Skocz do zawartości

Singielka po 30 - kim Ty jesteś, że do mnie startujesz frajerze?


Rekomendowane odpowiedzi

Dnia 24.10.2016 o 15:20, catwoman napisał:

Sratatata, jak idziesz do restauracji to wolisz żeby był uprasowany obrus, świeże kwiaty, ładnie złożone serwetki itp. Oczywiście, to są pierdoły, ale chyba każdy woli otaczać się ładnymi rzeczami. Jasne, można na obiad rodzinny podać zupę na kostce, na gołym stole, obok leżących pilotów od TV, z talerzami z 3 kompletów. Ale jednak w restauracji by to nie uszło i ogarnięte panie domu o takie rzeczy dbają. Nie twierdzę, że to ma jakąś wielką wartość, ale wygląda po prostu lepiej. Oczywiście wiem, że są to korzyści niewspółmierne do kosztów życia z kobietą (a już na pewno, jeśli ta nie pracuje), ale już nie pierdolta, że baby nic nie umieją :>

 

Każda praca ma wartość, również kobieca i kobiety też potrafią. Przecież tego nie negowałem ..... Odwracasz kota ogonem. Nie napisałem, że nic nie umieją tylko, ze robią to na pokaz bo tak po prostu macie. Chcecie się pokazać i wypaść jak najlepiej przed innymi, stąd czerpiecie satysfakcję i to jest motorem do działania.... rykoszetem odbija się to pozytywnie na facecie akurat ... oczywiście pod warunkiem, ze zarobił na to wszystko. Z pustego i Salomon nie naleje. Klasyka. Jeśli jednak wynikła taka sytuacja życiowa, że kobieta ZA SWOJE zarobione pieniądze organizuje to wszystko to na bank będzie to podkreślone i wypomniane.

 

Nie pisz, że bez kobiety facet tj facet nie będący w związku nie będzie się otaczał ładnymi rzeczami i nie będzie ogarnięty w kwestiach domowych bo to bzdura. Będzie ogarnięty na takim poziomie jaki mu odpowiada co nie znaczy minimalistycznym czy niedbałym, często wręcz przeciwnie. Ale to wynika tylko z jego woli a nie jest zależne od opinii innych.

 

 

Edytowane przez SennaRot
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, wojskowy33 napisał:

Nie do końca się zgadzam. Jak ktoś twierdzi, że do kobiety trzeba dokładać, to niech wygoni swoją i zatrudni: kucharkę, sprzątaczkę, opłaca panią do towarzystwa, 5x w tygodniu chodzi na noc do agencji, wynajmuje taksówkę gdy wypije na imprezie i trzeba go odwieźć, nianię do dzieci, dzwoni po pralnię, żeby wyprała ubrania. I po miesiącu niech to sobie dokładnie policzy.

 

A jaki mężczyzna potrzebuje, poza szczególnymi okazjami pani do towarzystwa, czy seksu ze swoją wieloletnią partnerką pięć razy w tygodniu? Tak tylko pytam, bo zmęczyło mnie już twoje trollowanie na tym forum. ;)

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś już pisałem odnośnie obowiązków domowych i tzw. wielkiego poświecenia jakie kobiety muszą strasznie znosić dla swoich facetów a mowa właśnie o praniu, sprzątaniu i gotowaniu..... te okropne i ciężkie odbierające radość życia zajęcia Pań, które realizują lepiej lub gorzej ale zawsze z poświecenia i miłości do swoich facetów.....

 

Nie będę pisał wywodu tylko napisze krótko jak to wygląda u mnie, mieszkam sam, po 30stce, nie w związku. 

 

PRANIE. Śmiech na sali. Na prawdę śmiech na sali. Temat do ogarnięcia dla małpy. Trzeba się nauczyć obsługi pralki automatycznej oraz skumać kilka skomplikowanych ;) praw co z czym i jakich detergentów używać do czego. Później okazuje się, że pranie to robota na 5 minut dosłownie. 1 minuta to załadowanie prania do pralki i jej uruchomienie a 4 minuty pozostawiam na wyciągniecie go i rozwieszenie na suszarce. Jak nosimy garnitury i koszule to i tak musimy oddawać to do pralni. 

 

GOTOWANIE - ja nie gotuje, mimo, ze potrafię. Chyba, że jako rozrywka w wolnym czasie jak mnie najdzie ochota. Sprawa wygląda tak: na terenie na jakim pracuję i się przemieszczam jest kilka a nawet do kilkunastu restauracji/barów/zajazdów. I nie mówię o śmieciowym jedzeniu tylko pełnowartościowym, dobrym, świeżym obiedzie (znam miejscówki i wiem co i czego można się spodziewać). koszt takiego obiadu to od 15 do 20 zł. Są miejsca gdzie można zjeść obiad dwudaniowy jak w domu, na białym obrusie w stylizowanej ładnej restauracji za 15 zł. Tylko menu obiadu dnia musi nam odpowiadać jak nie to z karty a wtedy wychodzi około 20 zł, ale jemy to na co mamy ochotę, to co chcę, bez zmywania, podane do stołu. O której chcę. Bez żadnego marudzenia. Średnio obiad mnie wychodzi 17,50 x 30 dni = 525 zł miesięcznie i zawsze jem obiad na mieście jaki chcę.

