Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Od pewnego czasu rozmyślam nad moimi potrzebami dotyczącymi kobiet.

 

Niedawno poznałem pewną dziewczynę na portalu randkowym, zaproponowałem jej gadanie na Whatsappie. Trochę gadaliśmy, następnie zaproponowałem jej rozmowę audio. Zadzwoniłem i gadaliśmy. Było ciekawie, ale miałem wrażenie, że z uwagi na mój stosunkowo poważny ton głos i raczej mówienie normalne, dziewczyna zaklasyfikowała mnie (choć tego nie mówiła) jako takiego poważnego uczuciowca czyli słabego faceta, co jest raczej błędem. Powiedziałem, że może odezwę się jutro lub ona. Ale jednak się nie odezwałem, ona też, mimo, że 24 lata, ładniutka (ja 30).

 

Nie wiem sam, ale chyba dobrze postąpiłem, że jednak nie ciągnąłem tematu dalej. Spodziewałem się, że ona się jednak odezwie.

 

Niedawno wynajmowałem mieszkanie, przyszły dwie dziewczyny, z czego jedna dość ładna, uśmiechała się do mnie bardzo, śmiała z każdego żartu. Jak do mnie dzwoniła, to był to jej numer, ale chciała abym wynajął jej koleżance. Teraz już nie wiem czyj to numer, załóżmy jednak, że jej (a nie brzydkiej koleżanki) - co robić, czy spróbować jakoś pociągnąć temat? Ja mam trochę tak, że ciężko mi się przemóc, wolałbym aby to dziewczyna jakoś zadzwoniła i spytała mnie o spotkanie.

Jeśli się do niej odezwać, to w jaki sposób? Nie chcę aby był to bezpośredni podryw, ja na razie tylko pokazywałem mieszkanie, więc w jaki sposób mógłbym ją zagadać i nakierować tematy na coś innego niż najem, a jednocześnie podkreślić moją dobrą sytuację materialną, że mam mieszkania i je najmuję, do tego dobrze zarabiam, a więc jestem lepszy od innych.

 

Nie bardzo wiem też, czy czasem by mnie może jednak nie odrzuciła.

 

W tej chwili nie bardzo wiem, czy jest sens próbować pociągnąć temat z którąkolwiek z nich, czy nie. Ponadto rozmawiałem też z jedną dziewczyną która codziennie mnie witała na whatsappie rano. Od pewnego czasu była kolejna wymiana fotkami (wcześniej Tinder). Mówiła, że jestem przystojny, ale abym nie brał narkotyków, ja mówię, że nie biorę, a ona że narkotyki są złe, itp. (chodziło o to, że mówiłem, że seks po marihuanie jest najlepszy).

Na drugi dzień sama znów napisała Dzień dobry. Kolejnego dnia jednak już się pierwsza nie odezwała, ja też nie. Może jednak jej się  nie spodobałem?
 

Są to trzy panny które potencjalnie byłyby na moim celowniku.

 

Co zrobić, a może nic nie zrobić, a jednak jeśli coś zrobić, to jak to rozegrać i jaką... jaką dalibyście mi radę... aby osiągnąć sukces?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, mastroeni napisał:

Powiedziałem, że może odezwę się jutro lub ona. Ale jednak się nie odezwałem, ona też, mimo, że 24 lata, ładniutka (ja 30).

Ma wielu orbiterow, musi dzielić czas między wszystkimi, pewnie jest tym zmęczona i znudzona.

Dużo więcej zyskasz proponując spotkanie niż takie gadki. Z resztą nie znam chyba nikogo kto lubi rozmawiać audio. :D

 

To samo tyczy się pozostałych dwóch , od razu proponuj spotkanie. 

Od ponad roku nie randkuje ale chyba dużo się w tej kwestii nie zmieniło i nigdy nie zrozumiem co mężczyźni mają z tą bajerką internetową.  Przecież to jest nudne. W momencie gdy Ty nawiązujesz tak relacje inny spaceruje z nią po parku, pije kawę czy jest w kinie. 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, naprawdę mało która kobieta pierwsza zaproponuje spotkanie, nawet jeśli bardzo jej się spodobasz. I mało która będzie się ciągle odzywać pierwsza, jesli Ty tego nie robisz. My musimy jeszcze bardziej niż Wy uważać, żeby nie być needy, bo większość z Was jednak woli gonić króliczka. 

