Skocz do zawartości

Kto się szybciej zakochuje i angażuje - kobiety czy mężczyźni?


Kto się szybciej zakochuje i angażuje - kobiety czy mężczyźni?  

58 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Kto się szybciej zakochuje i angażuje - kobiety czy mężczyźni?



Rekomendowane odpowiedzi

32 minuty temu, sol napisał:

Ale jak mówię - to tylko teoria

 

Brakuje w niej tych wszystkich elementów, które wynikają z deficytów czy schematów. 

Najczęściej spotykane to wybieranie kogoś na wzór lub przeciwieństwo rodzica. 

Szukanie sobie "opiekuna" czy "opiekunki", w kontekście materialnym, emocjonalnym czy nawet duchowym. 

Długo by tu wymieniać uwarunkowania, które przesuwają atrakcyjność fizyczną na dalsze miejsca.

A przecież to tylko jeden ze składników tego, czy ktoś nam się podoba. Czasem główny, czasem nie. 

Edytowane przez Yolo
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, Yolo napisał:

Brakuje w niej tych wszystkich elementów, które wynikają z deficytów czy schematów. 

Najczęściej spotykane to wybieranie kogoś na wzór lub przeciwieństwo rodzica. 

 

Czyli parafrazując, próbujesz powiedzieć to, że u mężczyzny nieatrakcyjnie dla niego fizycznie kobieta może zacząć pociągać go i podniecać, jeśli po czasie okaże się że wpisuje się w kanon jego powiedzmy deficytu? Ja raczej widziałam to tak, że atrakcyjność fizyczna to warunek sine qua non a ewentualne "dodatki w osobowości" to już nadbudowa, która może sprawić, że chętniej zbuduje z nią związek. 

Edytowane przez sol
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, sol napisał:

Ja raczej widziałam to tak, że atrakcyjność fizyczna to warunek sine qua non a ewentualne "dodatki w osobowości" to już nadbudowa

 

Chcemy być z kimś kto nam się podoba i sami chcemy się podobać, to jest normalne. 

 

Jeden fizyczność postawi na pierwszym miejscu i musi być ona wysoka, wtedy nie przeszkadza jeśli innych cech brakuje.

Drugi podejdzie do tematu biorąc pod uwagę wygląd, ale jako jedną z wielu cech. 

Trzeci nie zwróci dużej uwagi na wygląd, będzie szukał innych rzeczy. 

 

Ludzie czasem mają tak mocne uwarunkowania, że brak atrakcyjności nie przeszkadza, potrzeba ich realizacji jest silniejsza. 

Piszę o obu płciach. 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, sol napisał:

U kobiet tak jest, facet może nam się wstępnie w ogóle nie podobać fizycznie, ale po czasie może zyskać i bach, nagle te niedoskonałości zaczynają być urocze i pociągające.

 

Ale jak mówię - to tylko teoria :D 

 

 

I odrobinę naciągana ;)

Mężczyzna toleruje o wiele więcej typów urody, niż przeciętna kobieta, nawet mając jakiś swój wymarzony typ. Statystycznie moim zdaniem tak to wygląda. A kobieta niekoniecznie, jak nie wbijesz w poziom "kryterium", reszty nie będziesz miał szansy zaprezentować. Bardzo ładnie to widać w swoją drogą idiotycznym programie, ale i kopalni obserwacji socjologicznych dla relacji międzyludzkich, tj. TVN-owskim "ślubie od pierwszego wejrzenia".

Co widać w oczach tej dziewczyny, prócz rozczarowania i pogardy, którą trudno ukryć? Taki to wyjątek od reguły? Nie sądzę.

 

 

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

52 minuty temu, sol napisał:

Czyli parafrazując, próbujesz powiedzieć to, że u mężczyzny nieatrakcyjnie dla niego fizycznie kobieta może zacząć pociągać go i podniecać, jeśli po czasie okaże się że wpisuje się w kanon jego powiedzmy deficytu?

Oczywiście w gruncie rzeczy takich relacji jest na pęczki.

 

Ona nadal może nie być w Twoim typie fizyczności ale to nie ma znaczenia.

Czynników atrakcyjności jest wiele. Choć tak, atrakcyjna fizycznie babka mniej więcej zawsze ma taryfę vip, ponieważ facet może się zmusić do seksu aczkolwiek, deficyty, dzieciństwo, wzór rodzica to jest potężny wabik - prawie nie można mu się przeciwstawić.

