Skocz do zawartości

Życie faceta po 40-stce


Rekomendowane odpowiedzi

Zauważyłem, że lepiej mi się żyje niż gdy byłem młodszy :)

Zmniejszył mi się popęd, teraz żona lata wokół mnie.  Niczego od niej nie oczekuję, a miałem znaczne oczekiwania i fanaberie łóżkowe i dużo spięć było z tego powodu.

Czy da dziś lub zrobi loda czy za kilka dni jest mi to w znacznym stopniu obojętne, zajmę się innymi sprawami co najwyżej zobaczy moją obojętność względem jej.

 

Do tego w znacznej mierze dzięki temu forum mam "wyjebane" na laski :)bo co mogą mi zaoferować oprócz cipki i loda ?

W tym wieku ma się już jako-takie zasoby ( nie dotyczy spadkobierców), nie muszę już tak zapierdalać jak dawniej, a przez to i mniej nerwów i nieporozumień.

Dzieciaki odchowane, nie płaczą, nie ma zrywek w środku nocy.

Nic nie muszę nikomu udowadniać bo czuję się w znacznej mierze spełniony, zrealizowałem sporą część celów.

 

Jak żyją inni w zbliżonym wieku  ?

 

 

  • Like 7
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze - w życiu nie zamieniłbym się wiekiem np. na życie 20 latka. Teraz żyje mi się znacznie lepiej i zdecydowanie mądrzej.

Już piszę dlaczego. W punktach.

 

1. Zasoby i status/prestiż.

2. Wyrobienie smaku i gustu.

3. Generalnie odwrócenie ról - jak niegdyś ja strzelałem oczami za spódniczkami, tak teraz zauważam że część spódniczek strzela do mnie.

    Dlaczego? Patrz punkt 1 i 2. Tak jak kobiety rozdają karty w wieku 18-trzydzestu paru lat tak mężczyźni zaczynają je rozdawać po ok. 35 roku życia.

4. Zakumulowanie tzw. mądrości życiowej i doświadczenia, które obecnie od pewnego czasu procentuje.

5. Kwestie łóżkowe nie są już psychicznie 'najważniejsze' jak to było 20 lat temu, gdy człowiekowi wzrok pipą zarastał.

6. Mam w znacznej części totalnie wywalone na to, co myślą i mówią o mnie inni. Gdy byłem młody - cały czas zabiegałem o różne formy

    uznania i akceptacji. Jakież to głupie było ... Teraz bez problemu można odsiać ludzkie ziarno od plew wokół siebie. O ziarno dbać

    a plewom pozwalać odpaść.

 

Minusy - żeby nie było, że są tylko same plusy...

 

1. Trzeba się pilnować x2 żeby trzymać w ryzach brzuch. Da się - ale to wymaga aktywnego działania w tym zakresie.

2. Kurczy się ilość sekund w minucie, minut w godzinie, godzin w dobie, dni w miesiącu a miesięcy w roku. I kurna NIE ŻARTUJE ! Naprawdę odczuwa się, że czas

    przyspiesza i na nic nie ma już tego 'wolnego czasu'. 20 lat temu rok trwał dla mnie wieczność - obecnie to trzy mrugnięcia powiekami.

3. Trzeba się trzymać w ryzach i pilnować, by nie skapcanieć. Łatwo bowiem popaść w rutynę praca-dom-rodzina i ograniczyć swoje życie do niezbędnego minimum.

    Nicnierobienie bądź 'program-minimum' kusi...

4. A teraz będzie paradoks - ŻYCIOWA WIEDZA I DOŚWIADCZENIE, które tak pomagają obecnie w podjęciu decyzji i nie wpadaniu w kłopoty - jednocześnie powodują, że

    człowiek nie ekscytuje się jak te 20 lat temu. Pamiętam że to miało swój smak i radochę. Teraz dużo ciężej mi o ekscytację i efekt 'wow!'. Więc taki jakiś stonowany i

   zdystansowany się mężczyzna robi.

 

Każdemu młodzieńcowi na forum życzę, by w swoją czterdziestkę wszedł jako mężczyzna z zasobami i odpowiednim statusem. Bo wiecie co to dla Was będzie oznaczało? To samo, co dla dwudziestoletniej kobiety bycie ładną i atrakcyjną ;) If you know what i mean ;)

 

Ale na to, misiaki, MUSICIE SOLIDNIE ZAPRACOWAĆ- bo wtedy zaczyna się dla mężczyzny okres spijania życiowej śmietanki :D

 

ec4e92dd3b99da50e8b118f61961a066.jpg

 

 

 

  • Like 11
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Subiektywny napisał:

Po pierwsze - w życiu nie zamieniłbym się wiekiem np. na życie 20 latka. Teraz żyje mi się znacznie lepiej i zdecydowanie mądrzej.

