Skocz do zawartości

Brzydcy, pokraczni faceci


wrotycz

Rekomendowane odpowiedzi

5 minut temu, antyrefleks napisał:

 

Nie jestem chadem i nie bywam podrywany na codzień, ale zdarzyło mi się tego doświadczyć i dobrze pamiętam co czułem

 

Powtarzam, to nie wynik wyglądu. On tylko określa że nie jesteśmy zainteresowani. 

 

Kiedy dochodzi zachowanie I ktoś chce od nas czegoś, czego nie chcemy mu dać, to wzbudza sprzeciw. Tym większy im bardziej ktoś jest namolny. 

Całkiem normalna sprawa. 

 

Gdyby tego zachowania nie było, nie zaprzatałbyś sobie głowy kimś takim. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Armengar napisał:

Blue Pill beciak i kukold, który naprawdę ma problem z poczuciem własnej wartości, nie jest tak atakowany. Odwrotnie, Blue Pill mówi mu, że wszystko jest z nim ok

Są różne wpisy, które krytykują podejście facetów z niskim poczuciem własnej wartości. Bluepill wmówi mu co jest wzorem i zaszczepi chęć, aby pracował nad sobą. Ten wzór nie zawsze wynika z chęci "przycięcia" faceta do norm. Intencja może być pozytywna, w tym zakresie jest i potencjał bluepilla i redpilla.

Ale częściej w takim kierunku, który jest objęty iluzją, która służy bluepillowi. Bo gdzieś w trakcie rozwoju jest rozwidlenie - albo wybierzesz siebie i rozwój własnego potencjału (z uwzględnieniem innych), albo poświęcenie ważnej części siebie na rzecz innych - i to nie tyle poświęcenie, co opuszczenie siebie.

 

Z drugiej jeśli ktoś ma klasyczną rodzinę to jest providerem i tutaj bluepill jest bardziej z tym zgodny, niż redpill. Z punktu widzenia redpillowca bluepillowiec jest zaburzony. Ale to w realu nie znaczy, że postępuje źle, bo każdy na jakimś etapie ma swoją rolę. Jeśli komuś to pasuje, ma z tego korzyści - to why not.

 

2 godziny temu, Armengar napisał:

uraza za to, że brzydka kobieta sugeruje, że mógłbym być nią zainteresowany. 

Ty przyjąłeś obowiązek przelecieć każdą kobietę, która jest otwarta na kontakt? 🤔

 

Czy to w głębi obawa, że ona może mieć rację :P , ale gadzi mózg ma w obszarze fizycznym priorytet i ma się niechęć do konfliktów w tym obszarze. Albo obawa przed tym, że pozostając dłużej (dając drugiej osobie swoje towarzystwo, którego pragnie) daje się nadzieję komuś, komu wiadomo, że nie zaoferuje się niczego. Trochę jak odpowiedzialność.

Jak dla mnie chęć oddalenia się od opcji wejścia w nieprzyjemną relację wydaje się normalna.

 

59 minut temu, wrotycz napisał:

I co ważne, jeśli nie ważniejsze to fakt, że Ci się coś nie podoba nie jest powodem do pogardy. To nie jest to samo. A panna gardzi brzydkimi i to nie jest reakcja fizjologiczna. To jest wyuczone.

Ważna sprawa. Poczucie obrzydzenia to też jakaś forma braku akceptacji i wibracji dumy/pogardy. Czyli słabości/podatności.

Obojętność wydaje się lepszą opcją. "Akceptuję/toleruję to, ale mnie to nie rusza" - coś w tym stylu.

Ale to nie jest takie proste do uzyskania, gdy ma się mało przepracowaną dumę.

 

2 godziny temu, Armengar napisał:

Ludzie czyją się nieprzyjemnie widząc coś brzydkiego.

Czasem brzydota potrafi fascynować. Wydaje mi się, że ludzie potrafią mocno zwracać uwagę na skrajności.

 

2 godziny temu, Armengar napisał:

Normalnie nikt o tym nie mówi, ale w szczerych rozmowach ludzie mówią takie rzeczy. Wielu ludzi mówi oficjalnie "wygląd nie jest najważniejszy, szanuję ludzi za to jacy są", a nieoficjalnie "ja pierdolę, co za pasztet". 

Tak, dla jednych może to być hipokryzja, dla innych normalność, ale w sumie to są spychane głębiej ekspresje - te nie do końca akceptowalne. Forma ekspresji wibracji dumy/pogardy w ukryciu, bo programowanie społeczne/empatia wskazuje, aby nad tym panować.  Ale to jest jak z A->B->C,  a to wskazanie to A->C. Pominięto B: dlaczego pracować. "Pasztet" to ocena. A ocena negatywna osłabia mental i wzmacnia przywiązanie do wibracji dumy, która blokuje rozwój, ale jednak daje jakieś korzyści.

To co @Yolo wspomina o obojętności to jakaś forma neutralności, a neutralność jest już na pozytywnym obszarze świadomości/wibracji.

 

W dniu 18.10.2022 o 14:07, Armengar napisał:

Ja myślę coś takiego, gdy widzę brzydką kobietę ubraną w wyzywające ubranie. Ona próbuje "grać" atrakcyjną, ale przecież nikogo nie nabierze. 

