Skocz do zawartości

Wyjebongo


Rekomendowane odpowiedzi

Pomiatanie mężem zawsze mnie zastanawiało, dopiero dzięki forum i internetom zrozumiałem, że to natura kobiet. Mężowie yebiący na każdym kroku swoje witaminki, nie mają tego problemu. Zastanawiam się, czy dobra i z wartościami kobieta, też się tak zachowuje, nawet jak ma "miłego" faceta? Coś mi się wydaje, że nie spotkałem takiego wyjątku.

 

@obivanmoże zaproponuj wspólna terapię? Nie wiem, czy pomoże, ale w sądzie będzie dobrze wyglądać, jako staranie z Twojej strony ratowania związku. Zapewne sąd przejrzy Twoje przepływy finansowe. Pieniądze to nie problem, szkoda tylko dziecka. Trudno, żebyś Ty je dostał. Ona weźmie je z wyrachowania dla alimentów. Po opisie widać, że dobra z niej aparatka i zniszczy dziecku psyche.

 

Jeśli druga strona nas nie szanuje, nie ma sensu tego ciągnąć. Jeszcze dziecko, które na to patrzy i wyrabia pogląd na rodzica.

 

Ona dopiero po czasie zrozumie, że za bardzo yebała męża i nie kontrolowała sytuacji. Jeśli potem wejdzie zastępczyni, z którą będzie się dobrze żyć, to dopiero zaboli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Kiroviets napisał(a):

Wątek do przeczytania dla wszystkich entuzjastów związków otwartych. Tak to najprawdopodobniej wygląda w domowym zaciszu.

Z Twoich wpisów widać że starasz się naginać rzeczywistość pod swoje wyobrażenie, aby podważać sens związków, rekompensując swoje "niepowodzenie" na tym polu (w cudzysłowu bo jak dla mnie to nie jest niepowodzenie, ale z Twoich wpisów wygląda to inaczej i widać że siedzi głęboko, mimo czasem maczo wpisów że tak nie jest). Nie uważam że to jest najprawdopodobniejszy scenariusz w każdym domu. Jest wieli facetów którzy potrafią prowadzić związek, a także kobiet które dbają o związek.

2 godziny temu, Kiroviets napisał(a):

Znowu obarczanie winą faceta.

To nie jest obarczanie winą, tylko zauważenie pewnych schematów których facet jest prowodyrem. Zgadzam się z @Pater Belli, od nas facetów dużo zależy jak dany związek będzie wyglądał, oraz to my powinniśmy kończyć związek, jeśli widzimy czerwone flagi. To forum ma nas uczyć jak postępować w związku, jak prowadzić związek, jak czytać daną relację. Jeśli facet tego nie umie i nie wie jaka jest natura kobiet i jak z nią postępować - to możemy znaleźć dużo przyczyn takiej sytuacji, ale obarczać winą kobietę (bo tak rozumiem Twój wpis wyżej) to jak obarczać winą Słońce że pada deszcz. Oczywiście są kobiety od których należy trzymać się z daleka, niestety jeśli my jako faceci nie odgadliśmy jej natury albo nie chcieliśmy tego zrobić - to pretensje możemy mieć do siebie. 

 

Co do tematu to też uważam że zapewne jest już pozamiatane. Odzyskać szacunek w związku jest bardzo ciężko, a nawet jeśli, to autor tematu po doświadczeniu zachowania w jego stronę od tej kobiety już raczej nie bedzie chciał on ten związek walczyć. Czasem lepiej odejść niż się męczyć. Kwestia tylko jak to ogarnąć aby było jak najmniej strat - u niego, u córki i finansowych.

Edytowane przez Taboo
  • Like 3
  • Dzięki 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, Peter Quinn napisał(a):

To jak w takim razie jak trzymać ramę i rysować granicę, skoro nie krytykować za złe zachowania?

