Skocz do zawartości

Ewakuacja gastronomii


deleteduser90

Rekomendowane odpowiedzi

52 minuty temu, NiesamowitySzymi napisał:

Sprawy mają się źle, jeśli chodzi o ilość ludzi, na ulicy, co przekłada się na spadek zainteresowań, jeśli chodzi o wizyty w punktach gastronomicznych, w galeriach itp

Nie wiem skąd czerpiesz wiedzę o tym co się dzieje na świecie, ale postaram się to wyjaśnić najprościej jak tylko mogę: otóż od mniej więcej połowy marca mamy w Polsce pandemię tzw. zbrodniczego koronawirusa. W związku z tym zamknięto na wiosnę gospodarkę i zabroniono właścicielom punktów gastronomicznych prowadznia normalnie biznesu. Teraz historia się powtarza. Mamy ponoć kolejną, większą już falę zachorowań i rządzący po raz kolejny zamknęli gospodarkę. Punkty gastronomiczne, restauracje czy bary już od kilku tygodni są zamknięte i zmuszone prowadzić działalność na wynos lub w inny sposób.

 

Skoro mamy pandemię, to ludzie albo siedzą w domach na kwarantannie, albo ze strachu boją się wychodzić na zewnątrz. Ci co chcieliby wyjść, to i tak nie mają gdzie skoro wszystko jest pozamykane i posiedzieć nigdzie się nie da. Także stąd jest Bracie mały ruch na ulicach, który przekłada się na nie spadek zainteresowania, ale raczej brak możliwości. Nie każdy sobie zamawia przez sieć lub wychodzi tylko po to, aby zamówic w okienku jedzenie i poczekać ileś tam na jego odbiór. Ponadto w związku z całą tą sytuacją branża turystyczna również w zasadzie nie istnieje. Ludzie nie podrózują i nie zasilają nie tylko hoteli ale też gastronomii. Jak pisałem w poprzednim wątku Autora, mój znajomy po nowym roku najprawdopodobniej zamknie swój biznes. Mam nadzieję, że teraz już połączyłeś kropki w pewną całość.

 

Co do Autora. Ciężko cokolwiek przewidywać. Jest to też zresztą Twoja decyzja i Ty ją podejmiesz. Weź pod uwagę, to czy mozesz się przestawić na wynos i Internet i czy z tego będziesz w stanie coś zarobić. Jesli tak to super. Nie podejmuj decyzji pochopnie tym bardziej jeśli nie masz gotowego planu B. Jeśli masz coś co podtrzyma Twoje dotychczasowe zarobki i możesz się temu poświęcić, to myślę, że można śmiało sprzedawać.

Edytowane przez Krugerrand
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

40 minutes ago, NiesamowitySzymi said:

To, już kolejny miesiąc będzie obostrzeń, ludzi będą mieli złe nawyki, oduczą się chodzenia do tego, typu punktów. 

Czy się oduczą, to nie wiem. Ja już tęsknię za taką jedną fajną knajpką i żarciem. Te dawne czasy gdy słońce świeciło, maski na ryju nie było i się jadło w restauracji. Zaraz to było tego lata jeszcze!

Edytowane przez Orybazy
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

56 minut temu, mac napisał:

Zbadaj rynek i stań z boku częściowo. Przecież nikt ci nie powie, musisz zebrać dane. Transport za prowizję ogarniesz, ewentualnie odbiór osobisty, zróżnicujesz na rabatach. Dużo rzeczy można zrobić jeszcze. Jest szaleństwo, ale też okazja u niektórych. Jeszcze ludzie hajs mają, to trzeba przyznać. Niektórzy dobrze sobie radzą. Siedzisz zamknięty w chacie to myślisz, a może dieta, a może coś zjem dobrego i tak dalej. Ludzie zajadają poza tym stres. To nie jest wcale takie głupie.

 

Mówię, usiądź i pomyśl na spokojnie, co dasz radę zrobić, przetestuj coś na małą skalę, ogarnij FB, zwróć się do dotychczasowych klientów, może udoskonalenie menu, jakaś nowa egzotyka, cokolwiek.

 

Analiza konkurencji, rynku + własne możliwości i jedziesz. Nie poddawaj się od razu, jeżeli znasz się na danym rynku, tylko oceń spokojnie, albo komuś zapłać, żeby nie popełnić błędów w obiektywnej ocenie. Tutaj nikt ci nie powie. Ja tylko mówię, że jednak z gastro współpracuję dalej. Zmienia się model obsługi klienta, ale to dalej ten sam klient, tylko je w domu, nie w knajpie.