A po co traktować to w kategoriach nabierania? Taka kobieta nie ubiera się dla Ciebie tylko dla osób z podobnej grupy SMV.

Pytanie dlaczego odbierasz, jakby ubierała się dla Ciebie? Czy dlatego, że zwraca na Ciebie uwagę? Czy może z obawy, że jeśli będą się kręcić wokół Ciebie dziewczyny o słabszym SMV to odstraszy to te z wyższym, w które celujesz?

 

Wyobraź sobie jak to bedzie wyglądało z pozycji takich kobiet, które to przeczytają - założą, że "nic nie mogą zrobić, bo i tak nie uda im się nabrać".  A to zaprasza do apatii. Serio chcesz, żeby każda brzydka kobieta operowała na apatii, aby nie miały energii do Ciebie podbijać?

1 godzinę temu, antyrefleks napisał:

Trzeba sobie zapracować, by doświadczyć podrywania przez kobiety.

Ważne w istocie.

Ale też to stwarza pewne oczekiwania, nieprawdaż? ("należy mi się, bo...")

 

  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

59 minut temu, Yolo napisał:

Kiedy dochodzi zachowanie I ktoś chce od nas czegoś, czego nie chcemy mu dać, to wzbudza sprzeciw. Tym większy im bardziej ktoś jest namolny. 

Całkiem normalna sprawa. 

Dokładnie mam takie samo zdanie. Jeżeli nieatrakcyjna kobieta się do mnie uśmiechnie lub powie cześć to nie pojawia się u mnie żadna odraza, jak każdy normalny człowiek odwzajemniam okazaną mi serdeczność. Jednakże jeżeli jestem namolnie zaczepiany, obmacywany i traktowany jak kawałek mięsa to wtedy budzi to we mnie wspomniany sprzeciw i zaczynam czuć niechęć do takiej osoby. 

 

Uznawanie innych ludzi za gorszych bo są mniej urodziwi, czy też mają czegoś od nas mniej/gorzej to duży defekt osobowości wynikający z kompleksów i wiem że w obecnych czasach jest to powszechne ale moim zdaniem takie zachowanie zauważone u siebie powinno być natychmiast przemyślane i korygowane, a gdy widzimy tego przejawy u innych powinniśmy przynajmniej zwrócić uwagę że dana osoba powinna zmienić postawę.

 

 @Armengar to że masz takie emocje wobec innych wynika też z tego że to co dostrzegamy i piętnujemy na zewnątrz często gra nam w środku.

 Przemyśl swoje zachowanie, bo to co prezentujesz nie jest podejściem zdrowym dla Ciebie i Twojego otoczenia. Znasz "Portret Doriana Grey'a" ? Jeżeli nie to zachęcam do zapoznania się.

 

 

  • Like 8
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Armengar napisał:

Wychowuje cudze dziecko? Wybaczył kobiecie zdradę bez konsekwencji? Nooooo, ten to ma zdrowe poczucie własnej wartości i jest prawdziwym mężczyzną.

I tu masz rację, bluepill naciska na związek i wybaczanie, podczas gdy pewne rzeczy się wybacza, ale związek się kończy.

Z racji swoich doświadczeń zdajesz sobie sprawę, że bluepill bywa często wykorzystywany przez kobiety manipulujące, które nie są autentyczne.

 

W dniu 18.10.2022 o 14:07, Armengar napisał:

Szczególnie bogaci faceci nie łapią, że ich atrakcyjne kobiety to w zasadzie prostytutki. Niejeden niby inteligentny, bogaty facet myśli, że jego dużo atrakcyjniejsza od niego kobieta jest z nim dla jego inteligencji.

To też przejaw dumy/pogardy takich facetów. Niechęć do zwrócenia swojej percepcji (uwagi) w okienku realności. I taki związek i jego efekt ma nauczyć faceta, że to nie jest właściwa droga długofalowo.

 

W dniu 18.10.2022 o 14:07, Armengar napisał:

Potem gość z penisem 12 cm ma mało udane życie seksualne z myszką, która była wcześniej posuwana penisem 18 cm. Czyli takim większym o połowę. Co może pójść nie tak? Potem gość 12 cm próbuje się "dogadać" z kobietą, może nawet idzie do durnej psycholożki, która mu mówi, że podstawą związku jest komunikacja i że trzeba rozmawiać z kobietą. On próbuje to wprowadzać w życie, ale z jakiegoś powodu to nie działa. Ciekawe dlaczego..

Robić albo nie robić. Nie ma próbowania :D

To jest kwestia kalibracji i zbyt dużego przywiązania faceta do danej kobiety. Czasem ciężko przed sobą przyznać - "czas zakończyć tę relację i znaleźć inną kobietę". Z perspektywy osoby zaangażowanej korzysta się z różnych metod, które wydaje się, że mogą pomóc.

Bluepill ogólnie pokazuje - ciśnij w związek, ratuj..itp. Bywa mylące, gdy nie ma już czego ratować, bo na poziomie subtelnym/emocjonalnym są ruiny.

