Skocz do zawartości

Dassler89

Starszy Użytkownik
  • Postów

    1099
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Dassler89

  1. Mnie się kojarzy z obleśnymi Niemcami z RFNu lat 70-tych czy 80-tych ale to tylko moja opinia.
  2. jak rozmawiałem ze swoimi znajomymi programistami i też miałem podobne pomysły, to stwierdzili, że tak to nie działa. Jak juz w coś idziesz, to idziesz na 100%, uczysz się, specjalizujesz i dopiero wokół tego rozbudowujesz swoje dodatkowe kompetencje. Tylko projekty embedded i też nic czym warto by się pochwalić teraz pracuje nad takim duzym (dużym jak na siebie) projektem w PHP który bede chciał przenieść do gita też ->sklep internetowy i dwa branche tego sklepu - pierwszy na plikach płaskich, drugi z bazą MySQL. Ja sie tego boję ale to też moja taka przypadłość - za co się nie wezmę to temat się wywala, trend się odwraca. Wziąłem się za IT - zaczeli zwalniać i weszło AI do tego jak wspomniałeś sztuczna inteligencja - nie wiem jak Wy, ja jestem w stanie sobie wyobrazić rok 2030-2040, jakaś duża serwerownia-sterownia jakiegoś giganta technologicznego (może i nawet z komputerami kwantowymi) i w niej sztuczna inteligencja utrzymująca serwisy internetowe, budująca aplikacje, gry itd. i w firmie kilku informatyków (bardziej sieciowców jak programistów) którzy utrzymują cały ten majdan.
  3. Ja jeszcze jestem:) uczę się drugi rok. Pierwszy rok uczyłem się programowania embedded (czyli mikrokontrolerów) w języku C. Trochę python. W zeszłym roku, we wrześniu, poszedłem drogą kursów zawodowych - technik programista (kwalifikacja inf03). Uczę się htmla, CSS, PHP JavaScript. Zapierdziel też jest niezły bo poziom wykracza zdecydowanie ponad to co wymaga państwowa edukacja. Najlepiej stoję w tym momencie z PHP bo składnia podobna do C. Ale generalnie nie ciągnie mnie w tematy webowe. Interesują mnie tematy aplikacji desktopowych albo właśnie embedded.
  4. Lata lecą a nauka w Polsce tak generalnie wygląda. Albo na zajęciach rozwiązuje się zadanie z typu 2+2 a do domu dostajesz ∫x−−√+1x−−√3dx albo generalnie tak jak opisujesz - kiepskie tłumaczenie i radź sobie sam - jedyne co się zmienia to obecnie dostępność do materiałów która obecnie jest przeolbrzymia. Ale tak edukacja wygląda obojętnie czy na poziomie szkoły średniej czy wyższej. Czemu tak jest? Kiepsko opłacona edukacja najogólniej rzecz ujmując to jedno a drugie to mam wrażenie, że tak ma być i nikomu nie zależy by było inaczej. Polak ma byc robotnikiem i tyle a co zdolniejszy i tak sobie poradzi i się wyłowi z tłumu sam.
  5. Ja dla tego od kilku lat, 8 marca biorę urlop, nie chce tego oglądać.
  6. Kobieta nie ma nic przeciwko być jedną z wielu dla Czada, byle był z tego dzieciaczek. I to też jeden dzieciaczek - instynkt pani ma zaspokojony, wiele na rynek matrymonialny nie wróci.
