Skocz do zawartości

Złamałem swoje zasady, uległem urokowi mężatki


Rekomendowane odpowiedzi

Coś ostatnio wysyp na Forum postów o ruchaniu mężatek, między innymi sam pisałem o sytuacji z mężatką.

@Sgt. Hugo Stiglitz emocje u Ciebie wirują jak w kolowrotku i ja Ciebie rozumiem, bo sam tak miałem. Widać, co zostało już wypunktowanie, racjonalizację z Twojej strony, raz piszesz że ją odpuszczasz, a potem, że "chcesz konfrontacji", taak chyba łóżkowej, ale racjonalizujesz sobie że nie chcesz aby było jak ktoś ujął 5:0 dla niej.

Spoko, ja to rozumiem bo tak jak mówię sam miałem podobną akcję, nie rozumiem jednak skąd poczucie winy bo nic poważnego nie zrobiłeś, u mnie było grubiej, ja się 3 razy spotkałem, na ostatnim spotkaniu przytulanki i łapanie za kolano, a że nie poszedłem dalej to sama zagadała co robimy bo ma męża (wcześniej nie wspominała ale wiedziałem). Odpuściłem i potem już kontaktu z nią nie miałem, zakończyliśmy w zgodzie relacje. Nie mam wyrzutów sumienia, ona powinna mieć że się z typem spotyka mając męża, że sama do mnie wypisuje i zdjęcia wysyła w lekkim negliżu, że każde spotkanie ona proponowała. Zresztą z tego co czytam to tak akcje z mężatkami wyglądają, że one się na tacy wystawiają dając jasny przekaz bierz mnie - tak było nie tylko u mnie ale i u Ciebie jak i w chyba wszystkich tu opisanych historiach. 

Przekonany jestem że ta mężatka z ktora się spotykałem nie ma za grosz wyrzutów i rozkmin, a ja przez kilka dni cały czas o niej myslalem i nie byłem w stanie pracować, budziłem się w nocy, miałem nudności. Dlatego sobie i Tobie polecam wyluzować. Ona nie rozkminia.

 

Teraz, na podstawie swojego doświadczenia i późniejszej lektury forum w temacie ruchania mężatek, uważam że słuszne są dwie drogi, gdy się taka baba napatoczy:

1. Wyruchać raz lub kilka razy i zapomnieć, nie brać pod uwagę do związku

2. Olać od razu, uciąć w zarodku, nie rozkminiac, nie analizować, nie planować podbojów. TO POLECAM.

opcja 1 tylko gdy zarówno Twoja moralność Ci na to pozwala jak i bierzesz na klatę potencjalne konsekwencje oraz nie jesteś emocjonalny, aby po wyruchaniu wrócić do swojego życia i swoich spraw i być wydajnym w pracy, nie rozmyślać, nie być przygnębionym. Dlatego ja się do ruchania mężatek nie nadaję, minęło z 10 tygodni od zakończenia kontaktów, a jak parę dni temu ktoś o tej osobie wspomniał w rozmowie ze mną (jest trochę daleko ale zawsze, zawodowo powiązana) to pół dnia byłem struty.

  • Like 4
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 hours ago, Miszka said:

 

No na razie to ja chcialbym zrozumieć jak Ty to zamierzałeś/zamierzasz rozegrać.

 

Zamierzałem.

 

Za tydzień, dwa dopiero jak emocję opadną i zauroczenie żoną minie zaaranżować tę imprezę dzwoniąc do kuzyna żeby ją ogarnął. Do tej żony absolutnie nie pisałbym w tym temacie. Chyba, że ten jego kolega i mąż ogarną tę imprezę szybciej i mnie wyprzedzą. A na imprezie bawić się w towarzystwie, absolutnie bez emocji i z poker face wobec tej żony. Nie wykluczam podrywania innych dziewczyn. I tyle. Wracam do siebie i robię swoje.

 

Wiem, że mnie na to stać bo mam wysokie SMV, i bawiłem się już świadomie w takie kokieterki z kobietami. Musiałbym się tylko pozbierać po tym głupim zauroczeniu żoną i znów odzyskać pewność siebie.

