Skocz do zawartości

Czego NAPRAWDĘ warto się uczyć w wolnym czasie współcześnie?


Strusprawa1

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. 
Temat mi chodzi po głowie od kilku dni, a bardziej niż z tematami damsko-męskimi jest bardziej związany z karierą oraz budowaniem własnej wartości na rynku pracy (a także rynku generalnie - wymiany wiedzy, informacji). Post bardziej tak dla rozmów - tych bardziej ambitnych (ja po moim temacie sprzed dwóch miesięcy pokazałem, że doceniam stabilizację - tu nie dla tych)

Wiadomym jest, że zawsze na tak zadane pytanie odpowiedzią pierwszą lepszą i często prawdziwą jest - "uczyć się języka - angielski lub niemiecki". Jest to prawda, ale oczywista oczywistość - podstawa podstaw. Każdy obecnie umie angielski na poziomie czytania tekstu (gorzej z mówieniem). Do głowy wchodzi jeszcze coś związanego z matematyką - czasem jakiś zawód. Gdy ma się mało czasu i chce się mieć fach, za który można żyć to robi się kursy zawodowe, a innym razem ktoś robi dodatkowe studia lub nauka *czegoś* - jak np. IT. 
Bum na IT był przez niemal ostatnie 10 lat i rynek się praktycznie już nasycił, niemalże zamknął - może poza tymi którzy mają chęć wejść w embedded i bawić się w bardziej zaawansowane oprogramowanie niż wyświetlanie pierdół poprzez JS-a lub robienie prostych CRUDów w Javie/C#/PHP (tu już lepsza sytuacja).

 

Zawsze od dziecka myślałem, że kiedy dorosnę, to te scenariusze związane z automatyzacją procesów dojdą do mocno zaawansowanego poziomu... Ale jest jak jest. Albo to przez ograniczenie energii, albo dlatego że człowiek jest tańszy, albo że nikomu nie chce się czekać na zwrot z inwestycji czy też jest duży niedobór na rynku pracy specjalistów szczerze przejętymi tą sprawą potrafiący lutować, spawać, programować na niskim poziomie, bawić się w elektronikę itd. itp. Niby taka automatyzacja się dzieje w Korei Płd. czy Japonii gdzie ludzie średnio mają wysokie IQ i mają jakiś zapał do nauki od natury. 

 

To jak wygląda świat zewnętrzny, czego od nas jako jednostek wymaga byśmy my jako jednostki mogli przyswoić (z dostępnych materiałów, wszak teraz prawie każda wiedza jest dostępna - oprócz doświadczenia), byśmy następnie my potrafili to zmielić w swojej głowie i wykorzystać na zewnątrz byśmy my jako jednostki potrafili tworzyć i by za to można było nas wynagradzać. 
Jak już wspomniałem, 10 lat temu jak ktoś wyczuł boom na IT i w liceum poszedł na Infę zamiast na inżynierię budownictwa (strzelam, inżynieria w PL nie jest za dobrze opłacana), to jeśli był aktywnym uczniem, to mógł liczyć na sowity zwrot z inwestycji i wbić się w dobre czasy gdy każda firma potrzebowała aplikacji. Także jak ktoś na ogół ogarnięty, niekoniecznie w czasach licealnych, po pracy douczał się z tego tematu i robił apki, to miał szansę wejść do branży. Może się okazać, że teraz taką osobą wbijającą się w temat może być gość uczący się np. mechatroniki, który połączyłby umiejętność lutowania, mechaniki, programowania na niskim poziomie, znajomości bibliotek AI jak Pytotch, do tego matematyka - algebra liniowa, matematyka dyskretna (chyba że tą część robiłaby wtyczka Wolfram do GPT4). Brudzenie sobie rączek, kombinowanie z częstym używaniem głowy - może takie coś gdyby scenariusz powszechnej automatyzacji by wypalił? (kanały w anglojęzycznym świecie na temat tej tematyki już są)

 

Co teraz może być taką branżą - zbiorem wiedzy, która dobrze przerobiona potrafi dać duży zwrot z inwestycji? Do czego przez najbliższe lata dążymy na rynku pracy? Wiadomo, że jak na razie trend jest taki, że prawie wszędzie rąk do pracy brakuje w zawodach typowo męskich. Dużym znakiem zapytania jest czy automatyzacja będzie przyspieszać - głównie przez rozwój AI, czy też zwalniać, bo automatyzacja pewnych gałęzi byłaby zbyt ryzykowna i prawo nie jest pod to dostosowane (np. kierowców, magazynierów itp. itd.). 

Czy są w ogóle jakieś sensowne analizy na ten temat mówiące coś głębszego niż "idziemy w stagnację i będzie ch*jna" lub "jest zaj*biście, a będzie jeszcze lepiej, nie ma co się uczyć bo AI i tak będzie mądrzejsze". 
Jeśli np. taki neuralink sprawiłby, że każdy w mgnieniu oka potrafiłby każdy język lub każdą umiejętność, to nagle by się okazało, że każdy konkuruje tylko jednym - czasem i zasobami, a nie umiejętnościami. Taki przykład, trochę z d*py. 


Jakie jest wasze zdanie na ten temat, bo często ten temat się pojawia - co się uczyć by zwiększyć swoją wartość, w co iść, kim być, kim nie być itd. Tu kwestia typowo finansowa i może kwestia statusu jako mężczyzny - wszak ma się w głowie wewnętrzne poczucie że robi się coś wartościowego, przez co jest się szanowanym przez ludzi.

Edytowane przez Strusprawa1
  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Strusprawa1 zmienił(a) tytuł na Czego NAPRAWDĘ warto się uczyć w wolnym czasie współcześnie?

Warto uczyć się umiejętności społecznych takich jak: wyciąganie wiadomości od innych, wywieranie wpływu na grupę, umiejętność sprzedaży i negocjacji, rozpoznawania kłamcy, prób wpływania na nasze decyzje. Warto uczyć się dbania o własny kapitał, zabezpieczania swoich interesów, rozpoznania ich. Warto uczyć się języków obcych o czym wspomniałeś. Dodałbym jeszcze naukę jakiegoś rzemiosła. Czego nie warto się teraz uczyć? Trudno powiedzieć jednoznacznie ale odnoszę wrażenie, że wszystkie zawody sprowadzają się do klikania w "kąkuter" tak długo, aż system wypluje rozwiązanie naszego problemu spełniające absolutne minimum funkcjonalne... Powoli żyjemy w świecie w którym wiedza jest zbędna gdyż rozwiązania problemów są nam serwowane przez systemy.

