Skocz do zawartości

Niech ktoś mi wytłumaczy co do cholery się dzieję na rynku mieszkaniowym? Ceny oraz dostępność - wtf


bassfreak

Rekomendowane odpowiedzi

2 godziny temu, Staś napisał:

Przy tym nie chce widzieć żadnego innego człowieka  wokół siebie !

To musisz mieć duży teren ;) Ja mam 1000m działki i somsiad jest jakieś 40-50m dalej, no ale jest. Widać go i słychać z poziomu podwórka. Nawet w typowym domu nie uciekniesz całkowicie od ludzi - dopiero jak jebniesz siedlisko a la @maroon to wreszcie będziesz miał spokój. Ale to nie dla szczura etatowego, którym wciąż jestem - nie da się raczej wygodnie dojeżdżać codziennie z takiego miejsca.

 

Oczywiście to o niebo większa prywatność, niż gdy masz gościa za ścianą. No, ale taka prawdziwa wolność dla oczu i uszu jest dopiero gdy mamy olbrzymią działkę, a takie pod miastami kosztują fortuny - a daleko od cywilizacji to dla odmiany zadupia gdzie bez pracy zdalnej ocipiejesz od codziennych dojazdów.

 

Mi się marzy 6000m^2 w Radości, Międzylesiu, Choszczówce...(willowe dzielnice W-wy). Ale to "tylko" kilka milionów PLN. Nie jest to tego warte, lepiej kupić coś w Bułgarii czy Chorwacji nad morzem.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, Januszek852 said:

 - dopiero jak jebniesz siedlisko a la @maroon 

 

 

Najmocniej przepraszam, ale mnie nie stać na siedlisko pod wawą. Dopiero takowego szukam gdzieś na "zadupiu", ale w odległości 5-10 minut od wiekszego miasteczka, najlepiej powiatowego. Nie jest łatwo coś takiego znaleźć w rozsądnej cenie. Siedkisko czyli minimum pół hektara, maksimum hektar lub więcej jak papiery rolnika zrobię, chyba że trafi się działka rekreacyjna lub budowlana po całości. Negatywem jest wysoki podatek od takich działek, dlatego najbardziej kalkulują się grunty rolne. 

 

Przy czym na odkrytym terenie dźwięk się niesie. Jak na gospodarstwie 300-500m dalej będą słuchać disco polo, to ty też, tyle że ciszej. 

 

Jedyna "szansa" pozbycia się ludzi z otoczenia, to naprawdę wielki areał - kilkadziesiąt ha lub las lub okolica z bardzo luźną zabudową, np. na Warmii i Mazurach taka występuje i w niektórych częściach gór. 

 

Natomiast jaki by dom nie był nawet na mikro działce, to brak napierdalajacych w ściany gówniakow i odgłosów wydalania sąsiadów, czyli atrakcje typowe dla "apartamentowców" jest BEZCENNY. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, maroon napisał:

Najmocniej przepraszam, ale mnie nie stać na siedlisko pod wawą. Dopiero takowego szukam gdzieś na "zadupiu", ale w odległości 5-10 minut od wiekszego miasteczka, najlepiej powiatowego. Nie jest łatwo coś takiego znaleźć w rozsądnej cenie. Siedkisko czyli minimum pół hektara, maksimum hektar lub więcej jak papiery rolnika zrobię, chyba że trafi się działka rekreacyjna lub budowlana po całości. Negatywem jest wysoki podatek od takich działek, dlatego najbardziej kalkulują się grunty rolne. 

 

Przy czym na odkrytym terenie dźwięk się niesie. Jak na gospodarstwie 300-500m dalej będą słuchać disco polo, to ty też, tyle że ciszej. 

 

Jedyna "szansa" pozbycia się ludzi z otoczenia, to naprawdę wielki areał - kilkadziesiąt ha lub las lub okolica z bardzo luźną zabudową, np. na Warmii i Mazurach taka występuje i w niektórych częściach gór. 

 

Natomiast jaki by dom nie był nawet na mikro działce, to brak napierdalajacych w ściany gówniakow i odgłosów wydalania sąsiadów, czyli atrakcje typowe dla "apartamentowców" jest BEZCENNY. 

