Skocz do zawartości

Poradnik rozwodnika - rozwód, podział majątku, alimenty, komornicy, adwokaci, sądy


Rekomendowane odpowiedzi

12 godzin temu, Lawrence napisał:

A gdyby facet w takim przypadku poszedł na policje lub do tego MOPR (cokolwiek to jest) że np. stosuje przemoc psychiczną wobec męża i dzieci to ciekawe jakie by to miało znaczenie ?

 

Oczywiście, że policja oleje faceta. W PL jest zjawisko Matki Polki świętej krowy. Wystarczy że usiądzie i łzę uroni - już służby mają pełno w portkach a sąd orzeknie że była obiektem znęcania - pomimo tego że było całkiem odwrotnie. Moim zdaniem zjawisko przemocy domowej w kwestii lania żony jest na dzisiejsze czasy w PL marginalne - to jest tylko w rodzinach patologicznych i towarzyszy alkoholizmowi narkotykom i chorobom psychicznym. Za to sooki zrobiły z tego oręż w walce z facetem bo jak to taki duży a ja taka malutka - musi mnie bic wysoki sądzie - a z reguły jest inaczej - to sooka  wyżywa się na wielkim facecie zarówno psychicznie jak i fizycznie. Ja już dużo widziałem i mogę powiedzieć, że większość przyczyn rozwodów i złego stanu małżeństwa to jest 100% wina calineczki. Sooki to 100% materialistki tylko kasa i wygodne życie na koszt faceta.

 

Niestety muszę tu przytoczyć to co mówi moja rodzicielka - cały czas opowiada o swoich koleżankach która dobrze trafiła ma dom kase i samochód jak to jej facet kupuje a która źle trafiła bo wzięła biednego, a którą już facet w dupe kopnął i klepie biedę. Znam z doświadczenia, że baba nie weźmie biednego tylko patrzy jak kolesia oskubać przejąć dom/mieszkania itd. Wiem bo znam takie przypadki i plany/zamierzenia.

 

Także kolejna rada - jak już ktoś chce się żenić, musi być intercyza i spis majątku przed ślubem - potem jak już tu pisano odrębny majątek faceta zaczyna się rozmywać w majątku wspólnym i wyjdzie na to że jak facet się żenił to był "goły i wesoły". Rozdzielność majątkowa - JEST OBOWIĄZKOWA.

 

Ostatnio pomyślałem - kto wymyślił wspólnotę majątkową? Komu to miało służyć? Może kiedyś tak jak praktycznie rozwodów nie było więc majątek małżonków był z nimi do ich końca i przechodził na dzieci. Jednak teraz ze względu na ilość rozwodów powinny być zmiany w prawie, że domyślnie po ślubie jest przyjmowana rozdzielność majątkowa - chyba, że strony oświadczą że chcą wspólnotę. Ciekawe jak by wyglądała "miłość" gdyby nigdy nie było żadnej wspólnoty majątkowej. Może pobudki kobiet z czasem by się zmieniły - bo  teraz to co jest to można nazwać polowaniem na majątki samców.

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Witam, może odgrzeję starszy kotlet ale mimo analizy tematu nie odnalazłem odpowiedzi na moje pytanie.

Jako że złożyłem i czekam na rozprawę rozwodową z orzeczeniem o winie żony zaczynają się "dziwne" a w sumie czytając ten temat naturalne podjazdy co do majątku.

