Skocz do zawartości

Pionier

Użytkownik
  • Postów

    30
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Pionier

  1. Poszukaj informacji o klubach Toastmasters.
  2. @krzy_siek Poszukaj czy nie masz u siebie w okolicy jakiegoś klubu Toastmasters. Uczą przemówień publicznych. Nie brałem w nich udziału, ale słyszałem kilka pozytywnych opinii i byłem raz na pokazowym spotkaniu. Osoba dostaje wskazówki i przygotowuje temat, następnie przed publicznością wygłasza mowę w określonym czasie, a następnie dostaje feedback od osób w grupie co poprawić co było dobrze.
  3. To teraz oprócz CV i listu motywacyjnego będzie trzeba wysyłać na ogłoszenia o pracę zaświadczenie o nie płaceniu alimentów. Co mądrzejszy pracodawca nie zatrudni alimenciarzy i trudniej będzie im znaleźć pracę...
  4. Czas na kolejne podsumowanie. 1. Nofap + noporn. Z tym drugim bez problemu. Nofap trzymam fason, z koleżanką jest o wiele łatwiej. Z racji iż nie trzepię po parę razy w tygodniu, tylko raz dwa razy w tygodniu widzę się z koleżanką po tych czterech tygodniach zaczynam widzieć jakieś plusy. Na pewno o wiele lepiej się czuję sam ze sobą, że trwam w postanowieniu, dodatkowo sporo energii do działania i chęci pomimo fizycznego zmęczenia. Ciężko mi samemu stwierdzić, ale od kilku osób usłyszałem, że mam ciemny, ciemniejszy zarost, włosy. Trochę bardziej agresywna postawa w codziennych sytuacjach względem innych ludzi. Niewątpliwie to postanowienie to mój priorytet i chcę ten stan utrzymywać dalej. 2. Zimne prysznice - po mału robi mi się z tego nawyk. 3. Kalistenika - była 3 razy więc ok. Na razie bez progresów, ale trzymam systematykę. 4. Medytacja - codziennie w drodze do pracy i chwilę przed snem. 5. Książki - staram się rozdział codziennie, choć przez weekend trochę zaniedbałem. 6. Bieganie - było 3 razy, na razie ok. 3 km ale zwiększam dystans i prędkości. Monitoruję postępy w Endomondo. 7. Angielski - jeden dzień wyleciał, poza tym systematyka. Korzystam z aplikacji Memrise. Zwiększam czas do 30 min dziennie. Ogólnie łatwiej mi się trzymać założeń na tygodniu, muszę zwrócić uwagę, abym nie rozleniwiał się na weekendzie, ale odpocząć też trzeba. Nowe postanowienie: 8. Poranny rytuał w postaci afirmacji i wdzięczności. 9. Zmniejszenie spożycia kawy do max 3 dziennie. Kolejna relacja za dwa tyg.
  5. Kolejne podsumowanie: 1. Nofap + noporn dotrzymane. Chodź przyznam się, że ten tydzień był najtrudniejszy. Ciągoty były, bo jajka już napuchnięte. 2. Zimne prysznice - coraz lepiej. 3. Ćwiczenia kalisteniczne - tu przyznam słabo tylko 3/7 dni. Wleciały dwa dni cięższej pracy fizycznej, więc chociaż trochę więcej aktywności nabite. 4. Medytacja - coś nowego dla mnie, ale tą chwilę codziennie znajduję. Zwiększę sobie czas do 10 min dziennie. 5. Książki - codziennie te pół h przed snem wleci, no i w drodze do/z pracy też. Kolejne postanowienia: 6. Bieganie - tutaj modyfikuję punkt 3 i będę ćwiczył 3 dni w tygodniu i dodatkowo 3 dni w tygodniu będę sobie truchtał i pomału zwiększał dystanse. Jeden dzień w tygodniu na odpoczynek. 7. Angielski - znajdę 15 min dziennie na naukę nowych słówek.
