Skocz do zawartości

Moja historia oraz pytanie o co chodzi?


Arghor

Rekomendowane odpowiedzi

3 godziny temu, Pater Belli napisał(a):

@Arghor przeczytałem co opisujesz tutaj i mam pytanie, bo wydaje mi się że emocjonalnie nadal siedzisz z ex. Z twoich postów bije silne ego bycia twardym, ale czuć gdzieś tam jakąś obawę. Coś co nie pozwala ci się uzewnętrznić przed nikim.  Forum to nie miejsce terapii, to forum to specyficzna bańka. Z mojej strony brzmi to , a pewnie się mylę, ale odpowiedz sobie dlaczego rozstanie z byłą tak dalej Ciebie kontroluje. Intelektualnie jesteś tam gdzie chciałbyś być emocjonalnie. Dlaczego emocjonalnie tak tobą zawładnęła, że nawet teraz ma nad tobą kontrolę? Co dała ci wtedy, jakie potrzeby zaspokajała że czujesz taką urazę? I do kogo ta urazę czujesz? 

 

Czy dawała coś wyjątkowego? Nie potrafię powiedzieć. Na pewno była najlepsza w figlach z kobiet, które znałem. Ale nie sądzę żeby to było tak proste. Może chodzi o to, że to trwało większą część mojego dorosłego życia?

 

Nie potrafię zdefiniować przyczyny problemu. Widzę go ale nie rozumiem dlaczego tak mam. Zwłaszcza, że odpaliło mi po tym jak sobie kogoś znalazła, a wcześniej jakoś bardziej odporny byłem na nią i jednak nie zdecydowałem się na powrót mimo, że starała się najlepiej jak potrafiła.

Po to właśnie założyłem ten wątek i go drążę bo nadal nie wiem dlaczego ma taki wpływ na mnie. To nie lęk, że sobie jakiejś damy nie znajdę bo nie mam większych problemów z relacjami z kobietami. Przed nią miałem sporo ładniejszych od niej. Teraz, jak ogarnąłem trochę wygląd też mam dowody, że są kobiety którym się podobam. W nowej robocie jedna koleżanka „lubi na mnie patrzeć”. A inna podczas drugiej rozmowy pozwoliła sobie dotknąć mnie z trzy razy. Oczywiście w taki „koleżeński” sposób. Nie wiem czy świadomie czy podświadomie to zrobiła ale nie miała oporów wejść w moją strefę intymną. Jestem przekonany, że gdy tylko się otworzę to znajdę.

 

Natomiast ta myszka rozgrywa mnie jak chce. Wymyśliłem sobie, że syna będę odbierał i zawoził bezpośrednio do przedszkola żeby ograniczyć widywanie jej. W tamtym tygodniu udało się. W tym zrobiła mnie jak małego Kazia. Nie będę wchodził w szczegóły ale tak spreparowała sytuację, że musiałem wejść i na niego czekać. Oczywiście było siadaj, zrób sobie kawy i gadka. Za kawę podziękowałem ale w gadkę dałem się wciągnąć. Jak się zorientowałem co robię to uciekłem pogadać z jej mamą, bo na szczęście to było w domu jej rodziców. Ponieważ kobita mnie bardzo lubi z miejsca dostałem pyszny obiad i wałówkę na Święta. Jak w końcu syn był gotowy do drogi poszedłem po niego. A ponieważ nadal jestem głupi powiedziałem coś w tym stylu, że zostałem nakarmiony jak za dawnych lat. I usłyszałem w odpowiedzi: Jak byś czasem przyjeżdżał to miałbyś jak dawniej.

Właśnie sobie uświadomiłem, że ja już TO widziałem. Jak próbowała mnie odzyskać to dokładnie takie same triki stosowała. Prokurowane spotkania, namawianie na kawkę i żebym z nią posiedział i pogadał. Nie wiem co jest stawką ale Gra toczy się dalej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

JPD Jestem bombardowany bardziej niż Londyn na jesień 1940 roku. Nie odebrałem trzech wieczornych telefonów. Więc sms: pamiętaj o...  bla bla bla. Zadzwoń rano. 

Jak tego nie przegrać mając tę słabość, którą mam?

I żeby nie było, tematy zawsze dotyczą dziecka, więc moje NIE znaczy: zły tata 

Edytowane przez Arghor
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Arghor napisał(a):

Zwłaszcza, że odpaliło mi po tym jak sobie kogoś znalazła, a wcześniej jakoś bardziej odporny byłem na nią i jednak nie zdecydowałem się na powrót mimo, że starała się najlepiej jak potrafiła.

 

Zapytaj siebie dlaczego tak sie stalo. Dlaczego kiedy byla sama, bylo ok, ale jak juz kogos znalazla nie. Co wtedy poczules? Dlaczego i ktore ego sie odezwalo? 

 

1 godzinę temu, Arghor napisał(a):

To nie lęk, że sobie jakiejś damy nie znajdę bo nie mam większych problemów z relacjami z kobietami.

Nie chodzi mi o taki lek. Kobiety przychodza i odchodza, ale twoja eks reprezentowala cos, ma cos co cie do niej ciagnie. Nadal nie widzisz swoich reakcji emocjonalnych? 

 

1 godzinę temu, Arghor napisał(a):

jedna koleżanka „lubi na mnie patrzeć”. A inna podczas drugiej rozmowy pozwoliła sobie dotknąć mnie z trzy razy. Oczywiście w taki „koleżeński” sposób. Nie wiem czy świadomie czy podświadomie to zrobiła ale nie miała oporów wejść w moją strefę intymną. Jestem przekonany, że gdy tylko się otworzę to znajdę.

Az trzy razy? Niesamowite. ;) , zarty na bok, ale dlaczego to dla ciebie istotne. Zadstanow sie jak wyglada wejscie w twoja strefe intymna, bo jak myslisz ze jest zwiazana z seksualnoscia to nie to miejsce.