 

Plus taki, że ta sytuacja dała mi kopa do działania. Nic mnie tak nie motywuje jak wstyd czy popełnione błędy.

 

A najprawdopodobniej kwestia jeszcze paru dni i owa kobieta będzie mi kompletnie obojętna. Na co liczę.

 

46 minutes ago, krzy_siek said:

nie rozumiem jednak skąd poczucie winy bo nic poważnego nie zrobiłeś

poczucie winy i złość WOBEC SIEBIE, że zaprosiłem ją na facebooku i napisałem pierwszy. Bo jeszcze wracając z wesela i w niedziele trzymałem się swojej zasady, że odpuszczam. W poniedziałek coś we mnie pękło i zostałem obnażony z pancerza.

Edytowane przez Sgt. Hugo Stiglitz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

49 minut temu, Sgt. Hugo Stiglitz napisał(a):

poczucie winy i złość WOBEC SIEBIE, że zaprosiłem ją na facebooku i napisałem pierwszy. Bo jeszcze wracając z wesela i w niedziele trzymałem się swojej zasady, że odpuszczam. W poniedziałek coś we mnie pękło i zostałem obnażony z pancerza.

Ok. Tylko w takim razie nie rozumiem, po co chcesz dalej brnąć w to, aranżując imprezę

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@krzy_siek W moim mózgu unosi się jeszcze eter zauroczenia tą żoną i szuka racjonalizacji, sposobu jak się z nią spotkać. Gdzie tak na prawdę wiem, że do niczego nie dojdzie, nie dopuszczę do seksu - za duże ryzyko, wiemy o co chodzi. Wolę iść na dziwke albo konia zwalić. 
No i chyba duma nadszarpnięta że dałem się zrobić na 5:0 i szukam meczu rewanżowego. 
 

Z jednej strony chce spieprzać od tego, uciekać a z drugiej to racjonalizowanie i szukanie sposobności żeby doszło do spotkania. 

 

Powtarzam - to minie, bo z każdym dniem jest lepiej i jest mi coraz bardziej obojętna. I prawdopodobnie do żadnego spotkania/ imprezy nie dojdzie. 

Edytowane przez Sgt. Hugo Stiglitz
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, Sgt. Hugo Stiglitz napisał(a):

@krzy_siek W moim mózgu unosi się jeszcze eter zauroczenia tą żoną i szuka racjonalizacji, sposobu jak się z nią spotkać. Gdzie tak na prawdę wiem, że do niczego nie dojdzie, nie dopuszczę do seksu - za duże ryzyko, wiemy o co chodzi. Wolę iść na dziwke albo konia zwalić. 
No i chyba duma nadszarpnięta że dałem się zrobić na 5:0 i szukam meczu rewanżowego. 
 

 

 

Nie powtórzysz tej operacji drugi raz... nie da się. 

 

Ty uległeś... ale nie jej... Uległeś swojemu gadziemu mózgowi.

 

A w grze z panią najrozsądniejsze jest, wg mnie, okay, zagrać, ale w pewnym momencie pokazać nieprzekraczalną granicę. 

Możemy żartować, możemy flirtować... rzucać jakieś podteksty... ale tylko tyle. Tyle wolno. Boś Ty dziewojo zajęta... a ja zajętych nie tykam.

 

Tym możesz wygrać walkę o swoje ego.

Edytowane przez Miszka
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Sgt. Hugo Stiglitz rozumiem i życzę Ci aby to minęło, mi już w większości przeszło, ale tak jak pisałem czasem pod wpływem jakiegoś bodźca (na przykład wspomnienie przez kogoś jej osoby) mi myśli wracają. I analizy, racjonalizacje. Tydzień temu byłem w okolicy jej miejsca pracy i widziałem kogoś bardzo podobnego do niej, przez pierwsze 10 sekund myślałem że to ona, miałem takie, uderzenie gorąca.