Mógłbyś zaproponować tej od mieszkania spotkanie i poprosić, żeby podała jakiś termin a jak poda, to powiesz "wybacz ale akurat wtedy mam spotkanie w sprawie wynajmu innego mieszkania" i zaproponujesz późniejszą godzinę. Za jednym zamachem pokażesz, że masz więcej mieszkań jak i to, że masz swoje sprawy i nie przylecisz o każdej porze.

O ile oczywiście chcesz łapać kobiety na pieniądze, bo to może Ci na dobre nie wyjść.

 

PS. Z innego tematu "Zapamiętaj sobie: kobieta nigdy nie przeżywa żałoby na zasadzie wspomnień, tęsknoty, myśli jak było dobrze" - myślisz, że jesteśmy jakimś innym garunkiem? Oczywiście, że tak to przeżywamy.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, mastroeni napisał:

Nie chcę aby był to bezpośredni podryw, ja na razie tylko pokazywałem mieszkanie, więc w jaki sposób mógłbym ją zagadać i nakierować tematy na coś innego niż najem, a jednocześnie podkreślić moją dobrą sytuację materialną, że mam mieszkania i je najmuję, do tego dobrze zarabiam, a więc jestem lepszy od innych.

Dobra droga do znalezienia materialistki, one mają być z Tobą, czy z Twoim mieszkaniem? Ja wolę ukrywać to co mam, nie chwalić się na lewo i prawo. Nikomu nie imponuje to co masz dla siebie, tylko ile może z tego wziąć dla siebie.

 

Z pannami za długo nie pisz, mówiłeś, że jedna co rano się z Tobą witała. Myślisz, że dlaczego to robiła? Chciała kontaktu, powinieneś odpisać że np. ładna dziś pogoda, zapytać o nastrój, powiedzieć że szkoda w taki dzień siedzieć domu i na 99% wylądowałbyś z nią na mieście. Idziesz na drinka, proponujesz spacer i cudem znajdujecie się pod jednym z Twoich rentierskich mieszkań. Mam mówić dalej?

 

Nawet jak jest chujowa pogoda to lepiej, sam tak robiłem, niby chcę się spotkać, ale pada, więc może od razu jedźmy do mnie. Później już nie jeździłem, pani sama przychodziła ;)

 

Słuchaj @arch, jak będziesz wiecznie na etapie pisania, to tak jakbyś się tylko całował, bez łóżkowych sytuacji. Niby można, ale po co się ograniczać? To Ty jako facet masz dowodzić, jak się nie zgodzi to następna. Jak będziesz czekał na pierwszy ruch z jej strony, to się doczekasz odcisków na dłoniach jedynie.

  • Like 3
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Cellardoor napisał:

 

Mógłbyś zaproponować tej od mieszkania spotkanie i poprosić, żeby podała jakiś termin

Dziwne. Spotkaliśmy się na 5 minut - tyle się widzieliśmy w całym życiu i mam proponować spotkanie. Ty byś się zgodziła? Stawiam w ciemno, że nie.

10 godzin temu, Lalka napisał:

Ma wielu orbiterow, musi dzielić czas między wszystkimi, pewnie jest tym zmęczona i znudzona.

Dużo więcej zyskasz proponując spotkanie niż takie gadki. Z resztą nie znam chyba nikogo kto lubi rozmawiać audio. :D

No ale jak to, mam zaproponować spotkanie po 20 minutach rozmowy na Tinderze i 10 min. rozmowy głosowej? Przecież się prawie nie znamy. Sama byś się prawdopodobnie nie zgodziła gdyby po tak krótkiej pisaninie i dzwonieniu ktoś Ci proponował spotkanie, no chyba, że byłby to czad.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@mastroeni

@arch Jaka olewka xD Poważny Ty jesteś? Kobiety pytasz w kwestii podrywu, jak to one są podrywane?