 

SPRZĄTANIE. W mieszkaniu panuje ład i porządek. Pracując cały dzień praktycznie nie mam kiedy nabrudzić. Raz w tygodniu pościeram kurze i robię jakieś grubsze sprzątnie, 1 do 2 godzin mi to zajmuje i traktuje to jako rozrywkę. Prosta czynność jako oderwanie od codziennej matni. Są grubsze sprawy jak umycie okien czy wypranie jakiś firanek i tego typu sprawy, wtedy kumpel ma taką Panią co robi odpłatnie takie rzeczy. Umyje okna i tego typu sprawy, raz na pół roku aby mieszkanie lśniło można zapłacić. Poza tym mieszkając samemu i pracując cały dzień jak już wspomniałem nawet nie mam jak nabrudzić.

 

Oczywiście polecą argumenty Pań o dzieciach. Nie mam i nie chcę. I nie obchodzi mnie ile to kosztuje pracy. Niech kalkulują Ci co chcą je mieć. Nie mój biznes. Wiem jaki jestem płytki i nierozwinięty :D

 

Obowiązki tzw. domowe (pomijam kwestie dzieci jako ich nie mający nie będę się wypowiadał) to kolejne kobiece pojecie zafałszowane i przekoloryzowane. Jak One bardzo się dla Nas poświęcają i jak starają i ile ich to kosztuje. Trzeba coś wmówić swoim facetom, stworzyć pozory. Jak my to znamy. Kłamstwo ciągle powtarzane uznamy w końcu za prawdę. Zresztą tą akurat kwestię moim zdaniem panie doskonale zaindoktrynowały swoim rycerzom. Jak Ona to się nie stara i co ona w domu nie robi.

 

Krótko reasumując: mam wyprane a akurat tutaj mam fiola i nie zakładam dwa razy tej samej rzeczy, zawsze świetny obiad i jadam w restauracji, posprzątane a lubię czystość. Bez kobiety i bez większych nakładów pracy czy wysiłku, bez dużych kosztów (jakbym gotował w domu dla siebie wyszło by mnie to podobnie, minimalnie może mniej).

 

Już  nie wspomnę ile takiemu facetowi bez kobiety odpada zmartwień. Kochanie coś szumi mi tam w kole mógłbyś się tym zając i podjechać do mechanika przecież ja się nie znam..... i tego typu sprawy.

Edytowane przez SennaRot
  • Like 12
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, wojskowy33 napisał:

Nie do końca się zgadzam. Jak ktoś twierdzi, że do kobiety trzeba dokładać, to niech wygoni swoją i zatrudni: kucharkę, sprzątaczkę, opłaca panią do towarzystwa, 5x w tygodniu chodzi na noc do agencji, wynajmuje taksówkę gdy wypije na imprezie i trzeba go odwieźć, nianię do dzieci, dzwoni po pralnię, żeby wyprała ubrania. I po miesiącu niech to sobie dokładnie policzy

Wojskowy, w wojsku to Ty na pewno nie byłeś ,sam wychowuje syna i sam wszystko robie, to co piszesz to kompletna bzdura, albo jesteś ........ do kwadratu.

Edytowane przez kryss
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, kryss said:

sam wychowuje syna i sam wszystko robie, to co piszesz to kompletna bzdura, albo jesteś ........ do kwadratu.

Przepraszam a ile ten syn ma lat? Bo mój niecałe 2 i robi w domu demolkę w ramach zabawy, potrafi pobrudzić sporo ubrań, trzeba mu ugotować obiadek, wyjść z nim na spacer itd. Jak ja zajmuję się nim cały dzień, to nie mam możliwości pracować.
 

2 hours ago, Herbu Mizogin said:

seksu ze swoją wieloletnią partnerką pięć razy w tygodniu?

Od kiedy się ożeniłem, to nie bzykam się już na prawo i lewo i dobrze się z tym czuję. A że lubię bzykanie to 5x w tygodniu wcale nie jest dużo.

 

Jak byłem singlem to też tak miałem:

2 hours ago, SennaRot said:

W mieszkaniu panuje ład i porządek.