Zazwyczaj takie relacje kończą się fatalnie, ponieważ strony nie chcą że tak powiem naprawić przeszłości i mieć czystszą lub czystą kartę. W ogóle takie relacje są pociągające, ponieważ oferuję szansę naprawienia dzieciństwa i własnie owych deficytów. Takie jednostki są nie jako zmuszone zajrzeć w przeszłość i wyciągnąć, szambo. Nikt z własnej woli nie chce takiego partnera ale świat ma inne metody działania i dobrze, bo takie relacje są świetne by zrzucić balast, który może obciążać nas nieświadomie.

 

Pytanie co jeśli obydwie strony naprawią to co reprezentuje drugi partner?

Czy nadal będzie przyciąganie? Nie koniecznie, tudzież relacja może wejść na ogromne wyżyny, ponieważ będzie istniało obopólne zrozumienie. Jednak zazwyczaj ludzie się rozchodzą, bo jedno drugiemu dowala - czasem nieświadomie a czasem bardziej, w zależności od retoryki relacji i tego w jaki sposób i jak mocno oddziałuje.

 

Jednym z bardziej mi znanych tego typu relacji jest relacja przywiązania lękowego i unikającego. 

"Unikający" oddziałuje na każdy znany bólu "lękliwego" i podobnie "lękliwy" aktywizuje techniki "unikającego" w unikającym jego własnym systemie łączenia się. 

 

 

Edytowane przez SzatanK
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, Obliteraror napisał:

A kobieta niekoniecznie, jak nie wbijesz w poziom "kryterium", reszty nie będziesz miał szansy zaprezentować.

Bo właśnie sęk w tym, że ta prezentacja musi iść przed wyglądem. Najpierw kobieta musi zobaczyć działanie, a potem bedzie w to wszystko wpasowywała wygląd i zaczyna się zakochiwać (mówię o przeciętnych gościach, nie adonisach). Dlatego, w takim programie gdzie nie widzisz wpierw działania tylko dostajesz w pierwszej kolejności sam wygląd (no bo nie znasz gościa) - to tworzy już pewną ocenę i ciężko ją potem przebić (mimo tego, że mieszkasz z tym panem i tak dalej). Ideałem jest neutralny grunt: klasa w szkole, praca, gdzie nie jest powiedziane: TO RANDKA, a tym bardziej TO ŚLUB, tam gdzie kobieta może neutralnie gościa obserwować i wyrabiać sobie ocenę, bez presji. 

 

38 minut temu, Libertyn napisał:

Czym jest atrakcyjność fizyczna? Chodzi o wygląd? Woń? Tembr głosu? 

 

Czasem jest tak że dziewczyna zupełnie z wyglądu się nie wyróżnia ale ma świetny głos lub zapach i to u niej mocno zawyża odbiór. 

Cokolwiek, co sprawia, że dana osoba Ci się podoba. Może być mocno subiektywne.

 

29 minut temu, Yolo napisał:

Chcemy być z kimś kto nam się podoba i sami chcemy się podobać, to jest normalne. 

Jasne, tylko to przez cały czas mówię - u kobiety z autentycznie "nie podoba", może przejść w "podoba". To "podoba/niepodoba" jest bardzo względne. 

Ba, idzie to w drugą stronę. Super chad, który bardzo się wstępnie podoba, może poprzez swoje zachowanie sprawić, że będzie nieatrakcyjny seksualnie dla kobiety. 

 

12 minut temu, SzatanK napisał:

Oczywiście.

 

Ona nadal może nie być w Twoim typie fizyczności ale to nie ma znaczenia. 

Ciekawe, bo w męskim temacie widziałam odpowiedzi, że brzydka baba to jednak fuj i nici z riki tiki. Może to zależy od jednostki

Edytowane przez sol
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Według licznych badań to kobiety dużo bardziej patrzą na wygląd niż faceci i mówiąc dużo mam na myśli absurdalnie dużo.

 

Pozdrawiam cołpiarzy i farmazoniarzy.

 

Wyniki z okCupid były tak kontrowersyjne, że musieli je zdjąć.

Edytowane przez NoHope
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

51 minut temu, sol napisał:
Godzinę temu, SzatanK napisał:

Ona nadal może nie być w Twoim typie fizyczności ale to nie ma znaczenia. 