 

Hektara nie ma a dojazd to 30min. Jednak to i tak meczące moim zdaniem codziennie do pracy 30 w jedną i 30 w druga. Ja takiej pracy nie mam ale jak budowałem lata temu to tak jeździłem tak ze ostrzegałem ale nikt mnie nie słuchał.

 

Czasami kogoś się słyszy ale rzadko wieś wymiera  w niedziele rano ! często takie chwile można trafić co nie znaczy ze zawsze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minutes ago, Staś said:

 

Hektara nie ma a dojazd to 30min. Jednak to i tak meczące moim zdaniem codziennie do pracy 30 w jedną i 30 w druga. 

Jedyna praca bez dojazdów to: marynarze wszelkiej maści, wojskowy (nie zawsze), nafciarz na platformach, naukowiec w stacji badawczej, pracownik budowlany na dużych zorganizowanych budowach z zapleczem socjalnym, rolnik, latarnik (chciałbym!), skipper z własnym jachtem lub kontraktowy długoterminowy, wszelkie działalności zdalne i biznesy typu hurtownia czy gabinet w garażu. 

 

Cała reszta musi dymać, a w wiekszych miastach dojazdy po 30-40 minut to standard. Nawet w małym Pozku z obrzeży do Centrum nie raz 40-60 minut jeździłem. 

 

Poza tym jak ktoś nie lubi dojazdów, a nie ma pracy która by je elimnowała, to nie buduje/nie kupuje, tylko wynajmuje 5 min spacerem od roboty. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Staś napisał:

Jednak to i tak meczące moim zdaniem codziennie do pracy 30 w jedną i 30 w druga

 

Tak jak maroon napisał - w większym mieście 25-30 min dojazdu to standardowy standard ;)

 

Ja mieszkam w tym momencie w śródmieściu W-wy i jeżdżę do pracy na Pragę. Z dojściem mam 25-30 min dojazdu właśnie. Ze śródmieścia. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minutes ago, JoeBlue said:

W dużym mieście godzina dojazu to blisko.

Prawda. Ja kiedyś mieszkałem tak, że znajomy z pracy dojeżdżał 70km z innego miasta w 40minut, ja przez miasto 15km jechałem godzinę plus samochodem. Komunikacja miejska tak samo, godzina plus albo i gorzej - zależy czy kołowa czy szynowa. Teraz 30km od pracy, nadal dojeżdżałbym godzinę - a to niby dwa razy dalej od centrum.

 

12 hours ago, maroon said:

tylko wynajmuje 5 min spacerem od roboty

200 metrów od mej pracy wybudowali rok temu klitki apartamentowce 30m2, deweloper w styczniu 2021r. sprzedawał po 12k/m2, dziś są po 16k/m2. Ponad połowa stoi pusta i niepomalowana, wykupiona albo pod inwestycje, albo pod wynajem, albo na flip.

 

15 hours ago, Januszek852 said:

dopiero jak jebniesz siedlisko

Tam gdzie aktualnie mieszkam, są w pobliżu domy na działkach 50 000m2+ - a jak rolnik nawozi pole, to i tak słychać po całej okolicy.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minutes ago, Kespert said:

 

Tam gdzie aktualnie mieszkam, są w pobliżu domy na działkach 50 000m2+ - a jak rolnik nawozi pole, to i tak słychać po całej okolicy.

I czuć, bo o tym się zapomina. Nawozy, gnojówka, kurze łajno. To daje niepowtarzalną kombinację węchową na pewnych etapach prac polowych. 

 

Dlatego kupienie 5ha szczerego pola na wsi to nie jest remedium, a wręcz przeciwnie można się w kanał wpuścić. 

 

Tylko lasy, tereny rekreacyjne, nieużytki. 

 

W związku z tym znaleźć dobrą lokalizację pod siedlisko nie jest wcale prosto, choć taniej ziemi na wsiach pełno. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak bym miał cisnąć w tym kierunku, to przede wszystkim las z planem zagospodarowania, który dopuszcza zabudowę na działkach leśnych. Ale wtedy nie kupisz za półdarmo, bo cwany właściciel dobrze wie, z czym to się je. Dlatego takie działki kosztują często krocie.

 

Inna ciekawa sprawa - przez las szum trasy szybkiego ruchu niesie się dość nieprawdopodobnie.