  6. 1. Bóg 2. Rodzina (Najbliższa w chwili obecnej rodzeństwo i rodzice, jak założę swoją to dzieci i żona) 3. Zdrowie (Inne rzeczy mogą szwankować, ale jak jest zdrowie to zawsze można sobie poradzić, bez tego jest bardzo trudno. Wlicza się w to zdrowy tryb życia, w miarę czysta micha, suplementacja witamin, nie przesadzanie z alkoholem, brak innych używek, trochę aktywności fizycznej, okresowe badania kontrolne) 3. Spokój duszy (Jak najmniej stresujących rzeczy w życiu. Eliminacja niepotrzebnych stresów, eliminacja stresogennych osób z otoczenia, jak potrzeba zmiana pracy czy partnerki. Brak jakichkolwiek kredytów, nie życie ponad stan max to kiedyś kredyt hipoteczny na niewielką część mieszkania. Szukanie rzeczy relaksacyjnie wpływających na życie - przebywanie z naturą, aktywność fizyczna, medytacja, wdzięczność i docenianie tego co się ma - wiele osób na świecie ma zdecydowanie gorzej) 4. Rozwój osobisty (Zdobywanie nowych umiejętności, praca która wymaga ciągłego rozwoju i nauki, poszerzanie horyzontów, czytanie książek, nauka od bardziej doświadczonych. Poznawanie samego siebie, swoich pragnień, odczuć, emocji, bycie bardziej świadomym samego siebie) 5. Budowanie majątku, stabilności finansowej (Na chwilę obecną oszczędzanie kasy na wkład własny na mieszkanie, edukacja finansowa, inwestycyjna, pomnażanie majątku, myślenie nad pieniędzmi potrzebnymi do założenia rodziny i odkładania na emeryturę) 6. Pasje, zainteresowania (Obecnie kilka zajawek. Ciągłe próbowanie nowych rzeczy, doświadczanie, poszukiwanie nowych pasji) 7. Przyjaciele (Dbanie o prawdziwych, bo tych coraz mniej) 8. Dziewczyna Jak w tym powiedzonku: - Miś, jak bardzo dla Ciebie jestem ważna? - Dzielnie walczysz z lodówką o 9 miejsce, jak się nauczysz dobrze gotować to pomyślimy o awansie
  7. Też jestem na nofapie i też 16 dni. Kiedyś najdłużej wytrzymałem coś czterdzieści kilka dni. Wtedy właśnie odczuwałem trochę tych korzyści o których piszą, więcej energii i ogólne parcie na kobiety, w takim pozytywnym znaczeniu, że się fajnie flirtowało. No ale wtedy na monk modzie w końcu upadłem i potem już poleciało, trochę organizm fiksował. Sam nie jestem pewien czy te korzyści to z nofapu czy po prostu efekt placebo. Teraz pierwszy raz robię nofap z regularnym sexem i tych korzyści tak nie odczuwam, ale i zdecydowanie łatwiej wytrzymać jak na monk modzie. Odnośnie spustów czytałem, że niektórzy mają po kilku dniach, niektórzy po 3 miesiącach, niektórzy wcale. Ja jeszcze nie miałem. Powodzenia w postanowieniu.
  8. Podsumowanie po tygodniu: 1. Nofap + noporn dotrzymane. 2. Zimne prysznice - zaczyna po mału sprawiać przyjemność, cały czas je wydłużam. 3. Pompki - było zrobione 100 powtórzeń przez 5/7 dni. Tutaj mała korekta postanowienia, bo tak dzień po dniu robić tyle to przynajmniej u mnie mięśnie się nie regenerują. Cel to nadal 100 powtórzeń w jednej serii, ale nie będę robił pompek codziennie tylko różne ćwiczenia kalisteniczne. Kolejne postanowienia: 4. Codziennie 5 min medytacji. 5. Codziennie przynajmniej jeden rozdział książki przeczytany.
