Skocz do zawartości

Czy ujawniać przed otoczeniem i kobietami, że jesteśmy po czerwonej pigułce?


Rekomendowane odpowiedzi

19 minut temu, Edelgeist napisał:

 

 To głównie dwie osoby były. Jedna pani po 50-ce zadała mi pytanie na okoliczność, że w piątek patrzyłem na zegarek i wyczekiwałem końca zmiany: "Co ty będziesz w weekend robił?". Ja: "a książkę sobie poczytam". Ona z bulwersem w głosie: "Nie czytaj książek, tylko dziewczyny szukaj, bo starym kawalerem zostaniesz". Ja wtedy do niej: "Ja nie szukam dziewczyny, bo mi się nie kalkuluje". Ona: "a co to jest za książka". Ja: "O okultyzmie". Druga pani, która siedziała obok: "ja pie*dolę".

 

 Potem inna młodsza od tej ale starsza ode mnie mnie nagabywała na "szukanie dziewczyny". To tego, tu srego, tu dyskoteki, et cetera...

 Było kilka miesięcy przerwy i się mnie pyta: "I co? Poznałeś dziewczynę?" A ja mówię: "nie". Ona: "Jeeeszcze nie?" i miała przy tym oczy, jak złotówki.

 

 W mojej aktualnej pracy z kolei jeden koleś czasem dla jaj do mnie mówi: "Jasiu, ty chyba konia walisz"... Dodam przy tym, że nie jestem janem, jasiem, januszem etc...

Koleś z pracy też wali do sedesu, poza okolicznością, że raz w miesiącu dostanie rozklapiochy, żeby wół pociągowy dalej tyrał. Możesz mu tak odpowiedzieć.

 

No cóż Panowie, też jestem oblężony pytaniami o dziewczynę etc, zwłaszcza przez kobiety, ale trzeba sprytnie to odbijać.

Edytowane przez jankowalski1727
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Edelgeist napisał:

 To głównie dwie osoby były. Jedna pani po 50-ce...(ciach) Potem inna młodsza od tej ale starsza ode mnie mnie (ciach) jeden koleś czasem dla jaj do mnie mówi.

Współczuję... jednocześnie pomyśl. To, co oni mówią trafia do Ciebie, bo... trafia w czuły punkt. Wywołuje napięcie, presję, w ten sposób to krótka droga do frustracji i szukania na siłę, byleby tylko ktoś był. A jak wiesz to najgorsza metoda szukania.

 

Co poradzić? Nie dać się wciągnąć w takie pogaduchy. Odpowiadać wymijająco. Nie odpowiadać w ogóle. Zauważ, że kobieta zanim zadała Ci pytanie już miała gotowy atak na Ciebie. Bez względu co byś nie odpowiedział miała w głowie powiedzieć Ci, żebyś dziewczyny szukał.

 

Musiałeś wcześniej dostać pytanie o to czy kogoś masz. I pewnie odpowiedziałeś przecząco. A może wyglądasz obiecująco i szuka kogoś dla swojej córki/kuzynki?

Jak tylko pojawiasz się w takiej nowej pracy to jesteś atrakcją, kimś, kogo będą obgadywać, fałszywie się zaprzyjazniać a potem dowalać. A tacy znudzeni ludzie wręcz uwielbiają wpierdalać się w życie innych, szczególnie młodszych, będą pouczać, wymądrzać się itd. To pewnie pożeraczki paradokumentów typu "dlaczego ja" lub podobnych.

 

 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uważam, że nie. Jeśli jesteśmy pewni, że dana osoba skuma o co chodzi to możemy próbować, ale w innym przypadku nie ma sensu.

Oprócz tego, że możemy sobie narobić wrogów wśród białych rycerzy to jeszcze wyjdziemy na mizoginów (= przegrywów) w oczach lasek. Wiem, że to głupie, ale tak to działa.

Raz najebany próbowałem z taką jedną dyskutować, to mnie przez następnych kilka dni prześladowała (byliśmy na wyjeździe integracyjnym), bo dojebałem jakimś mocnym tekstem, który w rzeczywistości był prawdziwy, ale brzmiał groteskowo. Ogólnie spoko, bo to wszystko działo się w ramach flirtu, ale z perspektywy czasu wiem, że w niczym mi ta walka o prawdę nie pomogła; co najwyżej wyszedłem na frustrata po rozstaniu. 