 

Krytykowac zle zachowania - ale konstruktywnie. Miec i egzekwowac granice i przede wszystkim byc autentycznym i kims pelnym i znac swoja wartosc. Wiedziec kiedy odejsc, wiedziec kiedy przytulic i wiedziec kiedy sie popelnilo blad. To jest rama.

 

15 minut temu, zuckerfrei napisał(a):

Ta kobieta nie dojrzała do bycia matką. Tak na wstępie. Przy własnym dziecku jak za karę, tak na pierwszy rzut oka. I co z Ciebie za ojciec/facet… to miara się przebrała i to dawno. 

Wiekszosc ludzi bierze sobie partnera jako plaster badz uzupelnienie siebie, bo nigdy nie byli pelni. Wchodza w zwiazek, bo szukaja czegos czego nigdy nie dostali od rodzicow. Dlatego nie ferowalbym wyrokow, bo prawda zawsze lezy gdzies posrodku. W najgorszym wypadku mozna powiedziec widzialy galy co braly.

 

 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, Pater Belli napisał(a):

W najgorszym wypadku mozna powiedziec widzialy galy co braly.

Nie do końca, często braki, wady, lub jakieś ukryte tajemnice wychodzą po latach, najpierw jest łapanie rybkę na haczyk, potem jak jest już złapana, to nie trzeba się starać, można robić co się tylko komu podoba.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Peter Quinn napisał(a):

To jak w takim razie jak trzymać ramę i rysować granicę, skoro nie krytykować za złe zachowania?

Rama i granice dotyczą Ciebie, czyli nie tolerujesz zachowania, które zaburza Twoje funkcjonowanie (zasady, o których wcześniej poinformowałeś) a nie manipulujesz drugą stroną by wzbudzić w sobie pożądane stany emocjonalne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Taboo napisał(a):

Z Twoich wpisów widać że starasz się naginać rzeczywistość pod swoje wyobrażenie

Możesz jaśniej?

 

Godzinę temu, Taboo napisał(a):

swoje "niepowodzenie

xD

 

Godzinę temu, Taboo napisał(a):

ale z Twoich wpisów wygląda to inaczej i widać że siedzi głęboko

Myślisz się panie kolejny forumowy psychoanalityku.😎

Mam niezłą bekę. Czytając forum oduczyłem się odczuwania pogardy, co uważam za błąd w pewnych sytuacjach.

Godzinę temu, Taboo napisał(a):

maczo wpisów

Dla mnie to określenie bardziej pasuje do postu Parter Beli, z którym notabene zazwyczaj się zgadzam.

 

Godzinę temu, Taboo napisał(a):

Nie uważam że to jest najprawdopodobniejszy scenariusz w każdym domu. Jest wieli facetów którzy potrafią prowadzić związek, a także kobiet które dbają o związek.

Skoro już przeanalizowałeś moje postyto czy ja gdziekolwiek napisałem, że każdy koleś będący w związku, czy żonkoś jest beta- kukiem?

 

Godzinę temu, Taboo napisał(a):

(bo tak rozumiem Twój wpis wyżej

Ja rozumiem, że ten nic nie wnoszący do dyskusji wypierd miał na celu shaming, noc poza tym.

Edytowane przez Kiroviets
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, Kiroviets napisał(a):

Myślisz się panie kolejny forumowy psychoanalityku.

Nie jestem psychoanalitykiem, ale też z tego co widziałem nie jestem pierwszą osobą która coś podobnego Ci pisze, a to nie jest pierwszy raz kiedy Ty coś takiego piszesz. Patrząc że nie wyciągasz wniosków, dalsza dyskusja może by też zbędna. Aby było jasne - nie mam nic do Ciebie, ale czasem słabe jest to co piszesz, wiedząc że nie jest to podparte doświadczeniem.

