Skocz do zawartości

Niech ktoś mi wytłumaczy co do cholery się dzieję na rynku mieszkaniowym? Ceny oraz dostępność - wtf


bassfreak

Rekomendowane odpowiedzi

11 minut temu, maroon napisał:

Z wieloletniego doświadczenia na inwestycjach powiem, że nie znam wykonawcy, który by czegoś nie próbował przyciąć, wcisnąć gorszego materiału, pominąć "przypadkiem" jakiś mniej istotny etap prac, itp. Nawet ci najuczciwsi z uczciwych pozbawieni kontroli zaczynają kombinować, a jak nie oni, to ich pracownicy. 

Tak, to jasne.

 

Kwestia jest jedynie taka, że jeśli kradnie pracownik generalnego, to rozliczenie materiałowe pozostaje po ich stronie - jeśli "czegoś zabrakło", to nie mój problem, tylko ich. Bo podpisuję umowę na konkretną ilość materiału. To samo w przypadku kradzieży "zewnętrznej".

 

A jak kradnie murarz zakontraktowany tylko do ścian, to na bezczela dzwoni i mówi, że zabrakło.

 

Kontrolować będę, ale nie będę musiał dzięki temu patrzeć im na ręce. Odbiór każdego etapu z inspektorem nadzoru, tutaj też mogę się przejechać, bo przecież nie potrafię zweryfikować, czy wynajęty człowiek nie jest figurantem z sztucznymi opiniami, no ale lepszego rozwiązania nie znam, a o prawidłowym wykonywaniu np. fundamentów raczej z google, youtuba i kanału Mario Budowlaniec się nie nauczę. :)

 

Niestety, jako "janusz budownictwa" (wiem tyle, ile przeczytałem - a przeczytałem sporo, ale to nadal wszystko teoria) mogę zostać gdzieś wyruchany i nawet nie zauważę. Takie realia, gdy inwestorem jest ignorant - i raczej tego ryzyka nie uniknę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

42 minuty temu, maroon napisał:

Tak sobie myślę, że niektóre surowce naturalne to dziś dobra lokata, np. metale ziem rzadkich. Tylko w to się bezpośrednio nie inwestuje, choć znam też człowieka, który ma cały magazyn zapchany sztabami aluminium. 🤔

 

Na spekulacji zawsze można zarobić. Jak kilka lat temu była "gorączka cukrowa". Kupiłem kilka palet cukru. Nawet z hurtowni tego nie odebrałem. Opłaciłem placowe. A po miesiącu hurtownia z górką odkupiła ten cukier. Znajomy kiedyś zrobił podobnie z prętami zbrojeniowymi.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minutes ago, Januszek852 said:

dowożeniem materiału

Ludzie mówią że kupili np. tonę materiału o 2% taniej, ale że sami go przewieźli, czy nawet rozładowali - zapominają.

34 minutes ago, Januszek852 said:

generals zabiera i zdejmuje z ceny. A przynajmniej mój tak robi.

Nieźle. 

40 minutes ago, Januszek852 said:

Do tego jego ekipa jest w jego firmie na etacie zatrudniona.

GW bez ekipy to tylko podróbka. Cały sens GW jest we własnych ludziach na etacie, we własnym sprzęcie, magazynie, rusztowaniach, stemplach itd.

18 minutes ago, maroon said:

Nawet ci najuczciwsi z uczciwych pozbawieni kontroli zaczynają kombinować

Inaczej, ci którzy mają ugruntowaną opinię uczciwych, mogą sobie podwyższać stawki powyżej "średniej", sporo. Naprawdę sporo, takie odstraszające "przeciętnego inwestora". Oni i tak mają kolejki 3, 4 lata naprzód, bez żadnej reklamy. Jak nie znasz, to nie trafisz - więc budujący trafiają na takich, co się reklamują, albo na takich co mają wolne terminy (bo wykopali ich z innej budowy). A na koniec, początkujący inwestor i tak robi kryterium==cena, po którym odrzuca tych "za drogich", "oszczędzając" np. 15 tysięcy, i zostaje mu jakość adekwatna do ceny. Czy poprawki za 100 tysięcy.

