Skocz do zawartości

Czy ujawniać przed otoczeniem i kobietami, że jesteśmy po czerwonej pigułce?


Rekomendowane odpowiedzi

2 godziny temu, jankowalski1727 napisał:

Czy pokazujecie to wprost? Czy może jednak zachowujecie to dla siebie, rozgrywając wszystko wewnątrz siebie?

 

Jeśli masz większą wiedzę na dany temat niż przeciętna osoba, to to pokazujesz wszystkim czy zachowujesz to dla siebie?

Jeśli jesteś bogatszy niż osoby w Twoim otoczeniu, to się tym chwalisz czy zachowujesz to dla siebie?

Jeśli jesteś lepszym kierowcą niż inni na drodze w danym momencie, to to okazujesz i wyprzedzasz wszystkich/trąbisz, czy zachowujesz to dla siebie?

Jeśli robisz biznes lepszy niż inni Twoi znajomi, to o tym gadasz czy zachowujesz to dla siebie?

 

Zastanów się. Po co takie pytania... Oczywiste jest, że to w czym masz przewagę nad innym - zachowujesz dla siebie, a nie okazujesz.

 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, SamiecGamma napisał:

Ja "posmakowałem" kilku (jednocyfrowy licznik) i mi wystarczy... Pytanie, ile znaczy dla ciebie "wiele".

Napisałem "wiele" bo dla każdego próg "posmakowania" będzie inny. Tobie wystarczyło kilka. Komuś innemu nawet kilka związków małżeńskich to za mało i dalej chce się wiązać.

 

Ja potrzebowałem wychować dzieci, a teraz zastanawiam się co dalej...

Prawdopodobnie wyemigruję solo do dużego miasta, oficjalnie z powodu braku odpowiedniej pracy tu w obecnym miejscu zamieszkania.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Brat Jan napisał:

Napisałem "wiele" bo dla każdego próg "posmakowania" będzie inny. Tobie wystarczyło kilka. Komuś innemu nawet kilka związków małżeńskich to za mało i dalej chce się wiązać.

 

Fakt. Znam i takich...

 

5 minut temu, Brat Jan napisał:

Ja potrzebowałem wychować dzieci, a teraz zastanawiam się co dalej...

 

A to się chwali. Dzieci się na świat nie prosiły! Propsy za to.

 

5 minut temu, Brat Jan napisał:

Prawdopodobnie wyemigruję solo do dużego miasta, oficjalnie z powodu braku odpowiedniej pracy tu w obecnym miejscu zamieszkania.

 

I też dobra opcja. Bez dramy, a swój cel osiągnąć.

 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

54 minuty temu, antyrefleks napisał:

To jest dość interesujący wniosek. Kto oglądał Matrixa ten wie jak zachowywał się Morfeusz. On nie nagabywał, on wprowadzał i to pod warunkiem, że dana osoba miała odpowiednie właściwości osobiste.

To prawda. Jedna z lepszych postaci w historii kina. Nie do końca mentor, nie do końca kolega, nie do końca lider. Ktoś, kto jest wszystkim, czego potrzebujesz, żeby się otworzyć. Fajnie, że to zauważyłeś. Daje do myślenia.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też się przekonałem, że nie warto nawracać ludzo. Wychodzi się na dziwadło i odszczepieńca dla facetów, a dla kobiet za mega zagrożenie dla ich misiów (żona kumpla tak mnie postrzega, co widzę i słyszę). Jeszcze rok temu nawracałem ludzi i głośno cisnąłem redpill w towarzystwie, teraz mam wywalone, robię swoje.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Imo nie ma żadnej elitarnej wiedzy, to tylko zbiór przekonań, który jest na daną chwilę bardziej użyteczny i szerzej zaspakaja potrzebę rozumienia.

I w ramach tychże przekonań mieści się reakcja na to co w danej chwili przynosi życie a nie wierność narracji bo raz robisz to a raz tamto, możesz mieć co najwyżej szerszy kontakt z rzeczywistością jako taką ale to sprawa świadomości a nie przykazań.


