Skocz do zawartości

Warszawa


Rekomendowane odpowiedzi

Marzec 2021. Po kilku miesiącach "zwiastowania warszawskiego getta", decyzja o wyprowadzce z Żoliborza na wieś.

Dziś, na myśl o powrocie do mieszkania w dużym mieście, mam ciary i mnie trzęsie. Jestem szczęśliwy jak wyjeżdżam z Poznania na eSkę.  Po powrocie muszę chociaż pogłaskać swoją bazylię czy tymianek i nawdychać się intensywnych aromatów ziół. 

Rozumiem mieszczuchów, ale ja już bym nie potrafił. Już ten etap mam za sobą. Coś pstryknie w głowie z archimedesowskim okrzykiem i jest koniec tematu. Gdyby jeszcze tylko klimat w PL był lepszy. Kij tam, niech będzie już nawet zimno (mnie zadawala min. 24-26C ;)) przez te 8/12 roku, ale słonecznych dni brakuje.

 

Zresztą mam wrażenie, że dodatkowo, zbliża się era odchodzenia od zapierdolu/"sukcesu"/konsumpcjonizmu jako stylu "życia" i metropolie będą przyciągały coraz mniej liczne tłumy "szaleńców". Tempo "życia" zostało przez ostatnie lata tak podkręcone, że "szyba pęka" i coraz mniej chętnych zmierza do "chlewni niewolników". 

 

...i jakoś za Bowie'm nie przepadam (totalnie nie moje wibracje). Tak samo jak za WAWką, POZkiem itp. ;)

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, Rnext napisał(a):

Zresztą mam wrażenie, że dodatkowo, zbliża się era odchodzenia od zapierdolu/"sukcesu"/konsumpcjonizmu jako stylu "życia" i metropolie będą przyciągały coraz mniej liczne tłumy "szaleńców". Tempo "życia" zostało przez ostatnie lata tak podkręcone, że "szyba pęka" i coraz mniej chętnych zmierza do "chlewni niewolników". 

Widzę to po moim najstarszym dziecku.

Kiedy ja w tym wieku widziałem tylko zapierdol moje "maleństwo" rozkłada czas na pracę, naukę i wcale nie mało na wypady, relaks ( np góry).

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Brat Jan napisał(a):

Kiedy ja w tym wieku widziałem tylko zapierdol moje "maleństwo" rozkłada czas na pracę, naukę

Jeżeli dobry zawód i studia to w pełni zrozumiałe.

Chociaż ja sam robię w niby "prestiżowym" zawodzie i rzeczywistość wcale nie jest taka "piękna". Jeżeli chcę zarabiać więcej to mówiąc brutalnie muszą "zakasać" rękawy i następne dwa lata siedzieć i się douczać dzień w dzień.

58 minut temu, Rnext napisał(a):

Tempo "życia" zostało przez ostatnie lata tak podkręcone, że "szyba pęka" i coraz mniej chętnych zmierza do "chlewni niewolników".

Niestety "mądrzejsi" już pracują nad tym, by i tak wszyscy w ten sposób pracowali i jeszcze byli z tego szczęśliwi.

Ja osobiście łącze obydwa style wspominane przez Ciebie style życia (więcej nie chcę zdradzić). I powiem jedno. Dla mnie całe życie polega na tylko jednym: zapier***** w tym i tym. Bez jakichś elementów romantycznych i zachwycaniu się tym stety lub niestety.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słowa Franciszka Czułkowskiego, bohatera Warszawianki.

Traktuję jak swoje.

(polecam serial).

Dobiegając powoli 50tki.

Coraz bardziej utwierdzam się, że tu wszystko jest na kredyt.

Miłość. Znajomości. Układy. Towarzystwo. Życie ogółem.

Nawet klepanie w plecy i zapewniania, jakim się jest fajnym kolegą.

O 3ej nad ranem przy wódce na Krakowskim Przedmieściu.

W pierwszej chwili, czasem przez wiele lat, tego nie widać.

A potem przychodzi czas spłaty odsetek.

Wysokich.

 

Jak usłyszałem ten monolog na skuterze to aż mnie zmroziło.

Żulczyk umie w trafne podsumowania.

Edytowane przez Margrabia.von.Ansbach
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Warszawa to lewackie miasto, które wabi młodych, wysysa z nich soki, a potem wypluwa jak gumę. Następni młodzi czekają w kolejce. Mata i Taco Hemingway zrobili lepszy marketing niż cały sztab PR w Ratuszu. A to miasto to pułapka. Pojechać na weekend, jak najbardziej. Popracować kilka miechów, żeby załatwić sobie pracę zdalną, pewnie. Żyć tam na stałe, nigdy.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, manygguh napisał(a):

Warszawa to lewackie miasto, które wabi młodych, wysysa z nich soki, a potem wypluwa jak gumę. Następni młodzi czekają w kolejce. Mata i Taco Hemingway zrobili lepszy marketing niż cały sztab PR w Ratuszu. A to miasto to pułapka. Pojechać na weekend, jak najbardziej. Popracować kilka miechów, żeby załatwić sobie pracę zdalną, pewnie. Żyć tam na stałe, nigdy.

Interesujące spostrzeżenie.

