Skocz do zawartości

Pańcia w pracy


Rekomendowane odpowiedzi

Mam w pracy taką jedną, oj ciężko z nią mamy. Fakt, że się rządzi dużo bardziej niż szefostwo to jeszcze jest do przełknięcia bo się to olewa. Dodam, że to zwykły szeregowy pracownik. Ale młoda 22 letnia gówniara, chodzi i próbuje wszystkich ustawiać po kątach, ma tak nie wyparzony jęzor, że nie raz człowiek aż się wpienia jak to otworzy ten plujacy jadem pysk. W życiu nie spotkałem takiego chama. Ale franca zawsze się wymiksuje, że szefostwo nic jej nie robi.  Jednak trzeba jej przyznać, że sprawi, ze człowiek poczuje sie g**no ale pod mobing tego nie podciagniesz( chociaz kto wie ). Probowalem pokojowych rozwiazan, pogadalem z nia normalnie jak z człowiekiem raz drugi trzeci ale nic nie pomaga. Ona twierdzi, ze ona taka jest, ona taka musi byc itp. I teraz drodzy panowie, no tak mnie reka swędzi, żeby jej ten jadowity pysk obic. Nigdy nie uderzylem baby no ale ta sobie naprawde zasluguje. Chciałem was podpytac, czy mieliscie podobne doświadczenia w pracy z takimi ludzmi, jak sobie z nimi poradziliscie ? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ruszaj gówna bo zaśmierdzi, ręce w kieszeni, już lepiej zmienić pracę jak jest nie do wytrzymania. Jak góra pozwala to bądź jeszcze większym chamem, bo chamstwo nic innego nie zrozumie.

Jedna taka próbowała mnie wkręcać i myślała że ją do domu po robocie odwiozę, ani nie zapytała ani nic a wcześniej też było widać że cwańsza niż ładniejsza. Gdyby okazała choć podstawy człowieczeństwa to bym odwiózł bo i tak tam przejeżdżałem, a przez chamstwo poszarpała se za klamkę i goniła mnie do bramy parkingu, a na parkingu było dużo kałuż :D

 

A w innych sytuacjach zjebka jak pod budką z piwem, ma być ostro i patologicznie. No jak szefostwo ma swoich pupilków i jednym zezwala, a drugim nie to diagnoza prosta - toksyczne środowisko pracy.

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem. Kilka takich pań w różnych pracach.

 

Jeśli szefowie patrzą na nią łaskawym okiem to nic drogą formalną nie uzyskasz.

Albo się izolować od niej ( jeśli jest taka możliwość ) albo szukać błedów i "złożyc zawiadomienie" ( musisz mieć spory materiał ).

Nie polecam metod spenalizowanych ale wysłanie 1 koperty z gównem nie spełnia przesłanek określonych w art 190a kk ;)

  • Like 1
  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najlepiej zlewać takie ciepłym moczem, traktować jak powietrze. Prędzej czy później jej się znudzi jak zobaczy, że nikt jej nie słucha i nie daje się sprowokować.

 

18 godzin temu, adi1231-91 napisał:

Probowalem pokojowych rozwiazan, pogadalem z nia normalnie jak z człowiekiem raz drugi trzeci ale nic nie pomaga.

Ewentualnie jest też druga opcja. Skoro normalne tłumaczenie do niej nie dociera to może trzeba ją porządnie zjebać jak burą sukę? Może nikt wcześniej tego nie zrobił, dlatego myśli, że otaczają ją miękkie faje, które pozwalają sobie wejść na głowę. Trudno powiedzieć... Mógłbyś przytoczyć jakieś przykłady konkretnych sytuacji i jej zachowań / tekstów?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Asertywność się przydaję. Coś odwinąć tej kobiecie inteligentnie. Jak się da unikać z daleka. Z kobietami się różnie współpracuje. U mnie te co miałem w zespole jak pracowałem najwięcej kablowały do managera na innych :D

Próbować może i tak zareagować na obrazy:

how to react to inslut - YouTube

Edytowane przez nowy00
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
Godzinę temu, nowy00 napisał:

Przeczytam sobie i ja. 

A to genielne w swojej prostocie. Tzn czego kobieta strasznie nie lubi ? Kiedy mówisz o niej coś złego przed innymi. Więc trzeba zaczekać aż będzie na ciebie burczeć przed innymi, i wtedy musisz jej umiejętnie powiedzieć z jajem coś takiego co spowoduje u niej zwarcie styków (a jak inni wtedy będą się z tego śmiać, to tym lepiej), i jeśli nawet po tym poskarży się Januszowi, to ten Janusz nie będzie mógł do tego w żaden sposób się przyczepić, bo to nie będzie nic obrazliwego itp.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja miałem okres, że pracowałem w tzw. artystycznym środowisku przez chwilę i mieliśmy jedną dziewczynę, która uważała się za cudo. Chociaż w stopniu pewnie i tak umiarkowanym, jeśli porównać do Twojego przykładu. Pamiętam jak raz kazała całkowicie zmienić mi i wyrzucić pracę, nad którą ślęczałem przez tydzień. Jako, że środowisko było takie, że nie szczędziliśmy bluzgów, to pojechałem jej z góry do dołu równo. Potem już problemu nie było. Aż mi jej szkoda w sumie było - chyba za ostro pojechałem. Tego typu ludzie, podobnie jak większość, nie lubią konfrontacji. Jak im się zacznie stawiać tamę, to mogą się zmęczyć szybko i spotulnieć.