 

Może bym jeszcze dodał: warto uczyć się małej dywersji. Będzie to bardzo przydatne gdy chwycą nas już za mordy tak mocno, że nie będzie można już mówić, że "to dla naszego dobra". 

 

Zdecydowanie odradzam wchodzenie w IT: branża jest w swojej schyłkowej fazie i już nie wróci do tego co było 5 lat temu. Budowane systemy są coraz bardziej do siebie "podobne". Stosowane praktyki, frameworki i sztuczna inteligencja pozwoli wkrótce na budowanie skomplikowanych systemów przy pomocy kilkunastokrotnie mniejszej liczby programistów i innych fachowców. Nadchodząca rewolucja w IT zmiecie z planszy większość profesji (programiści, devopsi, etc..) To trochę przypomina branżę motoryzacyjną w USA gdzie w fazie boomu było kilkaset producentów samochodów by finalnie zostało z nich zaledwie kilku i to w dodatku ledwo wiążących koniec z końcem. Może lepszym przykładem jest zawód prządki (kobiety zajmującej się produkcją tkanin): najpierw było to rzemiosło wymagające wiedzy i sporych umiejętności (jeśli mówimy o tkaninach luksusowych), później nastąpił etap mechanizacji gdzie przy maszynach potrzebowaliśmy masę rąk do pracy (to jest teraz w IT) a ostatnim etapem są duże fabryki potrafiące produkować dowolne tkaniny o dowolnych wzorach w kosmicznych ilościach przy małym nakładzie pracy ludzkiej (do tego za chwile dojdzie w branży IT).

 

Za zawód przyszłości uznaję psychologa / psychiatrę. Ten system musi upaść, poziom głupoty, szaleństwa i odrealnienia jest tak wielki, że to nie ma prawa się utrzymać. Gdy to zacznie trzeszczeć (a już trzeszczy) to ktoś będzie musiał leczyć tych wszystkich chorych ludzi :) 

Edytowane przez Roman Ungern von Sternberg
  • Like 17
  • Dzięki 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, Strusprawa1 napisał(a):

Może się okazać, że teraz taką osobą wbijającą się w temat może być gość uczący się np. mechatroniki, który połączyłby umiejętność lutowania, mechaniki, programowania na niskim poziomie, znajomości bibliotek AI jak Pytotch, do tego matematyka - algebra liniowa, matematyka dyskretna (chyba że tą część robiłaby wtyczka Wolfram do GPT4). Brudzenie sobie rączek, kombinowanie z częstym używaniem głowy - może takie coś gdyby scenariusz powszechnej automatyzacji by wypalił?

Mechatronika/automatyka, umiejętność spawania, kursy sepowskie, plus ogarnianie mechaniki ("brudzenie sobie rączek"). Do tego wykształcić się na specjalizacji awionika/silnik płatowiec. 

 

To tak z mojego poletka. No ale nie każdego rajcuje lotnictwo. ;) 

 

Syn kolegi też po mechatronice - ma łeb do matmy i dobrze programuje. Nie wchodząc w szczegóły - zarabia kilkaset tysięcy rocznie. Młody łepek, chyba najmłodszy w branży. Kto chce, ten sobie znajdzie, o kogo chodzi.

 

Obecnie tylko wszechstronne obycie w różnych (ale uzupełniających się) dziedzinach technologii (od strony praktycznej i teoretycznej) ma sens. Większość inżynierów po mechanice i budowie maszyn skończy w działach technologicznych albo przy maszynach cnc*. Podobnie świetlana przyszłość czeka przeciętnych klepaczy kodu.

 

Myślę, że idą ciekawe/dobre czasy dla tych, którzy nie boją się życia i potrafią ryzykować oraz ciężko pracować. Ci, którzy uważają, że ma być fajno, ciepło, i z kawusią, mogą się gorzko rozczarować.

To też zresztą temat na inny wpis - o tym, że większość ludzi jest życiowo bierna, i liczy, że coś się zmieni, ale bez ich udziału.

 

* lepiej być dobrym mechanikiem niż przeciętnym inżynierem.

Edytowane przez zychu
  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Młody mężczyzna myśli:    "nauczę się robotyki, będę projektował roboty, w fabryce samochodów".

Inny młody mężczyzna myśli:     "nauczę się projektować silniki rakietowe, ludzie polecą w kosmos".

 

A potem nie mają pracy.

 

Co robić? Jak żyć?

 

 

Rozglądnij się wokół. Są drzwi, okna, ściany, dachy, drogi, place, krany, krzesła, lampy. To robią fabryki. Idź do fabryki robić karierę.

 

Zobacz -- jak mi się kran zepsuje to nie mogę znaleźć hydraulika.

Jak prąd się w domu zepsuje, to nie mogę znaleźć elektryka.

NIe mogę znaleść kogoś kto flizy ułoży.

 

I tak dalej.

 

Zatem jeśli nie masz talentu do IT, to celuj w pożądane umiejętności męskie w przemyśle i usługach.

 

 

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 hours ago, Strusprawa1 said:

Gdy ma się mało czasu i chce się mieć fach, za który można żyć

Czasem aby znaleźć właściwą odpowiedź, wystarczy właściwie zadane pytanie - bo idealne pytanie, jest odpowiedzią.

"Fach, za który można żyć" to może być cokolwiek - jeśli jesteś w czymś wybitny, znajdą się ludzie, którzy zapłacą za Twoją usługę/produkt. Jeśli zaś nauka zakończy się na "jako-tako zrobić", to wszędzie będzie ten sam problem.

Ja bym powiedział - najpierw zapytaj, co CHCESZ robić. Dopiero potem, jak na tym zarobić.

20 hours ago, Strusprawa1 said:

Ale jest jak jest.

Ostatnio jechałem w trasę "nówką sztuką" z zaawansowanym algorytmem rozpoznawania znaków. Krzyk techniki, dosłownie... i gdybym tej AI zaufał, też wydałbym ostatni krzyk, bo nagminnie "zapominała" o ograniczeniu do 50km/h w zabudowanym, a raz usiłowała skręcić kołami, bo "najechałem na linię" - w rzeczywistości, odbiło mnie na przejściu dla pieszych w kierunku środka drogi, szczęśliwie pusto było z naprzeciwka.

Biała linia była? bYłA. Najechałem? naJeCHałEm. IF/Then i o co mi chodzi?

Przycisk do wyłączania AI musi być przyciskiem fizycznym, i kropka.

20 hours ago, Strusprawa1 said:

co się uczyć by zwiększyć swoją wartość

Wiedzy o mechanizmach w jaki działa świat. By umieć sobie postawić poprawne cele/metody/środki.

Co z tego że wygrasz na loterii XX milionów, jak bez tej wiedzy - wrócisz do punktu wyjścia.