 

Komunikacja jest ważna, ale w łóżku obowiązuje "komunikacja fizyczna" oparta o emocje/bliskość/intymność/prowadzenie. Jeśli facet jest temu niechętny rozwojowi w tej dziedzinie/nieogarnięty to zawsze będzie na gorszej/beciakowej pozycji. Kobiety to wyczuwają i nie można do nich mieć o to pretensji.

Gorsza pozycja - gorsze możliwości, słabszy wpływ - to nie zaspokoi kobiet z dużym doświadczeniem, dla których ta dziedzina jest ważna.

 

Są też inne techniki seksualne niż typowe posuwanie do końca.

Ale to z kolei wymaga przyznania, że na obszarze fizycznym nie mamy lepszego wyposażenia, więc należy rozwijać inne. Możliwe, że w tych innych jest dużo większy potencjał niż w większym penisie.

Najgorsza opcja to przyznać przed sobą, że "nie mamy tego co wydaje się, że powinniśmy, więc nie będziemy pracować bo i tak nie da się tego zmienić". To jest blackpill. To niszczy pewność siebie i kreatywność.

 

W dniu 18.10.2022 o 14:07, Armengar napisał:

Niektórzy wierzą, że "zachowanie Alpha" rozwiązuje wszystkie problemy.... Litości. Jeżeli facet jest brzydki, niski, wątły, ma małego i słabo się rucha, to nadal taki będzie. Bardziej dominujące zachowanie może coś zmienić, ale nie wszystko. 

Pełne alfa wymaga zdecydowanej zmiany swojego światopoglądu, życia, zachowań, prezencji.

Dominujące zachowanie musi być objawem właściwego dominującego mindsetu. Inaczej będzie zgrzyt.

Beciak udający dominatora powoduje wzbudzenie u kobiety dumy/pogardy/niechęci lub ew. śmiechu.

Tyle że kluczem tutaj jest bycie spójnym, brak kanciastości (która wynika z zachowań, których nie zintegrowaliśmy lub które do nas nie pasują) ale też i brak nacisku na zatrzymanie kobiety. W tym zakresie bluepillowe przyzwyczajenia strzelają facetowi w stopę.

 

15 minut temu, Perun82 napisał:

Szkoda, że już gość nie wrzuca filmików.

Ponoć coś smaży, więc kto wie. Trzymajmy kciuki.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

53 minuty temu, Sankti Magistri napisał:

Dokładnie mam takie samo zdanie. Jeżeli nieatrakcyjna kobieta się do mnie uśmiechnie lub powie cześć to nie pojawia się u mnie żadna odraza, jak każdy normalny człowiek odwzajemniam okazaną mi serdeczność

 

Chyba dla każdego normalnego człowieka tak to wygląda. 

 

Idę zaraz z młodym na basen. Jeśli będą tam jakieś fajne laski pewnie zarzucę okiem, to przyciąga uwagę. 

Większość będzie raczej przeciętna albo zapuszczona, tak wygląda rzeczywistość. Na basenie widać to bardzo wyraźnie- nie oszukasz strojem czy makijażem.

 

Na myśl o tym że mialbym się przyglądać tym ludziom z obrzydzeniam, czuję odrazę.

Do takiego sposobu myślenia. 

Takie osoby są tłem, po prostu. Nie zwracają uwagi, ani pozytywnie ani negatywnie. 

 

Większość z nas tak reaguje, większość z nas tego doświadcza na własnej skórze. Nie ma w tym nic dobrego ani złego, to po prostu tak działa. 

 

 

 

Edytowane przez Yolo
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, Yolo napisał:

Na myśl o tym że mialbym się przyglądać tym ludziom z obrzydzeniam, czuję odrazę.

Do takiego sposobu myślenia. 

Takie osoby są tłem, po prostu. Nie zwracają uwagi, ani pozytywnie ani negatywnie. 

W gruncie rzeczy o to właśnie chodzi. Przechodzenie koło takich osób neutralnie też jest reakcją gadziego mózgu, który nie informuje Cię o podjęciu określonego zachowania, np. uśmiechnięcia się, skierowania wzroku czy podobne. 

 

Druga sprawa, to że ktoś odczuwa wstręt nie oznacza, że musi to komunikować. Gdy byłem zaczepiany przez nieatrakcyjną kobietę po prostu podziękowałem, starałem zrobić się to na tyle grzecznie na ile mogłem, uważam, że zrobiłem to bardzo grzecznie. Myślę, że każdy z nas, który podjął wiele prób podrywu i został odrzucony doskonale wie jak to zrobić, bo są to zachowania zaczerpnięte od kobiet, o które zabiegaliśmy, a które kazały nam spadać na drzewo.