Wiadomo, brzydką mało kto chce, więc taka Ci nic nie powie. Ładna zaś wystarczy, że założy konto na jakimś Badoo to premium od razu gratis i 20 typa w 5 min. W codziennych sytuacjach wystarczy, że zagada o pierdołę, będzie miła i da się zaprosić, resztę odpierdala facet. Ogarnij się, idź na te swoje divy, a potem na miasto ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Imiennik napisał:

@mastroeniW codziennych sytuacjach wystarczy, że zagada o pierdołę, będzie miła i da się zaprosić, resztę odpierdala facet. Ogarnij się, idź na te swoje divy, a potem na miasto

No właśnie o to chodzi, że ja za bardzo siebie szanuję, aby zapraszać kobietę i się narażać na odrzucenie. Wolałbym aby to ona mnie zaprosiła.

  • Zdziwiony 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@mastroeni

W takim razie masz problem ze sobą, musisz przepracować lęk przed odrzuceniem, sam określiłeś to jako narażanie, boisz się tego wewnętrznie. Kobieta od razu to wyczuje, przyznaj, że bywasz spięty gdy zbyt mocno Ci zależy. Weź czynsz od lokatorów i leć do jakiegoś dobrego puasa, zagadasz parę lasek i gumkę zluzujesz.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Imiennik napisał:

@mastroeni

W takim razie masz problem ze sobą, musisz przepracować lęk przed odrzuceniem

 

Jak mam przepracować coś, co jest naturalne? Lęk przed odrzuceniem jest mechanizmem naturalnym i logicznie wytłumaczalnym. Jeślibym np. był odrzucany przez większość kobiet, to czułbym się nieatrakcyjny, nieciekawy. Wszelkie obejście tego wiąże się z oszukiwaniem samego siebie.

Mam sam sobie wmawiać, że jest dobrze, choć jest źle?

 

Lęk przed odrzuceniem jest procesem naturalnym, ktoś kto tego nie czuje, sam siebie oszukuje i prędzej czy później to wyjdzie i to jeszcze bardziej, do tego stopnia, że może wpaść w depresję, bo sam sobie coś wmawia i się oszukuje. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, mastroeni napisał:

Jeśli się do niej odezwać, to w jaki sposób? Nie chcę aby był to bezpośredni podryw, ja na razie tylko pokazywałem mieszkanie, więc w jaki sposób mógłbym ją zagadać i nakierować tematy na coś innego niż najem, a jednocześnie podkreślić moją dobrą sytuację materialną, że mam mieszkania i je najmuję, do tego dobrze zarabiam, a więc jestem lepszy od innych.

 

Cześć tu, @mastroeni, byłaś u mnie z koleżanką, która chce odemnie wynająć mieszkanie. Pamiętasz mój dowcip o xxx? Przypomniał mi się podobny yyy Co robisz w piątek, bo ja zapraszam Ciebie na kawę. Spokojnie, stać mnie nawet na dwie. Mam dobrą pracę i żyję z wynajmu mieszkań. 

Edytowane przez horseman
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie, to odrzucenie jest naturalne, sam codziennie odrzucasz dziesiątki jak nie setki kobiet, nawet widząc zdjęcie w necie czy propozycję znajomości na fejsie, prezenterkę w TV, babę w mięsnym. Zawsze się patrzy pod kątem SMV i wrzuca w szufladki ruchable/nieruchable. To jak poker, nie zaryzykujesz to stoisz w miejscu, a wręcz się cofasz.

3 minuty temu, mastroeni napisał:

Lęk przed odrzuceniem jest procesem naturalnym, ktoś kto tego nie czuje, sam siebie oszukuje i prędzej czy później to wyjdzie i to jeszcze bardziej, do tego stopnia, że może wpaść w depresję, bo sam sobie coś wmawia i się oszukuje. 

Jaka beka @arch, Ty sobie sam kłody pod nogi rzucasz, dokładnie opisałeś mechanizm jaki na sobie stosujesz, wpadniesz w depresję, a podejrzewam że już wpadłeś i to głęboko w zapętlenie. Depresja bo lęk przed odrzuceniem, lęk bo jesteś słaby przez depresję spowodowaną frustracją, aż kobiet się pytasz o zdanie.