Ale jak mieszkanie zmienia się w małe przedszkole to, żeby utrzymać taki ład i porządek trzeba naprawdę się natrudzić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, wojskowy33 napisał:

Ale jak mieszkanie zmienia się w małe przedszkole to, żeby utrzymać taki ład i porządek trzeba naprawdę się natrudzić.

 

do tego zależy jaki metraż @SennaRot ja ma dom 400m2 i jakoś daję radę, a wy mówicie o mieszkaniach 50m2, dlatego z siebie idzie wyjść jak Ty coś robisz, cokolwiek, z mopem na mokro kuchnie, a salon pomaga Ci odkurzacz co sam chodzi, w miedzy czasie bierzesz drabinę by okno wysoko umyć, oczywiscie nie robisz tego co tydzien, bo na co dzień dbam. I co kobieta ? lezeć ma na kanapie i mówieć "sam se sprzątaj to nie mój dom" bo tak miałem,  a przypadek przypadkowi nie równy.

 

ps: i niech ktoś mi wyskoczy jeszcze tekstem "to weź sobie zatrudnij pania co sprzatnie, kucharke zatrudnij i ogrodnika" kurwa.... może i bym zatrudnił gdybym na maxa się nie wyrabiał, ale ogarniam, firme, kilka aut (pasja), podwórko, siłownie i ostattnio bf1 ;d,  to niech się stuknie w ścianę, czy to ujma jak "księżniczka" wezmie mop do reki czy sekator.... heh...

Edytowane przez Mariuszsoq
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, wojskowy33 napisał:

Przepraszam a ile ten syn ma lat? Bo mój niecałe 2 i robi w domu demolkę w ramach zabawy, potrafi pobrudzić sporo ubrań, trzeba mu ugotować obiadek, wyjść z nim na spacer itd. Jak ja zajmuję się nim cały dzień, to nie mam możliwości pracować.

3,5 , fakt że ręce czasem opadają, a jeszcze kończe urządzanie mieszkania, gdyby nie to ,to na bierząco nie wiedzę bardzo problemu, da sie 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Nie do końca się zgadzam. Jak ktoś twierdzi, że do kobiety trzeba dokładać, to niech wygoni swoją i zatrudni: kucharkę, sprzątaczkę, opłaca panią do towarzystwa, 5x w tygodniu chodzi na noc do agencji, wynajmuje taksówkę gdy wypije na imprezie i trzeba go odwieźć, nianię do dzieci, dzwoni po pralnię, żeby wyprała ubrania. I po miesiącu niech to sobie dokładnie policzy


@wojskowy33: Przecież gotowanie/sprzątanie/prasowanie/pranie to żaden problem, to nie czasy średniowiecza.

Sam mam zmywarkę z suszarką więc raz dwa mam pozmywane. Sprzątanie też nie problem, odkurzaniem zajmuje się robot, a inne sprawy sam ogarniam w wolnej chwili. Pranie to też nie problem, pralka z suszarką. Prasowanie też jest lajtowe z obecnymi żelazkami. 

Co do seksu, to żaden problem wyrwać jakąś sztukę w klubie na ONS. Wystarczy odpowiednia prezencja, a kobiety umią wyczuć samca przy kasie więc poruchasz i dziękujesz za wspólną noc i urywasz kontakt. 

Z tym piciem na imprezie, to wystarczy się kontrolować, a nie chlać do upadłego. Nigdy nie rozumiałem ludzi co muszą się upić do upadłego. Pralnia? Po cholerę? Są pralko-suszarki, które świetnie sobie radzą. 

"opłaca panią do towarzystwa" - Po co płacić? Można poznać jakąś w klubie/na koncercie/imprezie masowej. Jeśli chodzi o to by mieć z kim się pokazać, to wg mnie głupota. Bo posiadanie kobiety po to by znajomi/rodzina nie myśleli, że jestem jakimś samotnym pedałem jest złym myśleniem. Kobieta ma być partnerką, towarzyszką życiową, a nie przedmiotem do lansowania przed rodzinką/znajomymi.

 

Cytat

"sam se sprzątaj to nie mój dom" bo tak miałem,


@Mariuszsoq - Typowe zachowanie wrednej samicy co nie będzie nic  robić w czymś co nie jest jej albo nie rokuje szansy na upierdolenie 50% majątku. Po takim tekście bym wywalił taką sukę z domu, bez wahania. 

Edytowane przez CalvinCandie
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minutes ago, CalvinCandie said:

Kobieta ma być partnerką, towarzyszką życiową

Z tym się zgadzam.

 

We wcześniejszym poście chciałem napisać, że ja do swojej nie dokładam. Na mieszkanie składamy się po połowie, jedzenie przeważnie ona kupuje, małego ogarnia ona przez 70% czasu przez 10% ja. Wkładaniem do pralki, zmywarki, operowaniem żelazkiem zajmuje się ona. Ja mam czas na moją pracę, ona chodzi do swojej.