20 hours ago, Strusprawa1 said:

ma się w głowie wewnętrzne poczucie że robi się coś wartościowego, przez co jest się szanowanym przez ludzi

Jeśli wiesz że robisz coś dobrze - olej "wszystkich kespertów" mówiących inaczej. Bo to Ty robisz a nie oni.

"Judge of all things, maker of none" - taki nieprzetłumaczalny idiom.

Nawet szambonurek jest "wartościowy" - poczekaj aż Ci się szambo zapcha, a będziesz go za przyjazd po rękach całował ;)

Poczekaj na strajk śmieciarzy w mieście, po trzech tygodniach wszyscy zaczną ich szanować.

Nauczyciele już swoje 5 minut mieli, jak dzięki pandemii nagle rodzice musieli się bąbelkami sami zająć ;)

19 hours ago, Roman Ungern von Sternberg said:

warto uczyć się małej dywersji

Odczyt/zapis chipów RFID/NFC...

1 hour ago, zychu said:

Myślę, że idą ciekawe/dobre czasy dla tych, którzy nie boją się życia i potrafią ryzykować oraz ciężko pracować. Ci, którzy uważają, że ma być fajno, ciepło, i z kawusią, mogą się gorzko rozczarować.

Takie czasy są od kilkudziesięciu tysięcy lat.

Kto ryzykował i poszedł na mamuta - przeżył, bo miał futro i zapas żarcia.

Kto ryzykował służąc królowi - czasem zostawał "nową szlachtą".

Kto pół życia leczył mieszkańców wioski - tego potem cała wieś odbijała z rąk najeźdźców.

 

Znajomy doktor nauk, po latach służby państwowej na uniwerku, został... zdunem. Z własnej firmy stawiającej/remontującej kominki, ma kilka razy większy zarobek... chociaż jego klienci nie wiedzą, że gość w zaplamionych ciuchach kładący im cegły, ma uczciwie zasłużony doktorat.

I tak dalej. Ale to może 10%, może 20%.

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 8.09.2023 o 12:39, zychu napisał(a):

Mechatronika/automatyka, umiejętność spawania, kursy sepowskie, plus ogarnianie mechaniki ("brudzenie sobie rączek"). Do tego wykształcić się na specjalizacji awionika/silnik płatowiec. 

Zrobiłem krótki research w okolicy co po kursach sepowskich i znalazłem taką fajną ofertę. 
https://www.olx.pl/oferta/praca/zatrudnie-monterow-w-dystrybucji-sprzetu-rtv-i-agd-CID4-IDV7lIC.html
Wiadomo, jak monter, to i taki drugi Czesiek Hydraulik 🤪

 

W dniu 7.09.2023 o 18:05, Roman Ungern von Sternberg napisał(a):

Zdecydowanie odradzam wchodzenie w IT: branża jest w swojej schyłkowej fazie i już nie wróci do tego co było 5 lat temu. Budowane systemy są coraz bardziej do siebie "podobne". Stosowane praktyki, frameworki i sztuczna inteligencja pozwoli wkrótce na budowanie skomplikowanych systemów przy pomocy kilkunastokrotnie mniejszej liczby programistów i innych fachowców. Nadchodząca rewolucja w IT zmiecie z planszy większość profesji (programiści, devopsi, etc..) To trochę przypomina branżę motoryzacyjną w USA gdzie w fazie boomu było kilkaset producentów samochodów by finalnie zostało z nich zaledwie kilku i to w dodatku ledwo wiążących koniec z końcem. Może lepszym przykładem jest zawód prządki (kobiety zajmującej się produkcją tkanin): najpierw było to rzemiosło wymagające wiedzy i sporych umiejętności (jeśli mówimy o tkaninach luksusowych), później nastąpił etap mechanizacji gdzie przy maszynach potrzebowaliśmy masę rąk do pracy (to jest teraz w IT) a ostatnim etapem są duże fabryki potrafiące produkować dowolne tkaniny o dowolnych wzorach w kosmicznych ilościach przy małym nakładzie pracy ludzkiej (do tego za chwile dojdzie w branży IT).

Od sierpnia jestem na stażu jako programista ABAP i tutaj popyt rośnie, ponieważ SAPowcy wyznaczyli sobie termin migracji bazy danych ze starych do HANA do 2027 roku, więc jest to ostatnia ostoja jeśli ktoś chce wejść. Najśmieszniejsze jest to, że do ABAPa jest tak mało materiałów i tutoriali, że chatGPT (nawet czwórka) nie ogarnia tego do końca. Myli się przy prostych zadaniach podczas gdy z JS-a czy Javy rozjebuje system. Też się mówi, że ERP-owcy jeszcze mogą prosperować wszak procesy w firmach będą wciąż automatyzowane. Oczywiście jest to trudne, ciśnienie jest dosyć srogie, masa rzeczy do zapamiętania, przyswojenia. Warto tworzyć plany B, C, D..
Ale masz rację, rynek IT się przesycił i musiało to w końcu nastąpić z prostego faktu, że nikt z tego rynku za bardzo nie wychodzi, bo niemalże nikt w wieku 50-65 lat nie jest w tej branży, a są tylko wchodzący, masa wchodzących. Dodatkowo to co dało się objąć obecnymi możliwościami technologii cyfrowych już zostało osiągnięte (może poza Afryką). Wszystko co dało się sCRUDować zostało sCRUDowane - apki do taxi, jedzenia, rachunków, wszystkiego co dało się wymyślić już zostało wymyślone, zaprogramowane i teraz może być tylko "ciągle integrowane". Ten rok jest taką nadzieją, że możliwości apek się rozszerzą dzięki OpenAI API, ale jakoś na polskim rynku nie widać wysypu pomysłów i wykorzystania tego.

Zapewne jeszcze kryją się pomysły przy wykorzystaniu skomplikowanych tradycyjnych algorytmów lub generalnie AI - głównie w prawie (to się dzieje w USA), medycynie, logistyce, ochronie. 

Mi samemu ostatnio po głowie chodzi pomysł na aplikację z wykorzystaniem rozpoznawania ludzi dla kierowców ciężarówek gdzie ustawiałoby się kamerki z lewej i prawej i obserwowałoby czy ktoś przecina plandekę (może właśnie zdradziłem milionowy pomysł, który już istnieje). 

W dniu 8.09.2023 o 14:10, Kespert napisał(a):

Przycisk do wyłączania AI musi być przyciskiem fizycznym, i kropka.

Wiedzy o mechanizmach w jaki działa świat. By umieć sobie postawić poprawne cele/metody/środki.

