Skocz do zawartości

Wsiadam w windę do nieba..


Rekomendowane odpowiedzi

Jeśli kobieta "zdradziła" przed związkiem (miała kogokolwiek wcześniej) czy robi to w trakcie jego trwania, nie ma to większego znaczenia. Jeden pies i na ślub w większości przypadków się już nie nadaje. Chyba, że ktoś akceptuje jej przeszłość i bierze sobie nie dziewice. Wtedy nie powinien się czepiać i mieć złudzeń o możliwość wystąpienia zdrady. Oczekiwanie od niej wierności jeśli nie jest się pierwszym to coś kompletnie dziwnego. Stąd autor widocznie jest świadomy w tej kwestii.

+

cytat =>

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Ksanti napisał:

Jeśli kobieta "zdradziła" przed związkiem

Trochę się boję, że zacznę kolejny temat na 20 stron, ale spróbuję:

 

Zdrada to zdrada. Nie ma zdrady bez związku. Co to za nowe pojęcia? 

 

Autor został przez przyszłą żonę walnięty w rogi. Pomijam fakt, że najpierw tak napisał, wyzwał, potem napisał że mieliśmy przerwę... Potem się okazuje, że ona jednak jego samotną wyprawę wzięła za przesłankę... ? Oczyma duszy widzę tę scenę (misiu, ale ja myślałam że ja nie idziemy razem w góry to nie jesteśmy razem i... No tęskniłam za Tobą ale dałam dupki na drugi dzień) Przypomina mi to fragment z drugiej części Psów o tym, czy Mariolka była dziewicą. A potem walnął nam usprawiedliwienie Pani godne jakiś bialorycerskich "Oczami mężczyzny" i dodał, że i on zdradził. 

 

Jeśli to ma być argument że są siebie warci - ok. Ale nie jest to argument, że ta kobieta nadaje się na żonę i nie oznacza to, że on w jej oczach nie jest słaby. A już na pewno nie prowadzi to do dziwnej konstatacji, że kobieta która miała wcześniej partnera "zdradziła", niechby i w cudzysłowiu. 

 

Okazuje się, że aby rozgrzeszyć Panią powstają nawet nowe definicje zdrady. Niepojęte. Faktycznie to jest jakiś dziwny temat. 

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@tytuschrypus

No to inaczej. Jeśli laska nie jest dziewicą to dziwne jest oczekiwać od niej wierności skoro już wcześniej miała kogoś innego. Oczekiwanie wierności w takim wypadku jest matrixowe. Stąd bez różnicy czy "zdradziła" przed znajomością czy w trakcie. Skutek dla jej psychiki jest taki sam. Raz, że nie może być już wierna z samego założenia, że nie jest dziewicą. Dwa tylko pierwszy poważny partner ma prawdziwy szacunek i bezinteresowną/ naiwną miłość. Każdy kolejny to już czysta kalkulacja. Z resztą mężczyzn dotyczą podobne mechanizmy psychologiczne co kobiet. Sam mam tak, że każdy kolejny związek to już tylko kalkulacja, chociaż w przeciwieństwie do innych jestem tego świadomy. Stąd nie rozumiem podejścia, że dziewczyny nie dziewice są okej a jak zdradzi to już nie okej. To jest to samo tylko, że mężczyźni lubią tworzyć sobie w głowie mechanizmy wyparcia niewygodnej rzeczywistości. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rowery, Ameryka południowa, wypadek, setki kobiet w łóżku....

Czy tylko mnie się wydaje, że autor w trakcie tej wyprawy (zapewne w Caracas) zwinął jakiś scenariusz telenoweli?

Zapewne niedługo okaże się, że ten koleś ze szlaku, któremu Beata zrobiła laskę, to jest syn autora wątku.

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Ksanti napisał:

Jeśli laska nie jest dziewicą to dziwne jest oczekiwać od niej wierności skoro już wcześniej miała kogoś innego.

Jeśli to nie jest sympatyczna szydera (mogłem nie wyczuć więc tu mnie masz;)) to chyba nie rozumiemy pojęcia wierności. 

 

Godzinę temu, Ksanti napisał:

Raz, że nie może być już wierna z samego założenia, że nie jest dziewicą

Ni w ząb nie rozumiem:(

 

Czym zatem jest wierność? Czym jest umowa np. małżeńska? Ja się mogę nie znać, ale dla mnie kobieta zdradza jak się ze mną umawia, że "jesteśmy razem" formalnie lub nie i ona pójdzie w bok. A jak z nią nie jestem i nie żyję, to robi co chce. 

