Skocz do zawartości

Poważny wypadek, dochodzenie do siebie


Rekomendowane odpowiedzi

Długo mnie nie było miałem poważny wypadek o którym było głośno w całej Polsce, najpierw śpiączka i krwiak w płacie czołowym którego już nie ma, obecnie wracam do siebie z jakoś ponad 80kg i mięśni zostało 66. Teraz mam pytanie bo moja dziewczyna była cały czas obok, przychodziła do szpitala po całym dniu na uczelni i w pracy. Mówi że się mocno zmieniłem, zrobił się ze mnie maminsynek. Dla mnie to przejściowe i z dnia na dzień jest coraz lepiej, wróciłem do pracy teraz chcę odbudować mięśnie. Dziewczyna mocno przeżyła wypadek, jak i moi rodzice, po prostu myśleli że mnie stracą, ale jestem. Teraz pytanie do doświadczonych jak to rozegrać z dziewczyną.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Scorsky napisał(a):

 

Wiem że to takie jej pierdolamento, mniej seksu jest

Przed wypadkiem to kiedy chciałem i wszystko

Nie chce żebyś mnie źle zrozumiał. Ale może jeszcze jednak nie doszedłeś w pełni do zdrowia. Urazy mózgowo czaszkowe z utratą przytomności ( możliwe niedotlenienie) niosą często za sobą zmiany w mózgu. I może Ci się wydawać że już jest wszytko ok, a jednak nie jest. Stąd może być tak że stałeś się np.  bardziej nerwowy, wyciszony lub nadpobudliwy i rodzina ,dziewczyna nie wiedzą jak z Tobą postępować. Może być tak że skoro otarłeś się o śmierć to będą po prostu na ciebie chuchać i dmuchac więc ich stosunek do Ciebie też się zmieni. Może Ci się tylko wydawać, ale trauma związana z wypadkiem ( o ile coś pamietasz) moze powodowac też Twoje dziwne zachowanie. Więc wyluzuj troszkę. Z tego co piszesz to od wypadku minęło dopiero pół roku. Daj sobie na luz i zajmij się zdrowiem, a reszta się jakoś ułoży. 

Edytowane przez Bumber
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, Bumber napisał(a):

Nie chce żebyś mnie źle zrozumiał. Ale może jeszcze jednak nie doszedłeś w pełni do zdrowia. Urazy mózgowo czaszkowe z utratą przytomności ( możliwe niedotlenienie) niosą często za sobą zmiany w mózgu. I może Ci się wydawać że już jest wszytko ok, a jednak nie jest. Stąd może być tak że stałeś się np.  bardziej nerwowy, wyciszony lub nadpobudliwy i rodzina ,dziewczyna nie wiedzą jak z Tobą postępować. Może być tak że skoro otarłeś się o śmierć to będą po prostu na ciebie chuchać i dmuchac więc ich stosunek do Ciebie też się zmieni. Może Ci się tylko wydawać, ale trauma związana z wypadkiem ( o ile coś pamietasz) moze powodowac też Twoje dziwne zachowanie. Więc wyluzuj troszkę. Z tego co piszesz to od wypadku minęło dopiero pół roku. Daj sobie na luz i zajmij się zdrowiem, a reszta się jakoś ułoży. 

 

Dzięki, wypadku nie pamiętam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powodzenia w odbudowaniu siebie. Postaraj się delikatnie zdobyć więcej informacji, odnośnie rekonwalescencji oraz obiekcji jakie ma wobec Ciebie.

 

Na początek myślę że warto zająć się sobą i dojść do siebie, dobrze że masz kochającą kobietę, ale skup się na sobie, aczkolwiek nie wyklucza to trzymania ręki na plusie.

 

Słyszałem też o takim przypadku, gdzie alkoholik chciał zerwać z nałogiem i żona robiła wąty, bo mąż prosił o pomoc w tym, w tamtym, a wcześniej go położyła pijanego na łóżko i tyle. Nie pamiętam czy się rozwiedli czy wrócił do nałogu, ale dobrze to nie wyglądało.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, DOHC napisał(a):

Słyszałem też o takim przypadku, gdzie alkoholik chciał zerwać z nałogiem i żona robiła wąty, bo mąż prosił o pomoc w tym, w tamtym, a wcześniej go położyła pijanego na łóżko i tyle. Nie pamiętam czy się rozwiedli czy wrócił do nałogu, ale dobrze to nie wyglądało.