Edytowane przez I1ariusz
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Po pierwsze olej. To tylko praca. Jeśli przynosisz pracodawcy dochód, większy jak twoja pensja (czyli w większości normalnych firm), to z dużym prawdopodobieństwem znajdziesz swoje miejsce na rynku pracy. No chyba, że dzieci, żona alimenty z pierwszego małżeństwa i kredyt pod korek albo g.. praca (ale w tedy też bez problemu znajdziesz porównywalną). Prawie zawsze możesz się odwrócić na pięcie, nerwów szkoda, naprawdę. 

 

2. Potraktuj to jak wyzwanie. Wszechświat spiskuje specjalnie dla Ciebie. To jest ten moment... żeby rozpocząć trening ZEN. Jesteś jak skała, spokojny, obelgi i inwektywy spływają po tobie jak rzeka. Siedzisz niewzruszony, a krople wody przemijają wokół Ciebie. Jesteś cichych centrum własnego wszechświata.

Pani mówi, że jesteś taki i owaki, a ty z uśmiechem na ustach pytasz, czy szanowna koleżanka do mnie mówi (spokój i grzeczne przesadzone zachowanie - potrafi spalić styki bardziej jak siarczysty policzek). Eskalując agresję nawet słowną stawiasz się na przegranej pozycji, bo w razie konfrontacji ty wyjdziesz na przemocowca wiadomo. A tak to co poskarży się, że byłeś uśmiechnięty i mówiłeś do niej szanowna pani?

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Patton napisał:

A to genielne w swojej prostocie. Tzn czego kobieta strasznie nie lubi ? Kiedy mówisz o niej coś złego przed innymi. Więc trzeba zaczekać aż będzie na ciebie burczeć przed innymi, i wtedy musisz jej umiejętnie powiedzieć z jajem coś takiego co spowoduje u niej zwarcie styków (a jak inni wtedy będą się z tego śmiać, to tym lepiej), i jeśli nawet po tym poskarży się Januszowi, to ten Janusz nie będzie mógł do tego w żaden sposób się przyczepić, bo to nie będzie nic obrazliwego itp.

Bardzo dobrze. Chomik w kołowrotku nie nadążył. Jeśli byłby donos taki trochę niezbyt bo niby o co? Jakiś inteligentny żart :D

1 godzinę temu, I1ariusz napisał:

Jako, że środowisko było takie, że nie szczędziliśmy bluzgów, to pojechałem jej z góry do dołu równo. Potem już problemu nie było. Aż mi jej szkoda w sumie było - chyba za ostro pojechałem. Tego typu ludzie, podobnie jak większość, nie lubią konfrontacji. Jak im się zacznie stawiać tamę, to mogą się zmęczyć szybko i spotulnieć.

Dobry pojazd nie jest zły. Poznała miejsce w szeregu ta kobieta. Tobie było jej szkoda a najczęściej kobiety zaczynają agresję słowna. 

 

1 godzinę temu, Piter_1982 napisał:

1. Po pierwsze olej. To tylko praca. Jeśli przynosisz pracodawcy dochód, większy jak twoja pensja (czyli w większości normalnych firm), to z dużym prawdopodobieństwem znajdziesz swoje miejsce na rynku pracy. No chyba, że dzieci, żona alimenty z pierwszego małżeństwa i kredyt pod korek albo g.. praca (ale w tedy też bez problemu znajdziesz porównywalną). Prawie zawsze możesz się odwrócić na pięcie, nerwów szkoda, naprawdę. 

 

Odpracować swoje i zdać sobie sprawę, że w pracy głównie ludzi się traktuje jak znajome twarze. 

 

1 godzinę temu, Piter_1982 napisał:

1. Po pierwsze olej. To tylko praca. Jeśli przynosisz pracodawcy dochód, większy jak twoja pensja (czyli w większości normalnych firm), to z dużym prawdopodobieństwem znajdziesz swoje miejsce na rynku pracy. No chyba, że dzieci, żona alimenty z pierwszego małżeństwa i kredyt pod korek albo g.. praca (ale w tedy też bez problemu znajdziesz porównywalną). Prawie zawsze możesz się odwrócić na pięcie, nerwów szkoda, naprawdę. 

 

 

Pani mówi, że jesteś taki i owaki, a ty z uśmiechem na ustach pytasz, czy szanowna koleżanka do mnie mówi (spokój i grzeczne przesadzone zachowanie - potrafi spalić styki bardziej jak siarczysty policzek). Eskalując agresję nawet słowną stawiasz się na przegranej pozycji, bo w razie konfrontacji ty wyjdziesz na przemocowca wiadomo. A tak to co poskarży się, że byłeś uśmiechnięty i mówiłeś do niej szanowna pani?

Kultura i klasa w odpowiedzi z humorem wraz z dodaniem racji agresorowi stanowi wyborna kulturalną kontrę. Tutaj trochę o tym mowa:

 

 

 

Edytowane przez nowy00
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@adi1231-91 spróbuj w ramach eksperymentu być dla niej super uprzejmy, i miły ale na takiej zasadzie że masz wywalone na to co mówi odstawiasz wkurwienie na bok i jestes miły na przekór wszystkiemu (ale nie w przerysowany sposób tylko taki dosyć szczery). 

 

Dajmy na to laska coś sie tam pulta u kogoś innego a ty podchodzisz, i przeprowadzasz ją krok po kroku do rozwiązania. Gadasz torche jak do niesfornego dziecka do którego masz anielską cierpliwość. Nie dajesz się sprowokować i ciągniesz tak ile sie da. Po czasie jak już i ona i otoczenie przyzwyczai do tego i wszyscy widzą jak bardzo jej pomagasz i jak ta wypala z czymś walisz z grubej rury podniesionym głosem (najlepiej z jakąś bluzgą typu "CO TY ODPIERDALASZ") i patrzysz jak typiara gaśnie :D Efekt gwarantowany :D:D

  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.