Skocz do zawartości

Klucz do sukcesu


Rekomendowane odpowiedzi

Nigdy wcześniej sobie tego nie uświadamiałem, ale po obejrzeniu tego filmiku poczułem się jakby uderzył we mnie meteoryt, laska ma 100% racji.
 
Znam wielu ludzi super zdolnych, super inteligentnych, którzy klepią biedę. A znam rasowych buraków, którzy osiągnęli duży sukces.
 
Ten film pomógł mi czym się od siebie różnią, pokrywa to się z moimi obserwacjami.
 
 
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest właśnie to czego mi brakuje od jakiegoś czasu. Ciężkiej, pokornej pracy nad samym sobą. Za szybko się wypalam i boję się porażek. A czas mnie klepie po tyłku, a nadal nie mogę się nastawić na rozwój, ale nie teoretyczny, tylko w praktyce zacząć coś robić. Zgadzam się z tą Panią. Wytrwali zawsze dochodzą najdalej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za każdym razem kiedy czegos naprawde chciałem, poczawszy od zdania egzaminu przez poderwanie niuni do zdobycia czegos tam, za każdym razem w tych przypadkach znajdowałem metody, ktore pozwolily mi to zdobyc...

Po prostu same mi do glowy przychodzily..

I tu jest pies pogrzebany, trzeba nastawic tak swoj umysł na rzeczy naprawde konkretne, aby to osiagnac...

Czasami sie wydaje ze "Kurwa, przeciez ja tego chce" a jak przyjrzec sie bliżej, to tak naprawde nie chcesz...

 

Gruntowna praca od podstaw, i nastawienie swojego "chcenia" siły sprawczej w kierunku docelowym...

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wewnętrzna silna motywacja + ciągła, nieprzerwana i ciężka własna praca.

 

I jeszcze jedno...

 

... nie ma, kurna, dróg na skróty. Kto tak mówi albo jest skończonym życiowym durniem albo ordynarnie próbuje naciąć na kasę.

 

S.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, red napisał:
 

Znam wielu ludzi super zdolnych, super inteligentnych, którzy klepią biedę. A znam rasowych buraków, którzy osiągnęli duży sukces.

 

Znam tak samo wielu mądrych inteligentnych ludzi, którzy nie wykorzystują swojego potencjału i jakiś buraków cwaniaków którym się udało.

Nie wszystko jednak w mojej ocenie zależy od ciężkiej i wytrwałej pracy. Czasem można się zarobić na śmierć i nic z tego nie mieć - dosłownie i w przenośni. Chociaż jasne, że taka droga może prowadzić do sukcesu.

Co do buraków to czasem jest przypadek i dobre okoliczności, czas w którym się znaleźli i nawet ograniczona świadomość bo taki człowiek za dużo nie myśli nie kalkuluje i może ma łatwiej. Trudno powiedzieć, w sumie. Albo mogli mieć lepszy start np. firma ojca, coś podpatrzył, dostał hajc na początek , miał wejścia na rynek itp. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, red napisał:
 
Nigdy wcześniej sobie tego nie uświadamiałem, ale po obejrzeniu tego filmiku poczułem się jakby uderzył we mnie meteoryt, laska ma 100% racji.
 
Znam wielu ludzi super zdolnych, super inteligentnych, którzy klepią biedę. A znam rasowych buraków, którzy osiągnęli duży sukces.
 
Ten film pomógł mi czym się od siebie różnią, pokrywa to się z moimi obserwacjami.
 
 

 

Ale czy oni byli burakami przed sukcesem, czy może stali się nimi dopiero po?

Bo sukces też znacząco zmienia ludzi na gorsze.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ha ha ha gdyby proste to takie było!

 

Jest takie słowo „męstwo” - ładne, doszukać można się kontekstu o którym pani ta mówi.
A nie ma słowa „kobiectwo” być chyba powinno.

 

Ale faktem jest, że nie można tzw. charakteru nauczyć się na kursach czy wyczytać w książkach, życie, życie bez uproszczeń, życie i

 

doskonalić można może...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z moich obserwacji wynika jedno : sukces odnoszą Ci, którzy naprawdę tego chcą, i wszystkie swe myśli i wysiłki skupiają na tym celu.

Wszystko inne schodzi na plan dalszy, jednemu dążeniu podporządkowane jest całe życie, przez 24 h/dobę i 365 dni w roku.

Wtedy sukces jest odnoszony z bardzo dużym prawdopodobieństwem.