 

1 godzinę temu, Arghor napisał(a):

Nie wiem co jest stawką ale Gra toczy się dalej.

Naprawde nie wiesz? Zrobiles z niej alfa widow jak jeszcze razem byliscie. Wrociles na tory i znow stales sie dla niej atrakcyjny. Stales sie znow jej facetem. Ona wie jak na ciebie dziala i robi wszystko, aby skonczylo sie wg jej. Im bardziej sie opierasz tym bardziej jej zalezy. Ty jestes kroliczikiem, ktorego goni. Czy rozmawialiscie dlaczego sie z eks rozstaliscie, dlaczego cie zostawila? Tak szczerze, bez nerwow, bez obwiniania? 

 

6 minut temu, Arghor napisał(a):

Jak tego nie przegrać mając tę słabość, którą mam?

Swiadomosc na kazdym kroku. Swiadomosc swoich reakcji. Postaraj sie zobaczyc siebie z boku, jakabys ogladal scene w slabej telenoweli. Kiedy czujesz ze robia ci sie miekkie kolana, zacznij sie z tego smiac. Zacznij sie smiac z jej prob. Albo odbadz zalobe po zwiazku, zrob mu pogrzeb i zacznij ja traktowac jako niespokojnego ducha co cie nawiedza. Ducha zeszlorocznych swiat. Poltergeista, ktory tylko miesza. Chyba, ze nie chcesz tego zakonczyc. Chyba ze chcesz znow z nia byc, ale wtedy sie zastanow ktore dziury w tobie ona wypelnia, ze tak trudno ci sie oprzec jej. Serio, warto pogadac z psychoterapeuta, bo pomoze ci odkryc cos co cie naprawde gryzie. Nie liczy sie co ona robi, liczy sie czego ty naprawde chcesz, co ona moze dac, czego ci brak. 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja to widzę tak - żona się wyszalala, intelektualnie byłeś jednak dla niej najlepszym partnerem i to ja wciąż w tobie może pociągać (rozmowy na poziomie - kobiety lubią gadać) a aktualne czy byle źródło zaopatrzenia nie spełnia tego kryterium; stad próby wciągania na intelektualna orbitę do rozmów.

 

Generalnie im baba starsza tym

bardziej retrospektywnie patrzy co straciła (chyba, ze ma lepsze źródło na prawie hipergamii pod każdym względem).

 

Pytanie jednak czego ty chcesz bo jej potrzeby się mało liczą, liczysz się ty i twoje potrzeby.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

53 minuty temu, Pater Belli napisał(a):

 

Zapytaj siebie dlaczego tak sie stalo. Dlaczego kiedy byla sama, bylo ok, ale jak juz kogos znalazla nie. Co wtedy poczules? Dlaczego i ktore ego sie odezwalo? 

 

Nie chodzi mi o taki lek. Kobiety przychodza i odchodza, ale twoja eks reprezentowala cos, ma cos co cie do niej ciagnie. Nadal nie widzisz swoich reakcji emocjonalnych? 

Bzykałem dziesiątki kobiet. Kochałem dwie. Ją najbardziej. 

53 minuty temu, Pater Belli napisał(a):

 

Az trzy razy? Niesamowite. ;) , zarty na bok, ale dlaczego to dla ciebie istotne. Zadstanow sie jak wyglada wejscie w twoja strefe intymna, bo jak myslisz ze jest zwiazana z seksualnoscia to nie to miejsce.

Nie chodzi o to, że się jaram dotykiem kobity ale o to co to oznacza na poziomie podświadomym. Kobiety nie dotykają i nie uśmiechają się do samców, które im się nie podobają na poziomie podświadomym. Dla mnie to sygnał, że nadal jestem w Grze.

 

53 minuty temu, Pater Belli napisał(a):

Naprawde nie wiesz? Zrobiles z niej alfa widow jak jeszcze razem byliscie. Wrociles na tory i znow stales sie dla niej atrakcyjny. Stales sie znow jej facetem. Ona wie jak na ciebie dziala i robi wszystko, aby skonczylo sie wg jej. Im bardziej sie opierasz tym bardziej jej zalezy. Ty jestes kroliczikiem, ktorego goni. Czy rozmawialiscie dlaczego sie z eks rozstaliscie, dlaczego cie zostawila? Tak szczerze, bez nerwow, bez obwiniania? 

Wiem, że byłem najlepszym facetem w jej życiu. To ja odszedłem. Nigdy nie rozmawialiśmy dlaczego się rozstaliśmy. 

53 minuty temu, Pater Belli napisał(a):

 

Swiadomosc na kazdym kroku. Swiadomosc swoich reakcji. Postaraj sie zobaczyc siebie z boku, jakabys ogladal scene w slabej telenoweli. Kiedy czujesz ze robia ci sie miekkie kolana, zacznij sie z tego smiac. Zacznij sie smiac z jej prob. Albo odbadz zalobe po zwiazku, zrob mu pogrzeb i zacznij ja traktowac jako niespokojnego ducha co cie nawiedza. Ducha zeszlorocznych swiat. Poltergeista, ktory tylko miesza. Chyba, ze nie chcesz tego zakonczyc. Chyba ze chcesz znow z nia byc, ale wtedy sie zastanow ktore dziury w tobie ona wypelnia, ze tak trudno ci sie oprzec jej. Serio, warto pogadac z psychoterapeuta, bo pomoze ci odkryc cos co cie naprawde gryzie. Nie liczy sie co ona robi, liczy sie czego ty naprawde chcesz, co ona moze dac, czego ci brak. 

 

 

Patrzę na siebie z boku i obraz jest tragiczny...  Nadal ją kocham 

27 minut temu, darkknight071 napisał(a):

A ja to widzę tak - żona się wyszalala, intelektualnie byłeś jednak dla niej najlepszym partnerem i to ja wciąż w tobie może pociągać (rozmowy na poziomie - kobiety lubią gadać) a aktualne czy byle źródło zaopatrzenia nie spełnia tego kryterium; stad próby wciągania na intelektualna orbitę do rozmów.

