Skocz do zawartości

Dot. Kryzys w wieku 30 lat.


Rekomendowane odpowiedzi

11 minut temu, Helena K. napisał:

Mam z tym jedno skojarzenie, może poznałam właśnie autora tego pogrzebu.

 Uprzedzam, że to deep internet ?

 

Czy to chodzi o "suchar"??

 

Powiem krótko:  dużo rozumiem już teraz o kryzysach 30 letnich kobiet... 

 

W życu nie ma skutku bez przyczyny... ;);) :) 

 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 hours ago, Patton said:

To teraz rozwiń to pojęcie, tylko że precyzyjnie.

Prosze bardzo: 

Szeroka i waska definicja za razem: zarabia na siebie, swoje utrzymanie, swoje zachcianki, przyjemnosci, ubranie wedlug swoich wlasnych potrzeb i nie oczekuje, ze ktos odmieni jego zycie. 

6 hours ago, Jaśnie Wielmożny said:

-A jeśli wpieprzył się w ogromny kredyt i nie wyszedł mu biznes i teraz staje na nogi, bo wcześniej matrix tak mu zaprogramował zasuwanie dla myszki i myszątek, że źle wszystko przekalkulował tak bardzo chciał każdemu dogodzić, błyszczeć przy karpiu na święta u rodziny swojej Karyny, chciał pokazać że da się wyrwać z biedy, że zrobi to sam, bo taki jest ogarnięty?

-A jeśli leczy się po depresji, bo go myszka chciała załadować w urojoną ciążę co by ciagnąć hajs, a gdy ten się wyparł w niewierze to następnie oczerniła go i oskarżyła o gwałt na imprezie, przez co stracił pozycje w miasteczku gdzie prowadził warsztat samochodowy i nie ma siły podjąć innej pracy, chodzi tylko do kina do pracy dopiero uczy się wstawać z łóżka bez prochów.

 

Powyższe przykłady to true story nie ogarniętych chłopaków z mojego miasteczka rodzinnego i co zamiast bronić faceta to wystawiłabyś go na targ osiągnięć do wujków i ciotek? Gdzie miłość i akceptacja?Wstydziłabyś się, bo chłopakowi nie wyszło i "wstyd się pokazać". Cóż mamy równouprawnienie niech se chłopaki dechną lekko wy też możecie utrzymywać dom.

 

Oj myszki, myszki, ulotne te wasze oczekiwania.

To byla jego pierwsza praca po szkole sredniej, 15 lagt pozniej dalej pracuje w tym samym miejscu, mieszka z rodzicami, zarabia wylacznie na silownie, solarke i ciuchy i czeka, az jakas "myszka" odmieni jego zycie. Wszystko to, co tak intensywnie pietnujecie u kobiet. Otoz wiekszosc kobiet wie, ze taki zwiazek nie ma przyszlosci. 

 

5 hours ago, Libertyn said:

@intestine_baalism bo z wchodzeniem w związek jest jak nabyciem psa. Ludzie biorą sobie takiego bo np ładnie wygląda i się dziwią że np ciągle kopie doły w ogrodzie zamiast spokojnie leżeć. Albo biorą psa obronnego i się dziwią że jest agresywny. Ludzie często nie chcą inwestować czasu w poznanie się gdy może to nie rokować.

Ludzie czesto inwestuja czas w nierokujace zwiazki, majac nadzieje, ze zmienia rottweilera w yorka albo westie w harta. Nie da sie. 

 

4 hours ago, SzatanKrieger said:

Z resztą się Twojej wypowiedzi zgadzam ale to: "czy sie zajmujesz" odpowiada "sprzedaje popcorn w kinie" w wieku 32 lat. True story mojej kolezanki". Wpienia mnie jak mało co....