Ja znam lepszy przypadek. Mąż chlał jak prosie. Ale pewnie w domu po pijaku ruchał. Coś mu odbiło i wziął się za naukę budowlanki. W końcu wyjechał do roboty za granicę. Po jakimś czasie pojawił się gach. Szybki rozwód. Co ciekawe nawet kościelne unieważnienie. Szybko kościelny ślub i nowa para żyje szczęśliwie.  

  • Haha 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 godziny temu, Scorsky napisał(a):

zrobił się ze mnie maminsynek.

Dla mnie to jest sedno problemu u twojej myszki.

Odbiera troskę ze strony twojej matki jako zagrożenie. Uważa pewnie, że jezeli jest twoją kobietą, to tylko ona moze sie o Ciebie troszczyć. Irytuje ją pewnie, że twoja Mama ciężko przeżyła to, że prawie zginęło jej dziecko i że Ty z tym nic nie robisz. Irytuje ją, że nie odetniesz Mamie kontaktu z tamtymi emocjami, że może tego nie widzisz. W jej oczach jesteś słabym samcem bo własnej Matki nie możesz usadzić.

 

 

Taka jest moja ocena zachowania myszki.

Edytowane przez Lambert
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słaby nie jestem, inaczej bym dalej leżał w łóżku i miał we wszystko wywalone. Jej zachowanie takie pierdolamento, mieliśmy rozmowę i nie czuje się bezpieczna, itp. Wypadek stało się, a teraz życie na nowo i w tym raczej problem, inny obraz niż przed wypadkiem. Dla mnie teraz spokój, zdrowie, a na więcej przyjdzie czas,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pamiętaj też że całe to zdarzenie spuściło wpierdol każdemu z was ( Ty, rodzice, myszka i inni) . Tobie zdrowotnie, rodzicom bo prawie stracili swoje dziecko i z pewnością odbiło się to na ich zdrowiu. Myszka jak kolwiek by nie myśleć też swoje przeszła. Być może się po prostu boi. Znam taki przypadek gdzie po śmierci jednego z dzieci, drugie miało co chwilę telefon gdzie jest i co robi a rodzice nie spali dopóki syn nie wrócił do domu. Z drugiej strony widzę tutaj trochę plus. Jakby myszka była taka wyrachowana suka jak tutaj nieraz opisują bracia, to raz dwa by się spakowała albo jako pierwsza chciałaby odłączyć Ci respirator

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Scorsky w sumie mogę dać konkrety, narzędzie. Reszta zależy od Ciebie. 

1. Kupujesz kalendarz kieszonkowy, nie za duży, nie mały. Ja mam taki może 15x10 i bardzo wygodny. 

2. Zapisujesz sobie jak jest. Twój stan aktualny, przeciwności do przezwyciężenia itd. Cele krótko i długoterminowe.

3. Mając obraz problemu, rozwiązania oraz cele next step. 

Zapisujesz tam co chcesz osiągnąć i kiedy. Jeśli cel jest bardziej obszerny, rozwijasz go na kilka podpunktów.

Przykładowo - chcesz gdzieś lecieć.

Organizujesz:

Paszport.

Pieniądze.

Logistykę.

Noclegi. 

Atrakcje itd. 

 

Po prostu zapisz cele z terminem realizacji, który chciałbyś osiągnąć pisząc: wtedy i wtedy jestem xxxxxxx. Wtedy i wtedy mam już xxxxx itd itp, najlepiej na podświadomość wpływa, jak zapiszesz w czasie dokonanym. 

4. Zrób PIERWSZY KROK w realizacji swojego planu.

Zrób tak, aby codziennie zrobić coś, w celu ulepszenia swojego życia. Cokolwiek.