 

W Warszawie  (właśnie w leśnej, willowej Radości) zbudowano obwodnicę i około kilometr od tej trasy, stojąc w lesie, miałem wrażenie, że mam obok morze, taki szum się niesie.

 

Ta sama trasa wydaje się zdecydowanie cichsza, gdy stoi się 100m od niej, ale na wolnej przestrzeni (!?).

 

Wniosek, w lasach trzeba uważać na wszelkie autostrady, przede wszystkim te PLANOWANE bo to totalny kanał, ciekawe, ilu ludziom wciśnieto działki leśne "jak darmo" właśnie w okolicach Radości, Falenicy, Sulejówka - przy felernej trasie.  

Edytowane przez Januszek852
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 hours ago, Januszek852 said:

.

 

Wniosek, w lasach trzeba uważać na wszelkie autostrady, przede wszystkim te PLANOWANE bo to totalny kanał, ciekawe, ilu ludziom wciśnieto działki leśne "jak darmo" właśnie w okolicach Radości, Falenicy, Sulejówka - przy felernej trasie.  

Perfekcyjną ciszę na terenach zurbanizowanych ciężko, o ile w ogóle, uzyskać. 

 

Znajomi kupili działkę pod Modlinem. Super, las, w dolince, na końcu bocznej ślepej uliczki. Była okazja. Sprawdzili wszystko. 

 

To czego nie sprawdzili to jakiś punkt nawigacyjny dla samolotów prawie nad ich chałupą. 

 

I jak ładna pogoda to cały dzień adepci pilotażu kręcą nad nimi kółka. To idzie wytrzymać. Ale jak napierdala helikopter kilka godzin, to szału dostają. 

 

Ale miejscówka świetna, zaciszna. 😁

 

Inny case. 

 

Wioska, pola, lasy, wąska mało ruchliwa uliczka. Parę lat później dookoła gęsto od domków-klonów. Na wąskiej uliczce z 2 samochodów na godzinę zrobiło się ponad 100. Wieś się Olszewnica nazywa. 

 

Marki. Znajomi kupuli kawałek pola pod lasem lat temu 15. Przez parę lat byli jedynym domem w promieniu kilometra. Potem z jednej strony deweloper zabudował szeregowcami, z drugiej postawiono bloki. Podobny case ludzie mieli na Tarchominie, w rejonie ul. Odkrytej. Pobudowali wille w szczerym polu, a naście lat później z balkonów w blokach im ogryzki na posesje rzucają. 😁

Edytowane przez maroon
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnie chodzi o trasę dookoła lotniska, którą krążą samoloty gdy czekają na zwolnienie pasa.

 

Co ciekawe jeden z nich przechodzi przez Warszawę (dla Okęcia), a dokładniej - mniej więcej jest tam, gdzie jest osiedle Ursus Niedźwiadek. A huk z takiego samolotu przebija parę pociągów naraz.

Swoją drogą, ktoś chętny?

 

https://www.google.com/maps/@52.2600956,20.9775792,3a,75y,4.79h,95.06t/data=!3m8!1e1!3m6!1sAF1QipMd4ChO3sm_HiHPK_fKqtgqu5HwwtA9oCinuXb4!2e10!3e11!6shttps:%2F%2Flh5.googleusercontent.com%2Fp%2FAF1QipMd4ChO3sm_HiHPK_fKqtgqu5HwwtA9oCinuXb4%3Dw203-h100-k-no-pi-0-ya198.54655-ro0-fo100!7i7032!8i3516?hl=pl

 

Zróbcie obrót 360 stopni.

 

Ceny na tej ulicy z rynku wtórnego to tylko 16-18k PLN. 😂

 

W takim miejscu impra musi się świetnie odbijać, dźwięk nigdzie ucieczki nie ma 😅

Edytowane przez Januszek852
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

59 minutes ago, Januszek852 said:

Pewnie chodzi o trasę dookoła lotniska, którą krążą samoloty gdy czekają na zwolnienie pasa.

Znajomy zakupił kiedyś dom pobudowany na ziemi, która była przeznaczona na awaryjny zrzut paliwa przed przymusowymi lądowaniami. Jak sąsiad robił grilla, to mówił że się trochę nieswojo czuł ;) (wytrzymał mniej niż rok).