Już piszę dlaczego. W punktach.

 

1. Zasoby i status/prestiż.

2. Wyrobienie smaku i gustu.

3. Generalnie odwrócenie ról - jak niegdyś ja strzelałem oczami za spódniczkami, tak teraz zauważam że część spódniczek strzela do mnie.

    Dlaczego? Patrz punkt 1 i 2. Tak jak kobiety rozdają karty w wieku 18-trzydzestu paru lat tak mężczyźni zaczynają je rozdawać po ok. 35 roku życia.

4. Zakumulowanie tzw. mądrości życiowej i doświadczenia, które obecnie od pewnego czasu procentuje.

5. Kwestie łóżkowe nie są już psychicznie 'najważniejsze' jak to było 20 lat temu, gdy człowiekowi wzrok pipą zarastał.

6. Mam w znacznej części totalnie wywalone na to, co myślą i mówią o mnie inni. Gdy byłem młody - cały czas zabiegałem o różne formy

    uznania i akceptacji. Jakież to głupie było ... Teraz bez problemu można odsiać ludzkie ziarno od plew wokół siebie. O ziarno dbać

    a plewom pozwalać odpaść.

 

Minusy - żeby nie było, że są tylko same plusy...

 

1. Trzeba się pilnować x2 żeby trzymać w ryzach brzuch. Da się - ale to wymaga aktywnego działania w tym zakresie.

2. Kurczy się ilość sekund w minucie, minut w godzinie, godzin w dobie, dni w miesiącu a miesięcy w roku. I kurna NIE ŻARTUJE ! Naprawdę odczuwa się, że czas

    przyspiesza i na nic nie ma już tego 'wolnego czasu'. 20 lat temu rok trwał dla mnie wieczność - obecnie to trzy mrugnięcia powiekami.

3. Trzeba się trzymać w ryzach i pilnować, by nie skapcanieć. Łatwo bowiem popaść w rutynę praca-dom-rodzina i ograniczyć swoje życie do niezbędnego minimum.

    Nicnierobienie bądź 'program-minimum' kusi...

4. A teraz będzie paradoks - ŻYCIOWA WIEDZA I DOŚWIADCZENIE, które tak pomagają obecnie w podjęciu decyzji i nie wpadaniu w kłopoty - jednocześnie powodują, że

    człowiek nie ekscytuje się jak te 20 lat temu. Pamiętam że to miało swój smak i radochę. Teraz dużo ciężej mi o ekscytację i efekt 'wow!'. Więc taki jakiś stonowany i

   zdystansowany się mężczyzna robi.

 

Każdemu młodzieńcowi na forum życzę, by w swoją czterdziestkę wszedł jako mężczyzna z zasobami i odpowiednim statusem. Bo wiecie co to dla Was będzie oznaczało? To samo, co dla dwudziestoletniej kobiety bycie ładną i atrakcyjną ;) If you know what i mean ;)

 

Ale na to, misiaki, MUSICIE SOLIDNIE ZAPRACOWAĆ- bo wtedy zaczyna się dla mężczyzny okres spijania życiowej śmietanki :D

 

 

 

Oj, o brzuchu coś wiem, ale próbuję stabilizować się w okolicy 92-94 kg, na początek, żeby nie zwiększać :)

 

Tak, Czas zapierdala 2x szybciej

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Subiektywny napisał:

Minusy - żeby nie było, że są tylko same plusy..........ujemne

 

1. Trzeba się pilnować x2 żeby trzymać w ryzach brzuch. Da się - ale to wymaga aktywnego działania w tym zakresie.

     Jest ciężko, ale da się.

2. Kurczy się ilość sekund w minucie, minut w godzinie, godzin w dobie, dni w miesiącu a miesięcy w roku. I kurna NIE ŻARTUJE ! Naprawdę odczuwa się, że czas

    przyspiesza i na nic nie ma już tego 'wolnego czasu'. 20 lat temu rok trwał dla mnie wieczność - obecnie to trzy mrugnięcia powiekami.

    U mnie pięć.

3. Trzeba się trzymać w ryzach i pilnować, by nie skapcanieć. Łatwo bowiem popaść w rutynę praca-dom-rodzina i ograniczyć swoje życie do niezbędnego minimum.

    nie dotyczy:).