 

 

 

Edytowane przez LiptonGreen
zapomniałem słowa w zdaniu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

48 minut temu, Edelgeist napisał:

 

 To głównie dwie osoby były. Jedna pani po 50-ce zadała mi pytanie na okoliczność, że w piątek patrzyłem na zegarek i wyczekiwałem końca zmiany: "Co ty będziesz w weekend robił?". Ja: "a książkę sobie poczytam". Ona z bulwersem w głosie: "Nie czytaj książek, tylko dziewczyny szukaj, bo starym kawalerem zostaniesz". Ja wtedy do niej: "Ja nie szukam dziewczyny, bo mi się nie kalkuluje". Ona: "a co to jest za książka". Ja: "O okultyzmie". Druga pani, która siedziała obok: "ja pie*dolę".

 

 Potem inna młodsza od tej ale starsza ode mnie mnie nagabywała na "szukanie dziewczyny". To tego, tu srego, tu dyskoteki, et cetera...

 Było kilka miesięcy przerwy i się mnie pyta: "I co? Poznałeś dziewczynę?" A ja mówię: "nie". Ona: "Jeeeszcze nie?" i miała przy tym oczy, jak złotówki.

 

 W mojej aktualnej pracy z kolei jeden koleś czasem dla jaj do mnie mówi: "Jasiu, ty chyba konia walisz"... Dodam przy tym, że nie jestem janem, jasiem, januszem etc...

Z kobietami jest tak, że w zależności od pracy, one typowo jak też w związku, mogą z nudów dostawać pierdolca więc to jest zasadniczy powód, dla którego się czepiają. Dopóki mają wyzwania, mają zajęcie, to zapomnij że usłyszysz tego typu rzeczy. W ich towarzystwie czasem nie warto podejmować tego typu tematów, bo podejmiesz raz i później wiesz. Ogólnie z kobietami jest tak, że raz coś zrobisz to będziesz to musiał robić zawsze, to się tyczy każdej rzeczy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 hours ago, antyrefleks said:

Natomiast z braćmi z chęcią wymieniam się wiedzą, ale ostatnio mam wrażenie, że za dużo negatywnych odczuć złapałem co na mnie źle wpływa. Czy warto wpędzać się w negatywne emocje, psioczenie na matrixowy świat?

Wiedza dla nas. Wykorzystujmy ją z pożytkiem.


Cenna lekcja z tego wątku, jak i różnych doświadczeń życiowych na przestrzeni lat. 
Powiem Wam szczerze, że sam ostatnio jestem, albo byłem kłębkiem negatywnych emocji - psioczenia na wszystko wokół, projekcja swoich ran na innych, próba walki ze światem niczym osioł - conajmniej jakbym łudzi się, że kogoś zmienie. 

Niech ten rok 2022 przyniesie większe opanowanie i niech te wszystkie lekcje nie pójdą na marne. 
Muszę znaleźć sposób na wytwarzanie pozytywnych wibracji w sobie i zaprzestanie z góry przegranych walk. 

Myślę, że na przestrzeni lat swoje zrobiły polityka, zbytnie zaangażowanie się w social media, próby mędrkowania publicznego etc. Z wiekiem widocznie oprócz inteligencji, przychodzi może jakaś mądrość, że nie tędy droga... 

Aczkolwiek poza tym głębszym researchem apropo mechanizmów i praw życia muszę sobie prawdopodobnie wytworzyć jakiś "Matrixowy Avatar", bo chyba za bardzo próbuje być czasem na przekór wszystkim, bo wewnętrznie czuje jakąś chorą powinność walki o zmianę świata. 

4 hours ago, Wolverine1993 said:

A wystarczyło po rozstaniu uciąć kontakt i nie obserwować w social mediach.

Nie wiem dlaczego ludzie tak postępują, przecież to samobiczowanie się.


To jest niby proste, ale w tym roku pomimo jakiejś tam wiedzy sam po pewnym czasie wpadłem w pułapkę myślenia, że może powinienem zawalczyć, nie iść na łatwiznę. Jak ktoś mimo wszystko podchodzi do sprawy głębiej, to próbuje. Emocje a racjonalność to dwie różne rzeczy, choć czasem faktycznie przydałby się obok ktoś, kto dałby po łapach i w razie potrzeby wyrzucił telefon przez okno, żeby nie kusiło. 

Edytowane przez Peter Quinn
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Tadamichi Kuribayashi napisał:

 

Ale jak to wygladalo? Czyj rodzinny dom? Przyszla z gachem na Wigilie?