1 hour ago, maroon said:

Przez parę lat byli jedynym domem w promieniu kilometra.

Nie tylko W-wa tak ma. Znajomi 20+ lat temu wybudowali się 5km od granic miasta, obok dwie chałupy bielone wapnem i koniec. Zaprosili jednych znajomych, drugich, spodobało się im... aktualnie dom jest już w granicach miasta, obok jest pizzeria z alko, z drugiej strony "apartamenty letniskowe na wynajem" pięter trzy, klatek pięć. Sprzedali w cholerę i kupili mieszkanie na Starówce w Gdańsku - podobno ciszej ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@KespertZgadza się, w moim poradniczku działkowym zaznaczyłem, by unikać stref zrzutu paliwa :D

 

A co do zabudowywania domów hałaśliwymi usługami - kolejny znany problem... dlatego bardzo pożyteczny jest restrykcyjny MPZP w okolicy. jeśli go nie ma, to pozostaje wybrać działkę w otoczeniu już zabudowanych - wtedy jest przynajmniej pewność, że nic nie powstanie obok, co obniży jakość życia i wartość naszego domu.

 

Podobne problemy mają blokersi - chociażby na "Bliskiej woli" (warszawski Pekin), gdzie deweloper najpierw zbudował i sprzedał bloki, by następnie pierdyknąć ogromną wieżę mieszkalną całkowicie zacieniającą już sprzedane lokale 😂

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minutes ago, Januszek852 said:

gdzie deweloper najpierw zbudował i sprzedał bloki, by następnie pierdyknąć ogromną wieżę mieszkalną

Tutaj znany deweloper miał 5 jednakowych działek. Na 3 pierwszych powstały po 2 budynki czteropiętrowe, duże place pośrodku, miejsca parkingowe itp. Potem "cudownie" nastąpiła zmiana MPZP, i na 4 działce zamiast 2 - powstały 4 budynki czteropiętrowe. Na pełnym przypale, ten sam trawnik raz się reklamował jako plac zabaw, a potem się wliczał jako miejsca parkingowe; na końcu i tak jest zamknięty bramą.

Ostatnia działka znowu doznała "cudownej" zmiany MPZP, i teraz ma tam powstać jeden budynek - kilkunastopiętrowy :). Nie mówiąc już o kuriozum w skali kraju - w pobliżu w zabudowie jednorodzinnej powstał "dom mieszkalny z funkcją usługową" czyli Biedronka. Niemalże na ostatnich wolnych działkach.

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, manygguh said:

Tak swoją dorgą, myślę że ceny raczej nie spadną w największych miastach szybko. Wiążę się to z tym, że gruntów do zabudowy jest coraz mniej. Warszawa, Kraków czy Wrocław nie są z gumy przecież. Dobrze myślę?

Dużo gruntów w miastach jest rolna i jest trzymana w zapasie, głównie przez różnych spekulantów z zachodu, ktorzy dawno tę ziemię wykupili. 

 

Przystępnych cenowo gruntów jest coraz mniej, bo umówmy się ile osob stać na działkę za 800-1000 tys. na peryferiach miasta? 

 

Ssanie aktualnie wywołują deweloperzy i większość ofert jest kierowana do deweloperów, czyli duże areały za duże pieniądze. 

 

Oferta dla Kowalskiego jest prawie żadna. 

 

Do tego 2 lata "zakupów inwestycyjnych" przetrzebiło strasznie dostępną ziemię. I teraz ta ziemia też będzie przyblokowana na czas nieokreślony. 

 

Stąd jak ktoś nie chce kurnika, to ma niewiele opcji - albo duży hajs wyłożyć albo przejść do lepsiejszego kurnika (domki klony, szeregowce) albo odsuwać się daleko od centrum. 

 

Ps. Poniżej przykład ile względnie normalna działka kosztuje POZA GRANICAMI WARSZAWY. 

 

https://adresowo.pl/o/b1j3k6

Edytowane przez maroon
  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minutes ago, manygguh said:

@maroon Czyli wzrosty będą trwały dalej. Ceny gruntów rosną, bo jest ich mniej plus dochodzi spekulacja. Nawet jeśli podwyższą stopy i ceny wyhamują, to długofalowo i tak będą rosnąć z powodu gruntów oraz skupowania mieszkań przez zagranicznych inwestorów/ fundusze. 

