Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

14 minut temu, Zoya napisał:

 

Jak jest nieogarnięty niezdecydowany, to musi dojrzeć, a Ty nie jesteś jego niańką. Na pewno znajdziesz kogoś lepszego, zwłaszcza jak myślisz o rodzinie, a on mógłby i za 5 lat się nie zdecydować. 

@Zoya- nie znam gościa, więc ciężko mi coś o nim napisać, a sama relacja autorki nie wiadomo na ile jest obiektywna, ale wcale nie musi być tak jak piszesz. Znam przypadki par, które były ze sobą kilka lat, bez zaręczyn, bez ślubu bo on albo ona nie chcieli. I po rozstaniu ten partner, który nie chciał za kilka miesięcy zaręczył się z jakąś inną osobą, za kilka miesięcy ślub, potem dzieci. Także może to wynikać też z niedopasowania, czasem jest się z kimś z braku laku, ale co do ślubu ma się wątpliwości bo czuje się podświadomie, że to nie jest "ta" osoba. 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, tamelodia napisał:

Ale czy ja pisałam, że weszłam z nim w związek mimo, że mi w ogóle nie odpowiadał?

Przecież to oczywiste, że tak nie powiesz. Podobnie jak zapytana wprost napiszesz, że "to niczyja wina" - bo przecież nie napiszesz, że jego. Stereotypowa kobieta musi dbać o pozory. 

 

Ale wystarczy przeczytać pierwszy post, żeby wiedzieć, czyja to wina ;) On był taki, śmaki, owaki.

 

I to kolejne potwierdzenie wiedzy z forum - nie wierzyć w kobiece deklaracje. 

  • Like 1
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, tamelodia napisał:

Jak tak bardzo nie chcesz mieć z kobietą dzieci/rodziny, to może weź taką 40+? Bo widać, że strasznie Cię boli, że młodsze chcą dobrze wykorzystać czas.

Czy boli ? Nie. Tylko po co te młode bawią się z takimi starymi jak ja, zwłaszcza że mówimy wyraźnie , NIE.

Gdy podpisujesz z kimś umowę biznesową raczej nie przyjmujesz tłumaczenia że to tylko ściema a tak naprawdę zamierzenie było że to Ty masz płacić kontrahentowi za towar którego nie zamawiałaś i nie jest przedmiotem umowy.

Chyba to zrozumiałe.  A gdy dwoje ludzi umawia się na wspólne życie to oczekiwanie gwiazdek i drobnego druku na końcu umowy jest po prostu nieuczciwe.

Bierzcie się za młokosów, oni dadzą się wkręcić i bawić w gniazdko.

Ale nie , Wam się podobają DOJRZALI, ODPOWIEDZIALNI mężczyźni. A potem trucie dupy...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, mirek_handlarz_ludzmi napisał:

Niczego tak nie lubię,  jak gadać z moją kobietą o dupie marynie

Ja też nie lubię gadać z moim facetem o innych dupach?.

@tamelodia w końcu męską decyzja, propsuję. Boli, dziwne byłoby gdyby nie bolało, ale to etap do przejścia.

Skup się na sobie, jeszcze zdążysz się porozglądać.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już 3 strony pisania, tymczasem wątek można było zawrzeć w 3 zdaniach:

  • ONA: Kocham cię za wiele cech, do końca życia... 
  • ON: To wspaniale, będziemy na zawsze razem, bez dziecka i ślubu.
  • ONA: To już cię nie kocham, zrywam. 

Kobieca "miłość" w praktyce. Dziękuje, kurtyna. :D

  • Haha 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@tamelodianauczyłem się w poprzednich tematach, że wdawanie się z tobą w polemikę jest płonne.

 

  Bardzo szkoda, że moje wypowiedzi wyrwałaś z kontekstu.

 

  Nie jest też to dobry temat by dyskutować o instytucji małżeństwa.

