Skocz do zawartości

Przetrwać święta.


Rekomendowane odpowiedzi

Cześć Przyjaciele.
7 miesięcy odcinki od byłej. Idą pierwsze samotne święta. W tym okresie oglądało się filmy świąteczno-romantyczne z połówką wtuloną w klatę, chodziło na sanki i jarmarki. Nie powiem, jest ciężko. Wzruszeń nie utrzymam na wodzy, nawet nie próbuję. Pytanie czym się zająć w tym okresie? Mój plan to zbliżyć się do rodziny, od której się oddaliłem głównie przez terapię. Jak Wy sobie radzicie/radziliście?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie w okresie świątecznym nawiedza trauma. Jak pamiętam święta u siebie to zawsze było ok. Pomoc w zakupach, porządkach, przygotowywaniu. Na spokojnie było wiadomo kto do kogo przychodzi i kiedy. Prezenty itd. miło się spędzało ten okres 

 

Od czasu kiedy jestem z moją lubą w okres świąteczny mam ochotę przekisić się gdzieś sam z dala od wszystkich. Najlepiej bym wyjechał w Bieszczady.

 

Miesiąc wcześniej już trzeba (żona musi) ustalić kiedy i do kogo się idzie. Wkurwi siostrę, wkurwi madkę przy tym sama się wkurwi. Ciotka żony jak co roku "świąt nie robi". To trzeba siedzieć i ja odgadywać, co ona znowu wymyśla. Teścio wszechwiedzący, który zawsze przychodzi na gotowe do ciotki (swoje siostry) też dorzuci swoje 3 grosze i wkurwi żonę i ciotkę. Do tego jeszcze przed świętami się najebie i ogółem wkurwi wszystkich. I wszem i w obec debaty na temat świąt jest ciąg dalszy. Ile to można gadać na ten sam temat i obrabiać wszystkim dookoła dupę.

Jeszcze dochodzi temat świąt po mojej stronie, ale tu się jeszcze hamuje w mojej obecności. Aczkolwiek i tak zawsze mnie coś doleci, bo ktoś coś nie tak powiedział w obecności mojej księżniczki (a w gruncie rzeczy to sama czegoś nie zrozumiała).

 

Nadchodzi Wigilia, oczywiście od rana same problemy, a tu jeszcze trzeba obskoczyć 3 miejsca. Oczywiście u mamusi obrabiania ciąg dalszy, a wigilia najuboższa, ale mamusi samej nie można zostawić. Potem po mojej stronie, to zaraz jest szeptanie aby już prezenty rozdawac, bo trzeba jechać do ciotki, a i tak jeszcze nie jest tam gotowe. Tu przynajmniej jest już finish maratonu i czlowiek może się napić.

Potem kolejne 2 dni męki. I nadchodzi czas na obrabianie dupy (ciotce) po darmowej wyżerce, a to że było mało jedzenia w tym roku, nie było czegoś co było zawsze itd., itp. Jeszcze żeby choć raz sama wyprawiła święta dla takiej ilości ludzi.

 

Tak więc chłopie ciesz się tym co masz. Jedź do rodziny, nażryj się ile wlezie, rozepnij guzik w spodniach i wypij piwo. Wróć do domu, odpal sobie Kevina i odsapnij.

  • Like 5
  • Haha 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Tygryseks napisał:

Pytanie czym się zająć w tym okresie?

Święta to dzień jak każdy inny. Rób to, na co masz ochotę. :) Jakiś dobry alkohol/napój, przekąski i pełny maraton Gwiezdnych Wojen/Władcy Pierścieni/jakie tam klimaty lubisz. :D Jest okazja, to można poszaleć.

1 godzinę temu, Tygryseks napisał:

Mój plan to zbliżyć się do rodziny, od której się oddaliłem głównie przez terapię.

No i już masz co robić. :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

3 hours ago, Tygryseks said:

W tym okresie oglądało się filmy świąteczno-romantyczne z połówką wtuloną w klatę, chodziło na sanki i jarmark

 

Ale z ciebie piękny musi być książę -rycerz szlachetny. Ja się popłakałem. Oby tego nie widzieli inni bo nam się forum rozryczy. 