Owszem, to jest prawdopodobny scenariusz. Jedyne ryzyko, to że dowalą kataster albo będzie gwałtowne załamanie gospodarcze i ludzie zaczną się wysprzedawać. Ale z tego co widzę, to nawet jak ktoś ma nóż na gardle, to ziemię w okolicach podmiejskich na końcu sprzedaje. 

 

Niewiadoma dotyczy rynku mieszkań. Już obecnie jest pełno pustostanów. Ale tu tendencja jest taka, że mieszkania zaczynają hurtem duże zagraniczne spółki wykupywać. Póki trend się nie zmieni, to raczej na spadki nie ma co liczyć. 

 

Co może tanieć? Grunty na zadupiach, ziemia rolna słabych klas V-VI, możliwe też że działki "rekreacyjne" kupowane 100-200km od miejsca zamieszkania, a dojazd kosztuje i czasu brak. 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Matematyka jest prosta.

Ludzi przybywa, ziemi nie.

Różnie może się to układać geograficznie, ale moim przekonaniem od dekad jest, że ceny w dół nie pójdą nigdy.

Nie ma czegoś takiego jak dom dostępny dla kieszeni Kowalskiego i nie będzie.

 

Ciekawe.

Mimo wzrostu cen materiałów bydowlanych o, jak czytałem, jakieś 70%, w promieniu kilometra widzę rozpoczynające się trzy nowe budowy domów jednorodzinnych.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poczułem się z lekka wywołany do tablicy.

Choć nikt nie wzywał imiennie.

 

Garść informacji oraz mały disklajmer.

Zaczniemy od tego ostatniego.

 

Co kto robi z własną kasą czy zadłużaniem się to jego sprawa.

Ja na nic nie namawiam.

Każdy kowalem swego losu.

 

Punkt pierwszy.

Dojrzewam do myśli, że wystawię na sprzedaż swoje jedno mieszkanie na Włochach.

Warszawa Włochy przy PKP.

Kwadratu na Ursynowie Pn. nie.

Dlaczego?

Bo już widzę coraz większą bryndzę na rynku najmy w Wwie. 

Ogłoszeń w pytę a co chwila dochodzą nowe.

Od tych "inwestorów" co uciekają przed inflacją w kwadraty :D

Kwadrat na Urysnowie mam 100m od wejścia do metra ;)

To się wynajmuje zawsze.

Ale dalej położone i gorzej skomunikowane Włochy już nie.

 

Więc trzeba sprzedać dokąd naiwni i działający stadnie się nakręcają.

 

Dwa.

 

Wiadomość z pierwszej ręki od pośredników nieruchomości.

Działki pod Warszawą przestały się sprzedawać.

Ceny wywalone w kosmos + wzrost kosztów budowy domów zabił popyt.

Kwadraty z pustaków z wtórnego w Warszawie też zaczynają się wykładać.

Wolumeny transakcji poleciały na ryj.

Ludzi przychodzą, oglądają, słyszą cenę i odwracają się na pięcie.

Dlaczego?

 

Punkt 3.

Kupno za gotówkę to czas grubo przeszły!!!

Kupowali 3-4 lata temu.

Obecnie króluje kredyt na mini-ratkę.

Czyli domyślacie się, kto właśnie zamyka ostatni cykl bańki na dowolnym aktywie?

Ci, których nie stać.

Klasyka gatunku.

Banki na skutek rekomendacji KNFu dają teraz mniejszą zdolność kredytową.

I koniec.

 

Punkt 4.

Stopy procentowe na 100% lecą up w 2022r.

Pytanie tylko "ile".

W banku, gdzie pracuje członek mojej rodziny już mają rozpisane dodatkowe zyski na 22 z tego powodu.

Tacy, psia krew, zapobiegliwi.

 

Powtórzę.

Każdy kowalem swego losu.

 

Ja nie jestem z kategorii zastaw się a postaw się.

120m2 na Artystycznym Żoliborzu, na krechę.

Nowa BMW X5 czy X6 na blachach WI czy WY w najmie czy leasingu.