 

Mało tego, znam nawet kobiety, które zanim oficjalnie zaczynają z kimś być, to nie dają dupki na lewo i prawo i tylko są w stanie się wstrzymać i nawet chwilę nikomu nie dawać, a potem dają Tobie. Przez jakiś czas. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, Tranquilizer napisał:

@XYZ uwierz mi, długo miałem takie podejście, i jeszcze długo mógłbym mieć. Chyba po prostu straciłem do siebie cierpliwość :)

 

Najzwyczajniej w świecie żyjesz bez pomysłu na swoje życie. Cierpliwość Ci się przyda... popracuj nad tym ;)

 

Usilnie szukasz potwierdzenia słuszności swoich czynów, bo decyzje to to nie są.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, tytuschrypus napisał:

Ni w ząb nie rozumiem:(

No jest to kolejny temat z cyklu "śliskich". Pewnie każdy inaczej to rozumie.

 

Cytat

Czym zatem jest wierność? Czym jest umowa np. małżeńska? Ja się mogę nie znać, ale dla mnie kobieta zdradza jak się ze mną umawia, że "jesteśmy razem" formalnie lub nie i ona pójdzie w bok. A jak z nią nie jestem i nie żyję, to robi co chce. 

Dla mnie wierność samicy jest tylko jedna i nieprzerwalna. W sensie nie ma czegoś takiego, że kiedyś to się nie liczy. Nie uznaje zerowania "licznika" czy kłamstwa na ten temat. Jeśli nie mam pewności co do laski to z góry uznaje ją za oszustkę. Tym bardziej jeśli się nie przyznaje albo coś kręci. 

 

Stąd oczekuję wierności jedynie od dziewicy. Nie będę się zagłębiał w to co znaczy dziewica. Bo pewnie znowu każdy inaczej to rozumie. Pzyjmijmy, że po prostu nigdy nie uprawiała seksu w żadnej postaci. Za to dziewczyna doświadczona nie może przysięgać wierności. Raz już ta przysięga została złamana, nawet jeśli to ona została porzucona. Teraz szuka sobie kogoś zamiast pierwszego eks. Będąc drugim/ następnym zawsze jest się kimś zamiast kogoś.

 

Kobieta w większości tego typu sytuacji jest tzw. wdową po alfie. Wtedy na 100% nie spełnisz jej oczekiwań i będziesz tylko do wydojenia. Nie szukam tego typu relacji bo bez sensu być w takim związku. Stąd uważam, że jeden pies czy laska zdradzi czy miała przeszłość seksualną a teraz zgrywa świętą. Być może nie będzie mi dane nigdy mieć dziewicy w moim typie. Wtedy pozostanie bycie cynicznym i albo jakaś pseudo relacja albo samotność. Nie uznaje przygodnego seksu. Jeśli ktoś świadomie wchodzi w taki związek okej, ale musi się liczyć z konsekwencjami. Większość normalnych związków tylko z dziewicą można zbudować. 

 

Cytat

Mało tego, znam nawet kobiety, które zanim oficjalnie zaczynają z kimś być, to nie dają dupki na lewo i prawo i tylko są w stanie się wstrzymać i nawet chwilę nikomu nie dawać, a potem dają Tobie. Przez jakiś czas. 

Poziom zaufania do laski puszczalskiej a takiej co tylko trochę dawała jest taki sam czyli znikomy. Zaufanie to podstawa związku ale z nie dziewicą zaufanie będzie tylko fejkowe.

 

Cytat na samym dole "ciało puszczone raz puszcza się cały czas" to ładne podsumowanie tego wszystkiego. Stad jak bierze się laskę z przeszłością to oczekiwanie od niej wierności jest naiwne. Kobieta podświadomie myśli po co być komuś wiernym skoro związki są przypadkowe i przemijają? Z pierwszym się nie udało ale widać nie był niezastąpiony. Ta logika pcha w zdradę.

Edytowane przez Ksanti
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Ksanti : Masz drugie konto na jakimś forum oazowym? bo to wygląda jak mądrości na temat dziewictwa z tego typu miejsc i grup.

 

A co powiesz na proste zjawisko odwrotne (mam zresztą takich znajomych, łatwo też znaleźć tego typu wątki w necie zapewne) - a mianowicie, że od pewnego momentu zaczynasz sie obsesyjnie zastanawiać jak to by było z kim innym? dopóki nie zbudowalbys chorego spoleczenstwa gdzie kazdy wierzy ze inaczej się nie da - jest duża szansa że tak będzie. i to też prowadzi do zdrad, tym bardziej bezsensownych i glupich, że po prostu 'z ciekawości'. inna sprawa, że czasem okazuje się, że było warto bo on/ona w łóżku byli poniżej krytki i dopiero inne doświadczenie otwiera oczy. (i to dziala mysle w obie strony, męską i babską )

Edytowane przez andrzej2
przypadkowy pusty post przed wpisaniem treści
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

1 godzinę temu, andrzej2 napisał:

@Ksanti : Masz drugie konto na jakimś forum oazowym? bo to wygląda jak mądrości na temat dziewictwa z tego typu miejsc i grup.