 

Mi GW zawiózł drzwi do przelakierowania, całe, u producenta, na swój koszt. Jak zobaczył pęknięcie na ścianie, to ekipa wykuła pół metra sześciennego ściany na oko, i wstawili wzmocnienia. Kiedyś przyjechałem i patrzę - taflę HDSa wymieniają, bo GW zauważył rysę - gdybym nie przyjechał, to nawet bym się nie dowiedział że tam była, ja jej wcześniej nie zauważyłem. Ekipa bardziej chyba bała się jego, niż mnie ;)

 

26 minutes ago, maroon said:

jak nie oni, to ich pracownicy

Niestety, prawda. Trzeba pewne rzeczy wiedzieć, albo wiedzieć że się nie wie - a wtedy trzeba zapłacić komuś, kto wie. I liczyć że za tą zapłatę uczciwie zrobi.

28 minutes ago, maroon said:

Ufaj, ale sprawdzaj

Howgh. Wynająłem dobrze mi znanego inspektora odbiorów, postrach lokalnych dewów. Na całej budowie domu, znalazł jedną rzecz której ja i GW nie zauważyliśmy - a kamera inspekcyjna w kominy, w dach, w ściany poszła... Znalazł miejsce gdzie tynk się odspoił. Dwa dni później leżał nowy tynk. Dla porównania, na mieszkaniu 40m2 od dużego lokalnego dewa, znalazł ponad dwadzieścia usterek.

32 minutes ago, maroon said:

wielu rzeczy fizycznie nie będziesz w stanie zobaczyć, tylko przyjąć na słowo co wykonawca i kierbud powiedzieli

Mój GW zrobił komplet dokumentacji foto każdego etapu. Wiem, że to też można zamotać - ale... cóż, ideały nie istnieją. Dlatego sam też jeździłem oglądać wieczorami postępy, a fakt że wysyłałem GW zdjęcia z tych wycieczek z pytaniami, mógł mieć pewien wpływ na dokładność budowy ;)

34 minutes ago, maroon said:

Co chłopak się naklą to jego

Zazwyczaj im bardziej człowiek szczęśliwy na początku że "tanio znalazł", tym potem bardziej wkurwiony że sfuszerowane. W drugą stronę nie działa!

36 minutes ago, maroon said:

W Polsce wszystko idzie sprawnie dopiero jak czuje bat nad dupą.

Nadzorcę z batem też można wynająć; a w sumie to właśnie rola dobrego GW.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, Kespert napisał:

Ludzie mówią że kupili np. tonę materiału o 2% taniej, ale że sami go przewieźli, czy nawet rozładowali - zapominają.

No, czasem sporządzają bardzo dokładne wyliczenia, np. ten gostek:

 

http://www.forum.domza150tysiecy.pl/thread-738.html

 

Wyszło mu +/- 300 koła za stan deweloperski, który robił "w większości samemu" 3 lata temu przed bańką.

 

Oczywiście na dzień dzisiejszy ceny nieaktualne, a niektóre wręcz śmieszne, do tego ziomek budował sporo "samemu" więc jak to zwykle bywa - podaje oszczędność na robociźnie bez porównania tego ze stratami z tytułu poświęcania czasu na budowanie (a przecież w tym czasie mógłby robić np. fuchę w zawodzie i mieć podobnie albo więcej na godzinę niż murując w słońce, deszcz i pizgawicę ;) ale o tym nikt nie myśli z jakiegoś dziwnego powodu...).

 

Mi wychodzi, że dam za taki stan plus minus 400 koła, 3 lata po nim, w droższym regionie i generalsem, nie sądzę, że to taka tragedia ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj zaproponowałem sprzedaż najemcy mieszkania we Włochach.

Wspominał wcześniej, że jest zainteresowany.

Cena sztywna 5% poniżej średniej w miejscu.

Upust "za znajomość i najem".

Gość wybiera się na wycieczkę po bankach.

Dałem dwa tygodnie, później ogłoszenie idzie w net.

 

Kolejny, co ma marzenia o m2 w Warszawie a na pełny wkład własny od rodziny będzie kołował (sic!)

 

 

Edytowane przez Margrabia.von.Ansbach
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Margrabia.von.Ansbach napisał:

Kolejny, co ma marzenia o m2 w Warszawie a na pełny wkład własny od rodziny będzie kołował (sic!)

 

Wiem, że może to być dla Ciebie szokiem ale ludzie kupują mieszkania by... Mieć gdzie mieszkać?