  9. Dziękuję bracia za wsparcie. @Głodny Prawdy @Adolf Bazując na swoich poprzednich doświadczeniach jak i czytając przypadki innych osób z forum, dochodzę do wniosku, że zarzucenie siebie zbyt wieloma zmianami na raz prowadzi w końcu u wielu osób, a na pewno u mnie do sabotażu mózgu i w konsekwencji do złamania postanowień. Chcę teraz podejść do wprowadzanych zmian na zasadzie filozofii kaizen, małymi kroczkami, ale systematycznie i konsekwentnie, co by swojego mózgu nie "przestraszyć" dużą ilością zmian na raz. Odnośnie przysięgi: 1. Nofap + noporn dotrzymane. To dopiero tydzień, ale od czegoś trzeba zacząć. Z noporn nie mam obecnie żadnych problemów, z nofapem ciągoty były, szczególnie przez spotkanie z pewną panną na tygodniu, ale na weekendzie pomogła rozładować ciśnienie. Zobaczymy jak to będzie dalej, cel kolejny tydzień. @Magician Na drugi ogień idzie: 2. Codzienne zimne prysznice. Zaczynam od chwilowego polewania zimną wodą i stopniowo będę ten czas wydłużał. 3. Pompki. Cel 100 w jednej serii. Na razie codziennie 100 powtórzeń w kilku seriach i stopniowo będę zmniejszał ilość serii w których będzie więcej powtórzeń, aż dojdę do 100 w jednej serii. Za tydzień kolejna relacja.
  10. Drodzy Bracia, najwyższa pora żeby uporządkować kilka spraw, ale po kolei, zaczynam od podstaw. Na pierwszy ogień idzie: 1. Nofap + noporn. Podejmowałem już kilka prób rzucenia tego, szczególnie z nofapem był największy problem. Rekord to jakieś 40 kilka dni. W sytuacjach podbramkowych jakieś ćwiczenia, pompeczki, przebieżki, zimne prysznice w ramach "zamiast". Cel na chwilę obecną 7 dni. Za tydzień zdam relację. Przysięgam przed Wami Bracia dotrzymać swoich postanowień. Życzcie mi powodzenia.
  11. Teraz Iphone vs Android, a kiedyś na randce było: -W jakiej sieci masz telefon? - W Erze. -A ja w Idei, chyba nic z tego nie będzie
  12. Być może dla tego, że ich schematy które działają na białorycerzy, nie działają na Ciebie. Przez co nie chcesz realizować ich zachcianek, ot chociażby potrzeby zapewnienia atencji.
  13. Phil Knight - założyciel NIKE.
  14. @angel4580 Abstrahując od pozostałych rzeczy, to zwróciłbym uwagę na jeszcze jeden aspekt. Piszesz, że z tego związku możesz mieć profity w swojej działalności bo dziewczę pracuje w tej samej branży i ma kontakty, załatwia Ci zlecenia itd. Z jednej strony to na pewno plus, dodatkowo jakaś kolejna cecha wspólna w związku, ale to jest jedna strona medalu. Oczywiście Ty znasz ją najlepiej, chociaż co możesz powiedzieć po tak krótkim czasie. Jednak nawet z takiego opisu po pobieżnym poznaniu zapalają się jakieś lampki kontrolne. Zależy oczywiście co to za branża i jakie środowisko, ale zastanów się czy taka kobieta, w momencie rozstania nie będzie chciała i mogła wykorzystując swoje kontakty załatwić Ci szambo na tle zawodowym. Nie chcę oczywiście złorzeczyć, ale mając w głowie gdzieś to powiedzenie "gdzie się uczy i pracuje ..." zastanowiłbym się nad tym. Ile to znamy przypadków, że po rozstaniu kobitka w swoim otoczeniu rozpowiada niepochlebną zmyśloną opinię o ex. Gdy te otoczenie to również wasze wspólne zawodowe, ryzykuje się więcej.
  15. Ona: Jestem gruba. On: Kochanie, daj spokój z takimi pierdołami. Przecież wiesz, że i tak najbardziej kocham Cię za Twoje oczy. Wzrok zawsze miałaś świetny.