Jakie by to proste nie było. Posprzątaj pokój, zorganizuj sobie środowisko wokół Ciebie tak, aby łatwiej było funkcjonować. Cokolwiek, byle do przodu. 

 

O przeszkodach nie myśl w stylu: kurwa, znowu problem z tą babą. Pomyśl bardziej: warto dojść za jakiś czas do takiego stanu, aby związek wrócić do pierwotnego poziomu. 

 

I zacznij to robić. 

Mały krok lepszy niż wielkie plany. 

 

Nie wiesz czegoś? To się doedukuj. Wiedza jest za free w internecie.

Nie masz pieniędzy? Pomyśl jak zarobić jakieś drobiazgi, nawet online jako konsultant czy cokolwiek co możesz w tym stanie, jeśli możesz. 

Coś jest skomplikowane? Zacznij od małych kroków. Nie możesz zrobić dwudziestu pompek? Zrób dwie. I rób progres. 

 

Jeśli coś nie wyjdzie, nie zdążysz - zapisz ponownie cel z nową datą. 

 

Mając takie narzędzie i główne cele, robisz to samo z codziennymi sprawami. Masz gdzieś jechać, coś zrobić ale nie możesz się zebrać? To piszesz plan na dany dzień i robisz to. O, mam to i to w planie! To robię to. Czasem zawalisz, ale mając zapisane plany i minimum chęci śmiało zrobisz 80 procent zaplanowanych rzeczy, zależy co i ile planujesz oczywiście. 

Zanim cokolwiek zaczniesz robić, zaplanuj swe cele. 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajna dziewoja, o mało nie zginąłeś i wracasz do siebie małymi krokami i już pretensje, że "kiedyś to było"... Ja pierdole, serio lepiej jak wiele przedstawicielek naszego gatunku decyduje się na życie u boku kota.

 

Edytowane przez Redbad
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Scorsky napisał(a):

Zobaczy się jak to będzie, małpi rozum mnie oddala, swoje przeszedłem i najważniejsze że jestem, czas pokaże co dalej. Mogło mnie już nie być

Nie twierdzę, że trzeba już wszystko od razu przekreślić, ale lampka czerwona powinna zabłysnąć. Co to znaczy, że ona dużo przeszła? A Ty nie??? Że przyjeżdżała i odwiedzała to za to należy się medal dziewczynie? Bo co, tak jak Stalin "mogła zabić" 😂 a odwiedzała. To chyba naturalne że w lojalnym związku wspierasz partnera. Zdaje sobie sprawę jakie są czasy - możesz mieć wypadek, nawet ciężki, ale jesteś facetem, więc wstawaj jak najszybciej i zapierdalaj, bo jak nie to na twoje miejsce są inni, a tylko myszki mogą mieć traumy, ciężko przeżywać i czekać na wsparcie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 21.03.2024 o 15:08, Redbad napisał(a):

Nie twierdzę, że trzeba już wszystko od razu przekreślić, ale lampka czerwona powinna zabłysnąć. Co to znaczy, że ona dużo przeszła? A Ty nie??? Że przyjeżdżała i odwiedzała to za to należy się medal dziewczynie? Bo co, tak jak Stalin "mogła zabić" 😂 a odwiedzała. To chyba naturalne że w lojalnym związku wspierasz partnera. Zdaje sobie sprawę jakie są czasy - możesz mieć wypadek, nawet ciężki, ale jesteś facetem, więc wstawaj jak najszybciej i zapierdalaj, bo jak nie to na twoje miejsce są inni, a tylko myszki mogą mieć traumy, ciężko przeżywać i czekać na wsparcie.

 

Lampa czerwona jest, oboje przeszliśmy wiele i czas pokaże. Kiedyś nie miała wgl kolegów, a teraz ma z pracy jednego i on ma nas zaprosić na wesele, zaręczony jego babina ma cukrzycę. Ja po wypadku chcę dojść do siebie jak najszybciej. Przyglądam się uważnie bo potrafi zostać po pracy w gastro, pomóc sprzątać i czekać na wykład który ma za godzinę albo półtora.