A to skąd będzie brał pieniądze na finansowanie tego zakupu to już chyba nie Twój interes?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

52 minuty temu, Tomek9494 napisał:

 

Wiem, że może to być dla Ciebie szokiem ale ludzie kupują mieszkania by... Mieć gdzie mieszkać?

A to skąd będzie brał pieniądze na finansowanie tego zakupu to już chyba nie Twój interes?

 

Drobną wycieczkę osobistą (może być dla Ciebie szokiem) pominę.

Skupmy się na merytoryce.

 

Gość jest ze Skierniewic.

Ma gdzie mieszkać u siebie.

Ale on chce tu. Tu i basta.

Rozumiem, taki wybór.

 

Dwa.

Na Iphone 13 Pro w abo na raty to miał jak tylko jabłko wyszło.

I 75' oled z mediamartk i plejaka 5 na 36 rat też miał.

(na kit 75' w 42m2?)

 

Dochodzimy do konkluzji.

Oszczędzanie i odkładanie nie jest sexy.

Żmudne, nudne a satysfakcja gdzieś tam kiedyś, hen daleko i tylko na chwilę.

Sexy jest szybka gratyfikacja bzdetami.

I kompulsywne wyprztykiwanie się z kasy.

 

Gdyby nie banki.

I ich akcja kredytowa dla każdego.

To te metry kwadratowe byłby, ja wiem, 25% tańsze może i 30% tańsze.

Bo cena musiałaby dostosować się do możliwości finansowych nabywców.

A tak to banki podbijają ceny nieruchów poprzez politykę kredytową.

Cena dostosowuje się do średniej maksymalnej zdolności kredytowej potencjalnych nabywców.

Co jest rakiem dla ludzi, którzy szukają mieszkań dla siebie by żyć.

Bo albo podpisują cyrograf na 30 lat o własną duszę (przyszłość).

Albo nic.

 

"A to skąd będzie brał pieniądze na finansowanie tego zakupu to już chyba nie Twój interes?"

 

Nie mój interes.

Ale ciekawi mnie ze względów obserwacji mechanizmów.

I pozwala wysnuwać pewne wnioski na przyszłość.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, Margrabia.von.Ansbach napisał:

Na Iphone 13 Pro w abo na raty to miał jak tylko jabłko wyszło.

I 75' oled z mediamartk i plejaka 5 na 36 rat też miał.

 

Rozumiem, że takie działania mogą być lekkomyślne ale tak robią ludzie i to są ich wybory.

Znam facetów, którzy zapożyczali się na kilkadziesiąt kafli tylko i wyłącznie dlatego, aby na ich weselu były drogie potrawy mięsne i cały pakiet atrakcji.

Kiedyś czytałem, że Polacy najczęściej zapożyczają się na:

1) Telefony/komputery

2) Samochody

3) Mieszkania

 

22 minuty temu, Margrabia.von.Ansbach napisał:

Sexy jest szybka gratyfikacja bzdetami.

I kompulsywne wyprztykiwanie się z kasy.

 

Kiedyś w korpo współpracowniczki wręcz chwaliły się tym, ze nie potrafią odkładać pieniędzy i wszystko wydają na chwilowe przyjemności aby korzystać z życia.

A dom? Mieszkanie? To już podkreślały, że ich faceci mają się tym zająć a nie one ;)

Po co ktoś ma odkładać na własną nieruchomość, skoro nią się aż tak nie pokażesz jak Mercedesem w leasingu? Tak wiele osób postępuje.

 

22 minuty temu, Margrabia.von.Ansbach napisał:

A tak to banki podbijają ceny nieruchów poprzez politykę kredytową.

Cena dostosowuje się do średniej maksymalnej zdolności kredytowej potencjalnych nabywców.

 

Deweloperzy nawet mówili, że jak wejdzie nowy ład (czyt.: Państwo dofinansuje nawet do 100 000 PLN wkładu własnego) to ceny mieszkań wskoczą jeszcze bardziej do góry bo... Ludzie będą mieli więcej pieniędzy ;)

Załóżmy, że Polska to nie tylko Warszawa ale też i inne miejscowości. Dajmy na to cena mieszkania w jakimś tam mieście kosztuje 400 000 PLN

Gdyby nie banki i ich rozdawnictwo kredytowe to ludzie mieliby mniej pieniędzy, więc ceny musiałyby skoczyć w dół - z tym się zgodzę. Więc wtedy takie lokum kosztowałoby dajmy na to 300 000 PLN

 

Pokaż mi teraz palcem Polaka, który może wyjebać na stół lekkim chujem 300 koła by kupić mieszkanie za gotówkę, no pokaż mi :)

2% społeczeństwa?