 

Dlatego nie zawsze tak jest, że do samicy zawsze trzeba dokładać. Wcześniej miałem dłuższą relację FF, składaliśmy się też po połowie np. na wspólne wyjazdy, ale wymyślała takie cyrki, że bycie z nią było bardzo drogie.

 

Etap ONS mam już za sobą, wiem że o sex jest bardzo łatwo, że jest on tani i nie jest do niego potrzebna żona. Ale ten etap to dla mnie przeszłość i jestem już na kolejnym, z którego też jestem zadowolony. Do poprzedniego nie chciałbym wracać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiecie, co...

Kiedyś na jakiejś grupie na facebooku rzuciłem temat o tym, że kobiety się zmieniły, że teraz wymagają, nie dając nic od siebie. Podczas dyskusji wspomniałem, że to nie jest tak, że kobieta może wymagać - mężczyzna także ma swoje wymagania. Ile hejtu na mnie wylali... głównie baby i rycerzyki. Ja tylko powiedziałem o tym, że mężczyzna też ma swoje oczekiwania... ci zaczęli na mnie najeżdżać:
- bo chcesz zamknąć kobietę w kuchni, aby gotowała;
- bo chcesz zrobić z kobiety sprzątaczkę;
- bo każesz kobiecie rodzić i wychowywać dzieci!

Ja nic takiego nigdy nie powiedziałem, ale ludzie mają jakieś schizy na tym punkcie - szczególnie baby.

Gdy powiedziałem, że oczekiwałbym, aby kobieta, która zamierza mieszkać ze mną, w moim mieszkaniu, sprzątała chociaż po sobie - nadal na mnie najeżdżali.
No ja tego nie ogarniam.

To ja mam wziąć sobie do swojego domu jakąś lochę, którą będę musiał utrzymywać, sprzątać po niej, gotować dla niej... bo te czynności ją "upokarzają"? No chyba ktoś sobie jakieś jaja robi. I za co to wszystko? Za jej towarzystwo? W imię "miłości" mam oddawać jej wszystko, co mam?

Dziecko już mam i po tym, co teraz przechodzę, po prostu nie chcę mięć więcej. Nie chcę po raz kolejny przeżywać tego samego.

Już dawno doszedłem do wniosku, że jeśli miałbym wziąć do siebie jakąś lochę, która nie sprząta, nie gotuje, (o praniu nie wspomnę, bo nawet małpa to potrafi), nie dokłada się do rachunków i jedyne, co ma do zaoferowania, to jej towarzystwo - to wolę być sam.
Teraz sam sprzątam. Sam robię pranie. Sam prasuję koszule. Gotuję wtedy, kiedy mi się chce. Jak mi się nie chce, to robię coś na szybko albo idę do szkoły na obiad (8zł - 2 zupy do wyboru + 5 dań do wyboru + kompot + surówki). Może to nie jest taki obiad, jak u mamy, ale za te pieniądze nie ma co wybrzydzać. Tym bardziej, że jest blisko - jakieś 3 minuty drogi na pieszo od domu ;) 

Edytowane przez Dobi
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, Dobi napisał:

To ja mam wziąć sobie do swojego domu jakąś lochę, którą będę musiał utrzymywać, sprzątać po niej, gotować dla niej... bo te czynności ją "upokarzają"? No chyba ktoś sobie jakieś jaja robi. I za co to wszystko? Za jej towarzystwo? W imię "miłości" mam oddawać jej wszystko, co mam?

I właśnie miedzy innymi dla tego już żadna larwa nie zawiesi swojego szlafroka w mojej łazience i nie zostawi szczoteczki do zębów .

 

Jestem u siebie,sam sobie panem i plebanem,praczką ,sprzątaczką,prasowaczką i kucharką ,zajebiście się czuje w towarzystwie syna, jak i sam ze sobą,czasu w choj, stresów minimum,robię co i kiedy chcę,nikt nie zrzędzi i nie ogranicza, nie muszę znosić fochów i pretensji , spełniać zachcianek itd.

Konto pełne, wydatki konieczne, w mieszkaniu ład bez pierdów o poświęceniu, a ruchanie... bez jaj jaki to problem.

Miałbym 3x lepiej gdybym dwa razy USC nie odwiedził,ale lepiej póżno niż wcale.

 

niech się walą te wielce wyzwolone i nie zależne, niech dalej smarkają przy durnych serialidłach ,miłej zabawy.

Edytowane przez kryss
bład
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ja niestety nie mam tak fajnie - córka mieszka z matką i szlag mnie trafia jak patrzę na to, co razem ze swoimi starymi robią z tego dziecka, ale nie czas na gorzkie żale.