Mądrości są z życia wzięte. Najbardziej trwałe związki są z dziewicami. Poza tym twórcy podstaw religijnych z pewnością nie byli głupimi ludźmi. Jak było już wyjaśniane w innym temacie rozwiązłość rodzi patologie i ból emocjonalny. Współczesnie mamy takie rozwiązłe życie a ludzie są nieszczęśliwi i cierpią. 

 

Cytat

od pewnego momentu zaczynasz sie obsesyjnie zastanawiać jak to by było z kim innym?

Masz racje ludzie chcą próbować, więc ciekawe jak smakuje arszenik... A tak serio po prostu mężczyźni często są z partnerkami poniżej swoich standardów stąd takie rozważania. Sam kiedyś jak byłem jeszcze w pierwszym związku wystarczyło, że pewnego razu zobaczyłem ładne nogi innej i byłem już zniechęcony do tego związku. Aczkolwiek laska była kilka razy bardziej doświadczona ode mnie. Co też budziło frustracje i sprawiało, że to ona kierowała związkiem według jej poprzednich doświadczeń. Co jest w gruncie rzeczy bardzo nie korzystne dla mężczyzny. Bardziej byłem ja dla niej niż ona dla mnie. W sytuacji dziewicy to mężczyzna może budować relacje po swojemu. Tylko mężczyzna jest w stanie dobrze kierować związkiem. "Jeśli kobieta kieruje statkiem to prędzej czy później wyjebie go na góre lodową".

 

Cytat

inna sprawa, że czasem okazuje się, że było warto bo on/ona w łóżku byli poniżej krytki i dopiero inne doświadczenie otwiera oczy. (i to dziala mysle w obie strony, męską i babską )

Większość mężczyzn chce po prostu związku, ustabilizować się i założyć rodzinę. Wtedy jaki pożytek z laski, która jest dobra w łóżku ale jest mentalną kur..? U zwykłych dziewczyn szuka się związku a nie fajerwerków. Oczywiscie musi się podobać i odpowiadać charakterem. Nie wiem jak można budować dobre fundamenty, wróć jakiekolwiek fundamenty jeśli jest się dla laski tylko "kolejnym" a nie pierwszym.

 

 

Edytowane przez Ksanti
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Ksanti :

 

Owszem nie byli to głupi ludzie, w czasach bardzo zamierzchłych jeden partner na całe życie był jedyną sensowną formą kontroli urodzeń, ale te czasy skończyły się dawno temu. W religii zresztą chodzi zresztą raczej o utrzymanie w ryzach statystycznego całokształtu, a nie dobro indywidualne. Kiedyś ludzie też byli nieszczęśliwi i cierpieli tylko z innych powodów. Choć wielu osobom pewno łatwiej cierpieć bo im ktoś coś narzucił niż z powodu własnych wyborów - ja jednak jestem za możliwością wyborów. Zresztą przynajmniej w teorii nawet religia katolicka to promuje (inna sprawa co zrobił z tym nacisk społeczny) To co mają do zaoferowania religie być może pasuje do pewnych osób, ale do całych rzesz innych już nie.

 

Porównanie z arszenikiem, jest tak zupełnie od czapy, że musisz sobie z tego sprawę zdawać. No chyba, że zakładasz że nawet w jedynym stałym związku z dziewicą, seks to też zabójcza trucizna z którą najlepiej się nie stykać, a jeśli to jak najrzadziej i w homeopatycznych ilościach. Tyle z tego porównania.

 

Większość mężczyzn jest też w swoich związkach ustabilizowanych z rodziną bardzo szybciutko sfrustrowana, szybciej niż ich żonki-kłody (często zresztą sfrustrowane niemniej). Nie wiem skąd pomysł, że seks jest jakimś mniej istotnym elementem związku niż to czy jest o czym z dziewczyną pogadać, albo czy ma te samą wizję generalnych planów życiowych. Negujesz piramidę potrzeb, albo to, że każdy człowiek ma inne i inny ich poziom? Oczywiście mogą się dobrać dwie osoby, dla których seks pełni marginalną rolę w życiu i nie ma w tym nic złego. Ale tak samo jak nie ma nic złego w rozstaniu z kobietą, która nie pasuje Ci intelektualnie, nie ma nic złego w rozstaniu z przyczyn seksualnych. Można oszukiwać się latami, ale w końcu to pierdolnie, nawet przy najlepszych chęciach (albo jak się nie rozpadnie definitywnie to daleko będzie takiemu związkowi od czegoś szczęśliwego)

Edytowane przez andrzej2
literówki
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Ksanti napisał:

Dla mnie wierność samicy jest tylko jedna i nieprzerwalna

Ale wierność wobec kogo? 