Co z tego że wygrasz na loterii XX milionów, jak bez tej wiedzy - wrócisz do punktu wyjścia.

Czytałem kiedyś dużo o tym jak działa świat - dowiedziałem się i wciąż to za mało gdy nie ma się kapitału. Taki "mądry teoretyk" bez praktyki...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 8.09.2023 o 12:39, zychu napisał(a):

Mechatronika/automatyka, umiejętność spawania, kursy sepowskie, plus ogarnianie mechaniki ("brudzenie sobie rączek").

To jest coś, co jest zgodne z moim punktem widzenia. Można mieć i milion aplikacji, ale jak się cos fizycznie spierdoli i nie wiadomo co to jest, to jest zawsze kwik jak przy świniobiciu.

Co do kursów to powiedzmy sobie szczerze- żaden kurs nie zrobi z nikogo fachowca. Tak jak po kursie prawa jazdy jesteś przygotowany tylko do tego, żeby się nie zabić na pierwszym drzewie, tak po kursie spawacza można spawać tylko rzeczy mało odpowiedzialne (śmietniki, płoty...). Wszystko wymaga rozwijania się i praktyki.

56 minut temu, Druid napisał(a):

Naucz się solidnej podstawy dwóch języków obcych.

To jest coś co się zawsze przydaje, niezależnie od warunków w gospodarce itp.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 hours ago, Strusprawa1 said:

ustawiałoby się kamerki z lewej i prawej i obserwowałoby czy ktoś przecina plandekę

Przeciętna kamera (nawet reklamowana jako AI super/hiper bajer) nie wykryje Ci postaci wzdłuż całej długości TiRa. Za daleko. A koszt sprzętu który by to zrobił, wystarczyłby by to te kamery stały się celem złodziei ;)

Ale sprzedam lepszy pomysł - spray przewodzący, malowanie "linii" po plandece i prosty wykrywacz rozwarcia obwodu plus syrena.

 

14 hours ago, Strusprawa1 said:

Najśmieszniejsze jest to, że do ABAPa jest tak mało materiałów i tutoriali, że chatGPT (nawet czwórka) nie ogarnia tego do końca. Myli się przy prostych zadaniach podczas gdy z JS-a czy Javy rozjebuje system.

Tak zwane AI jest w stanie genialnie dopasowywać istniejące rozwiązania do spełnienia postawionych celów/zadań. Jak dziecko, wpasowujące klocki we wzorkowane pudełko - tylko miliony razy szybciej. Daj klocek nie spełniający algorytmu - i zrobi sobie "kuku". Stąd naturalny poniekąd wniosek - przyszłość IT jest tam, gdzie wymagana jest kreatywność w tworzeniu nowych rozwiązań (które potem AI zoptymalizuje). Jak przy starcie rakiety Muska - nie należy być jednym z 150+ programistów w holu, bo ich zastąpi AI - trzeba być jednym z kilku w centrum kontroli, tych odpowiedzialnych za rozwiązywanie nieprzewidzianych wcześniej problemów.

14 hours ago, Strusprawa1 said:

Czytałem kiedyś dużo o tym jak działa świat - dowiedziałem się i wciąż to za mało gdy nie ma się kapitału. Taki "mądry teoretyk" bez praktyki...

Toś źle czytał.

Zamiast patrzeć na wzorce/wzory tych, co startowali już z kapitałem - trzeba było patrzeć na tych, co startowali od zera... albo na minusie. I uważnie filtrować ściek medialnego bełkotu, który ich otacza.

Popatrz na przykład na Nikola Teslę - popularna propaganda "żałuje go", że zmarł samotnie w hotelu. Buu huu, stary incel któremu nikt szklanki wody nie podał. Ale to przecież znaczy, że miał dość środków, by do końca życia opłacać sobie apartament hotelowy w jednym z najlepszych hoteli Nowego Jorku (pokaż mi dzisiaj emeryta, którego stać na cenę 2000zł za dobę). Zaczynał z walizką, wiedzą, pomysłami i chęcią do pracy - jako całym "kapitałem".

 

Niedawno znajoma prowadząca firmę, szukała pracownika. Dziewczyna po studiach, bez żadnej praktyki, na wejście zaśpiewała jej stawkę 90zł netto za godzinę. 14 tysięcy netto miesięcznie. Poległa kompletnie na pierwszych trzech pytaniach - nawet nie tyle że nie wiedziała, ale wydawało jej się że wie - i to wie lepiej niż praktyk z 20letnim+ doświadczeniem. A jej pewność siebie - "jesteś zwycięzcą, możesz wszystko" w ciągu kilku tygodni kosztowałaby czyjeś życie. To jest właśnie "mądry teoretyk". Nie podążaj tą drogą. Realny i realistyczny cel, sam niejako podpowie odpowiednie środki i metody osiągnięcia go (chcesz 14k zamiast 4k -> realnie by tyle dostać potrzebujesz pięć lat doświadczenia i portfolio udokumentowanych sukcesów -> znaczy teraz potrzebujesz firmę, która pozwoli ci zrobić sobie portfolio i nabrać doświadczenia, nawet jeśli na razie płacą 4-6k).

 

A kapitał, wbrew pozorom, też nie jest taki niemożliwy do zebrania - nadal są oferty zagraniczne, gdzie z niewielkim doświadczeniem odkładasz 12k miesięcznie, bez wyrzeczeń. Tylko potem, okazuje się że po roku taki młodziak wraca do Polski, i zamiast rozkręcać firmę kupuje gruza S-klasę czy BMW, by szpanować przed dupami na wiosce (pół biedy jak nie wpieprzy się w samotną matkę lub alimenty). Wiedza by nie przepłacać - to właśnie też wiedza o świecie, bez której nawet miliony można roztrwonić w tydzień. Tylko tego nikt nie uczy na kursach - może jedynie Forum.

  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

@Druidnie brał bezpośredniego udziału w ludobójstwie w latach 1915-1917, gdyż w tamtym czasie był dowódcą armii broniącej półwyspu Gallipoli przed siłami ANZAC, a w późniejszym okresie na froncie salonickim, jeśli dobrze pamiętam.

 

Natomiast co do jego odpowiedzialności za rzezie Ormian po 1918 roku, to do dzisiaj jest to sprawa dyskusyjna - jedni historycy twierdzą że przynajmniej dawał swoim podwładnym ukryte przyzwolenie na to, inni że ze względu na brak dokumentów o tym, nie można mu tego przypisać.

 

Osobiście uważam że przy całym szacunku dla jego dokonań, co najmniej mógł wiedzieć o takich wypadkach i dawać ciche przyzwolenie na to, zwłaszcza że w jego wizji Turcja miała być klasycznym, świeckim państwem narodowym, jednolitym etnicznie na wzór zachodnioeuropejski. 