 

Generalnie im baba starsza tym

bardziej retrospektywnie patrzy co straciła (chyba, ze ma lepsze źródło na prawie hipergamii pod każdym względem).

 

Pytanie jednak czego ty chcesz bo jej potrzeby się mało liczą, liczysz się ty i twoje potrzeby.

Pewnie dotykasz sedna problemu. Mam wrażenie, że nie chodzi o to żeby zjeść ciastko i mieć ciastko. Chodzi o to żeby mieć dwa ciastka...

 

Edytowane przez Arghor
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Arghor napisał(a):

Wiem, że byłem najlepszym facetem w jej życiu. To ja odszedłem. Nigdy nie rozmawialiśmy dlaczego się rozstaliśmy.

Z kontekstu wydawało mi się odwrotnie. Może warto usiąść i porozmawiać? Czy czasem twoje ego się nie odzywa i nie płacze bo eks nie opłakuje rozstania i nie jest przez lata w żałobie ?
 

2 godziny temu, Arghor napisał(a):

Nadal ją kocham 

To masz odpowiedź. Co chcesz z tym zrobić? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Pater Belli napisał(a):

Z kontekstu wydawało mi się odwrotnie. Może warto usiąść i porozmawiać? Czy czasem twoje ego się nie odzywa i nie płacze bo eks nie opłakuje rozstania i nie jest przez lata w żałobie ?

W tym momencie rozmowa o tym co nam się przydarzyło i dlaczego mogłaby zaistnieć tylko wyłącznie jako wstęp do powrotu. W innym przypadku po takim czasie nie ma co gadać, bo jaki miałby być tego sens? Jak byśmy prowadzili wojnę to może tak ale w obecnej sytuacji to tylko ten pierwszy powód. I można by próbować jak by było wiadomo, że obie strony na prawdę powrotu chcą. A nie jestem przekonany czy którakolwiek ze stron tak na prawdę tego chce. 

 

10 godzin temu, Pater Belli napisał(a):

To masz odpowiedź. Co chcesz z tym zrobić? 

Chciałbym nie czuć tego co czuję bo mnie to męczy. Mam ego zwycięzcy - biorę wszystko albo nic. Sytuacja, w której ze mną będzie się bawić w tatę i mamę, a z  innym w doktora jest nieakceptowalna. A ona zaczyna się zachowywać jakbyśmy byli razem. Dziś od rana już dwa telefony i zapowiedź, że zadzwoni bo ma taką a taką sprawę. Widać, że szuka pretekstów do kontaktu. Nie mam zamiaru być orbiterem i zapychać jej barków w tym czego nie może dostać od tamtego. Nie jestem na poziomie logicznym przekonany, że chcę powrotu, choć jakaś część we mnie tego chce. 

 

Tak przy okazji może mi ktoś powiedzieć czemu "ciśnie mnie" o zainstalowanie whatsUpa? Już kilkakrotnie o tym wspominała. Pamiętam jak starała się o mój powrót to też było o tym gadane. Czy ta aplikacja ma jakieś szczególne właściwości? Nie mogę wykombinować na co jej to? Jedyne co mi przychodzi do głowy to wykorzystanie tego jako narzędzia do weryfikacji gdzie jestem i czy jestem sam, czy może z kimś, bo przez telefon tego nie widać. 

 

Ponieważ nie umiem się pozbyć tych emocji jestem jak ta przysłowiowa żaba na wolnym ogniu. 

 

 

Edytowane przez Arghor
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

38 minutes ago, Arghor said:

W tym momencie rozmowa o tym co nam się przydarzyło i dlaczego mogłaby zaistnieć tylko wyłącznie jako wstęp do powrotu. W innym przypadku po takim czasie nie ma co gadać, bo jaki miałby być tego sens? Jak byśmy prowadzili wojnę to może tak ale w obecnej sytuacji to tylko ten pierwszy powód. I można by próbować jak by było wiadomo, że obie strony na prawdę powrotu chcą. A nie jestem przekonany czy którakolwiek ze stron tak na prawdę tego chce. 

 

Chciałbym nie czuć tego co czuję bo mnie to męczy. Mam ego zwycięzcy - biorę wszystko albo nic. Sytuacja, w której ze mną będzie się bawić w tatę i mamę, a z  innym w doktora jest nieakceptowalna. A ona zaczyna się zachowywać jakbyśmy byli razem. Dziś od rana już dwa telefony i zapowiedź, że zadzwoni bo ma taką a taką sprawę. Widać, że szuka pretekstów do kontaktu. Nie mam zamiaru być orbiterem i zapychać jej barków w tym czego nie może dostać od tamtego. Nie jestem na poziomie logicznym przekonany, że chcę powrotu, choć jakaś część we mnie tego chce. 

 

Tak przy okazji może mi ktoś powiedzieć czemu "ciśnie mnie" o zainstalowanie whatsUpa? Już kilkakrotnie o tym wspominała. Pamiętam jak starała się o mój powrót to też było o tym gadane. Czy ta aplikacja ma jakieś szczególne właściwości? Nie mogę wykombinować na co jej to? Jedyne co mi przychodzi do głowy to wykorzystanie tego jako narzędzia do weryfikacji gdzie jestem i czy jestem sam, czy może z kimś, bo przez telefon tego nie widać. 

 

Ponieważ nie umiem się pozbyć tych emocji jestem jak ta przysłowiowa żaba na wolnym ogniu. 

 

 

 

WhatsApp może być po to, żeby Cię jeszcze bardziej bombardować krótkimi wiadomościami z emotikonami (jakieś śmieszki, buźki, etc.), laski to lubią.

 

WhatsApp pozwala też na łatwe trakowanie tego co między sobą komunikowaliście - download przesłanych wiadomości, etc. których nie da się łatwo skasować.