Rozumiem masz rację.  Ale konkurencja ostatnio się zamyka właśnie. W tamtym tygodniu 1 lokal definitywnie zakończył działalność i jest lokal do wynajęcia już, a dziś drugi do odwołania zamknął się. Dlatego czuję że nie ma co ryzykować dalej.

53 minuty temu, Rnext napisał:

Współczuję, (zbyt) wielu ludzi jest teraz w podobnie rozpaczliwiej sytuacji. Jakoś chyba łatwiej to znosić tym niewierzącym, że to decyzje administracyjno-polityczne są winne a nie wirus sam w sobie. Niestety ale najprawdopodobniej życie tych kilku/nastu tysięcy osób i tak byłoby stracone a w obecnej sytuacji, mało że ono tak czy siak jest stracone, to jeszcze wpycha się w rozpacz, problemy i dramaty miliony obywateli. Do tego, jeśli sprawy będą prowadzone tak, jakie są zamiary (wnioski z "przepowiedni" J. Attali, z oficjalnych dokumentów Forum Ekonomicznego w Davos, przecieki stąd i zowąd) to obecnie jest nawet bardzo przyzwoity stan, za którym jeszcze zatęsknimy. 

Czyli czas najwyższy się zawijać zanim nie jest się  w spirali długów ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Adrianoob napisał:

Rozumiem masz rację.  Ale konkurencja ostatnio się zamyka właśnie. W tamtym tygodniu 1 lokal definitywnie zakończył działalność i jest lokal do wynajęcia już, a dziś drugi do odwołania zamknął się. Dlatego czuję że nie ma co ryzykować dalej.

Z drugiej strony znaczy, że bezpośrednia konkurencja zniknęła ci z okolicy (chyba, że mieli inny profil). Prowadzenie fastfoodu ma moim zdaniem trochę większy sens (przy założeniu dowozów) teraz niż restauracji. Łatwiejsze też będzie organizowanie sobie czasu. Ilu pracowników zatrudniasz? Jak szybko możesz ich przebranżowić? Czy twoją działalność można prowadzić np. w formie foodtrucka? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Adrianoob napisał:

Rozumiem masz rację.  Ale konkurencja ostatnio się zamyka właśnie. W tamtym tygodniu 1 lokal definitywnie zakończył działalność i jest lokal do wynajęcia już, a dziś drugi do odwołania zamknął się. Dlatego czuję że nie ma co ryzykować dalej.

Idź i pogadaj z właścicielami, serio mówię. Idź i się dowiedz, co planują, umów się, powiedz też jesteś z branży, szukasz kontaktów, pomysłów, może coś razem zadziałacie, cokolwiek, czy mogą się określić, jak to widzą. Zdobądź wiedzę na bieżąco. To naprawdę do zrobienia.

 

Wiesz, że się zamykają, ale czy nie przechodzą do mniejszych lokali, może na inny model sprzedaży, itp. Jakie powody, czy biorą na przeczekanie, czy jak.

 

Siedzisz sam w głowie i spekulujesz, a powody masz różne + różne pomysły. W takich czasach nie ma opcji konkurencja, tylko opcja współpraca ponad podziałami, szukanie dróg wyjścia na tym, co jest. Weź tak podejdź do tematu, wyślij wiadomość, czy coś, dowiedz się, co robią, jak podchodzą. Ja bym tak na pewno zrobił. Poszedłbym centralnie porozmawiać z "wrogiem" branżowym. Na zasadzie nie walczymy teraz, możemy szczerze porozmawiać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

52 minuty temu, NiesamowitySzymi napisał:

@Adrianoob Miałem, Ciebie pytać, o co chodzi, bo to Twój kolejny post, o tej tematyce. Nie mam biznesu, więc jestem tylko kolejnym mędrkiem z Internetu. 

Sprawy mają się źle, jeśli chodzi o ilość ludzi, na ulicy, co przekłada się na spadek zainteresowań, jeśli chodzi o wizyty w punktach gastronomicznych, w galeriach itp.

To, już kolejny miesiąc będzie obostrzeń, ludzi będą mieli złe nawyki, oduczą się chodzenia do tego, typu punktów. 

