30 to 20kg mniej, do 35 to z 15kg mniej :)

Edytowane przez Brat Jan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Brat Jan napisał:

 

Gdzieś do 35 też byłem chudszy o jakieś 20kg :)

Co to małżeństwo wyrabia z facetem :) a może z wiekiem metabolizm zwalnia :)

 

jak to mówi znajomy trener  - "na chu$%j tyle wpierd$%alasz chcesz jak gruba baba wyglądać" ;)

 

jasne że zwalnia metabolizm, trzeba zmieniać nawyki żywieniowe i tyle bo wszelakie diety mają krótkotrwałe działanie, a potem dupa;

najbardziej niszczą mnie baby w pracy schudłam 3 kg (tia retencja wody itp) - i  wpierdziela jogurt "bo zdrowy" (w tym badziewiu nie ma nic zdrowego) <_< a potem tygodniu po wpierdziela wszystko co się nawinie bo organizm domaga się wartościowych składników - to ta słynna logika odchudzania różowych pasków 

Edytowane przez Mordimer
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.