 

Jak się zgodzisz na WhatsApp to spodziewał się nalotów dywanowych w jeszcze większej ilości z masą bomb w postaci buziek, zdjęć, etc.

 

A nie możecie pogadać po prostu czy chcecie powrotu i na jakich zasadach to widzicie jak Ci zależy? Stawiasz swoje warunki, ona mówi co chce i albo wóz albo przewóz. Po tym masz jasną sytuację i możesz się finalnie odciąć.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, darkknight071 napisał(a):

A nie możecie pogadać po prostu czy chcecie powrotu i na jakich zasadach to widzicie jak Ci zależy? Stawiasz swoje warunki, ona mówi co chce i albo wóz albo przewóz. Po tym masz jasną sytuację i możesz się finalnie odciąć.

 

Ponieważ już raz, ileś miesięcy temu, usłyszałem "nie" i myślę, że całkiem możliwe jest, że chodzi o coś innego niż zejście się, to takiej próby nie podejmę. Bo gdybym usłyszał drugie "nie" to sam dla siebie byłbym ostatnią cipą. Oczywiście wtedy jej stan umysłu był inny, bo wkręcała się w nową relację. Pomysł trójkąta z dwoma dostarczycielami uciech dla ciała i umysłu jest całkiem realny. Generalnie nie widzę podczas spotkań szturmu na mnie. Chyba, że urabia mnie na bardzo wolnym ogniu. Jedyne co się dzieje to zabieganie o moja atencję i rozmowy ze mną. Jak sprawdziłem dzisiaj z ciekawości to sam się zdziwiłem. W ciągu ostatnich 5 dniu dzwoniła do mnie 25 razy. A to chyba sporo jak na kontakty z swoim ex. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Arghor napisał(a):

W tym momencie rozmowa o tym co nam się przydarzyło i dlaczego mogłaby zaistnieć tylko wyłącznie jako wstęp do powrotu.

Albo uzyskania zakonczenia. Obydwoje chyba jestescie gdzies zawieszeni. Takie troche limbo.

 

Godzinę temu, Arghor napisał(a):

I można by próbować jak by było wiadomo, że obie strony na prawdę powrotu chcą. A nie jestem przekonany czy którakolwiek ze stron tak na prawdę tego chce. 

Mysle, ze ty sie obawiasz podjac decyzje. Boisz sie zamknac drzwi lub otworzyc je szerzej. Boisz sie znow zaufac. Moze dlatego tez nie chcesz odbyc tej rozmowy? Miotasz sie i tyle wg mnie. daltego to cie meczy. Wez porozmawiaj z kims doswiadczonym, moze zrozumiesz. Nie sluchaj nikogo na forum, bo nikt cie nie zna. Wszyscy mozemy domniemywac czesto blednie na podstawie postow i niedopowiedzen.

 

1 godzinę temu, Arghor napisał(a):

Mam ego zwycięzcy - biorę wszystko albo nic. Sytuacja, w której ze mną będzie się bawić w tatę i mamę, a z  innym w doktora jest nieakceptowalna.

Ego, ktore sam sobie stworzyles. Ktore pewnie przykryles czesc wrazliwosci. Gdybys byl naprawde "zwyciezca" wiedzialbys jakie bitwy toczyc. Nie zdajesz sobie sprawy, ze jak nie jestescie razem, to zawsze bedzie ktos 3 lub 4? Albo zaakceptujesz ten stan rzeczy i bedziesz tata, albo bedzie to cie zrzerac na kazdym kroku jak bedziesz widzial nowego partnera eks i to sie odbije na twojej relacji z dzieckiem.

 

Ty nadal chcesz tworzyc szczesliwa rodzine. Ale nie jestes w stanie zaakceptowac, ze ktos moze przejac czesc twojej roli. Masz tez ukryty do niej zal, ze przeszla do porzadku dziennego tak szybko, a w tobie to siedzi. Czujesz sie skrzywdzony, czujesz watpliwosc podjetej przez siebie decyzji.

 

Co do WA, to mysle, ze moze chce miec czestszy kontakt z toba, moze z dala od oczu kogos innego.

 

1 godzinę temu, Arghor napisał(a):

Ponieważ nie umiem się pozbyć tych emocji jestem jak ta przysłowiowa żaba na wolnym ogniu. 

Bo jak pisalem wyzej. Jestes rozdarty miedzy 2 wizjami i nie wiesz na co sie zdecydowac. Nadal uwazam, ze Eks dawala ci cos czego moze nigdy nie miales i nie masz w sobie. Jak sam tego nie rozumiesz, to znajdz do k**y nedzy kogos, kto ci pomoze rozwiazac ta zagadke poliszynela. Co masz do stracenia? Nic. Nikt nie skrytykuje cie za slabosci oprocz ciebie samego. Boisz, ze wyjdzie ze nie jestes taki hardy jak mniemasz? Bo to wyjdzie. Nikt nie jest odporny na kule, to jest gra ktora gramy przed soba, a w srodku tkwi male dziecko, chlopiec, lub mlody dorosly, ktory potrzebuje wewnetrznego zrozumienia.

17 minut temu, Arghor napisał(a):

Ponieważ już raz, ileś miesięcy temu, usłyszałem "nie" i myślę, że całkiem możliwe jest, że chodzi o coś innego niż zejście się, to takiej próby nie podejmę. Bo gdybym usłyszał drugie "nie" to sam dla siebie byłbym ostatnią cipą. Oczywiście wtedy jej stan umysłu był inny, bo wkręcała się w nową relację. Pomysł trójkąta z dwoma dostarczycielami uciech dla ciała i umysłu jest całkiem realny. Generalnie nie widzę podczas spotkań szturmu na mnie. Chyba, że urabia mnie na bardzo wolnym ogniu. Jedyne co się dzieje to zabieganie o moja atencję i rozmowy ze mną. Jak sprawdziłem dzisiaj z ciekawości to sam się zdziwiłem. W ciągu ostatnich 5 dniu dzwoniła do mnie 25 razy. A to chyba sporo jak na kontakty z swoim ex. 