4. A teraz będzie paradoks - ŻYCIOWA WIEDZA I DOŚWIADCZENIE, które tak pomagają obecnie w podjęciu decyzji i nie wpadaniu w kłopoty - jednocześnie powodują, że

    człowiek nie ekscytuje się jak te 20 lat temu. Pamiętam że to miało swój smak i radochę. Teraz dużo ciężej mi o ekscytację i efekt 'wow!'. Więc taki jakiś                  stonowany i  zdystansowany się mężczyzna robi.

Myślałem ,że tylko Ja tak mam:).

 

I oczywiście kwestie łóżkowe - dokładnie tak samo jak powyżej.

SH.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj! Panowie! To temat dla mnie. Piszcie jak najwięcej. Stoję u progu trzydziestki. Ostatnią dekadę swojego życia w dużej części uznaję za nieświadomą, a połowę z tej dużej części, to ze swojej winy. To chyba takie najdelikatniejsze określenie. Dużo zatem mógłbym wyciągnąć z tego, co tu napiszecie (i pewnie nie tylko ja).

 

 

PS

 

Takie małe wyjaśnienie. Dosyć często zaczynam swoje posty od "Panowie!". Używam tego w znaczeniu "Chłopaki, słuchajcie!" lub coś w tym rodzaju, skoro piszemy sobie na "Ty". Nie wiem, czy wiecie, ale poprawnie powinno się pisać tak:

 

 

- Panowie piszą/potrzebują/spinają się/słyszeli

 

 

Nie tak (ale w języku potocznym jest to dopuszczalne):

 

 

- Nie spinajcie się, Panowie!/Potrzebujecie, Panowie.../Piszecie, Panowie, że...

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam jest koło 40 więc kilka spostrzeżeń.

 

Plusy:

- nie mam komu czego udowadniać ani względem czego się szarpać jeśli już spróbowałem i okazało się, że to nie dla mnie,

- mam wystarczająco długą listę zrobione/spróbowane żeby było jeszcze coś DO ZROBIENIA!!! (ok, pozostało DMT B)),

- dobrze wyglądam na swój wiek, pomimo "używkowego" trybu życia cieszę się dobrym zdrowiem ( i żyję, ale to inny temat),

- doświadczenie życiowe..., w sumie można tą mądrość zawrzeć w słowach " a na chuj mi to", no i nie wdaję się już w obłędnie bezsensowne bójki,

- zebrałem w tych latach sporo umiejętności (przydają się) i znajomości (bywają użyteczne).

 

Minusy:

- czas faktycznie zapieprza, ale "chuj z tym",

- zdrówko choć dobre to już 8 razy w ciągu nocy nie mogę i już, jak 3 to i tak dobrze,

- czasem odrobinkę żałuję trybu życia jakie prowadziłem, z drugiej strony mogłem potracić majątek, domy itd. więc "chuj z tym",

- mądrość (taka brato-samcza) przyszła zbyt późno, ale zwykle tak bywa a więc "chuj z tym",

- widoczki już tak nie kręcą z drugiej strony skupiam się na detalach, tu łydka, tam udko, coś przyjemnego dla oka się czasem znajdzie,

- czasem bywam zwyczajnie zjebany całokształtem, czemu nie wiem.

 

Minusów odrobinę więcej niż plusów, ale ja maruda jestem straszny :D

 

A teraz idę spać, jako prawie-40-latek mam prawo ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piszą że: masz lat prawie 40, wyglądasz na niecałe 30,myślisz że masz niespełna 20, a zachowujesz się jakbyś miał 10.

Nasza generacja to będzie na starość niezły hardkor. Koorwa dziadki w okularach pogrywający w czołgi czy inne transy.

Mnie ciekawi jedna rzecz po czterdziestce. Podobno w życie wkrada się mądrość taka prawdziwa z intuicją. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Czas przyspiesza, gdyż obecne sekundy, godziny to coraz mniejszy % sumy czasu jaki do tej pory przeżyliśmy. To jest własnie to ajnsztajnowskie zakrzywienie rzeczywistości i to bez %. :P 

 

Zresztą co tam 40-stka, zobaczymy co będziemy pisać o "siontkach" ...przyjdzie 50-tka, 60-tka. Mam 2 kumpli jeden ma 61 drugi 66 i mówi 1. do 2. tak: stary (to ten młodszy), dobrze żyjesz ze swą kobitą? - no nieźle odpowiada, - to tak trzymaj: za 10 lat jak poprosisz grzecznie to cię jeszcze na spacer raczy wyprowadzić ...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Endeg napisał:

 

Czas przyspiesza, gdyż obecne sekundy, godziny to coraz mniejszy % sumy czasu jaki do tej pory przeżyliśmy. To jest własnie to ajnsztajnowskie zakrzywienie rzeczywistości i to bez %. :P 

 

Zresztą co tam 40-stka, zobaczymy co będziemy pisać o "siontkach" ...przyjdzie 50-tka, 60-tka. Mam 2 kumpli jeden ma 61 drugi 66 i mówi 1. do 2. tak: stary (to ten młodszy), dobrze żyjesz ze swą kobitą? - no nieźle odpowiada, - to tak trzymaj: za 10 lat jak poprosisz grzecznie to cię jeszcze na spacer raczy wyprowadzić ...

 

Coś w tym jest...

Mój ojciec jeszcze po 50-tce podrywał 30-kilkuletnie Ukrainki :)

A teraz po 70-tce, grzeczniutki i z mamą radia maryja słucha :)

Co to się z faceta na starość robi...

I prostatę już miał robioną...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

59 minut temu, Endeg napisał:

Czas przyspiesza, gdyż obecne sekundy, godziny to coraz mniejszy % sumy czasu jaki do tej pory przeżyliśmy.

To jest własnie to ajnsztajnowskie zakrzywienie rzeczywistości i to bez %.:P

Czas nigdy nie przyspiesza, jedynie może zwolnić !!! Ja mam zamiar dożyc spokojnie 90 lat i to w zdrowiu, tak więc ten % mnie nie dotyczy:P.

Jeśli już coś sie zakrzywia to "czasoprzestrzeń", czas i przestrzeń jest ścisle ze sobą związana, tak więc nie ma czasu bez przestrzeni , ani przestrzeni bez czasu.:lol:

Starałem sie najłatwiej.:D

Jesli zaś chodzi o rzeczywistość, to właśnie dzięki rozszerzającemu się wszechświatu (lub kurczeniu) w niej żyjemy, jej doświadczamy.

 

Ja piernicze, musiałem to było silniejsze ode mnie, sorry @Endeg.

Ja jakiś skrzywiony jestem:wacko:.......................:lol:

SH.

 

BTW.

Ważna informacja !!!!

Niemniej fiut staje tak samo jak 20 lat temu, jednak teraz może dłużej:P, dlatego młodsze nas wolą.;)

Edytowane przez SledgeHammer
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W związku z tym że w życiu dwa razy zjebałem i się wjebałem, lub wyjebałem , życie mam obecnie trochę rozjechane

Powoli składam do kupy burdel w którym się znalazłem, ustawiam wszystko na właściwym miejscu, jeszcze chwile mi zejdzie ale już widzę światełko w tunelu wiec ok

 

Jak bracia wyżej , czas biegnie zdecydowanie szybciej , myśle że w moim przypadku to z powodu obowiązków, a może tylko mi się tak zdaje

Obecnie do wielu rzeczy które kiedyś mnie wkurwiały podchodzę na zupełnym luzie, trudniej wyprowadzić mnie z równowagi , mam wyjebane na wiele spraw które kiedyś mnie spinały

W pewnych kwestiach czuje się spełniony/rodzicielstwo/, choć jeszcze długa droga przede mną ,dwoje dzieci i brak baby, to i + i -, na razie ogarniam i coraz lepiej mi to idzie.

Laski, ruchanie, podrywy itd....kompletna zlewka  ,inne priorytety a to tylko czynności fizjologiczne ,czasem cos tam .... i bay

Zasoby, myślę że niezle ,dzieciaki mieszkaniowo zabezpieczone, i nadwyżka na własne realizacje, mogło być znacznie lepiej ale i tak nie jest zle.

Czas definitywnie zamknąć pewien rozdział życia, pod tytułem "Zajob i zapierdol" i otworzyć następny "Super Light" i wykorzystać to co mi jeszcze zostało

 

Nie da się ukryć tu zaboli tam zastrzyka ,bandziołek zdecydowanie w zbyt dużym rozmiarze, i ciężko się pozbyć, ale też da rade

Kondycja kiepska , choć 40 m pod wodą przepływam /kiedyś było 50/,ale rozpocząłem już nad tym prace.

