Skocz do zawartości

Powiedzcie mi drogie kobiety...


Rekomendowane odpowiedzi

1 minutę temu, dyletant napisał:

TUTAJ:

by dopytać jak kobieta rozumie to określenie.

A potem weryfikować słowa z rzeczywistością. Bywa różnie.

To, co Ty nazywasz negocjowaniem, dla mnie jest próbą poznania człowieka.

Tego, o co mu chodzi, co rozumie pod uniwersalnymi pojęciami. 

4 minuty temu, dyletant napisał:

nie można inaczej.

Nie można inaczej, niż? Nie rozumiem.

4 minuty temu, dyletant napisał:

A dlaczego zaczynasz od kobiet?

Jeśli mnie jakaś interesuje, chcę ją poznać.

 

5 minut temu, dyletant napisał:

Dlaczego to one wychodząc z oczekiwaniami, mają dostawać coś pierwsze?

Nie ma czegoś takiego, jak pierwsze. W relacji to jest płynna wymiana w obie strony, jeśli droga jest jednokierunkowa to mówimy o pasożytnictwie.

A chyba normalne, że pierwsza rękę wyciąga osoba zainteresowana, niezależnie od płci. 

Piszę z męskiej perspektywy, bo to moja perspektywa.

9 minut temu, dyletant napisał:

 Oczekiwaniami faceta takiego jak ja, powiedzmy że jest normalność - to coś co trzeba generować? Produkować? Zarabiać na to?

Wszyscy wiemy jak to się kończy.

Dlatego trzeba rozmawiać. 

To co dla Ciebie jest normalnością, dla kogoś innego będzie od niej odbiegać. 

Bo np. inne wzorce rodzinne, inne oczekiwania, potrzeby czy charakter. 

Tak samo dla Ciebie czyjaś normalność może być nie do zaakceptowania, przecież nie musi.

13 minut temu, dyletant napisał:

fikakowo chyba jasno podsumował

Spłaszczając wszystko do kasy. 

Spotykalem się z takimi, dla których to był najmniejszy problem. 

15 minut temu, dyletant napisał:

Dlaczego usprawiedliwiasz kobiety za ich wyrachowanie i nielojalność?

A to dobre jest. 

16 minut temu, dyletant napisał:

Jeśli słowa nic nie znaczą, to czego się spodziewasz?

Bo według mnie, słowa są preludium albo do prawdy albo do kłamstwa i znaczą 50%.

Nic nie znaczą słowa same w sobie, na etapie wczesnego poznawania się nie jest to pewnik- nie mamy punktów odniesienia.

Dlatego piszę żeby je weryfikować z czynami. 

Kobiety, szczególnie te bardziej emocjonalne, potrafią w silnych emocjach powiedzieć coś, czemu zaprzeczą gdy emocja minie. 

Nawet w odniesieniu do swojego cyklu miesięcznego potrafią mieć rożne nastawienie do tych samych rzeczy. 

 

Ty chyba byś chciał, żeby kobieta zachowywała się jak mężczyzna. No tak łatwo to nie ma.

6 minut temu, Marlenka napisał:

Ja mam cipę,lecz cipą nie jestem.

Haha, dobry tekst. 

  • Like 5
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Marlenka napisał:

Nie wszystkie kobiety są takie same

No to kurde od 20 lat spotykam tylko takie, ale zbieg okoliczności...

12 minut temu, Marlenka napisał:

każdemu mężczyźnie chodzi o coś innego

Serio tak myślisz?

No to Houston mamy problem, bo to oni są prekursorami wszelkich związków. Widziałaś kiedyś żeby to laska biegała za gościem i on to docenił, żyli długo i szczęśliwie?

Pewnie tak, o tutaj:

https://www.youtube.com/watch?v=RGiCwAnYCgU

13 minut temu, Marlenka napisał:

dla Mnie ważniejsza jest rodzina,dzieci

Ale ja pisałem o rzeczach, a nie o ludziach, więc... ? to trochę nie trafione.