Jezu, ty zyjesz w przeszlosci i przyszlosci. Analizujesz kazda jej reakcje co oznacza. Dla ciebie to oznacza, ze zaczynasz zyc w oderwaniu od terazniejszosci i rzeczywistosci. Ty sie wewnetrznie boisz odrzucenia. Analizujesz wszystko i zyjesz w bance, jednak boisz sie przekonac co bedzie na zewnatrz jak banka peknie.

 

Wszyscy jestesmy swoimi najwiekszymi wrogami, a Ty sie boisz sam przed soba przyznac, ze masz wrazliwa strone. Twoje ego ci nie pozwala tego przyznac. Masz wiecej dziur niz myslisz, albo nie chcesz tego przyznac.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Pater Belli napisał(a):

Albo uzyskania zakonczenia. Obydwoje chyba jestescie gdzies zawieszeni. Takie troche limbo.

 

Mysle, ze ty sie obawiasz podjac decyzje. Boisz sie zamknac drzwi lub otworzyc je szerzej. Boisz sie znow zaufac. Moze dlatego tez nie chcesz odbyc tej rozmowy? Miotasz sie i tyle wg mnie. daltego to cie meczy. 

Całkiem trafne te Twoje uwagi.

Z jednej strony wiem, że jak będzie powtórka to mogę dostać łomot i pewnie dostanę, a jaki wpierdol emocjonalny potrafi spuścić wiem najlepiej na świecie. Z drugiej  z jakiegoś powodu mam do niej poważny stosunek emocjonalny. Logika mówi mi spierdalaj, a uczucia wróć. 

Czy mi dawała coś wyjątkowego? Jeśli spojrzymy na to w ten sposób, że przed nią zazwyczaj pukałem panny bez angażowania się, a z nią byłem dwie dekady to coś w tym było. 

3 godziny temu, Pater Belli napisał(a):

 

Ego, ktore sam sobie stworzyles. Ktore pewnie przykryles czesc wrazliwosci. Gdybys byl naprawde "zwyciezca" wiedzialbys jakie bitwy toczyc.

 

Masz rację mam bardzo wysoką wrażliwość i empatię. Musiałem to sobie obudować i obudowałem, szybkimi motocyklami, całym tym ekstremalnym światem w który wszedłem, rzucaniem sobie coraz większych wyzwań. I powstał "Pan Twardziel". Bo wiadomo tylko twardziele jeżdżą pod namiot zimą.

Odbieram siebie jako zwycięzcę ponieważ odniosłem sukces w większości aspektów życiowych, zawodowym, finansowym, społecznym. W sumie dwie dekady z jedną babą to też pewien sukces. A że finalnie to przegrałem, to tak trochę na własne życzenie i braku wiedzy o zasadach Gry. 

 

3 godziny temu, Pater Belli napisał(a):

 

Nie zdajesz sobie sprawy, ze jak nie jestescie razem, to zawsze bedzie ktos 3 lub 4? Albo zaakceptujesz ten stan rzeczy i bedziesz tata, albo bedzie to cie zrzerac na kazdym kroku jak bedziesz widzial nowego partnera eks i to sie odbije na twojej relacji z dzieckiem.

Pewnie zwyczajnie jestem na 4 etapie żałoby, gdzie występuje tęsknota i chęć powrotu. Kolejny to akceptacja i adaptacja do nowych warunków i zapewne kiedyś on nastąpi. 

3 godziny temu, Pater Belli napisał(a):

 

Ty nadal chcesz tworzyc szczesliwa rodzine. Ale nie jestes w stanie zaakceptowac, ze ktos moze przejac czesc twojej roli. Masz tez ukryty do niej zal, ze przeszla do porzadku dziennego tak szybko, a w tobie to siedzi. Czujesz sie skrzywdzony, czujesz watpliwosc podjetej przez siebie decyzji.

Trójkąt to nie jest rodzina. W przypadku rodziny albo ma się ekskluzywność albo się nie ma rodziny. Inkluzowość w przypadku rodziny nie ma zastosowania. 

3 godziny temu, Pater Belli napisał(a):

 

Co do WA, to mysle, ze moze chce miec czestszy kontakt z toba, moze z dala od oczu kogos innego.

Jak jest z kimś i bez kogoś, to są wtedy dwie różne osoby. Oczywiście, że kontaktuje się ze mną tylko gdy jest sama. Jak dzwonię do dziecka a robię to prawie codziennie to wiem po tonie jej głosu jak odbiera telefon czy jest sama czy nie. 

 

Myślę, że cała sprawa rozstrzygnie się dość szybko, bo to wszystko zaczyna przyspieszać. I to bardzo. Dziś popołudniu zaproponowała, że rozwiąże pewną moją sprawę, która jest dla mnie istotna, a wcale jej o to nie prosiłem. kiedyś tylko tym rozmawialiśmy. Sama wyskoczyła z inicjatywą, że to zrobi, a ponieważ temat wymaga od niej poświecenia dużo czasu i sporych zasobów kolejny raz mnie zadziwiła. Ponieważ ją znam wiem, że nie robi tego bezinteresownie bo altruizm jest jej obcy. Więc albo ma wyrzuty sumienia, w co przy jej charakterze wątpię albo chce inwestować swoje zasoby i czas w moje życie. 

Oczywiście mogą to być przeinaczone przez mój umysł fakty.

Jak to, któryś z braci napisał, że ta  historia musi zrobić jeszcze kilka kółek bo jeden wpierdol dla niektórych to za mało :)

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A może po ludzku nachodzą już wyrzuty sumienia i chce pokazać się jako dobra osóbka tak oferując wsparcie w różnych kwestiach wykluczając powrót i wejście na pełny związek - myszki też taki patent stosują bo nie chcą się kłócić bo drugi chłop się przy tym też stresuje jak baba cały czas struta chodzi i się wygaduje.