 

A co te wielkie indywiduum Twoja koleżanka wykonuje, co to za wielce znacząca praca? Podawanie popcornu to usługa by było Tobie i jej dobrze jak pójdą z dupą na mizerną komedię romantyczną obejrzeć film jak to w Jessici nudnym życiu pojawia się książę i jak to ze zwykłej kelnerki staje się księżniczką. Ależ mnie denerwuje ta pustota i ocenianie kolesia na podstawie wykonywania jakiegoś zawodu. Tak jak brat wyżej napisał, może ma plany, może mu nie wyszło, jedno wielkie MOŻE a tu baba, która co najlepsze sama wybrała sobie takiego faceta, jest zawstydzona w zasadzie swoim własnym wyborem :D  

W dupę z wami laskami, każda tylko czeka na tego księcia, jest to mega żałosne. Użyjcie logiki i wyliczcie prawdopodobieństwa bo jedyny, na którego was stać księżniczki to właśnie ten pogardzany przez WAS podawacz popcornu. 

Co ona wielkiego robi? W sumie nic. Ma tylko mgr inz z inzynierii biomedycznej, robi rozne protezy. Taki tam papierek do zawieszenia na scianie, tuz nad tv, na ktorym oglada poraz piecdziesiaty Dirty Dancing. Druga kolezanka z tego kierunku wyszla za kierowce TIRa dla odmiany, maja dwojke dzieci. Bardzo udane malzenstwo. 

 

Kobiety nie czekaja na ksiecia z bajki, kobiety czekaja na faceta, ktory nadaje sie na ojca dzieciom. Wiekszosc przynajmniej czyli te, ktora chca miec dzieci. Reszta, ktora niechce dzieci, nie czeka na zadnego ksiecia tylko bierze sprawy w swoje rece.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 26.10.2019 o 23:44, Helena K. napisał:

Adoptować dwa czy trzy koty?

Czy pójść ja imprezę w krótkiej kiecce?

Zdecydowanie idź na imprezę w krótkiej kiecce, rajstopkach i szpileczkach - to zawsze się sprawdza, jeśli masz wadę wzroku to nie zakładaj okularów a jeżeli wzrok masz dobry to sobie oczy czymś zakrop żeby obraz rozmazać a wszystko po to, żeby tych obślinionych obleśnych ryjów napalonych męskich świń nie widzieć, tak będzie łatwiej upolować jakiegoś frajera.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, intestine_baalism napisał:

Ma tylko mgr inz z inzynierii biomedycznej, robi rozne protezy. Taki tam papierek do zawieszenia na scianie, tuz nad tv, na ktorym oglada poraz piecdziesiaty Dirty Dancing.

I chcesz mi powiedzieć, że ona spojrzał swym majestatycznym blaskiem na "popkorniarza" i takiego go zaakceptowała? 

Bo z tego co piszesz spojrzała i łaskawie dała szansę ale nie zaakceptowała go takim jest, tylko chce go porobić na własną modłę i innymi słowy postawiła mu warunek. Bo widzisz, według niej on musi się zmieniać by mogła go zaakceptować i pochwalić się przed rodzicami, co samo w sobie oznacza niską samoocenę i dziwaczne wzorce. 

 

To są bajki, bo kobieta zawsze szuka kogoś lepiej od siebie usytuowanego, ogarniętego etc, itd, itp. Koleś musi nieźle wyglądać albo nie wiem mieć krokodyla na pokładzie, bo w świecie gdzie ja żyję, kobieta, która uważa się za lepszą bo ma papier jak to mówisz na ścianie w życiu by nie tknęła "popkorniarza" natomiast w drugą stronę jest to jak najbardziej możliwe. 

Dzisiejsza kobieta "nowoczesna" nie pocałuję ropuchy by ta zmieniła się w księcia, natomiast książę pocałuje ropuchę by ta się zmieniła w księżniczkę. 

 

Zresztą nawet nie wiem do czego chcesz mnie przekonać w sumie. Kobiety wykształcone są najmniej szczęśliwe swoją drogą, bo te to mają już takie wymagania i co najlepsze z biegiem czasu rosną :D 

 

 

26 minut temu, intestine_baalism napisał:

Kobiety nie czekaja na ksiecia z bajki,

Czekają moja droga, czekają jest wysyp singielek. Kobiety wolą nie uprawiać seksu w ogóle lub przygodnie ewentualnie bo czekają na księcia, macie to zakodowane przez bajki disneya. I tak działa natura w was, że czekacie na tego "alfę" czy przygodny seks z takowym a potem raz ciach by beta wychowywał. 