17 minut temu, Marlenka napisał:

czas spędzony z osobami jest ważniejszy niż rzeczy materialne

Nikt tego nie napisał, ale i tak gdyby nie te rzeczy - nie chciałabyś mieszkać w przytułku, ciesząc się widokiem dzieci - a znam taką osobę. Dodam bardzo dobrze wykształconą, ale ceniącą sobie skromność i duchowość - tak jak nakazuje KK - dokąd ją to zaprowadziło?

Na skraj nędzy, tułała się po Polsce po kościołach i zakonach aż w końcu odebrali jej dzieci i oddali do adopcji - a jest naprawdę dobrą Matką, ale niestety na tym etapie nie ma już mowy o błędnej decyzji po stronie państwa - za dużo poszło pracy.

Więc nie mów mi że jest coś ważniejszego niż dom. Od domu się zaczyna, w domu trwa życie i w domu się kończy. Możesz nawet nie pracować, będzie pracował kto inny - dom jest najważniejszy.

21 minut temu, Marlenka napisał:

Ja mam cipę,lecz cipą nie jestem.

Tego nie wiem, to twoje zdanie, ale skoro śmiesz kategoryzować mężczyzn między innymi jako cipy, to nie szanujesz drugiego człowieka - a powodów jego zachowania nie znasz...

Może to ostrożność przed ponownym zranieniem, przed miłością, kolejną chłostą...

Facet nie musi płakać, może krwawić latami i latami zapominać o pani, której powierzył wszystko - właśnie tej przysłowiowej pani.

33 minuty temu, leto napisał:

Mnie uczono, że to mówiący ma się postarać o zrozumiałość wypowiedzi, a nie słuchający, ale jak tam uważasz :)

Nawet najlepszy mówca nie uczyni z głupca dobrego słuchacza.

Proszę.

22 minuty temu, Yolo napisał:

co rozumie pod uniwersalnymi pojęciami

Skoro są uniwersalne to odpowiedzi tym bardziej?

23 minuty temu, Yolo napisał:

Nie można inaczej, niż? Nie rozumiem.

TY: Jeśli ktoś chce mieć jakiekolwiek kontakty z kobietą polegające na czymś więcej niż seks, warto byłoby poznać oczekiwania drugiej strony, przedstawić swoje.

JA: Każdy chce, ale z uwagi na ich roszczeniowość i swój niezmienny sposób postrzegania wszystkiego co związane z mężczyzną - nie można inaczej czyli nie można nie negocjować. Albowiem każda negocjacja po analizie przez samice prowadzi do znalezienia partnera bez wymagań, bądź z minimalnymi pt: tak, wystarczy - cipka będzie spoko.

Boli je to, bo nie mają nic innego do zaproponowania. I to żaden mizoginizm - to fakty.

Eureka!

28 minut temu, Yolo napisał:

Jeśli mnie jakaś interesuje, chcę ją poznać.

Napisz, co poznałeś u 5 ostatnich kobiet. Jeśli możesz - jestem ciekaw. Tylko bez głupich wymówek, proszę.

 

29 minut temu, Yolo napisał:

Spłaszczając wszystko do kasy. 

Podzielam jego zdanie.

29 minut temu, Yolo napisał:

Spotykalem się z takimi, dla których to był najmniejszy problem.  

No właśnie... a czemu nie spotykasz? <- Pytanie retoryczne.

31 minut temu, Yolo napisał:

Nic nie znaczą słowa same w sobie, na etapie wczesnego poznawania się nie jest to pewnik- nie mamy punktów odniesienia. 

Dlatego piszę żeby je weryfikować z czynami. 

Kobiety, szczególnie te bardziej emocjonalne, potrafią w silnych emocjach powiedzieć coś, czemu zaprzeczą gdy emocja minie. 