  16. @Panzerrrr Odsyłam do poradnika zapodanego w głównym forumowym wątku dotyczącym badoo tinder itd. Dosyć obszernie opisane porady i triki jak ogarnąć fotki na tych portalach. http://www.tinderseduction.com/best-tinder-pictures-for-more-profile-matches/
  17. Pionier

    Jest źle

    Wracając do pierwszego posta: Złe samopoczucie może wynikać z faktu, że podupadłeś w swoich postanowieniach. Tak jak pisał @NowyStart nie ma co się dołować, trzeba to zaakceptować i szukać w sobie przyczyn takiego stanu rzeczy, aby wyciągnąć wnioski na przyszłość. Czy to, że wróciłeś do starych przyzwyczajeń wynika z jakiegoś konkretnego zdarzenia, które wprawiło Ciebie w np. smutny dołujący nastrój? Bo jak by nie patrzeć, porno, fapanie, słodycze to poprawiacze nastroju, dopaminka dla mózgu. Jeżeli nie ma takich konkretnych zdarzeń, być może podupadła twoja motywacja. Mówisz, że wytrzymałeś te około 2 miesiące w swoich postanowieniach. Polecam zapoznać się z filmem o typach motywacji (trochę rozwlekle gościu gada, ale dobrze to wyjaśnia): Być może sama świadomość działania mechanizmu motywacji będzie dla Ciebie pomocna. Dostrzegam podobieństwo do motywacji stopnia 1 (wnioskuję z twojego opisu, że podupadłeś na postanowieniach nagle i ze wszystkim) zacząłeś dostrzegać pewne efekty, motywacja podupadła, nastąpił kryzys i kaplica. Dlatego przy wprowadzaniu takich zmian, mimo postanowień czy silnej woli, warto dbać o motywację, aby w chwilach kryzysu, być zdolnym do wrócenia na właściwe tory. Po pierwsze to zastanowiłbym się czy te twoje postanowienia o ćwiczeniach, zdrowym odżywianiu, braku porno czy fapania są naprawdę twoje. Tak abyś wiedział, dlaczego się na to zdecydowałeś, nie dlatego, że ktoś tak powiedział, usłyszałeś w audycji, przeczytałeś na forum czy dlatego, że jest to modne. W sensie, że samo postanowienie to za mało, musisz być świadomy swojej motywacji, dlaczego to robisz. Proponowałbym wypisać sobie na kartce te postanowienia, razem z twoją motywacją, skutkami pozytywnymi jakich się spodziewasz i czytać sobie taki spis codziennie np. rano i wieczorem, tak aby to cały czas gdzieś tam z tyłu głowy się kręciło i dbało o twoją motywację. Co do problemów z fapaniem i porno to polecam sobie czytać codziennie po 1, 2 wpisy z bloga nadopaminie, szczególnie relacje osób po odwyku i skutki uboczne no i oczywiście wszelki wysiłek fizyczny na nadmiar energii. Dostrzegam jeszcze pewne błędne koła w takiej sytuacji. Zależy jak często się masturbujesz, jak z raz na tydzień to tam kij, ale jak robisz to często to jesteś wypompowany z energii i automatycznie przechodzi ochota na ćwiczenia fizyczne. W drugą stronę jak nie fapiesz to masz więcej energii i dobrze jest ten nadmiar przez ćwiczenia rozładować, żeby zmniejszyć ochotę na fapanie. Także tutaj jak polegniesz w jednym to łatwo o porażkę w drugim. Kolejne błędne koło to dopamina. Słodycze, porno, masturbacja, wszystko to nam dostarcza dopaminy, dlatego odstawiając to wszystko na raz sprawiamy, że mózg odczuwa jej znaczny brak. Dlatego zalecałbym, poszukanie sposobu aby dostarczyć ją w inny sposób (nie wiem jaki), albo nie odstawiać tych wszystkich rzeczy na raz, a stopniowo. @roxtedy Chęć na słodkie, to nic innego jak nawyk, automatyzm, który u wielu był ćwiczony przez lata. Piszesz, że trzymasz dietę 23 lata, taki masz już nawyk, więc nic dziwnego, że trudno Ci zrozumieć osoby które rzucają się na słodkie. Ten nawyk jest mocno zakorzeniony i nie jest łatwo to zmienić.
  18. Pionier

    Jest źle

    @Gr4nt Ile czasu mniej więcej wytrwałeś w tych postanowieniach?
  19. Wieczorna sprawna przebieżka 4,5 km oraz zimny prysznic.
  20. Wchodzę w to. Zasuwam obecnie programem na siłę, aby dojść do pompek na jednej ręce, ale wytrzymałość też się przyda. Aktualnie 30 w serii.