  7. Normalne jedzenie, półprodukty do gotowania. Ryże, makarony, kasze, mrożone warzywa itp. I nie poluje na jakieś promocje czy nie uciekam się do jakiś ultra tanich sposobów pozyskiwania jedzenia:P Znam po prostu asortymenty sklepów w okolicy i ceny i wiem co jest tańsze w Lidlu, co tańsze w Aldim a co w Biedronce, choć w tej ostatniej raczej nie kupuje. Do tego mam swojego Pana od jabłek (gość ma z 20 rodzajów jabłek) który zawsze jest we wtorki i piątki w mojej okolicy. Zwykłe warzywa kupuję na rynkach po za moim miastem, w małych ościennych miejscowościach (praca mi w tym pomaga, bo dużo jeżdżę po za swoje miasto do miast powiatowych w województwie łódzkim i mazowieckim) więc i ceny warzyw i owoców na rynkach też znam. Tak sobie z grubsza radzę:)
  8. Ile zjadasz kalorii dziennie? Ok. 2500 (napewno do 3000 nie dobijam)
  9. Ileeeee?! Ja prowadzę tabele wydatków, zapisuje każdy paragon. Na jedzenie wydaje średnio ok 420 do 450 zł miesięcznie. Tyle, że ja absolutnie wszystko gotuje sam, kanapki sam robię, rzadko jadam na mieście, nie pije kawy. A struktura wydatków wygląda tak: pieczywo to ok. 11% wydawanej kwoty, warzywa i owoce 8%, mleko i nabiał 15%,, Mięso, ryby, wędliny i kiełbasy 14%, mrożonki (mrożone warzywa, zupy ale i pierogi itp) 4%,, słodycze 14%, przekąski słone 3%, restauracja i bar (w te rubrykę zapisuje rzeczywiście wyjścia na obiad czy na jedzenie zamiast posiłku w domu, nie zalicza tu się imprezowanie, randkowanie itp.) 10%. Reszta rzeczy to napoje alkoholowe i niealkoholowe i cos co okreslam mianem 'art. śniadaniowe" - czyli naczęsciej albo płatki owsiane, kukurydziane, od czasu do czasu nestle. Wiadomo, kazdego miesiąca te procenty wyglądają trochę inaczej ale suma wydatków w miesiącu zamyka się w tym samym przedziale zazwyczaj. No i co ciekawe: w roku 2018 jadałem w zasadzie tak samo a na jedzenie potrafiłem wydawać mniej niż 300 zł miesięcznie
  10. I je rosół więc nie weganin ani wegetarianin.
  11. No i mnie się wszystko dodaje - aczkolwiek autorem równania jestem tylko ja, inni mogą mieć swoje zdanie. Inflacja -> ceny towarów wytwarzanych w sposób tradycyjny rosną (mięsa, nabiał, słodycze, pieczywo etc.) -> ceny rosną i rosną i rosną robiąc w to miejsce przestrzeń do wypełnienia produktami z owadów -> w którymś momencie do sklepow wchodzą tanie produkty pochodzenia odowadowego (tak to nazwę na szybko i roboczo) jako wybawienie dla portfeli strudzonego społeczeństwa -> produkty te wygrywają swoją ceną wypierając naturalnie z rynku produkty tradycyjne.
  12. Albo inny przykład: gniazdko u @elogejter w piwnicy tylko do muzyki na siłce. Ale inny sąsiad ma gniazdko tylko do jakiejś pilarki bo tak samo dogadał się z elektrykami - przecież to tylko pilarka, ile zużyje prądu? 5 zł maks ktoś powie. Jeszcze inny ma gniazdko do kosiarki, kolejny pędzi bimber a jesienią suszy grzyby, a czwarty zrobił sobie mały warsztacik. I nagle na liczniku jest zużycie 3 razy takie jak być powinno i będzie zadyma albo zbyt obciążony obwód wyrzuci bezpiecznik. jestem zdania, by takie coś zalegalizować małym kosztem i mieć spokój.
  13. Wszystko zależy, tak... Jak ktoś się dopatrzy i pójdzie z tym do administracji to może i Ci odetną gniazdo albo nalicza jakiś ryczałt na to gniazdko. Dla świętego spokoju poszedłbym sam do administracji, zgłosił temat i dany lokal (w tym momencie piwnice) opomiarował takim podlicznikiem prostym. https://www.fif.com.pl/pl/liczniki-zuzycia-energii-elektrycznej/1069-wskaznik-zuzycia-energii-wze-1.html Podlicznik 50-60zl, montaż? Już zależy, może i administracja Ci machnie... Trzeba rozmawiać i można się dogadać. Wszystko legalnie, czysto, wg zużycia i sąsiadom pokazujesz fakera jednocześnie słuchając sobie muzyki i ćwicząc...
  14. Co prawda jestem 10 lat młodszy ale ogólnie jestem zdania, że jak masz możliwość to korzystaj z życia. Jeśli interesują się Tobą kobiety które są satysfakcjonujące dla Ciebie i chcesz się bawić w ten sport to można myśleć o różnego rodzaju relacjach. Masz narzędzia i wiedzę by robić to w miare bezpiecznie. Jeśli jednak generalnie kobiety statysfakcjonujace Ciebie, od Ciebie stronią to albo próbować handlować z rzeczywistością i próbować wymaksować się albo pójść swoją drogą i też się świetnie bawić. Nie ma co planować i robić sobie jakiś założeń a w tych załozeniach potem radykalizowac się.