Ciekawe, bo w męskim temacie widziałam odpowiedzi, że brzydka baba to jednak fuj i nici z riki tiki. Może to zależy od jednostki

@sol to co zostało ujęte we "fuj bye bye" - oni to ujęli w bardzo prymitywnej formie myślo-kształtu, który popularnie nazywa się "brzytwą Obamy".

Czyli ładna, biorę, nie ładna nie biorę.

To wyjaśnia wiele ale również nadaje trochę znaków zapytania, ponieważ to co dla nas jest ładne, dla Chińczyka może już nie być.

Na kobiety o pociągłych twarzach w Chinach mówi się, że są "brzydkie" - powstało nawet powiedzenie, że "jesteś brzydka więc musisz się ożenić z białym, bo im się brzydkie kobiety podobają".

Pojęcie brzydka/piękna również posiada wiele względności bo to co dla jednych jest brzydkie dla drugich może być piękne.

Warto o tym pamiętać.

 

Choć mają pewną rację oceniający, że brzydka kobieta DOMYŚLNIE nie będzie pociągająca i elementy fizyczne, mogą odstraszać a nie zachęcać co nie zmienia faktu, że jak trafi swój na swojego to przepadną czy chcą czy nie. Nie z tą to z inną jeszcze brzydszą czy trochę powabniejszą. Nie będą wiedzieć nawet czemu.

Deficyty potrafią być MEGA wabikiem=problemem oraz co ciekawe, rozwiązaniem.

 

Wyobraź sobie, że dziewczyna miała zimną mamę, która jej nie okazywała uczuć oraz wyobraź sobie, że spotyka chłopaka, który jest "ciepły" empatyczny itd.

Jak sądzisz, czy ta dziewczyna wybierze faceta, który również będzie zimny czy będzie ciepły? 

Ja uważam, że świadomie powie sobie, że pragnie ciepłego kochającego mężczyznę - jednak czy aby na pewno nie wybierze kogoś jak jej mama? :) 

Nie sądzę. 

 

Oraz mylnym jest to, że tylko facet musi udowadniać swoją wartość w sensie tylko on. W normalnym świecie, gdzie kobiet jest zazwyczaj więcej, to kobiety musiały reprezentować co nie co jeśli chciały być brane na poważnie. Owszem większość czytających co tu napisałem i w tym same kobiety, wy wiecie że o sam aktu seksu wam nie trudno - macie taką świadomość. Jednak wasza trudność polega nie na trudności dostępu do członka męskiego tylko na czymś zgoła innym czyż nie? 🙂 

 

A to, że kobiety patrzą na wygląd to oczywiste. Kobiety patrzą generalnie na całokształt w tym zdecydowanie na wygląd również.

Jednak deficyty grają również tu czasem pierwszorzędne skrzypce czasem drugorzędne - ale grają i w zależności, w którym momencie jest grany utwór, wtedy dana muzyka jest bardziej pociągająca dla słuchacza. Dlatego tu ciężko jednoznacznie na wszystko odpowiedzieć choć tak kobiety są bardziej wybredne BO MUSZĄ TAKIMI BYĆ 😉 Choć nie muszą :D 

Może przecież pójść do pierwszej lepszego i zapytać nie zostawi w niej swojego spadku - lecz czy to mądre?

Nie koniecznie.

Edytowane przez SzatanK
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, NoHope napisał:

Wyniki z okCupid były tak kontrowersyjne, że musieli je zdjąć.

A co Ty możesz oceniać innego na Cupid poza wyglądem? Lol, wiadomo, że kobiety mają inną strategię niż mężczyźni. My nie idziemy na ilość.

 

Myślisz, że kobiety bezmyślnie dają "wszystko na prawo" by zwiększyć możliwość zaruchania? ;)

Wiadomo, że z tego można uroić tezę, że mężczyźni mają większą tolerancję na fizyczność. :D Czy to oznacza, że każdy z tych facetów chętnie zwiąże się z każdą z tych kobiet? No nie. I

 

Sam zauważyłeś z resztą na czym polega FWB- na związku szarej myszy, która myśli, że seksem urobi faceta sytuowanego wyżej od niej :D 

 

 