 

Do reszty odniosę się później, ale ciekawi mnie Twoje zdanie na temat tego, jak to jest z analogicznym przypadkiem mężczyzny. Jeśli kobieta zdradza jak nie jest dziewicą poznając Ciebie, to czy Ty mając za sobą przygody seksualne, niechby nawet jedną też jesteś zdrajcą? Dobrze rozumiem? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, andrzej2 napisał:

ja jednak jestem za możliwością wyborów.

Ja również ale przekonałem się, że aby ktoś coś zyskał ktoś drugi musi ustąpić.

 

Cytat

Porównanie z arszenikiem, jest tak zupełnie od czapy, że musisz sobie z tego sprawę zdawać.

Po prostu ludzie próbują i nie zdają sobie sprawę, że mogą sobie tym zaszkodzić. 

 

Cytat

No chyba, że zakładasz że nawet w jedynym stałym związku z dziewicą, seks to też zabójcza trucizna z którą najlepiej się nie stykać, a jeśli to jak najrzadziej i w homeopatycznych ilościach. Tyle z tego porównania.

Byłem w związku gdzie seks był dobry i dziewczyna dosyć doświadczona jak na swój wiek. Sama mnie sobie wzięła do związku/ poderwałą - ja wtedy prawiczek. Chociaż naściemniałem, że nie. Byłem również w zwiazku z dziewicą gdzie seks był słaby. Dla pierwszej byłem zabawką (zapchaj dziurą) a druga mnie naprawdę szanowała i lubiłem jej charakter. Obydwie mi się w miarę podobały. W dodatku druga miała ładniejsze nogi co dla mnie jest dosyć ważne. Zgadnij którą z nich bym wybrał gdybym musiał ponownie?

 

Cytat

Większość mężczyzn jest też w swoich związkach ustabilizowanych z rodziną bardzo szybciutko sfrustrowana, szybciej niż ich żonki-kłody (często zresztą sfrustrowane niemniej).

Trudno żeby było inaczej skoro ich życie jest monotonne i kończy się na przeplatance praca-dom-praca-dom. Single z taką układanką też czują się sfrustrowani. W dodatku tyranie przy dzieciach jest naprawdę wyczerpujące i marzy się o bezstroskiej młodości. Jednak latka lecą a bycie samemu jest ciulowe. Im dłużej się zwleka tym potem z coraz gorszą kobietą mężczyźni się wiążą. Mimo, iż wcześniej deklarowali, że nie potrzebują stałej kobiety. Życie bywa w tej kwesti wredne i przewrote. 

 

Cytat

Nie wiem skąd pomysł, że seks jest jakimś mniej istotnym elementem związku niż to czy jest o czym z dziewczyną pogadać, albo czy ma te samą wizję generalnych planów życiowych.

Wiesz skoro życie singla opiera się na masturbacji to czemu w związku jest problem skoro seks występuje raz na tydzień? Dopiero problem byłby wtedy kiedy zdradzi lub gardzi itd. W większosci przypadków to duża kwestia niedopasowania zarówno pod względem SMV (a ciężko współczesnie zadowolić i mężczyznę i kobietę jednocześnie) a i też celów w życiu i ogólnie charakteru. Muszę przyznać, że niestety ciężko trafić na odpowiednią partnerkę z racji tego, ze ludzie poznają się na pałe. Nie ma żadnego rozsądnego sposobu/ metody.

 

Cytat

Negujesz piramidę potrzeb, albo to, że każdy człowiek ma inne i inny ich poziom? Oczywiście mogą się dobrać dwie osoby, dla których seks pełni marginalną rolę w życiu i nie ma w tym nic złego. Ale tak samo jak nie ma nic złego w rozstaniu z kobietą, która nie pasuje Ci intelektualnie, nie ma nic złego w rozstaniu z przyczyn seksualnych. Można oszukiwać się latami, ale w końcu to pierdolnie, nawet przy najlepszych chęciach (albo jak się nie rozpadnie definitywnie to daleko będzie takiemu związkowi od czegoś szczęśliwego)

Nie neguje. Po prostu każdy ma inne może nie potrzeby ale siłe pragnienia. Tak jak są "ruchacze" w społeczeństwie (mniejszość), którzy nie chcą się wiązać. Tak są i mężczyźni co szukają stałego związku (większość). Tutaj zupełnie są różne potrzeby/ siła tych potrzeb. Oczywiście ruchacze działają na szkodę tych drugich. Część z nich mami kobiety i obiecuje "stabilizacje" a robią co innego. To generalnie jest bardzo szeroki kontekst i sieć naczyń połączonych. Tu wszystko ma na wszystko wpływ. Puchacze ruchacze w dużym skrócie nawet bardziej przyczyniają się do spierdolenia kobiet niż białorycerze. Tam puszczalskich bab nie szkoda, ale dziewice i wrażliwe samice powinni zostawić w spokoju. Wracajac do cytatu no nie ma nic złego w rozstaniu jeśli nie pasuje. Ja tylko stwierdzam, że im więcej ma się partnerów/ek, zwłaszcza samice tym bardziej jest to układ sponsorowany aniżeli związek. Chociaż są i dziewice z patologicznych rodzin co dokładnie tak samo będę reagować. Jednak taki target to tylko trzeba unikać szerokim łukiem. 

