Skocz do zawartości

OdważnyZdobywca

Starszy Użytkownik
  • Postów

    747
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez OdważnyZdobywca

  1. Tyle teorii, że nie wiadomo kogo słuchać, prawda? Ze swojego doświadczenia i przemyśleń - rama (czyli zbiór przekonań m.inn co kto może, jaką ma rolę) (w przypadku LTR) działa. Jest albo wóz (po twojemu) albo przewóz (LTR się rozpada, kobieta nie akceptuje twoich zasad i wyborów). Albo rybki albo grzybki. Trzymać ramę możesz i owszem tj. narzucać narrację, obraz całej sytuacji, relacji, swojego odpowiednio wysokiego miejsca w niej, natomiast kobieta w tą ramę jeszcze musi chcieć wejść. Musi chciac poddać się temu co przedstawiasz. Czasem jest to nieświadome szczególnie w sytuacjach początkowych (jesteś atrakcyjny, chce cię zdobyć, ma motylki w brzuchu), idzie za emocjami. Prędzej czy później w głowie pani przychodzi świadomość, pytania, rozważania - czy ja chcę z nim być, czy on się nadaje na związek, rokuje na przyszłość. Można by rzec - kalkulacja. Typową robią te cwańsze, te mniej, i owszem, jednak przy mniejszym natężeniu, są mniej wymagające. Uwierzcie lub nie, ale przy rozstaniu z kobietą która podjęła decyzję (do której najczęściej się dużo wcześniej przygotowała w głowie, tygodniami czasem miesiącami, bo nigdy to nie bywa od tak, z dnia na dzień, z podjęte decyzji, że o, z tym warto chodzić, nagle nie zmienia się na, nie, jednak z nim nie warto - czas przygotowań zależy od smv, możliwych orbiterów itd.), iż nie chce w ciebie inwestować, możesz być największym alfą w mieście, najtrwartszym zawodnikiem z ramą jak prawdziwy bad boy - nic nie wskórasz. Change my mind przyjaciele 😌 Jasne, czasem można mamić, że się zmienimy, prosić o wybaczenie i cały cykl zaczynać od nowa, ona może latami próbować wejść na głowę - ale to już nie będzie to samo. Ilość nerwów jakie będziemy musieli ponieść, ciągłe przeciąganie liny ("ja mu pokaże, zmienię go szczególnie, że on sam chciał") w stosunku do przyjemności jaką kiedyś otrzymywaliśmy (tj. dobrowolnego poddania się nam) - cena będzie niewspólmiernie wysoka. To już gra na czas, byle nie przegrać, a nie granie żeby wygrać - czyli zupełnie co innego. Jeszcze odniosę się do wątku dawania atencji i nie dawania go, gdy panna "zgrzeszy" - to również działa. Ale im mniej dla niej znaczysz, im bardziej ma wywalone na ciebie - tym mniej działa. Dla laski z którą coś popisałeś, będziesz jednym z setek. Może nawet nie zauważyć przez długi czas. Dla laski związkowej (z którym ona wiąże jakieś nadzieje) - jedynym, więc i ważniejszym, to będzie baardzo duży znak, będzie próbowała ratować sytuację. Pamiętam @niemlodyjoda siedział długo w LTRach, więc może potwierdzić/zaprzeczyć to o czym piszemy.
  2. @krzy_siek Nie znamy szczegółów, nie wiemy jak przebiegała interakcja, smv ich obojga, właściwie wielu rzeczy nie wiemy. Aczkolwiek zakładam, że autor jako, iż jest trochę na forum, zna podstawy obrony, nie da się złapać na to co by nie chciał. Zgadza się, małe szanse na dziwne akcje, ale są, dlatego pisałem o ukrytych kamerach. Nawet w przypadku próby oskarżenia o wykorzystanie, czy czegokolwiek innego, autor będzie kryty. Z drugiej strony tak jak pisze @Kiroviets, w obecnych czasach takie ustawianie się na "netflix and chill" (każdy wie o co chodzi, ale nie bezpośrednio na sex), stało się normalne (tym bardziej jeśli autor pobajerował laske). One też tego chcą, nie wszyscy mają ochotę korzystać z rączkowskiej, bo ryzyko jest trochę większe. Nie obrzydzałbym autorowi laski, a (ponownie) zalecał czujność, własne gumy, a następnie działanie/akcję.