 

Z drugiej strony, zdarzyło się obserwować podboje mało atrakcyjnych facetów, którzy podbijali do bardzo atrakcyjnych kobiet i zderzali się ze ścianą w postaci wzbudzenia pogardy na twarzy kobiety, że jak ktoś taki mógł do niej podejść. Tak, drodzy Bracia, mówimy o feedbacku, sygnałach dla nas samych, naszego EGO, dla naszej atrakcyjności, zainteresowanie jakich kobiet/mezczyzn wzbudzamy. Nie bez powodu kobiety wskakują na karuzelę po zakończonym związku, w ten sposób ustalają w sposób podświadomy swoją wartość na rynku. Przyjemnie jest gdy jest nami zainteresowana atrakcyjna osoba płci przyjemnej, nieprzyjemnie (generuje wstręt na podświadomym poziomie), gdy taką osobą jest osoba mało atrakcyjna. Kwestia zakomunikowania tych stanów emocjonalnych jest już wtórna. Możemy odczuwać wstręt, nie musimy go komunikować w taki sposób, aby druga osoba oberwała.

 

To nie są nasze widzimisię tylko wiedza, którą dzielą się naukowcy.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 hours ago, lync said:

Ważna sprawa. Poczucie obrzydzenia to też jakaś forma braku akceptacji i wibracji dumy/pogardy.

 

Nie.

Odraza a pogarda to dwie różne rzeczy. To, że często, ale nie zawsze, się objawiają niechęcią do czegoś/kogoś nie znaczy, są tym samym. Nie są.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Yolo napisał:

Nie, nie ma w tym sprzeczności. 

 

Widząc kobietę która mi się w żaden sposób nie podoba, nastąpiła reakcja i stąd wiem że mi się nie podoba.

Jak dla mnie jest. Skoro atrakcyjna kobieta wywołuje chęć do współżycia, budzi pozytywne skojarzenia, to ta brzydka musi budzić niechęć. Neutralnie mogę spojrzeć na przeciętną.

 

 

Ja tutaj widzę spore zaparcie, a może większość samców ma rzeczywiście bardzo niskie wymagania i duży zakres tolerancji. Po czym to wnioskuję? Ja się momentami zastanawiam po co biedota i brzydota się rozmnaża jak widzę taką parę z dziećmi na ulicy. Ostatnio widziałem takie zdjęcie:

z29010066Q,Nicola-z-dziecmi.jpg

 

Tutaj matka z córką która pomogła jej odebrać poród. I ja się pytam:

 

Podobnie mam znajomego, do modeli nie należy ale dba o siebie, jak na swój wiek trzyma się ponad przeciętnie, wziął sobie szafę trzydrzwiowa która nic nie robi poza urodzeniem dwójki dzieci i jeszcze potrafi walnąć go w twarz - dla mnie to są prawdziwe kompleksy, jakiś rodzaj społecznego zahukania, gość płaci jak za kawior otrzymując spleśniałe resztki ze śmietnika mcdonalda.

 

Kobiety mówią znaj swoją wartość, a faceci kto wybrzydza ten nie rucha. Tylko że faceci w większość to BluePillowcy którzy wezmą WSZYSTKO co im się nawinie. Nawet niektórzy uberruchacze którzy podrywają łanie młode i wysokiej jakości, oni żadnej nie przepuszczą. Ja uważam że drapieżnik musi mieć oczy szeroko otwarte, nie udawać radości z byle zdobyczy i być cierpliwym.

 

Szczerze wolałbym zostać prawiczkiem do końca życia niż coś takiego tknąć, czyste obrzydzenie połączone z dysfunkcją seksualną. Nawet Marek opowiadał w swoich audycjach że to gadzi mózg buduje uczucie obrzydzenia względem partnerów by wybrać jak najlepsze geny. Nawet jest coś takiego jak dopasowanie genetyczne, nawet zapach brzydkich kobiet jest odpychający dla mnie, nie wiem czy bym się zmusił. A co tutaj widzę? Jakaś racjonalizację żeby "być zawsze uprzejmym i stwarzać pozory, pasztet flirtuje to ja delikatnie udaję się do wyjścia zamiast jej pokazać drzwii, bo ładne panie mają bitch face i spuszczają nas w kiblu". Widocznie mniej patrzycie na swój tyłek niż ładne kobiety utrudniając sobie życie. Gdyby ten pasztet był polędwicą to Was spuściłby w kiblu bez mrugnięcia okiem, no ale najs gaj dalej mocno.

 

I nie jest to kwestia żadnych kompleksów, nie uważam się za turbo giga chada ale miejmy jakaś godność, jak to się mówi chuja na śmietniku nie znalazłem, ja decyduję komu poświęcam swój czas i uwagę, dlatego w pełni zgadzam się z @Armengar.

 

Dzisiaj wypełniając obowiązki służbowe miałem do czynienia z kobietą którą ciężko mi wsadzić w jakiekolwiek ramy wiekowe, zapuszczona od góry do dołu, otyłość ale nie typu beczka tylko fałdy nawet na twarzy o aparycji hipopotama, włosy mimo że ściągnięte to widać że rzadkie i szampon raz na tydzień, jak odebrała telefon i powiedziała że jedzie zaraz na pazurki to myślałem że jebnę. Do tego sepleniła. Patrzyłem tylko z ciekawości i w tęsknocie za eugeniką. Gdybym miał zatrudniać ludzi do najprostszych prac to od razu porwałbym jej CV. 