 

Fajnie, że się ujawniłeś, już wiem czemu taka agresja czasem z Ciebie kipi. Weź idź na miasto, fryzjer, fajny ciuch i uderzaj, nie nastawiaj się na nic, baw się dla dobra swego i naszego haha :D

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Imiennik napisał:

Nie, to odrzucenie jest naturalne, sam codziennie odrzucasz dziesiątki jak nie setki kobiet, nawet widząc zdjęcie w necie czy propozycję znajomości na fejsie, prezenterkę w TV, babę w mięsnym. Zawsze się patrzy pod kątem SMV i wrzuca w szufladki ruchable/nieruchable. To jak poker, nie zaryzykujesz to stoisz w miejscu, a wręcz się cofasz.

Klasyfikacja jest naturalna, a nie tyle odrzucenie. Jakbyś dostał od rzeczywistości feedback, że jesteś nieatrakcyjny, to by Cię bolało.

Jak zagadasz do X kobiet i 3/4 odrzuci, to Cię zaboli, to jest oczywiste i jeśli Ciebie nie boli, to tylko dlatego, że sam siebie oszukujesz, sam swój mózg oszukujesz.

 

12 minut temu, Imiennik napisał:

Ty sobie sam kłody pod nogi rzucasz, dokładnie opisałeś mechanizm jaki na sobie stosujesz, wpadniesz w depresję, a podejrzewam że już wpadłeś i to głęboko w zapętlenie. Depresja bo lęk przed odrzuceniem, lęk bo jesteś słaby przez depresję spowodowaną frustracją, aż kobiet się pytasz o zdanie.

Wątpię, abym wpadł w depresję z powodu lęku przed odrzuceniem, bo to ma każdy poza naćpanymi lub tymi, co sami siebie oszukują jak Ty.

13 minut temu, Imiennik napisał:

Fajnie, że się ujawniłeś, już wiem czemu taka agresja czasem z Ciebie kipi. 

Ja naprawdę nie rozumiem o czym Ty właściwie piszesz. Ja się nie boję kobiet, ja po prostu nie chcę ryzykować odrzucenia, niech ona zaryzykuje i ona mnie zaprosi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, mastroeni napisał:

Lęk przed odrzuceniem jest procesem naturalnym, ktoś kto tego nie czuje, sam siebie oszukuje i prędzej czy później to wyjdzie i to jeszcze bardziej, do tego stopnia, że może wpaść w depresję, bo sam sobie coś wmawia i się oszukuje. 

Skoro ten lęk jest tak silny, że aż nie możesz się do kobiety pierwszy napisać to proponuje zaprzestać dalszych kroków i to sobie przepracować.

Wchodząc w związek musisz być "przygotowany" na to, że w każdej chwili może się on skończyć. Uczucia są nieprzewidywalne. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, mastroeni napisał:

Ja naprawdę nie rozumiem o czym Ty właściwie piszesz. Ja się nie boję kobiet, ja po prostu nie chcę ryzykować odrzucenia, niech ona zaryzykuje i ona mnie zaprosi.

Jak ty się boisz odrzucenia, to myślisz że kobieta się nie będzie bała? Może myślisz, że te najpiękniejsze które mają prawie każdego na zawołanie zaryzykują? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, KolegiKolega napisał:

To zostaje ci jeszcze 1/4. 

I co to zmienia? Rozumiesz w ogóle co napisałem?

9 minut temu, melody napisał:

Skoro ten lęk jest tak silny, że aż nie możesz się do kobiety pierwszy napisać to proponuje zaprzestać dalszych kroków i to sobie przepracować.

Nie czaję, sama masz silny lęk i pierwsza nie napiszesz a mnie pouczasz abym coś przepracował. Gdzie tu logika.

 

Panowie.

Ja kiedyś byłem odrobinę inny, kiedyś bardziej wychodziłem i zapraszałem kobiety i miałem nienajgorsze wyniki. 

Mój problem zaczął się w momencie gdy zrozumiałem psychikę kobiet. Kiedyś myślałem, że kobieta się po prostu boi czy coś, ale tak naprawdę czuje to co ja, może mnie pokochać tak jak ja ją i generalnie znajdę w niej towarzyszkę, żeńską wersję mnie, dopełnienie.

Dziś, kiedy już wiem, że kobieta pierwsza się nie odzywa albo nie zaprasza dlatego, bo mężczyzna ją nie podnieca tak jak ona podnieca jego, patrzę na to inaczej.