Nawet w odniesieniu do swojego cyklu miesięcznego potrafią mieć rożne nastawienie do tych samych rzeczy.

Nie uważam że to pewnik, ale 50%. Nie mam 44 żyć na psychologiczne analizy każdej poznanej pani. Ma u mnie maksymalnie minutę - jeśli w ciągu tego czasu nie wzbudzi we mnie zainteresowania tym co mówi - to kibel.

Nie interesują mnie usprawiedliwienia jakich się dopuszczają wobec głupot które popełniają - jeśli są małymi dziewczynkami - to nie zasługują na poważne traktowanie.

Strasznie je usprawiedliwiasz - mam powody przypuszczać że jesteś kobietą, albo... przynajmniej nosisz stanik ? - oczywiście żart.

36 minut temu, Yolo napisał:

Ty chyba byś chciał, żeby kobieta zachowywała się jak mężczyzna. No tak łatwo to nie ma. 

Nie przesadzaj.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@dyletant Fakt, zwykle faceci są prekursorami, ale kobiety też biegają czasem, ale dużo rzadziej, tylko te odważne. Mi osobiście się zdarzyły takie, które biegały.  W sumie to wszystkie dziewczyny wlasnie w ten sposob poznałem, bo jestem leniem i nie chce mi sie robic pierwszych kroków, bo po co skoro kobiety olewają wiekszosc facetów. Trochę polatałem, znudziło mi sie, teraz nic nie robie jak one. Dla mnie osobiście to marzenie mieć taką kobiete i całowałbym po stopach taką dziewczyne za to, bo mało takich, wiekszosc czeka jak ksiezniczki i nic nie robi.

20 minut temu, dyletant napisał:

 

No to Houston mamy problem, bo to oni są prekursorami wszelkich związków. Widziałaś kiedyś żeby to laska biegała za gościem i on to docenił, żyli długo i szczęśliwie?

 

Edytowane przez fikakowo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Biegają ale do czasu znalezienia kolejnego dyletanta ;) To nie trwa wiecznie. Miałem taką co wysypała kupę kasy, ale jak po kilku latach dowiedziałem się że jest we mnie zakochana (czego nie brałem nawet pod uwagę), zacząłem jej unikać - była dla mnie aseksualna i musiałem się bardzo wysilać żeby mi przy niej stanął.

Poza tym, chodzi o pierwotne zachowania a nie o to kto pierwszy ten lepszy.

Nie wyobrażam sobie być utrzymankiem jakiejś kobiety...

 

A na dobranoc:

https://streamable.com/j12t9

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, dyletant napisał:

Ile z was, nie mając swoich dzieci, przygarnęło mężczyznę z dzieckiem i wychowuje je jak swoje?

Nie sądzę, bym miała z tym problem. 

Ale i tak w ogóle na żadne dzieci się nie nastawiam. Więc w zasadzie temat mnie w ogóle póki co nie dotyczy. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 hours ago, Analconda said:

że dziecko było podmienione to co wtedy?

Odmieniłaby dzieci i pozwała tamtą rodzinę o zwrot różnicy wydanych pieniędzy na nieswoje dziecko. Może nawet żądałaby karnych odsetek. Wnioskuje tak na podstawie jej wypowiedzi.

7 hours ago, Ewka said:

Chciałeś być śmieszny, ale nie wyszło? Zajrzyj lepiej do słownika PWN.

Gdybyś w domu nie miał słownika, ani nawet encyklopedii, to poratuję tym: https://pl.m.wiktionary.org/wiki/Finlandczyk

https://pl.wikipedia.org/wiki/Finowie

 

https://fil.ug.edu.pl/strona/15345/ktore_sformulowanie_jest_poprawne_na_okreslenie_rozgrywek_sportowych_w_finlandii_liga_finska_liga

 

 

7 hours ago, Ewka said:

Za to na kobietę wylewa się heheszki i gorzkie żale, jak to tak się z mokebe spotykać, a w Polsce tylu fajnych chłopaków. 