 

Polka jak zwykle dąży, do najbardziej przejebanych obostrzeń, Niemcy, Anglia, tam ludzie nie muszą nosić maseczek, w przestrzeniach otwartych. Samo to, mnie tak irytuje, że wychodzę z domu, tylko na rower, lub bieganie. 

 

Wiem, że to trudna, do wykorzystania rada i w sumie oczywista, ale gdybyś miał umowy ze szpitalami, Dps, czy Hospicjami, to ciągłość pracy by była.

Jeśli chodzi o dostawy to masz firmy zajmujące się tym, jak np UberEats

 

Kurde tu nie ma ubera ani glovo bo to małe miasto 30kilka tys ludzi ?

o tym myślałem ale nie ma tych dostawców  :(

19 minut temu, Dellinger napisał:

Jakie masz stałe koszty a w szczególności czynsz? 

To jest klucz do odpowiedzi na Twoje pytanie. 

Około 10 tysięcy miesięcznie stałych kosztów.  2 tys czynsz za lokal, w tej chwili wychodzi na zero

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Adrianoob napisał:

Kurde tu nie ma ubera ani glovo bo to małe miasto 30kilka tys ludzi ?

o tym myślałem ale nie ma tych dostawców  :(

A taksówkarze? Wiem, że współpraca z tą grupą zawodową może być trudna, ale... Może jakiś deal z lokalną korporacją taksówkarską? Dostawy za 5 zł .itp. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, Orybazy napisał:

Koło historii się zatoczy i "normalność" wróci.

Ja sądzę że już nie wróci normalność niestety. Dziwne czasy przed nami, niezbyt wesołe. 

20 minut temu, Krugerrand napisał:

Nie wiem skąd czerpiesz wiedzę o tym co się dzieje na świecie, ale postaram się to wyjaśnić najprościej jak tylko mogę: otóż od mniej więcej połowy marca mamy w Polsce pandemię tzw. zbrodniczego koronawirusa. W związku z tym zamknięto na wiosnę gospodarkę i zabroniono właścicielom punktów gastronomicznych prowadznia normalnie biznesu. Teraz historia się powtarza. Mamy ponoć kolejną, większą już falę zachorowań i rządzący po raz kolejny zamknęli gospodarkę. Punkty gastronomiczne, restauracje czy bary już od kilku tygodni są zamknięte i zmuszone prowadzić działalność na wynos lub w inny sposób.

 

Skoro mamy pandemię, to ludzie albo siedzą w domach na kwarantannie, albo ze strachu boją się wychodzić na zewnątrz. Ci co chcieliby wyjść, to i tak nie mają gdzie skoro wszystko jest pozamykane i posiedzieć nigdzie się nie da. Także stąd jest Bracie mały ruch na ulicach, który przekłada się na nie spadek zainteresowania, ale raczej brak możliwości. Nie każdy sobie zamawia przez sieć lub wychodzi tylko po to, aby zamówic w okienku jedzenie i poczekać ileś tam na jego odbiór. Ponadto w związku z całą tą sytuacją branża turystyczna również w zasadzie nie istnieje. Ludzie nie podrózują i nie zasilają nie tylko hoteli ale też gastronomii. Jak pisałem w poprzednim wątku Autora, mój znajomy po nowym roku najprawdopodobniej zamknie swój biznes. Mam nadzieję, że teraz już połączyłeś kropki w pewną całość.

 

Co do Autora. Ciężko cokolwiek przewidywać. Jest to też zresztą Twoja decyzja i Ty ją podejmiesz. Weź pod uwagę, to czy mozesz się przestawić na wynos i Internet i czy z tego będziesz w stanie coś zarobić. Jesli tak to super. Nie podejmuj decyzji pochopnie tym bardziej jeśli nie masz gotowego planu B. Jeśli masz coś co podtrzyma Twoje dotychczasowe zarobki i możesz się temu poświęcić, to myślę, że można śmiało sprzedawać.

No dam radę robić na wynos bez problemu ale właśnie wychodzę wtedy na zero lub minimalny plus i nie mam motywacji wstawać o 5 rano z łóżka w takiej sytuacji. Bo w sumie czy robię czy nie robię to 0 z tego wynika... 

 

A jeśli mogę wiedzieć dlaczego znajomy będzie zamykać dopiero w 2021 roku zamiast teraz? Ma jeszcze nadzieję że gastro ruszy czy dlaczego?

19 minut temu, mac napisał:

Nie ma szans na normalność już. Dobre to już było.