Biorąc pod uwagę na wyprawy Warszawkę, decydowałbym się jedynie na krótki jakiś pobyt weekendowy i powrót.

Załatwienie sobie tam pracy zdalnej i mieszkanie poza Warszawą, do rozważenia mi

:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę nie ma i tutaj dużego zachwytu nad tym molochem.

 

 

Na szczęście bywam bardzo rzadko w tym mieście i to głównie przejazdem. Nie mniej jednak zwróćcie uwagę jak tam będziecie nawet na tym dworcu centralnym przy przesiadce do innego pociągu jakie to miasto ma strasznie "złą" energię. Cokolwiek to znaczy. Ustawcie się w pozycji obserwatora i popatrzcie. Nie chcę nikogo nastawiać na "anty".

 

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja była dziewczyna teraz już po 30, kiedyś ideał - himalajka z małej wioski, od paru lat mieszka w Warszafce. I tak jak kiedyś bardzo brzydziła się zdrad, seksu bez uczucia tak teraz ruchanko z poznanymi na tinderze żonatymi facetami czy jakieś randki w ciemno z kibolami nie stanowią dla niej problemu. Oczywiście ona żałuje swoich czynów i nie wie jak do tego dochodzi, bo w głębi duszy jest dalej tą himalajką, która czeka na księcia z bajki.

Mocno skręciła w lewo z poglądami (znajomi geje itd.), pracuje po kilkanaście godzin dziennie z weekendami, żeby kupić auto z salonu i ,,pokazać się'' jak wraca na wioskę (mieszka w wynajętym pokoju).

 

Można ją opisać tak: słoik ze wsi mieszkający w wynajętym pokoju, robiący nadgodziny (sorry karierę) żeby kupić auto z salonu, które pozwoli jej na szpan na wiosce, z mocno lewackimi poglądami i tinderem na tapecie.

 

Szkoda mi jej, bo była wartościową dziewczyną i dobrym materiałem na założenie rodziny a zostanie starą panną, zbiornikiem na spermę.

Warszawa...

  • Like 4
  • Smutny 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 godziny temu, Husquarna napisał(a):

Na szczęście bywam bardzo rzadko w tym mieście i to głównie przejazdem. Nie mniej jednak zwróćcie uwagę jak tam będziecie nawet na tym dworcu centralnym przy przesiadce do innego pociągu jakie to miasto ma strasznie "złą" energię. 

 

Bo to chyba najbardziej konkurencyjne i zasiedlone mocno przez populację 'dynamicznych-ekspansywanych' miasto w Polsce.

Dynamicznych-ekspansywnych z całej Polski.

Stąd ta aura.

Walczysz o wszystko.

O miejsce w metrze czy tramwaju w godzinach szczytu.

O miejsce parkingowe.

O koszyk w Lidlu.

Ludzie przepychają się nawet na schodach ruchomych.

Pisałem już kiedyś o tym.

Tu standardem nie jest 'kooperacja'.

Tu domyślnych trybem jest 'wykorzystanie'.

 

 

9 godzin temu, Sgt. Hugo Stiglitz napisał(a):

Można ją opisać tak: słoik ze wsi mieszkający w wynajętym pokoju, robiący nadgodziny (sorry karierę) żeby kupić auto z salonu, które pozwoli jej na szpan na wiosce, z mocno lewackimi poglądami i tinderem na tapecie.

 

Szkoda mi jej, bo była wartościową dziewczyną i dobrym materiałem na założenie rodziny a zostanie starą panną, zbiornikiem na spermę.

Warszawa...

 

Kilku moich 'znajomych' bardzo sobie chwali takie 'karierowiczki z "prowincji"'.

Zawsze mają kogo i w co ....

Co chwila nowa dostawa świeżego towaru żyjącego marzeniami.

I szukającego zakotwiczenia.

A oni ... korzystają.

Edytowane przez Margrabia.von.Ansbach
  • Like 3
  • Dzięki 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 18.10.2023 o 01:01, Sgt. Hugo Stiglitz napisał(a):

Moja była dziewczyna teraz już po 30, kiedyś ideał - himalajka z małej wioski, od paru lat mieszka w Warszafce. I tak jak kiedyś bardzo brzydziła się zdrad, seksu bez uczucia tak teraz ruchanko z poznanymi na tinderze żonatymi facetami czy jakieś randki w ciemno z kibolami nie stanowią dla niej problemu. Oczywiście ona żałuje swoich czynów i nie wie jak do tego dochodzi, bo w głębi duszy jest dalej tą himalajką, która czeka na księcia z bajki.

Mocno skręciła w lewo z poglądami (znajomi geje itd.), pracuje po kilkanaście godzin dziennie z weekendami, żeby kupić auto z salonu i ,,pokazać się'' jak wraca na wioskę (mieszka w wynajętym pokoju).

 

Można ją opisać tak: słoik ze wsi mieszkający w wynajętym pokoju, robiący nadgodziny (sorry karierę) żeby kupić auto z salonu, które pozwoli jej na szpan na wiosce, z mocno lewackimi poglądami i tinderem na tapecie.

 

Szkoda mi jej, bo była wartościową dziewczyną i dobrym materiałem na założenie rodziny a zostanie starą panną, zbiornikiem na spermę.

Warszawa...

Nowoczesny styl życia p00lki.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.