Nie no on chciał do niej wbić na święta do domu ale oznajmiła mu że z kimś się spotyka, także dobry prezent dostał a sam jej kupił wcześniej coś drogiego 😆

6 godzin temu, Peter Quinn napisał:


Cenna lekcja z tego wątku, jak i różnych doświadczeń życiowych na przestrzeni lat. 
Powiem Wam szczerze, że sam ostatnio jestem, albo byłem kłębkiem negatywnych emocji - psioczenia na wszystko wokół, projekcja swoich ran na innych, próba walki ze światem niczym osioł - conajmniej jakbym łudzi się, że kogoś zmienie. 

Niech ten rok 2022 przyniesie większe opanowanie i niech te wszystkie lekcje nie pójdą na marne. 
Muszę znaleźć sposób na wytwarzanie pozytywnych wibracji w sobie i zaprzestanie z góry przegranych walk. 

Myślę, że na przestrzeni lat swoje zrobiły polityka, zbytnie zaangażowanie się w social media, próby mędrkowania publicznego etc. Z wiekiem widocznie oprócz inteligencji, przychodzi może jakaś mądrość, że nie tędy droga... 

Aczkolwiek poza tym głębszym researchem apropo mechanizmów i praw życia muszę sobie prawdopodobnie wytworzyć jakiś "Matrixowy Avatar", bo chyba za bardzo próbuje być czasem na przekór wszystkim, bo wewnętrznie czuje jakąś chorą powinność walki o zmianę świata. 


To jest niby proste, ale w tym roku pomimo jakiejś tam wiedzy sam po pewnym czasie wpadłem w pułapkę myślenia, że może powinienem zawalczyć, nie iść na łatwiznę. Jak ktoś mimo wszystko podchodzi do sprawy głębiej, to próbuje. Emocje a racjonalność to dwie różne rzeczy, choć czasem faktycznie przydałby się obok ktoś, kto dałby po łapach i w razie potrzeby wyrzucił telefon przez okno, żeby nie kusiło. 

Każdego w tym również mnie zawsze kusi żebym się odezwać, ale jak dla mnie to sytuacja taka sama jak z walka z uzależnieniem, niby przez chwilę jest lżej jak się napijesz ale później jest tylko gorzej niż przed momentem w którym wznowiło się kontakt.

Po prostu trzeba mieć silną wolę żeby z tym skończyć raz na zawsze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czołem,

tak trochę abstrahując pozwolę sobie przytoczyć fragment książki przebudzenie którą napisał Antony de Mello ( jezuita) 

 

" Młody człowiek przychodzi i żali się, że jego dziewczyna odeszła, że grała nieuczciwe. Na co się żalisz? Spodziewałeś się czegoś lepszego? Spodziewaj się zawsze najgorszego, masz doczynienia z egoistycznymi ludźmi. To ty jesteś idiotą- idealizowaleś ją, czyż nie tak ? Sądziłeś że jest księżniczką. Myślałeś że ludzie są bardzo mili. Nie są ! Nie są mili. Są równie źli jak ty - źli rozumiesz ? Śpią tak jak i ty. A o co według ciebie mają zabiegać ? O własny interes tak jak i ty to czynisz. Nie ma między wami żadnej różnicy. Czy potrafisz sobie wyobrazić, jaka to ulga, że już nigdy nie dasz się zwieść, nie będziesz już nigdy rozczarowany ? Już nigdy nikt nie doprowadzi cię do rozpaczy. Nie będziesz czuł się odrzucony. Chcesz się obudzić ? Pragniesz szczęścia ? Chcesz wolności ? Proszę bardzo odrzuć tylko fałszywe idea. Przejrzyj grę ludzi. Jeśli przejrzysz własną grę, przejrzysz grę innych. Wówczas ich pokochasz. W przeciwnym razie spędzisz życie, szarpiąc się ze swymi fałszywymi pojęciami na ich temat, ze swymi iluzjami, które notorycznie rozpadają się w zderzeniu z rzeczywistością.

 

  • Like 5
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Próbowałem pomóc kilku facetom, niestety ich uzależnienie od niebieskiej tabletki było zbyt mocne, żeby wzięli sobie do serca moje słowa. Wtedy postanowiłem przestać, na siłę nikomu się nie pomoże. Tylko osobniki jak Neo, same czujące w sercu, że coś nie gra, są w stanie uwolnić się z Matriksa.

 

Przed niewielką ilością kobiet też mi się zdarzyło. I o dziwo, tylko jedna nie przyznała mi racji.

Edytowane przez Demon
Zapomniałem o paru sprawach
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.