Kurcze serio myślisz że dobre to już było i teraz będzie równia pochyła w dół?  W sensie że ludziom będzie się coraz gorzej żyło z roku na rok na tym łez padole?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mieszkam na Pradze Północ w najbardziej imprezowej części tej dzielnicy. Jest bieda.
Praga zaczyna przypominać lata 80 te.
Knajpki już przed ostatnim ogłoszeniem Morawieckiego miały lipę. Część w wakacje po wiosennym lockdownie w ogóle się nie otworzyła.
Praski Koneser który w godzinach szczytu tętnił życiem bo wszyscy z Gugla wyłazili na żer, nawet w najcieplejsze weekendy - marniutko.
Wielu ludzi ewakuowało się do bliskich. Sam planuję wrócić ponownie do rodziców. Wolę pracować z domu na wsi i być blisko rodziców póki jeszcze można sie przemieszczać. Wiem, że mam wtedy ich pod kontrolą a oni niech myślą że mają mnie :) . Myślę, że tak robi cała masa singli czyli ludzi na których cały ten biznes cateringowo-ubereatsowy stał.
Poza tym nawet jeśli ludzie zamawiają na wynos , to przecież znaczne dochody knajp z jedzeniem to było zawsze picie. Czy ktoś zamawia na wynos kawę i herbatę?

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, JAL napisał:

Z drugiej strony znaczy, że bezpośrednia konkurencja zniknęła ci z okolicy (chyba, że mieli inny profil). Prowadzenie fastfoodu ma moim zdaniem trochę większy sens (przy założeniu dowozów) teraz niż restauracji. Łatwiejsze też będzie organizowanie sobie czasu. Ilu pracowników zatrudniasz? Jak szybko możesz ich przebranżowić? Czy twoją działalność można prowadzić np. w formie foodtrucka? 

Nie food truck odpada, jest to wynajmowany lokal. Jest nas 4 osoby. Myślę że zamykamy. Poczekamy na przemówienie premiera i Jarosława co wymyślą od niedzieli :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znam się na "dzień dobry" z 3 ma właścicielami małych knajpek w Krk, narzekają, ale walą dużo zamówień take- away, potem chłopaki na rowerach odbierają.

 

Więc póki co biznes, jakoś się kręci.

 

Albo kłamią, bo nie chcą ukazać słabości.

 

Natomiast cała idea restauracji, upadła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, horseman napisał:

A taksówkarze? Wiem, że współpraca z tą grupą zawodową może być trudna, ale... Może jakiś deal z lokalną korporacją taksówkarską? Dostawy za 5 zł .itp. 

Może by to nie było głupie dogadać się ze złotówą :) nienie pomyślałem o tym.

5 minut temu, Personal Best napisał:

Mieszkam na Pradze Północ w najbardziej imprezowej części tej dzielnicy. Jest bieda.
Praga zaczyna przypominać lata 80 te.
Knajpki już przed ostatnim ogłoszeniem Morawieckiego miały lipę. Część w wakacje po wiosennym lockdownie w ogóle się nie otworzyła.
Praski Koneser który w godzinach szczytu tętnił życiem bo wszyscy z Gugla wyłazili na żer, nawet w najcieplejsze weekendy - marniutko.
Wielu ludzi ewakuowało się do bliskich. Sam planuję wrócić ponownie do rodziców. Wolę pracować z domu na wsi i być blisko rodziców póki jeszcze można sie przemieszczać. Wiem, że mam wtedy ich pod kontrolą a oni niech myślą że mają mnie :) . Myślę, że tak robi cała masa singli czyli ludzi na których cały ten biznes cateringowo-ubereatsowy stał.
Poza tym nawet jeśli ludzie zamawiają na wynos , to przecież znaczne dochody knajp z jedzeniem to było zawsze picie. Czy ktoś zamawia na wynos kawę i herbatę?

U nas kawy idzie dużo na wynos akurat. 

Kurde to nigdy bym nie pomyślał że na Pradze tak słabo teraz ? okrokropne czasy przed nami :(

5 minut temu, RENGERS napisał:

Znam się na "dzień dobry" z 3 ma właścicielami małych knajpek w Krk, narzekają, ale walą dużo zamówień take- away, potem chłopaki na rowerach odbierają.

 

Więc póki co biznes, jakoś się kręci.

 

Albo kłamią, bo nie chcą ukazać słabości.

