Skocz do zawartości

Film o Panu Gienieczko - w tle rozwód, walka o dzieci, no i myszka ......warto oglądnąć ten film instruktarzowy


Rekomendowane odpowiedzi

Wrzucam kolejny post jak to w polandii się powodzi mężczyzną w starciu z madkami.

 

Kolejny raz widać schematy, pomówienia, tragedię dzieci, a wszystko dlatego że myszce sie wypaliło z nowym amantem pewnie w tle. 

 

Zobaczcie jak to wygląda i co może każdego faceta spotkać. Uczcie się zapamiętajcie to.

 

https://vod.tvp.pl/video/alarm,07122020,50829270?fbclid=IwAR3b5reYZMb6B9VGszHz8bVHTKblYUcMCp_51N12IDVFeqypKHhhuFdpThA

 

Marcin Gienieczko, podróżnik i dziennikarz, autor książek, pokonał kajakiem Amazonkę. Rok temu jego żona wystąpiła o rozwód. W trakcie sprawy rozwodowej pan Marcin trafił na obserwację do szpitala psychiatrycznego, a w tym czasie żona sprzedała ich wspólny dom. Sprawą zajmuje się prokuratura.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na koniec dobry tekst: "Pokonalem Yucon a potem pokonała mnie własna żona".

Koleś dał ciała z tym, że nie odwołał żonie pelnomocnictwa. Mogła spredać wspólny dom? Ano mogła. To sprzedala.

A do czasu podziału majątku wspólnego pieiniądze mogą być ... fiu fiu, może tu, może tam, może wydane, może zgubione.

 

Inna sprawa, że nie ma róży bez ognia. Kolesia nie było chyba długo w domu, a pewnie i w tym domu coś za fajny nie był, skoro kobieta tak go pogoniła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, Kpt. Skok napisał:

, a pewnie i w tym domu coś za fajny nie był,

9 na 10, że CZAD z pracy, był po prostu lepszy (wywoływał emocje, których mąż po x latach to już nie daje) i pod ręką. Motylki, love, love i tyle.

U większość znajomych i rodziny, co są po rozwodach, tak się właśnie odbyło. Wyjeżdżasz z pracy na pół roku za granicę? To szykuj się do rozwodu :P 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taki koleś nie powinien wchodzić w związki z kobietami długoterminowe szczególnie. Ona pewnie akcję planowała miesiącami, jak nie latami.

 

Poza tym @rarek2 odmiana człowieku. Nie mężczyzną, ale mężczyznom. Może coś w komie nawaliło, czy gdzieś, ale straszny błąd. Proszę o poprawę tego.

 

Prokuratura oczywiście nic nie zrobi. Stracił hajs, jak zwykle. Musiałby od niej wydoić na lewo jakoś.

 

Parodia życia, jak zwykle. Dziwne, że dla mnie to oczywiste, a niektórzy kolesie żyją w bańce złudzeń. Kobietom tylko o hajs chodzi, o nic więcej. Hajs i tandeta. Cykl życia.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@rarek2

 

A mi go nie szkoda. Bardzo wygodny typo z niego był. Wyjazdy na podróże i inne wycieczki, a żona sama z dzieckiem. Dodajmy do tego fakt, że nie były to wyjazdy delegacyjne typu 1-3 tygodnie max na dłuższy czas, a wielomiesięczna rozłąka. 

Fakt, nie powinna szukać przygód i zdradzać go, a tym bardziej tak rozporządzać majątkiem. 

Gdybym ja tak miał podróżować, to bym nie pchał się w małżeństwo i dzieci. Niestety życie to nie romantyczna bajka, że każdy będzie w stanie czekać na drugą połówkę. 


 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@CalvinCandie problem polega na tym, że ona najprawdopodobniej wiedziała w co się pakuje wychodząc za niego. 

 

Wiele kobiet tak ma i to też jej schemat, miś ja cię akceptuję te twoje hobby, te twoje wyjazdy, ja będę na ciebie czekała bla bla bla ......

 

I tutaj albo z premedytacja kłamią, bo liczą że z obrączką na palcu zmienią układ sił w małżeństwie na swoją stronę, albo wierzą naiwnie w to co same mówią, tak czy siak kończy się jak w opisanym przypadku.

 

Pakowanie się w małżeństwo jak się ma pracę/ hobby/ styl życia wiążący się z długotrwałym oddaleniem od rodziny nie jest rozsądne i tu pełna zgoda.  

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, BumTrarara napisał:

9 na 10, że CZAD z pracy, był po prostu lepszy (wywoływał emocje, których mąż po x latach to już nie daje) i pod ręką. Motylki, love, love i tyle.

U większość znajomych i rodziny, co są po rozwodach, tak się właśnie odbyło. Wyjeżdżasz z pracy na pół roku za granicę? To szykuj się do rozwodu :P 

100% racji. Jak jechać to tylko razem, osobno nigdy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Brat Jan napisał:

Naszła mnie taka rozkmina:  "ciekawe jak sobie z wiernością żon radzili Wikingowie?"

Wypływali przecież na długie rejsy,

Kobiety wikingów miały podobno całkiem wysoką pozycję społeczną i niezależność, jak na standardy średniowiecza. W czasie, gdy facetów nie było w domu zarządzały gospodarstwem, niewolnikami itd. I myślę (a bioogia ludzi jest przecież w perepektywie tysiąca lat taka sama), że w czasie tego tak samo jednak mogło się zdarzyć jakieś spółkowanie z kolegą męża, co akurat złamał nogę na poprzednim vikingu (wyprawie) i akurat został był w domu. Albo z młokosem, co nie wyruszył. Albo z niewolnikiem (może jakiś nawet ProtoJanusz Lechita ułowiony gdzieś w okolicach Wolina-Jomsborga :) ). Tylko w braku rozsądnej i dziesiejszej antykoncepcji było pewnie wielkie ryzyko zajścia w ciążę i cała sprawa mogła się doś szybko wydać. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.