 

W weekend pogadaliśmy, mówiła że mnie kocha i jest jej ciężko po moim wypadku, były seksy, ale ja dalej będę bacznie obserwował 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ScorskyMoże mowa o wypadku z Krakowa.

 

Znałem gościa co stracił zdrowie przez wypadek i kobieta go zostawiła, bo już nie zaspokajał jej potrzeb, znalazła innego.

 

Inny znajomy miał poważny wypadek, zdrowie też zniszczone, ale baba go nie zostawiła, a nawet ślub wzięli. Ale to dziewucha raczej porządna, jak na kobiece standardy. Bo ja widzę w niej dużo nieciekawych zagrywek.

 

Nie wiem jak Twoja pani, czy / ilu miała wcześniej partnerów. Z Twojego opisu wynika, że jej stosunek do Ciebie się zmienił, że nie ma tego uczucia co kiedyś. Ty to odczytałeś jako mężczyzna, więc musi być to mocno odczuwalne w "powietrzu".

 

Jej nie wypadało, żeby Cię zostawiła jak umierałeś / mogłeś umrzeć. Bo odchodząc jak byłeś w śpiączce, szpitalu wyrobiłoby jej złą opinię. Mogła już zaplanować odejście i ma to w głowie od wielu miesięcy. Tylko poczekała, żebyś wydobrzał, coby nikt jej potem nie wypominał, że zostawiła Cię w najgorszym i od tego dostałeś załamania / depresji / pogorszenia zdrowia. Powód znajdzie, zmiana Twojej psychiki, zazdrość, podejrzliwość...

 

Jakiś amant już może u niej jest na horyzoncie.

 

Nie skupiaj się na tym, będzie co będzie. Dbaj o siebie wracaj do zdrowia. Jak to piszą: "To nie Twoja kobieta, tylko Twoja kolej".

 

Oczywiście opisuj rozwój sytuacji.

  • Like 5
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Śnieżnobiały napisał(a):

@ScorskyMoże mowa o wypadku z Krakowa.

 

Znałem gościa co stracił zdrowie przez wypadek i kobieta go zostawiła, bo już nie zaspokajał jej potrzeb, znalazła innego.

 

Inny znajomy miał poważny wypadek, zdrowie też zniszczone, ale baba go nie zostawiła, a nawet ślub wzięli. Ale to dziewucha raczej porządna, jak na kobiece standardy. Bo ja widzę w niej dużo nieciekawych zagrywek.

 

Nie wiem jak Twoja pani, czy / ilu miała wcześniej partnerów. Z Twojego opisu wynika, że jej stosunek do Ciebie się zmienił, że nie ma tego uczucia co kiedyś. Ty to odczytałeś jako mężczyzna, więc musi być to mocno odczuwalne w "powietrzu".

 

Jej nie wypadało, żeby Cię zostawiła jak umierałeś / mogłeś umrzeć. Bo odchodząc jak byłeś w śpiączce, szpitalu wyrobiłoby jej złą opinię. Mogła już zaplanować odejście i ma to w głowie od wielu miesięcy. Tylko poczekała, żebyś wydobrzał, coby nikt jej potem nie wypominał, że zostawiła Cię w najgorszym i od tego dostałeś załamania / depresji / pogorszenia zdrowia. Powód znajdzie, zmiana Twojej psychiki, zazdrość, podejrzliwość...

 

Jakiś amant już może u niej jest na horyzoncie.

 

Nie skupiaj się na tym, będzie co będzie. Dbaj o siebie wracaj do zdrowia. Jak to piszą: "To nie Twoja kobieta, tylko Twoja kolej".

 

Oczywiście opisuj rozwój sytuacji.