Jakiś czas temu spotykałem się z kobietą. Parę lat starsza ode mnie, ale ładna, fajna i w ogóle...

Wkurwiła mnie swoim gadaniem, gdy zaczęła zrzędzić, że mieszkanie nie jest wyremontowane. No nie jest... tzn. nie było wówczas. Zaplanowałem to na inny czas i nikt mnie nie zmusi do tego, abym zrobił to wcześniej. Generalnie nie jest źle: wprowadziłem się, mieszkam. Wyremontowałem jeden pokój, remontu wymaga kuchnia, a reszta jest w przyzwoitym stanie. 
No, ale obca baba nie będzie mi gadać, co mam robić u siebie, no bez jaj. To moja sprawa. Ja zarządzam kasą, ja decyduję o wszystkim. Gdybym chciał, to mógłbym wydać wszystko, co miałem, zatrudnić ekipę i w ciągu paru tygodni miałbym wszystko zrobione tak, jak chcę.. tylko po co? - Dla niej? To ja o tym decyduję.

Innym razem proponowała jakiś wyjazd. Mnie takie rzeczy generalnie nie kręcą tym bardziej wtedy gdy wiem, że to ja miałbym za to zapłacić. Wyjazdu nie było i był foch. No i po co to wszystko? 

Teraz nawet nie szukam nikogo. Mam to wszystko gdzieś. Doceniam wolność.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polecam http://problemwithwomentoday.blogspot.com/ Po angielsku, brakuje obrazków, ale świetnie się czyta. Facet w ironiczny, ale inteligentny sposób wykłada po kolei każdy aspekt spierdolenia większości współczesnych kobiet. My tak sobie narzekamy w męskim gronie, ale po drugiej strony barykady sytuacja będzie wyglądać jeszcze bardziej dramatycznie, to istna "zabawa na Titanicu". O ile 20-30 letnia singielka jest społecznie akceptowalna, bo jeszcze "rokuje",  o tyle samotna 40tka bez męża i dzieci to dla społeczeństwa śmieć, choćby była rasową bizneswoman, stoi w hierarchi niżej niż rozwódki i zapijaczone matki z 5tką dzieci - nikt jej nie chciał, więć coś z nią nie tak, ot samotna i zgorzkniała Panna z kotem. Po 40tce kobieta nabiera rozumu, zdaje sobie sprawę że wolność i niezależność nie jest już taka super,  ale jest dużo za późno, bo Titanic tonie. Jedyny facet który ma ochotę założyć z nią rodzinę to Heniek z pod monopolowego, no ewentualnie 50-letni rozwodnik bez ambicji i to jako tani w utrzymaniu materac + gosposia + opiekunka do cudzych dzieci. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Dobi - Kolego, na fejsie nie ma co się produkować na ten temat. Uwierz mi, że sam kiedyś próbowałem to poruszać z ciekawości i też mnie zalało morze gówna z wyzwiskami. Ogarniętego faceta w takich grupach nie uświadczysz bo unikają dyskusji dla własnego zdrowia. Rycerzyków na grupach FB jest od zajebania. Szczególnie widać jak są tematy o Aborcji. Ile to rycerzyków nie pisze pod kobiety by być pogłaskanym, uwielbianym.

To jest niestety efekt chorej polityki mediów i szerzącego się FEMINAZIZMU bo feminizmem bym tego nie nazwał. Feminazizm to hardkorowa wersja feminizmu, wręcz fanatyzm by z mężczyzn zrobić niewolników dla kobiet bo mają cipkę, zajebisty skarb świata. 

Nie próbuj tam nic ogarniać, radzę Ci to z serca, dla własnego zdrowia, własnych nerwów. Tylko czas tracisz, który możesz poświęcić na coś przyjemniejszego. W tych czasach ludzi tak się manipuluje, że są taką kurwa wielką masą robotów czekających na instrukcje jak mają się zachowywać w danej sytuacji. 
 

Cytat

że mieszkanie nie jest wyremontowane.


Po takim tekście bym ją wyprosił z mieszkania i pożegnał się, a kontakt wyrzucił z listy. Co one sobie myślą, że będą mi wchodzić w życie z buciorami? Rozumiem sugestie, ale to też nie wypada skoro nie jest ze mną dłuższy czas w poważnym związku. 

 

Cytat

Wyjazdu nie było i był foch.


Czyli generalnie mówiąc była to kolejna loszka co szukała pantofla dla siebie. Całe szczęście, że jesteś inteligentnym facetem więc pokazałeś jej gdzie ma spadać. Szacunek głęboki i tak trzymaj. 

@jake - Rzeczywiście bardzo ciekawy i celny artykuł z przemyśleniami. Zgodziłbym się z nim. 
 