Terytorium a nie mapa.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 hours ago, icman said:

Imo nie ma żadnej elitarnej wiedzy, to tylko zbiór przekonań, który jest na daną chwilę bardziej użyteczny

To wiedza i to lepsza niż wiele innych, bo została udowodniona przykładami z życia.

Póki co jeśli chodzi o mnie funkcjonująca lepiej niż cokolwiek, co znałem wcześniej.

Że nie każdy jest w stanie przyswoić wszystko to taki truizm, że wstyd mi, że go piszę.

 

Edytowane przez JoeBlue
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, JoeBlue napisał:

Póki co jeśli chodzi o mnie funkcjonująca lepiej niż cokolwiek, co znałem wcześniej.

=

 

8 minut temu, JoeBlue napisał:

to tylko zbiór przekonań, który jest na daną chwilę bardziej użyteczny

 

Nie ma co dzielić włosa na czworo, każdy ma swoje upodobania co do słów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dużo osób tkwi w Matrixie.

 

Mam jednego przyjaciela co wyszedł z Matrixa i też czytuje Bracia Samcy.

 

Pożytkuje wiedzę z forum aż miło. Czasami krytykuje niektóre tematy, które są zakładane przez trolli.

 

Potrafi wyznaczać granice w związku, odpowiednio dawkować emocje i jeśli trzeba, doprowadza do pionu swoja partnerkę.

 

Żeni się za jakiś czas. Ma już wszystko poukładane co i jak. Intercyza też obowiązkowa.

 

Szkoda, że nie ma więcej takich osób jak on.

 

Jeśli chodzi o wiedzę, to ostrożnie daję ją tym, którzy się przebudzają. Daję pół tabletki, jeśli bardziej się przebudzi to kolejna dawka i w tym nakierowanie na to forum a jak nie, to przykrywam go kołderką, niech śpi, po prostu nie jest gotowy.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po co chcesz się tym chwalić?

 

Chcesz jej tym zaimponować? 😂

 

Nawet jak jej powiesz że wiesz co jest pięć w relacjach to spodziewaj się, że dostaniesz ripostę w stylu "kto Cię tak skrzywdził" - ja taką dostałem..

 

Myślałem, że jak się podzielę z nią wiedzą na temat psychologii ewolucyjnej to zyskam w jej oczach i będzie o czym gadać bo to dla mnie mega interesujący temat.. niestety, ona nic z tego nie rozumiała lub udawała, że nic nie rozumie, w sumie to nie wiem

 

Przestałem rozmawiać na ten temat z kobietami, lepiej nic nie mówić tylko działać i grac na ich instynktach, niech sama sobie potem rozkminia dlaczego jestem taki dobry w te klocki, przecież nie będę jej psuł zabawy.. 😉

 

Edytowane przez rkons
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, rkons napisał:

Nawet jak jej powiesz że wiesz co jest pięć w relacjach to spodziewaj się, że dostaniesz ripostę w stylu "kto Cię tak skrzywdził" - ja taką dostałem..

 

Ja częściej słyszałem: "cwaniaczek jesteś, chcesz uzyskać przewagę psychologiczną" albo - moje ulubione: "nie rozumiesz uczuć" 🤦‍♂️🤣

 

11 minut temu, rkons napisał:

Myślałem, że jak się podzielę z nią wiedzą na temat psychologii ewolucyjnej to zyskam w jej oczach i będzie o czym gadać bo to dla mnie mega interesujący temat.. niestety, ona nic z tego nie rozumiała lub udawała, że nic nie rozumie, w sumie to nie wiem

 

Racjonalizacja. 99%, w tym te inteligentne, idą jak po sznurku - prowadzone przez Matkę Naturę. "Wyjątkowa osobowość" i "połączenie", jakiego doznają z czadami i bad boyami to czysta racjonalizacja sygnałów pochodzących od gadziego mózgu. I - zaryzykuję - im inteligentniejsza, tym ta racjonalizacja jest głębsza, bo sama musi najpierw oszukać swój mózg, że wybór bad boya jest tym właściwym wyborem.