To mit my biali mężczyźni nie chcemy tylko mieć na barkach późniejsze ponoszenie konsekwencji wyboru tej pani jak mokebe się ulotni. Jak ponosimy? Podatki są wydawane na świadczenia socjalne na takie gwiazdy i jej dzieci z mokebe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, dyletant napisał:

Biegają ale do czasu znalezienia kolejnego dyletanta ;) To nie trwa wiecznie. Miałem taką co wysypała kupę kasy, ale jak po kilku latach dowiedziałem się że jest we mnie zakochana (czego nie brałem nawet pod uwagę), zacząłem jej unikać - była dla mnie aseksualna i musiałem się bardzo wysilać żeby mi przy niej stanął.

Poza tym, chodzi o pierwotne zachowania a nie o to kto pierwszy ten lepszy.

Nie wyobrażam sobie być utrzymankiem jakiejś kobiety...

 

A na dobranoc:

https://streamable.com/j12t9

Mi nie chodziło o to, że ta kobieta ma sie starać o mnie i latać w sensie stawiać mi kolacje,kupowac prezenty, utrzymywac mnie itd tylko ma nie leżec jak ksieżniczka, inicjować kontakt, robić pierwsze kroki i ogólnie się starać. Dla mnie bardzo wygodna opcja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@fikakowo - właśnie o tym napisałem. Kiedy chłopiec staje się mężczyzną, wyzbywa się dziecięcych nawyków - u kobiet to nie istnieje - mój post miał na celu pokazać że kobiety potrafią się wysilić ale również intencjonalnie a nie racjonalnie, a przecież to wszystko co jest prozą życia kształtuje nasz charakter. Nie wiem czy mają społeczne przyzwolenie, czy obyczajowo w domach jest taki nawyk wmawiania im, bo telewizja, bo bo gazetki, bo instagram. Mit księżniczki runie, a w raz z nim chęć bycia z taką osobą - bo dorosłe życie to nie piaskownica.

7 godzin temu, Hippie napisał:

Nie sądzę, bym miała z tym problem. 

Nie, no oczywiście!

Tylko że ja nie pytałem o to kto by wychowywał, tylko kto wychowuje bo kto pisze w rezerwacie o takich przypadkach - to już nie trzeba pokazywać palcem.

Sonda potwierdziła moje przypuszczenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, dyletant napisał:

No to kurde od 20 lat spotykam tylko takie, ale zbieg okoliczności...

Żaden zbieg okoliczności.

Podobni ludzie się przyciągają.

Patrząc wstecz widzę, że zależnie od etapu życia "wpadałam" na ludzi podobnie funkcjonujących mentalnie. 

Mimo Twojego długiego stażu mogłeś doświadczyć schematów jedynie ze środka Gaussa, przez kolejne 20 lat możesz utwierdzać się w tym przekonaniu, a wnioski z Twoich doświadczeń i tak nie zmienią rozkładu normalnego. 

Edytowane przez Helena K.
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, fikakowo napisał:

Nic mnie tak nie rozwala jak tekst, że kobieta chce bezpieczeństwa od faceta.  Od prawie każdej to słysze do zrzygania

To jedna z ich podstawowych potrzeb od miliona-sto-dziewięcet lat.

 

13 godzin temu, fikakowo napisał:

Jakoś facet sam sobie potrafi to załatwić a kobieta sama nie?

W dzisiejszych czasach już powinna potrafić, ale podstawowa potrzeba zostaje niezaspokojona. Sama sobie bezpieczeństwa nie zapewni, to musi być z zewnątrz- od mężczyzny.

 

Mężczyzna sam potrafi, bo jest inaczej skonstruowany. On NIE potrzebuje bezpieczeństwa z zewnątrz, sam sobie zapewni - tak jest od miliona lat.

 

 

13 godzin temu, fikakowo napisał:

Ooo to jednak nie jesteśmy wszyscy równi

Oczywiście, że nie.