27 minut temu, intestine_baalism napisał:

kobiety czekaja na faceta, ktory nadaje sie na ojca dzieciom.

Kobiety nas wychowują, więc będziecie długo czekać, bo przeciętny facet musi rozwalić te gówniane kody zanim znów będzie produkowany testosteron w jajkach, tylko problem jest w tym, że szukając rozwiązań trafiają faceci na red pilla, a każdy mężczyzna red pillowy to jedna kobieta więcej ograbiona ze swoich marzeń o rodzinie, dzieciach itd, itp. 

29 minut temu, intestine_baalism napisał:

Reszta, ktora niechce dzieci, nie czeka na zadnego ksiecia tylko bierze sprawy w swoje rece.

Co tu masz na myśli?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 hours ago, TreNdowaty said:

@azagoth "...tylko siebie" ciekawe, czy będziesz tak mówił/pisał jako 80latek. Myślę, że wtedy definicja szczęścia się znacznie zmienia. I dopiero wtedy możemy sobie osobiście uzmysłowić, czym naprawdę jest szczęśliwe życie.

Jeśli tak wybierzesz, to możesz zawsze żyć myśląc o tych 80 latach, szklance wody i innych bzdurach wtłaczanych nam w głowy każdego dnia. Jesteś świetnym przykładem programowania społecznego - sypiesz pustymi frazesami jak z rękawa. Zastanowiłeś się co właśnie napisałeś?

Życie dzieje się tutaj, teraz, dzisiaj. Albo będziesz nim żył - dniem dzisiejszym - albo nie będziesz żył pełnią życia nigdy.

Mając 80 lat pewnie się zorientujesz, że wiele Ciebie ominęło. I tyle, nic więcej - nie widziałam nigdzie aby jakiekolwiek wielkie, monumentalne szczęście spotykało dzisiejszych 80-latków.

 

Zatem wybrałem żyć jak najlepiej tu i teraz. Nie czekam na iluzoryczne szczęście 80-latka. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, azagoth napisał:

Jeśli tak wybierzesz, to możesz zawsze żyć myśląc o tych 80 latach, szklance wody i innych bzdurach wtłaczanych nam w głowy każdego dnia. Jesteś świetnym przykładem programowania społecznego - sypiesz pustymi frazesami jak z rękawa. Zastanowiłeś się co właśnie napisałeś?

Życie dzieje się tutaj, teraz, dzisiaj. Albo będziesz nim żył - dniem dzisiejszym - albo nie będziesz żył pełnią życia nigdy.

Mając 80 lat pewnie się zorientujesz, że wiele Ciebie ominęło. I tyle, nic więcej - nie widziałam nigdzie aby jakiekolwiek wielkie, monumentalne szczęście spotykało dzisiejszych 80-latków.

 

Zatem wybrałem żyć jak najlepiej tu i teraz. Nie czekam na iluzoryczne szczęście 80-latka. 

Rozbiję na czynniki pierwsze moją myśl.

 

Nigdzie nie napisałem, że na szczęście mamy czekać  biernie do 80 lat (to oczywiste). Uważam, że wtedy po prostu mamy szerszą perspektywę, na ocenę tego co w życiu jest najważniejsze. I nie piszę tutaj o słodkościach.  Doskonale  wiemy jak wygląda życie większości 80 latków. Kiedyś spotkałem dziadka, który wyzywał do obcych ludzi, że pozabija swoje dzieci i żałuję, że ich cytując "nie wyskrobał".  Życie nie jest czarno-biało, zero-jedynkowe .

Tak więc mam trochę pokory do życia, gdzie zakładam, że poprzez nabyte doświadczenie, rozwój moja definicja szczęścia ulegnie zmianie. 

6 godzin temu, azagoth napisał:

Życie dzieje się tutaj, teraz, dzisiaj. Albo będziesz nim żył - dniem dzisiejszym - albo nie będziesz żył pełnią życia nigdy.