 

Jak pisałem uważam, że należy jak najwcześniej zrobić stop loss. Nic nie zyska się grając w takie gierki.

 

Ja czuję że co prawda nie przegrałem 5:0 bo to ona zapraszała wszędzie i pierwsza dotyk inicjowała, ale mam takie poczucie urażonej dumy, że wyszedłem na miękką faję, co wycofał się jak już miał dziewczynę na tacy, oddaną, napaloną, i słownie oświadczającą że mnie chce. Pamiętam jej smutny ton jak mówi, No bo ty jesteś taki bardzo lojalny...

 

Dlatego pisałem, że nalezy już na początku zdecydować czy w to brniesz i dążysz do seksu, czy rezygnujesz. Takich spotkań jakie ja miałem (mimo że bardzo udane) oraz gierek jakie sobie planujesz, NIE POLECAM jeśli nie planujesz seksu bo nic nie zyskasz a tylko sam wyjdziesz na faję i pajaca, jeśli tak jak ja się wycofasz. 

Dodam też że jestem ogromnie zawiedziony obecnymi realiami związkowymi, skoro obserwuję kobiety z pozoru idealne skromne uczynne i lubiane przez wszystkich, bardzo wykształcone i pełniące różne reprezentatywne role, a zdradzające swego męża. Mimo że wiedziałem że świat to nie bajka Disneya, to mi się jakoś wizja świata zawaliła mimo wszystko, jak na samym sobie coś przeżyłem. 

@Miszka a ja czuję że moje ego czy cierpi że się wycofałem i zburzylem jej wizję mnie jako pewnego siebie chłopaka otwartego do dziewczyn

 

Edytowane przez krzy_siek
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, krzy_siek napisał(a):

zburzylem jej wizję mnie jako pewnego siebie chłopaka otwartego do dziewczyn

 

Przejmujesz się opinią kobiety, która na miano kobiety nie zasługuje. Szon, szlauf, owszem. Nie wyszedłeś na nikogo. Pokazałeś zasady. Są rzeczy, których się po prostu nie robi. Pomyślałeś i się wycofałeś z czegoś, co nie wiadomo gdzie by Ciebie zaprowadziło. Zrobiłeś bardzo rozsądnie.

 

I masz 100% rację w tym, że takich gierek nie wolno po prostu zaczynać, bo gdy "gadzi" wchodzi do gry to koszty i wysiłek wyjścia z tematu są cholernie wysokie.

 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Miszka napisał(a):

Przejmujesz się opinią kobiety, która na miano kobiety nie zasługuje. Szon, szlauf, owszem

Owszem, moralność nie jest jej mocną stroną. A trochę myślę jaka jest jej opinia, bo mamy paru wspólnych znajomych i nie chce czarnego PR. Dlatego też rozstałem się z nią tak by nie czuła się urażona, nie miała obniżonego ego przez odrzucenie, i nawet aby nie miała poczucia winy że próbowała zrobić coś złego. Co prawda ona ma więcej do stracenia jakbym opowiedział ludziom i jej mężowi co odwalała, i pokazał konwersacje tekstowe, no ale nie chcę by mnie obgadywala i źle o mnie mówiła ludziom którzy mi się przydają.

 

Dla mnie lekcja, by nie zaczynać i od razu ucinać, skoro nie dążę do finalizacji relacji ze tak to ujmę. I żeby takich grubych akcji nie robić w swoim środowisku. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, krzy_siek napisał(a):

Owszem, moralność nie jest jej mocną stroną.

 

Nazywajmy rzeczy po imieniu. Bardziej się Pani urazić nie da. My tylko nazywamy jej zachowanie.

Znaczy rogi dorabia mężusiowi przy różnych okazjach? Szon po prostu.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Sgt. Hugo Stiglitz jesteś pewny, że to miał być tylko skok w bok, a nie szykowanie Ciebie jako nowej gałęzi?

Jak sam piszesz masz wysokie SMV, dobre auto... A ona ciągle bez dzieci...