26 minut temu, Kiroviets napisał(a):

Dla mnie to określenie bardziej pasuje do postu Parter Beli

A dla mnie @Pater Bellipisze właśnie z pozycji doświadczonej osoby, która widzi schematy i widzi jak natura funkcjonuje. Nie wszystko jest w jego postach idealne, ale widać że wyciąga wnioski, inne niż pisanie że p0lka itp

29 minut temu, Kiroviets napisał(a):

Ja rozumiem, że ten nic nie wnoszący do dyskusji wypierd miał na celu shaming, noc poza tym

Który raz już coś takiego piszesz?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, Taboo napisał(a):

pierwszą osobą która coś podobnego Ci pisze, a to nie jest pierwszy raz kiedy Ty coś takiego piszesz.

Drugi. Pierwszym był forumowy nadczłowiek sukcesu, który zliczał komu i za co daje lajki.🤦🤣

 

26 minut temu, Taboo napisał(a):

ale czasem słabe jest to co piszesz, wiedząc że nie jest to podparte doświadczeniem.

Godzinę temu, Kiroviets napisał(a):

Niech Ci będzie.

Równie dobrze - skoro nie waliles w żyłę - nie masz prawa pisać o szkodliwości hery.

 

Słabe by było gdybym OPowi udzielał rad i to jeszcze z pozycji wyższości. 

Nie łamiąc regułaminu, nieskromnie napisałem jak to z boku wygląda.

Rozumiem że kukoldwehrę to kłuje w oczy.

 

26 minut temu, Taboo napisał(a):

Który raz już coś takiego piszesz?

Kolejny, w którym ktoś insynuuje coś i mi wmawia coś czego nigdy nie napisałem.

Nie nadużywam tego słowa.

 

 

Edytowane przez Kiroviets
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Peter Quinn napisał(a):

kojarzę fragment kazania bodajże ks. Pawlukiewicza, w którym podawał przykład, że ojciec miał zły dzień i wrócił pijany do domu, a matka zaprowadziła ojca szybko do osobnego pokoju, żeby syn nie widział słabego momentu ojca. 

Bardzo mądry ksiądź. Polecam Jego kazania.

 

RIP.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, każdy ma swoja racje, bo postrzega swój świat (i innych) przez swoje doświadczenia. Czasami tylko dajemy się wciągnąć lub sami się wciągamy do baniek i żyjemy w nich jakby to była jedna, jedyna prawda. Ludzie potrafią sami siebie oszukiwać i okłamywać. Gwarantuje wam, ze wasz punkt widzenia jest inny niż autora wątku. Mój tez jest inny i niekoniecznie właściwy. Znaczy, jest właściwy dla mnie, póki jest dobry z mojego punktu siedzenia i doświadczenia. Dzielę się doświadczeniami w grupie wsparcia (angielskojezycznej) i zachód już u nas jest. Znaczy nie ma różnicy żadnej jeżeli chodzi o relacje. 

 