  15. Bez konkretnej odpowiedzi - bo każdy zna już moje poglądy i jestem lokalnym folklorem w biurze
  16. U nas w robocie też był dziś temat tego filmu. Mój komentarz wygłoszony przy 3/4 obsady biura, obie płcie, przedział wiekowy od 27 do 60 lat. "Każdy ma swoje bajki i fantazje o przygodzie życia. Dla mężczyzny przygodą życia byłby wyjazd na Antarktydę, wejście na Mount Everest, lot na orbitę lub dalej i chętnie oglądamy o tym filmy. A przygoda życia dla kobiety? Seks z młodym Włochem i dlatego takie filmy lubią panie"
  17. Chuj wie co z tą konfederacja do czasu wyborów będzie. Dziambor wydalony, Sosniarz dziś odszedł, zapowiadają się kolejne odejścia.
  18. Ja też w poprzedniej pracy pracowałem w dużej mierze z kobietami. I kobiety jak to ludzie, są różne. Generalnie jednak ja tendencję zaobserwowałem taką: - te które mają życie po za pracę, rodzinę, zajęcie, są aktywne to są zazwyczaj spoko. Sympatyczne, nieroszczeniowe, niegrające w jakieś tam gry (przynajmniej w stosunku do mnie jako faceta), - te które zycia nie mają a ich jedynym zajęciem jest netflix, kot i wino są zwyczajnie nie do życia i nie do współpracy: czepliwe, upierdliwe, złośliwe, manipulujące, kopiące dołki pod innymi wiecznie, nieszanujące facetów z samego faktu bycia facetem (a raczej facetem na tym samym poziomie co ona bo dla szefów juz takie przecież nie są - obrót o 180 stopni), pkt 2 tyczy sie też młodych gwiazdeczek na wydaniu i wszelkiego rodzaju gwiazd z wywalonym w kosmos ego (pracowałem wtedy z dziewczyna która 10 lat wcześniej wygrała konkurs miss województwa i była nie do życia). Finał był tamtej pracy był taki, że gdy szukałem juz nowej pracy to potrafiłem odrzucać oferty pracy tylko dlatego, że byłaby to znowu praca w żeńskim środowisku. Generalnie cechę wspólna wszystkich kobiet znajduje jedną: nie są one nastawione na rozwiązywanie problemów - gdy tylko dane zadanie mogą podzielić bądź zrzucić niżej zrobią to bez wahania. Często przy tym zasłaniając się niewiedzą, nieumiejętnością, grając słodka i niewinną potrzebującą pomocy - czyli grając na najprostszych męskich instynktach lub rozmawiając z toba z pozycji siły, pisząc "proszę o odpowiedź PILNE" - po pierwsze pilne zależy dla kogo, po drugie jak wszystko jest pilne to jakie jest ?;)
  19. Są siłownie dla kobiet już. U mnie w mieście od dawna działa szkoła nauki jazdy tylko dla kobiet gdzie kobieta kobietę uczy jeździć. I wszystko ok - moje obawy jednak budzi to, co by było gdyby ktoś otworzył siłownię tylko dla mężczyzn i kobiety nie miałyby tam wstępu? Albo właśnie szkolę nauki jazdy tylko dla mężczyzn? Bardziej nie chodzi tu o segregację płciową a o tworzenie sobie jakiegoś elitarnego grona, gdzie jedna drugiej będzie pieprzyć swoje farmazony na ucho ćwicząc sobie jednocześnie...