  21. Jest przecież cały dział na forum "Dziękuję życiu za".
  22. Przyszedł czas na pierwsze podsumowanie. Na chwilę obecną realizacja planu w 100%. @Niepowtarzalny Dzięki za wsparcie. @zuckerfrei Muszę przyznać, że tym zdaniem trafiłeś dobrze jak to u mnie wyglądało do tej pory, a że tylko głupiec robiąc to samo oczekuje innych efektów, to szukam jakichś innych sposobów, które sprawdzą się w moim przypadku. Może nie do końca dobrze to ująłem w słowa, ale plan polega na tym aby sukcesywnie wprowadzać kolejne postanowienia. Od tych pierwszych trzech chciałem zacząć, że tak powiem "na rozpęd", jest chyba coś takiego jak efekt kuli śnieżnej. Tak jak napisałeś, czytam, szukam, przeglądam forum i im dalej w las tym sobie bardziej uświadamiam jak jeszcze dużo przede mną. @Tomko Próbowałem już takiego odstawiania na zasadzie zmniejszania, czy to w kwestii alkoholu czy fapania, na krótką metę jakieś efekty były, ale po jakimś czasie wszystko wracało do punktu startu, dlatego teraz decyzja o terapii szokowej. Prześledziłem wątek o nofapie i znalazłem sporo przydatnych informacji. Również, dzięki za wsparcie. @Camilovesky Dzięki za polecenie tej książki. Dała mi niezły obraz na mechanizm powstawania nawyków i uzależnień, właśnie czegoś takiego w tym momencie potrzebowałem. Jestem ścisłowcem i dużo rzeczy analizuję, czasami pewnie nawet aż za dużo, bo po prostu chcę wiedzieć jak wszystko dookoła mnie działa, dlatego dochodzę do wniosku, że taki argument jak od zuckerfrei aby znaleźć coś zamiast dwóch piwek, pomimo tego, że słuszny jakoś do mnie nie trafia, a jak mam takie zachowania wytłumaczone i podane z przykładami co z czego się bierze, dlaczego powinienem znaleźć coś zamiast tego browara, jak działają nawyki, daje mi do myślenia i sprawia, że te moje klepki zaczynają zaskakiwać. O filozofii Kaizen słyszałem w aspekcie procesów zarządzania produkcją, bodajże u któregoś z japońskich producentów samochodów, chyba Toyoty. Czy miałbyś jakąś książkę do polecenia z filozofii Kaizen właśnie w aspekcie pracy nad sobą? Czy miałeś po prostu na myśli Kaizen ogólnie? @Metody Masz jak najbardziej rację, że to kwestia motywacji. A ja siedzę w swoim kurwidołku komfortu psychicznego i się kręcę w miejscu, bo niby z jednej strony wiem, że nie jestem teraz w tym miejscu gdzie chciałbym być, a z drugiej przyzwyczaiłem się już do tego stanu. Teraz kilka przemyśleń i obserwacji wyciągniętych z tego pierwszego okresu. Tak jak wspomniałem udało mi się zrealizować postanowienia w 100%, a że postanowienie przed sobą złożyłem tydzień przed napisaniem przysięgi, naliczyłem 18 dni bez alko i fapania. Nie uważam tego za jakieś moje osiągnięcie, bo moje dotychczasowe postanowienia, kończyły się właśnie na 2-3 tygodniach, więc schody zaczynają się teraz. 1. Fapanie Po zagłębieniu się w temat forumowy i inne internetowe źródła, trafiłem na bloga nadopaminie. Czytam sobie dziennie po kilka wpisów i w zasadzie to i aktywność fizyczna pomaga w wytrwaniu w postanowieniu. Nie zdawałem sobie sprawy z aż tak negatywnych skutków i jakie ludzie mają problemy wynikające z nadmiernej masturbacji i świadomość tych negatywnych skutków jest bardzo dobrą motywacją. Myślałem, że z fapaniem będę miał większe problemy, ale po tej lekturze, na chwilę obecną w ogóle mnie do tego nie ciągnie. Chyba, że wynika to z pierwszych skutków odstawiennych opisywanych jako flatline. W tym temacie dodatkowo jestem w trakcie lektury "The demise of guys" Zimbarda. 