Edytowane przez Brat Jan
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Miszka napisał(a):

 

Nazywajmy rzeczy po imieniu. Bardziej się Pani urazić nie da. My tylko nazywamy jej zachowanie.

Znaczy rogi dorabia mężusiowi przy różnych okazjach? Szon po prostu.

No właśnie, to nasza męska ocena. Kobiecym okiem to wygląda zupełnie inaczej. Tu kobieta wybiera miłość, wolność. Uwalnia się od patriarchalnego związku. Gdy gach zarucha, to ona jest ofiarą, bo zawrócił jej w głowie. Gdy nie zarucha też jest ofiarą, bo zawrócił w głowie, a okazał się męską fają. Nie jest w tych czasach łatwo być kobietą, bo w domu też zaniedbujący jej potrzeby mąż. I co taka kobieta ma począć? :)       

  • Like 1
  • Haha 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@balin perfekcyjnie to ująłeś.  Zareagowałem ikoną śmiechu, ale do śmiechu mi nie jest jak ja sobie przypomnę tą relację, no to co wyżej napisałeś jest 1:1 z tym jak to poznana przeze mnie mężatka odbiera. Pamiętam jej minę, zawiedzioną gdy się rozstawaliśmy, połączoną z wyrazem złości i poczucia skrzywdzenia. Nie zdziwię się, jeśli mi obrabia dupę za plecami. Z ostatniej naszej rozmowy było widać, jak sobie perfekcyjnie wszystko zracjonalizowala. @Sgt. Hugo Stiglitz jeszcze raz zachęcam do odpuszczenia celem późniejszego spokoju psychicznego i braku kwasów.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 24.11.2023 o 13:20, zuckerfrei napisał(a):

@Miszkaja kiedyś widziałem film o niedźwiedziach polarnych. Mianowicie, samica tak manipulowała swoim alfą, że zniknęła na chilkę, tylko po to aby puknąć się z innym misiem beciakiem. 
 

Niestety nie przytoczę źródła. 
 

ps każdy ma prawo do orgrazmu. 

 

Ja bym się raczej pochylił nad tym jak ogarniają to małpy człekokształtne. 

 

W mojej opinii łatwiej byłoby Nam zrozumieć te mechanizmy, pogodzić się z nimi. Spróbować odnaleźć plusy i minusy bycia takim Alfą, Betą.

Jak potraktują Nas samice w takich czy innych okolicznościach. Jak potraktują Nas inne samce. Kiedy możemy liczyć na wsparcie i w jaki sposób będzie ono działać na naszą korzyść. 

14 godzin temu, icman napisał(a):

Nikt nas nie uczy obchodzenia się z emocjami i myślami nimi wywołanymi, to można trenować.


Tu widać dokładnie jak szamotanie się w bagnie przyspiesza tonięcie.

 

Nasze męskie "obchodzenie się z emocjami" to przede wszystkim sprawczość, działanie i nie uleganie nim. Mamy do tego dobre mózgookablowanie i chemicznohormonalnodopalanie.

 

Takie "idź i zastanów się nad swoim zachowaniem" to chujowy program matczyno, nauczycielko, przedszkolanko BABSKI. FACECI NATURALNIE TAK NIE DZIAŁAJĄ. My nie tak rozwiązujemy problemy. Overthinking jest do przepracowania. Trzeba z tym walczyć.

 

"Nie przejmuj się i zajmij się czymś pożytecznym" naprawdę działa. Siedzenie i boksowanie się ze swoimi emocjami w nieskończoność NIC NIE DAJE. Nie przynosi ulgi. Nie daje rozwiązań. 

  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Miszka napisał(a):

"Nie przejmuj się i zajmij się czymś pożytecznym" naprawdę działa. Siedzenie i boksowanie się ze swoimi emocjami w nieskończoność NIC NIE DAJE. Nie przynosi ulgi. Nie daje rozwiązań

Heh sama prawda.