  20. To ja w kinie na filmie Lejdis - cała sala wtedy wyła ze śmiechu a ja zastanawiałem się co tam robię i czy potencjalne ruchanie było warte tego bym poszedł do kina:D
  21. " Obraz próbuje znaleźć odpowiedź na pytanie, czy dojrzałej kobiecie wolno kochać i być kochaną." Uwierzcie w miłość, bezinteresowność i dobroć. Otwórzcie serca i zrozumcie, że miłość nie działa wg schematu i szablonu - tego życzę Wam ja z okazji premiery tego filmu i nadchodzących walentynek
  22. Dokładnie tak: jedyny minus LEGO to cena. A jest to rozrywka niezwykle zróżnicowana. Możesz przecież zestawy lego technik wzbogacić w silniki elektryczne, mikrokotrolery i inną elektronikę co już przenosi Cię na zupełnie inny level zabawy i rozwoju
  23. Nie lubię z Tobą pisać ale nie dlatego, że masz odmienne poglądy ale dlatego, że jesteś czepliwy i czasem mam wrażenie, że czepliwy jesteś dla samej czepliwości i samej chęci stania w opozycji do wszystkiego czego by ktoś nie napisał. Jeszcze nie widziałem byś się w jakimkolwiek temacie z kimś zgodził. Do tego tutaj posługujesz się trywializacją mojej wypowiedzi i nie wiem czego oczekujesz oraz co chcesz dowieść. Czy ja podważam, że facet nie leci na wygląd? Albo piszę, że mniej atrakcyjna dziewczyna nadrobi zajmowaniem się domem i zapewni jej to sukces w związku oraz dożywotnią wierność partnera? Albo, że zajmowanie się domem sprawi, ze na rynku matrymonialnym będzie miała takie same szanse i wybór jak modelka? Nie i nie było to od początku moja intencją by takie coś przekazać. jak i nie ma złotej recepty na życie w jakiejkolwiek dziedzinie... Na pewno większe wzbudza to we mnie pożądanie jak jej kariera, dyplomy, jej pieniądze czy majątek... Zakończę zatem pytaniem retorycznym. Kto ma większą szansę na satysfakcjonujący związek? Mało atrakcyjna kobieta która jednak potrafi i chce cokolwiek zrobić w domu, nie jest nastawiona na rywalizację i udowodnianie, że ona jest lepsza od partnera a ogólnie kobiety są lepsze od mężczyzn? Czy tak samo wyglądająca karierowiczka z dyplomami, zarobkami, która głowę ma przepełnioną ideami o samodzielności, niezależności i próbie udowodnienia całemu światu, że jest na każdym polu jakiego się podejmie lepsza od partnera czy ogólnie od wszystkich facetów (czyli krótko mówiąc jest produktem dzisiejszych czasów i współczesnej fali feminizmu)? Podkreślam, że mówimy o szansie na związek a nie złotej recepcie na życie dającej 100% gwarancję, że z księciem będą żyli długo i szczęśliwie.
  24. Boje się, że Ty nic nie zrozumiałeś. Problem jest taki, że ja osobiście nie uważam nic złego w tym, że kobieta zajmuje się domem - nie jest to niczym złym czy uwłaczającym a pisanie w tonie w takim jaki piszesz (damski betaprovider, rola gosposi) powoduje właśnie stygmatyzowanie takiej roli. Zwłaszcza, że zajmowanie się domem nie wyklucza posiadania osiągnięć na innych polach oraz nie mówię o takim zero jedynkowym podziale, że facet pracuje a kobieta tylko sprząta. Nie mniej, żaden facet kierujący się zdrowymi przesłankami w kobiecie nie patrzy na osiągnięcia naukowe, wykonywany zawód, miesięczny dochód czy posiadany majątek jako kryterium atrakcyjności danej kobiety i nie uzależnia istnienia związku od tych rzeczy. Przykład został podany w filmie w pierwszym poście: Shakira i Pique. Pique miał w nosie osiągnięcia Shakiry na scenie muzycznej, posiadany majątek i jej wartość. Wymienił ją na młodą dziewczynę bez niczego - gołą i wesołą młoda laskę a Shakirze jedyne co zostało to nagrywanie piosenek w której zrzyma się, że Pique wymienił ferrari na jakieś tam tanie auto. Ale co, psy szczekają.... ...znaczy Shakira śpiewa a karawana jedzie dalej. Wracając: co ma zrobić nieatrakcyjna kobieta? Nie myśleć o sobie, że jest nieatrakcyjna być miłą, nie nastawiana na konfrontację i rywalizację na każdym polu z facetami lewicującą Julką. Może na Chada będzie to za mało ale taki jest ten świat: tak jak ja nigdy nie będę z miłą i wierną kobietą 11/10 tak mniej atrakcyjna kobieta nie bedzie z Chadem ale to nie wyklucza, że nie będzie nigdy w fajnym i satysfakcjonującym związku.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.