47 minut temu, dyletant napisał:

Kiedy chłopiec staje się mężczyzną, wyzbywa się dziecięcych nawyków - u kobiet to nie istnieje

Mężczyzną się stajesz.

Kobietą się rodzisz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To że kobieta potrzebuje poczucia bezpieczeństwa oznacza tyle tylko że potrzebuje czuć się pewna, że partner się nie wypnie się na nią w razie potrzeby. Że będzie mogła mu zaufać.

Oznacza to tyle że jak będzie w 9 miesiącu to nie powie jej się "sorry, kumple czekają, pownosisz te zakupy sama" tylko " kumple, poczekają, już to biorę"

Że jak wróci do domu z diagnozą raka to on będzie stał murem za  nią, a nie ulotni się stwierdzając że go to przerasta

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Libertyn napisał:

To że kobieta potrzebuje poczucia bezpieczeństwa oznacza tyle tylko że potrzebuje czuć się pewna, że partner się nie wypnie się na nią w razie potrzeby. Że będzie mogła mu zaufać.

Oznacza to tyle że jak będzie w 9 miesiącu to nie powie jej się "sorry, kumple czekają, pownosisz te zakupy sama" tylko " kumple, poczekają, już to biorę"

Że jak wróci do domu z diagnozą raka to on będzie stał murem za  nią, a nie ulotni się stwierdzając że go to przerasta

Jeśli chodzi o akurat o ten typ bezpieczeństwa, który opisujesz to mężczyzna też tego potrzebuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

43 minuty temu, fikakowo napisał:

Jeśli chodzi o akurat o ten typ bezpieczeństwa, który opisujesz to mężczyzna też tego potrzebuje.

Potrzebują go oboje. Niestety coraz częściej wymagamy i coraz rzadziej oferujemy.

Nie mówię o mężczyznach a ogólnie o ludziach, zwłaszcza rocznikach dorastających w latach 90+ pod znakiem "tak, możesz" "jesteś tego wart"

Mantry SAMOrozwoju i Indywidualizmu.

A teraz są efekty. Masy singli, inceli różnej płci, chorób psychicznych

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Współczesne pokolenie to całkiem inna bajka, niech debatują o niej ci którzy są z rocznika 99+ - chętnie poczytam.

 

Nie rozumiem natomiast, jak na (jeszcze) żywych przykładach można wieszać psy  jednocześnie windować kobiety za to co robią i ze sobą i z naszym wydaje mi się racjonalnym podejściem. A bo taka natura, abo okres, a bo mama, a bo instynkt - milion wymówek, jak u dzieci. Ja rozumiem, jak ktoś ma 20 lat, nie zna życia, wypuścili go z domu i głupieje, ale do kurwy nędzy przez całe życie?

 

No to określmy się, albo jest jakiś podział ról i obowiązków i nie sprzeciwiamy się jemu, albo traktujemy się po równo, bez taryf ulgowych.

Krótko i na temat, bez zbędnego pierdolenia w kółko o jednym  tym samym.

8 godzin temu, Libertyn napisał:

To że kobieta potrzebuje poczucia bezpieczeństwa oznacza tyle tylko że potrzebuje czuć się pewna, że partner się nie wypnie się na nią w razie potrzeby. Że będzie mogła mu zaufać.

To brzmi jak słowa starej, sfrustrowanej kobiety.

Pokaż mi na forum, jedną kobietę z tych 5-10, które tu piszą że była w porządku a facet się na nią wypiął po zrobieniu dziecka...

O czym my mówimy? O patologii czy o normalnych związkach dwojga ludzi? A może zaraz zacznie się dyskusja że dla jednego normalność to normalność, a dla drugiego to już nienormalność.

Sick!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, dyletant napisał:

Pokaż mi na forum, jedną kobietę z tych 5-10, które tu piszą że była w porządku a facet się na nią wypiął po zrobieniu dziecka...