 

Pozostałe 98% Polaków tak czy siak musiałoby wziąć mniejszy bądź większy kredyt...

Machina bankowa na nowo by ruszyła i... Mieszkania znowu poszłyby w górę przez rozdawnictwo kredytowe.

Czyli finalnie:

Znowu wrócilibyśmy do punktu wyjścia, który obserwujemy w dniu dzisiejszym.

Edytowane przez Tomek9494
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Tomek9494 napisał:

Kiedyś w korpo współpracowniczki wręcz chwaliły się tym, ze nie potrafią odkładać pieniędzy i wszystko wydają na chwilowe przyjemności aby korzystać z życia.

 

No właśnie jak u mnie w pracy koleżanki mówiły "dobrze że dziś wypłata bo już nic mi nie zostało" to myślałem że żartują. A tu człowiek niczego sobie nie odmawiając spokojnie 70% pensji odkładał. A one cały czas jakieś katalogi, kosmetyki czy nowe ciuchy które raz założą i do szafy. 

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 10/2/2021 at 5:37 PM, yrl said:

 

No właśnie jak u mnie w pracy koleżanki mówiły "dobrze że dziś wypłata bo już nic mi nie zostało" to myślałem że żartują. A tu człowiek niczego sobie nie odmawiając spokojnie 70% pensji odkładał. A one cały czas jakieś katalogi, kosmetyki czy nowe ciuchy które raz założą i do szafy. 

Ale Ciebie nie finansuje mąż/chłopak, który zarabia 2x tyle co ona i wydaje podobnie jak Ty 30% na siebie i drugie 30% na wspólne/jej zachcianki. 

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stopy procentowe decyzją RPP nieznacznie podwyższone. 

Ale lepszy rydz niż nic .

 

Żal mi tylko ludzi pogrążonych w kredycie hipotecznym.

Póki co ,smycz została zaledwie lekko szarpnięta przez "pana".

 

😏

 

Edytowane przez RabarbaR
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@RabarbaR @yrl No od Października podnieśli WIBOR3M z 0,21% na 0,23% czyli o całe 00,02%, więc rata mi urosła o złotówkę?

Wystarczy, że nadpłacę w tym miesiącu 7 złotych więcej niż zazwyczaj nadpłacam i będzie ,,po temacie".

 

Dla mnie mogą sobie tak podnosić :)

 

Trzeba pamiętać, że większość mieszkań w PL jest kupowana za gotówkę a nie na kredyty. Musieliby podnieść oprocentowanie do 10% żeby faktycznie takie spadki na rynku miały miejsce ale takie gwałtowne podniesienie stóp procentowych w tak krótkim czasie raczej jest tematem na film science fiction niż na poważne dyskusje :D

Edytowane przez Tomek9494
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

49 minutes ago, Tomek9494 said:

No od Października podnieśli WIBOR3M z 0,21% na 0,23% czyli o całe 00,02%, więc rata mi urosła o złotówkę?

Dla mnie mogą sobie tak podnosić 

Dziś pierwsze pęknięcie na twardym hełmie (zakutym łbie) NBPu, podnieśli stopy o szalone 0.5%.

W sumie i tak jakiś szok, bo Glapa się zarzekał, że nie ma problemu ani potrzeby. Widać i problem i potrzeba jest. 

Turcja też zaczęła rozbieg małym kroczkiem, potem szybko było 5% żeby po dwóch latach było już 25%.

Cudów w polityce monetarnej nie ma. Cudowne rozmnożenie chleba i ryb to tylko w Biblii. Tego się nie da wydrukować. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, Rnext napisał:

Dziś pierwsze pęknięcie na twardym hełmie (zakutym łbie) NBPu, podnieśli stopy o szalone 0.5%.

W sumie i tak jakiś szok, bo Glapa się zarzekał, że nie ma problemu ani potrzeby. Widać i problem i potrzeba jest. 

Turcja też zaczęła rozbieg małym kroczkiem, potem szybko było 5% żeby po dwóch latach było już 25%.