Prawo małżeńskie zostało skonstruowane tak, by chronić interes kobiety. Na wypadek porzucenia czy śmierci męża.

Było to jednak w czasach, kiedy kobiety nie mogły pracować. Były więc kompletnie zależne od partnera i rodziny.

Czasy się jednak zmieniły. Dziś kobiety nie tyle równouprawnione a wręcz uprzywilejowane. Także na rynku pracy.

Do czego więc, nie jesteś samodzielnie dojść? Kodeks rodzinny, zabezpiecza interes dzieci.

18 godzin temu, tamelodia napisał:

Co z tego, że miałabym dbającego i kochającego partnera, jeżeli w pewnym momencie się "wypali" i postanowi mnie wymienić?

Co jeśli tobie się odwidzi? Nawet jeśli ty go zdradzisz,to i tak zabierasz połowę majątku plus to co uda ci się wywalczyć.

 

18 godzin temu, tamelodia napisał:
18 godzin temu, Dakota napisał:

Przecież chcesz dla siebie, dobrej przyszłości. Musisz jednak na to zapracować. Masz jeszcze czas, nie zmarnuj go.

Jak wg Ciebie kobieta może na to zapracować?

  Kobieta czy ty? Nie znam cię i nie wiem, co dokładnie masz w głowie.

Mam na myśli twoje podejście do kobiecości. Tego że coś ci się należy (mieszkanie od rodziców) itd.

Każdy musi dokonać autoanalizy. Przyjąć istnienie braków i zacząć pracę nad nimi. Powtarzam się do porzygu "Stań się kimś wartym poznania(związku)".

  Rady dla kobiet? Pielęgnować w sobie kobiecość. Nie zmarnować 20 na zabawę i być świadomym, że rozwiązłość i używki będą rzutować na resztę życia.

 

P.S.

Znalazłem temat, odpowiadający na twoje pytanie:

 

Edytowane przez Dakota
Znalazłem temat, odpowiadający na twoje pytanie
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

52 minuty temu, Morfeusz napisał:

Kocham cię za wiele cech, do końca życia...

Nigdzie nie pisałam, że do końca życia.

 

52 minuty temu, Morfeusz napisał:

To wspaniale, będziemy na zawsze razem, bez dziecka i ślubu.

Mój był mówił, że będziemy razem i że dziecko i ślub też będzie... Kiedyś :) 

Nie jestem przekonana do tego, czy w ogóle chciałabym mieć ślub i dziecko. Raczej sobie tego nie wyobrażam, ale skoro mam te 20 lat to wypadałoby spróbować, Może kiedyś trafię na takiego, z ktorym bym chciała.

 

46 minut temu, Dakota napisał:

Bardzo szkoda, że moje wypowiedzi wyrwałaś z kontekstu.

Które konkretnie?

 

47 minut temu, Dakota napisał:

Do czego więc, nie jesteś samodzielnie dojść?

Jestem w stanie sama dojść raczej do większości rzeczy, jakie ma "klasa średnia", czyli np. mieszkanie, samochód. Kosztem braku rodziny i dzieci :) Nie wiem, czy to dobry deal, bo za 10 lat moje ogłoszenie z portalu randkowego będzie wisiało tu na forum i wyśmiane jako "kolejna pani, która walnęła w ścianę".

 

48 minut temu, Dakota napisał:

Co jeśli tobie się odwidzi?

Chyba pisałam, że przede wszystkim chcę zabezpieczyć siebie? Jak mi się odwidzi to zawsze jestem w lepszej sytuacji, nawet jeżeli nie jestem po ślubie.

 

49 minut temu, Dakota napisał:

Powtarzam się do porzygu "Stań się kimś wartym poznania(związku)"

Ok, spoko. Czy tylko kobiety "warte poznania" są w związku, mają rodziny? Czy te kobiety opisywane w świeżakowni były "warte poznania", czy były dobrymi manipulantkami? 