Kręgosłup mocno zjebany, obecnie śpię na podłodze inaczej się nie wysypiam

Wzrok zaczyna szwankować, to najbardziej boli bo to chyba już nie odwracalne

W sumie to można zdecydowanie zwolnić i więcej żyć dla siebie i to zamierzam

A do grobu i tak nic nie zabiorę

 

 

 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Subiektywny napisał:

... w życiu nie zamieniłbym się wiekiem np. na życie 20 latka. Teraz żyje mi się znacznie lepiej i zdecydowanie mądrzej...

 

Podpisuję się pod tym zdaniem każdą kończyną :D

Mój nieodżałowanej pamięci partner z którym kiedyś prowadziłem firmę i bliski przyjaciel w jednym, kręcił zawsze z młodymi laskami, max 24 lata. Zwykł był mawiać: są zabawne, miłe w dotyku, ale gdy się z nimi bawisz - UWAŻAJ.

Kiedyś gdzieś w knajpie, przy wódeczce, właśnie w towarzystwie +/- 40, jedna z tych panien popełniła taką tezę, iż: starsi faceci są lepsi w łóżku i pewniejsi za kierownicą :D

 

i coś w tym jest. Kierowcą zawsze byłem dobrym, praktycznie wychowałem się w garażu, miałem z 8 lat gdy ojciec zaczynał uczyć mnie jeździć sadzając na kolanach za kierownicą. w wieku 14 samodzielnie prowadziłem auto i warowałem w oknie kiedy wraca z pracy, żeby odstawić Wartburga, a później Fiata do garażu (sorry, te wspomnienia... :D )ale teraz sam zauważam u siebie znacznie więcej rozsądku na drodze.

 

W sferze zawodowej też zauważam duże zmiany: olbrzymią część życia goniłem wyżej i wyżej, na pewno nie była to tylko ambicja, przede wszystkim chęć zdobycia większych środków dla rodziny. W konsekwencji wlazłem tak wysoko, jak tylko potrafiłem. Latem minionego roku podjąłem decyzję, której większość ludzi nie zrozumiała. Zdjąłem garnitur i krawat, odszedłem z firmy w której zajmowałem kierownicze stanowisko i... wystawiłem się na rynek do wzięcia, ale na moich warunkach. Warunki przyjęły trzy firmy, ja wybrałem ofertę wg mnie najkorzystniejszą. W efekcie wróciłem do tego w czym jestem najlepszy. Zamieniłem garniak na fartuch majstra, ale robię to co uwielbiam i przy czym najlepiej się czuję.

Początek ta transformacja miała miejsce w takim punkcie: MAM SERDECZNIE DOŚĆ. Przyszedł taki moment, w którym poczułem,  że nie mam już czasu i ochoty na zajmowanie się rzeczami, które tak naprawdę mam gdzieś. Słuchając kolejnego pacana i jego wydumanych reklamacji myślałem: boszszsz.... człowieku, naprawdę nie masz większych zmartwień? 

Dziś nie rozmawiam z klientami, "rozmawiam" z maszynami. Nie kłamią, nie pierdolą głupot, mówią językiem który rozumiem.

 

Subiektywne odczucie upływającego czasu to jest problem. Dni płyną z taką prędkością, że zaczynają się mylić. U mnie dużo robi praca, przyjeżdżam do firmy, zabieram się za robotę, "dwie godziny" później spoglądam na zegarek i ze zdumieniem stwierdzam, że kończę zmianę na dziś :D. Sypiam już max 6 godzin na dobę, a gdy nie daj Boże w niedzielę zamulę do południa budzę się z poczuciem straconego czasu.

Edytowane przez Mnemonic
  • Like 10
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja w tym roku kończę 36 lat, ale zupełnie tego nie czuję. 

 

Po pierwsze dlatego, że - odpukać - cieszę się dobrym zdrowiem, jestem szczupły z leciutkim tylko zalążkiem brzuszka który staram się zbijać (180/70), mam raczej chłopięcą twarz (czasem nie jestem pewien, czy to plus), więc pomimo mojej zatrważająco widocznej coraz bardziej siwizny jestem brany raczej za 28-latka, a ostatnio jak wyrwałem pannę młodszą o 10 lat, to z trudem uwierzyła, że nie jestem młodszy od niej.

 

Po drugie dlatego, że nie mam takich doświadczeń, jak spora część z Was. Nie mam dzieci, a raz byłem bardzo blisko ślubu, jednak moja ówczesna narzeczona niespodziewanie zostawiła mnie z dnia na dzień, przeżyłem to ciężko ale dzięki licznym dobrym znajomym, dość trafnej intuicji dzięki której zazwyczaj nie popełniałem błędów, oraz lekturze forum która pozwoliła mi poukładać to wszystko, co jak przez mgłę wyczuwałem intuicyjnie, wiodę teraz w zasadzie szczęśliwy żywot, pomijając brak stałego ruchania.