 

Jedna moja była też chciała być taka miła choć był już inny bolec na boku. Ale ja się na takie patenty nie zgadzam (wrzut na orbitę). Nawet jak są dzieci, to trzeba to minimalizować. Ale one chcą być dobre, strzelić słit focię na fejsbóczka, żeby pokazać, że z byłym też się ma dobry kontakt. Nawet jak spierdolą sprawy wcześniej po całości.

 

 

Edytowane przez darkknight071
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Arghor napisał(a):

Ponieważ nie umiem się pozbyć tych emocji jestem jak ta przysłowiowa żaba na wolnym ogniu. 

A próbowałeś kiedyś wziąć odpowiedzialność za własne emocje i zobaczyć czym są i jak się z nimi obchodzić?

 

Cały ten temat jest o tym a Ty robisz wszystko by się z tym nie skonfrontować.


I tu Ci nikt nie pomoże, żaden zewnętrzny przekaz tego nie posprząta.

 

Sprawdź czym jest myśl czym emocja, gdzie leży ich źródło, jak wpływa to na decyzje a potem wyposażony w świadomość własnych mechanizmów ogarnij temat byłej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, icman napisał(a):

Sprawdź czym jest myśl czym emocja, gdzie leży ich źródło, jak wpływa to na decyzje a potem wyposażony w świadomość własnych mechanizmów ogarnij temat byłej.

Sam już nie wymyślę co stoi za przyczyną takiego zachowania po mojej stronie. Pewnie tylko jakiś psychoanalityk mógłby odkryć co mnie gryzie i dlaczego mam taki rozjazd między logiką a uczuciami. I dlaczego to stoi w sprzeczności do siebie. 

 

49 minut temu, darkknight071 napisał(a):

A może po ludzku nachodzą już wyrzuty sumienia i chce pokazać się jako dobra osóbka tak oferując wsparcie w różnych kwestiach wykluczając powrót i wejście na pełny związek - myszki też taki patent stosują bo nie chcą się kłócić bo drugi chłop się przy tym też stresuje jak baba cały czas struta chodzi i się wygaduje.

Gdzieś tam o tym pomyślałem ale to raczej nie jest typ, który ma wielkie poczucie winy. Musiało by być ogromne bo w tym przypadku ma do zużycia bardzo dużo różnych zasobów. Ona jest pragmatyczna do bólu. Tam pojawiła się myśl, że coś może ode mnie uzyskać co jest dla nie na tyle wartościowe, że jest w stanie poświęcić swoje cenne zasoby. To jest inwestycja. Pytanie jaka jest później cena do zapłacenia za tę przysługę. 

 

49 minut temu, darkknight071 napisał(a):

Ale one chcą być dobre, strzelić słit focię na fejsbóczka, żeby pokazać, że z byłym też się ma dobry kontakt. Nawet jak spierdolą sprawy wcześniej po całości.

Nie używa FB więc raczej nie ta motywacja.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok, to może zamiast się zastanawiać o co jej kaman, musisz po prostu ty podjąć dezycję bracie. 

 

Czego ty chcesz i oczekujesz, stawić temu czoła, dostać szybką odpowiedź zwrotną i na tej bazie wyrwać się z tego błędnego koła domyśleń i pójść po miód, chwałę i glorię tam gdzie sobie to określisz.

 

Opcje:

 

1) kontakt jedynie w sprawie najważniejszych rzeczy, sprowadzony do minimum 

2) kontakt przyjacielski, poszerzony o więcej rzeczy niż minimum

3) określenie czego ty chcesz, szczera gadka i po otrzymaniu feedbacku zwrotnego pójście po miód gdzie indziej

 

Inaczej będziesz się męczył i męczył. Ja z byłą po 3 szybko wszedłem w 1. Dla mnie opcja 2 nie ma miejsca bytu (ale to odpowiada kobietom)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, darkknight071 napisał(a):

Ok, to może zamiast się zastanawiać o co jej kaman, musisz po prostu ty podjąć dezycję bracie. 

 

Czego ty chcesz i oczekujesz, stawić temu czoła, dostać szybką odpowiedź zwrotną i na tej bazie wyrwać się z tego błędnego koła domyśleń i pójść po miód, chwałę i glorię tam gdzie sobie to określisz.

 

Opcje:

 

1) kontakt jedynie w sprawie najważniejszych rzeczy, sprowadzony do minimum 

2) kontakt przyjacielski, poszerzony o więcej rzeczy niż minimum

3) określenie czego ty chcesz, szczera gadka i po otrzymaniu feedbacku zwrotnego pójście po miód gdzie indziej

 

Inaczej będziesz się męczył i męczył. Ja z byłą po 3 szybko wszedłem w 1. Dla mnie opcja 2 nie ma miejsca bytu (ale to odpowiada kobietom)

 

pkt3 Pewnie tak właśnie trzeba to załatwić. Tylko muszę określić czego ja chcę?  Bo jedna część mnie chce jej, a druga niekoniecznie. Tak sobie to tłumaczę, że to nie braki, które mi kompensowała mnie do niej ciągną ale to że jestem zodiakalnym bliźniakiem i dwóch chłopów nie może się dogadać ;) 

pkt1 Niczego nie zmieni bo bez rozmowy pewnie będzie i tak bombardowanie. Bo ona też czegoś chce.

pkt2 Pewnie gdybym miał zabezpieczenie inną pusią to mógłbym mieć z nią takie relacje. Bo ma intelekt z górnej półki, a ja cenię to bardzo. No chyba, że nowa pusia byłaby lepsza w tym temacie. 