 

Mimo wszystko i tak związki z dziewicą są trwalsze od tych z nie dziewicami. Z wiekiem szanse na zdrowy związek bez patologii maleją. 

 

18 minut temu, tytuschrypus napisał:

Ale wierność wobec kogo?

Wobec jednego/ pierwszego partnera. Kiedy zostanie złamane te "tabu" czy nastąpi rozstanie to tak jaby otworzyć puszkę Pandory. Wierność raz zerwana już nie wróci. Wierność to też trwanie z jednym/ pierwszym partnerem. Jeśli był seks to zacznie się koncert porównywania. Tylko pierwsza relacja u kobiet jest w miarę bezinteresowna. Następne to szukanie sobie sługi, zapełniacza po pierwszym. Kobieta cyniczna myśli tylko interesem. Z resztą im więcej facet przeruchał/ miał związków też staje się niezdolny do stworzenia stałej relacji. Czysta kalkulacja z obydwóch stron zawsze doprowadzi do rozwalenia relacji. 

 

18 minut temu, tytuschrypus napisał:

Do reszty odniosę się później, ale ciekawi mnie Twoje zdanie na temat tego, jak to jest z analogicznym przypadkiem mężczyzny. Jeśli kobieta zdradza jak nie jest dziewicą poznając Ciebie, to czy Ty mając za sobą przygody seksualne, niechby nawet jedną też jesteś zdrajcą? Dobrze rozumiem? 

Z logicznego punktu widzenia tak. Jednak dla dobra relacji lepiej aby dziewczyna była czysta i żeby doświadczony mężczyzna, który lepiej ogarnia życie zadbał o nią i o to aby nie cierpiała. Jak wyjasniałem wczesniej tylko męzczyzna moze pokierować statkiem tak aby nie wjebał się na górę lodową. Lepiej mu to wyjdzie kiedy jest doświadczony. Oczywiście wolałem mieć jedną jedyną ale życie tak pokierowało. Nie wierzę w udaną relacje z samicą, która nie jest dziewicą. Poza tym nie potrafiłbym jej traktować jak kogoś bliskiego i z pełnym zaufaniem. Stąd związek nie miałby sensu.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 10.06.2018 o 00:18, Tranquilizer napisał:

Cześć, rocznik 89, mam 28 lat. Równo za tydzień biorę ślub.

Współczuję i to z całego serca.

 

W dniu 10.06.2018 o 00:18, Tranquilizer napisał:

Intercyzy nie ma bo.. nie ogarnąłem w czas. Chyba boję się o przyszłość.

Bardzo słusznie, też bym się bał o przyszłość w takiej sytuacji. Szczególnie bój się o swoją przyszłość. Jak czytam tytuł o windzie do nieba, to nie wiem jak mam Ci w tej sytuacji pomóc i czy to jest możliwe.

Edytowane przez Krugerrand
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, Ksanti napisał:

Jednak dla dobra relacji lepiej aby dziewczyna była czysta i żeby doświadczony mężczyzna, który lepiej ogarnia życie zadbał o nią i o to aby nie cierpiała.

Tak myślałem. Cholernie wygodne, zwłaszcza jak się akurat jest tym mężczyzną, który już nie ma szans na "czysty" związek;) 

 

28 minut temu, Ksanti napisał:

Wobec jednego/ pierwszego partnera.

Ale jak można być niewiernym wobec kogoś, z kim nie jest się w związku? Nie pojmuję. 

Edytowane przez tytuschrypus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@tytuschrypus

No taka prawda. Zauważyłem, że kobiety są coraz bardziej rozczeniowe. Doświadczona będzie chciała poprowadzić mężczyznę według własnego widzi misie. Chociaż tego na głos nie powie. Wtedy już w samym założeniu to rujnuje sens związku dla świadomego mężczyzny.

 

Dziewica da facetowi więcej przestrzeni i pozwoli mu się spełniać w tym kierować związkiem. Poza tym nie ma porównywania, że w seksie facet jest gorszy albo w czymś innym. Luz i spokój psychiczny. Chciałbym mieć zdrową relacje. Doświadczenie kobiety w takiej sytuacji wszystko rujnuje. Jestem pro związkowy, więc moja partnerka nie miałaby ze mną źle. 