 

Natomiast cała idea restauracji, upadła.

Wiem no Kraków tak tam glovo i uber cisną na rowerach aż miło Hindusi :)

u nas niestety nie ma ich kurde. 

Kraków też podobno słabo na Florianskiej przez brak turystów i ogromne czynsze... słyszałem że ledwo dają radę. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Adrianoob napisał:

Może by to nie było głupie dogadać się ze złotówą :) nienie pomyślałem o tym.

U nas kawy idzie dużo na wynos akurat. 

Kurde to nigdy bym nie pomyślał że na Pradze tak słabo teraz ? okrokropne czasy przed nami :(

Z drugiej strony budują nową żerownię na Różycu - coś na kształt Koszyków czy Hali Mirowskiej. Czyli dużo knajp i wszystkie pewnie upiornie drogie.  Coraz bardziej gdy tamtędy przechodzę wierzę w to, co napisał kiedyś chyba @mac, że jest to celowe działanie na kompletną rozjebkę dotychczasowego w miarę już dorabiającego się mimo wszelkich przeciwności społeczeństwa. Ze szczególnym naciskiem na demontaż małych i średnich biznesów.

Edytowane przez Personal Best
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, Adrianoob napisał:

Kurcze serio myślisz że dobre to już było i teraz będzie równia pochyła w dół?  W sensie że ludziom będzie się coraz gorzej żyło z roku na rok na tym łez padole?

Widzę zmiany w ZUS, US, śledzę aktualności prawne i jestem wręcz o tym przekonany. Branża kreatywna zniszczona przez rejestr umów o dzieło. ZUS rośnie, koszty zatrudnienia rosną, gospodarka zamknięta, planowana grabież z podwójnych umów zlecenie (minimalna ze składkami, kolejne ze zdrowotną, mają robić wszystko ze składkami). Ulga abolicyjna zniesiona, opodatkowanie wszystkiego, katastralny podatek w obwodzie jeszcze gdzieś miga w niektórych wypowiedziach, ZUS ściga będzie ścigać tych, którzy skorzystali z pomocy (to pewne, jak w banku). Dużo tych kwiatków.

 

Ja sam nie myślałem, żeby spierdolić stąd, a teraz robię wszystko, żeby się zabezpieczyć na ewentualność ucieczki. Wznowiłem projekty, które gdzieś wycofywałem, bo jeszcze miałem czas. Szczerze to widzę minimalną u wszystkich praktycznie i zamordyzm podatkowy, jakiego nigdy nie było. Branża kreatywna zdechła właściwie, zdechnie od następnego roku. Nie zatrudnisz nawet grafika na dzieło, bo wszystko trzeba będzie zgłaszać, opcja przekwalifikowania, bujanie się z US, nikt nie ogarnie. Ja widzę, co jest u mnie w branży teraz. Era korpo-kapo nadchodzi.

 

Idź do sądu, dział ksiąg wieczystych, pogadaj i zobaczysz, ile spraw jest, gdzie ZUS przejmuje całe nieruchomości i sprzedaje na składki ? Nie uwierzysz, ile tego jest. A był ogromny wzrost jeszcze przed pandemią. A teraz, co musi się dziać. Ten kraj zamienia się stopniowo w obóz koncentracyjny.

 

Chciałbym wierzyć naprawdę, że nastąpią reformy gospodarcze, społeczne, coś się naprawi. Nie widzę żadnego sygnału. Politycy, co nagle do błędu się przyznają? Nie ma szans. Nagle zmienią podejście chronimy obywateli, ich interesy? Nie. ZUS i US jest po to, żeby zabezpieczyć interesy 10 mln emerytów w tym pojebanym kraju + armię urzędników i klakierów politycznych. Polska na małym i średnim biznesie stoi, właściwie na mikroprzedsiębiorcach, nie na korpo, jak politycy chcieliby wierzyć.

Edytowane przez mac
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

53 minutes ago, Adrianoob said:

Ja sądzę że już nie wróci normalność niestety. Dziwne czasy przed nami, niezbyt wesołe. 

Ja jestem jednak pozytywnie nastawiony, odebranie wolności, sprawi mam nadzieję, że ludzie ją docenią i nie będą gadać tylko o bezpieczeństwie. Mamy bezpieczne auta, produkty, nawet noże, nikt nie myśli o wolności. Każdy przepis i regulacja jest super bo "zwiększa bezpieczeństwo". Ludzie zrozumieją wolność gdy będą bezpiecznie zamknięci w czterech ścianach.