Już dawno jest wiadomo, że ludzie wiążą się na podobnym poziomie atrakcyjności, tylko po prostu nie odbywa się to jak w bajkach Disneya.  Ktoś przeciętny może sobie marzyć o kimś znacznie powyżej swoich możliwości, ale to raczej pozostaje w świecie imaginacji. Po pierwsze osób bardzo atrakcyjnych jest niewiele, po drugie one również chcą dla siebie jak najlepiej. Posługując się tutejszą nomenklaturą: najszybciej wiążą się 9 z 9tkami, potem 8 z 8kami itd., tylko tempo coraz bardziej zwalnia. Poniżej piątki (która umownie jest przeciętnością) zaczyna być naprawdę duży problem, bo dajmy na to 3 i 4 jest statystycznie mniej niż 5tek, no i druga 4ka nie pociąga, bo mamy "porównanie" z lepszą ligą, która dosłownie otacza. 

 

A to, że dzisiaj każdy przeciętniak ma się za chodzącą zajebistość nie pomaga. Ot, tyle.

Edytowane przez Wielokropek
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Wielokropek napisał:

A to, że dzisiaj każdy przeciętniak ma się za chodzącą zajebistość nie pomaga. Ot, tyle.

Jak rozumiem to mówisz o kobietach? Jeśli tak to się zgadzam. Jeśli chodzi o rynek matrymonialny to kobiety dyktują na nim warunki i reguły gry obecnie. Faceci pajacują.

Edytowane przez NoHope
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, NoHope napisał:
6 minut temu, Wielokropek napisał:

A to, że dzisiaj każdy przeciętniak ma się za chodzącą zajebistość nie pomaga. Ot, tyle.

Jak rozumiem to mówisz o kobietach? Jeśli tak to się zgadzam.

No to się nie zgodzisz, bo mówię o obu płciach.

Ale jak Cię to pocieszy, to ujmę to w ten sposób- młode laski są w tym aspekcie nieznośne i przodują. Panowie doganiają je gdzieś po 30tce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, sol napisał:

Ideałem jest neutralny grunt: klasa w szkole, praca, gdzie nie jest powiedziane: TO RANDKA, a tym bardziej TO ŚLUB, tam gdzie kobieta może neutralnie gościa obserwować i wyrabiać sobie ocenę, bez presji. 

 

Może tak być, ale osobiście średnio pasuje mi opcja "wychodzonego" związku. Akceptacja fizyczna odbywa się na samym początku znajomości, to taki pierwszy level, prolog rozgrywki damsko - meskiej ;) To nie musi znaczyć, że kobieta oszaleje na widok faceta, że jedynie poluje na Czadów i innych Adonisów (pomijając przeróżne ekstrema). Nie o to chodzi. Chodzi o akceptację i kobiece zainteresowanie przejścia na poziom wyżej. Ale o to, że będzie on w stanie pokazać siebie naprawdę. Pasje, zainteresowania, siebie, swoje wartości, oczekiwania itd. Jak pierwszy level jest zakończony failem, nie będzie ciągu dalszego. I nie będzie szansy nawet na próbę zbudowania relacji. Oczywiście, można grę skończyć na pierwszym levelu z innych powodów - akceptacja fizyczności się udała, ale dalej jest np. męska mierność, nierokująca w żadnym stopniu.

 

Ale choćbyś, mężczyzno, miał inteligencję żywą jak rtęć, bardzo ciekawe życie, był fascynującą osobowością, to przegrasz bez wygrania poziomu 1 ;) Mówię o budowaniu relacji, nie poszukiwaniu Pań oczekujących prostytucji małżeńskiej, polujących głównie na status i portfel na nogach.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, Obliteraror napisał:

Ale choćbyś, mężczyzno, miał inteligencję żywą jak rtęć, bardzo ciekawe życie, był fascynującą osobowością, to przegrasz

"Droga Kasiu jesteś bardzo ciekawą osobą oraz fascynującą. Masz inteligencję jak żywa rtęć". 🤣

20 minut temu, Obliteraror napisał:

bez wygrania poziomu 1 ;)

Z takim komplementem o inteligencji to raczej przeskoczysz i odblokujesz tajemne przejście, które przeniesie Cię do poziomu 11 :D 

Edytowane przez SzatanK
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, sol napisał:

Jasne, tylko to przez cały czas mówię - u kobiety z autentycznie "nie podoba", może przejść w "podoba

 

To są marginalne przypadki, a Ty piszesz jak i jakiejś regule. 