 

O wierność chodzi mi o to, że idealnie jest kiedy kobieta ma jednego partnera na całe życie. Przy tym mężczyzna też nie powinien być rozwiązły. Ten system, który mamy obecnie ze skakaniem z kwiatka na kwiatek generuje tylko cierpienie emocjonalne. Wszystko rozwala się o ten problem poznawania w odpowiednim czasie i miejscu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 hours ago, Paterialista said:

Rowery, Ameryka południowa, wypadek, setki kobiet w łóżku....

Czy tylko mnie się wydaje, że autor w trakcie tej wyprawy (zapewne w Caracas) zwinął jakiś scenariusz telenoweli?

Zapewne niedługo okaże się, że ten koleś ze szlaku, któremu Beata zrobiła laskę, to jest syn autora wątku.

 

Wszyściusieńko prawda, po za setkami kobiet, tego nigdzie nie napisałem.. miałem kilkumiesięczny rush, ale po za tym resztę życia raczej posucha tudzież monogamia :)

Wypadek to może złe słowo.. nagła choroba, hospitalizacja i poważne zagrożenie kalectwem do końca życia, które to zagrożenie udało się zwalczyć.

 

Ciężko dyskutować z opiniami... podzieliłem się historą i to chyba wystarczy... wy uważacie że będzie zdradzać, ja wierzę że nie..

Wy uważacie że jak nie jestem pewien decyzji to lepiej jej nie podejmować.. świat jest zbyt skomplikowany żeby tak postępować, gdybym tak robił to w życiu bym żadnej decyzji nie podjął ... zawsze widzę dwie strony medalu i zawsze są jakieś wątpliwości...

 

Załóżmy, że chcecie mieć dzieciaki ... ile % kobiet jest warte żeby załozyć z wami rodzinę? skoro wszystkie są podstępne i puszczalskie.. na takim szukaniu właściwej partnerki można dużo czasu stracić.. Beatka nie jest idealna, ale jest wystarczająco dobra..

 

@Krugerrand Na boga, z tą windą było ironicznie .. małżeństwo to będzie niezły boxing i się z tym liczę..

@Sile76 Ty pierwszy zaproponowałeś żebym ci wysłał zdjęcie jaj, a masz coś przeciwko iść na piwo z dwoma normalnymi facetami..? Kto cię skrzywdził?

 

5 dni do ślubu, pojutrze mam samolot do Polszy ;)

Edytowane przez Tranquilizer
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, Tranquilizer napisał:

y pierwszy zaproponowałeś żebym ci wysłał zdjęcie jaj, a masz coś przeciwko iść na piwo z dwoma normalnymi facetami..? Kto cię skrzywdził?

Napisałem: Wiem, ciężko sprawdzić - nie napiszemy "Send balls!"

 

Takie małe słówka jak "nie" całkowicie zmieniają sens wypowiedzi. Czytaj powoli i uważnie, szczególnie jak za 5 dni będziesz coś tam urzędowego podpisywać przy świadkach... Coś tam było, nie wiem jakieś śluby miałeś składać czy coś... Uważaj, żebyś przypadkiem lodówki nie kupił. Ups, taka gra słów wyszła... 

 

A tak oprócz tego jednak się znacie? Bo piszesz coś o "normalnych" facetach, nie wiem czy byłoby to dla każdego komplimentem z twoich ust, ale jeśli o mnie chodzi, to w takim razie wolę być przeciwieństwem normalności, którą sobą prezentujesz... 

 

No i powodzenia życzę!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Tranquilizer napisał:

Na boga, z tą windą było ironicznie .. małżeństwo to będzie niezły boxing i się z tym liczę..

Nie wygląda mi to na ironię. Bierzesz ślub z dziewczyną, która Cię zdradziła i przyznała się do tego. Liczysz na to, że to był jednorazowy wyskok i że ona się zmieni, że przemyślała swoje złe postępowanie. Niestety muszę Cie zmartwić, ale u kobiet tak to nie działa. One się nie zmieniają i nie wyciągają wniosków. Jedynym jej błędem było to, że się przyznała. Mogła przecież tego nie robić, wyśmiać Cię i obwinić jakimiś niestworzonymi podejrzeniami. Innych kobiet na świecie nie ma? Trochę wieje mi tu też desperacją. Wygląda na to jakby człowiek wiedział, że skok na główkę z wieżowca go zabije, ale jednak skacze.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Ksanti napisał:

Dziewica da facetowi więcej przestrzeni i pozwoli mu się spełniać w tym kierować związkiem. Poza tym nie ma porównywania, że w seksie facet jest gorszy albo w czymś innym. Luz i spokój psychiczny.

Z Twoich wypowiedzi wydzielają się głównie kompleksy na tym punkcie. Możesz mieć niejedną kobietę, ale jak zawsze się będziesz zastanawiać na ilu bolcach skakała, to zawsze będziesz się czuł mało pewnie. Bo pewność siebie nie musi zależeć od doświadczenia.