Ja już tak miałem wiele razy, że przy jakichś trudnych sytuacjach (jak ta z mężatką), gdy siedziałem i zastanawiałem się, "a może jednak", "jak ocenić jej moralność", "czy stało się coś poważnego, czy odbije się czkawką" - do niczego to nie prowadziło poza kołowrotkiem myśli i zaniedbaniem obowiązków, oraz gorszym ich wykonywaniem, co z kolei powodowało marazm i niedosypianie. Zajęcie się czymś pożytecznym, swoimi sprawami, najlepsza rada. U mnie chyba tylko to działa.

Edytowane przez krzy_siek
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cóż, ogólnie dobrze zrobiłeś, lekko nagiąłeś swoje słuszne zasady, ale ostatecznie nic z tego nie wyszło.

Ty niestety weszły emocje i pieprzone hormony które szybko robią siano z mózgu.

Pomijam te ględzenie o torebce, dobrze że jej oddałeś a nie rzuciłeś z auta lub nie pojechałeś.

Bo to mogłoby się źle skończyć - od oskarżenia o kradzież po przyjazd jej osobisty po torebkę lub zabawy w wysłanie kurierem i ryzykowanie że i tak coś jej zginęło....

 

Jednak co mogłeś lepiej zrobić:

FB? Naprawdę? Po cholerę nawiązujesz z nią kontakt?

Albo się trzymaj zasad albo nie (chociaż i tak jak koledzy powiedzieli jesteś już spalony).

 

Z babami trzeba krótko -chcą ślubów, majątków, stabilności?

To niech siedzą teraz z mężami a nie dorabiają im rogi - puszczalstwo i slaufowanie trzeba mocno temperować.

Nie można im pozwalać na posiadanie ciastka i zjedzenie go jednocześnie.

Chce szlaufić - ok, ale niech nie bierze ślubów a potem majątku męża przy rozwodzie.

Chce majątku i ślubu - to niech szlaufuje z mężem jakiby nie był - to ona go sobie wybrała, nikt inny.

 

Ja bym anonimowo jeszcze powiadomił męża że ona jest szlaufem, facet facetowi powinien pomagać, a nie durnie rywalizować o szlaufy.

Jakby nie było spermiarzy, depseratów to by szlaufiarstwo by zanikło - no zmalałoby.

Mężatkom i szlaufom nie dawać żadnej atencji, bo one tym się karmią i jeszcze się z tym szczycą, zarażając tą chorobą mentalną kolejne pokolenia.

 

Szacun i tak za utrzymanie w miare chłodnej krwii. 

Ciężko mi określić jakby się zachowała większość chłopów (chociażby tutejszych) na twoim miejscu.

Bez hormonów z boku to łatwo się mówi.... ale w twojej sytuacji to bardzo rozsądnie postąpiłeś... a teraz utnij z nią kontakt, wlep jej bana by ci więcej głowy nie zawracała a ty poszukaj jakieś milfy i ona szybko z głowy wyparuje...

Edytowane przez Zły_Człowiek
  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 11/25/2023 at 2:47 PM, Brat Jan said:

jesteś pewny, że to miał być tylko skok w bok, a nie szykowanie Ciebie jako nowej gałęzi?

Kobieta jedno myśli, drugie mówi a trzecie robi. Jak tu być pewnym czegokolwiek? Przeszło mi przez myśl, że szuka nowej gałęzi (tym bardziej, że doszedłem do wniosku że mąż zarabia mniej od niej). No i jej zachowanie niczym suka w rui. Ale nie analizuję już tego, jest mi ona obojętna.  Męża problem.

 

On 11/25/2023 at 10:43 PM, icman said:

Nikt nas nie uczy obchodzenia się z emocjami i myślami nimi wywołanymi, to można trenować.

Zgadzam się. Potrzebowałem tego zimnego prysznica żeby ujawniły się braki / problemy które mam do przerobienia. Szok mnie bierze, że w wieku 33 lat mogłem coś takiego odwalić (mówię szczególnie o tym żałosnym zaproszeniu żonki na FB i napisaniu) ale lepiej późno niż wcale.