O dziwo na moim zad^^$iu widzę ludzi bez masek. Dlatego, że wiedzą że prawdopodobieństwo zobaczenia radiowozu na patrolu jest praktycznie zerowe. 

Kryzys, rozróby będą rozwalać miasta niestety, ale wciąż 40% Polaków mieszka poza miastami a tam będzie spokojnie. U mnie jeszcze sporo działek do kupienia i mam nadzieję że sprowadzą się jacyś bardziej wolnościowi ludzie na prowincję.

Mamy jeden fast food z dowozem w okolicy bo wioska mała (1500 dusz) ale 12km gdzie jest 9000 luda, trzy restauracje, parę fastfoodów, nie widziałem żeby się zamykało coś.

Na takim za^&% albo tani dowóz (do mnie 3km to 3PLN czyli tyle co płacę w mieście) albo kiedyś drony.

Każdy tutaj ma ogród, rozdajesz płachty-lądowiska z kodem 2D i dron ląduje z żarciem u klienta :).

 

Edytowane przez Orybazy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Orybazy napisał:

Ja jestem jednak pozytywnie nastawiony, odebranie wolności, sprawi mam nadzieję, że ludzie ją docenią i nie będą gadać tylko o bezpieczeństwie.

Tylko zrozum, że w Polsce nie da się już nic ratować, nic zrobić. Armia 10 mln emerytów, przywileje + armia urzędników. System już nie istnieje. Jedyny wolnościowy ruch to ucieczka z tego kraju moim zdaniem, albo pogodzenie się z życiem robaka z klinem podatkowym rzędu 55-65%. Myślisz, że dlaczego kościoły dalej otwarte?

Edytowane przez mac
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdybyś miał jeszcze środki to mógłbyś się moim zdaniem zastanawiać. Zadłużać się, żeby prowadzić biznes? W środku kryzysu (nie ważne czy wywołanego koronawirusem czy bezmózgowiem rządzących) bym nie ryzykował. Chyba, że biznes masz odseparowany od majątku osobistego czyli np. spółka z o.o. i do tego nie jesteś jedynym udziałowcem. Ale wątpię skoro szukasz porad na forum.

 

Pierwsze co bym zrobił to myślał jak zabezpieczyć majątek prywatny. Jeśli prowadziłeś biznes kilka lat to powinieneś coś tam mieć. Głupio tym szafować tylko po to by zachować "twarz"/ego biznesmena który sobie radzi. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minutes ago, mac said:

Tylko zrozum, że w Polsce nie da się już nic ratować, nic zrobić. Armia 10 mln emerytów, przywileje + armia urzędników. System już nie istnieje. Jedyny wolnościowy ruch to ucieczka z tego kraju moim zdaniem, albo pogodzenie się z życiem robaka z klinem podatkowym rzędu 55-65%.

Myślę że możesz mieć rację ale mam nadzieję że się mylisz. :)

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

54 minuty temu, Adrianoob napisał:

Kurcze serio myślisz że dobre to już było i teraz będzie równia pochyła w dół?  W sensie że ludziom będzie się coraz gorzej żyło z roku na rok na tym łez padole?

Czytałem gdzieś ciekawy art o tym kiedy jest szansa na koniec pandemii (czyli na powrót do normalności). Specjaliści twierdzą iż nastąpić to może gdy:

a) wynajdą w końcu szczepionkę -ale tutaj okazuje się że to jest trudniejsze niż początkowo zakładano

b) w danym społeczeństwie osiągnie się tak zwaną "odporność stadną" a to nastąpi gdy ok min 50-60% społeczeństwa przejdzie chorobę. Obecnie wg oficjalnych danych mamy raptem 1% społeczeństwa i już widać że system pada (przy tym tempie przyrostu). 

 

Moim zdaniem bazując na pkt a i b, należy raczej założyć że rok 2021 będzie też cały pod znakiem walki z COVID-em. Pewnie będzie okres luzowania w okresie letnim (gdy warunki atmosferyczne są lepsze i ciężej się zarazić) i pewnie seria obostrzeń wiosną i jesienią/zimą.