Wracając do tematu. Mąż, który jest miły, może nie zapewnić żonie pozytywnego ograniczenia, oparcia, w wyniku czego może ona stać się niespokojna, hipermęska, sukowata i kontrolująca. Z tego powodu dzieci będą dorastać, postrzegając świat jako bardzo niebezpieczne miejsce, w którym nie mogą oczekiwać ciepła i mogą rozwinąć mechanizmy obronne osobowości. W rezultacie te tendencje samozachowawcze zaszkodzą ich dorosłym związkom, a także ich dzieciom. Istnieją ekstremalne konsekwencje takiego zaniedbania.  Nierobienie czegoś, co jest potrzebne, może być równie szkodliwe, a czasem nawet bardziej niż zrobienie czegoś, co jest wprost złe.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę może mnie emocje targnęły przy pisaniu tego tematu (pierwszy w sumie)i można odczuć z mojej strony frustrację ale to nie prawda. Trzymam łeb na karku albo przynajmniej staram się. Określam siebie jako faceta pewnego siebie i nie pozwolę w kaszę dmuchać ale z drugiej strony jestem typem któremu "łatwo przechodzi gniew". Mam po prostu  wrażenie, że osiągnęła swój cel albo albo nie trzymam ramy "tatuska i męża według jej wizji". Mam wiadomości od niej na mesendzera, gdy np spotkałem się z kumplem i chwile dłużej poagadliśmy to teksy typu "wal się". Przejżałem jej telefon jakiś czas temu to rozmowa z mamusią typu "debil jeden "mam zdjęcie tej wiadomości". Zero szacunku do mojej osoby. Ze śmierdzącej stancji do pięknego mieszkania się przeniosła.. Kawalerke sprzedałem i co?? zero szacunku, zero wdzięczności.. Też dziecku pieluchy zmieniałem, na spacery chodziłem, karmiłem i teraz, gdy ma 5 lat to aktywnie spędzamy czas, bo tak lubię. Też odkurzam, zmywam, sprzątam. Nie to, że jestem wafel ale nie widzę w tym nic złego. Wszystko w granicach rozsądku. Gdy kiedyś córka narobiła w pieluchy i zmieniałem pamppera to wiadomo, nos mi odrzuciło (smród) to tekst typu, że własnego dziecka się brzydzę. Poszedłem raz z dzieckiem na spacer to wiadomo jak to dziecko, nogą do kałuży włożyło to teksty typu, że dziecka nie potrafię przypilnować. Oczywiście na jej teksty odpowiadałem, żeby zajęła się sobą i najlepiej żeby dziecko w klatce trzymała to będzie bezpieczne. Bylismy na wakacjach ze znajomymi (znajomi z córka w podobnym wieku) a akurat kumpel pilnował dzieciaki a ja na chwilę na leżak się połozyłem to tekst do mnie "zobacz jak P. zajmuje się dziećmy, to jest prawdziwy ojciec". Nie chcę być taki sam jak ona bo tez mógłbym jej odpowiedzieć, że tez nie zachowuje się jak prawdziwa matka ale do czego to zmierza?? Bez sensu. Ograniczyłem wobec niej "pantoflowania" jak np podróże do jej rodzinnego miasta czy jakieś głupie podwózki. Mówię, jej ze brak szacunku do mojej osoby to niech sobie pkp jeżdzi. Mam  taką regułę, że jak daje z siebie 100% to kobieta musi przynajmniej 80% a u nas było z mojej strony 80 a ona 10%.

Jeszcze bardzo ważną kwestią jest jej siostra z meżem oraz córka trochę młodszą od mojej. Ona porównuje mnie do K. jak zajmuje się dzieckiem. K. to w ogóle wszystko robi, karmi, usypia, kąpie i na spacery chodzi. Jego żona to nic nie robi przy córcę. Kiedyś go wyzwała od "grubego", burknął na nią. Ta się obraziła a on z kwiatami do niej przyleciał przepraszać. .Jeszcze brakuje, żeby mu cycki zamontować to mógłby piersią karmić. Ma wrażenie, że to małżeństwo to takie pozory. Nie chce mi się. Żyjemy bo żyjemy razem i tyle. A konkretnie chodzi mi i córkę bo gdyby nie ona to rozwód, sprzedaż mieszkania i niech oddaje 180k. Czy jestem materialistą?? Wam łeb na karku i pilnuje finansów bo zawsze trzeba mieć ograniczone zaufanie. Jestem facetem, prowadzę firme i u mnie nie ma "jakos to będzie". Czy załuje $$?? Nie, w domu wszystkoo mamy i wakacje są co roku za granicą. Czy miałbym kupić żonie samochód?? A to niby za co?? Za brak szacunku, wdzięczności?? Jak mnie traktuje jak psa to niech sobie zarobi. Czy jestem idealny? A kto niby jest?? Nie mówie, że jestem aniołem ale potrafię zadbać o rodzinę, już bez rozpisywania się. Seks?? Zawsze był z mojej inicjatywy a teraz to mi się już nie chcę. Jak facet głodny w domu to na mieście zje. Mam wrażenie, że ona uważą, że poza dzieckiem i życiem rodzinnym już nic się nie liczy. Jak można iść na rower np na 1h jak ten sam czas można spędzić z rodziną.