  3. Bez przesady, ruchać jebać nic się nie bać. Jak jesteś większy (a pewnie jesteś) to siły nie użyje. Więc co najwyżej (w najgorszym wypadku) może próbować mózgiem działać. Bądź po prostu czujny. Kasa schowana, telefon tak żeby można było zdalnie odnaleźć, ukryte kamery w domu mogą się przydać i będzie dobrze. Ona wie po co jedzie i jest od Ciebie bardziej przestraszona bo to dla niej większe ryzyko niż dla Ciebie. Nie pękaj. Oboje gracie do jednej bramki, jak już do Ciebie przyjeżdża to znaczy, że dobry zawodnik jesteś. I tego się trzymaj. Z fartem Bracie!
  4. Tutaj powiązany temat: Jakby ktoś nie wiedział o co chodzi: Tu jeden z cebebrytów się tłumaczy: Tutaj commentary Morawieckiego: Również mnie zaskoczyło, że sprawa sięgnęła aż do premiera. Ten zaś chwycił się okazji. Od siebie dodam, że wiem jak ludzie łatwo oceniają, jak opinia publiczna jest łatwa do zmanipulowania, stąd nie wysuwam pochopnych wniosków.
  5. Najważniejsze, żebyś się zabezpieczył przed dalekosiężnymi konsekwencjami - nie podawaj za dużo informacji o sobie, jak już to pół prawdziwe/fałszywe (musisz je zapamiętać, bo inaczej to szybko wyjdzie) - telefony, bliscy również na socjalach, mieszkanie itd. Wszystko żeby zmniejszyć siłę ciosu który dostaniesz. Bóg z Tobą Bracie
  6. Z tego co wiem, mogą powstać z tego blizny. Dodatkowo nie jest to szczególnie zdrowe. Już lepiej zastosować coś do wysuszania danego miejsca np: maść czy nawet z domowych sposobów cytrynę.
  7. Autorze, uważaj na mocnych tabletkowców, bo można naprawdę z głowy zrobić taki śmietnik, że trudno będzie Ci to odkręcić. Jak od kogokolwiek usłyszysz, że tylko i wyłącznie liczy się x, to niech Ci się lampka ostrzegawcza zapali, co ten ktoś pierdoli. A tak poza tym, to witaj.
  8. @Druid dokładnie. I ta interpretacja jest jedyną "słuszną społecznie", w którą można/pozwalasz sobie wierzyć, bo inne to "szatany, opętania i zło". Widzę, że dużo wiesz o tych tematach, może załóż temat gdzie tłumaczysz różnice między tym co mówią podczas kazania w kościele, a tym jak jest naprawdę? Perspektywa kogoś "jak po redpillu" tylko, że w sprawach wiary. To tak poza tematem głównym.
  9. Chyba, że jako młody chłopak słuchasz tego co mówią w kościele (czyli tłumaczenia Biblii) i im wierzysz (bo przecież tak wszyscy robią). A przekaz jest jasny - nadstaw drugi policzek, bądź pokorny, kochaj bliźniego, słuchaj się zawsze mamy (nawet jak gada takie głupoty, jak to kobiety potrafią, że szkoda słuchać). Ale już nie powiedziano, że miłość do innych ok, ale najpierw szacunek do siebie, generalnie (nie w świadomych okresach "postu") swoje potrzeby muszą być najpierw spełnione, żeby dobrze pomagać innym itd. Aż się wkurwiłem jak sobie przypomnę to wszystko. I nadal rozgraniczam wierzenie w Boga, po prostu sferę czysto duchową, od bredni wkładanych nam do głów - to, że jestem religijny/duchowy nie oznacza, że muszę być ofiarą i nie umieć pobić kogoś gdy trzeba itd. Bo to (według mnie) dwie różne rzeczy. Widzę, że mamy identycznie. Jeszcze o ile przed przeklinaniem "tak sobie" niewiele mnie blokuję (ale gigantycznie dużo złości i wkurwu wychodzi ze mnie gdy jestem pijany), o tyle nie pamiętam żebym gdy się na kogoś zdenerwuję, kogoś wyzywał czy coś. Zawsze cisza, zaciśnięte zęby "bo tak mądrzej". Do fizycznej też tylko gdy się mocno zmuszę, na pewno nie jest to stan domyślny. A to wszystko i tak jest lepiej niż kiedyś, zanim poznałem właśnie naszego Wodza - M.K, technikę uwalniania, ogólnie Hawkinsa, kiedyś "No More MR Nice Guy" (teraz słucham audiobooka - "nie miły facet" - to jest odnowiona wersja pl, polecam, bo krótka a parę aspektów wskoczyło) no i masy podobnych rzeczy.