 

Co do branży restauracyjnej, mogę się wypowiedzieć z pozycji klienta. Ja osobiście zauważyłem (w swojej okolicy) dwie negatywne zmiany po wiosennym lockdownie, które mnie zniechęciły do powrotu do restauracji. Po pierwsze widoczny wzrost cen (średnio 15-20%), po drugie spadek jakości jedzenia. Mówię tutaj o knajpkach średniej klasy (rachunek ok 120-150 PLN za 2 osoby). Na trzy moje ulubione knajpki w okolicy w każdej z nich był większy rachunek (niż przed covid-em) i jedzenie było zauważalnie gorsze. Wyglądało to tak, jakby ktoś zwolnił dobrego kucharza i zatrudnił w to miejsce tańszego ale gorszego. Co ciekawe w barze typu "obiady domowe" gdzie mega dużo porcja jedzenia kosztowała ok 20 PLN jakość i cena pozostały takie same.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Krugerrand napisał:

Nie wiem skąd czerpiesz wiedzę o tym co się dzieje na świecie, ale postaram się to wyjaśnić najprościej jak tylko mogę:

To zamieniam się, w słuch a właściwie hmm w jakiś czytnik. Bo poniżej napisałeś same oczywistości, ale rozumiem, tą potężną chęć wypowiadanie się. 

 

Godzinę temu, Orybazy napisał:

Czy się oduczą, to nie wiem

Mam nadzieję, że to nie będzie offtop - czy jak, to się nazywa. Wiesz, jak np ludziom, jest trudno zacząć chodzić na siłkę, czy na jakieś zajęcia sportowe. Nie chcę się rozpisywać, bo temat nie o tym, niemniej jednak z branżą fitness było podobnie najpierw zamknięcie potem luzowanie obostrzeń. 

Podczas luzowanie pytałem parę osób czy wrócili, do gry, a oni, że jeszcze nie wracają, bo czekają aż się "wszystko" znowu rozwinie. Następnie zamknęli branże ponownie. 

Utrzymuje szczątkowy kontakt z nimi i wiem, że nie ćwiczą, czyli praktycznie minie rok. Już nawet nie pytam, czy cisną coś, w domu, itp, bo widzę, że nie chcą poruszać tego tematu. Wolą piwerko, na trening na bieganie, czy rower, to mówią, że zmęczeni. Niby tak, bzdurna rozkminka, ale jako jednostki, społeczeństwo mamy nawyki, którymi jak widać Mati z kumplami, chcą sterować. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, NiesamowitySzymi napisał:

społeczeństwo mamy nawyki, którymi jak widać Mati z kumplami, chcą sterować. 

Wierzysz, że Morawiecki czymkolwiek w życiu sterował samodzielnie? Spójrz na poziom wypowiedzi tego człowieka. On nawet z kartki nie potrafi przeczytać. Za nim stoją jakieś siły, lobby, jak zwykle. Ale zgadzam się, co do nawyków i sterowania nimi. Dlatego właśnie nie można się poddawać, dla samego siebie. Trzeba zagryźć i trenować w domu, dokupić hantle, ławkę, cokolwiek i robić dalej. Nienawidzę ćwiczyć w domu. Robię to, bo tak trzeba po prostu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, mac napisał:

Trzeba zagryźć i trenować w domu, dokupić hantle, ławkę, cokolwiek i robić dalej. Nienawidzę ćwiczyć w domu. Robię to, bo tak trzeba po prostu.

Najlepsza rzecz dokonana w marcu przed pierwszym lockdownem - premia poszła na hantle, rowerek, worek bokserki  i i inne rzeczy aby w spokój przerzucać swoje sadło. Po raz pierwszy widzę pozytywne strony introwersji.

 

A wracając do tematu - pełna zgoda - chcą sterować naszym strachem, niepewnością co do jutra. Zobaczycie w jakim stanie psychicznym będzie większość obywateli po nowym roku. Pierwszy lockdown był przed wiosną, teraz jeszcze jesień się nie skończyła.

Edytowane przez Perun82
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Światowe forum ekonomiczne coś przębąkuje o usunięciu własności prywatnej, równej wypłaty dla wszystkich za sam fakt, że żyją.

 

Słyszałem też o całkowitym lockdownie w nowym roku, a szczepienia mają być wieloetapowe. W planach jest też COVID21.

 

Szczerze? Ja bym biznes zwinął póki jeszcze kasa nie utopiona. Marionetki już się nawet nie kryją tylko lecą po bandzie, wystarczy spojrzeć na postępowy zachód. Na poprawę się nie zapowiada, wręcz przeciwnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.