A Wawa roi się od festyniarzy pozorantów na pokaz :D

 

Prawdopodobnie korzystając z bańki opchnę Włochy.

Ursynów pozostawiam.

Teoretycznie mam kasę wolną na kolejne 33-35m2 ale w życiu teraz nie kupię.

Nie za taką kasę.

Stawiam wolną gotówkę którą mam na koncie.

Oraz tą, którą dostanę przy sprzedaży Włoch.

Że za kilka lat "wartość" kwadratów zmaleje.

 

Żadni mitycznie Ukraińcy, Białorusini czy Kameruńczycy z granicy białoruskiej tego nie zmienią.

Żadne zaklinanie inflacjami, niedoborem mieszkań (Kurwa jaki niedobór! Mieszkań już jest w ch_j! I co chwila dochodzą nowe!!!).

Nie zmieni prawa absolutnego.

 

Prawa cyklu.

 

Jedyne niewiadome to:

Co 'oficjalnie-medialnie' zainicjuje koniec rośnięcia (jak Lehman Bros w 2008).

Jak głęboki będzie spadek.

I jak długo potrwa spadek.

 

Żaden z, powiedzmy, bogaczy, których znam zawodowo-służbowo poprzez pracę już nie kupuje mieszkań.

Ba! Dawno przestał kupować.

Bardzo bym chciał wiedzieć, co teraz skupują.

Co jest niemodne i w niełasce "ulicy".

Bo to odpali za jakiś czas.

A jak stanie się modne i głośne to przeczytam za parę lat w BS temat "Czy warto kupować X bo już dało 100% zysku w 3 lata?".

Tak to działa

Zawsze.

ZAWSZE.

 

;)

Edytowane przez Margrabia.von.Ansbach
  • Like 5
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, JoeBlue napisał:

Mimo wzrostu cen materiałów bydowlanych o, jak czytałem, jakieś 70%, w promieniu kilometra widzę rozpoczynające się trzy nowe budowy domów jednorodzinnych.

Ludzie budują na potęgę. Sam w tej chwili robię podział 1,5 ha ziemi na działki budowlane i gdyby nie to że mam zaprzyjaźnionego geodetę to czekałbym z pół roku na w ogóle przyjrzeniu się sprawie. 

 

3 minuty temu, Margrabia.von.Ansbach napisał:

Dojrzewam do myśli, że wystawię na sprzedaż swoje jedno mieszkanie na Włochach.

Warszawa Włochy przy PKP.

Mam tak samo z mieszkaniem w Gdańsku, w ciągu niespełna 3 lat wartość mieszkania się podwoiła, nawet nie chce mi się go wynajmować. Może wreszcie spełnię jedno ze swoich marzeń i zbuduję sobie jacht 😎 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Warto pamiętać, że materiały, owszem, podrożały, ale dom nie składa się tylko ze styropianu i stali.

 

Na statystyczny dom potrzeba jakąś kwotę na stal (np. kilka tysięcy) - i tak, dopłacimy powiedzmy 5000 przez podwyżki w 2021, ale co to jest 5000 w porównaniu z całokształtem? No niewiele.

 

Mi wychodzi, że budowa domu podrożała od 2019 o jakieś 20%. Nie jest to żadne kilkaset procent wypisywane przez wykopowych specjalistów.

 

23 minuty temu, Margrabia.von.Ansbach napisał:

Ludzi przychodzą, oglądają, słyszą cenę i odwracają się na pięcie.

Dlaczego?

Bo ceny pod Warszawą wzrosły o 50% względem 2020.

 

Ludzie nie są aż tak głupi, by za działkę wartą 300k jeszcze parę m-cy temu płacić nagle 450k "bo tak wszyscy robią".

 

Tutaj widzę potencjał na korektę, ALE...

 

23 minuty temu, Margrabia.von.Ansbach napisał:

Stawiam wolną gotówkę którą mam na koncie.

Oraz tą, którą dostanę przy sprzedaży Włoch.

Że za kilka lat "wartość" kwadratów zmaleje.

Cena, czy wartość? :)

 

Trzeba pamietać, że pieniądz fiducjarny jest zabezpieczony tylko i wyłącznie umową społeczną.

Ludzie zgadzają się, że jest ileśtam warty - nie jest, jak dawny dolar, zabezpieczony czymkolwiek (ropą czy złotem).