 

Województwo bardziej na wschodzie, ona czuje brak stabilizacji i bezpieczeństwa. Ja się przyglądam sytuacji, zdrowie i szybki powrót do siebie najważniejsze, mi się wydaje że moja też raczej porządna ale zobaczymy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Robię aktualizację, ograniczania cipki ciąg dalszy, ostatnio chciała iść na imprezę z wolnymi koleżaneczkami to nie pozwoliłem, było trochę lamentu, nie jestem zwolennikiem ponownego zaganiania na imprezy. Trochę mnie bulwersuje siedzenie z napompowanymi jajcami, ale co nie zabije wzmocni. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, Scorsky napisał(a):

Robię aktualizację, ograniczania cipki ciąg dalszy, ostatnio chciała iść na imprezę z wolnymi koleżaneczkami to nie pozwoliłem, było trochę lamentu, nie jestem zwolennikiem ponownego zaganiania na imprezy. Trochę mnie bulwersuje siedzenie z napompowanymi jajcami, ale co nie zabije wzmocni. 

Jaki powód? Boki głowa, źle się czuje ? 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 25.03.2024 o 22:41, Śnieżnobiały napisał(a):

@ScorskyMoże mowa o wypadku z Krakowa.

 

Znałem gościa co stracił zdrowie przez wypadek i kobieta go zostawiła, bo już nie zaspokajał jej potrzeb, znalazła innego.

 

Inny znajomy miał poważny wypadek, zdrowie też zniszczone, ale baba go nie zostawiła, a nawet ślub wzięli. Ale to dziewucha raczej porządna, jak na kobiece standardy. Bo ja widzę w niej dużo nieciekawych zagrywek.

 

Nie wiem jak Twoja pani, czy / ilu miała wcześniej partnerów. Z Twojego opisu wynika, że jej stosunek do Ciebie się zmienił, że nie ma tego uczucia co kiedyś. Ty to odczytałeś jako mężczyzna, więc musi być to mocno odczuwalne w "powietrzu".

 

Jej nie wypadało, żeby Cię zostawiła jak umierałeś / mogłeś umrzeć. Bo odchodząc jak byłeś w śpiączce, szpitalu wyrobiłoby jej złą opinię. Mogła już zaplanować odejście i ma to w głowie od wielu miesięcy. Tylko poczekała, żebyś wydobrzał, coby nikt jej potem nie wypominał, że zostawiła Cię w najgorszym i od tego dostałeś załamania / depresji / pogorszenia zdrowia. Powód znajdzie, zmiana Twojej psychiki, zazdrość, podejrzliwość...

 

Jakiś amant już może u niej jest na horyzoncie.

 

Nie skupiaj się na tym, będzie co będzie. Dbaj o siebie wracaj do zdrowia. Jak to piszą: "To nie Twoja kobieta, tylko Twoja kolej".

 

Oczywiście opisuj rozwój sytuacji.

No niestety kobiet, ktore tego typu ciezkie chwile czy inne zyciowe trudy dosiegna i wytrwają przy partnerze to jest doslownie mniej niz 1%.  Z własnego otoczenia nie znam zadnego przykładu, znam za to inne gdzie np. Laska rzuciła goscia po paru latach znajomosci po tym jak dowiedziała sie, ze ma jedna reke minimalnie krótszą od drugiej, gdzie indziej chlop po wypadku w pracy dostal kopa od żonki. Jedyny przykład jaki znam, gdzie tego typu sytuacja nie tyle doprowadziła do rozpadu zwiazku co go jeszcze bardziej wzmocniła to chyba przypadek relacji Radka Pazury i Doroty Choteckiej, ale to w ogole wg mnie przykład na zdrowa relacje. Znali sie i byli ze soba bodajze 10 lat zanim zdecydowalo sie na małżeństwo, sa nim do tera. Jedna z niewielu celebryckich par o takim stażu związkowym. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Scorsky na forum często się powtarza jak samica traci zainteresowanie, uznaje faceta za słabszego, gorszego. Ja też tak miałem.

 

To już koniec, dla niej przyszłość wygląda lepiej, kiedy ją sobie obrazuje z innymi samcami. Ślubu, dzieci nie macie, odejście jest proste.

 

Zapewne w narracji do znajomych ograniczasz ją, nie może z koleżankami wychodzić, stałeś się agresywny i zazdrosny, jesteś innym człowiekiem niż kiedyś.

 

Miej siłę w tym trudnym czasie. Pamiętaj, nasze miłosne odczucia do pań są zupełnie inne niż ich. One nie kochają, są wyrachowane.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.