 

Tymczasem większość ludzi , jakieś 95 % - wcale nie jest zdeterminowana na odniesienie SUKCESU, w powszechnym tego słowa znaczeniu...

Może inaczej - wszyscy oczywiście chcą odnieść sukces, tylko cały problem jest w tym JAK BARDZO TEGO CHCĄ, oraz w definicji - CO TO JEST SUKCES ?

 

Myślę, że dla znakomitej większości społeczeństwa SUKCES, taki w zasięgu ich ręki, to mniej więcej:  "jak zrobić , żeby zarobić , i się nie narobić"...

Oni tylko chcą mieć co do garnka włożyć, plus mieć czas na hobby, na wypoczynek, na gapienie się w TV, gry komputerowe, używki, seks, czasem jakieś podróże itp. itd.

 

Być może nie jest to wcale takie głupie podejście z punktu widzenia NATURY , inaczej mielibyśmy samych przerośniętych ambicją "szczurów"...

Tak się nie da...

 

Dla wielu kobiet SUKCESEM jest już mąż i dziecko, więcej niczego nie potrzebują...tzn. oczywiście chciałyby żyć jak milionerki, ale ponieważ wiązałoby się to z DUŻYM wysiłkiem z ich strony, to sobie odpuszczają.

Swojemu mężowi/partnerowi - już nie! ^_^

Bardzo często następuje spychologia i pretensje - TO MĄŻ POWINIEN ZAPEWNIĆ MI MILIONY!

Sam osobiście przez kilkanaście lat doświadczałem podobnych wymówek, choć zawsze zarabiałem bardzo dobrze i wchodziłem w najwyższy próg podatkowy...

 

 

 

 

 

Edytowane przez RedBull1973
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, RedBull1973 napisał:

Myślę, że dla znakomitej większości społeczeństwa SUKCES, taki w zasięgu ich ręki, to mniej więcej:  "jak zrobić , żeby zarobić , i się nie narobić"...

 

Ayn Rand mówiła, że "każdy człowiek może odnieść sukces na swoją miarę". I miała rację, nie każdy będzie Trumpem czy Gatesem, ale może odnieść sukces w jakimś zakresie.

 

Np. hydraulik, może być najlepszym fachowcem w mieście znanym z solidności i terminowości, mieć więcej klientów i zarabiać 5x tyle co jego koledzy po fachu i to też jest sukces. I był okupiony ciężką pracą, ciągłym dokształcaniem, determinacją.

 

Marek jak się przyłoży do pracy będzie zdeterminowany i głodny sukcesu za kolejne 10 lat może być najpoczytniejszym pisarzem od spraw męsko - damskich itp. tak to działa.

 

Jak ktoś czeka, że sukces sam przyjdzie, to nie ma szans.

 

 

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, RedBull1973 napisał:

Oni tylko chcą mieć co do garnka włożyć, plus mieć czas na hobby, na wypoczynek, na gapienie się w TV, gry komputerowe, używki, seks, czasem jakieś podróże itp. itd

a czy ci którzy daza do wielkich pieniędzy,za wszelka cene, tak naprawdę osiagaja więcej?

owszem lepsze auto,ladniejszy wiekszy dom,wczasy w bardziej egzotycznych krajach,ogladanie na większych przekątnych,drozsze uzywki,seks i co tu jeszcze można wymyslic?

tylko czy to wszystko na pewno daje im większe szczęście?

a nawet  jeśli trochę więcej,to jakim kosztem się to odbywa

w końcu i tak wszyscy tak samo skończymy,/i tutaj wszyscy sa rowni,jedyna sprawiedliwość na tym swiecie/

 

mysle ze więcej należy myslec o rzeczach nie materialnych,i relacjach niż materializmie i konsumpcji

bo w efekcie końcowym nic nie zabierzemy ze sobą.

owszem dazenie do spokoju i poczucia bezpieczeństwa jakie co by nie mowic daja pieniądze nie ma nic zlego a wręcz jest potrzebne

ale granica jest nie zauwazalna i latwo się zatracic,przegrywajac tak naprawdę własne a często i bliskich zycie

jedynie dla cyferek na koncie,

większego metrazu

lamborgini

itd.

a czy jest mi to NAPRAWDE potrzebne?

mnie nie

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, kryss napisał:

w końcu i tak wszyscy tak samo skończymy,/i tutaj wszyscy sa rowni,jedyna sprawiedliwość na tym swiecie/

 

To jest akurat myśl przewodnia manipulacji stosowanej przez wszystkie kulty i religie. Nie ma żadnej gwarancji, że jest jakiś tamten świat, nie ma gwarancji nawet jeśli jest, że tam są jakieś kary czy nagrody.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed chwilą, Brzytwa napisał:

Nie zmienia na gorsze, tylko ujawnia cechy które ludzie mieli, tylko je ukrywali bo byli biedni.