 

Oczywiście domyślam się, że mimo Twojego podejścia to, że Twoja partnerka może się czuć przy Tobie mało pewnie już Cię nie interesuje;) 

 

No i widzę tu mały błąd logiczny, choć zakładam że w niczym Ci nie przeszkodzi. Jeśli bowiem tylko kobieta mająca jednego partnera jest czysta i ok, to w jaki sposób dochodzi do tego, że są kolejni partnerzy? 

 

Nie wiem czy zdajesz sobie sprawę, ale Twoj pogląd to nie jest w istocie rezultat głębokich przemyśleń - to po prostu wzorzec, który Ci się najbardziej spodobał. Rozumiem jeszcze, gdybyś był w tym obiektywnie i po męsku konsekwentny ale widzę że tak nie jest. 

 

6 godzin temu, Ksanti napisał:

Ten system, który mamy obecnie ze skakaniem z kwiatka na kwiatek generuje tylko cierpienie emocjonalne

Bo przez swoją mała pewność siebie myślisz że to system zmusza panie do skakania na inne kwiatki niż Twój i chciałbyś innym systemem wymusić, żeby tego nie mogły robić. A nie jest to imperatyw. Moje kobiety poza jedną nie skakały na inne kwiatki bo uważały, że na lepszego nie trafią. Czy potem zmienilyby zdanie? Może. Ale Twoja pierwsza też może zmienić, bo gdyby tak nie było to byłyby same pierwsze. Więc z logicznego i praktycznego punktu widzenia to bez różnicy. Czy są zaś stany pośrednie? Oczywiście że tak i kobieta skacząca po bolcach do 30tki niech gna. Ale taka, co miała 2-3? Nie widzę logicznych powodów, widzę strach i obawy oraz kompleksy nizszosci po Twojej stronie do przepracowania. I dlatego to, że Ty będziesz miał więcej partnerek już Ci nie przeszkadza. 

 

Co do tematu - tak jak Panowie np. @Krugerrand, @Sile76, @Paterialistapisałem@Paterialistapisałem na samym początku - @Tranquilizernie potrzebuje naszych rad, tylko biegnie prosto na spotkanie z przepaścią i jeszcze neguje, że to przepaść. Jego sprawa. Sam w ogóle tytuł świadczy o tym że tu nie ma co pisać, możemy tylko obserwować jak przejawia się lofcianie... Ale cóż, miłość jest ślepa prawda? Miłość nie wybiera, wybierz pickera. 

 

On chciał wam tylko pokazać, że nie zawsze świat i kobiety są takie złe jak tu piszecie i podzielić swoim (dosłownie w sumie) hajem. Powodzenia;) 

Edytowane przez tytuschrypus
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Tranquilizer napisał:

zawsze są jakieś wątpliwości...

Wątpliwości to ja mogę mieć podczas zakupów na dzisiejszy obiad, myśląc na co bardziej mam smaka. 

 

Ale nie podczas określania tego jak ma wyglądać reszta mego życia.

 

10 godzin temu, Tranquilizer napisał:

ile % kobiet jest warte żeby załozyć z wami rodzinę?

Nie baw się w procenty tylko w fakty. Raz sobie zracjonalizowała zdradę to drugi raz tego nie zrobi? No taka osoba to dla mnie nie jest warta do założenia rodziny. Forum jest dostępne 24/h, postaramy sie pomóc też potem ;)

 

4 godziny temu, tytuschrypus napisał:

podzielić swoim (dosłownie w sumie) hajem

Raczej zracjonalizować swoje postępowanie, ale chyba tylko przed soba samym. Z tego co można wyczytać ileś lat to się ciągnie.

 

Mimo wszystko życzę powodzenia i trzmam kciuki :)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rany, chłopie... pomijając to co Bracia piszą (a wg mnie mają rację...) to chyba stać Cię na lepszy model... z tego jak to opisałeś czuć, że ma paskudny charakter, który nawet Tobie nie odpowiada. Wybrałeś ją bo chciałeś mieć kobietę, która patrzy na Ciebie z dołu i podziwia, dlatego nie postawiłeś wysoko poprzeczki. Teraz jesteś wysoko i możesz mierzyć jeszcze wyżej. A Ty wracasz do starych standardów...

 

Poza tym ona jest nauczona przez waszą przeszłość, że może robić co chce. Coś jej nagadasz, pokrzyczysz ale po jakimś czasie znów ma Cię w garści i jako, że nigdy nie musiała ponosić żadnych konsekwencji to też nie uczyła się na błędach. Myślisz, że się zmieniła czy rozwinęła? W głowie pewnie ma nadal te durne wzorce z komedii romantycznych i księżniczkowych bajek Disneya. Ta sama babka, która  gdy była kierowana niepewnością opierdoliła gałę pierwszemu lepszemu.