 

Dodatkowa ciekawostka z moich odczuć - nie raz byłem w gościach co oczywiste, gdy zobaczyłem brzydką kobietę w kuchni to momentalnie jeść mi się odechciewało i nie ważne są jej starania, mam z tyłu głowy obawy o higienę, obrzydzenie i wolę swoje przegłodować i zjeść później. Nie raz w takiej sytuacji mówiłem "nie jestem głodny".

 

 

Może to kwestia osobnicza, coś poziomu tolerancji. Ale dajcie spokój z kompleksami, u mnie to nie ma potwierdzenia w rzeczywistości albo tak dobrze je ukrywam że sam ich nie widzę. Wielu paniom nie pozwoliłem rozwinąć skrzydeł w naszej znajomości ponieważ coś mi w ich urodzie nie grało i zostało to na stopie koleżeńskiej.

 

 

 

 

 

 

  • Like 1
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 hours ago, lync said:

"Pasztet" to ocena. A ocena negatywna osłabia mental i wzmacnia przywiązanie do wibracji dumy, która blokuje rozwój, ale jednak daje jakieś korzyści.

 

Niezła perełka. Ale usunąłbym tam to "ale", albo zamienił "jakieś korzyści" na "krótkoterminowe korzyści"

3 hours ago, lync said:

A po co traktować to w kategoriach nabierania? Taka kobieta nie ubiera się dla Ciebie tylko dla osób z podobnej grupy SMV.

Pytanie dlaczego odbierasz, jakby ubierała się dla Ciebie? Czy dlatego, że zwraca na Ciebie uwagę? Czy może z obawy, że jeśli będą się kręcić wokół Ciebie dziewczyny o słabszym SMV to odstraszy to te z wyższym, w które celujesz?

 

Ja mam czasem podobny problem, wydaje mi się że chodzi po prostu o pychę, ego

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś napisałem tutaj tekst, że nie stać nas na każdą. Najpiękniejsze i (też) najsilniejsze kobiety są dla najlepszych mężczyzn. Dlaczego? Bo piękno kobiety to jej moc. Moc mężczyzny to jego władza, wpływ, siła, sukces. Brzydki człowiek, ale z sukcesem i cieszący się posłuchem czy prestiżem będzie miał powodzenie. Tylko jakiego procentu nas to  dotyczy? 

 

Rzecz inna - nie wszystkie piękne kobiety stać właściwie na topowych facetów. Najpotężniejsi ludzie to inna mentalność, inny sposób życia, wieczne niezaspokojenie, ambicja i pęd. Jeśli jakaś piękność sądzi, że DiCaprio się przez nią ustatkuje albo Tom Brady rzuci swój sposób bycia, to może się srogo pomylić. Stąd ogrom rozwodów wśród tych ludzi. Piękno kobiety to z jednej strony wartość, z drugiej nie tak znowu rzadka jak wielkość. Współcześnie kultura wzmacnia w pięknych kobietach przekonanie, że ich piękno stać na wielkość. Nieprawda. To piękno z czasem blednie, natomiast wypracowane latami sukces, wielkość i wpływ będą trwały. Oczywiście są kobiety, które posiadają jedno i drugie: same są przykładem sukcesu.

 

Powiedziałbym, że dzisiaj pomieszanie z poplątaniem - naprawdę ciężko określić kogo stać na co. Najbrzydsi i najpiękniejsi mają poniekąd i tak ułatwione zadanie. Jedni nie muszą się łudzić, drudzy mogą bardziej wybrzydzać. Trudność zaczyna się po środku.

 

 

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, I1ariusz napisał:

Jedni nie muszą się łudzić, drudzy mogą bardziej wybrzydzać. Trudność zaczyna się po środku.

Jak jesteś po środku to już jest dobrze. Wystarczy się nie zapuszczać i w razie czego trochę wziąć się za swój tyłek. Facet to nie kobieta, trochę inaczej czas go rusza a ma też sporo innych zalet do zaoferowania z biegiem czasu. Tylko z nich trzeba zrobić magnes, a nie frajerską przysługę. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Imiennik napisał:

 ta brzydka musi budzić niechęć

 

Nie musi, bo niczego od niej nie chcesz. 

I tak to działa w normalnym umyśle. 

 

2 godziny temu, Imiennik napisał:

Ja się momentami zastanawiam po co biedota i brzydota się rozmnaża

 

 Jesteś pewien że wszyscy Twoi przodkowie byli piękni i bogaci?;)

I co Cię właściwie obchodzą ludzkie wybory, czemu tak to przeżywasz? 

 

2 godziny temu, Imiennik napisał:

miejmy jakaś godność, jak to się mówi chuja na śmietniku nie znalazłem, ja decyduję komu poświęcam swój czas i uwagę, dlatego w pełni zgadzam się z @Armengar.

 

Czy ktokolwiek w tym temacie przekonuje Was byście poświęcali swój czas i uwagę komuś, komu nie chcecie ich poświęcać? 

 

2 godziny temu, Imiennik napisał:

mam z tyłu głowy obawy o higienę, obrzydzenie i wolę swoje przegłodować i zjeść później. Nie raz w takiej sytuacji mówiłem "nie jestem głodny".