Cudów w polityce monetarnej nie ma. Cudowne rozmnożenie chleba i ryb to tylko w Biblii. Tego się nie da wydrukować. 

 

comment_1633535124Xq3Gp6QCtF265e1O3qdQ9x

 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 10/2/2021 at 1:17 PM, Margrabia.von.Ansbach said:

 

Gość jest ze Skierniewic.

Ma gdzie mieszkać u siebie.

Ale on chce tu. Tu i basta.

Rozumiem, taki wybór.

Ze Skierniewic jedzie się pociągiem gdzieś godzinę do Centrum. Podobnie jak z Włoch przy złych wiatrach. 😁

 

Ale nie o to chodzi, chodzi o NOBILITACJĘ. 

 

On już nie będzie z zapyziałych Skierniewic, tylko z WARSZAWY. 

 

Wy sobie zdajecie sprawę jak to "na wioskach" nobilituje? 

 

Nie ważne, że w Skierniewicach miałby miły domek w cenie kawalerki we Włochach. 

 

PRESTIŻ, UZNANIE, SUKCES. 

 

Tak to działa. 

 

Onegdaj rozmawiałem z gościem z Ciechanowa, który szukał działki pod Warszawą i narzekał, że ceny kosmiczne i będzie musiał wziąć bardzo duży kredyt. "Czemu nie Ciechanów zatem? Godzina pociągiem raptem.". Spojrzał się i mówi "Nie po to z Ciechanowa uciekłem, żeby do niego wracać!". 

 

Tu nie zawsze chodzi o lepszą pracę, czy w ogóle pracę. Przede wszystkim chodzi o cholerne niedowartościowanie tych ludzi. 

 

A potem wszystkie swoje frustracje wylewają w Stolicy. 

Edytowane przez maroon
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, maroon napisał:

A potem wszystkie swoje frustracje wylewają w Stolicy. 

To fakt, jakiś czas temu byłem w stolicy i nie mogłem uwierzyć jak w jednej modnej śniadaniodajni jedna pańcia nie chciała zabrać torebki z krzesła aby inna kobieta w ciąży usiadła. 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 hours ago, Rnext said:

Widać i problem i potrzeba jest.

Potrzeba szybowania w podobnym tempie co "wzorzec". Wyszliśmy na chwilę przed szereg, trzeba ciut rozłożyć spadochron by zwolnić tempo. Turcja to inny wątek, raczej nie podążymy jej drogą.

20 hours ago, RabarbaR said:

Żal mi tylko ludzi pogrążonych w kredycie hipotecznym.

Masz tam trzy kategorie główne.

Pierwsza, ludzie którzy od ręki mogą spłacić kredyt, ale im się to na razie po prostu nie opłaca. Nadal nie ma tańszego kredytu niż hipoteczny. To są rezydencje w dobrych lokalizacjach, i apartamenty w centrum - miejsca przez wszystkich "pożądane".

Druga, dawna "średnia" klasa - ma dość oszczędności/marginesu, by łyknąć podwyżkę stóp do 5% i wyżej, z mało zauważalnym spadkiem jakości życia. Szczególnie jak WIBOR lub EURIBOR pozostanie poniżej realnej inflacji. To domy na przedmieściach, i duże mieszkania w modnych dzielnicach sypialnianych.

Trzecia, "średnia klasa w rozumieniu rządu", która naprawdę śledzi każde 0,5% zmiany, bo podwyżka do 3-6% może decydować o spięciu budżetu "do pierwszego". To małe mieszkania daleko od centrum, albo w porywach domki 70m2. Ta grupa, choć najliczniejsza, nie zapełni rynku popytem mieszkań które będą "schodzić na pniu" - te mieszkania na początku były w zasięgu ich zdolności kredytowej, bo nikt z pozostałych klas ich nie chciał. W momencie jak ta klasa zacznie wyprzedawać, nikt z 1/2 nie będzie tego kupował... a ktoś, kogo wcześniej na 3 klasę nie było stać, generalnie nadal pozostanie w sytuacji niskiej zdolności i wysokich stóp... najczęściej z rosnącą ratą wynajmu.

Zaprawdę, "szczęśliwy kto posiada".

 

Scenariusz realistyczny - na wykup wyprzedaży mieszkań 3 klasy będzie stać "fundusze", które potem koszt raty i swoje zyski - wypracują kosztem wynajmu.