 

Kobietom podoba się prawdziwie tylko 10-15% facetów i do nich piszą pierwsze i ich zapraszają. Cała reszta też może mieć związek, ale tu już kobieta pierwsza nie zaprosi, bo nie czuje prawdziwego podniecenia seksualnego na sam widok tego faceta. Dlatego musi on dodać sobie kolorków w jej oczach gadką, itd.

 

Odkąd to wszystko zrozumiałem, przestałem wierzyć w to co kiedyś i dlatego właśnie jakoś  nie potrafię już sam zapraszać i wychodzić z inicjatywą do kogoś, kogo nie podniecam prawdziwie samym wyglądem.

 

Jak Wy potraficie to robić? Nie boli Was, że ona Was nie pożąda z wyglądu i dlatego pierwsza nie zaprasza, a może będzie trochę pożądała dopiero jak sporo z siebie dacie gadki, luzu, itd.? Nie boli Was, że nie podniecacie kobiet samym wyglądem tak, aby one Was np zaprosiły? Nie czaję. Ja wiedząc to co dziś wiem, jakoś nie czuję ochoty aby zapraszać kobietę gdzieś. Tzn. chce spotkań seksu i haju hormonalnego, bo to fajne uczucia, ale jakoś mnie blokuje świadomość tego, o czym pisałem. Kiedyś nie zdawałem sobie z tego sprawy dlatego było łatwiej.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To, ze laska Cie oleje to nie znaczy z automatu, ze jestes nieatrakcyjny. Moze byc np. niesprzyjajacy kontekst. I to wiele wyjasnia. 

Odrzucenie z powodu braku atrakcji fizycznej - zdarza sie. Ale w ostatnia sobote bylem w miejscu gdzie bylo kilka tysiecy osob. I mozna stwierdzic, ze nic nie mozna stwierdzic! Mnogosc wariancji par byla jaka tylko mozliwa. On atrakcyjny ona nie. Ona atrakcyjna on nie. Najgorzej to starac sie ubierac to w jakies ramy. Nie da sie. Rzeczywistosc jest o wiele bardziej zlozona.

 

Wedlug mnie, to potrzebujesz wlasnie sprzyjajacego kontekstu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopie, powiedz mi czym Ty się przejmujesz, że ktoś się nie zgodzi na randkę? Jakie to ma znaczenie dla Twojego życia? 

Ty codziennie, gdybyś nawet zagadywał 10 lasek, to olewasz dziesiątki i setki innych, do których nie podchodzisz i nie zagadujesz. Z tym, że Ty je olewasz pośrednio, one mogą dać Ci kosza bezpośrednio, to bardziej widać i czuć, ale różnica de facto żadna. 

 

Poza tym, mam wrażenie, że ludzie na forum nie znają w ogóle realiów uwodzenia. Dostał trzy kosze i już myśli, że to jakaś katastrofa. Dostaniesz jeszcze setki koszy. Naprawdę dobrzy uwodziciele mają skuteczność 10-20% podrywanych lasek (klub, ulica) ląduje w łóżku. To jest bardzo niewiele, a Ty ruszysz dupę raz na rok i chcesz 100% sukcesów. Tak nie ma nikt! Poczytaj blog Milroha o uwodzeniu. Taki as a też dostaje kosze. Nikt nie jest w stanie spodobać się wszystkim. Ty myślisz, że ja też nie dostałem koszy? Ile to razy.... otrzepuję kurz jak kowboj na prerii i jadę dalej zamiast przeżywać jakieś randomowe laski, o których zapomnę za kilka godzin. 

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, mastroeni napisał:

Nie czaję, sama masz silny lęk i pierwsza nie napiszesz a mnie pouczasz abym coś przepracował. Gdzie tu logika.

Logiki nie zobaczysz dopóki, nie zaczniesz opierać swoich opinii na faktach, a nie czymś co sobie wymyśliłeś. Mam lęk UOGÓLNIONY, który w żadnym stopniu nie jest powiązany z randkowaniem. Ponadto, nigdy nie napisałam, abym bała się napisać pierwsza do mężczyzny ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, melody napisał:

Logiki nie zobaczysz dopóki, nie zaczniesz opierać swoich opinii na faktach, a nie czymś co sobie wymyśliłeś. 