 

Podyskutowałbym jeszcze, ale po przeczytaniu Twojej wypowiedzi mi jakoś przeszło. Nie jestem już głodny;)

 

Godzinę temu, I1ariusz napisał:

Powiedziałbym, że dzisiaj pomieszanie z poplątaniem - naprawdę ciężko określić kogo stać na co

 

A po co ktokolwiek miałby to określać za innych? Niech się ludzie dobierają jak chcą, ich wola i ich konsekwencje wyborów.

Bylebyśmy sami umieli dobrze wybrać. 

 

Ps.

Proponuję obejrzeć tablice biologiczne pokazujące wygląd człowieka pod cienką warstwą skóry. 

Może to dla niektorych zabrzmi strasznie, ale tam jesteśmy wszyscy tacy sami. 

Zero wyjątkowości;) 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, antyrefleks napisał:

Oczywiście, że brzydkie kobiety obrzydzają facetów, tak samo jak brzydcy faceci obrzydzają kobiety.

 

Oczywiście. Powszechna znajomość określenia "pasztet" świadczy o powszechności takich reakcji. To jest normalna, często spotykana rzecz.

 

8 godzin temu, Yolo napisał:

Nie wiesz i nie rozumiesz. 

To są podstawy psychologii i nie ma w tym nic z blue pill. 

 

Bredzisz od rzeczy. To nie są podstawy psychologii, tylko propaganda Blue Pill. Wyjaśniłem to już w poprzednim poście, ale jak widać nie dotarło. 

 

Blue Pill beciak, białorycerz i kukold, który naprawdę ma problem z brakiem poczucia własnej wartości, nie usłyszy takiej krytyki ze strony feministycznych psycholożek. One go jeszcze pochwalą i powiedzą, że właśnie on jest prawdziwym mężczyzną. Najlepiej niech jeszcze wychowuje cudze dziecko lub niech wybaczy żonie walenie się na boku. Ooo, wtedy to jest dopiero męski według nich.

 

Jeżeli facet stawia siebie na pierwszym miejscu i odrzuca białorycerstwo, ooo to wtedy jest niedobrze zdaniem feministycznych psycholożek. To wtedy zaczynają się doszukiwać braku poczucia własnej wartości, lęków, kompleksów, braku męskości i w ogóle wszystkiego najgorszego. I częścią tego jest walka z body shaming, czyli wmawianie facetom, że coś jest z nimi nie tak jeżeli odrzucają brzydkie kobiety. 

 

Przecież to jest jasne, że w tym nie chodzi o naukę, tylko o propagandę i robienie z mężczyzn beciaków. Odwraca się znaczenie pojęć i zakompleksionego beciaka robi się mężczyznę ze zdrowym poczuciem własnej wartości, a z uświadomionego Red Pillera robi się kogoś z problemami. 

 

Co jest z Tobą nie tak, że siedzisz na tym forum, a nie rozumiesz takich spraw? Musisz mieć nieźle zabetonowany Blue Pill. 

 

Wyskoczyłeś z żałosnym feministycznym bełkotem. Cytuję:

 

"Są ludzie, którzy tak myślą.  
Polega to głównie na zerownym poczuciu wartości." 

 

To jest typowe feministyczne obrzucanie błotem za niepoprawność polityczną. W tym przypadku: obrzucanie błotem za myślo-zbrodnię z kategorii "body shaming". I typowe wykorzystywanie do tego pseudo psychologii. To jest stosowane dlatego, że to jest nieweryfikowalne. U faceta może być wszystko ok i nie ma się do czego obiektywnie przyczepić, ale dzięki pseudo psychologii feministka może zasugerować, że w środku facet na pewno ma masę problemów. Ot na przykład "zerowe poczucie wartości".

 

Nie odpowie? Kłamstwo krąży bez zaprzeczenia, jako jedyna wersja. A feministka może mówić "nie zaprzeczył dlatego, że wie, że to prawda".

 

Odpowie? Feministka może mówić "Zobaczcie jak go to zabolało. Zaprzecza dlatego, że to jest prawda".

 

Z psychologii już dawno zrobiono narzędzie do takich manipulacji. Chodzi o to, aby z ideologii feministycznej zrobić niby "naukowy" model zdrowia psychicznego. 

 

8 godzin temu, Yolo napisał:

Twoje posty to kopiuj- wklej pewnej zbanowanej użytkowniczki. 

Jeśli nią nie jesteś, prezentujesz identyczne ubytki. 

Co pokazuje, że pewien rodzaj ludzi jest jak kalka. To samo dotyczy kobiety od której wziął się temat. 

Identyczny schemat myślenia. 

 

Sam piszesz jak kobieta i co gorsza feministka, a mi zarzucasz pisanie jak kobieta?

 

8 godzin temu, Yolo napisał:

Manipulację widać dosyć wyraźnie u Ciebie ;)

 

Nikt nie pisze o "ożenku z pasztetem". 

 

Napisałem o rozpiętości podstaw, a nie, że Ty napisałeś o ożenku z pasztetem. 

 

8 godzin temu, Yolo napisał:

Widzisz tu gdzieś "odpalenie sie"? 

Wyluzuj;)

 

 

Moim zdaniem odpaliłeś się, feministyczny obrońco pasztetów. Możesz twierdzić, że niby nie, ale sposób w jaki się zachowujesz wskazuje na coś innego.