 

Jednakże bezpośrednich dowodów na to jak mówiłem, nie ma. 

 

Edytowane przez Maniek92
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciężko powiedzieć, ale trzeba uczciwie przyznać, że dobrobyt w IT powoli się kończy, więc pasuje wymyślić jakiś plan ewakuacji. Oficjalnie - mowi się, że zwolnienia w USA to wynik zastoju gospodarczego, ale nieoficjalnie - każda firma inwestuje tam miliardy $$$ w swoje AI, które zastąpi programistów. Google, OpenAI, Meta, Amazon itd. wszystkie największe korpo inwestują w komputery kwantowej i AI. To co wychodzi do mediów zawsze jest 6-12 miesięcy do tyłu wzgledem tego nad jakim softem oni pracują obecnie. Gdy wypuszczali CHAT-GPT 4 to już dawno, z rok czasu pracowali nad CHAT-GPT 5. Chat GPT obecnie już pomaga wielu programistom wyklepać kod, oczywiście raczej długo zejdzie zanim sam chatGPT będzie w stanie zrobić zadanie od A do Z, aczkolwiek jeśli dawać mu male zadania i potem je łączyć - to potrzeba do tego 10 programistów czy wystarczy 1? Zresztą ja uważam, że sam chat-GPT to nie będzie pionier w tej branży. Wydaje mi się, że to jednak jakieś Google albo Microsoft wyda jakieś swoje rozwiązanie, które zaora chata-GPT.

Wracając. Tak jak obecnie mamy np:
- 1 projekt managera,
- 1 product analyst
- 1 Scrum Master
- 1 UI/UX designer
3 zespoły, każdy zawiera:
- 5 programistów
- 1 tester
Do tego jakiś niezależny tester, sieciowiec, security, bazodanowiec itd. 

Czyli jak widać - rażąca dysproporcja ludzi technicznych nad nietechnicznymi.

Czyli 18 osób technicznych. Tak spokojnie z tych 3 zespołów zamiast 3 testerów wystarczy jeden - 99% testowania wykona AI, tester tylko zweryfikuje
15 programistów? Wystarczy 2-3, każdy programista będzie wklepywał zadania do jakiegoś AI następnie łączył to wszystko w całość. AI nie wykona zadania od A do Z ale jeśli jako programista weźmiesz wielkie zadanie i podzielisz je na 5-10 małych zadań i odpytasz pokolei AI - to masz potem 5-10 odpowiedzi do połączenia i zadanie gotowe. Weryfikacja, optymalizacja, security i gotowe, leci na proda.

Tak więc wyobraźcie sobie - jak jest taka firma typowe korpo i ma 10000 osób technicznych - i spokojnie stopniowo będzie można wywalić z 7000-8000 pracowników i zostanie 2000-3000. Przestanie istnieć kreatywny zawód programisty, będzie koleś który będzie odpytywał AI i zbierał to w jedną całość - rzemieślnik.

Ludzie boją się, że zawód programisty umrze. Zawód programisty nie umrze, oczywiście że nie. Będzie dalej masa pracy przy rozwijaniu języków, bibliotek i tego AI (pisanie nowych języków oprogramowanie, bibliotek, rozwijanie samego AI), to jest praca na dziesiątki lat. Ale patrząc tak po 90% rynku czyli mobile, web-dev, embedded, czyli pisanie soft użytkowego za pomocą gotówców (języki, biblioteki, AI) to tutaj stopniowo w kilka lat z 70-80% programistów straci pracę, wystarczy 20-30%. Dlaczego aż tylu? Ponieważ tutaj automatyzacja do pisania kodu przez człowieka VS AI to jest prędkość 1000 razy jak nie 100 000 razy szybsza. Przy poprzednich rewolucjach przyspieszenia i optymalizacje były stopniowo 2x krotne, 5x krotne, 10x krotne itd. Rzadko kiedy w historii była taka skali do możliwej automatyzacji i przyspieszenia w tak wysokiej skali. 

No i nagle z 4 milionów programistów, testerów itd 3 miliony straci prace i zacznie jej szukać. Będą powstawać nowe zawody, nie nadążą za podażą. 

Warto zaznaczyć, że większość umysłowych branży również może być zautomatyzowana. Prawnicy, księgowi itd. Tak więc trzeba się zastanowić jakie branże będą bezpieczne? Cóż, moim zdaniem jeszcze długo wszystko co fizyczne będzie bezpieczne. Przejazdy komercyjne samochodami typu taxi - może tak, może tu wyjdzie AI. Ale autonomiczne długie trasy, autonomiczne TIRy? Moim zdaniem to jeszcze długo nie wejdzie, zbyt wielkie ryzyko. Wszelcy fachowcy fizyczni typu mechanik, malarz, glazurnik, stolarz, hydraulik.

Tutaj AI długo nie zajmie tych branż, bo musialoby mieć jakieś "ciało". To raz, a dwa - jak takie AI nauczyć fachu? AI uczy się programowania bo ma dane w postaci kodu. I dla zobrazowania - AI musiało posiąść wiedzę z praktycznie całego internetu, czyli dorobka kilku miliardów ludzi na przestrzeni 20-30 lat.

Żeby nauczyć AI kłaść kafelki to musiałaby mieć jakiś odpowiednik tego samego - czyli długo to nie nastąpi. Musieliby znaleźć sposób jak "przenieść" tą wiedzę z mozgów setek tysięcy pracowników fizycznych, wrzucić ją do komputera i jeszcze obrobić tak żeby AI zrozumiało - tutaj moim zdaniem to jest dla nas obecnie SCi-FI i nie mniej niż 100 lat.

Tak więc - własna firma, fachowiec stolarstwo, hydraulik, mechanik, budowlanka itd. Z klasycznych medycyna - chirurgia, dentysta. Innej opcji za bardzo nie widzę.


 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Zbychu napisał(a):

Ciężko powiedzieć, ale trzeba uczciwie przyznać, że dobrobyt w IT powoli się kończy, więc pasuje wymyślić jakiś plan ewakuacji. Oficjalnie - mowi się, że zwolnienia w USA to wynik zastoju gospodarczego, ale nieoficjalnie - każda firma inwestuje tam miliardy $$$ w swoje AI, które zastąpi programistów. Google, OpenAI, Meta, Amazon itd. wszystkie największe korpo inwestują w komputery kwantowej i AI. To co wychodzi do mediów zawsze jest 6-12 miesięcy do tyłu wzgledem tego nad jakim softem oni pracują obecnie. Gdy wypuszczali CHAT-GPT 4 to już dawno, z rok czasu pracowali nad CHAT-GPT 5. Chat GPT obecnie już pomaga wielu programistom wyklepać kod, oczywiście raczej długo zejdzie zanim sam chatGPT będzie w stanie zrobić zadanie od A do Z, aczkolwiek jeśli dawać mu male zadania i potem je łączyć - to potrzeba do tego 10 programistów czy wystarczy 1? Zresztą ja uważam, że sam chat-GPT to nie będzie pionier w tej branży. Wydaje mi się, że to jednak jakieś Google albo Microsoft wyda jakieś swoje rozwiązanie, które zaora chata-GPT.