Edytowane przez Arghor
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Arghor said:

pkt3 Pewnie tak właśnie trzeba to załatwić. Tylko muszę określić czego ja chcę?  Bo jedna część mnie chce jej, a druga niekoniecznie. Tak sobie to tłumaczę, że to nie braki, które mi kompensowała mnie do niej ciągną ale to że jestem zodiakalnym bliźniakiem i dwóch chłopów nie może się dogadać ;) 

pkt1 Niczego nie zmieni bo bez rozmowy pewnie będzie i tak bombardowanie. Bo ona też czegoś chce.

pkt2 Pewnie gdybym miał zabezpieczenie inną pusią to mógłbym mieć z nią takie relacje. Bo ma intelekt z górnej półki, a ja cenię to bardzo. No chyba, że nowa pusia byłaby lepsza w tym temacie. 

No to może krótka piłka - bierzesz ja za włosy jak będzie okazja sam na sam po męsku, jak sie wycofa masz odpowiedz. Nie można być częściowo w ciąży, albo jesteś albo nie.

 

ja swoją była tak wziąłem jak mi powiedziała ze nikogo nie ma, potem okazało się ze byl bolec i się szybko wycofała. Ale bylo jasne rozegranie z punktu 3 do punktu 1 i brak spinki co do dalszych kroków i złudzeń.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, darkknight071 napisał(a):

No to może krótka piłka - bierzesz ja za włosy jak będzie okazja sam na sam po męsku, jak sie wycofa masz odpowiedz. Nie można być częściowo w ciąży, albo jesteś albo nie.

 

Patrząc na to co się ostatnio dzieje też wpadłem na pomysł ostatecznego testu. Plan jest i pewnie zostanie zrealizowany jeżeli będzie zielone światło. Jeżeli dzisiaj mi potwierdzi, że wchodzi w realizację tej sprawy, o której wcześniej pisałem i inwestuje swoje zasoby, to raczej bardzo poważmy dowód, że ona chce.

 

Dziękuję Wam drodzy bracia za wszystkie wypowiedzi i bardzo różne spojrzenie na mój temat. Patrząc jak ten wątek ewoluował i do jakich wniosków podochodziłem to sam jestem zaskoczony.

Taki oto ostatni:

Gdyby przenieść to, czego w ostatnim okresie doświadczam z jej strony, na sytuację, że byłaby to nowopoznana panna lub taka z którą nie byłem wcześniej w bliskiej relacji, to pewnie wszyscy zgodnie potwierdziliby, że dziewczynka bardzo chce wejść ze mną właśnie w relację. Bo jaka laska dzwoni do chłopa 5 razy dziennie? I to codziennie. I chce inwestować swoje zasoby w jego sprawy.

 

Jest dalece prawdopodobne, że po moim odejściu została AW. Większość super rzeczy jakich doświadczyła w swoim życiu pierwszy raz, miał związek ze mną. Skala emocji jaki jej oferowałem, tych dobrych i tych złych, jest na pewno nie do odtworzenia.

 

Patrząc na sprawę od strony RP. Ma swoją gałązkę, której się trzyma i bardzo mocno sprawdza, czy da radę bezpiecznie złapać drugą. A tę druga dobrze zna i wie, że jest fajna. To, że nie rzuca się na mnie na hura jest w tym kontekście jak najbardziej oczywiste, bo musi być pewna.

 

Jeżeli zna teorię gier i wie co to macierz wygranej (taki drobny żarcik), to doskonale zdaje sobie sprawę, że przy tej rozgrywce, w której udział bierze czterech uczestników. Jeśli do mnie wróci, będzie trzech wygranych i jeden przegrany. Jeśli wybierze drugą opcje będzie dwóch wygranych i dwóch przegranych. A tak naprawdę też jeden przegrany i to ten najmniejszy i niewinny, który w hierarchii jej wartości jest na drugim miejscu zaraz po niej.

 

Wie, że jestem najlepszym ojcem dla jej dziecka i to jest dla niej niekwestionowalne, bo wielokrotnie to podkreślała nawet jak między nami było słabo i uczy syna, że ja jestem dla niego najważniejszym mężczyzną, a tamten to tylko jego kolega.

 

Czy jest tam chłodna kalkulacja czy może odpaliła na nowo hipergamia? Pewnie mieszanka jednego i drugiego. Najprawdopodobniej z rachunku zysków i strat wyszło, że znów więcej korzyści będzie z bycia ze mną.

 

Czy to jest moja wielka racjonalizacja? Nie wykluczam.

Cóż za kilka dni się okaże, bo przeprowadzę jej shit test, który da odpowiedź na to czy będzie za chwilę wielkie demo, czy się uwolnię i pójdę swoją drogą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, Arghor said:

Czy to jest moja wielka racjonalizacja? Nie wykluczam.

Cóż za kilka dni się okaże, bo przeprowadzę jej shit test, który da odpowiedź na to czy będzie za chwilę wielkie demo, czy się uwolnię i pójdę swoją drogą.

 

A po co Ci to wielkie demo? Przecież takie coś zawsze jest tymczasowe. No i pukać swoją żonę/ex po kimś 🤔 żyć z taką świadomością, no nie wiem, nie moja bajka, ale to już zależy co kto jest w stanie znieść. 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, SuperMario napisał(a):

 

A po co Ci to wielkie demo? Przecież takie coś zawsze jest tymczasowe. No i pukać swoją żonę/ex po kimś 🤔 żyć z taką świadomością, no nie wiem, nie moja bajka, ale to już zależy co kto jest w stanie znieść. 

Masz dzieci? Jeśli nie to nie zrozumiesz 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, Arghor said:

Masz dzieci? Jeśli nie to nie zrozumiesz 

Miałem tez napisać, inaczej się na to patrzy z 40+ i dzieciakami pomiędzy.

 

A inaczej 20+ i z masa hormonów.

 

W pewnym wieku liczy się coś więcej nic keks, inteligentna rozmowa, wspólne wychowanie, etc.