 

6 godzin temu, Sankti Magistri napisał:

Uznawanie innych ludzi za gorszych bo są mniej urodziwi, czy też mają czegoś od nas mniej/gorzej to duży defekt osobowości wynikający z kompleksów i wiem że w obecnych czasach jest to powszechne ale moim zdaniem takie zachowanie zauważone u siebie powinno być natychmiast przemyślane i korygowane, a gdy widzimy tego przejawy u innych powinniśmy przynajmniej zwrócić uwagę że dana osoba powinna zmienić postawę.

 

Ja Tobie zwracam uwagę na to, że wierzysz w bzdury. Ponieważ to nie wynika z kompleksów, a z wrażliwości estetycznej i wysokich standardów.

 

Teza, że to jest "defekt osobowości" jest dyskusyjna. Dlaczego posiadanie wysokich standardów estetycznych ma być defektem?

 

6 godzin temu, Sankti Magistri napisał:

 

 @Armengar to że masz takie emocje wobec innych wynika też z tego że to co dostrzegamy i piętnujemy na zewnątrz często gra nam w środku.

 

 

To jest toksyczna pseudo psychologia. 

 

Nie lubię brzydkich widoków, zapachów i dźwięków. 

 

Nie lubię zapachu moczu z obsikanego muru. Czy to znaczy, że w środku gra mi coś związanego z moczem? Nie. Po prostu nie lubię brzydkiego zapachu. 

 

Nie lubię widoku rozrzuconych śmieci, gruzu, uświnionych ścian. Co ma mi grać w środku w związku z tym? 

 

2 godziny temu, Imiennik napisał:

Jak dla mnie jest. Skoro atrakcyjna kobieta wywołuje chęć do współżycia, budzi pozytywne skojarzenia, to ta brzydka musi budzić niechęć. Neutralnie mogę spojrzeć na przeciętną.

 

Mam tak samo. 

 

2 godziny temu, Imiennik napisał:

Ja tutaj widzę spore zaparcie, a może większość samców ma rzeczywiście bardzo niskie wymagania i duży zakres tolerancji. Po czym to wnioskuję? Ja się momentami zastanawiam po co biedota i brzydota się rozmnaża jak widzę taką parę z dziećmi na ulicy. Ostatnio widziałem takie zdjęcie:

 

Fuj... 🤮 Gdybym musiał wybrać, to wolałbym celibat przez całe życie niż takie "piękności". Bez żadnego wahania. 

 

2 godziny temu, Imiennik napisał:

Dzisiaj wypełniając obowiązki służbowe miałem do czynienia z kobietą którą ciężko mi wsadzić w jakiekolwiek ramy wiekowe, zapuszczona od góry do dołu, otyłość ale nie typu beczka tylko fałdy nawet na twarzy o aparycji hipopotama, włosy mimo że ściągnięte to widać że rzadkie i szampon raz na tydzień, jak odebrała telefon i powiedziała że jedzie zaraz na pazurki to myślałem że jebnę. Do tego sepleniła. Patrzyłem tylko z ciekawości i w tęsknocie za eugeniką. Gdybym miał zatrudniać ludzi do najprostszych prac to od razu porwałbym jej CV. 

 

Miewam tak czasami. 

 

2 godziny temu, Imiennik napisał:

Dodatkowa ciekawostka z moich odczuć - nie raz byłem w gościach co oczywiste, gdy zobaczyłem brzydką kobietę w kuchni to momentalnie jeść mi się odechciewało i nie ważne są jej starania, mam z tyłu głowy obawy o higienę, obrzydzenie i wolę swoje przegłodować i zjeść później. Nie raz w takiej sytuacji mówiłem "nie jestem głodny".

 

Mam to samo! Nie lubię spożywać jedzenia przygotowanego przez starą, otyłą lub brzydką kobietę. To kojarzy mi się z potem, brudem i chorobą. 

  • Like 2
  • Dzięki 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Yolo napisał:

Nie musi, bo niczego od niej nie chcesz. 

I tak to działa w normalnym umyśle.

Nie chcesz bo budzi niechęć, ja tak to czuję i tyle. 

8 godzin temu, Yolo napisał:

Jesteś pewien że wszyscy Twoi przodkowie byli piękni i bogaci?;)

I co Cię właściwie obchodzą ludzkie wybory, czemu tak to przeżywasz?

Patrząc po sobie nie mam wątpliwości :)

 

Co Ty jakieś przeżywanie nakręcasz? Bawisz się w małego psychologa?

8 godzin temu, Yolo napisał:

Czy ktokolwiek w tym temacie przekonuje Was byście poświęcali swój czas i uwagę komuś, komu nie chcecie ich poświęcać? 

 Czy Twój dziadek nosi/nosił sandały?

8 godzin temu, Yolo napisał:

Podyskutowałbym jeszcze

Chyba zadał kilka pytań z czapy.