Sprawa wygląda tak że przez 4 lata byłem jedynym żywicielem 4 osobowej rodziny (żony i jej dziecka z poprzedniego związku oraz swojego syna) nie powiem życie nie było w biedzie bo i homar się gdzieś pojawił czy wyjazdy itd. :) wspólnego majątku kupionego razem to z tego co zostało to pralka , część mebli (sprzedaliśmy te które sam kupiłem z matką) i za to zostały kupione inne, drzwi, jak żona twierdzi drogi telefon, jakieś pierdoły może na max 3tyś. Więc jak widać nie jest to sprawa życia czy śmierci ale wolę się upewnić. Dodam że małżonka pod moją nieobecność wywiozła wszystkie rzeczy swoje i dzieci, pozrywała fieranki zabrała część elektroniki, złoto, perły, kryształy. Do tego nie chciała mi zwrócić alufelg z oponami letnimi a że było już +18 i miałem jechać w wyjazd służbowy musiałem kupić nowe za 1600 (pożyczone od rodzinny). Po powrocie zaproponowałem żonie pralkę , łóżko małżeńskie na którym przyjmowała "gości" oraz złośliwie drzwi obrotowe żeby ułatwić jej życie na przyszłość. Nie zgodziła się domagając się spłaty połowy wszystkiego łącznie z widelcami w szufladzie w formie gotówki. A dzisiaj jak zobaczyła że mam nowe alufelgi nakazała przyjechać po te których do tej pory odmawiała oddania pomimo sms, listy za potwierdzeniem odbioru. Co byście radzili i jak to wygląda w świetle prawa czy mam obowiązek ją spłacać gotówką co spowoduje uszczuplenie budżetu czy co robić?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, komarpl napisał:

Ze wspólnego majątku kupionego razem to z tego co zostało to pralka ,

część mebli (sprzedaliśmy te które sam kupiłem z matką) i za to zostały kupione inne,

Jeżeli meble kupiłeś PRZED ślubem, a za środki z ich sprzedaży kupiliście coś innego - to jest to TWOJE w całości (ale oczywiście musisz to udowodnić jakoś...)

drzwi,

jak żona twierdzi drogi telefon,

jakieś pierdoły może na max 3tyś.  Więc jak widać nie jest to sprawa życia czy śmierci ale wolę się upewnić.

Dodam że małżonka pod moją nieobecność wywiozła wszystkie rzeczy swoje i dzieci,

Rzeczy nieletnich dzieci są Waszym  majątkiem WSPÓLNYM, zatem teoretycznie podlegają podziałowi...

złoto, perły, kryształy.

Może być z tym problem ,bo sfeminizowane Sądy często uznają biżuterię za "przedmioty osobiste nie podlegajace podziałowi"...

Do tego nie chciała mi zwrócić alufelg z oponami letnimi a że było już +18 i miałem jechać w wyjazd służbowy musiałem kupić nowe za 1600 (pożyczone od rodzinny). Po powrocie zaproponowałem żonie pralkę , łóżko małżeńskie na którym przyjmowała "gości" oraz złośliwie drzwi obrotowe żeby ułatwić jej życie na przyszłość.

Nie zgodziła się domagając się spłaty połowy wszystkiego łącznie z widelcami w szufladzie w formie gotówki.

Może Ci naskoczyć , bez wyroku Sądu nic nie spłacaj!

Najlepiej zrób w Excelu tabelkę ze wszystkimi ruchomościami, oraz orientacyjną wyceną każdej pozycji.

Będzie czytelnie widać na podliczeniu, co komu przypada i jaka jest suma wartości...

 

A dzisiaj jak zobaczyła że mam nowe alufelgi nakazała przyjechać po te których do tej pory odmawiała oddania pomimo sms, listy za potwierdzeniem odbioru. Co byście radzili i jak to wygląda w świetle prawa czy mam obowiązek ją spłacać gotówką co spowoduje uszczuplenie budżetu czy co robić?

Jak już wspomniałem, bez prawomocnego wyroku Sądu - nie masz obowiązku żadnej spłaty!

Obowiązuje zasada "kto pierwszy ten lepszy", czyli bierz co się da i spierdalaj...

Do czasu wyroku WSZYSTKO jest wspólne, oprócz wyraźnie opisanych darowizn i paru innych rzadkich przypadków.