Scenariusz socjalistyczny - nacjonalizacja zasobów (i czynsz na rzecz państwa), lub dopłaty socjalne kosztów kredytu (i koszt inflacyjny/podatkowy).

19 hours ago, Rnext said:

Cudów w polityce monetarnej nie ma.

Tylko przy założeniu że jest racjonalna. Które niekoniecznie ma zastosowanie w tym przypadku, dającym się podsumować - "przecież jak wszyscy uciekają z lekcji, to nikogo Pani nie ukarze".

 

4 hours ago, maroon said:

A potem wszystkie swoje frustracje wylewają w Stolicy.

Kolejna oś polaryzacji my-oni. Ale ma to pozytywną stronę - łatwość rozpoznawania. Nie rozumieją, że ludzie odporni na niedowartościowanie - zazwyczaj mieszkają w miejscach, o których nikt nigdy nie słyszał. A ludzie odczuwający potrzebę chwalenia się miejscem zamieszkania (czy to Starówka, czy Caracas) - też są niedowartościowani.

1 hour ago, Templariusz said:

jedna pańcia nie chciała zabrać torebki z krzesła aby inna kobieta w ciąży usiadła

Nie ma gorszego wroga kobiet, niż inne kobiety.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minutes ago, Kespert said:

Wyszliśmy na chwilę przed szereg, trzeba ciut rozłożyć spadochron by zwolnić tempo. Turcja to inny wątek, raczej nie podążymy jej drogą.

Jak mawiają górale, поживём – увидим. System bankowy już wystarczająco długo inwestuje w zerowe stopy % a zatem beznadziejne zyski, żeby w końcu nie odciąć kuponu. Czesi mają 1.5% (CPI na poziomie 3.5% i czescy ekonomiści alarmują że "urwała się ze smyczy") chociaż rok temu podnieśli do 2.5% no i Madziarzy też. Trochę krajów już jednak wyrywa się przed szereg. Podtrzymywać trupy walutowe za pomocą inflacji trzeba, ale zarobek też się przyda. 

24 minutes ago, Kespert said:

Masz tam trzy kategorie główne.

Dlatego szoku w podnoszeniu stóp nie będzie, tylko powolne gotowanie żabek.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minutes ago, Rnext said:

System bankowy już wystarczająco długo inwestuje w zerowe stopy % a zatem beznadziejne zyski, żeby w końcu nie odciąć kuponu.

Nie każdy zysk da się wyrazić w walucie, czy przelać na konto. Kuponem może być coś innego... Ja na ich miejscu, rzucałbym worki dolarów z helikoptera, byleby tylko wprowadzić CBDC, najlepiej taki z datą ważności. Paradoksalnie, banki prędzej będą myśleć o kuponach długoterminowych, niż politycy i przywódcy.

6 minutes ago, Rnext said:

ale zarobek też się przyda.

To jest właśnie ten racjonalizm, który niekoniecznie musi dziś występować. Wiedząc o tym, że za pięć lat wartość konta będzie równa zero, nadal walczyłbyś o każdą złotówkę zysku - czy raczej oddałbyś konto i zyski już dziś, by zapewnić sobie miejsce na rajskiej wyspie i codzienną dostawę żywności? Bo ja zmieniłbym priorytety. Kupiłbym sobie ziemię jak Gates, albo spełnił marzenie o locie w kosmos jak Bezos czy Musk; z mniej znanych, stworzyłbym sobie własną "grupę operacyjną" albo budował minimiasta z przerobionych kontenerowców (tak, co szkodzi dom z kontenera postawić na statek) - lub miasta-bunkry z betonu na pustyni, tam gdzie nie dotrze "fallout". Na poziomie kraju wasalnego w centrum Europy, kupiłbym sobie leśniczówkę gdzieś w rezerwacie przyrody ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 hours ago, Kespert said:

Nie każdy zysk da się wyrazić w walucie, czy przelać na konto. Kuponem może być coś innego... Ja na ich miejscu, rzucałbym worki dolarów z helikoptera, byleby tylko wprowadzić CBDC, najlepiej taki z datą ważności. Paradoksalnie, banki prędzej będą myśleć o kuponach długoterminowych, niż politycy i przywódcy.