A co do frazesów. To powyższe zdanie jest idealnym frazesem, lub hasłem marketingowym, o którym nawet przeczytam w Biblii- "Nigdy się zatem nie zamartwiajcie o następny dzień, gdyż następny dzień będzie miał własne zmartwienia. Każdy dzień ma dosyć własnego zła" albo bardziej pospolicie "myślał indyk o niedzieli, a w sobotę łeb ucieli" Generalnie trudno się z tym nie zgodzić. O ile powyższe cytaty- w tym Twój, zdroworozsądkowo wprowadza się w życie. Na pewno nie są to dobre rady dla 0-30 latków, którzy jednak muszę "zajrzeć" dalej niż jeden dzień w przód.

 

Autorka tego tematu myślę, że do pełni szczęścia potrzebuję, jednak kogoś więcej niż samej siebie. Czy to dobrze, czy źle ? Nie mi to oceniać. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, intestine_baalism napisał:

To byla jego pierwsza praca po szkole sredniej, 15 lagt pozniej dalej pracuje w tym samym miejscu, mieszka z rodzicami, zarabia wylacznie na silownie, solarke i ciuchy i czeka, az jakas "myszka" odmieni jego zycie. Wszystko to, co tak intensywnie pietnujecie u kobiet. Otoz wiekszosc kobiet wie, ze taki zwiazek nie ma przyszlosci. 

Co ona wielkiego robi? W sumie nic. Ma tylko mgr inz z inzynierii biomedycznej, robi rozne protezy. Taki tam papierek do zawieszenia na scianie, tuz nad tv, na ktorym oglada poraz piecdziesiaty Dirty Dancing.

To skoro pracuje tam 15 lat, to po co ta panna. z nim chodzi jeśli jej to przeszkadza? Widziały gały co brały.

 

Poza tym czy ty zdajesz sobie sprawę jak często tak jest w odwrotnej konfiguracji kiedy myszki pracują w gównopracach w "urzędzie" i czekają tylko kiedy będą mogły wypluć bombelka? I co spotyka się z nim po to, żeby przy wigilii mieć z rodziną wspólną bekę z niego? Gość nie chce więcej bo tyle mu starcza, będzie świetnym ojcem opiekującym się dzieckiem a pani może zasuwać robią protezy i wziąć na siebie kredyt 500 000 k na ich wspólnym dom. Jest równouprawnienie da radę. 

 

A nie czekaj, ona szuka profesora od protez, albo producenta protez żeby założyć z nim rodzinę i żeby to on wziął taki kredyt albo sam miał dom. 

 

Rozumiesz?

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Droga @Helena K., to ja Ci napiszę, że niestety w naszej (zacofanej dość, nie ma co ukrywać) Polsce utarł się pogląd żeby wmawiać kobietom w pewnym wieku, najczęściej po 30-stce, że staja się juz przeterminowane i najlepiej żeby przestały być nawet w rozsądnych granicach wybredne i brać co się im nawinie. Co za bzdura.

Uważam, że choć kobiety szybciej się starzeją od facetów to właściwie w każdym wieku mogą być ładnymi kobietami. Dowody? Lena Headey, czy Natalie Dormer z GOT, Jennifer Lopez, Monica Belluci z polskich aktorek Marta Żmuda-Trzebiatowska, czy śp. Anna Przybylska (36 l.), albo Grażyna Wolszczak- ponad 50 lat, a nie wyglądają na bardzo naciagnięte.

To jest możliwe żeby ładnie wyglądać w dojrzałym wieku, pomimo nawet kilku zmarszczek, choć owszem trudniejsze bo wymaga przede wszystkim właściwej diety, ruchu, czy nawet delikatnych zabiegów med. estetycznej- nie piszę o botoksie i tym podobnych, ale są i mniej inwazyjne metody, te przestarzałe owszem powodowały często efekt sztucznej maski.