 

Ludzie piszą, że cena spadnie - ale dlaczego? Kto wolałby trzymać papierki zabezpieczone "umową społeczną" na potencjalnej bańce?

 

Dlaczego ktoś miałby chceć podczas kryzysu zamieniać realne dobro typu ziemia pod dużym miastem na trochę papierków, które mogą w trakcie kilku lat skończyć jak boliwary?

 

Oto wartość boliwara:

 

IjdY2OH.jpg

 

Tam też mieszkali ludzie, którzy budowali domy, kupowali mieszkania, czy samochody przecież.

 

Wolałbyś mieć tam teraz (będąc lokalsem) działkę, dom, czy pół tony tych papierów z ulicy w cenie makulatury?

 

To może się stać z walutami gównopaństwa, z USD czy EUR raczej nie, ALE...

 

... ale one też nie będą zwiększać WARTOŚCI, bo to przeczy idei pieniądza fiducjarnego.

 

Dlatego moim zdaniem ceny, jeśli spadną, to na krótko i o 20-30% max. Czyli w najlepszym wypadku powtórka 2008-2014.

1 godzinę temu, maroon napisał:

Ps. Poniżej przykład ile względnie normalna działka kosztuje POZA GRANICAMI WARSZAWY. 

Dlatego ja dalej sobie pluję w brodę, że nie chciałem leśnej 1200m^2 w Legionowie koło przystanku :D za 330 koła.

 

Ale był jeden problem, 40m od toru, a teraz potencjalny wykup pod szprychę szybkiej kolei do CPK... Chociaż to akurat wątpliwe, warianty z wykopem przez Legionowo są oceniane jako słabe przez kolejarzy.

Edytowane przez Januszek852
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Januszek852

 

Nikt nie twierdzi, że trzeba czekać z PLNami na koncie bankowym.

 

Zmiana na EUR, USD, CHF czy GBP to trzy kliknięcia w kantorze internetowym.

Oczywiście również wymiana z sensem, nie po wzrostach ale po jakiś spadkach.

Według przyjętej metodologii.

Ale tego tłumaczyć nie muszę.

 

Zawsze można również wejść w:

 

pol_pl_20-x-moneta-srebrna-1oz-Wiedenski

 

Lub w klasykę:

 

pol_pl_KRUGERRAND-1-oz-29_1.jpg

 

Z równie nieśmiertelnym założeniem kupna przy dolnej bandzie zakresy cenowego.

Na danym interwale (preferuję minimum W1, częściej M1).

 

I tak sobie poczekać.

 

Od serca dam jedną radę.

Jeśli ktoś kupuje dla siebie, na lata, bo musi.

To niech kupuje.

Choć ze świadomością, że najprawdopodobniej robi to na górce cenowej.

 

Dla ciekawskich co to jest "kupno przy bandzie".

 

Proszę:

 

XAU/USD W1

Banda to stały wskaźnik, nierepainter. 

Odsunięcie o 261,8% od średniej kursu.

Ładnie się odbija w czasie?

Nawet w trendzie reaguje korektą.

 

gold-w1-admiral-markets-group.png

 

 

Wartość PLN w stosunku do EUR czy USD oscyluje identycznie w średnim/dłuższym terminie.

 

eurpln-w1-admiral-markets-group.png

 

 

Ale się powtórzę.

Każdy kowalem swojego losu.

I swojej przyszłości.

 

I jeszcze dla fanów "nieruchomosci tylko rosną"

 

https://www.bankier.pl/wiadomosc/Tak-zmienialy-sie-ceny-mieszkan-po-2008-roku-10-wykresow-ktore-warto-zobaczyc-7902631.html

 

A tu interesująca mnie Warszawa:

 

4770198441e656-640-365-0-0-793-453.webp

 

Owszem, rosną.

Jak się KUPI W ODPOWIENIM MOMENCIE.

Warszawa wtórny 2007-2013 średnio -25%. MINUS 25%

 

Kto kupił na za ówczesną miniratkę we frankach.

Teraz biega ze napisami na szmatach i dykcie po Warszawie i hasła skanduje.

Cykl.Cykl.Cykl.

 

 

Edytowane przez Margrabia.von.Ansbach
  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.