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja byłem takim chujem ze zajebalem wszystko, to znaczy cała kase, z reszta za rada adwokata

Chciałem się normalnie dogadać, ale rozmowa zawsze jest łatwiejsza jak ty trzymasz reke na dobrach...a jak pani będzie zawzieta to ....no coz w kasynie przejebales i nic nie masz

a później róznie można zagrywać, najtrudniejsze sa nieruchomości.

nic nie plac,a zdaje się ze można się domagać uzupełnienia wkładu zony do 50%,jesli takiego podzialu się domaga,pewnie nic z tego no bo matka

ale efekt psychologiczny zawsze jest

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Witam, dawno mnie nie było. Chciałbym podziękować wszystkim którzy poświęcili swój czas i energię żeby mi pomóc. Troszkę zrozumiałem pewne sprawy po przeczytaniu dwóch książek Marka oraz wasze posty i liczne tematy. Jeśli chodzi o rozwód jestem dobrej myśli. Z dziećmi mam nadzieję, że jak nie teraz to wygram w najbliższym czasie. Obecnie Pani Marta bo tak się do niej zwracam sprząta kościół po mszy i buduje dobry wizerunek, udała się nawet do poradni alkoholowej. Dziecko widuję regularnie ale ma to związek z zalecenie pani mecenas, którą Marta wynajęła.

Dostałem odpowiedź na pozew w których domaga się:

- rozwodu z winy obu stron,

- opieki nad dziećmi,

- 1000 zł alimentów na 3 letniego syna .

Co do podziału majątku się nie dogadamy i skończy się to również w sądzie. Ot taka logika samicy : zabranie 3 telefonów tableta itd. uznaje za rzeczy osobiste a mój już chce dzielić :) Podobno jest też strasznie związana z komodą, pralką itd. które są jej osobiste i chce ich natychmiast przed sprawą a resztę dzielić w sądzie. Po części się z nią zgadzam bo tak jak do komody można coś wkładać przez lata to i tak to nadal szafa, a pralka jest programowana jak ex przez swoje środowisko i bliskich. Samica zawsze będzie samicą nie ważne co do niej włożyć lub będziesz chciał włożyć. Więc sprawa o majątek z mojej strony odłożona na sms już nie reaguję i traktuję jak ujadanie...

 

Jeszcze raz dziękuję i obiecuję że przynajmniej raz w tygodniu będę zaglądać do Was.

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podstawa INTERCYZA jestem po rozwodzie mogła mi skoczyć.Dostała alimenty w kwocie na jaką się umówiliśmy,sam rozwód u mnie 25min.Fakt zero problemów z dzieckiem kiedy chce odwiedza mamusie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, DTL napisał:

Podstawa INTERCYZA jestem po rozwodzie mogła mi skoczyć.Dostała alimenty w kwocie na jaką się umówiliśmy,sam rozwód u mnie 25min.Fakt zero problemów z dzieckiem kiedy chce odwiedza mamusie.

 

znaczy dziecko z Tobą, a alimenty płacisz tylko na żonę ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podstawa INTERCYZA jestem po rozwodzie mogła mi skoczyć.Dostała alimenty w kwocie na jaką się umówiliśmy,sam rozwód u mnie 25min.Fakt zero problemów z dzieckiem kiedy chce odwiedza mamusie.

 

Tak wszyscy znajomi się śmieją że płacę za to że dziecko jest u mnie.Wolę zapłacić i żeby było spoko vez jazd.

 

Miało być bez jazd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Nie wiem czy to dobre podejście do tematu.Osobiście uważam że należy się pomoc,mam miałem wszystko jestem tzw jedynakiem,nie rozumiem przemocy w domu czy bijatyk,choć z tym się spotkałem,czemu odbierać kobietą szansę na wyjście z patologii.Swoje przeszłem już tu pisałem,rozwodziłem się jak człowiek bez awantur duuużo pomogło wtedy czytanie Marka??następnie książki, przysięgam nie żałuję niczego wręcz dziękuję za wszystko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo nie powinno być przywilejowania jednych organizacji względem drugich. Zamiast utrzymania z podatków, niech będą utrzymywane z dobrowolnych darowizn, bo to jedyny zdrowy system. Poza tym, to centrum narobiło niemało szkód:

http://nocotytato.org.pl/opieka-nad-dziecmi/frustracja-rodzi-agresje-centrum-praw-kobiet/#.VzeT5NSLQ_4

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, EnemyOfTheState napisał:

 

bo zajmowały się tylko kobietami, a przecież mamy równouprawnienie!?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Jak się rozwodziłem i czasami przetrząsałem chatę w poszukiwaniu różnych dziwnych dokumentów to znalazłem broszurę z takiego centrum - jak się poczytało to tam jest gotowa instrukcja rozwodowa dla głupiej samicy jak załatwić faceta, są rady jak zgłaszać "przemoce" gdzie chodzić i robić historię "przemocową" typu MOPR punty interwencji kryzysowej psycholodzy, policja, obdukcje, molestowania dzieci itd.  Te instytucje typu Centrum Praw Kobiet to są największe szkodniki i rozwalacze rodzin.  Wmawiają głupim babom jakie to mają "prawa" i że po rozwodzie będą szczęśliwe i wolne.  Paranoja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na wykopie ciekawa dyskusja na temat celowego ograniczania przez matkę możliwości widzenia się z dzieckiem. Warto poczytać komentarze (użytkownicy podają informacje w jaki sposób eksżony próbują uwalić swoich mężów, np. przez podłożenie narkotyków).

Jasiu jest przeziębiony, ma wycieczkę - jak żona utrudnia kontakt z dzieckiem

 

Link bezpośredni do znaleziska:

http://blog.rozwodwkrakowie.pl/2016/05/24/jasiu-jest-przeziebiony-jasiu-nie-moze-ma-wycieczke-ma-urodziny-kolegi/

 

i pisała to... kobieta!

 

P.S. Zbieżność imion zupełnie przypadkowa :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 29.04.2016 at 07:20, komarpl napisał:

Co do podziału majątku się nie dogadamy i skończy się to również w sądzie. Ot taka logika samicy : zabranie 3 telefonów tableta itd. uznaje za rzeczy osobiste a mój już chce dzielić :)

 

 

ZAPAMIĘTAJCIE DO KOŃCA ŻYCIA BRACIA !

 

We wspólności ustawowej małżeńskiej duża część kobiet kieruje się następującymi przesłankami:

 

1) to co zarabia mąż stanowi majątek wspólny.

2) to co zarabia żona jest generalnie jej, w drugiej kolejności 'wspólne' jeśli cel wydania środków będzie zgodny z widzi-mi-się kobiety.

3) wydając pieniądze na hobby - marnotrawisz je kosztem 'rodziny'! Ona wydając na szóstą z rzędu torebkę - dokonuje 'niezbędnych' zakupów.

 

Nie policzę na palcach wszystkich kończyn ile razy w życiu zawodowym spotkałem się z tego typu logiką 'wspólności' wedle kobiet ...

 

ZAPAMIĘTAĆ - ZAPISAĆ - ZANOTOWAĆ !

 

S.

 

Edytowane przez Subiektywny
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Proszę o dobre pomysły bo mam problem z majątkiem wspólnym - samochodem. Samica od 2011 roku nie zgadza się na podpisanie papierów żeby wymienić dowód rejestracyjny bo się miejsce na pieczątki z SKP skończyło. Teraz jestem po rozwodzie i został ze mną ten samochód ale dalej jest na wspólności majątkowej, nic z nim nie mogę zrobić. Mam już swoje auto, a ten "małzeński" stoi i generuje koszty ubezpieczenie i przegląd. Nie śpieszy mi się ze sprawą o podział majątku. Auta chcę się pozbyć w każdy sposób abym tylko mógł go wyrejestrować. Samica nie zgadza się na nic, na przekazanie własności czy też sprzedaż. Ona ma też drugi "małżeński" - ale nie da rady z nią dojść do żadnego porozumienia.

Macie jakieś poważne pomysły?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, rarek2 napisał:

 

Macie jakieś poważne pomysły?

 

Częściowy podział majątku wspólnego.

Bez aktu notarialnego z w/w bądź orzeczenia sądu - urząd komunikacji nie może zrobić nic.

 

Dwa - sprawa sądowa o dokonanie czynności przekraczajacej zakres zwykłego zarządu tj. sprzedaż lub oddanie na złom (zniszczenie). Skoro jesteście wspówłaścicielami to możesz wystąpić na drogę sądową by sąd zezwolił na dokonanie czynności bez zgody drugiego współwłaściciela.

 

I weź się w końcu podziel majatkiem - będziesz miał spokój.

