Skocz do zawartości

Konstruktor

Starszy Użytkownik
  • Postów

    285
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Konstruktor

  1. Chętnie kupię prawa autorskie od ciebie. Byłby niezły pornol.
  2. Ja tam wolę być w ruchu, ciaglę zmieniam pracodawców, przeważnie sam się zwalniałem i potem szukałem nowej pracy, mimo że miałem niezłe roboty na stałe. A teraz mam jeszcze lepszą robotę i się chyba zatrzymam na dłużej.
  3. 9 lat temu (jak miałem 35) zrobiłem licencjat z j. angielskiego w trybie weekendowym, mimo że posiadałem już dwa tytuły magistra. Trzy lata minęły szybko, a dodatkowy świstek przydaje mi się teraz jak cholera. Czasami było ciężko, bo w sobotę impreza w domu, a tu w niedzielę trzeba wstać rano. No ale były dobre koleżanki, które chciały podwieźć skacowanego kolegę do szkoły:) Druga stonu medalu była taka, że udało mi się trochę kasy wyrwać od pracodawców. Wcześniej natomiast jak śmigalem do ogólniaka, to dorabiałem na korkach. A chętnych do nauki było zawsze bez liku. Pamiętam, że miałem nawet grafik, bo klientów przybywało z dnia na dzień. Kiedyś w ogólniaku facetka z angielskiego robiła nam kartkówkę. Trzeba było przetłumaczyć zdania z polskiego na angielski. Jak już kończyła dyktować, podchodzę, oddaję kartkę i mówię: "Pani profesor, słyszałem, że była kartkówka":)
  4. Ja tam lubię działać w plenerze. Pamiętam jak panna robiła mi lodzika na cmentarzu (oczywiście, że w nocy). Jakoś kulawo to szło, to udaliśmy się prawie pod market, gdzie akcja toczyła się dalej. A jeszcze innym razem zgarnąłem pewną laseczkę z jej koleżanką na rynku w Sylwestra. Ta szczupła była dla mnie, a kolega musiał się męczyć z panią o większych gabarytach. Potem okazało się, że ta szczupła miała faceta. Słowem nie wspomiała o tym fakcie.
  5. Mnie moja ex nie zaszczyciła swoją obecnością po tym jak dostała kopa na drogę, ale zorganizowała online w mediach społecznościowych gigantyczną kampanię marketingową w związku z zaręczynami, które odbywały się w jej miejscu pracy. Co ciekawe, potrafiła w ciągu dwóch tygodni od kopa wrócić do ex. Ogromna impreza, pompa i rozgłos towarzyszyły tym zaręczynom. Zdjęcia publikowała bez liku i dosyć przekonujące. Jedno zdjęcie pokazywało wystawiony palec z pierścionkiem. Ostatecznie nic z tego nie wyszło, bo wszystkie zdjęcia online poznikały. Więc przestroga na przyszłość jest jasna. Nie zdziw się, jak po iluś tam latach jakaś tam pańcia nagle sobie o tobie przypomni, bo akurat nie wyrwała nic konkretnego. Zawsze jest tam jakiś plan awaryjny na zapleczu.
  6. Trochę późna reakcja, ale jestem ciekaw, jaki poziom?
  7. U mnie niderlandzki stoi na trzecim miejscu pod względem umiejętności, mimo że go studiowałem. Zawsze uczyłem się języków na zapas, tzn. bez konkretnej motywacji, raczej jako hobby. Bardziej podobają mi się włoski i francuski. Włoski znam, bo mam szwagra z Włoch i lubię z nim gadać. Francuski używałem w pracy w Niemczech. Obecnie używam głównie niemieckiego ze względu na pracę.
  8. Tak ci się tylko wydaje, że udało ci się oswobodzić od byłej. Już sam fakt, że ją zablokowałeś, świadczy o tym, że temat nie jest jeszcze przerobiony i przetrawiony. Już nie wspomnę nawet o twojej negatywnej postawie i niezbyt eleganckich wypowiedziach na jej temat. Było, mineło i dopiero jak się z tym uporasz, wtedy będziesz mógł wejść na wyższy poziom. Jeśli się pogodzisz z tym faktem, że ona odeszła i wybrałą inną drogę, wtedy będziesz mógł powiedzieć, że jesteś wolny. Potraktuj te doświadczenia życiowe też jako nauczkę i jak już bracia wyżej dość wyraźnie napisali, że twoje własne szczęście i postawa życiowa nie mogą zależeć od kobiety. Istotą problemu jest teraz zaakceptować obecny stan rzeczy i nie rozwodzić się za bardzo na tym tematem. Zachować zimną krew i zachowywać się tak, jakby się nic nie stało. Nawet do dzisiaj mam pewną ex na portalu społecznościowym, a inne ex widuję czasami na mieście i je pozdrawiam. Ale kontaktu nie utrzymuję. Mam nawet zdjęcia wszystkich ex na kompie. Zachowam te zdjęcia na zawsze, bo są częśćą mojego byłego życia. A od tego nikt nie ucieknie. Dlatego po części rozumiem twoją reakcję na taki niefortunny przebieg wydarzeń, tzn. próba wyparcia, zaprzeczania. Będziesz musiał się z tym zmierzyć wcześniej czy poźniej.