 

Godzinę temu, sol napisał:

Ba, idzie to w drugą stronę. Super chad, który bardzo się wstępnie podoba, może poprzez swoje zachowanie sprawić, że będzie nieatrakcyjny seksualnie dla kobiety. 

 

No i to już prędzej. 

W końcu to nie jest z księżyca wzięte, że to Wy, kobiety wybrzydzacie bardziej. 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Obliteraror napisał:

Ale choćbyś, mężczyzno, miał inteligencję żywą jak rtęć

Inteligencja zarówno u facetów jak i kobiet zmniejsza szansę na rynku matrymonialnym. Gadanie, że kobiety albo mężczyźni lubią inteligentnych partnerów to jest nieprawda. 

Edytowane przez NoHope
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Obliteraror napisał:

Może tak być, ale osobiście średnio pasuje mi opcja "wychodzonego" związku

 

To są dopiero dyrdymały. 

A potem ktoś, kto od początku stawia się z niższej pozycji, jest zdziwiony że demonstruje mu się wyższość. 

No ale wiadomo, piczka-kapliczka. 

1 minutę temu, NoHope napisał:

Gadanie, że kobiety albo mężczyźni lubią inteligentnych partnerów to jest nieprawda

 

Aleś dojebał. Dałbyś radę z głupią babą? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Yolo napisał:

Aleś dojebał. Dałbyś radę z głupią babą? 

Według różnych danych ludzie wiążą się z ludźmi o podobnej inteligencji a patrząc na krzywą gaussa to ludzi inteligentnych jest bardzo mało, i jeszcze mniej u kobiet. Efekt jest taki, że ludzie inteligentni mają mniej partnerów, mniej seksu, część żyje jak pustelnicy. 

 

Jak masz iq powyżej 120 punktów to chyba tylko 2% kobiet ma podobną czy coś takiego.

 

Czytałem książkę o ludziach nadinteligentnych (iq bodajże powyżej 130-140) no i ich życie jest ciężkie a jak mają partnerów to się okazuje niezawsze ale dość często że oni również są nadinteligentni ba mają dzieci nadinteligente. I wszyscy mają srogie problemy życiowe bo społeczeństwo jest jak para gaci dostosowana do średniej wielkości penisa. 

Edytowane przez NoHope
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, NoHope napisał:

Inteligencja zarówno u facetów jak i kobiet zmniejsza szansę na rynku matrymonialnym.

To jest w ogóle ciekawe zagadnienie. Zawsze mi przychodzi do głowy taki Kant, czy Tesla*, którzy najprawdopodobniej nie wykazywali większego zainteresowania sferą seksualną. Kant bodaj umarł jako prawiczek.

Takich badań chyba nie ma, ale jednym z czynników, który odróżnia człowieka od reszty zwierząt jest zdolność jako takiego kontrolowania popędu seksualnego. To może zabrzmieć wrednie, ale zwykle jak widzę kogoś zdominowanego myśleniem o seksie to najczęściej dana osoba ma problem z abstrakcyjnym myśleniem. To jednak tylko głupia obserwacja.

 

* tak słyszałam o tym, że podobno był gejem :D 

21 minut temu, NoHope napisał:

Jak masz iq powyżej 120 punktów to chyba tylko 2% kobiet ma podobną czy coś takiego.

IQ w granicach 120-140 to nie jest nie wiadomo co, lol :D 

Fakt jest jednak taki, że nawet w głupich testach MBTI, INTJ u kobiet to najrzadszy wynik, bodaj 0,2%. Drugi w kolejności jest INFJ u mężczyzny- 0,5%.

Edytowane przez Wielokropek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Yolo napisał:

A potem ktoś, kto od początku stawia się z niższej pozycji, jest zdziwiony że demonstruje mu się wyższość. 

 

Nie wierzę że nie zrozumiałeś, o co mi chodzi :) To, że wpasujesz się w kobiece kryteria wizualne nie znaczy, że ona wpasuje się w Twoje, to po pierwsze. Ciąg dalszy zawsze jest "zamiarem ewentualnym", z którego może zrezygnować i jedna i druga strona. Kto to mówił o stawianiu się w niższej pozycji? Mówię jedynie, że jak ten czynnik nie zatriggeruje, ciąg dalszy nie zaistnieje. Nie odrzucałeś kiedyś kobiet, które nie rokowały Ci od razu fizycznie? Nie uwierzę. Bo nawet ja to robiłem, definicja wizualnej przeciętności i mistrz jednospotkaniowych randek, jak drzewiej bywało.