 

Na moje oko znów omotała Cię i schemat się powtarza. Pobędzie milutka, zagra na twoich potrzebach a skończy się prawdopodobnie tak jak zwykle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, tytuschrypus napisał:

Z Twoich wypowiedzi wydzielają się głównie kompleksy na tym punkcie. Możesz mieć niejedną kobietę, ale jak zawsze się będziesz zastanawiać na ilu bolcach skakała, to zawsze będziesz się czuł mało pewnie. Bo pewność siebie nie musi zależeć od doświadczenia.

Nie chce skakać z kwiatka na kwiatek (mieć wielu partnerek). Jest to po prostu ładnie mówiąc niewygodne. 

 

15 godzin temu, tytuschrypus napisał:

Oczywiście domyślam się, że mimo Twojego podejścia to, że Twoja partnerka może się czuć przy Tobie mało pewnie już Cię nie interesuje;)

No cóż ktoś zawsze musi być zominowany. Albo to będę ja albo samica. Jak wiemy kiedy samica dominuje jest to gwóźdź do trumny dla związku. 

 

15 godzin temu, tytuschrypus napisał:

Jeśli bowiem tylko kobieta mająca jednego partnera jest czysta i ok, to w jaki sposób dochodzi do tego, że są kolejni partnerzy? 

Nie rozumiem pytania. 

 

15 godzin temu, tytuschrypus napisał:

Nie wiem czy zdajesz sobie sprawę, ale Twoj pogląd to nie jest w istocie rezultat głębokich przemyśleń - to po prostu wzorzec, który Ci się najbardziej spodobał.

Tu nie ma zbyt dużo do myślenia bo relacjami rządzą emocje i odczucia na ten temat. Mogą być negatywne lub pozytywne. Kieruje w tą stronę z czym czuję się lepiej. Po co mam sobie brać laskę doświadczoną skoro mnie takie coś "unieszczęśliwia"?

 

15 godzin temu, tytuschrypus napisał:

Bo przez swoją mała pewność siebie myślisz że to system zmusza panie do skakania na inne kwiatki niż Twój i chciałbyś innym systemem wymusić, żeby tego nie mogły robić. A nie jest to imperatyw.

Nie system ale fakt faktem spotkałem w swoim życiu bardzo nieliczną liczbę dziewczyn, z którymi mogłem stworzyć relacje. Nie spotykam w ogóle odpowiednich dziewczyn. To jest głupie, że muszę potem brać to co zostało. A zmuszają okoliczności i niemożność poznawania się ludzi. Dziewczyny biorą sobie chłopaków z własnego najbliższego i hermetycznego środowiska. Poznawanie przez portale randkowe również nie zdaje egzaminu w nawet najmniejszym stopniu. Ludzie w wieku szkolnym (w tym studia) żyją w szczelnych środowiskach poza które się nie wychylają. Bardzo ciężko jest do nich dotrzeć, jeśli jest się poza. Napisałeś bodajże gdzieś wcześniej, że jesteś za wyborem. Stąd dlaczego mam się godzić na to "co zostało" i nie jest tym czego chce?

 

15 godzin temu, tytuschrypus napisał:

Moje kobiety poza jedną nie skakały na inne kwiatki bo uważały, że na lepszego nie trafią. Czy potem zmienilyby zdanie? Może. Ale Twoja pierwsza też może zmienić, bo gdyby tak nie było to byłyby same pierwsze.

Może, ja napisałem jedynie, że najtrwalsze związki sa z dziewicami.

 

15 godzin temu, tytuschrypus napisał:

Więc z logicznego i praktycznego punktu widzenia to bez różnicy. Czy są zaś stany pośrednie? Oczywiście że tak i kobieta skacząca po bolcach do 30tki niech gna. Ale taka, co miała 2-3? Nie widzę logicznych powodów, widzę strach i obawy oraz kompleksy nizszosci po Twojej stronie do przepracowania. I dlatego to, że Ty będziesz miał więcej partnerek już Ci nie przeszkadza.

Mówiłem, że nie zależy mi na tym, żeby mieć dużo partnerek. Chciałbym mieć po prostu jedną swoją. Niezbyt ufam samicom. Przecież może facetem gardzić nawet za taki głupi seks. Porówna sobie, że poprzedni lubił takie pozycje i tak to robił a następny tego nie chce lub nie może robić itd. W dodatku wkurza mnie przejmowanie wzorców postępowania od byłych partnerów np. zainteresowań.

 

Skoro twierdzisz, że chęć posiadania dziewicy do trwałego związku to kompleksy to w takim razie obrażanie się o zdradę to też kompleksy.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.