CBDC skasuje banki, bo odbierze jakikolwiek sen ich istnienia. W końcu to waluta Banku Centralnego jak sama nazwa mówi. Nawet nie jakiegoś państwa czy choćby EU. Zresztą oficjalnie mówi się, że w tym systemie, indywidualne konta ludzi będą bezpłatnie zakładane i prowadzone przez Bank Centralny. Nie bardzo widzę miejsce dla tradycyjnej bankowości w takiej rzeczywistości. Więc trzeba tradycyjne banki jakoś spłacić i dopiero zamknąć. Zresztą żaden bank ani pisnął, że CBDC = jego koniec. Trochę jak "wywłaszczani właścicielie nieruchomości" pod postacią fundów w Berlinie. W końcu tajemnicą poliszynela jest, że na własną prośbę, żeby opchnać państwu na górce.

4 hours ago, Kespert said:

Na poziomie kraju wasalnego w centrum Europy, kupiłbym sobie leśniczówkę gdzieś w rezerwacie przyrody

Amen. Pozdrowienia z wiochy zabitej dechami :D

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minutes ago, Rnext said:

CBDC skasuje banki, bo odbierze jakikolwiek sen ich istnienia.

W tej chwili także jedynym emitentem banknotów jest bank centralny. Ale banknotami może posługiwać się każdy. A jak trzeba udzielić kredytu, wchodzi od tyłu stopa rezerw obowiązkowych (notabene podniesiona z 0,5% na 2% - to dopiero jest przychamowanie akcji kredytowej, poprzez zmniejszenie zdolności).

 

Fasadę "wolnego wyboru" wypada zostawić. Pewnie pomimo możliwości ustanowienia "banku" w postaci wynajętej mocy obliczeniowej, pozostanie jakieś prawne ograniczenie, aby się hołota pierwszy lepszy człowiek z ulicy nie "wkręcił w lody". Może nadal wymóg minimalnego kapitału założycielskiego? Nada się.

 

PS1: Ostatni polityk, który postawił się bankom, skończył z dziurą w głowie. Czy to mowa o Kennedym, czy o Kaddafim. Żaden "plan" który zakłada zamknięcie banków, nie przejdzie bez ich zgody - a więc transformacja, a jak zmiana to raczej nie na gorsze.

 

PS2: czerwone na żółte, czerwone na żółte... albo pożycz Pan zielonego, oddam w czerwonych.

32 minutes ago, Rnext said:

Nawet nie jakiegoś państwa

Który kraj ma aktualnie byłego prezesa banku za premiera, bo jakoś ciągle zapominam? ;) Aha, gdzieś mi się o oczy obiło, że jest już plan wprowadzenia przedstawicieli największych światowych koncernów do ONZ...

26 minutes ago, Rnext said:

indywidualne konta ludzi będą bezpłatnie zakładane

Od czego podatek transakcyjny. Bezpłatnie zakładane, zaiste prawda.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

https://biznes.interia.pl/waluty/aktualnosci/news-ukraina-przyspiesza-prace-nad-cyfrowa-hrywna,nId,5550415

...i cyk plotki stają się faktem.

 

"Ale ten odpowiednik będzie wygodniejszy, tańszy, szybszy, jeśli chodzi o przeprowadzane nim operacje i bardziej zabezpieczony, bo trudniej go podrobić i ukraść" - zapomnieli dopisać ze jak będziesz uprawiał myślozbrodnie, to konto wyzerujemy a w najlepszym wypadku zablokujemy na N dni.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 hours ago, Kespert said:

W tej chwili także jedynym emitentem banknotów jest bank centralny.

No tak, jednak aktualnie przynajmniej mamy udawaną sytuację, że jest to waluta "państwowa". Teraz bez ogródek jest wskazane czyja ona będzie - ano prywatnego Banku Centralnego. Jednak przy CBDC wejdzie drobna, prawie ;) nic nie znacząca zmiana - BC będzie również prowadził rachunki dla wszystkich a więc będzie kontrolował samodzielnie każdą akcję kredytową, wymyślając kolejne zera i naliczając w locie nie tylko odsetki ale np. podatki od każdej transakcji. 

 

To zresztą otwiera drogę do "różnych pieniędzy" - takich z terminem ważności, takich do "oszczędzania" czy takich do różnego oprocentowania. Na przykład ujemnego dla jedwabnika i oszczędnościowo-inwestycyjnego dla dużych czy wybranych podmiotów. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.