8 godzin temu, Yolo napisał:

Może to dla niektorych zabrzmi strasznie, ale tam jesteśmy wszyscy tacy sami

Wprowadźmy więc komunizm.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Armengar napisał:

Bredzisz od rzeczy. To nie są podstawy psychologii, tylko propaganda Blue Pill. Wyjaśniłem to już w poprzednim poście, ale jak widać nie dotarło. 

 

 

Nie masz pojęcia, ale się wypowiadasz. Psychologię traktujesz jako "brednie feministycznych psycholozek" dla blue pillowcow. 

Rozumiem że Ty wiesz lepiej. Dawno takich głupot tu nie czytałem 😆

 

8 godzin temu, Armengar napisał:

Wyskoczyłeś z żałosnym feministycznym bełkotem. Cytuję:

 

"Są ludzie, którzy tak myślą.  
Polega to głównie na zerownym poczuciu wartości." 

 

Doucz się, poczytaj. Podpowiedź- zaburzenia osobowości. 

Póki co, kompromitujesz się wypowiadając na tematy, na ktore nie masz zielonego pojęcia. 

 

8 godzin temu, Armengar napisał:

Moim zdaniem odpaliłeś się, feministyczny obrońco pasztetów

 

🤣

Rozumiem. Twierdząc że osoba nieatrakcyjne są dla wiekszosci obojętne w odbiorze, bronie ich. 

Ty, twierdząc że się ich brzydzisz, że są jak psie gówno, jesteś prawdziwym mężczyzną. 

 

Meskosc aż bije po oczach;)

 

Do czytania, nieuku! 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Yolo napisał:

Nie masz pojęcia, ale się wypowiadasz. Psychologię traktujesz jako "brednie feministycznych psycholozek" dla blue pillowcow. 

 

Kręcisz, jak na feministkę przystało. Nie chodzi o psychologię jako naukę. Chodzi o wykorzystywanie szyldu psychologii do wmawiania ludziom, że feministyczne spojrzenie oznacza "zdrowie", a jeżeli ktoś ma inne spojrzenie, to jest to oznaka problemów. 

 

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Armengar napisał:

Chodzi o wykorzystywanie szyldu psychologii do wmawiania ludziom, że feministyczne spojrzenie oznacza "zdrowie

 

Gościu, złap wreszcie kontakt z rzeczywistością.

Nikt tu nie pochwala feministycznej narracji.

 

To Ty sobie wymyśliłeś, bo nie masz pojęcia co się do Ciebie pisze. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Yolo napisał:

Gościu, złap wreszcie kontakt z rzeczywistością.

Nikt tu nie pochwala feministycznej narracji.

 

To co wcześniej napisałeś to jest typowa feministyczna narracja. To jest "walka z body shaming", czyli nakłanianie mężczyzn do akceptowania brzydoty pasztetów, przy użyciu pseudo psychologii i doszukiwania się u nich problemów. 

 

Tłumaczyłem to już i widać, że rżniesz głupa. 

 

W tym jak się zachowujesz widać feminizm i kobiece cechy. 

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu jest tyle zmiennych w równaniu, że nie ma się o co kłócić.

W ogóle - kto to jest osoba nieatrakcyjna , i czym się różni od osoby odpychającej.

Dla jednych odpychające jest sam fakt założenia skarpet do sandałów i przeżywają to jak Karyna pierwsze solarium.

Dla innych wystarczy, żeby osobopostać nie waliła gównem, i już wystarczy obojętność.

 

Dwa - różni ludzie - ba, różne środowiska i grupy społeczne - mają różny stopień zobojętnienia. Wielkie miasta , czy narody wyspiarzy, uczą innej tolerancji dla innych bodźców.

Poziom rozwoju technologicznego, poziom kontaktu z naturą - też zmienia postrzeganie.

Grupa zawodowa - np. ratownik medyczny będzie mniej neurotyczny niż paniusia w sklepie z biżuterią.

 

W końcu - najważniejsze - dobrowolność i stopień interakcji z osobopostacią "nieatrakcyjną".

Inna będzie, kiedy nie ma żadnej.

Inna, kiedy jest formalna czy zawodowa.

Inna, kiedy wymaga się interakcji z przyczyn społecznych - i można odmówić, lub nie wypada (np pytanie o numer vs. towarzyszenie ciotce na rodzinnym obiedzie)

Inna, kiedy nie ma zbytnio wyboru, np. obsługa brzydala przez wybredną prostytutkę, która jednak musi to zrobić, czy ratowanie obsranego menela przez ratownika medycznego, dla którego to obowiązek i praca.

  • Like 1
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Armengar Rozmawiamy o ludziach nie kupach gruzu czy obszczanych murach. Spłycasz temat. Jak ktoś jest słabszy to co ? Trzeba go jebać do spodu i wyśmiewać za plecami nie ? To jest jak już napisałem wyżej postawa obecnie bardzo rozpowszechniona, każdy wyszukuje w innych ludziach słabszych punktów żeby móc dzięki temu podbić swoją wartość. Każdy ponad każdym.

Mi się w głowie nie mieści że mógłbym pogardzać i wyśmiewać osoby tylko dlatego że wyglądają gorzej. Jaki trzeba mieć mętlik w głowie żeby jeszcze o takiej postawie pisać jako o "wrażliwości estetycznej".

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.