 

Od prawie 10 lat pracuję w tej samej firmie w branży IT, jest mi tam na tyle dobrze że nie myślę na tym polu o żadnych zmianach.

 

Niektórzy twierdzą, że prowadzę życie Piotrusia Pana, ale czy to właściwie coś złego, że robię to co chcę i nie jestem uwikłany w żadne toksyczne konflikty? Nawet i bez baby (nie wspominając o dzieciach) brakuje mi czasu na różne rzeczy. Na maj mam zaplanowaną podróż do USA, jedziemy z dwoma ziomami pod namioty zaliczać parki narodowe w zachodniej części Stanów, ogarniamy wszystko sami. Kolega z pracy, z którym siedzę biurko w biurko - małżonek i świeżo upieczony ojciec, zagrzebany w pieluchach - najczęściej przybiera postawę pt. "nie narzekam", ale jak go przycisnę to gada, że zazdrości mi tej wyprawy i twierdzi, że mógł zostać kawalerem.

 

Mogę podpisać się pod tym, co piszecie powyżej:
- libido mam słabsze niż kiedyś, chociaż tu jako przyczynę podejrzewam nie tylko wiek, ale też fapfapfap i alkohol - muszę to przewalczyć, z pierwszym idzie mi dość dobrze, z drugim już gorzej ale też są efekty. 
- czas zapierdala mi (już teraz, przed 40-tką) znacznie szybciej niż kiedyś
- przyjmuję sporo rzeczy z flegmą zamiast z entuzjazmem, chociaż staram się z tym walczyć i, jak to mówią, cieszyć się drobiazgami.
 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...
3 minuty temu, rejdi napisał:
W dniu 16.03.2016 o 22:20, kryss napisał:

Nie da się ukryć tu zaboli tam zastrzyka ,

Kondycja kiepska , choć 40 m pod wodą przepływam /kiedyś było 50/,ale rozpocząłem już nad tym prace.

Wiem, że odświeżam stary wątek, ale masz się z czego cieszyć. 50m pod wodą to naprawdę dużo. Ja nie wiem czy dałbym radę przepłynąć 25 bez złapania powietrza. Mam 24 lata i pływam 50 basenów w 40 min. Wynik nie zadawała, ale dopiero zaczynam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, rejdi napisał:

Wiem, że odświeżam stary wątek, ale masz się z czego cieszyć. 50m pod wodą to naprawdę dużo. Ja nie wiem czy dałbym radę przepłynąć 25 bez złapania powietrza. Mam 24 lata i pływam 50 basenów w 40 min. Wynik nie zadawała, ale dopiero zaczynam.

Z pewnością byś dał radę , pływanie pod wodą to przede wszystkim technika i trochę treningu, dobre przewentylowanie,silne energiczne ruchy tuż nad dnem, ale tylko kilka na przepłynięcie basenu, następny ruch zaczynasz dopiero jak się prawie zatrzymasz,dzięki temu zużywasz mniej powietrza i starcza na dłużej, ja prawie nie używam nóg, bo zbyt mało energii dają.

Coś takiego

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, kryss napisał:

Z pewnością byś dał radę , pływanie pod wodą to przede wszystkim technika i trochę treningu, dobre przewentylowanie,silne energiczne ruchy tuż nad dnem, ale tylko kilka na przepłynięcie basenu, następny ruch zaczynasz dopiero jak się prawie zatrzymasz,dzięki temu zużywasz mniej powietrza i starcza na dłużej, ja prawie nie używam nóg, bo zbyt mało energii dają.

Coś takiego

 

Może właśnie z tego względu mi to wychodzi gorzej bo zużywam więcej powietrza na niepotrzebne szybkie ruchy w tempie pływania żabka (tak jak ze złapaniem oddechu).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odpowiedziałeś sobie sam, popróbuj , ja zanim mi sięuda dłuższy dystans przepłynąć robię kilka takich na luziku bez napinki ile się uda tyle dobrze,

odpoczynek i dopiero właściwe próby.

A jestem palaczem od 30 lat

 

31 minut temu, rejdi napisał:

pływam 50 basenów w 40 min.

Dlatego to mi się  nie uda w tym czasie .

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.