 

8 hours ago, Zły_Człowiek said:

Pomijam te ględzenie o torebce, dobrze że jej oddałeś a nie rzuciłeś z auta lub nie pojechałeś.

Bo to mogłoby się źle skończyć - od oskarżenia o kradzież po przyjazd jej osobisty po torebkę lub zabawy w wysłanie kurierem i ryzykowanie że i tak coś jej zginęło....

Dokładnie! Tym bardziej, że to nie była torebka z bazaru tylko warta jakieś 10k+. Panowie rzucający we mnie błotem i nazywający frajerem chyba nie myślą o konsekwencjach. A ja już mam w życiu na co uważać żeby nie stracić (mówię o majątku).

 

8 hours ago, Zły_Człowiek said:

Ja bym anonimowo jeszcze powiadomił męża że ona jest szlaufem, facet facetowi powinien pomagać, a nie durnie rywalizować o szlaufy.

Może będzie okazja to mu nadmienię. Jednak z własnego doświadczenia wiem, że też trzeba uważać komu się mówi takie rzeczy, bo mąż może być po uszy zakochany i beciakiem. Kiedyś miałem taką sytuację, laska grała na dwa fronty przez rok. Ani ja nie wiedziałem o drugim gościu, ani on o mnie. Jak poznałem prawdę to zadzwoniłem do niego i chciałem faceta uchronić. Skończyło się tak, że gość z tym szlaufem mnie zjebali i oberwało mi się rykoszetem. No i aktualnie chyba mieszkają razem.

 

8 hours ago, Zły_Człowiek said:

Bez hormonów z boku to łatwo się mówi.... ale w twojej sytuacji to bardzo rozsądnie postąpiłeś... a teraz utnij z nią kontakt, wlep jej bana by ci więcej głowy nie zawracała a ty poszukaj jakieś milfy i ona szybko z głowy wyparuje...

W weekend spotkałem się z panną i czar żonki już mija. Pewność siebie odzyskuję. Teraz na chłodno uważam, że wyszedłem obronną ręką z całej sytuacji bo mając takie uderzenie hormonów spowodowane totalnym zauroczeniem nią, nie piszę w ogóle do niej jak desperat tylko też uciąłem kontakt podobnie jak ona. Finalnie nie będzie romansu co jest pozytywną informacją.

 

 

 

Też jak Wy, obserwuję ostatnio wzmożone uaktywnienie żonek nakierowane na kurwienie się i zdradzanie mężów. Następnym razem, jak jakaś się nawinie to od razu zasadzę jej kopniaka w tyłek :)

Szkoda tylko, że współcześni faceci nie mają solidarności plemników, nie trzymają razem sztamy, nie wspierają się. A w to miejsce, jak tylko jakaś pipa, zajęta czy wolna pokaże kawałek cycka to zaraz rywalizują o nią i myślą jak tu zaruchać, nie biorąc pod uwagę konsekwencji. Baby to wiedzą i wykorzystują. Wiem, że to biologia, gadzi mózg ale my nie jesteśmy zwierzętami. Miejmy zasady, wartości.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, Sgt. Hugo Stiglitz napisał(a):

Szkoda tylko, że współcześni faceci nie mają solidarności plemników, nie trzymają razem sztamy, nie wspierają się. A w to miejsce, jak tylko jakaś pipa, zajęta czy wolna pokaże kawałek cycka to zaraz rywalizują o nią i myślą jak tu zaruchać, nie biorąc pod uwagę konsekwencji. Baby to wiedzą i wykorzystują. Wiem, że to biologia, gadzi mózg ale my nie jesteśmy zwierzętami. Miejmy zasady, wartości.