 

A "wychodzenie" związku uznaję prywatnie za kiepski pomysł, o ile nie jesteś nastolatkiem, by adorować next door girl i liczyć, że dzięki temu z czasem przejdziesz z pozycji "kolega" na pozycję "partner" ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Obliteraror napisał:

Kto to mówił o stawianiu się w niższej pozycji?

 

Jeśli jedna osoba związek musi sobie "wychodzić", to jest stawianie siebie w niższej pozycji. 

Nie jestem fanem zabiegania. Kiedy zainteresuje mnie kobieta, daję sygnały zainteresowania ale i obserwuję co przychodzi od niej. 

Normalne że są momenty kiedy jedno jest bardziej aktywne ale generalnie, dla mnie to powinno być klik-klak.

Oboje powinni siebie chcieć. 

 

Są sytuacje kiedy jedno przekonuje się do drugiego po dłuższym czasie, ale to najczęściej polega na obserwowaniu się z dystansu.

W gronie wspólnych znajomych, pracy, itp.

 

Przedłużające zabieganie to gwarancja wyrzucenia na orbitę. 

 

 

22 minuty temu, Obliteraror napisał:

Nie odrzucałeś kiedyś kobiet, które nie rokowały Ci od razu fizycznie?

 

A to zależy.

Jeśli nie rokowały, w sensie nie było wow, ale były choć neutralne, do tego miały interesujące mnie cechy, wtedy nie skreślałem z powodu wyglądu. I bywało tak że taka kobieta stawała się bliska.

 

Jeśli od razu wiedziałem że tego nie przeskoczę, nie szukałem relacji damsko- męskiej. To jest podstawą szacunku do siebie i do innych. 

 

A tak w ogóle to mam wrażenie że piszemy o tym samym;) 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, NoHope said:

Inteligencja zarówno u facetów jak i kobiet zmniejsza szansę na rynku matrymonialnym. Gadanie, że kobiety albo mężczyźni lubią inteligentnych partnerów to jest nieprawda. 

 

Zmniejsza szansę, bo inteligentnych (a przy tym mądrych ludzi [świadomych lub chcących nad tą swiadomością pracować]) jest mało.

 

Zależy jaką grupę masz na myśli. Ludzie wiąża się na podobnym poziomie (a przynajmniej powinni). Mezalianse nie sa fajne, zarówno w sferze fizycznej, psychicznej, finansowej czy intelektualnej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, sol napisał:

Ciekawe. Ta konkretna kobieta w jakiś sposób "energią" Cię przyciągnęła myślisz? Czy po prostu jakby... nie było w okolicy nic lepszego ;) ?

Było w otoczeniu parę innych dziewczyn, więc możliwe, że jej atrakcyjność w tym temacie opierała się na tym, że właśnie wydawała się całkowicie niezainteresowana, nie wysyłała mi żadnych znaków zainteresowania. Możliwe, że jakaś część mojej natury potraktowała to jako anomalię, która intryguje. Ale ktoś kto "nie jest w typie" raczej nie intryguje na tyle, aby podejść i zainicjować kontakt randkowy.

Stawiam więc, że to był sygnał intuicji, przygotowanie do wejścia na pewną ścieżkę. Były inne przesłanki ale nie chcę się dzielić tym publicznie.

Nie da się tego logicznie wyjaśnić. Wcześniej miałem kontakt z dziewczyną, która była fajna, ale chyba za bardzo była zainteresowana mną. To mnie przytłaczało, uciekałem od tego. Wygląda więc na to, że intuicyjnie najpierw otarłem się o jedną skalę, a później o drugą, aby w efekcie trafić w optimum.

 

6 godzin temu, sol napisał:

Jasne, super przystojniak ma od razu z górki,

Tak, ale przystojniak dostaje, co chce łatwiej, na chwilę i on ma to gdzieś lub traktuje jak trofeum (wzmacnianie wibracji dumy).
Jest bardzo niska szansa, aby taki uszanował efekt i prawdziwie pogłębił znajomość w kierunku miłości.

Zbyt słabe wiązanie (może być chwilowo mocne ale do związku potrzebne jest uśrednione wyższe).