 

11 minut temu, rkons napisał:

Przestałem rozmawiać na ten temat z kobietami, lepiej nic nie mówić tylko działać i grac na ich instynktach, niech sobie potem sama kmini dlaczego jestem taki dobry w te klocki.. 😉

 

Tylko czy chce ci się grać w tą grę? Ja bym oczekiwał prostolinijnych, szczerych relacji z dobrymi intencjami, a nie ciągłej gry...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@SamiecGamma

 

W relacjach d-m nie da się uniknąć gry bo dominacja rozgrywa się na poziomie podświadomości, szit-testy to jest moim zdaniem racjonalizacja i próba upewnienia się, że to co czuję jest prawdziwe - pierwotnym bodzcem zewnętrznym są dobre geny, potem reakcja emocjonalna na ten bodziec - podniecenie - i dopiero szit-testy jako próba upewnienia się, czy to co poczułam jest prawdziwe - jeśli zdasz szit-test to potwierdzasz dominację i tak w kółko

 

Kobiety instynktownie szit-testują bo tak działają ich mózgi - najpierw pojawia się bodziec, potem emocja, potem próba upewnienia się czy to co czuję to prawda - szit-test - i jeśli zdales szit-test to emocje ją jeszcze bardziej zalewają i dopiero na końcu jest zmiana zachowania

 

Właśnie dlatego jak kobieta mówi, że nie wie co czuje to ona na serio nie wie co czuje bo to Ty swoim zachowaniem nie potwierdzasz jej emocji, rozumiesz o co mi chodzi?

 

Kobiety poprostu nie są pewne swoich emocji i muszą się upewniać na zewnątrz czy to co czują jest prawdziwe czy nie - stąd ciągła potrzeba atencji i szit-testy do końca życia

 

Tu mogę zrobić zamach na paradygmat gdy kobieta odzywa się do swojego eks po jakimś czasie od rozstania - ona nie robi tego z logicznych powodów, była na innej gałęzi, gałąź się zerwała lub się zrywa - ona nie wie co czuje do tego kolesia bo on nie zdaje szit-testow i z powrotem szuka kontaktu z Tobą a podświadomie chodzi o potwierdzenie Twojej dominacji - to też jest szit-test - jeśli go zdasz to zalejesz ją emocjami i gadzi mózg sobie zracjonalizuje że bardziej dominujesz niż jej obecny typ i zmienisz jej zachowanie

 

U nas jest trochę inaczej - najpierw jest bodziec - potem emocja i działanie, jesteśmy poprostu bardziej logiczni i mniej emocjonalni

 

Zaznaczam, że to tylko moje luźne rozkminy, mogę się w tym mylić 

Edytowane przez rkons
  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja ostatnio odjebałem taka akcje że to poezja xD

Siedziałem ze z dupami 22-24 lata na domówce. Towarzystwo się rozeszło i zostało nasza 4. No i celowo wrzuciłem coś z Red pilla. 

Pokierowałem rozmowę na tory ściany. Tzn. Mówię do jednej ze wiesz masz 24 lata. Jak byś się chciała związać na poważnie i mieć dziecko z facetem to że ślubem, poznanie itp to jakieś 3 lata zajmie zanim urodzisz bombelka. Twój szczyt atrakcyjności jest właśnie teraz i zaraz minie a Ty nie masz jeszcze nikogo na oku. Nie mówiąc o tym że jeszcze musisz trafić na chętnego do żeniaczki. 

 

Ta się obuzyla że jak to ścianą itp. Co ja pierdole, a Ty to ile masz lat a nikogo nie masz.??