Nic sobie nie wymyśliłem.

3 minuty temu, melody napisał:

Mam lęk UOGÓLNIONY, który w żadnym stopniu nie jest powiązany z randkowaniem. Ponadto, nigdy nie napisałam, abym bała się napisać pierwsza do mężczyzny ?

Każda kobieta twierdzi, że ona ma lęk aby pierwsza napisać, że ona ma zdiagnozowany lęk przed odrzuceniem, lęk uogólniony i inne cuda. Zawsze znajdzie się powód, aby sama nie zaryzykować. No ale mi polecasz przepracowanie problemu :D

Nie udzielaj się już w tym temacie, bo logiki to u Ciebie ani trochę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, Bullitt napisał:

Chłopie, powiedz mi czym Ty się przejmujesz, że ktoś się nie zgodzi na randkę? Jakie to ma znaczenie dla Twojego życia? 

 

Takie, że może wpłynąć to na moją samoocenę.

24 minuty temu, bernevek napisał:

Mnogosc wariancji par byla jaka tylko mozliwa. On atrakcyjny ona nie. Ona atrakcyjna on nie.

To nie wiesz o tym, że kobiety wchodzą w związki z facetami którzy im się nie podobają? Wg. badań aż 80% kobiet deklarowało, że może to zrobić.

I to oznacza, że tak jest fajnie? No bo dla mnie nie.

20 minut temu, Bullitt napisał:

Ty codziennie, gdybyś nawet zagadywał 10 lasek, to olewasz dziesiątki i setki innych, do których nie podchodzisz i nie zagadujesz.

Zgadza się ale im o tym nie mówię. Rozumiesz różnicę - mówić, a nie? Gdybym mówił, zabolałoby je to. Nikt nie lubi być nieatrakcyjnym, nikt nie lubi czuć się gorszy, mniej ciekawy, atrakcyjny.

21 minut temu, Bullitt napisał:

Z tym, że Ty je olewasz pośrednio, one mogą dać Ci kosza bezpośrednio, to bardziej widać i czuć, ale różnica de facto żadna. 

Różnica jest ogromna. Czego nie widać, tego sercu nie żal - różnica jest OGROMNA!

21 minut temu, Bullitt napisał:

Poczytaj blog Milroha o uwodzeniu. Taki as a też dostaje kosze. Nikt nie jest w stanie spodobać się wszystkim. Ty myślisz, że ja też nie dostałem koszy? Ile to razy.... otrzepuję kurz jak kowboj na prerii i jadę dalej zamiast przeżywać jakieś randomowe laski, o których zapomnę za kilka godzin. 

No niby tak, może po prostu masz mentalność takiego przegrywa którego można tłuc po gębie. Jak mam mentalność zwycięzcy na każdym polu i mnie boli już samo to, że to ja ją muszę zagadywać i zapraszać a nie ona mnie. A czemu nie ona mnie do chuja? Co ja jakiś gorszy? Nie widzę żadnej męskości w zapraszaniu jako pierwszy. Jest wręcz odwrotnie. To jak bycie petentem w urzędzie który prosi. A widziałeś co piszą kobiety?

@Cellardoor @Lalka @melody

 

Oh biedactwa, ona ma stwierdzony lęk uogólniony! to lekarz jej powiedział! ona naprawdę sama nie może zagadać biedactwo!

I Ty kupujesz takie pierdolenie i dalej się prosisz o ich łaskę jaka jakaś cipa bez godności. To kobieta mnie powinna kurwa zapraszać a nie ja ją.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, mastroeni napisał:

Każda kobieta twierdzi, że ona ma lęk aby pierwsza napisać

Generalizacja, w dodatku nielogiczna - są kobiety które będą twierdzić, że tak, inne, że nie.

12 minut temu, mastroeni napisał:

lęk przed odrzuceniem, lęk uogólniony

Dwa zupełnie różne pojęcia.

13 minut temu, mastroeni napisał:

Nie udzielaj się już w tym temacie, bo logiki to u Ciebie ani trochę.

Na szczęście twoja działa znakomicie, co zaprezentowałeś powyżej?

 

Adios! 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.