To samo dotyczy ładnej lub sprytnej laski, która urobiła faceta albo urodą lub manipulacją emocjonalną. Osoba ze zbyt dużą przewagą nie będzie na takim poziomie zaangażowania i miłości, aby związek był harmonijny.

 

6 godzin temu, sol napisał:

udowadnianie swojej wartości poprzez czyny"

To akurat dotyczy obu płci.

 

6 godzin temu, sol napisał:

kobieta, która go absolutnie nie pociąga nagle po czasie  zaczyna (bo "udowodniła swoją wartość")

Jestem przekonany o tym, że jeśli dwie osoby wchodzą w związek to wcześniej na subtelnym poziomie obydwoje wyrazili chęć w tym kierunku. Co oznacza, że widzą w tym potencjał rozwoju i korzyści, sprzyjający pracy duchowej i pogłębianiu miłości (czyli w sumie pracy nad swoimi przywiązaniami, cechami, słabościami). I to pociąganie po czasie może więc wychodzić najpierw z poziomu subtelnego i objawiać się w realu w postaci określonych zachowań/sytuacji/emocji. To z kolei wpływa na wiarę (przekonanie o swojej wartości).

 

6 godzin temu, sol napisał:

niedoskonałości zaczynają być urocze i pociągające.

To prawda. Niedoskonałości potrafią przyciągać uwagę i nie zawsze muszą być stricte niedoskonałościami, a znakiem charakterystycznym tej osoby. Stanowić element zaczepienia i tak jak piszesz - pociągania i uroku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, Angel_Sue napisał:

Kobiety też bywa, że szybko się zakochują. Tylko przez stereotypowe podejście typu: "facet na początku powinien się starać bardziej", często nie chcą tego pokazywać. Wiele z nich woli działać na przetrzymanie na początku, nawet dlatego, że wg nich tak trzeba, a także po to żeby absztyfikanta nie spłoszyć. Ale wyczekują telefonu, wypłakują się koleżance, za to na początku związku za Chiny Ludowe, większość z nich nie przyzna, że przepadła na amen. Wydaje im się to nieprzystające do kobiecej roli, może nawet nieco infantylne. W dużej mierze przez stereotypy, że to nie kobieta ma za swoim lubym gonić ;). Bo powiedziała tak matka, ciotka, babcia i dziesięć koleżanek. Co może zresztą nie jest akurat dla nich najgorsze, gorzej, że po dłuższym czasie bycia w związku, wiele z nich uważa, że nie musi już się wysilać na unoszenie się dumą, nawet jeśli ewidentnie to druga strona powinna się o nie starać bo np. zostały zdradzone. Choć na całe szczęście, nie wszystkich to dotyczy i niektóre trzymają fason do końca, wiedzą też kiedy to one przegięły, a kiedy druga strona.

Zakochiwać się w osobie po kilku randkach jest dość nieodpowiedzialne. To są tylko emocje, a racjonalny mózg nakazywałby poznać kim właściwie jest osoba z którą spędziliśmy te kilka wieczorów.

Ja zdecydowanie jestem za powściągliwością uczuć i używaniem mózgu. Jak już kogoś znam (kilka miesięcy), to mogę trochę puścić lejce.

 

16 godzin temu, Angel_Sue napisał:

Co do wad zakochiwania się u mężczyzn, za to uważam, że częściej mylą miłość z zauroczeniem, zachwyceniem się kimś. Kobiety są na początku bardziej rozważne, za to im dalej związek zabrnie, ciężej im odpuścić.

Nie jest to oczywiście regułą, ale  mało znam kobiet, które uganiają się za facetem, którego znają od kilku tygodni i facetów, którzy rozpaczaliby za kobietą po latach, bo jest matką ich dzieci. Tak bywa, ale moim zdaniem rzadziej.

To za to ma sens. Zgadzam się.

Faceci za matkami ich dzieci rozpaczają tylko w filmach np. Californication, Sceny z życia małżeńskiego.

 

Cytat

Inteligencja zarówno u facetów jak i kobiet zmniejsza szansę na rynku matrymonialnym. Gadanie, że kobiety albo mężczyźni lubią inteligentnych partnerów to jest nieprawda. 

@NoHope

Ja lubię. xD

Starcia intelektualne dają dużo fun'u. xD

Ale wróćmy do ogółu. Czemu tak?