  10. Miałem takie sytuacje i zostały we mnie do dzisiaj. Okropne uczucie. Danie w mordę na pewno pomoże, ale ma też swoje negatywne konsekwecje, plus stosunkowo wymagające jest zaplanowanie wszystkiego, żeby ofiara nie wpadła w pułapkę swoich czynów. Pamiętaj, renoma czynu będzie się za nim ciągnęła latami. Rozmowy to można spróbować raz, na samym początku - jak nie pomoże jechać z kurwami ostro (w granicach prawa oczywiście). I nie żadne pierdolenie, że ktoś (ofiara) prowokuje, bo to najczęściej bullshit, który może spowodować jeszcze większe poczucie winy. Im ostrzejsza reakcja, tym większy (i dłuższy) spokój. Dzieci są sadystyczne, za mała reakcja/jej brak, wyrządzi szkody w psychice na lata. Zależnie jak to załatwione, może spowodować albo gigantyczny wzrost odczuwanego wsparcia do rodzica (co się baaaardzo przyda gdy dziecko rośnie, dla obu stron - wzrost szczęścia, zaufania, rodzicielskiej bliskości), albo równie gigantyczny spadek (który będzie bardzo trudno odbudować). Przedstaw swojemu znajomemu perspektywę człowieka, który coś takiego przeszedł i dopiero wtedy zapytaj co i jak chciałby zrobić. Na szali jest ogromna stawka, niech tego nie zmarnuje.
  11. @Brat Jan raczej tego, że gdy obecna partnerka się dowie, to zerwie. Lepszy gołąb w garści, niż świerszcze na dachu. Okuninka, nie Okunica w temacie.
  12. Raczej patrzyłbym na twój ogólny styl/vibe, czy Ci to pasuje. Wiem, że są mężczyźni, którym drobne kolczyki, bransolety czy pierścionki po prostu pasują - styl poruszania się, podejście do życia, charakter - to wszystko się manifestuje się w wyglądzie. Ale bez tego (czyli w większości) - imo to wygląda właśnie jak Brat wyżej pisał - dziwactwo. Cały twój look, który jest wypadkową różnych elementów, daje wynik w postaci - jakim facetem jesteś. Porozmawiaj ze stylistką - doradzi Ci czy można w twoim wypadu coś takiego dodać.
  13. Tylko gdy są same, mogą porozmawiać na tematy tylko na osobności tj. właśnie o facetach (i innych kobietach) - co który zrobił, dlaczego, a ten się uśmiechnął, a Zosia przyszła z Michałem, a on już ma piątą, którym by dała, którego jak poderwać, a ta to się ubrała jak ... itd. Dodatkowo jak brat wyżej pisał - są nastawione na stado, nie jednostkę, stąd same iść to "be", z jakąś już tak.
  14. Zakładam, że ten program zaczyna się na W i kończy na T. Robiłeś coś w drodze naprawy, próbowałeś czegoś? Pierwszy link z Google podpowiada instalacje łatek Windowowych KB3080149, KB3080149, KB4038777? (https://na.wargaming.net/support/en/products/wot/hot-issues/35560/)
  15. Według wielu mistyków, są oni wstanie sobie przypomnieć momenty od samego urodzenia (nawet przed, ale to już zachacza o tłumaczenie wedle swojego wyznania np ezoterykę/religie więc to pominę). Mimo, iż świadomość nie była sformowana, takie rzeczy w podświadomości zostają. Aby jednak się do tego dostać, trzeba wejść w stan bardzo głębokiego odprężenia/hipnozy, powrócić do momentu gdy byliśmy w stanie fal charakterystycznych dla tego okresu (co jest wykonalne, nie tylko dla jednostek). Większość ludzi jest wstanie sobie przypomnieć ułamki zdarzeń, jak już mają te kilka lat. Mimo tego, uważa się, iż nawet 50% wspomnień, to mogą być urojenia (w co wrzucamy również prawdę połączoną z wymysłami - czyli tak zwaną pół prawdę). Czy są to bajania czy nie, oceńcie sami. Dziecko patrząc na świat, zapamiętuje emocjonalnie zdarzenia. Nie ważne czy były dobre, złe, ważne, że działo się coś z emocjonalnego. Może to być zostawienie na lotnisku, za 30 lat pamiętać to jako świetną zabawę i zostać hobbystą samolotów, skupisk ludzi a może również w pokoju pełnym