 

To był koń na białym rycerzu,

Na białym rycerzu był koń...

 

 

 

Edytowane przez RealLife
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Tygryseks napisał:

 Mój plan to zbliżyć się do rodziny, od której się oddaliłem głównie przez terapię.

I się trzymaj swego planu. Rodzina jest najważniejsza. Moja rodzina bardzo mi pomogła w trudnym dla mnie czasie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Tygryseks napisał:

Cześć Przyjaciele.
7 miesięcy odcinki od byłej. Idą pierwsze samotne święta. W tym okresie oglądało się filmy świąteczno-romantyczne z połówką wtuloną w klatę, chodziło na sanki i jarmarki.

 

Ło matko ale jesteś jeszcze zaprogramowany systemowym gów***.  Masz rodzinę super, to teraz dołóż przyjaciół i masz rozwiązanie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój plan na te święta to głównie odpoczywać. Jak najbardziej z dala od bodźców, taki mały "post dopaminowy" :D Jeść (nie za dużo), pić (wodę! i dużo), spać, chodzić po okolicy, gdzieś może pojechać, na chillu. Książki poczytać. Spać. Rodzinę odwiedzić. Nie wiem, może się do kościoła wybiorę, posiedzieć w ciszy i spokoju i spróbuję "pomedytować"? Kiedyś mi to robiło dobrze. No i jeszcze, nie wiem czy już wspominałem - spać :)

 

Wzywam braci do zaprzestania podśmiechujek z romatycznych filmów, ja za gówniaka oglądając Titanica się prawie popłakałem, także ten.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 9.12.2019 o 19:46, Tygryseks napisał:

Pytanie czym się zająć w tym okresie?

Krata browara albo z dwie. Odpowiednia ilość wałówki. Wyłączamy telefon. Odpalamy RDR 2. I ani się obejrzysz będzie nowy rok:).

W dniu 9.12.2019 o 19:46, Tygryseks napisał:

W tym okresie oglądało się filmy świąteczno-romantyczne z połówką wtuloną w klatę, chodziło na sanki i jarmarki.

Kurła człowieku jak ty walentynki przeżyjesz:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, Baca1980 napisał:

Krata browara albo z dwie. Odpowiednia ilość wałówki. Wyłączamy telefon. Odpalamy RDR 2. I ani się obejrzysz będzie nowy rok:).

Kurła człowieku jak ty walentynki przeżyjesz:)

Nie namawiamy kolegi do alkoholizowania się w takiej ilości ?

 

Pamiętam jak 1.5 miesiąca po rozstaniu w tamtym roku przeżywałem dokładnie to samo co autor.

W sumie po tak krótkim czasie byłem na skraju depresji. To były moje najgorsze święta, pamiętam jak ten ból we mnie narastał, począwszy od uslyszenia w radio pierwszej świątecznej piosenki i zobaczenia pierwszych lampek choinkowych. 

Punktem kulminacyjnym byl środek wigilii kiedy odszedłem od stołu, wróciłem do pokoju i zaczęłam płakać w poduchę jak dziecko.

Następnego dnia już podczas świąt dostałem od niej smsa z życzeniami, kazałem się delikatnie odczepić, a na dobitkę od życzliwego szwagra się dowiedziałem się że już wstawia z nowym bolcem foty na fb ?

 

No cóż, ale to doświadczenie mnie nie zabiło, wręcz przeciwnie dzisiaj jestem z tego powodu dużo silniejszy niż byłem i już mnie to nie rusza w żaden sposób. 

 

Myślę że 7 miesięcy jaki minął u Ciebie, aż tak bardzo nie wpłynie na Twój stan, przynajmniej tak mi się wydaje. 

Uwierz że wszystkie pierwsze razy są najgorze ale później juuz masz to totalnie gdzieś ?

 

Zdrowiej Bracie ?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.