Tak niestety jest, po części to chyba wynika z tego, że przeciętnemu facetowi (statystyka -> większość jest przeciętna) trudno jest zainteresować sobą kobietę i ją utrzymać przy sobie, więc jak już jakaś się pojawi, to na większe ustępstwa względem moralności faceci są gotowi. Kobiety obecnie mają coraz większą przewagę negocjacyjną w związku i relacjach, przez emancypację, samodzielność, zarobki, plus te dawanie atencji zajętym (w tym, mężatkom) utwierdza je w przekonaniu o większej przewadze. Przecież mężatka widzi, że ona ma większe powodzenie i zainteresowanie, niż jej mąż. To i na więcej sobie taka pozwala. Środowisko takiej mężatce nie daje ostracyzmu, coraz więcej rzeczy jest akceptowanych, zdrady, rozwody przez widzimisię (np. zmiana faceta na w pojęciu kobiety lepszego), kobiety (np. koleżanki z pracy) wręcz zachęcają inne koleżanki-zamężne, by wziąć się za jakiegoś faceta, a obecnego (męża) zostawić. Co wynika również z tego, że taka koleżanka z pracy raczej nie ma na sercu, by dobrze związkowo doradzić, często wręcz przeciwnie, aby samemu wyjść na lepszą od innych, z lepszym związkiem.

Podsumowując, jak już pisałem, zawiedziony jestem obecnym stanem związków.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Sgt. Hugo Stiglitz napisał(a):

Kobieta jedno myśli, drugie mówi a trzecie robi. Jak tu być pewnym czegokolwiek? Przeszło mi przez myśl, że szuka nowej gałęzi (tym bardziej, że doszedłem do wniosku że mąż zarabia mniej od niej). No i jej zachowanie niczym suka w rui. Ale nie analizuję już tego, jest mi ona obojętna.  Męża problem.

 

Odnotuj, że po alkoholu często kobietom mocno odwala pod kątem tej "suki w rui"... tu trzeba być po prostu ostrożnym i w nic nie wierzyć co mówi i jak się zachowuje.

.

Jak tylko widzę kobietę mocno wciętą, to po prostu w nic co mówi i jak się zachowuje nie wierzę a i sam fakt, że mocno jest na bani jest dla mnie wielką czerwoną flagą.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Miszka napisał(a):

Jak tylko widzę kobietę mocno wciętą, to po prostu w nic co mówi i jak się zachowuje nie wierzę a i sam fakt, że mocno jest na bani jest dla mnie wielką czerwoną flagą.

 

Tak, ja dodatkowo nauczony doświadczeniem, nie wierzę w nic co mówią na trzeźwo. W sumie po alkoholu może są mniej zakłamane?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Sorry nie przeczytałem wszystkich wiadomości ale z tego co widzę drogi autorze uciekaj bo nie nadajesz się do ruchania mężatek. W sensie, że nie masz odpowiedniego maind setu. Jak chcesz figlować z zajętymi kobietami musisz mieć totalnie na nie wyrąbane. Jakiekolwiek emocje, a tego u Ciebie masa to Game Over. Pobzykasz, zakochasz się i będziesz w jeszcze większej dupie. A jak jeszcze zrobisz bombelka, a tutaj ten motyw widać, to możesz się stać kolejnym mężem tej pani. Ja zanim znalazłem "tę jedyną" z którą już nie jestem, bawiłem się w takie klimaty. Unikaj jak nie masz odpowiedniej psychiki. Wyobraź sobie taką sytuację: bzykasz tylko dla dopaminy i nagle słyszysz, że ona Cię kocha i ona już powiedziała mężowi i od niego odchodzi I co robisz? Ja przerobiłem w wersji, że nie powiedziała ale chciała. Skończyłem relację w trybie pilnym. Co ciekawe przypomniało się jej o mnie jakiś rok temu po 20 latach. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, nowy00 napisał(a):

Pupa pijana pupa sprzedana. 

Po % częściej są bardziej otwarte w rozmowie i zaczynają prawdziwą krytykę, a instynkt *uki wkracza w bardziej zwierzęcy poziom.

Po wieloletniej obserwacji i uczestniczeniu w niezliczonej ilości konferencji czy tam innych wyjazdów firmowych, mogę dodać, że jeżeli jest alko i sprzyjające warunki, znaczy pokój, to niestety puszcza się większość pań. 

Byłem, widziałem, korzystałem...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.