  9. Miałem ten dylemat, któremu musiałem stawić czoło. Doszło do konfrontacji, po której wyszły na światło dzienne prawdziwe intencje mojej byłej. Jak się okazało, wcale nie myślała o wspólnym wyjeździe i pomnażaniu majątku, chodziło głównie jej o zameldowanie się w moim mieszkaniu, aby móc pomóc córce objąć kuratelę nad dziewczyną, którą przyjęły pod swój dach. Dowiedziałem się, że osobom, które podejmują się takiej opieki, przysługują pewne korzyści finansowe, ale również określone prawem pewne wymagania i zobowiązania. Jednym z takich warunków, który ustala i zatwierdza kurator sądowy, jest odpowiedni metraż. Była wpadła na świetny pomysł i ugadała się z córką, nie informując mnie o tym fakcie, że po prostu wprowadzi się do mnie na stałę i w ten sposób córka będzie sprawować opiekę na dziewczyną. I druga stronu medalu. Nawet zakładając, że by się wprowadziła, to nawet nic by jej nie przeszkadzało, że byłbym w domu ledwie 3 albo 4 razy w roku. I tutaj ostrzeżenie dla innych, aby się poważnie zastanowili, zanim kogoś zameldują. Jak dla mnie, to po prostu wyrachowanie i roszczeniowość.
  10. A jaki typ kobiet próbujesz zbajerować? I czy próbujesz wywrzeć wrażenie nadmiernie i przesadnie? A może cała gadka przebiega zbyt perfekcyjnie?
  11. Ja lubię spontaniczne Sylwestry. Może poźniej gdzieś wyjdę. A może ktoś przyjdzie. Dalszy tok wydarzeń uzależniam od nastroju. Taki już ze mnie romantyk:)
  12. Dobre kobiety, bo chodzą do kościoła? Niestety, panowie, ale w życiu jest trochę inaczej. I my znamy prawdę, jak jest.
  13. W necie jest dużo książek do rozszerzenia słownictwa na różnych poziomach. Ewentualnie możesz zabrać się za książkę po angielsku lub czasopisma. Oprócz tego w necie znajdziesz tzw. frequency vocabulary lists. Najchętniej biorę książkę po angielsku i przerabiam od deski do deski zapisując nowe słownictwo.
  14. I to jest meritum sprawy. Zachowałeś się asertywnie i pokazałeś, że masz zdanię. A nie jak jakaś dupa wołowa. Ludzie nie lubią, jak się im zwraca uwagę. Ale jeśli ona cię bierze na szantaż emocjonalny, to wiesz już, co znaczy niedojrzałość emocjonalna. I to jest wlaściwe podejście, nie wdawać się w czyjeś gierki i fortele. Jeśli ktoś to lekceważy, to znaczy, że ma w dupie twoje zdanie i się nie liczy z twoim zdaniem. Po drugie, zauważ, że ta twoja paniusia zachowała się jak ofiara, bo ktoś ją opierdolił. No i na koniec ludzie bardzo chętnie lubią mylić asertywność z arogancją i agresywnością. Niemniej jednak uważam, że powinno się zwracać uwagę komuś czy też przywołać do porządku w sposób kulturalny i nie obrażający. Dlatego omijam pewne osoby, którym nic nie można powiedzieć ani zwrócić uwagi nawet w sposób delikatny. I tu właśnie się pojawia słowo apodyktyczność,
  15. Z tego co się dowiedziałem na pewnej stronie po angielsku, to lądowanie w 1969 odbyło się. Jednak USA zostało niby ostrzeżone, żeby tam się za bardzo nie panoszyć. Podobno byli tam poźniej znowu. Podczas pierwszego przebywania na księżycu podobno pojawiły się ogromne statki obcych, które obserwowały amerykanów. Drugia kwestia - to ciemna strona księżyca, która jakimś dziwnym trafem nigdy nie jest widoczna. I znowu teoria jakoby się znajdowały tam instalacje obcych.
  16. Jakie języki znacie i dlaczego akurat te.
  17. Na pravda.ru dowiadujemy się, że to zagrywka Poroszenki. "Кризис нужен Петру Порошенко, потому что в ходе предвыборной кампании его лозунг "Вера.Язык.Армия" не дал серьезного эффекта. Рейтинги Порошенко уступают рейтингам Юлии Тимошенко". Tłumaczenie: Kryzys jest potrzebny Poroszence, ponieważ w toku przedwyborczej kampanii jego slogan Wiara, Język, Armia nie przyniósł poważnego efektu. Ratingi Poroszenki ustępują ratingom Timoszenki.
  18. @baron Ungern von Sternberg W zasadzie każdy, kto ma czytnik, ma też komórkę. Czyli dodatkowe obciażenie. Jestem ciekaw, jak sprawa wygląda ze ściaganiem tytułów czy też wgrywaniu własnych książek. A po drugie, czytniki na androidzie są funkconalne i jakoś nie zauważyłem jakiś istotnych wad.
  19. Jeśli już coś czytam na komórce, to znaczy, że nie mam tego po polsku. A jest tego od cholery. Chociaż przyznam się, że czytałem już gazety na komórce, np: The Economist albo der Spiegel, i też idzie czytać, mimo, że format tych gazet lepiej byłoby czytać na laptopie.
  20. Zastanawia mnie ten fakt od dawna. Po jakiego grzyba jeszcze kupować taki sprzęt. Wystarczy zwyczajna komórka z odpowiedniej wielkości displayem. Tak od 5 cala powinno wystarczyć. Książki wrzucam z laptopa na komórkę kablem. Formaty mobi i pub śmigają bez problemu.
  21. Ja tam wolę psa. Zawsze wyczuje pijaczynę.
  22. Tak z ciekawości pytam, czy ktoś z was ma jakiś dość wysoki ranking pod względem trofeów na PlayStation. Ja jestem obecnie gdzieś na pozycji 2150 na Polskę.
  23. Towar nie macany, nie należy do macanta. Sterczące te cycki chociaż?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.