Zresztą jak kobieta dba o siebie, to nawet i one często są niepotrzebne. Ja chwalę sobie sposoby dbania o siebie Koreanek, które choćby przez właściwe kosmetyki i odpowiednie ćwiczenia mięśni  potrafią zachować młodość do późnego wieku. Niestety Polki często jedzą byle co i często też nie dbają o ruch (choć  w sumie widzę pozytywne zmiany w ciągu ostatnich lat).

Zwróc uwagę, że im bardziej zacofane społeczeństwo, tym kobieta szybciej traci w nim na "wartości". Np. w Rosji i na Białorusi już taka 25-latka będzie stara panną, a w krajach afrykańskich nastolatki wychodzą najczęściej za mąż.

A w krajach zachodnich wręcz przeciwnie, 30-latka to jeszcze młoda kobieta. Weźmy choćby taką Kinge Kortę z "żon Hollywood", wyjechała w wieku ponad 40 lat do USA i znalazła męża milionera, w Polsce byłaby samotna, albo znalazła byle kogo bo społeczeństwo by jej wmówiło, że jest za stara.

Dlatego nie wolno wierzyć w takie bzdury, warto być piękną kobietą i dbac o siebie w każdym wieku, co nie równa się wydawanie na to nawet bardzo dużych kwot, ale przede wszystkim zdrowego trybu życia, odżywiania i wyczucia stylu (wiele Polek po 40-stce ścina włosy i ubiera się jak ciotki).

Najgorzej, kiedy kobieta uwierzy w to, że jest już "przeterminowana", wtedy automatycznie traci całą pewność siebie, seksapeal i szuka byle kogo, a możliwe, że z takim podejściem nie znajdzie nikogo bo niskie poczucie wartości i desperację widać na kilometr, a to bardziej odpycha niż jedna mała zmarszczka więcej, już nie mówiąc o rzeczy oczywistej, że atrakcyjność, to nie tylko sam wygląd, choć u kobiet oczywiście bardzo ważny.

Co do argumentu, że wielu facetów jest w tym wieku zajętych- to prawda, jednak statystycznie rozstań i rozwodów też jest coraz więcej, więc i trochę facetów "z drugiej ręki ", którzy wcale nie muszą być gorsi, bo związki i małżeństwa rozpadają się z różnych przyczyn.

BTW- ja znalazłam nowego faceta ( bo mój poprzedni związek był toksyczny) w wieku 28 lat. 

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 27.10.2019 o 14:23, Jaśnie Wielmożny napisał:

Masz 20 lat, przenosisz się w czasie i co radzisz sobie 20 letniej?

Siedź na tyłku i czytaj książki.

I zapisz się na AZS.

 

Tak naprawdę to nie wiem, i tak bym się nie posłuchała.

Wszystko jest po coś.

 

Edytowane przez Helena K.
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Helena K. napisał:

 

Tak naprawdę to nie wiem, i tak bym się nie posłuchała.

Wszystko jest po coś.

 

True, trzeba nieraz się sparzyć żeby potem zrozumieć w czym popełniało się błędy.  Z drugiej strony lepiej wychodzą na tym ludzie, którzy uczą się nie na swoich, ale na cudzych, ale takich jest mało.

Ja sama popełniłam w życiu całą masę błędów z facetami i nie tylko, przez co skiepściłam kilka rokujacych znajomości. Ale dzięki temu, teraz jak poznałam mojego R, juz podobnych błedów nie popełniam i myślę, że tylko dlatego sie nam ułożyło ;)  Też poznasz tego swojego, 30 lat to jeszcze młody wiek, co będziemy miały powiedzieć jak skończymy 40 i więcej? Wtedy pewnie same będziemy sie dziwiły dlaczego narzekałysmy w tym wieku, bo w końcu byłysmy jeszcze takie młode. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. 

Mimo tego ja bym sie nie cofnęła 10 lat wstecz, bo miałam wtedy siano w głowie i podejmowałam całą masę głupich decyzji, tak z perspektywy czasu, jak np. pójście na studia, czy zakochiwanie się w niewłasciwych facetach. Z drugiej strony dobrze je wspominam, bo może musiałam narobić trochę głupot w życiu i się wyszaleć. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.