Cytat

Po 40tce kobieta nabiera rozumu, z


Myślę, że źle to ująłeś, nie nabiera rozumu, tylko wie, że nie może wybrzydzać, ale jest dalej tą samą kobietą co miała 20 lat. One nagle nie zmądrzeją bo dostały ileś tam lat więcej. Po prostu robi się bardziej cwana, wyrachowana by w końcu usidlić faceta. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Dobi napisał:

mężczyzna także ma swoje wymagania. Ile hejtu na mnie wylali... głównie baby i rycerzyki. Ja tylko powiedziałem o tym, że mężczyzna też ma swoje oczekiwania... ci zaczęli na mnie najeżdżać:

 

to są typowe ofiary lewackiego matrix-u; a potem rycerzyk łapie zdziwienie, że kobieta go nie szanuje a on taki dobry; duża część rycerzyków jest tak uparta w tych pseudo poglądach (bo to nie są ich poglądy - typowe owce kierowane chorymi mediami), że nigdy nie wyjdzie z tego stanu rzeczy, za to cały czas będą szczekać na wszystkich w około głównie za pośrednictwem mediów bo na żywo nie są w stanie wykrzesać logicznego zdania nie mówiąc już o jakiejkolwiek zalążku charakteru

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wspomniana loszka sama zerwała ze mną - no i mam spokój. Stwierdziła, że jej córki, to co najwyżej toleruję.. ;) hehe No, a co miałem robić? Czego oczekiwała?

Z loszkami 40+ jest nieco inaczej. Macie rację, Bracia, jednakże wszystko zależy od okoliczności.

Kiedyś poznaliśmy z kumplem takie koleżanki (chyba 4 sztuki). 40+ po rozwodach z dziećmi. Znacznie starsze niż my.
Zawsze podchodziły do nas, gdy nie było kogo rwać i zapominały, gdy ktoś się nimi interesował ;) Ja mam to gdzieś i nawet z nimi nie rozmawiam, bo nie widzę sensu, ale potańczyć można, a ja lubię :) 

 

Wszystko zależy od otoczenia. Kierownik naszej mafii o tym mówił. Jeśli otaczasz się ładnymi kobietami, to przyciągasz ładne. Jak jesteś sam, to żadna nie podejdzie - musisz jakieś znaleźć. To samo jest z babami. Jeśli mają wybór, to wybrzydzają. Jeśli wyboru nie ma, to biorą to, co jest ;)

Nawet nie wiem, czy były na ostatniej imprezie. Chodzą chyba co tydzień, ale ja ich nie widziałem. Kumpel twierdzi, że były ;) Ja byłem zajęty innymi, młodszymi.

Na Facebooku się nie udzielam. Generalnie czasami czytam to, co piszą inni, ale sam piszę niewiele. Nie ma sensu.
Ten cały hejt nie zrobił na mnie żadnego wrażenia. Ot, po prostu  jakaś niedowartościowana loszka chciała coś ugrać albo co. To jest jej problem. Po prostu zauważyłem pewne zjawisko i je tutaj opisałem :) 

Edytowane przez Dobi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tytułem podsumowania:

 

1.Kucharka.

 

Przygotowanie śniadania, kolacji ewentualnie jakichś przekąsek w ciągu dnia zajmuje mi max. 20 minut na dzień. Smaczny, dwudaniowy obiad mogę zjeść w knajpce obok domu za 20 zł co odliczając koszty produktów koniecznych do przygotowania obiadów domowych oznacza max. 400 zł w ,,robociźnie'' miesięcznie. Pomijam już, że nie muszę przy tym fundować wspólnych weekendowych wypadów do restauracji co jakiś czas, gdzie zostawiam te 150-200 zł za każdą bytnością. 

 

2.Praczka, sprzątaczka.

 

Nawet gdyby nie istniały domowe pralki to upranie sztuki bielizny i koszuli ręcznie zajmuje 15 minut dziennie. Naczyń nawet nie kalkuluje się wrzucać do zmywarki - umycie talerza, sztućców i kubka/szklanki po każdym posiłku liczy się w pojedynczych minutach. Dalej: w moim mieście bez trudności znajdziesz panią, która za 100 zł wykona usługę kompleksowego sprzątania trzypokojowego mieszkania (odkurzanie, zmywanie podłóg, pranie), a jeśli jesteś amatorem matures to jeszcze w ramach tej kwoty nadstawi ci tyłka przyprawiając przy okazji rogi swojemu Januszowi. Koszt miesięczny = 400 zł.

Oczywiście można np. włączyć którąś płytę Motorhead i samemu zapierdalać z odkurzaczem i mopem łącząc przyjemne z pożytecznym.

 

3.Pani do towarzystwa.