2. Alkohol 3. Imprezy Punkty daję razem, bo są w zasadzie powiązane i chodzi głównie o alkohol. Na tygodniu jakoś nie mam, aż takich ciągot, ale przychodzi weekend i kurcze już sobie chyba taki nawyk wyrobiłem, na spędzanie wolnego czasu. Przy wcześniejszych próbach organiczania na takich imprezach jakiś kumpel w końcu mnie namawiał, albo sam siebie oszukiwałem i obserwując pijane towarzystwo w końcu ulegałem. Muszę się zastanowić czy te znajomości coś wnoszą do mojego życia, czy tylko ściągają mnie w dół. Chyba się ich trzymam, bo nie mam alternatywy w postaci innych wartościowych ludzi, mam w sumie niewielu znajomych i nie mam łatwości w nawiązywaniu nowych znajomości. Przez ten czas odmówiłem po prostu na wszystkie propozycje spotkań, na których wiedziałem, że będzie pite. Za miast browara do obejrzenia filmu, wprowadzam nawyk picia wody z cytryną, którą piję z pokala z którego łoiłem wcześniej browary, dodatkowo piję sobie herbatki z leuzei, endorfiny z aktywności fizycznej również są pomocne. Tyle z dotychczasowych obserwacji, tak jak wspominałem wcześniej, pora na przedłużenie przysięgi i kolejne postanowienia, które przez ten czas pomału systematycznie wdrażałem. 1. Nofap - kontynuacja, obecnie bardziej świadomy negatywnych konsekwencji 2. Zero Alkoholu i imprez - kontynuacja. Strata czasu i pieniędzy. Dostrzegam swoje skłonności do uzależnienia. Po zaznajomieniu z tematem Szkaradnego w tym dziale zakupiłem książkę Carra, czekam na dostawę. Nie wiem co tam dokładnie takiego jest napisane, chyba liczę na to, że wywrze na mnie taki wpływ jak książka polecana przez Camilovesky'ego o nawykach czy blog nadopaminie o masturbacji. Po prostu taki rodzaj przekazu do mnie trafia. Odnośnie nowych postanowień, małe wyjaśnienie. Udawało mi się przez dłuższy czas ciągnąć jednocześnie studiowanie z pracą w zawodzie. Niestety pierwsza praca się skończyła i wylądowałem w drugiej. Przez pewien czas było spoko, później zaczęło być coraz gorzej, doszedłem do wniosku, że na obecnym stanowisku nie mogę się już więcej rozwinąć, wizja awansu czy rozszerzenia obowiązków nie wchodziła w grę, nie byłem zadowolony z pensji jak i z samej atmosfery w pracy, a że przez nadmiar nudnych i powtarzalnych obowiązków studia się przedłużały. Postanowiłem zrezygnować z pracy i dokończyć studia. Niestety nie zaliczyłem jednego egzaminu i nie dokończyłem na czas pracy magisterskiej i zostałem ze studiów wyrzucony. Udało mi się uzyskać warunkowe wznowienie oraz zmieniłem promotora i temat pracy. Do końca lutego trzeba to ogarnąć. 3. Studia. Będę codziennie uczyć się przynajmniej po 0,5h do tego zaległego egzaminu, aż nie opanuję w całości dostępnych materiałów. Będę pisać codziennie minimum 1 stronę pracy, z takim tempem na pewno się wyrobię, ale chodzi głównie o systematykę. Przysięgam pozamykać te tematy i w marcu uzyskać tytuł magistra. 4. Do końca roku znajdę pracę w zawodzie. 5. Bieganie. Aktywność fizyczna może pomóc w nofapie i jeszcze bardziej motywować do nie sięgania po alkohol, poza tym plus z endorfin oraz dobry sposób na rozmyślanie (przynajmniej dla mnie). Chcę wprowadzić nawyk biegania. Będę biegał 3 razy w tygodniu. Zacząłem od 3 km, chcę stopniowo zwiększać dystans, aż dojdę do 10 km i później pracować nad czasem. Celem tutaj ma być wzięcie udziału w jakichś dwóch biegach miejskich na 5 i na 10 km na wiosnę lub początek lata. Jeden ma być taki gdzie rozdają medale za ukończenie i wizja że zdobędę taki medal i go sobie powieszę na ścianie ma mnie napędzać do biegania. 