rodziny doświadczyć paranoicznego strachu i za 30 lat pamiętać, że nie było szans (jak się wtedy temu małemu zdawało) na przeżycie. Liczy się emocjonalna interpretacja zdarzenia. Najczęściej jednak, zostawienie gdzieś samego dziecka (nawet gdy jest nieco większe, nawet we względnie normalnym miejscu jak sklep - co mnie osobiście dotknęło, z czym przez wiele lat się zmagałem i nie wiedziałem o co tu chodzi), powoduje potworny lęk, poczucie winy, kompletny brak bezpieczeństwa - to wszystko oznacza śmierć. Nie ma nikogo kto by ochronił, a samo sobie jak czuje, napewno nie poradzi. Ludzie zaś są również przeraźliwi. Podświadomość więc będzie (w stanie domyślnym) do końca życia chroniło przed taką sytuacją wprowadzając podobne emocje. Dla 30-40 letnego mężczyzny (czy również kobiety) to aż trudno wyobrażalne - przecież z punktu widzenia dojrzałego człowieka - to zwykły sklep, zwykłe zostanie w samotności przez krótki czas co nie ma najmniejszego zwiazki z poczuciem wartości, zasługiwania, bycia godnym życia i jego różnych części, powinno zupełnie nie wypływać na odwagę (lub jej brak), na kontakty z innymi. "Bądź mężczyzną, nie mazgaj się, przejdzie" - powie przysłowiowy Janusz (reprezentant powszechnej kultury). Problem w tym, iż lata mijają, a to nie przechodzi. Osłabia się nieco (ale w bólach cierpiącej latami osoby, pomocnej dłoni również nie ma, bo nawet jeśli ktoś chciałby pomóc, to nie wie jak). Co można z tym zrobić mając już trochę lat na karku? Cofnąć się do tego okresu, porozmawiać z tamtym młodym, szczególnie emocjonalnie, zapewnić bezpieczeństwo, bliskość, zaufanie, zapewnić wszystkie potrzeby. Wtedy jest duża szansa na prawdziwe uleczenie. Najczęściej wtedy negatywne emocje po prostu znikną. Niesamowita różnica, nie czuć właściwie nic szczególnego, obciążającego. Tak delikatna jak i nieuchwytna. Przy doświadczonej osobie (w bezpośrednim kontakcie), ale zapoznając się dopiero z tematem - wszystko zajmie nie więcej niż kilka/naście dni. Badając wszystko samemu - całe lata. Jak to mówił Jacek Walkiewicz - są rzeczy które się opłaca, ale nie warto. Są też takie, które się nie opłacają, ale warto. Niezależnie czy z kimś, czy samemu, poprawianie swoich minionych doświadczeń, należy do tej drugiej (lepszej) kategorii.
  16. Gość to niezły badboy, wie co jest grane i jak rozgrywać jednocześnie. Jednak sama wiedza to za mało, jest wielu takich, a emanują pogardą i niechęcią (patrz Szarpanki) co automatycznie zamyka drogę do przebicia się na szersze wody (wykluczając jednorazowe wspominki w mniejszych mediach deprecjonujące go). Skolim zaś ma chwytliwą muzykę, dobrze się tego słucha, nawet dla kogoś kto nie gustuje w discopolo. Jest medialny. Miał trochę szczęścia żeby się wypromować i mieć tyle wyświetleń. Trafił w dobry segment, ale trafił przygotowany. Może rozgrywać i to robi: "Nie dzwoń do mnie małaBo na mnie to nie działaI chociaż bardzo chciałaś, to za mało się starałaś" Takie rzeczy nie dla Mietków spod sklepu, ale granice jest płynna, bo i Mietek może być skuteczny. Im bliżej topki, tym większy margines błędu, więcej czasu. Pewnie dostał niezłe wychowanie, nie wyczytał tego w książkach, ale czuć rys cwaniakowaty. Oczywiście wszystko to patrząc tylko na kreację, obraz który chciał pokazać, nie koniecznie związany z tym jaki jest naprawdę przy kobietach bez kamer.
  17. @Ramaja Awantura co Ty na to (szczególnie na to co napisał Brat wyżej) 🙂
  18. Też kojarzę, że Litwa. Pamiętajcie, że od końca czerwca jest obowiązkowa identyfikacja (AML) żeby wpłacać coś na Revoluta. Wielu to nie pasuje. Wcześniej można było pozostać (względnie) anonimowym.