Wracając. Tak jak obecnie mamy np:
- 1 projekt managera,
- 1 product analyst
- 1 Scrum Master
- 1 UI/UX designer
3 zespoły, każdy zawiera:
- 5 programistów
- 1 tester
Do tego jakiś niezależny tester, sieciowiec, security, bazodanowiec itd. 

Czyli jak widać - rażąca dysproporcja ludzi technicznych nad nietechnicznymi.

Czyli 18 osób technicznych. Tak spokojnie z tych 3 zespołów zamiast 3 testerów wystarczy jeden - 99% testowania wykona AI, tester tylko zweryfikuje
15 programistów? Wystarczy 2-3, każdy programista będzie wklepywał zadania do jakiegoś AI następnie łączył to wszystko w całość. AI nie wykona zadania od A do Z ale jeśli jako programista weźmiesz wielkie zadanie i podzielisz je na 5-10 małych zadań i odpytasz pokolei AI - to masz potem 5-10 odpowiedzi do połączenia i zadanie gotowe. Weryfikacja, optymalizacja, security i gotowe, leci na proda.

Tak więc wyobraźcie sobie - jak jest taka firma typowe korpo i ma 10000 osób technicznych - i spokojnie stopniowo będzie można wywalić z 7000-8000 pracowników i zostanie 2000-3000. Przestanie istnieć kreatywny zawód programisty, będzie koleś który będzie odpytywał AI i zbierał to w jedną całość - rzemieślnik.

Ludzie boją się, że zawód programisty umrze. Zawód programisty nie umrze, oczywiście że nie. Będzie dalej masa pracy przy rozwijaniu języków, bibliotek i tego AI (pisanie nowych języków oprogramowanie, bibliotek, rozwijanie samego AI), to jest praca na dziesiątki lat. Ale patrząc tak po 90% rynku czyli mobile, web-dev, embedded, czyli pisanie soft użytkowego za pomocą gotówców (języki, biblioteki, AI) to tutaj stopniowo w kilka lat z 70-80% programistów straci pracę, wystarczy 20-30%. Dlaczego aż tylu? Ponieważ tutaj automatyzacja do pisania kodu przez człowieka VS AI to jest prędkość 1000 razy jak nie 100 000 razy szybsza. Przy poprzednich rewolucjach przyspieszenia i optymalizacje były stopniowo 2x krotne, 5x krotne, 10x krotne itd. Rzadko kiedy w historii była taka skali do możliwej automatyzacji i przyspieszenia w tak wysokiej skali. 

No i nagle z 4 milionów programistów, testerów itd 3 miliony straci prace i zacznie jej szukać. Będą powstawać nowe zawody, nie nadążą za podażą. 

Warto zaznaczyć, że większość umysłowych branży również może być zautomatyzowana. Prawnicy, księgowi itd. Tak więc trzeba się zastanowić jakie branże będą bezpieczne? Cóż, moim zdaniem jeszcze długo wszystko co fizyczne będzie bezpieczne. Przejazdy komercyjne samochodami typu taxi - może tak, może tu wyjdzie AI. Ale autonomiczne długie trasy, autonomiczne TIRy? Moim zdaniem to jeszcze długo nie wejdzie, zbyt wielkie ryzyko. Wszelcy fachowcy fizyczni typu mechanik, malarz, glazurnik, stolarz, hydraulik.

Tutaj AI długo nie zajmie tych branż, bo musialoby mieć jakieś "ciało". To raz, a dwa - jak takie AI nauczyć fachu? AI uczy się programowania bo ma dane w postaci kodu. I dla zobrazowania - AI musiało posiąść wiedzę z praktycznie całego internetu, czyli dorobka kilku miliardów ludzi na przestrzeni 20-30 lat.

Żeby nauczyć AI kłaść kafelki to musiałaby mieć jakiś odpowiednik tego samego - czyli długo to nie nastąpi. Musieliby znaleźć sposób jak "przenieść" tą wiedzę z mozgów setek tysięcy pracowników fizycznych, wrzucić ją do komputera i jeszcze obrobić tak żeby AI zrozumiało - tutaj moim zdaniem to jest dla nas obecnie SCi-FI i nie mniej niż 100 lat.

Tak więc - własna firma, fachowiec stolarstwo, hydraulik, mechanik, budowlanka itd. Z klasycznych medycyna - chirurgia, dentysta. Innej opcji za bardzo nie widzę.


 

Świetna analiza, genialna. 
Jeszcze co do pracy programisty domyśliłem się ostatnio jedną ważną rzecz - nie tylko tyle, że AI weszło oraz twórcy edytorów robią wszystko by pisanie stawało się prostsze, ale też w tej branży nie ma zjawiska odchodzeń jak w innych branżach, więc też siłą rzeczy musi być ten sufit. Ktoś kto wszedł na rynek 2 lata temu (a przecież to nie jest aż tak dawno) ma gigantyczną przewagę nad tymi, co wchodzą teraz, a wtedy łatwiej było wejść, bo był boom. Mój kumpel wszedł jako programista JS-a niemal jako zielony po zrobieniu prostej gierki. Teraz jest trudniej, bo właśnie niby kryzys jest.

Robię ostatnio w SAP ERP, poznaję ten świat, który jest bardzo hermetyczny i sobie ostatnio pomyślałem jak bardzo sektor prywatny jest do przodu w porównaniu z sektorem publicznym gdy chodzi o kwestie przepływu danych, automatyzacji przepływu informacji. Dobija jak bardzo większość urzędników już teraz jest zbędna. Prawnicy zapewne podobnie, ale jak prawnicy to i sędziowie (nawet sam miałem magisterkę z tym związaną - konstruowanie przepisów prawa i na tej bazie rozstrzyganie spraw sądowych - podpięcie do tego systemu openAI API i byłby sąd pełną gębą). 