Ja na to że 34 ale ja mogę mieć dzieci do 70 a wy tylko do 40 xD No i że jakoś nie widuje facetów uganiajacych się za moimi rówieśniczkami a ja tu sobie siedzę z Wami 😂

 

Dziewczyny miały miny jak by coś im nie posmakowała ta pigułka xD

 

Teraz mam bankiet firmowy i biorę sobie taką 8/10 lat 27 i już widzę jak chuj będzie strzelał moje koleżanki po 30 xD 

 

A swoją drogą tak na poważniej to z Red pillem jsst fajnie. Czasem jakiemuś kumplowi sprzedam wartościowy zwrot, czasem coś podpowiem. Zdarza mi się spotykać z facetem który nic kurwa nie kuma jakie są zasady gry. Typu że on się przymila do łaski a ta go nie chce i co on ma biedny zrobić... 

Nie twierdzę że zjadłem wszystkie rozumy ale niektóre rzeczy zapadają w pamięć 😁

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczerze to mnie Red Pill rozczarował. Pamiętam, że pierwsi to pokazali mi go moi kumple po nieudanych związkach (czy to małżeńskich, czy partnerskich - nieistotne), że nagle jakie "wow", jak to wszystko wg nich tłumaczy. To chyba była książka "No more Mr Nice Guy" o ile pamiętam. No i ja tak sobie fragmentarycznie poczytałem i tylko tak kiwnąłem z politowaniem do samego siebie: przecież ja to wszystko wiedziałem, oni jedynie stworzyli terminologię nazywającą zjawiska związane z relacjami damsko-męskimi (szerzej - w ogóle międzyludzkimi), dają perspektywę ewolucyjną, porządkują to, co ja już wiedziałem na podstawie własnych obserwacji. Jakiegoś "wow" nie było, raczej rozczarowanie, że jednak miałem rację. Myślałem, że to wszystko jest głębsze, a niestety tak nie jest...

Edytowane przez SamiecGamma
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, SamiecGamma napisał:

Szczerze to mnie Red Pill rozczarował. Pamiętam, że pierwsi to pokazali mi go moi kumple po nieudanych związkach (czy to małżeńskich, czy partnerskich - nieistotne), że nagle jakie "wow", jak to wszystko wg nich tłumaczy. To chyba była książka "No more Mr Nice Guy" o ile pamiętam. No i ja tak sobie fragmentarycznie poczytałem i tylko tak kiwnąłem z politowaniem do samego siebie: przecież ja to wszystko wiedziałem, oni jedynie stworzyli terminologię nazywającą zjawiska związane z relacjami damsko-męskimi (szerzej - w ogóle międzyludzkimi), dają perspektywę ewolucyjną, porządkują to, co ja już wiedziałem na podstawie własnych obserwacji. Jakiegoś "wow" nie było, raczej rozczarowanie, że jednak miałem rację. Myślałem, że to wszystko jest głębsze, a niestety tak nie jest...

Bo to może być głębsze. Trzeba tylko trafić na kobietę świadoma, najlepiej wierzącą, i inteligentna. 

Przecież to że faceta z natury podniecają 18 letnie jedrne ciała nie oznacza że jesteśmy na poziomie zwierząt. Tak samo kobieta świadoma swoich mechanizmów. Naiwnie wierzę że pracując nad relacja, trzymajac ramę, przypominając sobie wzajemnie o co nam chodzi w życiu można stworzyć porządna rodzinę. Jeśli z kobietą i dziećmi chodzisz za rękę do kościoła, dajecie sobie bliskość i dużo rozmawiacie to się musi udać. 

Fakt taka relacja może nie daje silnych emocji jak z Bad girl ale daje stabilna rodzinę. Trzeba tylko mieć zbierzne wartości takie jak wierność, szczerość, rodzina i je pielęgnować. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, maroon napisał:

On nie wyszedł, on myśli że zdobył moc opanowania systemu. 

 

Jest świadomy konsekwencji małżeństwa, chce wziąć tylko kościelny bez cywilnego. Jest to możliwe.

 

Czy wyjście z matrixa oznacza, że taki człowiek nie żeni się?

 

Ja to będę kawalerem do końca życia. Czy inni też tak mają mieć?

 

Dla mnie rzecz jest jasna - twoje życie, twój wybór. Chce się żenić, zna konsekwencje, umie radzić z narzeczoną. Życzę mu wiele dobrego :)

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.