 

Szczerze powiedziawszy to nie wiem czym miałaby być taka ,,Pani do towarzystwa'', chodzi może o ,,bliskość'', ,,przytulanie''? Bo jeśli o instytucję escort to też można wynająć i to panią 9/10, a przy tym bez ryzyka, że strzeli focha w najmniej oczekiwanym momencie. Nie wiem tylko ile jest takich sytuacji w roku, kiedy musimy pokazać się z kobietą. Ja naliczyłem równe zero, ale może to dlatego, że jestem odporny na głos tzw. opinii.

 

4. Cipa.

 

Wyjście do klubu z zamiarem poruchania oznacza dzisiaj ok. 30-procentową skuteczność i nie mówię tutaj o zaliczaniu pasztetów. Na ogół taką znajomość można, o ile się chce, pociągnąć dłużej. Jak nie wyjdzie to zostają divy. Nigdy nie przeznaczyłem na ten cel więcej niż jakieś 1000 zł w miesiącu, a to i tak było stanowczo za dużo.

 

5.Taksówka.

 

Wolne żarty. Kurs z miasta kosztuje mnie 30 zł, a są jeszcze autobusy nocne, które mają tę zaletę, że można załapać się na jakąś okazję jeśli wcześniej się nie udało.

 

Reasumując: za jakieś 1800 zł plus wkład własnej najprostszej pracy fizycznej w wymiarze 25 godzin miesięcznie mam opcję full bez posiadania stałej partnerki. Opcję full czyli: młodziutkie 7-8/10 do ruchania, posprzątane, poprane, wychuchane w mieszkaniu plus dobre jedzenie a to wszystko bez straty energii i czasu trwonionego na fochy, gierki i co najważniejsze z urokiem nowości i przygody.

 

O dzieciach nie wspominam, bo jak słyszę od jakiejś loszki, że dziecko to ,,obowiązki'' to mam ochotę...sami wiecie co. :) Czas na zamieszczanie zdjęć z ,,aniołkiem'' na FB się znajdzie, ale reszta to już kurwa ,,obowiązek''. 

 

 

 

 

 

 

 

  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dawniej kobieta reprezentowała jeszcze jakieś wyższe wartości. Nie dlatego, ze były lepsze tylko dlatego, że tak je wychowano i tak indoktrynował, szkolił je system.

 

Dzisiaj sprowadzając wszystko do materializmu i sexu wcale mnie nie dziwi, że coraz więcej facetów wybiera życie w pojedynkę niż związek.

 

My Samcy tak mamy nie lubimy dwulicowości, życia na pokaz, udawania. Zresztą Panie same idąc w ekstremum materializmu i sexu strzeliły sobie w kolano. Sex przez to jest na wyciągniecie ręki a materializm od nich odpycha.

Edytowane przez SennaRot
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 hours ago, Herbu Mizogin said:

Reasumując: za jakieś 1800 zł plus wkład własnej najprostszej pracy fizycznej w wymiarze 25 godzin miesięcznie mam opcję full bez posiadania stałej partnerki. Opcję full czyli: młodziutkie 7-8/10 do ruchania, posprzątane, poprane, wychuchane w mieszkaniu plus dobre jedzenie a to wszystko bez straty energii i czasu trwonionego na fochy, gierki i co najważniejsze z urokiem nowości i przygody.

Ja mam opcję full za 0zł, z tą różnicą, że ze stałą partnerką. Dla mnie zmiana loszek to żadna nowość i przygoda, bo ja tam między nimi różnicy wielkiej nie widziałem.

 

Do tego w gratisie mam naprawdę fajnego dzieciaka, który daje mi więcej radości z życia niż wszystkie hobby razem wzięte.

 

11 hours ago, Dobi said:

- bo chcesz zamknąć kobietę w kuchni, aby gotowała;
- bo chcesz zrobić z kobiety sprzątaczkę;
- bo każesz kobiecie rodzić i wychowywać dzieci!

Ja zawsze głośno mówiłem, że tego oczekuję od kobiety. I tylko raz czy dwa spotkałem się z jakimś oburzeniem(i to nie ze strony bab a białych rycerzyków z pracy). Więc takta pornografia i lament to raczej na FB, w na żywo kobiety, aż tak nie narzekają.

 

Jeśli kobieta nie akceptuje, któregoś z powyższych punktów, to nie ma sensu dalsza znajomość z nią, bo po co?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@wojskowy33 - Na facebooku mówią to, co myślą naprawdę, bo nie traktują faceta jako potencjalnego partnera. Na żywo jesteś dla nich obiektem zainteresowania i z różnych względów nie chcą mówić prawdy o sobie.
Uważam, że to właśnie facebook i różnego rodzaju fora są dobrym źródłem informacji o kobietach. Tam one mówią to, co naprawdę myślą, choć też nie zawsze. Nie są niczym ograniczane, mają wysoki poziom anonimowości, nic ich nie łączy z rozmówcami, nie zależy im na relacjach z nimi, nie muszą się starać ani udawać.