 

52 minuty temu, Dakota napisał:

Znalazłem temat, odpowiadający na twoje pytanie:

Dzieki! Czytałam, ale przeczytam znowu :D 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

56 minutes ago, Dakota said:

Kobieta czy ty? Nie znam cię i nie wiem, co dokładnie masz w głowie.

Dakota dobrze mówi są kobiety roszczeniowe ale są też i takie którą potrafią dawać.

Nie oczekuj że za to że się oddasz komuś on da Ci mieszkanie lub inną rzecz materialną.


Tu masz podstawowe pytanie: Oddajesz się z miłości ? pożądania ? czy dla profitów ? lub z przyzwyczajenia ? (bo boisz się samotności). Przemyśl to, ja nie oceniam.

Ale przykład @_Aga z innego wątku która jak sama tkwi w związku w którym się męczy (jest tam kilka cytatów o materialiźmie ale w twoim też się pojawiają).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, tytuschrypus napisał:

Ale wystarczy przeczytać pierwszy post, żeby wiedzieć, czyja to wina ;) On był taki, śmaki, owaki

Tak z drugiej strony - przecież @tamelodia nie napisze że np ona ma zjebany charakter i dlatego on nie chciał z nią zamieszkać (ja takie wnioski wyciągam po tym co tutaj pisze), autorefleksja jest rzadkim zjawiskiem, u obu płci. Wystarczy zajrzeć do świeżakowni i zobaczyć że mało kto opisując swój związek, pisze że sam popełniał błedy, a jak już to jest dużo racjonalizacji np popularne już dawanie kobietom łatki zaburzenia borderline ;)

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Taboo napisał:

Tak z drugiej strony - przecież @tamelodia nie napisze że np ona ma zjebany charakter i dlatego on nie chciał z nią zamieszkać (ja takie wnioski wyciągam po tym co tutaj pisze)

To oczywiste, stąd właśnie mógłby to być wątek - wzorzec. 

 

Pani była fajna, elegancka, rozsądna, dojrzała, tylko ten duży chłopiec nie ogarniał. Proste, nie? Co tam, że nie przeszkadzało jej to przez X czasu. Teraz nagle wszystko jest krystalicznie proste - on nie dorósł, on nie dojrzał, "od zawsze był taki". 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...
W dniu 1.02.2020 o 12:47, Amperka napisał:

Brawo Watsonie. Dziewczyna od jakiegoś czasu opisuje związek, w którym mężczyzna w żaden sposób się nie określa. Nie zapoznaje jej z rodziną, nie przedstawia znajomym. Wszyscy jej doradzali, żeby zerwała. I zrobiła to, z wielkim smutkiem i żalem. Nie, nie strzelił u niej szampan w domu po wszystkim. Jest jej źle, bo ulokowała uczucia, tam gdzie nie powinna, ale jest tylko człowiekiem, popełnia błędy. Nie dobrali się z partnerem - to też nie jest jego wina. Ale Ty nie zmarnujesz okazji, żeby jej dopieprzyć, że to pewnie przez to, że jej nie zabrał do Disneylandu.

 

A zapytała tego faceta czy on tego rozstania chce?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 2.02.2020 o 11:32, Morfeusz napisał:

Już 3 strony pisania, tymczasem wątek można było zawrzeć w 3 zdaniach:

  • ONA: Kocham cię za wiele cech, do końca życia... 
  • ON: To wspaniale, będziemy na zawsze razem, bez dziecka i ślubu.
  • ONA: To już cię nie kocham, zrywam. 

Kobieca "miłość" w praktyce. Dziękuje, kurtyna. :D

Ja gdybym chciała założyć rodzine, albo wyjść za mąż, tez nie chciałabym faceta który nie zamierza się deklarować ani nie chce dzieci??‍♀️ Po co wiązać się z kimś kto ma inny sposób na zycie. Szkoda tylko ze autorka zorientowała się dopiero po paru latach, zamiast postawić sprawe jasno ze chce ślubu i rodziny. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.