  19. @Ramaja Awantura Ciągle piszesz o świetnym mindsecie na krótkotrwałe relacje (bo tak, to co piszesz działa). Nawet milroh pisał, że ma do < 2 lat (jak ktoś pamięta dokładniej niech mnie poprawi). Ale przy długich związkach z "rokującymi"(własna firma) /normalnymi, zlewanie wszystkiego doprowadzi do rozstania, bo wtedy Ty jesteś nienormalny. Największą "mocą" jaka trzyma obie strony przy sobie, jest ta bliskość (emocjonalna), tylko tym mogę się wyróżnić spośród facetów którzy spędzają dnie na siłowni, są ustawieni itd. A ona jest niszczona gdy nie ma dogadania/mądrego! słuchania przez faceta. Sam rozdziełem żale na 2 kategorie: typowe babskie (np. olaboga rzęsy mi spadły, ale mi smutno, już nigdy nie będę tak ładnie wyglądała - zlewałem, bo to shit, bez logicznych podstaw, nic właściwie jej się nie dzieje) i te prawdziwe - "czuję się źle, bo nie czuję żebyśmy się rozumieli, bo nawet nie rozmawiamy, a mi tego brakuje i to dla mnie ważne szczególnie z bliską osobą". Jak olejesz tą drugą kategorie - laska odejdzie, z alfowaniem zostaniesz sam (a schemat będzie się powtarzał). Tym szybciej, im mniej będzie między wami bliskości i czym jest ładniejsza (więc i grono potencjalnych zamienników-mężczyzn jest większe). Jak sam już pewnie wiesz, do ładnych nawet nie jakiś 9, tylko nieco niżej, pisze masa gości którzy chcą wiadomo czego. Jak próbuje wmawiać poczucie winy i tym podobne - bezlitośnie odwracać to, nie przejmować się, zlewać i być twardym - i tu się zgadzam. Ale w długiej relacji (z zasady), nie ma tylko tego. Są też poważne tematy. Co do seksu - miałem kiedy chciałem, gdzie chciałem i co chciałem. Jak nawet nie mogła, to specjalnie mi nie chciała pokazywać, że coś tam ją boli, żeby mnie tylko zaspokoić (lektura forum jednak swoje robi). Nie przypominam sobie sytuacji, żebu ona mi odmówiła (czasem ja rezygnowałem, jak widziałem, że jest w słabym stanie). Moim zdaniem to dopasowana empatia (bo miałem to pod kontrolą/nie pozwalałem się wykorzystywać jednocześnie wspomagałem emocjonalnie). Piszę to wszystko, bo znam dobrze forumowe teorie (i tak jak piszesz, również takie głoszone przez gości którzy odlatują), ale testuję w realu i widzę co się u mnie sprawdza, a co nie. Jak ona chce związek, Ty za długo będziesz pokazywał, że ona jest tylko rozrywką (i ma inne opcje) - to się rozleci. Oczekiwania obu stron nie zostaną spełnione. Ale jak to śpiewał Paluch ~ "Jeśli znasz inna prawdę chętnie Ciebie posłucham". Fajny temat @Lalka, wołam jeszcze bardziej doświadczonych, bo pewnie mają coś ciekawego do dodania @niemlodyjoda, @Bullitt, @tony86, @Messer.
  20. @Ramaja Awantura Ja też miałem to w pompie (bo w końcu to tylko gadanie kobiet) i nie brałem tego poważnie, ale byłem w kilkuletniej relacji, a tu zasady są nieco inne jak w miesięcznych znajomościach (nie perfekcyjne kłamstwa w końcu wychodzą). Po prostu odnoszę się do tematu, że one pamiętają (nawet jak my nie pamiętamy), a przy burzliwym rozstaniu czasem wykorzystają zdobyte informacje aby dojebać Ci tak, że się nawet nie spodziewasz (jak ja miałem, a bliżej mi zdecydowanie do czarnego niż białego rycerza). Ale co pamiętają to już zależy od danej sztuki i tu bym nie generalizował, że co druga to dokładnie patrzy na dokładnie to samo (przykład mój i Brata @Kowalski).
  21. Zależy. Generalnie kobiety pamiętają to co według nich jest słabością/żalami przez baaardzo długi czas. Jak już mówimy o ex, to nie pamiętała moich podtknięć w emocjonalnych sytuacjach (jak u @Kowalski), ale pamiętała, że dzwoniąc do niej (z intencją zabrania jej ze sobą do ludzi), gdy powiedziałem, że jestem z innymi, ona zaczęła się zachowywać "po babsku" więc stwierdziłem, że jednak jej nie zabiorę, póki się nie poprawi. Przez długie miesiące była cisza, sam zapomniałem dawno o tym, dopiero przy burzliwym rozstaniu mi to wyrzuciła. Albo, że chciała mieć dziecko ze mną (ja od samego początku mówiłem, że raczej nie, a napewno nie póki jest tak młoda). Tak samo - dopiero przy rozstaniu był wyrzut (wcześniej setki razy mówiła, że napewno nie, bo ja nie chcę).
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.