 

Cytat

Jak masz iq powyżej 120 punktów to chyba tylko 2% kobiet ma podobną czy coś takiego.

 

Czytałem książkę o ludziach nadinteligentnych (iq bodajże powyżej 130-140) no i ich życie jest ciężkie a jak mają partnerów to się okazuje niezawsze ale dość często że oni również są nadinteligentni ba mają dzieci nadinteligente. I wszyscy mają srogie problemy życiowe bo społeczeństwo jest jak para gaci dostosowana do średniej wielkości penisa. 

 

Nie radzenie sobie z prostymi rzeczami. Depresja, uzależnienia, samotność, szybkie nudzenie się ludźmi, potrzeba ciągłej stymulacji intelektualnej, kryzysy egzystencjalne, brak snu. XD

Najlepiej jak jest się introwertykiem przy takich odchyłach.

 

A może już sobie sama odpowiedziałam 🤔

 

Cytat

IQ w granicach 120-140 to nie jest nie wiadomo co, lol :D 

Fakt jest jednak taki, że nawet w głupich testach MBTI, INTJ u kobiet to najrzadszy wynik, bodaj 0,2%. Drugi w kolejności jest INFJ u mężczyzny- 0,5%.

NIE MA LEKKO, ALE ZA TO NIE MA NUDY XD

@Wielokropek

 

 

Dobra ja się poddaję. Relacje są ewidentnie za trudne i przerastające. Niemniej, faceci zakochują się szybciej i mylą zauroczenie i pożądanie z miłością, a Panie dłużej rozpaczają jak utracą swojego księcia.

 

 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, NoHope napisał:

Czytałem książkę o ludziach nadinteligentnych (iq bodajże powyżej 130-140) no i ich życie jest ciężkie a jak mają partnerów to się okazuje niezawsze ale dość często że oni również są nadinteligentni ba mają dzieci nadinteligente. I wszyscy mają srogie problemy życiowe bo społeczeństwo j

Taka forma inteligencji wzmacnia też wibrację dumy i poczucia separacji (bycia lepszym od innych). Inteligencja jest narzędziem, a traktowanie jej jako celu w życiu będzie degenerować. Niektórzy mogą więc podświadomie wysyłać sygnały do osób uważających się za inteligentne, aby czasem zbyt nie przejęły się swoją "rolą". Inteligencja to domena umysłu, opanowania, kontrolowania... a gdzie miejsce na intuicję?

 

Wystarczy wyobrazić sobie drzewko. Im więcej ma gałęzi, tym więcej musi zasilić ich. Owszem więcej liści i ogólnie super będzie wyglądało, ale też większa odpowiedzialność za całość. Więc za tym też idzie ryzyko. Ryzyko słabej adaptacji. Stąd też w/w problemy.

Choć może też chęć doświadczania trudności w bycia zrozumianym. To też może inspirować do tworzenia czegoś (np. dzieł, książek, filmów) co innych wprowadzi odbiorców w stan lepszego rozumienia/połączenia z innymi.

 

Wydaje się więc, że nie tyle inteligencja ma znaczenie, co jakim się jest człowiekiem.

 

3 godziny temu, NoHope napisał:

Efekt jest taki, że ludzie inteligentni mają mniej partnerów, mniej seksu, część żyje jak pustelnicy. 

Jak ktoś ma szersze możliwości zaspokajania swoich doznań (subtelniej) to seks nie jest jedną z kilku, a kilkunastu lub kilkudziesięciu opcji. Poza tym pytanie - ile osób doświadczyło takiego pełno-wymiarowego seksu? Prawdziwej miłości i bliskości? Czy my w ogóle mamy pojęcie jak to powinno wyglądać? Ludzie inteligentni prawdopodobnie zadają sobie więcej pytań w tym obszarze, więc mogą mieć więcej wątpliwości.

 

Co prowadzi do tego, że więcej blokad czy niechęci powoduje wycofanie z chęci bliższej interakcji. Poczucie odpowiedzialności może wymuszać okres pracy nad sobą i znalezienie właściwej partnerki/partnera, gdy będzie się na to gotowym. W efekcie łatwiej też zlecieć w niższe obszary wibracji (cynizm, niechęć, apatia). I to jest jedno z wyzwań dla takich ludzi, aby umieć to ogarnąć, aby inteligencja nie była narzędziem samym w sobie.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.