 

BTW: po rozwodzie macie udziały po 1/2. Skoro płacisz ubezpieczenie - dokonujesz nakładu na jej własność (udział). Co za tym idzie - masz roszczenie o zwrot. Ja bym uderzył. Jak zaczyna się realna kasa  i konieczność płacenia - większości kobiet miękną harde dziubki.

 

S.

Edytowane przez Subiektywny
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi się nie spieszy z podziałem - czas działa na moją korzyść. Dobry pomysł ze sprawą sądową do czynności bez zgody drugiego właściciela. Zrobię tak. Ona ma drugie auto tez wspólne - więc pod względem kosztów jest klincz. chciała podpisać umowę częściowego podziału majątku czyli auto które ja mam jest moje a auto które ma ona jest jej - ale na drugi dzień się rozmyśliła - i dopisała jakieś inne finansowe sprawy o zrzeczeniu się roszczeń względem odszkodowań za uszkodzenie "jej" auta więc dałem spokój.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopaki, to wspaniały temat ale rzygać się chce od czytania. Ale wspaniałą robotę robicie. Jak się będę chciał żenić, weźcie mnie w bagażnik wrzućcie, wywieźcie gdzieś nad jezioro i upijajcie związanego przez tydzień na siłę, błagam. Narkotyki też mile widziane.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, niniejszym ogłaszam , że w tym tygodniu, po ponad dwóch latach sądowych batalii -  zostałem urzędowo mianowany  ROZWODNIKIEM! :lol:

 

Dla przypomnienia:

 - prawie 20 lat toksycznego małżeństwa, od kilku lat były już ostre jazdy z niszczeniem rzeczy ,rękoczynami (głównie z jej strony, ja ją co najwyżej odpychałem) , policją non-stop, itp.

   Powiedzmy wprost - patologia.... i eskalowało coraz bardziej, bo pani się skurwiła i wyszło na jaw...

- z mojej strony zatem wniosek o rozwód bez orzekania o winie (szybko, tanio , bezboleśnie) złożony ponad 2 lata temu

- jej odpowiedź , że ...MOJA wyłączna wina (!)

- moja kontr odpowiedź, że jej wyłączna wina, zatem rozwód z orzekaniem, świadkami, 500 stron akt już było !

Pani niestety nie przewidziała, że jej kochanek  stawi się przed Sądem, i w dodatku do wszystkiego się przyzna! :lol:

(szantażowała go! ale właśnie tym go rozjuszyła...)

 

Zatem od roku Ex była na przegranej pozycji, i niby chciała się dogadać, żeby bez orzekania o winie,  ale...

Jak przychodziło co do czego, to albo nie stawiała się w umówionym miejscu, albo pytała "a co ja będę z tego miała...?" itp. itd.

 

W każdy razie teraz przed Sądem ja zgodziłem się na jej wniosek o rozwód bez orzekania o winie, ale pod warunkiem , że odda mi moje płyty.

(wcześniej kłamała, że ja przecież je sobie zabrałem)

Ex : "Ależ oczywiście Wysoki Sądzie, ja te płyty mu oddam nawet dziś, jeszcze mu herbatę zrobię!"

 

OK, orzeczono rozwód bez orzekania o winie. Spoko.

 

Wychodzimy z sali, ja pytam, czy mogę już dziś, teraz zabrać sobie te płyty, i co usłyszałem ?

Tak ,zgadliście!  :lol:

Ex: "Ale ja ich nie mam..."

Ja:  ????

Ex:...wywiozłam je do Niemiec

Ja: to pojedziesz i przywieziesz.

Ex:...nie mogę po nie jechać w ten weekend!

Ja: to ja sam pojadę!

Ex: ...Ty też nie możesz po nie jechać, bo siostra  AKURAT jest już w drodze do mnie...

 

Po prostu ESENCJA babskiego kurestwa i przewrotności...i na chuj jej te płyty - skoro wywiozła, to przecież nie słucha!

W Sądzie skłamała, że...zbierała je RAZEM ze mną! :lol:

 

Sami powiedzcie ,czy nie wyjątkowa kurwa mi się trafiła...?

Dlatego chcę te whisky posłać pierwszemu kochankowi, jak pisałem w innym wątku.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Edytowane przez RedBull1973
  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.