Skocz do zawartości

Pomóżcie mi odwieźć kumpla od ślubu + mamusia myszki


Rekomendowane odpowiedzi

A ja tam powiem Ci, ciesz się jego szczęściem skoro zadowolony.

Idź na wesele i patrz na to wszystko z uśmiechem.

Świata nie zbawisz ja też tam chciałem 2 uratować jeden mnie nie zna, a drugi mówi że przez to że mnie oszukała i teraz każda tak traktuje.

 

Także jego życie jego decyzje.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Jaśnie Wielmożny napisał:

 

Ultra katolicka mama myszki ciśnie o ślub i to jeden z głównych powodów. Myszka "nie ma siły" się z nią kłócić, oboje są niewierzący więc ślub dla "świętego spokoju". Sam humanistyczny ślub mamusi nie starczy i obrazi się, relacje Myszka i mamusia długo były bardzo napięte, myszce zależy, żeby z mamą wszystko było ok, mamusia już raz była bliska wydziedziczenia bo Myszka nie robiła tak jak chciała mamusia.

@Jaśnie Wielmożny ja się kurwa pytam, z kim twój przyjaciel ma się hajtac??? Ze swoją kobietą, czy jej mamusią???

Prawdopodobnie może spędzić resztę życia , ze swoją dziewczyną i co mamusią jeszcze na dokładkę???

Jeżeli tak się stanie, skończy utopiony z kredo na mieszkanie a wieczorami będzie topił żale w alko przed tv. Po 50tce, nabawi się raka od stresu(wersja hardcorowa) lub doczeka się zawalu(wersja lightowa).

 

 

 

Edytowane przez Still
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Jaśnie WielmożnyRok temu, odwiedził mnie kolega. Nie widzieliśmy się kawał czasu. Widziałem po FB, że się hajtna, ma małą córkę. Na moje pytanie co słychać, mówił, że chce się rozwieść. Dwa lata po ślubie. Pytam, po co brałeś ślub? Bo większa zdolność kredytowa... Suma sumarum, nie zrobił tego. Spotkałem go nie dawno w sklepie. Był z żoną na zakupach. Pytam co u Ciebie ? Facet bez ogródek przy żonie mówi , że chujowo ale ciągnie cały ten bajzel. 

Pytam się was, to jest życie? To jest wegetacja!!!

 

Zaproponuj dla kolegi, niech sam się przejdzie do doradcy kredytowego. On zna swoją pensje i partnerki również. Bynajmniej tak sądzę.

Jeżeli będzie taka możliwość, że bez ślubu dostaną kredyt niech gada z narzeczoną. Dopiero wyjdzie szydło z worka. Bo coś mi się widzi, że panna gra tylko mamusią dla swoich korzyści.

 

 

 

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Jaśnie Wielmożny napisał:

Sam humanistyczny ślub mamusi nie starczy i obrazi się, relacje Myszka i mamusia długo były bardzo napięte, myszce zależy, żeby z mamą wszystko było ok, mamusia już raz była bliska wydziedziczenia bo Myszka nie robiła tak jak chciała mamusia.

To niech ''pędzą do Biskupa'' i może biskup udzieli im zgody na ślub kościelny(wyznaniowy) też nie wywyołuje żadnych skutków prawnych bo to nie jest ślub konkordatowy....i po sprawie.

 

Mamusia będzie szczęśliwa, że wszystko zostało ogarnięte ''po bożemu'' a oni będą mieli święty spokój i to będzie taki sam skutek jakby wzięli ślub humanistyczny.

 

Tylko Biskup musi wyrazić na to zgodę.

 

Takich małżeństw jest niewiele w większości są same śluby konkordatowe zawierane w KK, ale taka furtka istnieje.

 

Jak się Biskup zgodzi to problem będzie rozwiązany i wszyscy będą zadowoleni.

 

 

 

Edytowane przez dobryziomek
  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, karhu napisał:

Zgodzi sie, tylko to bedzie kosztowac. A tak na serio , to pomysl dobry. Sam taki slub mialem, ponad dwadziescia lat i kurwa wzielem cywilny. Moj blad.

Jestem z pokolenia 90+ więc ilekroć słyszałem o ślubie kościelnym to pojawiało mi się w głowie wielkie hasło KONKORDAT i w związku z tym zawsze ślub kościelny był dla mnie tożsamy z cywilnym.

 

No, ale Kościół zastrzega sobie prawo pomimo konkordatu do udzielania również ślubów, które nie wywołują żadnych skutków prawnych.

 

W sytuacji kolegi, kolegi @Jaśnie Wielmożny to najlepsza opcja bo zadowoli wszystkich ;)

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Matka już się wtrąca w ich życie, to co będzie kiedyś?

Ta pretendentka to wciąż malutka dziewczynka, nie potrafiąca żyć dla siebie i osoby z która jest.

Będzie tylko problem za problemem bo mamusia to, mamusia tamto...

Odradzam wpierdalania się. A nawet gdyby było między nimi super... Po co się wpierdalasz?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak mi pisali bracia, że ja chcę komuś w życie wchodzić. Kumpel był na weekend u mamy myszki i poruszył parę tematów pogadałem z nim godzinę temu i bez żadnej spiny sam stwierdził, że.

 

-Najpierw pójdzie do dwóch różnych prawników, aby wyjaśnili mu prawny aspekt małżeństwa.

-Najpierw pójdzie do różnych banków i sprawdzi opcje kredytową.

 

Kurtyna i dziękuję mądrym głowom, które się wypowiedziały.