Jeśli kobieta twierdzi, że lubi gotować i sprzątać, to prędzej czy później będzie miała do Ciebie pretensje o to, że musi to robić. Znam takie przypadki i to jest standard. Można wierzyć w to, co mówią, ale po co?

@SennaRot - Widzę coraz więcej facetów w wieku 30+, którzy kładą lachę na stałe związki. Nadal jest pełno rycerzy, którzy szukają tej jedynej księżniczki, ale "rynek" mężczyzn w tej kategorii jest bardzo wąski. Kobiet jest zdecydowanie więcej. Niektóre nadal łudzą się tym, że mężczyźni będą o nie zabiegać i nie dostrzegają spadku własnej atrakcyjności. Nie widzą, że mężczyzna możne znaleźć sobie młodszą i ładniejszą.


Coraz więcej mężczyzn zdaje sobie sprawę, że to kobiety powinny o nich zabiegać. To oni mają dużo do zaoferowania, a one - z reguły nic poza własnym towarzystwem. 

 

Rycerstwo było, jest i będzie... jednak moim skromnym zdaniem dla mężczyzn nie stanowi ono żadnej konkurencji. Rycerze bardzo szybko trafiają pod pantofel swojej pani i nie wychodzą spod niego. Na placu boju pozostają mężczyźni :)

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, Dobi napisał:

Gdy powiedziałem, że oczekiwałbym, aby kobieta, która zamierza mieszkać ze mną, w moim mieszkaniu, sprzątała chociaż po sobie - nadal na mnie najeżdżali.

No kolego ale jakich ty się argumentów spodziewałeś, raczej moim zdaniem szczególnie na forum nie ma sensu na takie tematy z Paniami dyskutować bo wyjdziesz na szowinistycznego debila który wykorzystuje kobiety ... inna sprawa będąc sam na sam z księżniczkę sprowadzić ją na ziemie ... wtedy w najgorszym przypadku się rozbeczy. Kobiety bronią swoich praw i tego głupiego myślenia bo nie mają INNYCH ARGUMENTÓW a przyznanie nam racji to dla nich bolesna przegrana zresztą wielokrotnie starałem się logicznie i konstruktywnie pogadać z kobietami i z reguły później tego żałowałem a jak już trochę się zawziąłem to nic z tego nie miałem a jedynie czułem się jakbym całą noc wrzucał węgiel do piwnicy.

 

Po rozstaniu (długoletnim) z kobieta gdzie tylko zajmowałem sie tym co we mnie wpajano czyli zarabiałem na rodzinę faktycznie było mi trudno. Prasowanie, gotowanie, itp ale panowie mi pomogło szkolenie wojskowe, dyscyplina wewnętrzna i z czasem weszło mi to w krew. Organizacja i dyscyplina i mozna ogarnąć i mieć czas na wszystko

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, maVen napisał:

Kobiety bronią swoich praw i tego głupiego myślenia bo nie mają INNYCH ARGUMENTÓW a przyznanie nam racji to dla nich bolesna przegrana zresztą wielokrotnie starałem się logicznie i konstruktywnie pogadać z kobietami i z reguły później tego żałowałem a jak już trochę się zawziąłem to nic z tego nie miałem a jedynie czułem się jakbym całą noc wrzucał węgiel do piwnicy.

 

Z własnego doświadczenia zauważyłem, że prezentowanie samicy konkretnych argumentów i logiczna dyskusja nie mają sensu. Do nich to po prostu nie dociera, nawet gdybyś jej pokazał niezbity dowód na coś tam, to zaraz pojawią się jakieś fanaberie z dupy, bo ona ma racje, bo głupoty gadasz, bo tak i koniec. Potem zacznie się emocjonalny bełkot a jak to nie zadziała to niektóre potrafią również użyć płaczu jako ostatniej deski ratunku. Co ciekawe, kiedy i to na faceta nie działa to łzy potrafią zniknąć tak szybko jak tylko się pojawiły.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, HORACIOU5 napisał:

kiedy i to na faceta nie działa to łzy potrafią zniknąć tak szybko jak tylko się pojawiły

o to to to :) kurwa to jest mistrzostwo świata ... lepsze jest gdy jest upojna noc teksty lofam i jesteś dla mnie wszystkim a dwa dni później to samo w objęciach innego z lodzikiem na deser :)

 

 

Wyczytałem na tym forum mądre słowa ... nie patrz co kobieta Ci mówi ale jak się zachowuje i co robi. Słowo już dawno zostało zmanipulowane na wszystkie możliwe sposoby a język ciała i gesty poza dobrymi graczami ... nie

Edytowane przez maVen
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.