 

Podsumowując (jestem zmęczony, programuję 15 h dzisiaj bo w poniedziałek deadline xD) - patrząc na wszelkie nowości, które się szykują na czele z Apple Vision Pro, niesamowitym rozwojem AI, który umie modelować 3D, wirtualnie konstruować (kwestia cyfrowych bliźniaków), rewolucja z dronami czy wieloma innymi rzeczami, to doprowadzi nas to do kolejnej sekwencji:
1. Technologia wykonuje pracę inteligentną (nawet lekarze, prawnicy, programiści, nauczyciele, tłumacze, itp.), zaś tam gdzie wymagana jest wiedza z fizycznością, to nieprzyuczeni jako wsparcie nakładają okulary by się wspierać i szybciej robić
2. W kolejnym etapie, by "ludzie czuli się potrzebni" wszczepi się chipy do mózgu by połączyć mózgi z internetem. Nie mam pojęcia co wtedy może być. 

 

Korzystam z GPT-4 i generalnie to co potrafi zrobić i jak bardzo przyspiesza pracę, to jest wręcz niesamowite. Cierpią tylko własne umiejętności wtedy. Tak jak ci programujący na wysokim poziomie w JS i Pythonie nie znają co się dzieje pod spodem, tak też i tutaj człowiek programuje na jeszcze wyższym poziomie. Schemat prosty - jest duży problem, więc rozbijamy go na części. Jeśli części są duże, to na kolejne i tak przechodzimy do małych kroków, w których on nam pomaga. Oczywiście czasem trzeba przypominać co robimy. Prosimy oczywiście o zrobienie szkieletu kodu. Jeśli to się rozwinie dalej, to widzę inną niesamowitą rzecz - na przykład możliwość oszczędności energii. Gdzieś czytałem lub słyszałem (ale jest to oczywiste), że gdyby wszystko było napisane w niskopoziomowym C++, to oszczędzalibyśmy połowę energii - oczywiście licząc te komputerowe rzeczy lub software w urządzeniach. Pisanie w językach wysokopoziomowych wymuszone było ograniczonością czasu i możliwości ludzi. Tutaj jednak jeśli model językowy jest w stanie generować dobry i zwięzły kod, np. w pół godziny wyklepać coś co człowiekowi midowi zajęłoby miesiąc, to otwierają się możliwości zarówno optymalizacji istniejącego, jak również i stworzenia nowych rzeczy (bo przecież nie klepie się kodu by klepać, ale tworzy się realne rzeczy), a dotąd ponoć brakowało programistów. Czym to może być? Może kolejna automatyzacja. 

 

Gdzie są granice? Właśnie stąd to pytanie. Rozważam w sumie pójść na kurs elektryka (jeśli mnie wywalą :D), to zawsze potem będzie to można połączyć z programowaniem i zrealizowaniem marzeń z robotyki i mechaniki (tu subiektywnie, a teraz to co dotyczy wszystkich). Ograniczeniami w tym wszystkim są jak zwykle zasoby. Zasoby surowców i wody. Nawet jakby automatyzacja była full wypas jak napisane, że nie będzie już dla człowieka w sumie co robić lub po prostu by robić obok robotów, to zawsze to wszystko zależy od tego ile można wziąć, ile to czego się weźmie przerobić na własną modłę i tego zużyć lub oszczędzić. To będzie generowało ludobójcze wojny, bo któreś kraje (jak obecnie gdy w Zgorzelcu zarabia się 3 razy mniej niż parę ulic dalej) lepiej się ustawią w stosunku do innych pod względem tego kto jest właścicielem. Czy żeby zachować porządek społeczny, jakkolwiek odpowiedni podział majątku by ludzie się nie buntowali, to trzeba będzie wprowadzić inny ustrój? Komuna? Strach sobie pomyśleć świat, gdzie ludzie by istnieć.

 

Jeszcze co pisałeś odnośnie tego które zawody najlepiej współcześnie wybrać, to myślę, że to niesamowite jak czasy się zmieniają, że tak może być, że realnie może nastąpić masowe przebranżowywanie się. Ostatnio o tym się przewinęło na kanale u javowca Przemka Bykowskiego, że poleciał do Norwegii i siedział w samolocie z gościem, który pracuje przy rusztowaniach 2 tygodnie i 3 tygodnie jest w domu biorąc 11 tys. Zrobił całego 3 godzinnego streama o tym jak mu zazdrości, że teraz tyle wymagają na stanowisko Java developera, że mogło życie być prostsze. 

 

W Polsce trochę skrzywione jest patrzenie na IT, ponieważ tutaj się robi to stricte dla pieniędzy, gdyż stawki były zachodnie, a na zachodzie najwięcej zarabiało się wprost w medycynie, inżynierii i dopiero potem w IT. Ludzi tam chyba bardziej przyciąga praca zdalna (no może poza tym, że da się pracować w jakiejś korporacji, gdzie czasem w porządku płacą - 6 koła amerykańskiego, ale wciąż - uśredniając patrząc na statystyki). 

 

 

 

Co do kierowców ciężarówek, to ostatnio w USA wpadli na pomysł zautomatyzowania pod innym względem - czyli są dwie ciężarówki. Jedna jedzie z przodu z jadącym kierowcą, a druga automatycznie za nim. W tej drugiej jest kierowca, który śpi/odpoczywa. Tym sposobem można jeździć 24 godziny na dobę. 

Chyba o to chodzi: 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 7.10.2023 o 16:03, Zbychu napisał(a):

Ciężko powiedzieć, ale trzeba uczciwie przyznać, że dobrobyt w IT powoli się kończy, więc pasuje wymyślić jakiś plan ewakuacji. Oficjalnie - mowi się, że zwolnienia w USA to wynik zastoju gospodarczego, ale nieoficjalnie - każda firma inwestuje tam miliardy $$$ w swoje AI, które zastąpi programistów. Google, OpenAI, Meta, Amazon itd. wszystkie największe korpo inwestują w komputery kwantowej i AI. To co wychodzi do mediów zawsze jest 6-12 miesięcy do tyłu wzgledem tego nad jakim softem oni pracują obecnie. Gdy wypuszczali CHAT-GPT 4 to już dawno, z rok czasu pracowali nad CHAT-GPT 5. Chat GPT obecnie już pomaga wielu programistom wyklepać kod, oczywiście raczej długo zejdzie zanim sam chatGPT będzie w stanie zrobić zadanie od A do Z, aczkolwiek jeśli dawać mu male zadania i potem je łączyć - to potrzeba do tego 10 programistów czy wystarczy 1? Zresztą ja uważam, że sam chat-GPT to nie będzie pionier w tej branży. Wydaje mi się, że to jednak jakieś Google albo Microsoft wyda jakieś swoje rozwiązanie, które zaora chata-GPT.