 

Tak na marginesie to mam wrażenie, że baby w ogóle sobię nie radzą z dziećmi już. Kiedyś to rodziły po 3-4 a facet pracował od rana do wieczora i jak wracał do domu to kobieta rzucała mu się w ramiona z utesknieniem a teraz posiedzi 8h zjednym dzieckiem i ona zmęczona. Usmaży kotleta, pójdzie z dzieckiem na spacer, coś tak ogarnie i sobie kurwa medale przypisują, że tylko ona domem się zajmuje i dziecko sama wychowuje i doda do pieca na koniec, że czuje się już prawie jak samotna matka. Ręce opadają.

 

Kończąc, mam czasem ochotę (może głupio) mieć wyjebane, olać ją, rozwód. Zająć się swoim życiem córką i chrzanić to. Zająć się swoim hobby itp Z torbami mnie nie puści, nie ma szans. Córka urośnie. O alimenty mnie nie pociągnie bo dobrze zarabia. Mam troche majątku osobistego. Na dzień dzisiejszy to mieszkanie jest naszą wspólnością i samochód (samochód to nie problem, na brata przepiszę. On zna sytuację).

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Taboo ale @Kiroviets pisząc o związkach otwartych może mieć racje, że tam wchodzi pogarda i brak szacunku. Nie wiem, czy jest tu jakiś temat o tym, jak to wygląda od środka. Ogólnie krytyka otwartych związków jest na miejscu.

 

@obivan musisz "jeść na mieście", popatrz z zewnątrz na tą sytuację. Co byś kumplowi doradził jakby tak miał? Dodam jeszcze, że w takiej relacji zdrowie psychiczne i fizyczne leci w dół. Potem trzeba czasu, żeby to naprawić, chyba, że wcześniej układ krwionośny nie wytrzyma, rozwinie się rak albo inny diabeł, bo na głowę to siada zawsze.

 

Piszcie co chcecie, o ramach, prowadzeniu kobiety, ale w tym przypadku i wielu innych to dochodzi też brak jakieś podstawowej empatii, dobrego wychowania.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, obivan napisał(a):

Kończąc, mam czasem ochotę (może głupio) mieć wyjebane, olać ją, rozwód. Zająć się swoim życiem córką i chrzanić to. Zająć się swoim hobby itp Z torbami mnie nie puści, nie ma szans. Córka urośnie. O alimenty mnie nie pociągnie bo dobrze zarabia. Mam troche majątku osobistego. Na dzień dzisiejszy to mieszkanie jest naszą wspólnością i samochód (samochód to nie problem, na brata przepiszę. On zna sytuację).

 

To moze odwroc role i zacznij jej robic shit testy. Ale zacznij najpierw zlewac jej teksty i odbijaj je w sposob wrecz wyluzowany. Jak leci ostro to odwracasz sie i robisz swoje. Ktos ci zabrania miec kolezanki? Nic nie dziala tak otrzezwiajaco na samice jak druga samica w okolicach jej meza. Polecam :P .   

 

Zastanawia mnie jak wygladaja relacje w jej rodzinie. Jak zjebane, to bez jej checi nic sie nie zmieni. 

 

Wiesz, z twojego postu bucha nie tyle niechec, co zal, ze twoje starania nie sa doceniane, przez kobiete. Troche jakbys szukal aprobaty w jej oczach, a dostajesz piaskiem w twarz. Czy w ogole rozmawiales na temat jej podejscia do tych spraw? Czy w ogole ustawiles gdzies granice co jestes w stanie znosic a co nie? Gdzies w pedzie za dobrem dla rodziny chyba zatraciles siebie i oddales swoje zainteresowania i hobby bo ona uwazala, ze tak musisz zrobic?

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.