6. Kalistenika. Podobnie jak punkt wyżej. Cel poprawienie sylwetki. Będę ćwiczyć 3 razy w tygodniu. Ćwiczę według planu z książki "Skazany na trening", chcę piąć się w górę po kolejnych krokach sprawności tam opisanych. Muszę jeszcze jedynie zakupić sobie drążek do podciągania. 7. Angielski. Będę uczył się angielskiego 1h dziennie. Przyda się do zwiększenia atrakcyjności na rynku pracy. 8. Książki. Będę czytał jedną książkę tygodniowo. Na razie skupiam się na tematyce związanej z moimi postanowieniami, później poszerzanie horyzontów z różnych dziedzin. 9. Gimnastyka mózgu. Tak jak ćwiczy się ciało tak i trzeba dbać o głowę. Po doświadczeniach w nierozwijającej pracy i niewysilaniu się za bardzo intelektualnie poza nią, stwierdzam przynajmniej na swoim przykładzie, że brak bodźców wysilających nasz czerep prowadzi do zastoju czy też regresu umysłowego co przekłada się negatywnie na większość innych płaszczyzn życia. Na chwilę obecną przychodzą mi na myśl szachy oraz różne gry logiczne, dlatego będę ćwiczył umysł przynajmniej po 15 min, na dzień w ten sposób. Może ktoś ma jakieś inne pomysły lub sposoby jak zapewnić taki systematyczny "trening" mózgownicy? 10. Ostatnie ale chyba najważniejsze. Część z tych postanowień to próba uporządkowania życia, część to próba naprawy siebie poprzez zewnętrzne czynniki, ale jestem świadomy że te problemy to tak na prawdę moje problemy wewnętrzne, których doraźnym i chwilowym leczeniem były ucieczka w alkohol i masturbację jako poprawiacze nastroju. Lektura Kobietopedii nie zrobiła na mnie, aż takiego wrażenia, bo miałem wcześniej styczność z PUA i te kobiece schematy zachowań były mi po części znane, chociaż muszę przyznać, że to i tak bardzo dobra dawka wiedzy zebranej w jednym miejscu. Jednak duże wrażenie wywarła na mnie książka Stosunkowo dobry. Z tematyką podświadomości nie miałem wcześniej do czynienia. To w połączeniu z wiedzą z forum sprawia, że zaczynam odnosić wrażenie, że puzzle pomału układają się w całość. Istnieje pewne prawdopodobieństwo, że część problemów z którymi się zmagam, wynika z niskiego poczucia własnej wartości, którą zaprogramowałem w sobie i pielęgnowałem przez większość życia, ale nie będąc świadomym z czego to dokładnie wynika i jak sobie z tym poradzić. W tym programowaniu pomogły mi takie czynniki jak: "dobre katolickie wychowanie", chęć przypodobania się rodzicom i spełnienia ich oczekiwań (takie ucz się synu, pracuj, zdobądź żonę), nadopiekuńcza matka, wychowanie się w małej miejscowości i teraz nie wiem czy to jeszcze czynnik czy skutek taki jak niezbyt duże umiejętności nawiązywania nowych znajomości i podtrzymywania relacji. Tutaj czeka mnie najwięcej pracy. Nie wiem jeszcze dokładnie jak to zrobię, ale będę dalej zagłębiał się w forum i w siebie i będę próbował to przepracować, przetrawić tę wiedzę, która do mnie dociera. Gdzieś tu są odpowiedzi na moje pytania, których jeszcze nie jestem świadom. Wyszła ściana tekstu, dużo rozkmin, sporo postanowień, ale teraz bardziej to przypomina program naprawczy. Czas operacyjny w punktach w którym go wcześniej nie wskazałem to 3 miesiące, czyli do 01.02.2018.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.