Znajcie różnicę Towarzyszu.

 

Jesteś dla innych taki, jakie masz przekonania, wzorce i opcjonalnie - moralność (zasady).

Inni postrzegaja Ciebie tak, jak Ty postrzegasz sam siebie...

Ichbzachowania i reakcje wobec Ciebie, sa jedynie efektem "ubocznym" Twojej wewnetrznej postawy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Alaryk Zabójca napisał:

 

Alaryk Wam to pięknie wyjaśni.

Wszystko jest względne i od tego wychodzimy. Poziom szczęścia nie jest zależny od poziomu dostatku, który aktualnie posiadasz w danej chwili wyrażonego w wartościach bezwzględnych. Jego poziom zależy od względnej ZMIANY tego dostatku.

Wyobraźmy sobie pana X, który zarabia poniżej średniej krajowej, wpieprza paprykarz szczeciński, ma 6 kanałów TV, z których połowa mu śnieży, radiomagnetofon Grundig i porcelanowego słonia na meblościance z Bodzia.

Wyobraźmy sobie też arabskiego szejka, który ma tyle pokoi w swoim pałacu, że wszystkich nie zdołał odwiedzić, garaż wielkości Madagaskaru i złotego konia na biegunach.

Teraz tak - takiemu panu X kupno np używanej Fabii w dyzlu sprawi dokładnie tę samą radość co arabskiemu szejkowi kupno prywatnego Airbusa za 500 milionów baksów. Ba - idę o zakład, że Pan X będzie się cieszył stokroć intensywniej i dłużej. Taka różnica w pochłoniętych pieniądzach a radość ta sama. Spojrzenie trzeźwo na tę zależność sprawia, że człowiek powinien przystanąć i chwilę się nad sobą zastanowić - halo? budowanie szczęścia w oparciu o gromadzenie dóbr materialnych jest drogą donikąd. Marzysz o Porsche? Spoko - kupisz sobie, pojeździsz trochę, spowszednieje ci i zamarzysz o kolejnym, albo o jeszcze lepszym.

Taka ciekawostka - wiecie co w dużej większości dzieje się z ludźmi, którzy wygrywają w Totka? Uwaga - bankrutują! Dlaczego? Już wyjaśniam. Większość z nas, dla których wielomilionowa fortuna jest tylko marzeniem wyobraża sobie co by zrobiła z wygraną w loterii: aaa kupiłbym sobie Mondeo, postawił dom, dał na schronisko dla psów i zainwestował w fabrykę krówek. Sęk w tym, że wyobrażamy sobie to z perspektywy ludzi, którzy tej fortuny nie mają. Kiedy nagle ktoś zauważa, że cyfry na jego koncie mają 6 zer więcej wchodzi na inny level. W jednej chwili standardem dla niego staje się kupowanie w mediolańskich butikach a nie na pasażu w lokalnej galerii handlowej. Standardem jest obiad za 1200 zeta a nie burger w McDonaldzie. To w połączeniu z faktem, że dochód nie jest stały i regularny, że człowiek ciągle czerpie z jednej puli, która wciąż się kurczy sprawia, że ci pozorni szczęśliwcy często lądują pod mostem.

Dlatego kryss całkiem słusznie napisałeś - najważniejsze jest to, co niematerialne.

 

W zasadzie masz rację.

Przeprowadzano badania "poczucia szczęścia" i "sukcesu" w wielu krajach, od tych najbogatszych, do najbiedniejszych.

Okazuje się , że nawet nie sama ZMIANA statusu materialnego jest najważniejsza...

Najważniejsze w odczuwaniu "sukcesu" i szczęścia jest...porównanie się do otoczenia !

Można czuć się szczęśliwym człowiekiem sukcesu, nie mając prawie nic  - jeśli tylko otoczenie też ma tyle samo...

 

Jeśli chodzi o niewydawanie fortuny na debilizmy, to już jest kwestia charakteru i mądrości życiowej,  moim zdaniem...