 

U mnie było z 3 do 1 szybciutko po wyzbyciu się złudzeń, po wkurwie złości etc. Ale nie ta sama historia i inne okoliczności, ważne żeby wiedzieć na czym się finalnie stoi i na czym dalej budować. 
 

Obyś odnalazł swoją odpowiedz.

Edytowane przez darkknight071
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 hours ago, darkknight071 said:

Miałem tez napisać, inaczej się na to patrzy z 40+ i dzieciakami pomiędzy.

 

A inaczej 20+ i z masa hormonów.

 

W pewnym wieku liczy się coś więcej nic keks, inteligentna rozmowa, wspólne wychowanie, etc.

 

U mnie było z 3 do 1 szybciutko po wyzbyciu się złudzeń, po wkurwie złości etc. Ale nie ta sama historia i inne okoliczności, ważne żeby wiedzieć na czym się finalnie stoi i na czym dalej budować. 
 

Obyś odnalazł swoją odpowiedz.

 

Mam, i 40stkę, i dzieci, i ex... Gdzieś daleko, wyjebaną za nawias kontaktów i jakiejkolwiek komunikacji i dalej nie rozumiem co to ma do rzeczy. 

 

Postawiłem na siebie, pierwszy raz od lat. Nie ja rozjebałem rodzinę i nie ja byłem od jej łatania. Zresztą tam nie było co zbierać, zaufania nie skleisz.

 

Była to najlepsze co mogłem dla siebie zrobić. 

 

Dzieci widziały co i jak, zrozumiały, jest OK. 

 

Znowu żyję. Zero zmartwień, trosk, portfel wypchany, luz i św. spokój. Z perspektywy czasu było warto. W chuj 😈

 

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, SuperMario napisał(a):

 

Mam, i 40stkę, i dzieci, i ex... Gdzieś daleko, wyjebaną za nawias kontaktów i jakiejkolwiek komunikacji i dalej nie rozumiem co to ma do rzeczy. 

 

Postawiłem na siebie, pierwszy raz od lat. Nie ja rozjebałem rodzinę i nie ja byłem od jej łatania. Zresztą tam nie było co zbierać, zaufania nie skleisz.

 

Była to najlepsze co mogłem dla siebie zrobić. 

 

Dzieci widziały co i jak, zrozumiały, jest OK. 

 

Znowu żyję. Zero zmartwień, trosk, portfel wypchany, luz i św. spokój. Z perspektywy czasu było warto. W chuj 😈

 

Każdy patrzy przez pryzmat swoich doświadczeń.

Jak miałeś starsze dzieci to zrozumiały. Pięciolatek nie rozumie i zadaje pytania na które ciężko odpowiedzieć, a czasem płacze mi w ramionach. 

Generalnie jak temat procesuje się w mojej głowie między innymi dzięki forum coraz bliżej mi do drogi rozumu a nie emocji. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 hours ago, SuperMario said:

 

Mam, i 40stkę, i dzieci, i ex... Gdzieś daleko, wyjebaną za nawias kontaktów i jakiejkolwiek komunikacji i dalej nie rozumiem co to ma do rzeczy. 

 

Postawiłem na siebie, pierwszy raz od lat. Nie ja rozjebałem rodzinę i nie ja byłem od jej łatania. Zresztą tam nie było co zbierać, zaufania nie skleisz.

 

Była to najlepsze co mogłem dla siebie zrobić. 

 

Dzieci widziały co i jak, zrozumiały, jest OK. 

 

Znowu żyję. Zero zmartwień, trosk, portfel wypchany, luz i św. spokój. Z perspektywy czasu było warto. W chuj 😈

 

 

A to sorry.

 

Generalnie to są dla jednych łatwe, dla innych ciężkie tematy jak małe dzieci są z tyłu. Ze starszymi można rozmawiać, małe nie rozumią o co kaman, a jak dochodzi jeszcze alienacja to dopiero jest kocioł. 

 

Super, że postawiłeś na siebie! Zdrowy i zadowolony ojciec zawsze będzie najlepszym wparciem dla swoich dzieciaków.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 18.12.2023 o 16:17, Arghor napisał(a):

Dziś popołudniu zaproponowała, że rozwiąże pewną moją sprawę, która jest dla mnie istotna, a wcale jej o to nie prosiłem. kiedyś tylko tym rozmawialiśmy. Sama wyskoczyła z inicjatywą, że to zrobi, a ponieważ temat wymaga od niej poświecenia dużo czasu i sporych zasobów kolejny raz mnie zadziwiła.

 

Ja wiem, że już raz to pisałem ale znowu oczekujesz pomocy od swojej ex przy rozwiązywaniu swoich spraw/problemów. Może inaczej - nie masz nic przeciwko żeby ona się w Twoje sprawy angażowała. Dla mnie to jest niezrozumiałe. Silny mężczyzna to taki, który swoje sprawy jest w stanie ogarnąć sam. Te całe kreowanie siebie na "Pana Twardziela", sporty extremalne, dziesiątki panienek, szybkie motocykle etc... to wydaje się być tylko fasada, za którą rzeczywistość jest zupełnie inna. Wcześniej też pisałem, że ta historia zatoczy kilka okrążeń zanim to zrozumiesz i chyba właśnie zaczyna się kolejne. Nic zrobisz jak uważasz. Nie musisz słuchać porad obcych ludzi z forum w internecie. Moim zdaniem nic dobrego z tego nie wyjdzie.

 

W dniu 19.12.2023 o 13:04, Arghor napisał(a):

Masz dzieci? Jeśli nie to nie zrozumiesz 

 

To już któryś raz jak używasz podobnego argumentu. Mi się wydaje, że Ty na siłę szukasz usprawiedliwienia żeby do niej wrócić. Dzieci to nie argument do utrzymywania związku aczkolwiek bardzo wygodnie się go używa. Utracone zaufanie nie powróci. I tak jak też wcześniej napisałem - każdy musi się sam kopnąć w dupę żeby to zrozumieć. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.