Szczerze to ja znam same takie. Zazwyczaj jeśli kobieta była zbyt za facetem to on ją olewał i zostawiał z dzieckiem. Zazwyczaj ona zachodziła w ciąże dlatego bo była zakochana i chciała stworzyć rodzinę a facet chciał tylko poruchać. Inne nie zostają samotnymi matkami. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi by nie przeszkadzało, że mój partner ma dziecko, pokochałabym je jak swoje. Geny nie stanowią dla mnie wyznacznika, jak bliski i ważny może być dla mnie drugi człowiek. Mam w swoim życiu osoby niespokrewnione ze mną, a darzę je uczuciami podobnymi, (a nawet większymi), jak członków rodziny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie miałabym problemu.

Jestem z tych nudziar, co lubią życie kury domowej. Oczywiście, dotarłam do takiego etapu w życiu, na którym oczekuję chociaż zbliżonej ilości uczucia i zaangażowania w związek/rodzinę.

2 minuty temu, dyletant napisał:

Drogie panie...

 

Nie słowa a czyny, nie słowa a czyny!!!

 

Wniosek:

Żadna z was nie ma takiego dziecka, ja też nie znam żadnej która by miała, ba! Nawet nigdy takiej nie spotkałem.

Fascynującej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@maggienovak pisaliśmy w którymś wątku że ci, którzy dorośli i nie opływają w luksusach, wiedzą że życie to nie bajka, więc nie obiecujmy sobie zbyt wiele, prócz lojalności, która wg, mnie znaczy więcej niż przeżute słowo "miłość".

Kobieta nie ma być fascynująca - ma być trwała i pewna. I wtedy może być pewna, że mężczyzna poświęci siebie i swoje życie dla niej i domowego ogniska.

Wydaje się śmieszne, prawda?

Ale bez ekscytacji. I właśnie to jest dojrzałość - nie szukać motylków i nie czekać na konfetti, tylko iść swoją drogą, nikogo nie krzywdząc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, dyletant napisał:

Żadna z was nie ma takiego dziecka, ja też nie znam żadnej która by miała, ba! Nawet nigdy takiej nie spotkałem.

Ja znam takie przypadki.

Mój były sąsiad. Jego żona zginęła w wypadku i został sam z 3-ką małych dzieci. Najmłodsze miało wtedy niecały rok, najstarsze ok. 6 lat. Bardzo szybko znalazł sobie partnerkę i tak żyją sobie razem już chyba z 6 lat.

Kolejny przykład to moja daleka kuzynka. Związała się z wdowcem, który miał dwoje dzieci. Z tego co wiem mają między sobą (ona i jego dzieci) bardzo dobre relacje.

Następny przykład to koleżanka mojej siostry, która związała się z ojcem z dwójką dzieci. Matka tych dzieci wyjechała na stałe za granicę, a dzieci zostały przy ojcu (nie wnikałam czemu). Są ze sobą już ok. 12 lat. Mają też 3-cie wspólne dziecko. Znam ich trochę. Te dzieciaki na macochę wołają mamo i widać, że łączą ich fajne relacje.

Edytowane przez ewelina
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, dyletant napisał:

ewelina, zapytałem która z was a nie która nie z was, tak?

Ja też znam kogoś kto zna kogoś kto mnie zna.

Takie postawienie pytania od razu nasuwa wiadome wnioski. Po pierwsze w Polsce zazwyczaj opieka nad dziećmi zostaje przyznana matce, więc samotnych ojców z dziećmi jest niewielu ( w porównaniu do samotnych matek), więc prawdopodobieństwo. że kobieta się z takim zwiąże jest niewielkie. Po drugie, jest to forum męskie, więc prawdopodobieństwo, że znajdą się tu takie kobiety również jest niewielkie. Więc nie ma się co dziwić, że masz odpowiedzi, jakie masz.

PS Czemu używasz takiej wielkiej czcionki?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.