Oczywiście  - znam mnóstwo ludzi, którzy każdą "niespodziewaną" kasę momentalnie przepierdolą na głupoty...

Dla mnie to debile, no sorry...

Przykład:  rodzina raczej klepie biedę, nie wystarcza im na życie , ale kurwa.... zapożyczają się i... jadą na wczasy w tropiki, a tam haj-life, "król się bawi złotem płaci!"...:lol:

Potem wracają do kraju i 350 dni wpierdalają najtańsze śmieciowe żarcie i ciągle pożyczają, bo im nie wystarcza do pierwszego...

Aha, na piwko i papierosy oczywiście zawsze musi być...Ale byli na wakacjach - byli! Można wrzucać foty na FB! :-)

Tacy ludzie w razie wygranej w Lotto - oczywiście, że momentalnie zbankrutują...

 

Natomiast jest też grono zamożnych, którzy szanują pieniądz.

Nie kupią na przykład iPhone 6 za 3000 zł, choć mogliby wydać od ręki i 5000 zł - ale uważają, że to jest żerowanie na frajerach i ten sprzęt absolutnie nie jest warty swojej ceny :-)

(sorry jeśli ktoś ma iPhone 6, chodzi mi o przykład)

 

Uważam, że skłonni do bezmyślnego rozpierdalania są raczej ludzie, którzy nie musieli zdobywać kasy z wielkim wysiłkiem - bo dostali, odziedziczyli, wygrali, ukradli, albo mąż/kochanek jej daje...

 

Jeszcze ciekawostka mi się przypomniała  - moja Ex była rozrzutna "z natury" , ale jak zdarzyło się  ,że nie miałem pracy, to... dopiero się działo!

Wtedy to już kupowała..... x2 wszystko !!! :lol:

Na zasadzie - co, mnie kurwa nie stać ? Właśnie, że stać!  :lol:

Ja pierdole, teraz dopiero w pełni widzę, jaki ten egzemplarz miał zryty łeb...

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do filmiku - laska mądrze prawi, ale jej mowa ciała nie koreluje z przekazem werbalnym. Treść nie jest dla mnie zaskoczeniem, bo już kilka lat temu czytałem książkę o tej podobnej tematyce. http://lubimyczytac.pl/ksiazka/15115/inteligencja-emocjonalna - polecam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czemu nazywamy to inteligencją emocjonalną, a nie siłą psychiczną? Nasz mózg to zbiór reakcji chemicznych. Jedni rodzą się z lepszym zestawem, drudzy z gorszym.
Silniejsi mogą być głupsi, ale osiągną więcej bo się nie będą zastanawiać, przejmować, analizować, bać. Psychopaci rządzą światem przypomnę właśnie dlatego że nie mają skrupułów, empatii, są nastawieni na wyzysk, wiedzą co powiedzieć ,umieją manipulować, ale emocji w nich nie uświadczysz, chyba że teatralne. Wyuczone też na potrzeby manipulacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, ZdzisławBeton napisał:

laska mądrze prawi, ale jej mowa ciała nie koreluje z przekazem werbalnym

 

W USA uczą ich na zrytych kursach niby poprawnej mowy ciała, jakie gesty podczas przemawiania robić, jakich unikać, jak się ustawić i poruszać, a później wychodzi jak na filmie - sztucznie, ciało chce robić jedno, ona zmusza je do czego innego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@red i spółka;)

 

Jest zdecydowanie lepszy sposób na sukces bez oglądanie takich "debilnych" filmów.

Sorry - nie chciałem nikogo obrazić. Debilnych dla mnie !!!!

 

Przepis:

 

Założyć interes na "słupa" z namaszczeniem chłopaków z Miast i WSI, bardziej ze WSI - klucz do sukcesu

W ciagu jednego pokolenia możesz nawet zostać Kulczykiem !!!

I tak samo skończyć:D.

 

BTW.

Dlaczego SledgeHammer nie ma takiego interesu ?

Odp. Z powodów moralnych - po prostu  ze zdrajcami i bandytami:ph34r: nie tańczę.

 

Ale jak ktoś chcę - receptę podałem.

Edytowane przez SledgeHammer
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, SledgeHammer napisał:

Założyć interes na "słupa" z namaszczeniem chłopaków z Miast i WSI, bardziej ze WSI - klucz do sukcesu

W ciagu jednego pokolenia możesz nawet zostać Kulczykiem !!!

I tak samo skończyć:D.

 

Ale to będzie jak oszukiwanie przy grze w monopol :D

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.