 

Jeśli ktoś ma link do bloga prawników e Szczecina chętnie łyknę, bo podobno przepadł.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Jaśnie Wielmożny jeśli koniecznie musisz psuć koledze jego przyszłość, możesz mu polecić Rollo Tomassi "The rational male".

 

Albo jeszcze lepiej, znajdź w Twoim mieście Sąd Rejonowy - Wydział Cywilny. Dowiedz się z wokandy, gdzie są sprawy o podział majątku dorobkowego i zadzwoń do kolegi, żeby się urwał z pracy i na godzinę przyjechał. Podziały są jawne dla publiczności (w przeciwieństwie do spraw przed sądem rodzinnym). Tej wiedzy za żadne pieniądze nie kupisz.

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@foaloke

15 minut temu, foaloke napisał:

@Jaśnie Wielmożny daj znać, jak się sprawa zakończy, czytaj - co kolega postanowi po wizytach u prawników i ewentualnej lekturze.

 To może trochę potrwać mogę tylko zrecenzować rozmowę kolegi i MamoMyszki. Póki co kolega z chcę ślubu jest na etapie, nie wiem co sądzę o ślubach za mało wiem, muszę się doedukować. Opłacało się zadziałać, czego nie postanowi sumienie mam czyste, a jego decyzja będzie bardziej świadoma bo poparta aspektami o których sobie wcześniej nie zdawał sprawy, co więcej nawet nie brał pod uwagę. 

 

ON- Nie chcę brać ślubu, bo jestem ateistą to będzie kłamstwo.

MM-Nie odnalazłeś jeszcze Boga odnajdziesz go ślub Cię przybliży.

ON-Nie chcę robić rzeczy, których nie rozumiem.

MM-A dzieci? Nie chcę, żeby moje wnuki były wychowywane bez wiary.

ON-Pokażę im kościół tak jak pokażę basen czy zoo, same zadecydują gdy dorosną czego chcą.

MM-Musisz odnaleźć Boga i odnajdziesz nie wyobrażam sobie inaczej.

ON-Nie zamierzam szukać, nie potrzebuję obecnie. Może się tak wydarzyć ale na razie nie mam takiej potrzeby

MM-Zależy mi bo nie chcę, abyś wylądował w piekle.

 

I tak w kółko.

Edytowane przez Jaśnie Wielmożny
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, Jaśnie Wielmożny napisał:

Albo rzeczowo albo bym prosił nic nie pisać.

No to masz jak chciałeś.

Jedyne co możesz zrobić, namówić kumpla na wzięcie kredytu po połowie.

CZYLI każde bierze samo.

NAD kazać mu obserwować proces jak druga strona będzie się migać.

 

JEŚLI to nie pomoże........

16 godzin temu, Jaśnie Wielmożny napisał:

Zakłada, że wykształceni ludzie na poziomie zawsze się dogadają i problemy które ja mu przedstawiam, to problemy Polskiej patologii

NA PEWNO WRÓCI niczym bumerang do CIEBIA.

....tylko musisz poczekać.....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Tornado napisał:

No to masz jak chciałeś.

Jedyne co możesz zrobić, namówić kumpla na wzięcie kredytu po połowie.

CZYLI każde bierze samo.

Właśnie doszedł do tego wniosku oraz innych jak napisałem 2 posty wcześniej, ale dziękuję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, Jaśnie Wielmożny napisał:

Najpierw pójdzie do dwóch różnych prawników, aby wyjaśnili mu prawny aspekt małżeństwa.

-Najpierw pójdzie do różnych banków i sprawdzi opcje kredytową.

 

Kurtyna i dziękuję mądrym głowom, które się wypowiedziały.

No brawo!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, Jaśnie Wielmożny napisał:

ON- Nie chcę brać ślubu, bo jestem ateistą to będzie kłamstwo.

MM-Nie odnalazłeś jeszcze Boga odnajdziesz go ślub Cię przybliży.

ON-Nie chcę robić rzeczy, których nie rozumiem.

MM-A dzieci nie chcę, żeby moje wnuki były wychowywane bez wiary.

ON-Pokażę im kościół tak jak pokażę basen czy zoo, same zadecydują gdy dorosną czego chcą.

MM-Musisz odnaleźć Boga i odnajdziesz nie wyobrażam sobie inaczej.

ON-Nie zamierzam szukać, nie potrzebuję obecnie. Może się tak wydarzyć ale na razie nie mam takiej potrzeby

MM-Zależy mi bo nie chcę, abyś wylądował w piekle.

Przykład powyżej to czysty fanatyzm, albo zwykła starcza głupota.

 

Mama mojej myszki jest również bardzo katolicką osobą ale na szczęście idzie z nia porozmawiać i rozumie, że ktoś ma inne zdanie.

Też deklaruję się jako ateista i rozważam ślub katolicki jednostronny (w bardzi dalekiej przyszłości) na co moja partnerka się godzi, tak jak na intercyzę.

 

Niestety ciężka przeprawa przed Twoim przyjacielem @Jaśnie Wielmożny, myślę, że matki nie przekona. 

Jedyna szansa w myszce, że dojrzeje i zrozumie, że to ich związek i mamusia musi zaakceptować ich decyzje, a jak nie chce to niech wydziedzicza :P

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Obliteraror napisał:

@Jaśnie Wielmożny, dorosły człowiek ma ulegać sugestii przyszłej teściowej? Jaja sobie robisz? :) Taka bogata rodzina, że muszą tkwić u jej cycka i tańczyć, jak i zagra? Litości.

Nie mieszkają z mamusią, chęć posiadania własnego kąta jest uwypuklona w moich objaśnieniach w wątku. Myszka chce mieć dobrą relację z mamusią, kolega zrycerzowiały miejscami, kocha Myszkę historia jakich wiele.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.