Wracając. Tak jak obecnie mamy np:
- 1 projekt managera,
- 1 product analyst
- 1 Scrum Master
- 1 UI/UX designer
3 zespoły, każdy zawiera:
- 5 programistów
- 1 tester
Do tego jakiś niezależny tester, sieciowiec, security, bazodanowiec itd. 

Czyli jak widać - rażąca dysproporcja ludzi technicznych nad nietechnicznymi.

Czyli 18 osób technicznych. Tak spokojnie z tych 3 zespołów zamiast 3 testerów wystarczy jeden - 99% testowania wykona AI, tester tylko zweryfikuje
15 programistów? Wystarczy 2-3, każdy programista będzie wklepywał zadania do jakiegoś AI następnie łączył to wszystko w całość. AI nie wykona zadania od A do Z ale jeśli jako programista weźmiesz wielkie zadanie i podzielisz je na 5-10 małych zadań i odpytasz pokolei AI - to masz potem 5-10 odpowiedzi do połączenia i zadanie gotowe. Weryfikacja, optymalizacja, security i gotowe, leci na proda.

Tak więc wyobraźcie sobie - jak jest taka firma typowe korpo i ma 10000 osób technicznych - i spokojnie stopniowo będzie można wywalić z 7000-8000 pracowników i zostanie 2000-3000. Przestanie istnieć kreatywny zawód programisty, będzie koleś który będzie odpytywał AI i zbierał to w jedną całość - rzemieślnik.

Ludzie boją się, że zawód programisty umrze. Zawód programisty nie umrze, oczywiście że nie. Będzie dalej masa pracy przy rozwijaniu języków, bibliotek i tego AI (pisanie nowych języków oprogramowanie, bibliotek, rozwijanie samego AI), to jest praca na dziesiątki lat. Ale patrząc tak po 90% rynku czyli mobile, web-dev, embedded, czyli pisanie soft użytkowego za pomocą gotówców (języki, biblioteki, AI) to tutaj stopniowo w kilka lat z 70-80% programistów straci pracę, wystarczy 20-30%. Dlaczego aż tylu? Ponieważ tutaj automatyzacja do pisania kodu przez człowieka VS AI to jest prędkość 1000 razy jak nie 100 000 razy szybsza. Przy poprzednich rewolucjach przyspieszenia i optymalizacje były stopniowo 2x krotne, 5x krotne, 10x krotne itd. Rzadko kiedy w historii była taka skali do możliwej automatyzacji i przyspieszenia w tak wysokiej skali. 

No i nagle z 4 milionów programistów, testerów itd 3 miliony straci prace i zacznie jej szukać. Będą powstawać nowe zawody, nie nadążą za podażą. 

Warto zaznaczyć, że większość umysłowych branży również może być zautomatyzowana. Prawnicy, księgowi itd. Tak więc trzeba się zastanowić jakie branże będą bezpieczne? Cóż, moim zdaniem jeszcze długo wszystko co fizyczne będzie bezpieczne. Przejazdy komercyjne samochodami typu taxi - może tak, może tu wyjdzie AI. Ale autonomiczne długie trasy, autonomiczne TIRy? Moim zdaniem to jeszcze długo nie wejdzie, zbyt wielkie ryzyko. Wszelcy fachowcy fizyczni typu mechanik, malarz, glazurnik, stolarz, hydraulik.

Tutaj AI długo nie zajmie tych branż, bo musialoby mieć jakieś "ciało". To raz, a dwa - jak takie AI nauczyć fachu? AI uczy się programowania bo ma dane w postaci kodu. I dla zobrazowania - AI musiało posiąść wiedzę z praktycznie całego internetu, czyli dorobka kilku miliardów ludzi na przestrzeni 20-30 lat.

Żeby nauczyć AI kłaść kafelki to musiałaby mieć jakiś odpowiednik tego samego - czyli długo to nie nastąpi. Musieliby znaleźć sposób jak "przenieść" tą wiedzę z mozgów setek tysięcy pracowników fizycznych, wrzucić ją do komputera i jeszcze obrobić tak żeby AI zrozumiało - tutaj moim zdaniem to jest dla nas obecnie SCi-FI i nie mniej niż 100 lat.

Tak więc - własna firma, fachowiec stolarstwo, hydraulik, mechanik, budowlanka itd. Z klasycznych medycyna - chirurgia, dentysta. Innej opcji za bardzo nie widzę.




 

Czytam ten post i tak biorą mnie wątpliwości co do obranej przeze mnie drogi na przebranżowienie się - miałem dwie opcje (uczyć się programowania lub hydrauliki) wybrałem to pierwsze i w sumie nawet nie wpadłem na to, że chatGPT może tak efektownie pisać kod. Jak to wygląda? Serio jest to kwestia rozbicia zadania na mniejsze podzespoły i wrzucenie do AI żeby napisało zadanie za nas? Sam jestem kierowcą zawodowym, ale uznałem, że nie chce tego robić do emerytury i postanowiłem nauczyć się innego fachu. Hydraulika jest bezpieczniejszym rozwiązaniem? Myślę, że obie profesje wymagają setek godzin szkolenia i praktyki, zanim będzie można działać w pełni autonomicznie. Jednak bardziej mnie interesuje zawód, z którego jednak nie zostane wykopany po dwóch latach. No nie oszukujmy się, aktualnie junior nie dość, że gówno zarabia na start bez doświadczenia (bo okres próbny to najniższa podejrzewam) a jakieś większe podwyżki to za rok lub dwa.

U was też jest ciągły brak hydraulików i elektryków? U mnie w małej mieścinie znaleźć dobrego hydraulika z wolnym terminem to czysty cud. Jak podłączałem piec do chałupy 4 lata temu to się okazało, że sąsiad zna człowieka i jakoś poszło, a tak to odpowiedź ta sama : "Panie nie mam terminów".

Edytowane przez Filips6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Filips6 napisał(a):

Serio jest to kwestia rozbicia zadania na mniejsze podzespoły i wrzucenie do AI żeby napisało zadanie za nas

Tak, niestety, jak mu dasz duże zadanie od A do Z to ci wypisze same bzdury i błędy, a natomiast jak mu powiesz napisz mi taką i taką funkcje, albo takie klasy itd to z tym sobie szybko poradzi. Cała reszta roboty programisty to połączenie tych klocków w calość. Im mniejsze zadanie tym czat lepiej sobie radzi.

Ale i tak czekamy na długo zapowiadany moduł "douczania" do projektu. Jeśli będzie w stanie się nauczyć ogólnie na wszystkich projektach open source z neta, a potem douczyć istniejących prywatnych repo to wtedy nastąpi pierwsza sensowna automatyzacja programistów. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.